• Nie Znaleziono Wyników

Nauka Gospodarka Społeczeństwo

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nauka Gospodarka Społeczeństwo"

Copied!
324
0
0

Pełen tekst

(1)

Nauka

Gospodarka

Społeczeństwo

Warszawa 2010

(2)

W

ydaWca:

Wyższa szkoła Menedżerska W WarszaWie

Rada NaukoWa Przewodniczący:

prof. dr stanisław dawidziuk Członkowie:

prof. Phdr. Viera Bacova, Phd., drsc. (słowacja), prof. dr hab. ewgenii Bobosow (Białoruś), prof. h.c. doc. JUdr. Maria Bujňakova, Phd. (słowacja), prof. dr hab. Paweł Czarnecki, prof. dr hab. kazimierz doktór, prof. Thdr. Josef dolista, Phd. (Czechy), prof. devin Fore, Phd. (Usa), prof. dr otar Gerzmava (Gruzja), Phdr. Marta Gluchmanová, Phd. (słowacja), prof. ing. dr renáta Hótová (Czechy), prof. dr hab. Lech Jaczynowski, doc. Phdr. nadežda krajčova, Phd. (słowacja), prof. MUdr. Vladimir krčmery, Phd, drsc. dr h.c. Mult. (słowacja), prof. dr hab. stanisław Marciniak, prof. dr John McGraw, Phd. (kanada), dr Joanna Michalak- dawidziuk, prof. Phdr. František Mihina, Csc. (słowacja), prof. dr hab. nella nyczkało (Ukraina), ing. Jozef Polačko (słowacja), prof. dr h.c. Hans Joachim schneider (niemcy), prof.

dr hab. Maria szyszkowska, dr h.c. prof. daniel J. West Jr. Phd. FaCHe, FaCMPe (Usa), prof. dr hab. Minoru yokoyama (Japonia), prof. Phdr. anna Žilová, Phd. (słowacja).

koleGium RedakcyjNe

redaktor naczelny: prof. dr hab. Wojciech słomski, dr h.c. Mult.

sekretarz redakcji: doc. dr kiejstut r. szymański redaktorzy tematyczni:

prof. dr hab. Lidia Białoń prof. dr hab. Marian daniluk prof. dr hab. Henryk stańczyk prof. dr hab. Jan krukowski

redaktor statystyczny: dr hab. ewa Frątczak redaktorzy językowi:

Język polski: dorota Bruszewska, Język angielski: Marta dawidziuk, Jenny davidson (native speaker), Język rosyjski: Jadwiga Piłat, Język słowacki: andrea Gieciová-Èusová (native speaker) redaktor techniczny: Jarosław Juszczak

opracowanie graficzne, skład i łamanie: Jarosław Juszczak Projekt okładki: Michał Piotrowski

adres redakcji i wydawcy:

Wyższa szkoła Menedżerska w Warszawie ul. kawęczyńska 36, 03-772 Warszawa

www.wsm.warszawa.pl issn 2082-6117

Printed in Poland nakład 500 egz.

(3)

prof. h.c. prof. JUdr. Vladimir Babcak, Csc. (słowacja) prof. dr hab. alexnader Belochlavek (Czechy)

doc. Phdr. Michal Bochin, Phd. (słowacja)

doc. ing. ivana Butoracová Šindleryová, Phd. (słowacja) doc. Paeddr. eva dolinská (słowacja)

ks. prof. Phdr. Pavol dancak, Phd. (słowacja) doc. Mgr. Mgr. andrej démuth, Phd. (słowacja) prof. Phdr. rudolf dupkala, Csc. (słowacja) doc. Phdr. Mária Gažiová, Phd. (słowacja) prof. Phdr. Vasil Gluchman, Csc. (słowacja) prof. dr Wasilij Griszczenko (rosja)

prof. Phdr. ivica Gulášová, Phd. (słowacja) prof. Thdr. Cyril Hišem, Phd. (słowacja)

prof. kU doc. Paeddr. Tomáš Jablonský, Phd. (słowacja) prof. dr hab. Józef Jaroń

prof. dr hab. Tadeusz kmiecik prof. dr hab. Michał kozyr (Ukraina)

doc. ing. Viera kuzmišinová, Phd. (słowacja) doc. ing. Ladislav Lukáč, Csc. (słowacja) prof. dr hab. Ludwik Malinowski

doc. MUdr. Maria Mojzešova, Phd. (słowacja) prof. dr hab. ewa nowacka

prof. dr hab. Jerzy oniszczuk prof. dr Taras rak (Ukraina)

prof. dr hab. Wanda rusiecka (Białoruś) prof. dr hab. alicja sajkiewicz

prof. dr hab. Józef smoliński

doc. ing. Vojtěch spáčil, Csc. (Czechy)

dr h.c. doc. Paeddr. Marek storoška, Phd. (słowacja) prof. dr hab. zbigniew sufin

doc. ing. Martin Vološin, Phd. (słowacja) prof. dr hab. Jan Wawrzyniak

prof. dr hab. Jan Winiecki prof. dr nona zinovieva (rosja)

© Copyright by Wyższa szkoła Menedżerska w Warszawie żaden fragment tej publikacji nie może być reprodukowany, umieszczany w systemach przechowywania informacji lub przekazywany w jakiejkolwiek

formie − elektronicznej, mechanicznej, fotokopii czy innych reprodukcji – bez zgodny posiadacza praw autorskich.

Wersja wydania papierowego „nauka Gospodarka społeczeństwo”

jest wersją główną.

Wszystkie nadsyłane artykuły naukowe są recenzowane.

Procedura recenzowania artykułów, zapora ghostwriting oraz zasady przygotowywania tekstów i instrukcje dla autorów znajdują się na stronie

internetowej czasopisma www.wsm.warszawa.pl

(4)

SPIS

TREŚCI

OD REDAKCJI ...11

XV-lecie Wyższej Szkoły Menedżerskiej w Warszawie.

Jubileusz i konferencja naukowa ... 13

Stanisław Dawidziuk

KILKA REFLEKSJI Z OKAZJI JUBILEUSZU XV-LECIA

WYŻSZEJ SZKOŁY MENEDŻERSKIEJ W WARSZAWIE ... 15

Henryk Samsonowicz

IDEA UNIWERSYTETU W ŚREDNIOWIECZNEJ

I NOWOŻYTNEJ EUROPIE ... 21

Lech Królikowski

UCZELNIE WARSZAWY OD POŁOWY XVIII W.

DO 1939 ROKU ... 25

Józef Szabłowski

ROZWÓJ WYŻSZEGO SZKOLNICTWA NIEPAŃSTWOWEGO

W POLSCE W LATACH 1991-2009– WYBRANE ZAGADNIENIA ...33

Lech Królikowski

POSZUKIWANIE DRÓG ROZWOJU DLA WARSZAWSKIEJ PRAGI ... 47

NAUKA

GOSPODARKA

SPO ŁECZEŃSTWO

NR 1 ROK 2010

ISSN 2082-6117

XV-LECIE WYŻSZEJ SZKOŁY MENEDŻERSKIEJ W WARSZAWIE

(5)

Jubileusz Profesora Brunona Hołysta ... 55

Laudacja na uroczystości Jubileuszu 80-lecia urodzin i 60-lecia działalności naukowej

prof. Brunona Hołysta ... 56

Ludwik Malinowski

POLITYKA REGIONALNA UNII EUROPEJSKIEJ ...63

Bronisław Ryś

ROSNĄCA POTĘGA CHIN ...93

Józef Smoliński

STOSUNKI POLSKO-ANGLOSASKIE W OKRESIE

KSZTAŁTOWANIA WŁADZY LUDOWEJ W POLSCE ... 121

Tadeusz Kmiecik

STOSUNKI POLSKO-UKRAIŃSKIE I POLSKO-RADZIECKIE

W LATACH 1918-1920... 165

Krzysztof Kawęcki

TOŻSAMOŚĆ IDEOWA CHRZEŚCIJAŃSKIEJ DEMOKRACJI ... 201

Edward Szczepanik

RYZYKO JAKO ZJAWISKO GOSPODARCZE ... 215

Elżbieta Kotowska

UNIKANIE OPODATKOWANIA A UCIECZKA

PRZED PODATKIEM ...235

Maria Szyszkowska

EDUKACYJNE I WYCHOWAWCZE ZNACZENIE FILOZOFII

ORAZ LITERATURY PIĘKNEJ ...255 STUDIA I ARTYKUŁY

JUBILEUSZ PROF. BRUNONA HOŁYSTA

(6)

Lucjan Turos

CO TO ZNACZY BYĆ EUROPEJCZYKIEM?... 265

Jan Winiecki ROZWAŻANIA O NAUCZANIU EKONOMII: KILKA OBSERWACJI I KILKA PROPOZYCJI ... 271

Ewa Spychaj USPRAWIEDLIWIENIA DLA ODSTĘPSTW OD ZASAD PRZYPISANYCH ROLI OBYWATELA I PRACOWNIKA W OPINII STUDENTÓW WSM(RAPORT Z BADAŃ) ... 277

Marek Zubik (red.), DWADZIEŚCIA LAT TRANSFORMACJI USTROJOWEJ W POLSCE.Recenzja (Jerzy Muszyński) ... 307

Joanna Dzwończyk, Jerzy Kornaś (red.),TRANSFORMACJA POLSKA – OCZEKIWANIA I RZECZYWISTOŚĆ. Recenzja (Kiejstut R. Szymański) ... 311

Informacja o Konferencji Polskie przedsiębiorstwa na rynku europejskim ... 315

Prof. dr inż. Mieczysław Dworczyk ... 317

Prof. zw. dr hab. Jerzy Kurnal ...321

AUTORZY ZAMIESZCZONYCH TEKSTÓW ... 323 OPINIE I REFLEKSJE

RECENZJE I OMÓWIENIA BADANIA

Z ŻAŁOBNEJ KARTY INFORMACJE I KOMUNIKATY

(7)
(8)

CONTENTS

FROM THE EDITOR ... 11

15th anniversary of Warsaw Academy of Management.

Jubilee with academic conference ... 13

Stanisław Dawidziuk

SOME REFLECTIONS ON OCCASION OF 15TH ANNIVERSARY

OF WARSAW ACADEMY OF MANAGEMENT ... 15

Henryk Samsonowicz

THE IDEA OF UNIVERSITY IN MEDIEVAL

AND MODERN EUROPE ... 21

Lech Królikowski

ACADEMIES AND UNIVERSITIES IN WARSAW FROM THE MIDDLE OF XVIII CENTURY TO 1939 ...25

Józef Szabłowski

DEVELOPMENT OF HIGHER NON-STATE EDUCATION IN POLAND IN THE YEARS OF 1991-2009– CHOSEN ISSUES ...33

Lech Królikowski

SEARCHING FOR WAYS OF DEVELOPMENT

FOR WARSAW’S PRAGA ...47

SCIENCE ECONOMY SOCIETY

NO. 1 YEAR 2010

ISSN 2082-6117

15TH ANNIVERSARY OF WARSAW ACADEMY OF MANAGEMENT

(9)

Jubilee of prof. Brunon Hołyst ... 55

Laudation during celebration of 80th birthday and 60th anniversary of academic work of prof. Brunon Hołyst ... 56

Ludwik Malinowski

REGIONAL POLITICS OF EUROPEAN UNION ...63

Bronisław Ryś

GROWING HEGEMONY OF CHINA ...93

Józef Smoliński

POLISH-ANGLO-SAXON RELATIONSHIPS IN THE PERIOD

OF FORMING POWER OF PROLETARIAT IN POLAND ...121

Tadeusz Kmiecik

POLISH-UKRAINIAN AND POLISH-SOVIET RELATIONSHIPS

IN THE YEARS OF 1918-1920 ...165

Krzysztof Kawęcki

IDEOLOGICAL IDENTITY OF CHRISTIAN DEMOCRACY ...201

Edward Szczepanik

RISK AS ECONOMIC PHENOMENON ...215

Elżbieta Kotowska

AVOIDING TAXATION AND EVADING TAXES ...235

Maria Szyszkowska

EDUCATIONAL AND TUTORIAL SIGNIFICANCE OF PHILOSOPHY

AND BELLES-LETTRES ... 255 STUDIES AND ARTICLES

JUBILEE OF PROF. BRUNON HOŁYST

(10)

Lucjan Turos

WHAT DOES IT MEAN TO BE EUROPEAN? ... 265

Jan Winiecki THOUGHTS ABOUT TEACHING OF ECONOMICS. FEW OBSERVATIONS AND PROPOSALS ... 271

Ewa Spychaj JUSTIFICATIONS FOR EXCEPTIONS TO THE RULES ATTRIBUTED TO THE ROLE OF CITIZEN AND EMPLOYEE IN THE OPINION OF WMA STUDENTS (RESEARCH REPORT) ... 277

Marek Zubik (red.), TWENTY YEARS OF POLITICAL SYSTEM TRANSFORMATION IN POLAND.Review (Jerzy Muszyński) ... 307

Joanna Dzwończyk, Jerzy Kornaś (red.),POLISH TRANSFORMATION – EXPECTATIONS AND REALITY. Review (Kiejstut R. Szymański) ...311

Information about the exam session Polish enterprises on European market ...315

Prof. dr inż. Mieczysław Dworczyk ...317

Prof. zw. dr hab. Jerzy Kurnal ... 321

AUTHORS OF THE PLACED TEXTS ... 323 OPINIONS AND REFLECTIONS

REVIEWS AND DISCUSSIONS RESEARCH

FROM THE FUNERAL CARD INFORMATION AND ANNOUCEMENTS

(11)
(12)

O

D

R

EDAKCJI

Decyzją władz Wyższej Szkoły Menedżerskiej w Warszawie utworzone zos- tało nowe, ogólnouczelniane, wielokierunkowe tematycznie pismo naukowe –

„Nauka. Gospodarka. Społeczeństwo”, którego pierwszy numer oddajemy do rąk Czytelników.

Tym samym dopełniło się ostatnie ogniwo zamykające cykl pism wydawa- nych przez Wyższą Szkołę Menedżerską: „Studia Społeczne”, „Studia Prawni- cze i Administracyjne”, „Studia Informatyczne”, „Zarządzanie – Teoria i Prak- tyka”, a także „Rocznik Naukowy Wydziału Zarządzania w Ciechanowie”.

Nasza Uczelnia daje tym samym kolejną szansę na prezentowanie dorobku jej kadry naukowo-dydaktycznej, przy czym zaprasza jednocześnie do współ- pracy naukowców z innych szkół wyższych.

Misją i celem pisma jest utworzenie forum wymiany myśli, prezentacji na- ukowych dokonań, opinii, przemyśleń i polemik, a także wyników prowadzo- nych badań – zarówno własnych jak i innych.

Chcielibyśmy omawiać interesujące publikacje naukowe o szczególnych wa- lorach merytorycznych, jak na przykład monumentalne 4-tomowe Dzieje inteli- gencji polskiej przygotowane przez Instytut Historii PAN pod redakcją Jerzego Jedlickiego (3 tomy) oraz Instytut Filozofii i Socjologii PAN, pod redakcją Henryka Domańskiego (1 tom), czy 15-tomową serię Klasyka biznesu, pod re- dakcją Petera F. Druckera, sygnowaną przez „Rzeczpospolitą”.

Zamierzamy podjąć współpracę z ogólnopolskimi i zagranicznymi pismami, instytucjami naukowymi oraz organizacjami. Będziemy doskonalić strukturę pisma, chętnie wykorzystując życzliwe rady i krytyczne uwagi Czytelników.

Słowem, chcemy redagować naukowy periodyk na wysokim poziomie.

Ten numer ma szczególny charakter, nie tylko z racji debiutu. Otwierają go informacje upamiętniające dwie ważne w 2010 roku dla Wyższej Szkoły Mene- dżerskiej w Warszawie wydarzenia.

Pierwsze to 15-lecie Uczelni, drugie – 60-lecie pracy naukowej i 80-ta rocz- nica urodzin Profesora Brunona Hołysta, Rektora Wyższej Szkoły Menedżer- skiej.

NAUKA. GOSPODARKA. SPOŁECZEŃSTWO

NR 1 ROK 2010

(13)

Niniejszy numer zamykają wspomnienia o zmarłych w 2010 roku, zasłużo- nych dla Uczelni naukowcach: prof. prof. Mieczysławie Dworczyku i Jerzym Kurnalu, którzy cieszyli się nie tylko uznaniem za ich naukowy dorobek, ale także szacunkiem i autorytetem moralnym oraz opinią ludzi skromnych, pra- wych, szlachetnych.

W kolejnym numerze napiszemy m.in. o nowo powstałym Międzywydzia- łowym Instytucie Naukowo-Badawczym i Konsorcjum Uczelnianym, mającym na celu aktywizację wszystkich ogniw Uczelni w realizacji jej misji.

Przewodniczący

Rady Programowej

Prof. dr Stanisław Dawidziuk

Redaktor Naczelny

Prof. zw. dr hab. Karol Poznański

(14)

XV-

LECIE

W

YŻSZEJ

S

ZKOŁY

M

ENEDŻERSKIEJ W

W

ARSZAWIE

.

J

UBILEUSZ

I

KONFERENCJA

NAUKOWA

22 czerwca 2010 r. w Wyższej Szkole Menedżerskiej w Warszawie panuje świąteczna atmosfera. 15 lat wcześniej minister edukacji narodowej podjął de- cyzję o wpisaniu WSM do rejestru uczelni niepublicznych. Była to 60. taka uczelnia w Polsce.

Jubileusz uczczono konferencją naukową Uczelnie Warszawie – Warszawa Uczelniom. Patronat Honorowy nad nią objęli: Marszałek Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Marszałek Województwa Mazowieckiego, Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy, Business Centre Club.

Referaty poświęcone historii szkolnictwa wyższego w Warszawie, na tle wzorców europejskich wygłosili wybitni naukowcy – specjaliści w tej dziedzi- nie: prof. zw. dr hab. Henryk Samsonowicz, prof. dr hab. Lech Królikowski, prof. dr hab. Józef Szabłowski. Genezę i perspektywy rozwoju Wyższej Szkoły Menedżerskiej w Warszawie przedstawił jej Założyciel – Rektor Honorowy, prof. dr Stanisław Dawidziuk. W swym referacie przedstawił m.in. nową strate- gię uczelni:

Przez pierwsze dziesięć lat budowaliśmy bazę uczelnianą – nowe budynki dydaktyczne i administracyjne, basen pływacki, halę sportową, salę widowisko- wo-koncertową, podziemne parkingi. Dziś jesteśmy na nowym etapie. Teraz naszym celem strategicznym jest tworzenie kolejnych kierunków studiów, rozwój badań naukowych oraz walka o uzyskanie uprawnień do nadawania trzeciego stopnia naukowego (doktoratu) na kilku kierunkach studiów.

Wystąpienia mówców przedzielane były występami znanych zespołów i ar- tystów scen stołecznych z repertuarem o Warszawie (Państwowy Zespół Ludowy Pieśni i Tańca „Mazowsze”, warszawianka od pokoleń Grażyna Barszczewska, Kapela Praska, Zespół Wokalny Wyższej Szkoły Menedżerskiej w Warszawie

„Sigma” pod kierownictwem Eugeniusza Majchrzaka; grupa artystów scen war- szawskich wystąpiła z recitalem „Warszawska piosenka”).

Na zakończenie programu naukowego prof. dr hab. Lech Królikowski, zna- ny warsawianista i miłośnik stołecznej Pragi przedstawił referat „Poszukiwanie dróg rozwoju dla warszawskiej Pragi”.

W WARSZAWIE

NAUKA.GOSPODARKA.SPOŁECZEŃSTWO NR 1 ROK 2010

(15)

Z okazji jubileuszu najbardziej zasłużeni pracownicy Wyższej Szkoły Me- nedżerskiej w Warszawie otrzymali Medale Edukacji Narodowej oraz odznaki

„Za Zasługi dla WSM w Warszawie”.

Aleksander Frydrychowicz

(16)

Stanisław Dawidziuk

Wyższa Szkoła Menedżerska w Warszawie

Misją uczelni jest edukacja młodzieży celem przygotowania do służby Narodowi i Państwu

K

ILKA

REFLEKSJI

Z

OKAZJI

JUBILEUSZU

XV-

LECIA

W

YŻSZEJ

S

ZKOŁY

M

ENEDŻERSKIEJ W

W

ARSZAWIE

Szanowne Panie, Szanowni Panowie,

Wielce Szanowna Społeczności Akademicka! Drodzy Przyjaciele Wyższej Szkoły Menedżerskiej w Warszawie!

Należę do tych wybrańców losu, którzy mieli szansę i okazję być nie tylko przez 11 lat Rektorem Wyższej Szkoły Menedżerskiej w Warszawie, ale przede wszystkim jej Założycielem. Była to i jest wielka autentyczna przygoda, nie tylko intelektualna. Czy szansę tę w pełni wykorzystałem, nie mogę sam ocenić.

Szanowni Państwo, w wystąpieniu tym odstąpiłem od danych statystycznych nie dlatego, że nie zasługują one na uwagę – bo np. powiększenie majątku Uczelni z 50.000 zł do 85.000.000 zł, czy zwiększenie oferty z jednego kierun- ku na poziomie I-go stopnia do dziesięciu kierunków na różnych poziomach, jak też wzrost liczby studentów – z około 300 do około 12.000, czy też zatrud- nienia – z 11 osób do prawie 400, wydanie 26.000 dyplomów – ma też swoją wymowę, ale uznałem, że ważniejsze jest zaprezentowanie strategii rozwoju Uczelni i jej misji. Bardziej bowiem interesuje mnie przyszłość mojego wnuka niż to, kim był mój dziadek.

Szanowni Państwo!

22 czerwca 2010 r. Wyższa Szkoła Menedżerska w Warszawie kończy 15 lat. Jak na młode, niepubliczne szkolnictwo wyższe, to długo. Początki były bardzo skromne – jeden kierunek studiów, zajęcia prowadzone w wynajętych pomieszczeniach, rektorat, dziekanat, księgowość i salka konferencyjna – razem w jednym pokoju. Ale już na etapie wypracowywania koncepcji uczelni plano- waliśmy systematyczny jej rozwój. I to się udało.

W WARSZAWIE

NAUKA.GOSPODARKA.SPOŁECZEŃSTWO NR 1 ROK 2010

(17)

Naszym sukcesem było stworzenie szkoły wyższej dostępnej dla młodzieży z rodzin niezamożnych. Wysoki poziom nauczania, kadra „z najwyższej półki”, niskie czesne, to standardy obowiązujące w WSM od zarania jej istnienia.

Zawsze byliśmy oszczędni w wydawaniu pieniędzy wpłacanych przez stu- dentów do uczelnianej kasy. Dzięki temu mogliśmy systematycznie poprawiać warunki lokalowe, wyjść z baraku i wynajmowanych sal na Pradze Południe, zaku- pić budynki i plac przy Kawęczyńskiej 36, a wreszcie wybudować – na 10-lecie istnienia uczelni – nowoczesne budynki zwane „Kampusem XXI wieku”, z pięk- nymi amfiteatralnymi salami dydaktycznymi, salą widowiskowo-koncertową, ba- senem, halą sportową, podziemnymi garażami.

Dziś jesteśmy liczącą się nie tylko w Warszawie, ale w całym kraju wyższą uczelnią z czterema kierunkami na poziomie drugiego stopnia, sześcioma na poziomie pierwszego stopnia (w tym dwa inżynierskie).

Szanowni Państwo!

Mój wielki krajan, wielki Polak, mąż stanu i humanista, hetman Jan Zamoyski powiedział „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”. Kryje się w tej dewizie głęboki sens. Była ona inspiracją i myślą przewodnią przy opracowaniu strategii rozwoju Wyższej Szkoły Menedżerskiej w Warszawie i jej misji. Dziś obchodzimy 15-te urodziny Uczelni, opartej na mocnych pod- stawach organizacyjnych i naukowych, w czasie, gdy cieszy się ona uznaniem i ma trwałą, wysoką pozycję wśród polskich uczelni niepublicznych. Dlatego warto teraz szerzej niż dotąd zastanowić się nad tym, jak kształtuje się w niej postawy i charaktery młodych ludzi, którzy przychodzą do nas, aby uzyskać wie- dzę, umiejętności i kwalifikacje zawodowe, to jest przepustkę do lepszego życia.

Kształtowana w oparciu o założenia europejskiego systemu oświatowego Uczelnia przygotowuje do życia w społeczeństwie informacyjnym i wolnoryn- kowej gospodarce, umożliwia porównywanie poziomu edukacji jej absolwen- tów z innymi uczelniami krajowymi i zagranicznymi. WSM w Warszawie to już uczelnia przyszłości, stale rozwijająca się, utrwalająca swój prestiż, o czym świadczy duża liczba młodzieży podejmującej u nas studia. Przyjazna, otwarta uczelnia to efekt akceptacji misji przyjętej do realizacji przez władze Uczelni.

Kształcimy studentów tak, aby byli otwarci na problemy współczesnego świata, rozumienia zachodzących przemian oraz rozwiązywania zawodowych i osobi- stych problemów niezbędnych do budowania gospodarczej przyszłości. Uczel- nia wyposaża w wiedzę, umiejętności i kompetencje zawodowe, umożliwiające samodzielną działalność na rynku pracy lub działalność zawodową w cudzej lub własnej firmie. Przekazywana wiedza, umiejętności i kompetencje zawodowe uwzględniają szybko zmieniający się obraz świata, oglądanego przez pryzmat różnych dyscyplin nauki oraz konieczność przygotowania się do ustawicznej edukacji. W ramach kształcenia nasi absolwenci są uczeni brania odpowiedzial- ności nie tylko za siebie, ale też za otoczenie, środowisko, społeczność lokalną wraz z jej ekonomicznymi problemami. Nasza Alma Mater to dla studentów,

(18)

kadry naukowej, wszystkich jej pracowników – wspólny dom, jedna wielka rodzina. To miejsce, gdzie zostawiamy znaczący okres naszego życia, realizuje- my plany naukowe, zdobywamy nieznaną dotąd wiedzę, umiejętności i kwalifi- kacje, a także spełniamy się zawodowo. Tu powstaje historia Uczelni, kształtuje się tradycja i kultura organizacji. Wszystko to daje świadomość, że uczestniczy- my w niezwykłym dziele, które będzie trwać zarówno w murach, jak i sercach oraz ludzkiej pamięci. Ten NASZ DOM to wspólne dzieło, stworzone wielkim wysiłkiem i wyrzeczeniami, więc może dlatego jesteśmy tak z niego dumni?

Ktoś powiedział, że budynek Uczelni to futurystyczna architektura – uzna- jemy to za komplement i uznanie dla jej oryginalności, tym bardziej że stanowi udany mariaż ze starymi budynkami pofabrycznymi, które zmieniły charakter i stały się fabryką wiedzy. Strzeżenie i troska o wspólne dobro, staje się waż- nym moralnym obowiązkiem, elementem kształtowania postaw i charakterów.

Obok innych znaczących instytucji kultury (Fabryka Trzciny, Muzeum Sta- rej Pragi) – wnieśliśmy świeży powiew w krajobraz starej Pragi, do niecieszącej się estymą Szmulowizny, dzisiaj zwaną Michałowem. Wypromowaliśmy ponad 26.000 młodych ludzi, którzy odeszli od nas bogatsi o wiedzę, doświadczenie, umiejętności i piękne dyplomy. Nadaliśmy otoczeniu i sąsiedztwu zabytkowej świątyni bazyliki Najświętszego Serca Jezusa nowy wyraz. W naszych murach działa Praski Uniwersytet Trzeciego Wieku. Ważna to placówka dla środowiska i wyróżniona już laurem Europroduktu.

Koncerty, wystawy, możliwość korzystania ze wspaniałych obiektów spor- towych to przyjazne gesty wobec naszych najbliższych i dalszych sąsiadów.

Uczelnie niepubliczne mają w polskim systemie oświaty wielką rolę do speł- nienia. Rozumiemy to tak, że należy szybko reagować na potrzeby kształcenia w nowych specjalnościach, zachęcać do zdobywania wiedzy, umiejętności, do wyrabiania w młodym człowieku nawyku żywego reagowania na potrzeby spo- łeczne. Trudno zrozumieć, dlaczego uczelnie niepubliczne nie otrzymują ze stro- ny Państwa żadnego wsparcia, które można byłoby rozdzielić między studentów z niezamożnych rodzin. Głównie dla takich stworzyliśmy naszą uczelnię, a po- twierdzamy to niskim czesnym, pomocą stypendialną, minimalną opłatą za miej- sce w Domu Studenta.

Zabiegamy, aby nauczyciel akademicki był dla studentów mistrzem, autory- tetem, przewodnikiem, doradcą, ważnym punktem odniesienia. Czy wszyscy są tacy? Tak naprawdę do końca? Jak nas postrzegają studenci, jak oceniają? Pew- ne odpowiedzi można znaleźć w corocznych ocenach kadry przez nich właśnie dokonywanych. To przecież my swym osobistym przykładem, postawą, zaan- gażowaniem, przyjaznym otwartym i partnerskim stosunkiem do społeczności studenckiej stwarzamy klimat wzajemnego szacunku szlachetnej rywalizacji, poczucia więzi z Uczelnią i dowodem przykładu wzajemnej lojalności.

Morale w pracy, życiu, rodzinie, stosunkach międzyludzkich, studiach, wierność zasadom zgodnym z ideami humanizmu, czyż nie są godne najwyż- szej uwagi? Propagowanie na co dzień przez pracowników uczelni wartości,

(19)

stanowiących dewizę Uczelni, to jedno z wielu głównych zadań. Czy takie war- tości jak: PRAWDA, DOBRO, SKUTECZNOŚĆ przekładamy na praktykę?

Cóż bowiem jest w nauce i w życiu ważniejsze niż prawda? Poszukiwanie prawdy, ciekawość, świadomość, że się ją posiadło stanowi istotny motyw na- szych działań. A dobro? Pisał poeta Lucjan Rydel „Tak mało na świecie dobro- ci, a tyle jej światu potrzeba”. Dlatego zachęcamy naszą młodzież m.in. do wo- lontariatu – zwłaszcza studentów pedagogiki. To piękne sformułowanie zawarte w misji uczelni, tj.: DOBRO – „… czynienie dobra jest powołaniem ludzi do- brej woli”. Wreszcie SKUTECZNOŚĆ – najlepszym tego przykładem, tak oczywistym, że aż niedostrzegalnym, jest doprowadzenie założonego przed XV laty celu, jakim było utworzenie naszej uczelni.

Czytamy w misji, iż „…skuteczność, czyli umiejętność osiągania wyznaczo- nych celów jest obowiązkiem ludzi podejmujących zadania…” dla naszych studentów oznacza to terminowe ukończenie studiów, a tym samym osiągnięcie wyznaczonego sobie na ich starcie celu. Na tę umiejętność powinniśmy nie- zmiennie zwracać uwagę braci studenckiej. Całe życie jest bowiem wyznacza- niem sobie celów i czym szybciej będzie się je realizować, tym więcej można osiągnąć. Uświadomienie tej prawdy jest naszym obowiązkiem. Kształcąc, je- steśmy elastyczni, pogłębiamy i uaktualniamy swoją wiedzę, aby przekazywać ją studentom. Śledząc zmiany cywilizacyjne, nadążamy za wymogami, jakie stawia „społeczeństwo informacyjne”. Trzeba uczyć MYŚLEĆ twórczo, kry- tycznie, głęboko. Uczyć STUDIOWAĆ, bo kształcenie, wychowanie, kształto- wanie osobowości młodzieży to skomplikowany proces, w którym nie chodzi o tworzenie młodego człowieka na nowo, a o pomoc w kreowaniu samych sie- bie z uszanowaniem każdej indywidualności.

To przed aktualnym pokoleniem, które jest w zbiegu naszych oddziaływań w epoce kończącej się transformacji, stoi kontynuowanie i być może zakończe- nie budowy społeczeństwa obywatelskiego, w którym każdy znajdzie sobie miejsce i możliwość samorealizacji, w którym nie będzie miejsca na ksenofo- bię, uprzedzenia, podziały, obskurantyzm. Za to na porządku dziennym szacu- nek dla drugiego człowieka, tolerancja, wieloświatopoglądowość, odpowie- dzialność, świadomość społeczna, nie oglądanie się na innych.

Procesy globalizacji narzucają, czy się tego chce, czy nie, określone zasady postępowania i postrzegania świata i dlatego zwracamy uwagę naszych studen- tów na twórczy, krytyczny, ale otwarty stosunek do nich. Nie odgradzać się od świata, nie kultywować zaściankowości pamiętając, iż poczucie więzi narodo- wej, patriotyzm, idee małych ojczyzn nie straciły na wartości. Nie izolujemy się przecież od społeczeństwa globalnego, nie wychodzimy z wielkiej, światowej rodziny.

Sprawiedliwość społeczna, demokracja, wolność, pokój, tradycja to wielkie słowa. W całym procesie kształtowania postaw studentów ani na chwilę nie mogą umknąć z pola widzenia kadry naukowej. Kształtowanie i inspirowanie pasji, zainteresowań, aspiracji intelektualnych, indywidualności, wielkich i am-

(20)

bitnych motywacji, to kolejne ogniwa w łańcuchu naszego dialogu ze społecz- nością studencką, wartości, na które zwracamy jej uwagę, utwierdzając się w przekonaniu, że ideały to nie archaizmy, coś co straciło aktualność, zwietrza- ło. Takich szczytnych ideałów szukać należy m.in. w Misji Uczelni.

Trzeba informować kolejne roczniki studentów, że Uczelnia posiada swego rodzaju relikwię – autograf Jana Pawła II. Ile uczelni ma tak cenną pamiątkę po wielkim Polaku? Czy to nie powód do dumy?

W Sali Senatu Uczelni wystawiony jest sztandar WSM w Warszawie, sym- bol naszej zbiorowości z dumnym widniejącym na nim przesłaniem NAUKA PRACA SUKCES. Sztandar ofiarowany przez przyjaciół uczelni towarzyszy wszystkim ważnym chwilom i wydarzeniom w życiu szkoły, żegna tych spo- śród nas, którzy odeszli już na wieczną wartę. Pod sztandarem gromadzi się akademicka społeczność i jednoczy nas. Uświadamiamy więc studentom zna- czenie i wartość symboli, które są elementami tradycji i historii.

Mamy nadzieję, iż powstające ogólnouczelniane naukowe pismo studenckie, będące ogólnopolskim ewenementem, stanie się ważnym czynnikiem aktywizu- jącym środowisko najbardziej uzdolnionych studentów. Tu będą debiutować, poznają smak słowa drukowanego swojego autorstwa. Jest nadzieja, że perio- dyk stanie się kuźnią młodej kadry naukowej.

Samorząd studencki spełnia ważną rolę szkoły – obywatelskich postaw, nie- zależnego łącznika z instytucjonalnymi organami Uczelni. Można dziś odnieść wrażenie, że nie są wykorzystywane te możliwości, a więc zachęćmy, pokażmy jak i co mogą dokonać studenci – członkowie rad wydziałów i Senatu.

Nie może być obojętne, kim w przyszłości staną się nasi wychowankowie, ab- solwenci. A powinni być nie tylko doskonałymi fachowcami z rozległą wiedzą i pracowniczymi umiejętnościami, ale także ludźmi wrażliwymi, aktywnymi i pełnymi społecznikowskich pasji, otwarci na ludzką krzywdę i niesprawiedli- wość. Ludźmi z charakterem i empatią, wyróżniającymi się w miejscu pracy, środowisku, zaznaczającymi, iż korzenie takich postaw tkwią na Kawęczyńskiej.

Już w roku 1997 prorocze w swych skutkach i efektach słowa wypowiedział ks. biskup Stanisław Kędziora, podczas mszy inaugurującej nowy rok akade- micki, iż pojawienie się Wyższej Szkoły Menedżerskiej na Kawęczyńskiej i przeprowadzenie w dwa i pół miesiąca adaptacji dla potrzeb Uczelni jest cu- dem, wbrew ludowemu powiedzeniu: „cud zdarza się tylko raz” ten właśnie cud trwa i aby trwał jak najdłużej. Z takim przesłaniem wkraczamy w nowe piętna- stolecie.

(21)
(22)

Henryk Samsonowicz

Uniwersytet Warszawski

I

DEA

UNIWERSYTETU

W

ŚREDNIOWIECZNEJ I

NOWOŻYTNEJ

E

UROPIE

Postulowany porządek świata – przynajmniej w naszym kręgu cywilizacyj- nym – opiera się na idei nieco może utopijnej, ale trafnie wyróżniającej potrze- by wspólnoty ludzkiej: tworzenia społeczeństwa, którego organa i instytucje decydują o działaniach zgodnych z potrzebami człowieka. Nie jest to postulat łatwy do spełnienia wobec sprzecznych interesów jednostek, grup społecznych i wspólnot terytorialnych. Bodaj najdobitniej formułowany był on w świecie naszej cywilizacji europejskiej. Powstał na bazie trzech filarów, utworzonych w epoce starożytnej: chrześcijaństwa, filozofii greckiej i prawa rzymskiego.

Określały one normy etyczne, wskazywały na potrzebę mądrości, refleksji teo- retycznej dotyczącej świata, jego porządku, jego piękna, podejmowały próbę prawnego zorganizowania życia ludzi. Już jednak w pierwszym tysiącleciu po Chrystusie do tego modelu dołączyły się obyczaje „barbarzyńskiej Europy”, modyfikując systemy ustrojowe grup ludzkich na zachodzie kontynentu.

Pierwotnie ten obszar nie był zbyt rozległy. Jego kształt przestrzenny – kształt pierwszej „zjednoczonej Europy”, uformowany przez Karola Wielkiego mieścił się między rzekami Ebro i Łabą. Z czasem, do schyłku wieków śred- nich, poszerzył się on na iberyjskie południe, skandynawską północ, i na pol- sko-litewski wschód.

Na tym właśnie obszarze powstała wizja nieco zbyt optymistyczna – trzech władz, które rządzić mają ludźmi: sacerdotium, imperium, studium (władzę du- chową, władzę ziemską, władzę uczoną). Została ona sformułowana na przełomie tysiącleci, w czasach, gdy oficjalna doktryna głosiła, że (jak chciał biskup Adal- beron) „dom boży dzieli swych mieszkańców na trzy części, jedna się modli, druga walczy, trzecia pracuje (oratores, bellatores, laboratores)”, czyli: duchow- ni, rycerze i – przede wszystkim – chłopi. Praca rozumiana wówczas była jako wysiłek fizyczny przysparzający ludziom dóbr materialnych. Do sprawowania władzy dopuszczani mieli być przedstawiciele dwóch pierwszych grup. Pomysł zaś, by udzielać jakiejkolwiek władzy grupie ludzi nie mieszczącej się w tym

W WARSZAWIE

NAUKA.GOSPODARKA.SPOŁECZEŃSTWO NR 1 ROK 2010

(23)

trójdzielnym schemacie był pozornie całkowicie utopijny. Jak jednak można sądzić, owa koncepcja wyrastała nie tylko z marzeń nielicznej garstki ideali- stów, lecz także z powstających, coraz bardziej zróżnicowanych potrzeb zmie- niającego się społeczeństwa. W każdej epoce dziejów gatunku homo sapiens istniały przecież zawsze dwa bodźce kierujące działalnością tego gatunku: „po- trzeba matką wynalazku” i ciekawość poznawcza. Ten pierwszy czynnik oczy- wiście wpływał na rozwój narzędzi, na coraz lepszą, bardziej wydajną pracę, na sposoby uprawiania różnych zawodów. Ten drugi – pozornie bezużyteczny – przecież stwarzał możliwości lepszego poznania świata i – w konsekwencji – jego lepszego urządzenia. Temu też miał służyć, i służył: działaniu nowej grupy społecznej – intelektualistów, ludzi myślących i rozważających jak działać, by ulepszyć istniejący świat. Mieli oczywiście oni swych prekursorów, „olbrzy- mów” z barków których – jak stwierdza uczony Anzelm z Salisbury – dalej można było sięgać wzrokiem. Ale pod warunkiem, że dobrze się poznało doro- bek wielkich uczonych czasów dawnych. W początkach średniowiecza na pew- no zahamowany został rozwój nauki, degradacji uległa refleksja teoretyczna.

Jednak nawet wówczas pojawili się wielcy myśliciele, znakomici erudyci, by wspomnieć tylko św. Augustyna, Izydora z Sewilli czy Czcigodnego Bedę.

Potrzeby epoki wypraw krzyżowych, rozwoju miast, wymiany handlowej, reform kościelnych, instytucji państwowych, powstawania samorządów miast, doprowadziły do powstania instytucji, które miały przysposobić do sprostania nowym wymogom czasu. Można sądzić, że ich kolebką była Babilonia. Już w XI wieku istniały w tym mieście szczególne relacje między ludźmi nie oparte o system lenny, o zależności finansowe, o hierarchię władzy. Wychodziły one z potrzeb pogłębiania wiedzy, polegały na relacji między uczonym i uczącym, między mistrzem i adeptem, pragnącym poznać fundament, na którym wspierać się miały stosunki międzyludzkie. Miło jest w tym miejscu stwierdzić, że wy- kłady, pobierane nauki prawa u jednego lub u paru mistrzów biegłych w znajo- mości norm regulujących różne dziedziny życia, leżały u podstaw pojawiania się instytucji, której celem było uzyskiwanie wiedzy. Wiedzy potrzebnej władzy świeckiej i duchowej, władzy terytorialnej i samorządowej. Wzrastało zapotrze- bowanie na biegłych w prawie dyplomatów, urzędników kancelarii, notariuszy, które to stanowiska zaczęły przynosić i dochody, i uznanie. Jedenastowieczny poemat powstały w Amalii, poświęcony jest rozmowie matki z córką na temat właściwego kandydata na męża. Córka odrzuca propozycję dotyczącą małżeń- stwa z rycerzem, kupcem, klerykiem (sic) i z entuzjazmem wypowiada się na temat prawnika. Potrzebni także w coraz większym stopniu byli kaznodzieje (Kościół wychodził wówczas na ulice miast), polemiści z różnymi odszczepień- cami, potrzebni wreszcie lekarze, którzy mogli skutecznie zwalczać choroby.

Ci, którzy poszukiwali wiedzy zaczęli zrzeszać się w korporacje, które organi- zowały się według dwóch wzorów. Pierwszy – boloński – zakładał, że wspólnotą ma być zrzeszenie studentów. Oni mieli prowadzić Studium, oni wybierali wśród siebie rektorów i dziekanów, oni organizowali najświetniejsze umysły, biegłe

(24)

w podstawowych wówczas dziedzinach wiedzy. Wśród nich znajdowała się teo- logia, „królowa nauk”, co już w XII wieku zaowocowało rozwojem instytucji kościelnych, zapewne wyrosłych ze szkół katedralnych i zakonnych, ale mimo pozostawania pod władzą kościelną przyjmujących w coraz większej liczbie także świeckich adeptów wiedzy. Inny wzorzec – w którym główną rolę grali wykła- dowcy – stworzyła szkoła w Paryżu, działająca przy tamtejszej katedrze, podda- na pod władzę biskupa, organizująca – raczej bez powodzenia – zakonny porzą- dek życia. Można sądzić, że te dwa wzorce ukazują źródła inspiracji prowadzącej do powstawania uniwersytetów: „rewolucję komun miejskich” tworzącą funda- ment społeczeństwa samorządowego i rozwój struktur państwowych w oparciu także o prawo rzymskie. Cesarz Fryderyk Barbarossa w 1158 roku wydał reskrypt Habita autentica, gdzie formułował pogląd, że „nauka jest jako światło rozjaśnia- jące świat”, i że „należy zapewniać bezpieczeństwo dla tych, którzy wędrowali w jej poszukiwaniu”. Pojawiły się nadania papieskie – licentia ubique docendi, władze miast samorządowych, duchowni, książęta i możni wspierali realnie fun- dacjami instytucje.

Nowe instytucje nosiły różne nazwy – Studium generale, Universitas, ale łą- czyły ich wspólne cele i – o czym świadczy ów drugi termin – największe i najznakomitsze stanowiły wspólnotę wszystkich ówczesnych gałęzi wiedzy:

sztuk wyzwolonych, prawa, medycyny i teologii. Tworzyły nowy, wyższy sys- tem edukacyjny. W miejsce systemu dwuczłonowego – trivium (gramatyka, retoryka, dialektyka) i quadrivium (arytmetyka, geometria, astronomia, muzy- ka) wprowadzały system czterech wydziałów, czy – biorąc pod uwagę odrębny wydział filozofii – pięciu, ułożonych hierarchicznie. Po przejściu „Sztuki” (artes) postgraduati często studiowali dalej prawo czy teologię, by uzyskać zaszczytny tytuł „mistrza”, „doktora”, „doktora obojga praw” lub teologii. Przyjmowana była zasada powszechności nauki – aktualna, mimo przeszkód, do dziś.

Można sądzić, że tak sztuki wyzwolone, jak i fakultety prawa czy teologii, poza przygotowaniem do zawodu spełniały, kto wie czy nie ważniejszą funkcję:

uczyły myślenia, szlifowały umysły, kształciły ludzi poszukujących. Według mistrza Abelarda „kluczem mądrości są częste i pilne pytania”. Czyż nie jest to stwierdzenie aktualne dla nas? Uniwersytety stawały się narzędziami adaptacji cywilizacyjnej. Stanowiły miejsca pogłębianej refleksji naukowej. Tworzyły hierarchię odmienną od dotychczasowych – nie polegającą na pozycji społecz- nej lub materialnej, lecz opartą – przynajmniej w wielu przypadkach – na wy- różniku intelektualnym człowieka.

Uniwersytety tworzyły nową, niezależną hierarchię. W tym sensie wprowa- dzały własny system wartości, system oceniania ludzi według szczególnych kryteriów. Tworzyły inne niż w życiu politycznym czy gospodarczym miary człowieka. Przyczyniały się do powstawania różnorodnego społeczeństwa.

Blisko 100 lat temu Max Weber postawił pytanie: dlaczego na skrawku kon- tynentu europejskiego, niezbyt ludnym, nie obfitującym w bogactwa naturalne, nie nadmiernie urodzajnym – powstały hasła, postulaty, które określają dzisiaj

(25)

programy znaczącej części ludzkości naszego globu? Postulujące ustrój poli- tyczny, ład etyczny, demokrację, państwo prawa, wartości moralne, uwzględ- nienie zróżnicowanych potrzeb materialnych i duchowych człowieka? Odpo- wiedź na to pytanie tego uczonego nie jest ani łatwa, ani prosta. Można jednak zaryzykować tezę, że na owym skrawku powstało zjawisko, które można na- zwać „pluralizmem władzy”. To tu powstało pytanie, kto ma dzierżyć berło – papież czy cesarz, władca terytorialny czy komuna miejska? Tu też pojawiły się nowe koncepcje życia – niekiedy uznawane za heretyckie, powstały nowe dzia- łania. Nawet jeśli nie wytrzymywały dłuższej próby czasu, pełniły jednak rolę ważną, zmuszały do refleksji, uruchamiały czynności myślenia.

Uczelnia wychowuje też ucząc życia we wspólnotach: studenckich, zawo- dowych, wspólnej pracy, wspólnej nauce. Czy uczy też życia w społecznościach demokratycznych? Odpowiedź brzmi: „tak i nie”. Tak, ponieważ życie na wyż- szych uczelniach regulowane jest przez wartości niezbędne w demokracjach:

równość wobec prawa, podejmowanie decyzji na radach naukowych w głoso- waniu, prowadzenie dyskusji, nie tylko dotyczącej treści badań, lecz także form organizacyjnych, wreszcie – krytyki i polemiki naukowej. Nie – ponieważ na- uka nie znosi demokracji. Nie pars maior ma rację, lecz pars sanior, nie więk- szość, posiadająca przewagę liczebną, lecz ci – niekiedy w mniejszości – którzy mają rację. O tej zaś też nie większość decyduje.

Czy istnieje „trzecia władza”, owe studium, tak określane od czasów śre- dniowiecza? Istnieje, jako jeden z najważniejszych składników określających świat współczesny, rozwijający się w tempie niespotykanym dotychczas – nauka.

Istnieje w tym sensie, że charakteryzuje się także bodaj najważniejszą cechą spo- łeczeństwa obywatelskiego – samorządnością. Ma na imperium – władzę pań- stwową, wpływ niewielki, niekiedy wręcz żaden. Natomiast koresponduje z sacerdotium, opierając swe działanie na trwałych wartościach ludzkich.

(26)

Lech Królikowski

Wyższa Szkoła Komunikowania i Mediów Społecznych im. Jerzego Giedroycia

U

CZELNIE

W

ARSZAWY

OD

POŁOWY

XVIII

W

.

DO

1939

ROKU

Historia państw europejskich kręgu kultury łacińskiej wskazuje na silną ko- relację pomiędzy wiedzą a rozwojem. Myślenie społeczności piśmiennych jest znacznie bardziej analityczne i abstrakcyjne niż niepiśmiennych. Pismo działa bowiem jako siła twórcza szeroko pojętej kultury i nauki, a przede wszystkim przyczynia się do rozwoju ekonomicznego i technologicznego.1 Uniwersytety powstawały w najlepiej rozwiniętych miastach, nie koniecznie największych (często miastach-państwach lub stolicach państw) i poprzez swoją działalność przyczyniały się do jeszcze szybszego ich rozkwitu. Także dzieje polskich uni- wersytetów w Krakowie i Wilnie wiążą się bezpośrednio z ich rolą polityczną i ekonomiczną w państwie. Szczególnie interesujące jest miejsce i rola uniwer- sytetu w Krakowie. Tamtejsze mieszczaństwo bardzo wcześnie zrozumiało znaczenie uczelni dla miasta i jego kondycji gospodarczej, a przejawem tego jest fakt rezygnacji (miasta) z części swoich uprawnień, np. w zakresie jurys- dykcji na rzecz uniwersytetu, który w całości podlegał prawu kanonicznemu.

Innym przykładem jest powierzanie profesorom Akademii prawa reprezento- wania Krakowa na sejmach, w sądach itd.

* * *

Warszawa w średniowieczu znajdowała się poza głównym nurtem politycz- nym i ekonomicznym ziem polskich, a do przełomu XVIII i XIX w. nie liczyła się także w systemie administracji kościelnej. Jest to bardzo istotne, albowiem szkolnictwo – z nielicznymi wyjątkami – podlegało Kościołowi, co było regułą nie tylko w Polsce. Symbolicznym tego przykładem jest fakt, iż kanclerzami Akademii Krakowskiej z urzędu byli biskupi krakowscy, a studenci odbywali swoje praktyki w sądzie biskupa krakowskiego. Do 1564 r., tj. do czasu poja- wienia się w Polsce jezuitów, Akademia Krakowska miała faktyczny monopol

1 A. Krzemińska, Od liczydeł po alfabet, „Polityka” nr 42 (2526) z 22 października 2005 r.

W WARSZAWIE

NAUKA.GOSPODARKA.SPOŁECZEŃSTWO NR 1 ROK 2010

(27)

na nauczanie. Monopol ten z czasem osłabł, szczególnie po roku 1623, gdy doszło do jawnej i zażartej walki o wpływ na szkolnictwo pomiędzy Akademią Krakowską a jezuitami.

Szkolnictwo do czasów Komisji Edukacji Narodowej pozostawało w War- szawie w wyłącznym władaniu Kościoła, który ze względu na niską rangę miasta w administracji papieskiej, nie był zainteresowany jego rozwojem. Dodatkowo, przebiegająca przez Pragę granica diecezji płockiej i poznańskiej sprawiła, iż władze kościelne nie chciały rywalizować na gruncie warszawskim, skupiając się na rozwoju szkół w stolicach swoich diecezji (Akademia Lubrańskiego i kole- gium jezuickie w Poznaniu oraz „Małachowianka” w Płocku). Z tej samej przy- czyny kościelni hierarchowie bardziej dbali o należące do nich szkoły w swoich rezydencjonalnych miastach Mazowsza: Łowiczu i Pułtusku.

Warszawa nie była też centralnym ośrodkiem szkolnictwa dla szlachty ma- zowieckiej, która ze względu na swoją mierną kondycję materialną rzadko de- cydowała się na posyłanie swoich synów do szkół, a jeżeli już, to raczej bliżej domu, tj. do Pułtuska, Płocka czy Łowicza.

Skupiona w Warszawie administracja centralna stwarzała „popyt” na ludzi z wyższym wykształceniem, szczególnie prawniczym i administracyjnym, ale zapotrzebowanie to wówczas z powodzeniem zaspokajała Akademia Krakow- ska oraz uczelnie zagraniczne. W tej sytuacji nie było realnych szans na utwo- rzenie placówki akademickiej w stolicy. Ponadto nie było to też możliwe ze względu na zatwierdzony przez sejmy Rzeczypospolitej, monopol Wszechnicy Krakowskiej.

Dopiero w dobie saskiej – a więc około połowy XVIII wieku – gdy Sasi próbowali na wzór zachodni przebudować polską administrację, zauważono potrzebę powołania uniwersytetu w stolicy.

Uniwersytet wprawdzie wówczas nie powstał, ale pojawiła się w Warszawie inicjatywa, która była nową jakością i stała się zaczynem do przebudowy sys- temu edukacyjnego w kraju. Pierwszym jej przejawem było Collegium Nobilium, które – jak później się okazało – stało się instytucją oświatową o nader doniosłym znaczeniu, tworząc zaczyn kształtowania się w stolicy państwa polskiego domi- nującego w nim ośrodka edukacyjnego. Collegium powołane w 1740 r. przez ks. Stanisława Konarskiego było ośrodkiem kształcenia i wychowania elity nowego typu, instytucją z założenia ekskluzywną (dla kilkudziesięciu osób), o wysokim poziomie nauczania. Można powiedzieć, że kolegium to spełniało zadania, jakie realizowały wówczas najlepsze szkoły europejskie. Na gruncie polskim było szkołą niezmiernie nowoczesną o szerokim zakresie nauczania, zgodnie z ówczesnymi tendencjami rozwoju wiedzy.

Posiadając stabilną i dobrą kondycję finansową, szybko wypracowało sobie pozycję i wysoki prestiż. Powodzenie koncepcji Collegium Nobilium było im- pulsem do powstania kilku podobnych placówek oświatowych, prowadzonych m.in. przez zakony teatynów i jezuitów. Ukoronowaniem procesu przemian szkolnictwa na wyższym poziomie była stanisławowska Szkoła Rycerska, któ-

(28)

rej dzieje stanowią jedną z najpiękniejszych kart historii polskiej edukacji. Owe zmiany oświatowe były warunkiem niezbędnym przebudowy tradycyjnego społeczeństwa feudalnego, a tym samym powstania społeczeństwa doby indu- strialnej.

Zlokalizowanie zaczynu tych przemian w Warszawie stworzyło przesłanki do powstawania w mieście z biegiem lat nowych, kolejnych ośrodków edukacji.

Pozwoliło to na wykreowanie Warszawy – za życia jednego pokolenia – na przodujący do dziś w Rzeczypospolitej ośrodek edukacji, nauki i kultury.

Epoka Komisji Edukacji Narodowej, potem okres okupacji pruskiej oraz czasy Księstwa Warszawskiego – łącznie ok. 40 lat, to najbardziej burzliwy okres przebudowy feudalnego społeczeństwa stanowego w społeczeństwo epoki kapitalizmu. Wręcz symboliczne są niektóre dane z zakresu edukacji, bez której społeczeństwo industrialne nie mogłoby powstać. Zwraca więc uwagę np. in- formacja z 1807 r., kiedy to do istniejących (na obszarach podlegających admi- nistracji Księstwa Warszawskiego) 137 szkół elementarnych dodano 1354 szko- ły utworzone staraniem Izby Edukacyjnej Księstwa Warszawskiego.

Proces tworzenia Uniwersytetu Warszawskiego trwał kilkadziesiąt lat i uwień- czony został dopiero w dobie Królestwa Polskiego, i co warto odnotować, prawie zbiegł się w czasie z ustanowieniem w Warszawie archidiecezji (1818). Warto też zauważyć, iż wasalny twór państwowy o nazwie Królestwo Polskie początkowo nie posiadał w swoich granicach uniwersytetu2. Powołanie go w Warszawie moż- na traktować – przynajmniej w okresie tzw. doby konstytucyjnej – jako legitymi- zację zdolności Królestwa do prowadzenia własnej administracji oraz własnego sądownictwa.

Proces budowy „nowożytnej” polskiej oświaty – z różnym natężeniem i wie- loma trudnościami – trwał do powstania listopadowego, po czym przez kilka lat występowała swoista luka edukacyjna, kiedy to w oświacie Królestwa Polskie- go odnotowuje się zastój, a nawet regres, tym bardziej dotkliwy, że w wyniku popowstaniowych represji zlikwidowany został uniwersytet, a także Instytut Politechniczny, czyli pierwsza warszawska politechnika.

Po powstaniu listopadowym naukę w szkołach wznowiono dopiero na jesieni 1832 r. i podporządkowano ją jeszcze bardziej politycznym interesom państwa rosyjskiego. Jednym z przejawów tego procesu było systematyczne – do ok. 1855 r.

– zmniejszanie procentowego udziału średniego wykształcenia typu ogólnego na rzecz wykształcenia praktycznie przygotowującego do życia (szkoły realne). W ten sposób starano się ograniczyć liczebność populacji predestynowanej (poprzez wy- kształcenie) do funkcji przywódczych, a jednocześnie zwiększano liczebność osób przydatnych w tworzącym się społeczeństwie ery industrialnej. Temu celowi służy- ło m. in. zarządzenie z 1845 r. zamieniające szkoły powiatowe w realne.

2 W tym czasie, tj. w pierwszej ćwierci XIX w. do historii przeszła Akademia Zamojska założona w 1593 r. (1595 r.) przez Jana Zamoyskiego – uczelnia świecka, ale nie mająca nigdy dobrego poziomu, a przez to skazana na upadek. W 1784 r. władze austriackie zamieniły Akademię Za- mojską na szkołę średnią,

(29)

Prowadzona przez kilkanaście lat rosyjska polityka oświatowa nastawiona na przygotowanie Polaków do pracy przede wszystkim w ogólnie rozumianej działalności gospodarczej, w połączeniu ze zniesieniem granicy celnej pomię- dzy Królestwem a Cesarstwem (10 XI 1850 r.), w efekcie dała początek ekspan- sji wyrobów polskiego przemysłu na rynki rosyjskie. Kilkuletni okres odwilży politycznej poprzedzający wybuch powstania styczniowego niewiele zmienił ten stan rzeczy, który został pogłębiony i ugruntowany w dobie pozytywizmu i w praktyce trwał do I wojny światowej.

Królestwo Polskie w połowie XIX w. zamieszkałe przez ok. 4 miliony ludzi, miało zaledwie 500 lekarzy i 600 nauczycieli.3 Stan ten był kompromitujący i uciążliwy także dla administracji carskiej, toteż w 1857 r. zezwolono na utwo- rzenie w Warszawie Cesarsko-Królewskiej Warszawskiej Medyko-Chirurgicznej Akademii. Nieco później, bo w 1862 r. władze rosyjskie wyraziły zgodę na reak- tywowanie Uniwersytetu Warszawskiego pod nazwą Szkoły Głównej.

Niestety, ta zasłużona dla polskiej nauki placówka został zlikwidowana w 1869 r. w wyniku represji po kolejnym powstaniu. W jej miejsce powołany został Cesarski Uniwersytet Warszawski z rosyjskim językiem wykładowym.

Represyjna polityka władz rosyjskich nakierowana była na ludność całego Królestwa Polskiego, a nie tylko na Warszawę. Potwierdzeniem tego stanu jest fakt, iż w 1912 r. w Królestwie istniały tylko 24 męskie gimnazja rządowe, a więc takie, których ukończenie dawało prawo podjęcia studiów wyższych.

Trzeba więc zauważyć, iż z owych 24 gimnazjów, aż 8 znajdowało się w War- szawie (33,3%).

W roku szkolnym 1910/11 w „Priwisljanskim Kraju” (Привислянский край) na tysiąc statystycznych mieszkańców przypadało 5,1 uczniów szkół średnich wszelkich typów. Natomiast w Warszawie współczynnik ten wynosił 12,4, czyli o prawie 150 procent przewyższał średnią krajową. Czyniło to z Warszawy głów- ny ośrodek edukacji na poziomie średnim w Królestwie Polskim, a w połączeniu z istniejącym w mieście jedynym w zaborze rosyjskim uniwersytetem (ale także politechniką) – dawało Warszawie bezapelacyjny prymat. Wydaje się, że w przy- padku Warszawy można mówić o efekcie synergii, czyli wpływie dominującej pozycji na jeszcze szybszy wzrost. Nie zmienia to faktu, iż procentowy udział ludzi z wyższym wykształceniem – na przełomie XIX i XX w. – stanowił nie- wielki procent społeczności miasta. W 1897 r. ludność Warszawy liczyła 683 692 osoby. W tej liczbie analfabetów było 279 461 (40,87%), natomiast ludzi z wy- kształceniem uniwersyteckim zaledwie 4534, tj. 0,66%.4 Uwzględniając nato- miast fakt, iż Rosjan było wówczas w Warszawie 49 997, a w ich składzie oprócz wojska (z dużą liczbą oficerów-Rosjan) znaczną grupę stanowili najwyższej rangi urzędnicy, nauczyciele i profesorowie – należy przyjąć, iż procentowy udział

3 S. Kieniewicz, Akademia Medyko-Chirurgiczna i Szkoła Główna 1857-1869, (w:) Dzieje Uni- wersytetu warszawskiego 1807-1915, Warszawa 1981, s. 249,

4 B.M. Bulska, Warszawa u schyłku XIX i na progu XXI wieku w dokumentacji statystycznej, Warszawa 2000, s. 176-186.

(30)

Polaków wśród mieszkańców Warszawy z wyższym wykształceniem był mniej- szy od statystycznego dla całej ludności. Stanisław Rychliński napisał (w 1936 r.) na ten temat m.in.: Przy braku uniwersytetów polskich (w Warszawie – przy- p. LK) przed wojną zrozumiały jest niski odsetek w grupie posiadających wyż- sze wykształcenie, w porównaniu ze Lwowem czy Krakowem. Musiano poprze- stać na szkole średniej. Warszawa przoduje pod względem odsetka osób z takim wykształceniem.5

To spostrzeżenie w pewnym stopniu potwierdzają dzieje Warszawy po I wojnie światowej, kiedy dla zorganizowania centralnej administracji państwowej, trzeba było sprowadzać urzędników z całego kraju.

Omawiając szkolnictwo Warszawy sprzed I wojny światowej należy podkre- ślić, iż pełniło ono funkcję usługową w stosunku do całego Królestwa, czemu sprzyjał fakt, iż miasto było w tym czasie największym węzłem komunikacyj- nym nie tylko w całej prowincji, ale w tej części Europy.

Warszawa do 1914 r. była przede wszystkim wielkim ośrodkiem produkcji dóbr materialnych, ale także dominującym w Królestwie Polskim ośrodkiem szkolnictwa średniego i jedynym miastem uniwersyteckim. Była też najwięk- szym polskim skupiskiem inteligencji, która stworzyła i rozbudowała – konku- rencyjny dla rządowego – prywatny system oświaty, szkolnictwa i nauki. Stał się on, z chwilą opuszczenia Warszawy przez wojska rosyjskie, podstawą bu- dowy polskiego systemu edukacyjnego i naukowego. W systemie tym, a szcze- gólnie w grupie średnich szkół ogólnokształcących, sektor prywatny był w War- szawie dominujący i stanowił 82% warszawskiego oraz prawie 11% polskiego szkolnictwa tego typu.

Zniszczenia warszawskiego przemysłu spowodowane I wojną światową, a szczególnie pozbawienie miasta chłonnych rynków rosyjskich, do obsługi których Warszawa przystosowywała się przynajmniej przez pół wieku, zmusiło do dramatycznych decyzji. Model przedwojennej działalności gospodarczej nie mógł być kontynuowany. Należało jak najszybciej znaleźć nowe obszary ak- tywności, odpowiadające uwarunkowaniom pierwszych lat niepodległości.

Nie bez trudności i wątpliwości Warszawę zaczęto kształtować na najważ- niejszy w państwie ośrodek administracyjny, sądowniczy, szkolny i akademicki z zapleczem gospodarczym w postaci wówczas najnowocześniejszych gałęzi prze- mysłu, w tym: lotniczego, motoryzacyjnego, radiotechnicznego, zbrojeniowego.

Rozbudowano szkolnictwo wyższe i instytuty badawcze, ale przede wszyst- kim postawiono na objęcie edukacją wszystkich dzieci w wieku szkolnym.

W okresie międzywojennym władze miejskie realizowały ogromny program budownictwa szkolnego, w wyniku czego powstało w Warszawie kilkadziesiąt gmachów szkolnych (około 60 budynków szkół powszechnych), wzniesionych według wszelkich standardów i norm obowiązujących w rozwiniętych krajach Europy.

5 S. Rychliński, Warszawa jako stolica Polski, Warszawa 1936, s. 112.

(31)

W 1914 r. szkolnictwo elementarne obejmowało w Warszawie ok. 28 tysię- cy dzieci w wieku szkolnym, natomiast dwadzieścia lat później, w roku szkol- nym 1934/35 obejmowało już 132 tys. dzieci (wzrost, o 371%), co stanowiło 95,5% populacji w wieku szkolnym.

Sto ogólnokształcących szkół średnich w Warszawie, pod koniec lat trzy- dziestych, znacząco zmieniło obraz wykształcenia jej obywateli. Warto też za- uważyć, iż owe 100 szkół czyniło z Warszawy największy ośrodek szkolnictwa średniego w Polsce.

W okresie międzywojennym miała miejsce budowa i rozbudowa szkolnic- twa wyższego. Oprócz uruchomionych w 1915 r. Politechniki Warszawskiej oraz Uniwersytetu Warszawskiego (z Wydziałem Weterynaryjnym utworzonym na bazie dawnego rosyjskiego Instytutu Weterynaryjnego), Akademii Sztuk Pięknych (Wybrzeże Kościuszkowskie 37) oraz szkół wyrosłych z inicjatywy Towarzystwa Kursów Naukowych, a także innych podmiotów, powstały kolej- ne uczelnie: Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego6, Szkoła Główna Han- dlowa, Akademia Nauk Politycznych7, Państwowa Szkoła Budowy Maszyn i Elektrotechniki im. Hipolita Wawelberga i Stanisława Rotwanda8, Wolna Wszechnica Polska. Nie można pominąć takich instytucji naukowych, jak:

Akademia Stomatologiczna (Marszałkowska 151 oraz pl. Małachowskiego 2), Centralny Instytut Wychowania Fizycznego (Marymoncka 90), Wyższa Szkoła Muzyczna im. F. Chopina, Państwowy Instytut Sztuki Teatralnej, Wyższa Szko- ła Dziennikarska, Instytut Studiów Handlowych i Orientalistycznych Instytutu Społecznego (Reya 7), Wyższa Szkoła Wojenna, Wyższa Szkoła Intendentury oraz Centrum Wyszkolenia Sanitarnego. Działały także uczelnie wyznaniowe, np.: Seminarium Metropolitarne Rzymsko-Katolickie (Krakowskie Przedmie- ście 52), Seminarium Duchowne Rzymsko-Katolickie Niższe (Kawęczyńska 49), Akademia Teologii Prawosławnej i inne. Ostatnim obiektem uczelnianym oddanym do użytku w czasach II RP był należący do UW Zakład Chemii Nie-

6 W 1918 r. powstała Królewsko-Polska Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego z połączenia Wyższej Szkoły Rolniczej z Wyższymi Kursami Leśnymi. Pierwszym rektorem został J. Miku- łowski-Pomorski. W 1919 r. uczelnia została upaństwowiona i otrzymała nazwę: Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego. W 1921 r. przyłączono do niej Wyższą Szkołę Ogrodniczą, która od tego momentu stanowiła trzeci wydział SGGW. Około 1925 r. dla SGGW wzniesiono przy ul. Rakowieckiej (26/30) budynek wg projektu Tadeusza Zielińskiego i Z. Wóycickiego,

7 Dla szkoły tej w latach 1926-1933 przy ul. Wawelskiej 50 wzniesiono monumentalny gmach wg projektu Romualda Gutta.

8 Formalnie zaliczana do szkół średnich, ale określanych mianem półwyższych; patrz: S. Mauers- berg, Szkolnictwo Warszawy w okresie II Rzeczypospolitej, (w:) Szkolnictwo i oświata w Warsza- wie, Warszawa 1982, s. 187. Na podstawie rozporządzenia ministra szkoła uzyskała prawo nada- wania absolwentom tytułów: technolog-mechanik i technolog-elektryk. W listopadzie 1929 r.

zmieniono nazwę szkoły na: Państwowa Wyższa Szkoła Budowy Maszyn i Elektrotechniki im.

H. Wawelberga i S. Rotwanda, a program nauki ukształtowany został w wymiarze 7 semestrów.

10 grudnia 1945 r. szkoła została przemianowana na Szkołę Inżynierską im. Wawelberga i Ro- twanda w Warszawie. 3 lutego 1946 r. dekretem Prezydium KRN, wszyscy absolwenci (do 1939 r.) otrzymali tytuł inżyniera. W 1951 r. szkoła połączona została z Politechniką Warszaw- ską; patrz: Kalendarium 150 lat Politechniki w Warszawie, Warszawa 1976.

(32)

organicznej u zbiegu ul. Pasteura i Wawelskiej, uroczyście otwarty przez prezy- denta Mościckiego 24 czerwca 1939 r. Dziesięć dni później, tj. 4 lipca 1939 r., wmurowano kamień węgielny pod gmach Akademii Stomatologicznej, który miał stanąć na rogu ul. Chałubińskiego i Nowogrodzkiej. Autorem projektu był J. Ufnalowski.9

Liczba studentów w Warszawie w latach 1915-1930 Słuchacze szkół wyższych w Warszawie

1 2 3 4 Rok akademicki Liczba studentów Rok akademicki Liczba studentów

1915/16 3 337 1923/24 17 451

1916/17 4 850 1924/25 16 147

1917/18 5 500 1925/26 15 781

1918/19 9 063 1926/27 16 361

1919/20 10 200 1927/28 16 538

1920/21 11 519 1928/29 16 526

1921/22 16 274 1929/30 16 824

1922/23 17 004 1930/31 17 217

Źródło: „Kronika Warszawy”, r. 1931, nr 6-7-8, s. 10.

* * *

W wyniku prawie 700 lat ewolucji, Warszawa, z peryferyjnego ośrodka miejskiego mazowieckich Piastów stała się stolicą państwa, wielkim centrum gospodarczym i największym ośrodkiem edukacyjnym oraz naukowym Rze- czypospolitej.

Od początku XIX w. Warszawa zaczęła osiągać główną pozycję w zakresie edukacji na ziemiach polskich; początkowo w zakresie szkolnictwa średniego, a później także akademickiego. W miarę upływu lat pozycja ta nie tylko się utrwalała, ale także umocniła, sprawiając, iż po odzyskaniu niepodległości mia- sto zajmowało dominujące miejsce nie tylko w szkolnictwie wszystkich szcze- bli, ale także w polskiej nauce.

9 M.M. Drozdowski, Starzyński, Warszawa 2006, s. 319-320.

(33)
(34)

Józef Szabłowski

Wyższa Szkoła Finansów i Zarządzania w Białymstoku

R

OZWÓJ

WYŻSZEGO

SZKOLNICTWA

NIEPAŃSTWOWEGO

W

P

OLSCE

W

LATACH

1991-2009

WYBRANE ZAGADNIENIA

1. Wprowadzenie

W latach 1991-2009 nastąpił dynamiczny rozwój szkolnictwa wyższego w Polsce. Znaczącą rolę w tym procesie odegrały uczelnie niepaństwowe, które od 2005 roku określane są jako uczelnie niepubliczne. Podstawy tworzenia i funkcjonowania uczelni ustalone w 1990 roku były w okresie do 2009 roku modyfikowane na niekorzyść uczelni niepublicznych. U progu drugiego dzie- sięciolecia XXI wieku Państwo Polskie nie ustaliło reguł gry zapewniających równoprawne warunki funkcjonowania uczelni na rynku edukacyjnym.

W opracowaniu przedstawiono:

1. podstawy prawne tworzenia i funkcjonowania uczelni niepaństwowych w latach 1990-2009,

2. poziom wykształcenia społeczeństwa polskiego,

3. liczbę studentów w uczelniach państwowych i niepaństwowych,

4. studentów uczelni niepaństwowych według miejsca zamieszkania w świetle przeprowadzonych badań,

5. finansowanie wyższych uczelni niepublicznych z budżetu, z budżetu gmin i innych funduszy publicznych,

6. pomoc materialną dla studentów,

7. zasady współistnienia sektorów publicznego i niepublicznego w szkolnictwie wyższym – reguły gry konkurencyjnej.

2. Podstawy prawne tworzenia i funkcjonowania uczelni niepaństwowych w latach 1990-2009

Zmiany polityczne, społeczne i gospodarcze, jakie następowały w Polsce od czerwca 1989 roku, oznaczały przechodzenie od gospodarki państwowej do gospodarki prywatnej. Własność prywatna, jak wykazały doświadczenia histo-

W WARSZAWIE

NAUKA.GOSPODARKA.SPOŁECZEŃSTWO NR 1 ROK 2010

(35)

ryczne na świecie, pozwala na podejmowanie bardziej efektywnych decyzji niż to ma miejsce w sektorze publicznym. Zasady gospodarki rynkowej pozwalają na obiektywną ocenę oferowanych przez przedsiębiorstwa i instytucje produk- tów i usług. W świetle ogólnych założeń transformacji systemowej, zmiany dotyczyły także szkolnictwa wyższego, co w dużym stopniu zawdzięczamy prof. dr. hab. Henrykowi Samsonowiczowi.

„(...) kiedy w 1989 roku zostałem ministrem edukacji – wspomina Henryk Samsonowicz – brałem pod uwagę dwie koncepcje dotyczące szkolnictwa wyż- szego: czy wracać do tej ustawy z 1981 r., czy pójść znacznie dalej (...). Zdecy- dowałem, że musi to być rzecz, która w ogóle odchodzi od koncepcji państwa będącego regulatorem merytorycznych działań wyższych uczelni. Uczelnie muszą mieć daleko idącą samodzielność, muszą rządzić się same. Byliśmy rów- nież świadomi, że nie ma potrzeby, żeby istniał monopol państwowy na two- rzenie wyższych uczelni. Była to pewnego rodzaju rewolucja mentalna, choć nie były to pomysły specjalnie oryginalne, ponieważ są to modele wypróbowa- ne w skali świata”1.

Zgodnie z ustawą z dnia 12 września 1990 r. o szkolnictwie wyższym,

„uczelnię niepaństwową może założyć osoba fizyczna lub osoba prawna, zwana dalej <założycielem> na podstawie zezwolenia udzielonego przez Ministerstwo Edukacji Narodowej, po zasięgnięciu opinii Rady Głównej Szkolnictwa Wyż- szego”2.

W zezwoleniu Minister określał założyciela, minimalną wielkość środków majątkowych, które powinny być przeznaczone na utworzenie uczelni, nazwę uczelni, jej siedzibę i ogólny kierunek działalności. Ustawa przewidywała też, że zezwolenie może określać termin ważności zezwolenia, co w praktyce oznaczało, że zezwolenie to wydawano najczęściej na okresy kilkuletnie. Rozwiązanie to było barierą w rozwoju uczelni, które chciały uzyskać w bankach inwestycyjne kredyty wieloletnie na okres dłuższy niż okres zezwolenia na funkcjonowanie szkoły wyższej. W latach 1991-1997 wyższe uczelnie niepaństwowe zakładane i prowadzone były przez organizacje wyznaniowe, społeczne i inne osoby prawne oraz osoby fizyczne na podstawie wymienionej ustawy z 1990 roku. Minister Edukacji Narodowej zgodnie z ustawą określał w drodze rozporządzenia warunki, jakim powinien odpowiadać wniosek o wydanie zezwolenia na utworzenie uczel- ni niepaństwowej. Do uprawnień założyciela, zgodnie z ustawą z 1990 roku, na- leżało między innymi: nadawanie statutu uczelni, powoływanie rektora, określe- nie sposobu likwidacji uczelni w statucie, który podlegał zatwierdzeniu przez Ministra Edukacji Narodowej.

1 H. Samsonowicz, Popyt na wiedzę (w:) Księga 10-lecia, Uczelnie niepaństwowe w Polsce 1991 – 2001, red. nauk. J. Szabłowski, Wyd. Perspektywy Press, Warszawa 2001, s. 57.

2 Ust. 1 art. 15 ustawy z dnia 12 września 1990 r. o szkolnictwie wyższym, Dz.U. Nr 65 poz. 385.

Ustawa ta do ukazania się nowej ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym była wielokrotnie nowelizowana.

Cytaty

Powiązane dokumenty

O soba jest przyczyną sprawczą czynu dzięki de- cyzji swej woli, która z tego powodu nie może być pojmowana jako coś, co tylko dzieje się w człowieku.. W wymiarze

Keď je možné, že mravný subjekt klesne pod hranicu 2, niekedy až pod hranicu 1, teda poruší isté pravidlo, čo sa týka miery dôstojnosti mravného subjektu, alebo

wzrosło do 11,6%, a później nawet do 18%, Irlandii i Portugalii do ponad 8%, podczas gdy obligacje krajów uznanych za bezpieczne (Niemiec) kształtowały się na poziomie 2,8%,

„gra” lub „zakład” są niemoralne, zdaniem ustawodawcy. Przykładem regulacji moralistycznej jest prawne ujęcie małżeństwa jako związku kobiety i mężczy- zny. Zwraca się

nabiera negatywnego znaczenia w odniesieniu do działalności chrześcijan, ma- jącej na celu pozyskanie wyznawców z innych wspólnot chrześcijańskich przez podstęp, zastraszanie

Spełnić siebie ozna- cza urzeczywistnić to dobro, przez które człowiek jako osoba staje się dobry i jest dobry, przy czym spełnienie osoby w czynie zależy od

Jak okazało się w świetle zebranych danych, wśród osób, które miały nadzieję, iż praca nauczyciela akademickie- go ułatwi im godzenie obowiązków zawodowych z obo-

Nie jest ważne, na przykład, czy buduje się dużo wygod- nych funkcjonalnych mieszkań, w których zamieszkają ludzie, ważne jest, żeby mieszkania, jako dobro kapita- łowe