• Nie Znaleziono Wyników

Prowadzony był skup makulatury - Ryszard Nowicki - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Prowadzony był skup makulatury - Ryszard Nowicki - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

RYSZARD NOWICKI

ur. 1933; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe "Sztandar Ludu", prasa lubelska, Sznajdman Róża

Prowadzony był skup makulatury

„Sztandar Ludu” w tym okresie [lat 50./60.] nie był gazetą porywającą. Rozchodził się przede ws[z]ystkim dzięki prenumeracie zwanej „zakładową”. Przedsiębiorstwa, instytucje prenumerowały gazety, a one szły w paczkach do instytucji. Jeśli byli tam ludzie pracowici to rozkładali te gazety, każdy mógł sobie wziąć. Ale przeważnie to wrzucano od razu w miejsca na makulaturę. Prowadzony był skup makulatury, i taka to była poczytność „Sztandaru Ludu”.

Kolegium miało głos decydujący w redakcji. [Był] bardzo sympatyczny pan Grzybowski, późniejszy naczelny redaktor „Stolicy”. [Była] pani Hoch-Gogołowska.

Pani Róża Sznajdman była członkiem kolegium. [To był] taki dobrotliwy nadzorca.

Tak bym to określił. Nie mogę powiedzieć ani nic złego ani dobrego o pani Róży.

Potem jakieś informacje otrzymałem, że wyjechała do Szwecji, a nawet napisała jakąś książkę o Lublinie. A naczelnym redaktorem był pan Adamiak, który lubił na posiedzenia kolegium albo się spóźniać albo nie przychodzić. Myślę, że pierwszą cenzurą było [właśnie] kolegium redakcyjne. To było tak, w cudzysłowie „czujne”, że Cenzura chyba niewiele miała do roboty.

Nie mogę się pochwalić, że dokonałem czegoś wielkiego na łamach „Sztandaru Ludu”. Zwłaszcza, że z ogromną przyjemnością pisałem sprawozdania z meczów sportowych. Nie była to ekstraliga ponieważ pisałem [sprawozdania] z takich spotkań drużyn powiatowych. Tak że trudno mi się chwalić osiągnięciami w „Sztandarze Ludu”. No może tym, że przez parę miesięcy byłem kierownikiem oddziału

„Sztandaru Ludu” w Zamościu. Ukazywała się codziennie mutacja zamojska. Tzn.

dwie strony poświęcone były temu regionowi, oraz powiatowi hrubieszowskiemu. A było nas w tej redakcji dwóch. [Ja i] Bogusław Szykuła, później pracownik telewizji.

Ale nim to się stało pisał piękne reportaże na temat powstania węgierskiego. A w stanie wojennym w mundurze występował w telewizji. Nie żyje już, od wielu lat.

Afery z pewnością [wtedy] były. Natomiast czy „Sztandar” pisał to chyba nie. Pisał o

(2)

aferach takich oficjalnych, które były zaklepane przez władze centralne. Jak była afera mięsna, żeby wytłumaczyć, iż mięsa brakuje dlatego, że jest kradzione no to

„Sztandar” pisał zamieszczając komunikaty agencyjne. Natomiast takich lokalnych spraw to było niewiele, a jeśli były to były naciągane takie.

Data i miejsce nagrania 2014-02-25

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Anna Jowik

Redakcja Marek Nawratowicz

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Potem nasz laborant, pracujący w szalenie trudnych warunkach Jan Trembecki, okazał się być znakomitym fotoreporterem.. Ryzykował różnymi sytuacjami, w których mógł

przyłożył mu serdecznie w twarz, Niemiec się przewrócił, a drugi, i to było dla nas szczęśliwe - kopnął w ten kij, na którym trzymała się gwiazda, kopnął tak ładnie,

Atmosfera w „Czarciej Łapie” na programach „Czarta” była taka niemal rodzinna.. Tak jak gdyby się wszyscy doskonale rozumieli, wszyscy

Przychodziła pani Barbara Kostrzewska, która wtedy pełniła funkcję dyrektora artystycznego Teatru Muzycznego.. Wielka aktorka o

A to do Poniatowej, a to do Lubartowa, a to w różnych salach lubelskich poza kawiarnią „Czarcią Łapą” [kabaret grał].. No zawitaliśmy parę razy do Poniatowej, z tego

Gang Białej Hanki to była taka przestępcza grupa, w której najpierw były same dziewczęta, a potem jeszcze do tej grupy dołączyło dwóch mężczyzn.. Biała Hanka

I znaleźliśmy [zwłoki] przy [ul.] Staszica w takim prosektorium, które było akurat w remoncie. Nikomu do głowy nie przyszło, że tam mógł ktoś

Żartowano sobie w wąskich gronach znajomych, przyjaciół, bo przecież to nie było bezpieczne żeby wyrażać radość z powodu tego wydarzenia, bo to było niebezpieczne. Data i