• Nie Znaleziono Wyników

Klient był zajęty z panią na łóżku - Ryszard Nowicki - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Klient był zajęty z panią na łóżku - Ryszard Nowicki - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

RYSZARD NOWICKI

ur. 1933; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Malinowski Andrzej (1935-2011), Nowicki Ryszard (1933- ), gang Białej Hanki., kryminalny Lublin, cykl reportaży

"Wirusy"

Klient był zajęty z panią na łóżku

Gang Białej Hanki to była taka przestępcza grupa, w której najpierw były same dziewczęta, a potem jeszcze do tej grupy dołączyło dwóch mężczyzn. Biała Hanka była szefową tego gangu. Taką miała ksywę – Biała Hanka. [Działali] w Lublinie. W samym Lublinie. [To był] koniec lat 50. Specjalizowała się ta grupa w obrabianiu gości, którzy szukali przyjemności u pań lekkiego prowad(z)enia. A mieszkanie, w którym przyjmowano gości mieściło się na Starym Mieście. Wynajmowała [im] to mieszkanie jedna z nauczycielek szkół lubelskich. Kiedy taki klient był zajęty z panią na łóżku, a ubranie za kotarą wisiało na krześle, to druga pani po prostu opróżniała portfele, kieszenie i tak dalej. Potem ta działalność przestępcza się rozwinęła, pod kierownictwem tych dwóch mężczyzn. A zwłaszcza jednego. Udawali ci ludzie kontrolerów Urzędu Skarbowego czy organów finansowych, milicji, prokuratury.

Żądali łapówek, okupów i tak dalej i tak dalej. Popełniali mnóstwo tych oszustw. Ze względu na ilość popełnionych przestępstw, które potem w śledztwie wylazły należy sądzić, że [gang] działał co najmniej rok. No i napisaliśmy razem z Andrzejem Malinowskim cykl reportaży pod tytułem „Wirusy”, który ukazywał się przez kilka kolejnych dni w „Kurierze”. Tak że czytelnicy mieli ciągłość. W miarę zdobywania materiałów myśmy, no przedstawiali je, a niemal każdy dzień przynosił coś nowego.

Muszę powiedzieć, że mieliśmy i takie zasługi, że nie o wszystkim wiedziała milicja.

Mieliśmy [informatorów]. Tak że przedstawialiśmy fakty, które potem posłużyły śledczym w kontynuowaniu całej sprawy i w końcu zaaresztowaniu całego gangu.

Odbiło się to głośnym echem wśród czytelników. Doszło do procesu. Ów dżentelmen, który wpadł na pomysł, żeby podawać się za prokuratora, [na sali] podczas procesu obiecywał mnie i Andrzejowi Malinowskiemu, że jak wyjdzie z więzienia to z nami się porachuje. No, były wyroki skazujące i skończyła się ta historia tym procesem i chyba była ostrzeżeniem dla amatorów różnej rozrywki i dla ludzi naiwnych, którzy nie żądali

(2)

[od nich] legitymacji.

Data i miejsce nagrania 2014-02-25, Olsztyn

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Anna Jowik

Redakcja Marek Nawratowicz

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Były wystawy, dekorowane często przez profesjonalistów, to było fajne, że sklepy miały wystawy i to nie były takie, że tu masło położył, a tam jabłko, tylko to były

Prowadzony był skup makulatury, i taka to była poczytność „Sztandaru Ludu”.. Kolegium miało głos decydujący w

przyłożył mu serdecznie w twarz, Niemiec się przewrócił, a drugi, i to było dla nas szczęśliwe - kopnął w ten kij, na którym trzymała się gwiazda, kopnął tak ładnie,

Atmosfera w „Czarciej Łapie” na programach „Czarta” była taka niemal rodzinna.. Tak jak gdyby się wszyscy doskonale rozumieli, wszyscy

Owszem mówiło się o różnych zagrożeniach, coś tu się może stać, czasami kręcili się jacyś podejrzani ludzie wokół uniwersytetu, ale sam kampus uniwersytecki i w ogóle

A to do Poniatowej, a to do Lubartowa, a to w różnych salach lubelskich poza kawiarnią „Czarcią Łapą” [kabaret grał].. No zawitaliśmy parę razy do Poniatowej, z tego

Otóż ta pani przechodząc przez ulicę, konkretnie przez Krakowskie Przedmieście nosząc te akt[a], miała to nieszczęście, że uderzył w nią samochód milicyjny. W związku

I był to biedny chłopiec, on z ogromną trudnością przechodził tam do jakieś szkoły niemieckiej, a właściwie przemykał się, bo nie był odprowadzany przez ojca,