• Nie Znaleziono Wyników

Obchodzenie szabatu w przedwojennych Puławach - Lea Goldstein - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Obchodzenie szabatu w przedwojennych Puławach - Lea Goldstein - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

LEA GOLDSTEIN

ur. 1920; Puławy

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Puławy, dwudziestolecie międzywojenne, rodzina, ojciec, matka, dom rodzinny, szabat, praca ojca

Obchodzenie szabatu w przedwojennych Puławach

Jak opowiadam, to widzę to wszystko przed oczyma. Mama zapalała świece. Babcia była u nas pobożna. Rodzice nie byli pobożni, ale wierzący byli. Jakie potrawy [były]?

Takie jak u wszystkich Żydów. U nas oczywiście przygotowywano w piątek – w sobotę nie gotowano, tylko odgrzewano – palono świece, w piątek zapalało się świece, i robiło się kidusz. I formalnie to się też nie jeździło. Jak ojciec musiał jechać taksówką – były czasami takie okoliczności, że trzeba było coś załatwić w sobotę też – [to jechał, ale] starał się nie być innym, niż potrzeba. Miał bardzo dobre stosunki z wojskowymi, z takimi, którzy mu dostarczali żywność. Ojciec miał bardzo dobre stosunki z Polakami, przychodzili do nas.

Data i miejsce nagrania 2009-09-19, Tel Awiw

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pamiętam też na Browarnej, jak u tej babki swojej byłam, taki obóz cygański, ale to wtedy pierwszy raz takie coś widziałam – to były wagoniki, takie

Pamiętam, że tam były nawet takie bony przed wojną, to jakiś był spółdzielczy duży sklep, ta spółdzielczość się w Puławach przed wojną rozwijała.. Większość handlu była

Pamiętam, że mama, jak wychodziła, powiedziała, że tu jeden taki przychodzi biedny, ale on jest taki grzeczny i modli się, zostawiła mi pieniądze, że jak on przyjdzie, to żeby

Nawet żeśmy oczekiwali tego taboru, że przyjedzie, bo coś się działo. Strasznie nas dużo tam w dzień

Później był taki sklep Sobańskiego z materiałami, to się kupowało i jeszcze wcześniej na rogu to był taki sklep już spółdzielczy, duży.. „Społem”

Miałem w Puławach kolegę, koło nas mieszkał, nazywał się Mordak, miał sklep, a jego prawdziwe nazwisko, to było Moracki.. Dowiedział się, że jego brat zdefraudował w Puławach

Żyd Żydowi pomagał, a u nas to było dużo ludzi spoza miasta, przyjezdnych, ze wsi, czyli na wsi była jeszcze większa bieda niż w mieście, bo ci wszyscy

Przy gołębniku było wypisane ile to tych gołębi jest i ja nie znałem się na gołębiach, ale tam jakieś nazwy były, bo gołębie były pocztowe.. Z tym, że ojciec nie