• Nie Znaleziono Wyników

Trudy wędrujących artystów - Tomasz Bylica - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Trudy wędrujących artystów - Tomasz Bylica - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

TOMASZ BYLICA

ur. 1953; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Barbara Koterwas, teatr Latarnia

Trudy wędrujących artystów

Nie mieliśmy żadnych mikrofonów ani wzmocnień. Światło było takie jakie zastaliśmy w danym pomieszczeniu. Czasami bywało tak, że graliśmy na świeżym powietrzu. Co prawda pani Basia miała przenośny reflektor, albo dwa, ale nie zabieraliśmy ich na taką trasę jak wędrówki. Po pierwsze nie byłoby jak, po drugie mogło się okazać, że nawet nie ma się do czego podpiąć także nie było sensu tego taszczyć. Reflektory zabieraliśmy ze sobą tylko do takich miejsc jak Klub Robotniczy czy jakiś zakładowy dom kultury i kiedy wiadomo było, że będzie trzeba wzmocnić się światłem.

Miejsca, w których graliśmy były zupełnie przypadkowe. Gdzieśmy doszli czy dojechali, tam śmy pytali czy da się gdzieś zanoconować i czy w ogóle miejscowi chcą, żeby im zrobić teatr. Zdarzało się, że nie chcieli. Wtedy szło lub jechało się dalej.

Niezależnie od tego czy wędrówka była piesza czy rowerowa, to idea była jedna ‒ wędrować przez kraj. Od wioski do wioski. Od szkoły do szkoły. Od stodoły do stodoły. Tam gdzie się zatrzymywaliśmy, tam dawaliśmy swoje spektakle. Za sprzedane bilety kupowaliśmy jedzenie i szliśmy dalej. To były symboliczne kwoty, dwa czy cztery złote, ale jak przyszło dwadzieścia, trzydzieści, czy pięćdziesiąt osób to na jedzenie wystarczało.

Data i miejsce nagrania 2014-04-15

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Monika Misiak

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tylko to było przez okres krótszy może nieco, bo przygotowania [wiązały się] z przestrzeganiem adwentu, [był] okres zapustny no i okres postu.. No to najbardziej niechętnie

Słowa kluczowe projekt Pożar Lublina - 298 rocznica ocalenia miasta z wielkiego pożaru, Wojciechów, PRL, praca strażaka, pożarnictwo, Ochotnicza Straż Pożarna w Wojciechowie,

Generalnie dużych problemów nie było, chociaż stanowiło to pewną upierdliwość, bo cokolwiek się chciało zrobić, to trzeba było lecieć i dostać na to pieczątkę.. Repertuar

Okazało się, że sfotografowałem nie szkołę tysiąclecia, tylko bardzo okazałą plebanię.. [W „Sztandarze Ludu”działała]

To było straszne przeżycie, nawet nie chce mi się tego wspominać.. Mój syn wracał wtedy do Lublina ze Śląska, bo tam kończył

Później jak ta wilgoć się pojawiła, wiem że wybudowali taki murek wokół tego baraku, metr dwadzieścia i żeby się wilgoci pozbyć, to ładowali między tymi cegłami

Studium Dramaturgii Współczesnej, gdzie odbyło się ponad 80 premier tekstów, które poza fachową literaturą, jaką był „Dialog”, nie ukazały się nigdzie więcej i

I kiedyś przyniósł mi tylko informację, że jest awantura w jakimś baraku przeznaczonym na mieszkania dla pracowników budowlanych, ponieważ mieszkańcy tego baraku nie