• Nie Znaleziono Wyników

W KRĘGU SPORÓW POLSKO-LITEWSKICH NA PRZEŁOMIE XIX I XX WIEKU

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "W KRĘGU SPORÓW POLSKO-LITEWSKICH NA PRZEŁOMIE XIX I XX WIEKU"

Copied!
191
0
0

Pełen tekst

(1)

W KRĘGU SPORÓW POLSKO-LITEWSKICH NA PRZEŁOMIE XIX I X X WIEKU

Z prac Katedry Kultury Literackiej Pogranicza oraz Pracowni Dokumentacji Życia Literackiego Okresu Młodej Polski na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego

Biblioteka Literatury Pogranicza Tom IX/3

(2)
(3)

W KRĘGU SPORÓW POLSKO-LITEWSKICH NA PRZEŁOMIE X I X I XX WIEKU

Wybór materiałów Tom III

Wybór i opracowanie:

Marian Zaczyński i Beata Kalęba

Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego

(4)

Książka dofi nansowana przez Uniwersytet Jagielloński ze środków Wydziałowej Rezerwy Badań Włas- nych, Katedry Kultury Literackiej Pogranicza oraz Katedry Historii Literatury Pozytywizmu i Młodej Polski Wydziału Polonistyki

RECENZENT

prof. dr hab. Andrzej Romanowski

PROJEKT OKŁADKI Jadwiga Burek

© Copyright by Beata Kalęba, Marian Zaczyński & Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego Wydanie I, Kraków 2011

All rights reserved

Niniejszy utwór ani żaden jego fragment nie może być reprodukowany, przetwarzany i rozpowszech- niany w jakikolwiek sposób za pomocą urządzeń elektronicznych, mechanicznych, kopiujących, na- grywających i innych oraz nie może być przechowywany w żadnym systemie informatycznym bez uprzedniej pisemnej zgody Wydawcy.

ISBN 978-83-233-3200-8

www.wuj.pl

Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego Redakcja: ul. Michałowskiego 9/2, 31-126 Kraków tel. 12-631-18-81, 12-631-18-82, fax 12-631-18-83 Dystrybucja: tel. 12-631-01-97, tel./fax 12-631-01-98 tel. kom. 0506-006-674, e-mail: sprzedaz@wuj.pl Konto: PEKAO SA, nr 80 1240 4722 1111 0000 4856 3325

(5)

Pamięci

Zbigniewa Solaka (28 stycznia 1953–13 listopada 2004),

znawcy stosunków polsko-litewskich,

człowieka wielkiej odwagi i męstwa

(6)
(7)

Spis treści

Przedmowa ... 11 I

Litwini i Polacy [„Głos Narodu” R. XI (1903), nr 80, 82] ... 15 Józef Albin Herbaczewski, Litwini i Polacy [„Głos Narodu” R. XI (1903),

nr 85, 86] ... 18 A. C., Polacy i Litwini. Spór o szlachtę litewską [„Kraj” R. XXIV (1905),

nr 18 (1192)] ... 22 Stare złudzenia [„Czas” R. LX (1907), nr 79] ... 25 II

Marian Zaczyński, Problematyka litewska w działalności Klubu Słowiańskiego

w Krakowie ... 31 Klub Słowiański w Krakowie. Sprawozdanie z trzechlecia [„Świat Słowiański”

R. I (1905), t. I, nr 1] ... 41 Posiedzenie Klubu Słowiańskiego dnia 15 marca 1903 roku: Jan Łoś,

Kwestia litewska

Kwestia litewska [„Czas” 1903, nr 61] ... 42 Z Klubu Słowiańskiego [„Głos Narodu” R. IX (1903), nr 74] ... 44 Z Klubu Słowiańskiego [„Nowa Reforma” 1903, nr 63] ... 45 Posiedzenie Klubu Słowiańskiego dnia 5 grudnia 1903 roku: Józef Albin

Herbaczewski, Ruch literacki na Litwie

Ruch literacki na Litwie [„Czas” 1903, nr 280] ... 46 Posiedzenie Klubu Słowiańskiego dnia 9 lipca 1904 roku: Jan Baudouin

de Courtenay, Kwestia alfabetu litewskiego w państwie rosyjskim i jej rozwiązanie

Z Klubu Słowiańskiego [„Czas” 1904, nr 156] ... 48 Z Klubu Słowiańskiego [„Nowa Reforma” 1904, nr 158] ... 49 Alfabet łaciński a piśmiennictwo litewskie [„Czas” 1904, nr 118] ... 50 Posiedzenie Klubu Słowiańskiego dnia 5 listopada 1904 roku: Józef Albin

Herbaczewski, Odrodzenie Litwy

Z Klubu Słowiańskiego [„Czas” 1904, nr 256] ... 52

(8)

8 Spis treści

Posiedzenie Klubu Słowiańskiego dnia 25 lutego 1905 roku: Józef Albin Herbaczewski, O historycznym stosunku Litwy do Polski

Z Klubu Słowiańskiego [„Czas” 1905, nr 48] ... 55 Odczyt na Posiedzeniu Klubu Słowiańskiego dnia 9 lutego 1907 roku: Józef

Albin Herbaczewski, Ruch umysłowy na Litwie

Z Klubu Słowiańskiego [„Czas” 1907, nr 41] ... 57 Posiedzenie Klubu Słowiańskiego dnia 26 lutego 1910 roku: Józef Albin

Herbaczewski, Litwa a Słowiańszczyzna

Józef Albin Herbaczewski, Litwa i kwestia polska [„Świat Słowiański” 1910, nr 66] ... 58 Posiedzenie Klubu Słowiańskiego dnia 18 czerwca 1910 roku: Feliks Koneczny, Kwestia litewska a obchód grunwaldzki

Kwestia litewska a obchód grunwaldzki [„Czas” 1910, nr 275] ... 69 Na uroczystości grunwaldzkie [„Świat Słowiański” R. VI (1910), t. II, nr 67] ... 71 Ireny, W rocznicę Grunwaldu [„Kurier Litewski” R. VI (1910), nr 74] ... 72 Józef Albin Herbaczewski, Uroczystość grunwaldzka i Litwa [„Głos Narodu”

R. XVIII (1910), nr 154] ... 75 Mir., Litwini i Grunwald [„Kurier Litewski” R. VI (1910), nr 141] ... 78 Józef Albin Herbaczewski, W kwestii sporu polsko-litewskiego słów kilka

[„Kurier Litewski” R. III (1907), nr 153, 154] ... 81 Józef Albin Herbaczewski, Idea Grunwaldu [„Głos Narodu” R. XVIII (1910),

nr 186]... 86 Józef Albin Herbaczewski, Z prasy litewskiej [„Świat Słowiański” R. VI (1910),

t. II, nr 68] ... 89 Konstancja Skirmunttówna, Refl eksje i oczekiwania. Z powodu artykułów

Sobiesława Sękaty „O Litwie i dobie grunwaldzkiej” w „Gońcu Wileńskim”

(No 271–289 1909 r.) [„Kurier Litewski” R. VI (1910), nr 54, 55] ... 92 Z prasy litewskiej [„Kurier Litewski” R. VI (1910), nr 84] ... 97 Posiedzenie Klubu Słowiańskiego dnia 4 lutego 1911 roku: Józef Albin

Herbaczewski, Współczesna literatura litewska

Józef Albin Herbaczewski, Współczesna literatura litewska [„Świat Słowiański”

R. VII (1911), t. I, nr 76] ... 99 III

List Litwina [„Świat Słowiański” R. V (1909), t. I, nr 50] ... 115 Ugoda polsko-litewska [„Świat Słowiański” R. V (1909), t. I, nr 52] ... 117 Józef Albin Herbaczewski, Z prasy litewskiej [„Świat Słowiański” R. VI (1910),

t. II, nr 67] ... 119 Józef Albin Herbaczewski, Z prasy litewskiej [„Świat Słowiański” R. VI (1910),

t. II, nr 71] ... 121 Józef Albin Herbaczewski, Prasa litewska [„Świat Słowiański” R. VI (1910), t. II,

nr 72] ... 124 Józef Albin Herbaczewski, Z prasy litewskiej [„Świat Słowiański” R. VII (1911),

(9)

9 Spis treści

t. I, nr 73] ... 127

Józef Albin Herbaczewski, Z prasy litewskiej [„Świat Słowiański” R. VII (1911), t. I, nr 75] ... 129

Józef Albin Herbaczewski, Z prasy litewskiej [„Świat Słowiański” R. VII (1911), t. I, nr 77] ... 132

Józef Albin Herbaczewski, O duszę litewską [„Kurier Litewski” R. IV (1908), nr 296] ... 136

IV Marian Zaczyński, Działalność Stowarzyszenia „Ruta” w Krakowie ... 141

Statut Stowarzyszenia Litewskiego społeczno-naukowego „Ruta” w Krakowie ... 150

Odezwa „Ruty” [„Varpas” 1905, nr 1, 2] ... 155

Marian Zdziechowski, Ruta [„Czas” R. LVII (1904), nr 118] ... 159

Kazimierz Bartoszewicz, Z teki sceptyka [„Gazeta Polska” 1905, nr 115] ... 162

V Feliks Koneczny, (rec.) Kwestia litewska w prasie polskiej [„Świat Słowiański” R. II (1906), t. I, nr 21] ... 167

Michał Synoradzki, Sprawa litewska [„Teka. Czasopismo Młodzieży Polskiej” R. VII (1905), nr 7–8] ... 169

Stanisław Mendelson, (rec.) Józef Albin Herbaczewski, Odrodzenie Litwy wobec idei polskiej [„Książka” R. VI (1906), nr 8] ... 172

Zygmunt Gloger, (rec.) Józef Albin Herbaczewski, Odrodzenie Litwy wobec idei1 polskiej [„Tygodnik Ilustrowany” 1907, nr 33 (2493)] ... 175

Ksiądz Jan Urban, (rec.) Józef Albin Herbaczewski, Głos bólu. (Sprawa odrodzenia narodowego Litwy w związku ze sprawą wyzwolenia narodowego Polski) [„Przegląd Powszechny” R. XXIX (1912)] ... 177

K. S., (rec.) Józef Albin Herbaczewski, Głos bólu (Sprawa odrodzenia narodowego Litwy w związku ze sprawą wyzwolenia narodowego Polski) [„Świat Słowiański” R. VIII (1912), t. I, nr 88] ... 179

Antoni Chołoniewski, Dusza Młodej Litwy [„Świat” R. VII (1912), t. XIII, nr 22]... 182

Nota bibliografi czna ... 187

(10)
(11)

Przedmowa

Trzeci tom wydawnictwa W kręgu sporów polsko-litewskich na przełomie XIX i XX wieku można zatytułować metaforycznie: „Krakowscy Litwini” na początku XX wieku.

Zawiera on materiały dotyczące przedsięwzięć i inicjatyw podejmowanych w kręgu kra- kowskiej inteligencji (uczeni, dziennikarze, artyści).

Dwa syntetyczne artykuły Mariana Zaczyńskiego omawiają działalność Klubu Słowiańskiego (Problematyka litewska w działalności Klubu Słowiańskiego w Krakowie) oraz Stowarzyszenia Litewskiego „Ruta” (Działalność Stowarzyszenia „Ruta”

w Krakowie). Zamieszczono też artykuły prasowe (dzienniki krakowskie, „Świat Słowiański”) będące swoistą kroniką dokumentującą krakowską perspektywę stosun- ków polsko-litewskich.

Głównym bohaterem tomu jest Józef Albin Herbaczewski – L i t w i n, zwolennik czy wręcz rzecznik porozumienia polsko-litewskiego, przeciwnik litewskiego moskalofi l- stwa i polonofobii.

Książkię zamyka blok recenzji publikacji Herbaczewskiego na tematy polsko-litew- skie.

(12)
(13)

I

(14)
(15)

Litwini i Polacy

I

1

.

Na całej przestrzeni ziemi dawnej Rzeczypospolitej, od Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego i od Dniepru do Warty, nie ma serca polskiego, które by nie obejmowało rów- ną miłością Litwy i Korony. Są to dla nas pojęcia nierozdzielne i ani w marzeniach przyszłości, ani we wspomnieniach przeszłości nie potrafi my odłączyć Orła Białego od Pogoni. Litwini i Polacy są chyba ze sobą zrośnięci na zawsze i chcieć rozdwajać ten już jednolity organizm, jest to samo, co dążyć do jego zaguby.

Znaleźli się jednak ludzie dość niegodziwi czy może tylko bardzo zaślepieni, którzy się podjęli tej roboty i ku największej uciesze naszych wrogów próbują siać ziarno nie- zgody w łonie wielkiej polsko-litewskiej rodziny.

***

Litwa etnografi czna obejmuje dziś gubernię kowieńską, dawniejszą Żmudź, i części guberni wileńskiej i grodzieńskiej, a dawnych województw nowogrodzkiego i wileń- skiego. Mieszka tam około 2 milionów ludzi mówiących po litewsku, językiem staro- żytnym i pięknym, ale nie posiadającym żadnej literatury i żadnego literackiego wyro- bienia. Językiem miast, szlachty, inteligencji, a nawet bardziej rozwiniętych włościan jest, był i będzie język polski, pomimo gwałtownych wysiłków rządu rosyjskiego, aby Litwinom narzucić język rosyjski.

***

Oprócz Litwy właściwej i Żmudzi, mieszka jeszcze blisko 100 000 Litwinów w Prusach wschodnich w obwodzie tylżyckim, pomiędzy ujściem Niemna a granicą rosyjską. Są oni protestantami – bardzo lojalnymi poddanymi króla pruskiego i stawia- li tylko nieznaczny opór germanizacji. Całe młodsze pokolenie jest na pół zniemczo- ne, a znawcy stosunków utrzymują, że najdalej za ćwierć wieku język litewski będzie w Prusach wytępiony. Mimo to wytworzył się tam ruch literacki, podtrzymywany przez dość liczną emigrację litewską w Ameryce Północnej. Powstały tygodniki i modlitew- niki litewskie, zbiory pieśni litewskich, a nawet elementarze. Znaczna część tych wy-

1 „Głos Narodu” R. XI (1903), nr 80 (Wydanie poranne).

(16)

16 Litwini i Polacy dawnictw jest przemycana na Litwę polską, a lud tamtejszy pracowity, pobożny i żądny wiedzy, chętnie garnie się do czytania, tym bardziej, że dostęp książek polskich jest niesłychanie utrudniony, bo władze rosyjskie pilnie baczą, aby włościanie z polskich książek nie korzystali. Oczywiście nikomu z Polaków nawet do głowy nie przychodzi występować przeciwko książkom litewskim; przeciwnie, nawet wielu z nich popiera czynnie te zaczątki litewskiej literatury, której przyszłość i rozwój są zresztą jeszcze bardzo niepewne.

II

2

Rząd rosyjski zwracał uwagę na kwestię litewską dopiero po 1863 roku i oczywiście tylko dlatego, że pragnął znaleźć wśród Litwinów sprzymierzeńców w walce z Polakami.

Nadzieje te zawiodły całkowicie i wiekowe braterstwo okazało się silniejsze niżeli ob- łudne podszepty wspólnych ciemiężycieli Polski i Litwy.

Dopiero w latach 1870–1880 powstał w Petersburgu ruch zwany litwomańskim, ma- jący już pewne separatystyczne cechy – i, co dziwniejsza, popierany pierwotnie przez wielu Polaków. Znany nasz sentymentalizm odegrał i w tym wypadku wybitną rolę.

Litwomanami zostali jedni przez ślepy doktryneryzm, inni w błędnym mniemaniu, że wywołanie narodowego ruchu wśród Litwinów będzie kłopotliwe dla rządu rosyjskiego.

Tak samo i z podobnych pobudek działali niektórzy Polacy przy budzeniu się ruskiego ruchu.

Litwomani petersburscy okazywali już niejednokrotnie niechęć swą do Polaków i zwracali się nawet do rządu rosyjskiego, szukając tam poparcia i pomocy. Główną jed- nak przeszkodą silniejszego rozwinięcia litewskiego piśmiennictwa stanowiła kwestia alfabetu.

***

Literatura litewska nie istniała wcale przed XIX wiekiem; do tego czasu wydruko- wano zaledwie sto kilkadziesiąt książek litewskich – i to wyłącznie treści religijnej.

W pierwszej połowie XIX stulecia wyszło około 200 książek litewskich, przeważnie w Prusiech, a ruch wydawniczy ożywił się dopiero po 1850 roku.

Murawjow czy też jego następca Kaufman, chcąc ludność litewską zruszczyć i spra- wosławić, nie wymyślili lepszego środka nad zakaz drukowania książek litewskich ła- cińskim alfabetem. Zatem od 1864 książki litewskie pojawiają się w Rosji drukowane wyłącznie grażdanką, co miało ten skutek, że lud ich czytać nie chciał.

Trzechsetletnie przyzwyczajenie do łacińskiego pisma było powodem tego zjawiska, że lud nie czytał książek drukowanych pismem rosyjskim, uważając je za heretyckie, i czynił wszelkie wysiłki, by pozyskać drogą kontrabandy książki litewskie drukowane za granicą pismem łacińskim, nie bacząc na ich konfi skaty, na kary i na areszty sprze- dawców. O rozmiarach szerzenia się w guberniach litewskich zagranicznych druków litewskich można sądzić z tego, że między rokiem 1891 a 1892 komory celne skonfi sko- wały 173 tysiące egzemplarzy książek litewskich, a zapewne nie mniej skonfi skowała

2 Ibidem, nr 82 (Wydanie poranne).

(17)

17 Litwini i Polacy

ich policja. Litewskich książek do nabożeństwa drukuje się corocznie przeszło 30 ty- sięcy egzemplarzy i sprzedają je po 2 ruble, podczas gdy drukowane pismem rosyjskim kosztują po 30 kopiejek i nie znajdują zbytu. Od r. 1864 do 1891 wydano pismem rosyj- skim tylko 25 książek: elementarzy, podręczników naukowych, książek do nabożeństwa oraz kilka tomów treści naukowej i beletrystycznej, podczas gdy za granicą wyszło spod pras drukarskich w tymże czasie przeszło 700 książek i czasopism.

Obecnie rząd spostrzegł błąd popełniony przez wileńskich satrapów i zakaz łaciń- skiego alfabetu będzie wkrótce cofnięty.

(18)

Józef Albin Herbaczewski

Litwini i Polacy

I

1

Przedstawiwszy w poprzednich artykułach treściwy obraz kwestii litewskiej, dajemy obecnie głos zapalonemu Litwinowi, panu Herbaczewskiemu; komentarze nasze do jego wywodów zamieścimy później.

***

Ruch ludowy litewski w kierunku unarodowienia się, ochrzczony mianem litwomań- skiej separacji, jest naturalnym przejawem zbiorowego żywiołu społecznego, uzasadnio- nym choćby nieświadomym pędem do współdziałania w pracy kulturalno-umysłowej nad wytworzeniem syntezy myśli. Jest młody, więc razi swoją naiwnością i niedojrzałoś- cią. Przechodzi dopiero prymitywną fazę rozwoju, więc zdradza „chorobę dreszczów”.

A ta choroba cechuje wszelki żywot na początku rozkwitu. Szata ciasnego nacjonalizmu lub krzykliwego radykalizmu, walczącego brutalnością, w jakiej widzimy przodow- ników tego ruchu, bynajmniej nie upoważnia jeszcze do negowania istotnej potrzeby tego bądź co bądź żywiołowego przejawu życia budzącego się do czynów. Bezmyśl nie rządzi światem. Najgorszy materialista zaprotestowałby przeciwko wszechwładzy bezmyśli. A więc istnieje coś w nas samych, co jest niewiadomości tajemnicą. A ta właś- nie tajemnica jest władczynią czynów wszelkich. Nacjonalizm lub radykalizm litewski jest „dreszczem” przejściowym; tak samo ruski i polski i wszelki inny. Ten „dreszcz”

uzasadniony jest strasznie wyjątkowym położeniem ludu litewskiego, który dopiero te- raz zaczyna żyć, doznawszy ocknienia po tylu latach uśpienia, i już spotyka na drodze żywota wielkie tamy i szubienice… Z jednej strony indywidualny byt ludu (do którego bezsprzecznie ma prawo!) gwałtownie atakuje przemoc caratu, z drugiej znów strony zagraża mu kultura polska, która miasto przyświecać wzniosłości światłem, walczy bro- nią zaślepienia i nietolerancji. A wszak Litwa ma prawo widzieć w kulturze polskiej nie wroga, jeno matkę; boć przecie kultura polska, jako synteza współdziałania „trój- duszy” (Polski, Rusi i Litwy), nie jest wyłącznym wytworem Polaków, lecz w s p ó l n ą w ł a s n o ś c i ą t r z e c h z b r a t a n y c h w n i e w i a d o m o ś c i p r z e c z u c i u n a r o d ó w.

Akcentuję to zdanie i pragnę usłyszeć oddźwięk szlachetnego zrozumienia.

Właśnie w tym wyjątkowym położeniu ludu litewskiego trzeba szukać tego dziw- nego objawu, który zaślepiona część publicystów i moralistów polskich mianuje nazwą

1 „Głos Narodu” R. XI (1903), nr 85 (Wydanie poranne).

(19)

19 Litwini i Polacy

wroga narodu polskiego. Bezstronność nakazuje przyznać, że prawie żaden z ludów, mających chlubną historyczną przeszłość, nie doznaje w Rosji tak strasznych prześla- dowań. I ta sama bezstronność nakazuje p o d z i w i a ć t y t a n i c z n ą m o c ducha ludu litewskiego, który wytrwał niezwalczony po dziś dzień w okrutnej walce z Krzyżakami i z caratem. A wszak Litwinów jest zaledwie garstka – 2 miliony!

W istocie swojej ruch ludowy litewski niczym nie zagraża indywidualnemu bytowi narodu polskiego. Wszelkie obawy nie mają najmniejszej racji już z tej przyczyny, że słabsza kultura litewska absolutnie nie zwalczy potężnej kultury polskiej. Takie obawy grzeszą śmiesznością i urągają obskurantyzmem. A ten, kto głosi te obawy, zdradza ma- łoduszność i ubliża godności mocy ducha polskiego.

Tak samo grzeszą obskurantyzmem obawy, że Litwini, skoro tylko carat dla osiągnię- cia swych nikczemnych planów obdarzy Litwinów wolnością prasy, mogą stać się gor- liwymi sprzymierzeńcami Rosji (w dowód wdzięczności) przeciwko Polsce. Ten fałsz (zresztą szkodliwy i nieuczciwy) obala sama już psychologia ludu litewskiego, który, jako wierny sługa Kościoła katolickiego, absolutnie nie zbrata się z opiekunami schizmy przewrotnej.

P r a w d z i w a i n t e l i g e n c j a l i t e w s k a nigdy n i e b y ł a i n i e b ę d z i e wrogo uspo- sobiona względem polskiego narodu. Są dowody drukowane, że ta inteligencja głosiła szlachetny szacunek dla Polski, narzekając tylko na zaślepionych synów Polski, któ- rzy burzą dzieło braterstwa. Na młodzieńców, ogarnionych ideą fi xe, nie warto zwracać uwagi. Boć przecie wstyd zajmować się tymi, którzy grzeszą zarozumiałą głupotą, zaśle- pieniem i niedojrzałością moralną. Naród tworzą charaktery. Tych trzeba szukać, chcąc wydać sprawiedliwy (nie Piłatowy) sąd na braci. A lud litewski ma jednostki charakteru, które domagają się wejrzenia oka duszy polskiej. Niejednokrotnie te jednostki wyciągały do Polaków dłonie swoje z szlachetnym zamiarem zawarcia kompromisu, ewentualnie sojuszu we wspólnej walce z przemocą caratu. Lecz, niestety, miały nieszczęście spotkać się z rycerzami nacjonalizmu polskiego, którzy zignorowali ich serdeczne życzenie wej- rzeniem wzgardy i pychy. Więc nie dziw, że rozgoryczone odwróciły się od Polaków, nie tracąc wszakże nadziei, że kiedyś może przemówią prawdziwi synowie Polski i odnowią potargane przymierze dusz.

II

2

Większość publicystów polskich, zarzucając Litwinom chorobę, nie raczy chcieć ba- dać ich choroby, jeno lekkomyślnie pisze złośliwie recepty, ośmieszając siebie i jeszcze więcej podjudzając lud litewski przeciwko polskości. Oczywiście rozgoryczenie potę- guje się. Następuje zaćmienie jaźni, a w ślad za tym rodzi się nienawiść. Publicyści pol- scy o to się nie troszczą. Odważni są w walce na pióra! Bardzo odważni! Lecz tchórze w zgłębianiu przyczyn groźnych chorób społecznych. I są odpowiedzialni za to, że lud litewski podjudzają przeciwko polskości. Albowiem nie raczą chcieć poznać zbiorowej duszy ludu litewskiego, która nosi w sobie utajoną kulturę bramańską i, zdaniem same-

2 Ibidem, nr 86 (Wydanie poranne).

(20)

20 Józef Albin Herbaczewski go Mickiewicza3, obdarzonego niemal proroczym zmysłem intuicji, jest „kluczem do wszelkich zagadnień słowiańskich”. Słowo „klucz” ma niemal prorocze znaczenie. Nie mówię frazesów, jeno czynię spowiedź uczucia swego.

Badając psyche Litwina powierzchownie, medycznie, antropologicznie, zdradzając przy tym wstręt do „chamstwa” (które przecież nosi mitów moc!), oczywiście uznamy zdanie Mickiewicza za licentia poetica. Lecz gdy zajrzymy do samej głębi duszy Litwina i poznamy ten święty Agni (Ugnis)4, niemal z trwogą przekonamy się, że mamy do czy- nienia z ludem, który może odegrać w Europie wielką (kto wie, może straszną) rolę. To nie frazesy. To hipoteza, oparta na rzeczywistości i na psychologii dziejów ludzkości.

Litwini dzięki swemu konserwatyzmowi zachowali najwięcej pierwiastków czystej kultury aryjskiej. Dowodem tego mity, legendy, w ogóle cała litewska poezja ludowa, tak wspaniała i wzniosła, tak głęboka i religijna, tak piękna i rzewna, że mimo woli przy- pominają się hymny kapłanów bramańskich. Lessing pierwszy zwrócił uwagę na ma- giczny czar tych pieśni, a Göthe się rozkoszował ułamkami tej poezji. Niemieccy ucze- ni, badając mity, legendy i pieśni litewskie, prawie zgodnie wyrażają swój podziw, że Litwini są narodem kapłanów-myślicieli. A więc Litwini nie są tak niekulturalni, jak się pozornie wydaje. Kultura ich, utajona w głębi niewiadomości, która de facto rządzi czło- wiekiem – jako Opatrzność Boża – może być oknem do zrozumienia indyjskiej fi lozofi i, z którą Wajdeloci, żyjący po dziś dzień w poetycznej wyobraźni ludu litewskiego, mieli ścisłe pokrewieństwo. Litwini mogą nieświadomie przeć na Europę utajoną myślą swo- ją. (Czynię aluzję do fi lozofi i niemieckiej, która wszak spożyła pracę ducha Litwinów- Prusaków i w konsekwencji mogła doprowadzić do buddyzmu Schopenhauera).

Wreszcie trzeba i to uwzględnić, że Litwini przyjęli czynny udział w pracy kulturalnej Polski. Wydała mężów tak zacnych i potężnych, że zasługuje na szacunek. Bezstronność każe uznać, że w Mickiewiczu, który był owocem syntezy myśli „trójduszy”, najwspa- nialej objawiła się owa apostolska idea Wajdelotów, cudem czynów odradzająca gnuśny żywot.

Nie trzeba więc przesądzać faktów, mówiących przeczuciem groźnych wypadków, ani lekceważyć naturalnych przejawów życia społecznego. „Trzeba umieć czytać idee w faktach”, mówi Ernest Hello5. I słusznie. Wszelka idea na początku ewolucyjnego po- chodu wydaje się potworna, a nawet godna wzgardy. Albowiem grzeszy niewiadomości ruchami, szukającymi uświadomienia w czynach realnych. Wszelka idea dzieckiem jest, gdy zamieszka w zbiorowej duszy ocenionego ludu. Może razić nas, wychowanków wyrafi nowanej kultury, hałaśliwym krzykiem, lecz zarazem może działać na uczucie nasze rzewnością skargi bolesnej, protestem dziecięcia skrzywdzonego przez macochę.

I dlatego trzeba umieć chcieć patrzeć w przyszłość, trzeba umieć być tolerancyjnym.

3 W Adama Mickiewicza Literaturze słowiańskiej. Kurs trzeci. Wykład XV. VI. Badanie historyczne i literackie. [Piątek] 24 marca 1843: [Mitologia litewska. Rzut oka na dzieje Litwinów. – Lud ten jest odła- mem ludu indyjskiego. – Jego oddziaływanie na Północ. – Przyczyna jego teraźniejszej bezczynności] – „I tak bóstwo niewidome, niezgłębione, wszechdusza, B r a h m a Indów, P r a ż i m a s Litwinów, ujawnia się i ukazuje w swym działaniu, w swej emanacji, jako D e w a j, co po litewsku znaczy b o g o w i e, a co byłoby dla nas trudne do zrozumienia, gdybyśmy nie mieli wyrazu słowiańskiego d z i e j, d z i a ć, to jest działać”.

4 Agni (z sanskr. ‘ogień’) – indyjskie bóstwo ognia, światła słonecznego, piorunów, opiekun domowego ogniska.

5 Ernest Hello (1828–1885) – pisarz i eseista francuski, autor szkiców religijno-moralno-fi lozofi cznych;

po polsku ukazały się jego m.in. Z życia i ze sztuki (1901), Człowiek (1907), Filozofi a i ateizm (1909), Oblicza świętych (1910), Studia i szkice (1912).

(21)

21 Litwini i Polacy

Wiek XIX grzeszył niespodziankami, które wprawiły Europę w zdumienie. I któż się spodziewał, że Bułgaria stanie się „jabłkiem niezgody”? Wiek XX także może posiać niespodzianki. Litwa może przemówić głosem ocenionego tytana, który ma wiele, wiele do powiedzenia.

Wszelkie tłumienie ruchów narodowościowych pośmiewiskiem jest. Nikt nie zata- muje wód majestatycznego Niemna, który wszak może być symbolem ducha Litwy.

Utworzona tama może zagrozić zagładą tym, którzy walczą zagładą. Życie ma swoje nieubłagane konsekwencje i okrutnie mści się na czyniących gwałt choćby nieświadomy.

W imię chrześcijańskiej miłości trzeba współdziałać z ludem, szukającym utraconej mocy pioruna, karzącego zbrodnię. Stanowisko zaślepionej części społeczeństwa pol- skiego względem Litwinów może doprowadzić do niepożądanych konsekwencji, z któ- rych nie omieszka skorzystać przebiegły carat. Nietolerancja, wroga idei Chrystusowej, może doprowadzić do rozłamu w Kościele. Litwa może wydać swego Husa. Trzeba być przygotowanym na straszne niespodzianki.

Zdaniem moim, Polacy, jako przodownicy kulturalni, winni pierwsi wyciągnąć do Litwinów dłonie swoje, opromienione braterstwa światłością. I niepodobna przypusz- czać, iżby Litwini odwrócili się od Polaków ze wzgardą. Nie! Litwini pragną odnowić przymierze i oczekują dnia… Grunwaldu przyszłości…

(22)

A. C.

Polacy i Litwini.

Spór o szlachtę litewską

1

W r. 1903 pojawiła się w Tylży broszura w języku polskim i litewskim pt. Głos Litwinów do młodej generacji magnatów, obywateli i szlachty na Litwie2, pochodząca z kół narodowo-umiarkowanej partii litewskiej i mająca charakter wynurzenia progra- mowego. Sens obszernych wywodów był krótki: szlachta litewska powinna wyrzec się polskości. Zdaniem autorów, teraźniejsze jej stanowisko jest nie tylko fałszywe, ale i „po- tworne”, z jednej strony bowiem poczuwa się ona do kulturalnej jedności z Polakami, a nawet posługuje się językiem polskim jako ojczystym, z drugiej strony nie myśli wy- rzec się nazwy szlachty litewskiej i związanych z tym praw i obowiązków jako natural- nej przedstawicielki Litwy, a w szczególności ludu litewskiego. Taki stan rzeczy (mówią autorowie broszury tylżyckiej) nie może i nie powinien się utrzymać. Ruch narodowo- -litewski zmusi szlachtę do zajęcia bardziej określonego i zdecydowanego stanowiska, do wybrania stanowczo i niepodzielnie jednego z dwojga: polskości albo litewskości.

„Polak albo Litwin – zgoda, ale Litwino-Polak czy Polako-Litwin to potwór, którego samo imię wstrętem nas zapełnia”. Autorowie nie wierzą już w regenerację pokolenia starszego. To pokolenie umrze takim, jakim się urodziło. Ale młodzi mogą i powinni się nawrócić, do młodych więc zwraca się Głos z wezwaniem, któremu towarzyszy szereg ponętnych obietnic: jeżeli „obiorą sobie sztandar litewski”, jeżeli nauczą się po litewsku i uznają ten język za swój rodzinny i towarzyski, jeżeli staną się działaczami w sprawie litewskiej, jeżeli z „książąt, hrabiów i obywateli polskich” przemienią się w „książąt, hrabiów i obywateli litewskich”, wówczas uznani zostaną przez umiarkowanych naro- dowców za „czoło narodu”, za „klasę przodującą”. Lecz jeżeli proponowanej sobie roli nie przyjmą, stosunki inaczej zupełnie będą się musiały ułożyć. Nie za „naturalnych przewodników”, ale za wrogów ludu litewskiego poczytana zostanie szlachta litew- ska i nie za obywateli ziemi zasiedziałej od wieków, lecz za „obcokrajowców na równi z przybyłymi tutaj Niemcami itp.”. Lud (grożą autorowie broszury) uzna sąsiadujących z nim o miedzę ziemian za cudzoziemców i odmówi im moralnych praw stanowienia wraz z nim o losach Litwy.

1 „Kraj” (Petersburg) R. XXIV (1905), nr 18 (1192), s. 12–14.

2 A. Jakštas-Dambrauskas, Głos Litwinów do młodej generacji magnatów, obywateli i szlachty na Lytwie (sic!), b.m. i r. (Tylża 1903); pod tekstem na s. 32: Dozwoleno cenzuroju. Moskwa 1902 goda, Sientiabria 8 dnia. No 3124 (przedruk za wydaniem drugim powiększonym i poprawionym, Kowno 1906 [W:] W kręgu sporów polsko-litewskich na przełomie XIX i XX wieku. Wybór materiałów. Tom I. Wybór i opracowanie:

Marian Zaczyński i Beata Kalęba, Kraków 2004, s. 45–58).

(23)

23 Polacy i Litwini. Spór o szlachtę litewską

Taki był sens proklamacji, wystosowanej przez umiarkowanych narodowców do młodego pokolenia szlachty na Litwie. Objaśnijmy jeszcze, że autorowie zastrzegli się, iż mają na myśli zawsze tylko Litwę etnografi czną, więc gubernię kowieńską, oraz czę- ści guberni: suwalskiej, wileńskiej, grodzieńskiej i witebskiej. W tych jedynie granicach obraca się poruszona przez nich sprawa.

Wyzwanie tylżyckie znalazło rychły odzew. Ukazała się „odpowiedź młodego szlach- cica litewskiego”, jednego z tych, do którego wezwanie było adresowane, pt. Przenigdy!3.

„Młody szlachcic” odrzuca wręcz propozycję w ten sposób postawioną i przeczy kate- gorycznie, jakoby w płożeniu szlachty na Litwie zachodziła jakaś dwuznaczność, ja- koby istniała konieczność jakiejś alternatywy, jakiegoś wyboru pomiędzy białym lub czarnym. Nie chce on wyzbyć się języka polskiego i polskiej kultury i nie widzi po- trzeby rezygnować dlatego z praw odziedziczonych i przyrodzonych, które przysługują mu jako szlachcicowi litewskiemu. Uważa siebie za „po polsku mówiącego Litwina”, jak są po angielsku mówiący Irlandczycy po francusku mówiący Szwajcarowie, co nie przeszkadza wcale, że czuje się ściśle zespolony z ludem litewskim, a znajomość jego ję- zyka uważa za konieczny postulat i warunek serdecznych z nim stosunków. Odpowiedzi

„młodego szlachcica” towarzyszyła milcząca aprobata warstwy, do której adresowali au- torowie tylżyckiej odezwy. Niemniej dyskusja wszczęta Głosem Litwinów nie zamknęła się od razu.

Podjął ją niebawem „Futurus”, ogłaszając uwagi, streszczające spór obu poprzednich broszur4. Futurus, podobnie jak autor Przenigdy!, wychodzi z założenia, że naród litew- ski jest dwujęzyczny: lud i znaczna część warstwy wykształconej posługuje się prastarą litewszczyzną, szlachta od setek lat mówi po polsku. Taki stan rzeczy wytworzyła histo- ria i chcieć go zmienić na komendę znaczy tyle, co żądać, „by tocząca się rzeka popły- nęła wstecz do swych źródeł”. Używanie języka polskiego nie przeszkadza nikomu być prawdziwym Litwinem. Mowa jest tylko formą narodowego życia, a treścią narodu jest odrębny duch, charakter, codzienne cechy moralne i szczególne uzdolnienia wyróżnia- jące go spośród innych. W kulturze polskiej jest zresztą tyle pierwiastków litewskich, że Litwin w żaden sposób nie może jej uważać za obcą. Autor nie widzi żadnej sprzecz- ności w tym, żeby z jednej strony nie odstępować kultury polskiej, z drugiej – uznać i wspierać ruch narodowo-litewski i uczyć się litewskiego języka; sądzi nawet, że zie- mianie powinni założyć litewskie pismo dla dawania odpowiedzi na niesłuszne zarzuty.

Język polski stał się dla szlachty litewskiej własnym, bo rodzinnym i odziedziczonym po wielu generacjach, i wyrzec się go dziś nie jest „ani możliwe, ani cnotliwe”. Natomiast dobrze zrozumianym obowiązkiem byłoby, by szlachta umiała także po litewsku, a inte- ligencja wychodząca z ludu litewskiego – także po polsku. Jak stosunki językowe ułożą się w przyszłości, to zakryte przed oczyma pokolenia naszego. Na dziś przyjąć należy za hasło: „w kwestii mowy rodzinnej – wolny wybór, w sprawach politycznych i społecz- nych – jedność, we wszystkich stosunkach – miłość”.

3 Przenigdy! Odpowiedź na „Głos Litwinów do młodej generacji magnatów, obywateli i szlachty Ne Litwie, Kraków 1903 (przedruk [W:], W kręgu sporów, op.cit., s. 63–79).

4 Futurus [K. Skirmuntt], O prawdę i zgodę. Z powodu „Głosu Litwinów do magnatów, obywateli i szlach- ty na Litwie” i odpowiedzi młodego szlachcica litewskiego, Lwów 1904 (przedruk za wydanie drugim, Lwów 1906 [W:] W kręgu sporów, op.cit., s. 125–135).

(24)

24 A. C.

Podobne stanowisko zajął i autor dalszych uwag, wygłoszonych w sprawie powyż- szej, Romunt5. Liczy się on z faktami dokonanymi, które wpłynęły na takie a nie inne ułożenie się stosunków językowych na Litwie etnografi cznej, i sądzi, że program postę- powania Litwinów mówiących po polsku nie może być jednolity ani, na razie, wykoń- czony, lecz musi stosować się do szczególnej roli, jaką im wyznaczyła historia. Więc powinni i mogą zachować duchową łączność z cywilizacją polską, powinni i mogą nie wyrzekać się z lekkim sercem mowy, której używały całe pokolenia przodków, a równo- cześnie kochać lud litewski i jego mowę i dbać o jego rozwój. „Niech się tylko szczery stosunek w tym duchu ustali – mówi Ro…munt – a uczciwy i rozsądny Litwin-włościanin będzie mógł wybaczyć swemu bratu szlachcicowi odrębność mowy, bez drżenia o losy Litwy”. Udział w pracy nad odrodzeniem narodu litewskiego jest obowiązkiem szlach- cica-Litwina na równi z pielęgnowaniem węzłów, które go łączą z polską kulturą. Młode pokolenie powinno, obok języka polskiego, znać także litewski, aby mogło obcować z ludem. Pokoleniom zaś, które przyjdą, należy zostawić rozstrzygnięcie sprawy języka domowego i rodzinnego szlachty na Litwie.

Dotąd mówili przedstawiciele szlachty litewskiej, tej, do której Głos tylżycki zwró- cił się z propozycją przyjęcia przodownictwa z rąk działaczów narodowo-litewskich za cenę wyrzeczenia się polskości. Odpowiedź, jaką dała „młoda generacja magnatów, szlachty i obywateli”, jest jasna i wyraźna.

Lecz oto stanowisko przez nią zajęte popiera Litwin, działacz narodowy litewski:

autor broszury o odrodzeniu Litwy wobec sprawy polskiej6. Niedorzecznością jest, po- dług niego, idea przymusowego odpolszczania. Współdziałanie kulturalne Litwinów z Lechitami wytworzyło pewien odrębny typ narodowości, typ „litewskiego Polaka”, którego psychologia jest zbyt złożona, iżby się dała od razu przemienić według jakiejś recepty. „Wyrwać z duszy litewskiego Polaka kulturę lechicką i rzucić ją na śmietnik, to marzycielstwo graniczące z obłędem” – opiniuje publicysta litewski. A więc? Niechaj tylko szlachta na Litwie „pamięta o obowiązkach swych w stosunku do otoczenia” i wy- pełnia je sumiennie, bez wyprzysięgania się polskości. Powinna ona i może stać się pomostem do moralnego zjednoczenia dwóch narodów sąsiadujących o miedzę, a więc skazanych na obcowanie z sobą, tj. odmłodzonego narodu litewskiego, który pragnie wytworzyć odrębną od Polaków kulturę, a narodem polskim. Oto doniosła rola, jaką jej wyznacza dalszy rozwój dziejowy.

5 Romunt [R. Skirmuntt], Nowe hasła w sprawie odrodzenia narodowości litewskiej. Napisał…, Lwów 1904 (przedruk [W:] W kręgu sporów, op.cit., s. 137–144).

6 J. A, Herbaczewski, Odrodzenie Litwy wobec idei polskiej, Kraków 1905.

(25)

Stare złudzenia

1

Jak nie ma kraju, w którym by politycy tak byli pod wpływem przeszłości, tak nie ma kraju, w którym by historycy tak byli pod wpływem teraźniejszości – mówi Macaulay2 o Anglii. Pierwsze jest w ustach jego pochwałą, drugie ma być naganą – niesłusznie. Bo jeśli stary pewnik: historia vitae magistra usprawiedliwia dostatecznie wpływ przeszło- ści na polityków doby obecnej, to w ostatnich czasach coraz jaśniejszy staje się pewnik inny: vita historiae magistra, pewnik, że przeszłości nie zrozumie, dla kogo polityczna teraźniejszość jest księgą z siedmioma pieczęciami.

Nie będzie więc występkiem przeciw naukowej metodzie historycznej jeśli powie- my, że jeden z ważniejszych dokumentów do dziejów Polski z XV i XVI wieku pocho- dzi z wieku XIX i XX. Jest to ruch narodowy litewski, który wskutek konstytucyjnego w Rosji przewrotu, obok swej etnografi cznej cechy, nabrał nagle i politycznego znacze- nia, znalazł praktyczny wyraz nawet w cyfrach i rezultatach wyborczych. Zmierza on do wytworzenia nowej, od polskiej odrębnej jedności cywilizacyjnej, przy czym ta właśnie odrębność i jej specjalny antypolski kierunek nadają całemu ruchowi najwybitniejsze piętno. One to pozwalają zrozumieć dziwne dzieje polsko-litewskiego connubium od chrztu Litwy aż do unii lubelskiej, całą tę poszarpaną linię rozwoju polsko-litewskich stosunków, dążącą raz prosto do unii realnej, drugi raz zmierzającą aż do rozerwania personalnej. Ta sama to instynktowna dążność świeżo do kultury zachodniej zbliżone- go społeczeństwa ku stworzeniu własnej duchowej, cywilizacyjnej fi zjognomii, dążność rozbijająca się wówczas o opokę stosunków faktycznych, o najsilniejszą z sił, siłę rze- czy. Dla kogo ta identyczność obu ruchów po czterech wiekach ciszy nie ulega wątpli- wości, ten na obecny proces „litwomaństwa” patrzeć będzie bez sentymentalizmu, bez westchnień i skarg na niewdzięczność, ale też i bez głębszego niepokoju, przynajmniej sub specie aeterni. Co naturalnie nie przeszkadza, że proces to przedstawiający pierw- szorzędny interes socjologiczny.

Spróbujmy z jego pierwowzoru sprzed laty czterystu wyjąć jedną, krótką epokę, będącą jakoby w miniaturze obrazem całego ruchu ówczesnego, dziewięciolecia mię- dzy śmiercią Kazimierza Jagiellończyka a wyborem Aleksandra na tron polski, epokę Olbrachta w Polsce, a Aleksandra na Litwie. W r. 1492 panowie litewscy wymyślają testament Jagiellończyka, żeby umożliwić i usprawiedliwić zerwanie unii personalnej z Polską. Koronują Aleksandra na gwałt w Wilnie, a marszałek Chreptowicz zachęca

1 „Czas” R. LX (1907), nr 79 (Wydanie wieczorne).

2 Thomas Babington Macaulay (1800–1859) – angielski historyk i polityk, członek Izby Gmin z ramienia wigów; po polsku ukazały się jego Szkice historyczne z 1846 roku (1876) oraz Dzieje Anglii od wstąpienia na tron Jakuba II, t. 1–5 z 1849–1861 (1873–1874).

(26)

26 Stare złudzenia wielkiego księcia, żeby „podniósł to państwo ponad wszelkie inne i żeby nim rządził nie na sposób włoski, który jest szalbierczy, ani na czeski, ani na niemiecki, ale wedle prawdziwej, litewskiej tradycji i za przykładem wielkiego Witolda”. Dążność do stwo- rzenia własnego, rodzimego typu politycznego, narodowego, kulturalnego widoczna jest w pompatycznym przemówieniu marszałka.

A w dziewięć lat później Aleksander pisze do kardynała Fryderyka, prosząc o popar- cie na tron polski, i wyznaje, że dualizm w rządach zawiódł nadzieje i osłabił oba pań- stwa i narody. W trzy miesiące zaś później przybyło do Piotrkowa na sejm poselstwo litewskie pod wodzą tego samego biskupa wileńskiego, który koronował był Aleksandra jako wielkiego księcia; mowa posłów dowodzi, że zapatrywania możnowładztwa litew- skiego zmieniły się przez te dziewięć lat gruntownie. Ci sami ludzie, którzy dla zerwania unii personalnej powoływali się byli na ostatnią wolę Kazimierza, teraz powołują się na unię personalną jako na „stary obyczaj”.

Cóż się stało? Oto przez to dziewięciolecie potęga moskiewska, groźna już w r. 1492, stała się dla Litwy straszna w r. 1501. Oderwana faktycznie od Polski pod Aleksandrem Litwa, nie mogła jej się obronić własnymi siłami i zaczęła tracić na jej rzecz gród za grodem, ziemię za ziemią. Okazało się, że między Polską a Moskwą nie ma miejsca na żywotny twór polityczny, że Litwa poza związkiem z Polską, z Zachodem czeka tylko pożarcia przez Moskwę, przez Wschód.

Takie były nauki „litwomaństwa” Chreptowicza, Radziwiłłów i Gasztołdów.

Odtąd zewnętrznie wszystko się zmieniło: państwo polskie i litewskie upadło, moż- nowładcy litewscy się spolszczyli lub zruszczyli, żywioł polski i litewski dostał się pod rządy następców Iwana Wasylewicza. A jednak obecny ruch litewski nie jest niczym innym, jak zmodernizowaniem tych samych, starych dążności. Jest przełożeniem ich na język demokratyczny: miejsce biskupów, marszałków i wojewodów litewskich za- jęli zgodnie z duchem czasu wikarzy, kandydaci adwokaccy i studenci litewscy, którzy chcą żyć nie na sposób włoski, ruski lub niemiecki, lecz wedle prawdziwego i litew- skiego obyczaju. I pomyłka jest dziś ta sama co wówczas. Nie ma Królestwa Polskiego ani Wielkiego Księstwa Moskiewskiego, ale są jak wówczas dwa typy cywilizacyjne, polski, zachodni, i rosyjski, wschodni. I jak wówczas, nie ma między nimi miejsca na cywilizacyjny typ trzeci, litewski. Jak Wielkie Księstwo Litewskie wobec moskiewskie- go, tak ostać się nie może słabiutka własna, tradycyjna kultura litewska wobec kultury zwycięzcy, jeśli się odszczepi od polskiej. Litwomaństwo jest dziecinnym złudzeniem.

Walka na dwa fronty, walka przeciw Zachodowi i Wschodowi przechodzi siły znacznie większe od tych, które reprezentuje żywioł litewski.

Usiłowania zerwania dziś już nie personalnej, ale cywilizacyjnej, duchowej unii z Polską osłabiłoby – jak pisał Aleksander – zarówno Polaków, jak Litwinów, nie wy- szłoby na tych ostatnich korzyść, ale tak jak przed czterystu laty wyłącznie na korzyść Rosji. Niebezpieczeństwo jest z wielu względów większe niż wówczas. Naprzód Rosja prócz własnego, pełnego sprzeczności, ale niewątpliwie indywidualnego typu kultury ma wobec Litwinów jeszcze jedną kolosalną siłę: władzę w ręku. A dalej, demokracje mają z reguły daleko mniej zmysłu politycznego od arystokracji, więc dzisiejsi następcy Jurjewiczów i Olechnowiczów nie tak łatwo spostrzegą swoją pomyłkę. Ale otrzeźwie- nie przyjść musi. Przyjdzie tym rychlej, im bardziej ze strony rosyjskiej ruch litewski będzie doznawał opieki i poparcia. Przywódcy litewskiej demokracji ujrzą, dla kogo

(27)

27 Stare złudzenia

właściwie pracują. I jeśli narodu swego do samobójstwa pchać nie chcą, nawrócą z błęd- nej drogi!

Pozostanie z tego epizodu jedna tylko, ogólnoludzka nauka. W historii – mówią – nic się nie powtarza. Mówią tak i historycy, których uderza bogactwo i różnolitość form roz- woju rzeczy ludzkich. Ale form tylko. W istocie – widzieliśmy tu właśnie – wszystko się powtarza. Zawsze te same prądy wstrząsają duszą społeczeństw, zawsze te same błędne ogniki wiodą je na bezdroża, zawsze te same szkody zwracają je na właściwą drogę.

Tylko od struktury społeczeństwa w danej chwili zależy, w jakiej formie objawiają się prądy, popełniają się błędy i odbywają się zwroty!

(28)
(29)

II

(30)
(31)

Marian Zaczyński

Problematyka litewska w działalności Klubu Słowiańskiego w Krakowie

Założony z inicjatywy Mariana Zdziechowskiego Klub Słowiański działał w Kra- kowie w latach 1901–1913, gromadząc przedstawicieli środowiska naukowego, lite- rackiego, dziennikarskiego; nie prowadził działalności politycznej, choć niektóre jego działania i inicjatywy przybierały taki charakter, co było przyczyną wielu nieporozu- mień. W początkowym okresie funkcjonowania (w roku 1902, 1905) Klub i jego prezes, Marian Zdziechowski, byli przedmiotem brutalnych niekiedy ataków motywowanych ideologicznie i politycznie (celowały w tym środowiska – gazety i organizacje – radykal- ne, endeckie i socjalistyczne); sporym zainteresowaniem cieszyła się działalność Klubu wśród południowych Słowian (zwłaszcza Chorwatów i Słoweńców), a także Rosjan i Ukraińców.

Głównym przedmiotem zainteresowania Klubu były kwestie słowiańskie (o charak- terze kulturalnym, religijnym, literackim, politycznym, społecznym). Koncentrowano się nade wszystko na otwartej, publicznej działalności odczytowej; z czasem powstało wokół Klubu opiniotwórcze środowisko o charakterze quasi-politycznym, gromadzące polskich uczonych i działaczy z ziem wszystkich zaborów1.

W Sprawozdaniu z trzechlecia zamieszczonym w pierwszym numerze „Świata Słowiańskiego”, stanowiącego nieofi cjalny organ Klubu, czytamy, że ponieważ widocz- na była w społeczeństwie polskim chęć działania „na niwie wzajemności słowiańskiej”, postanowiono te tendencje zjednoczyć:

Założyciele pragnęli wytworzyć instytucję poważną, dostępną tylko dla poważnych ludzi, którym chodzi o słowianoznawstwo, a nie o tyrady jakieś, złożone choćby z sympatycznych frazesów. (...) Klub nie jest towarzystwem politycznym, co też w statucie wyraźnie zastrzeżono. Nie propaguje się tedy żadnych zapatrywań politycznych, ani też członkom swym ich nie narzuca. Cele jego są kulturalnej natury2.

W latach 1901–1913 odbyły się 124 odczyty; większość z nich poświęcona była za- gadnieniom słowiańskim, dziewięć – kwestiom litewskim.

W podsumowaniu trzechletniej działalności Klubu podkreślono:

1 Na temat Klubu Słowiańskiego zob. Z. Solak, Marian Zdziechowski i Klub Słowiański, „Studia Historyczne” 1987, Z. 2.

2 Klub Słowiański. Sprawozdanie z trzechlecia, „Świat Słowiański” 1905, nr 1, s. 1–2.

(32)

32 Marian Zaczyński Dla nas, Polaków, należy do świata słowiańskiego także Litwa, zrośnięta z nami historycznie, otoczona potrójnie słowiańskim żywiołem: polskim, ruskim i rosyjskim, a pod etnografi cznym względem Słowianom najbliższa. (...) Wszystkie bez wyjątku przemówienia [dotyczące problema- tyki litewskiej, którym towarzyszyła ożywiona dyskusja – M.Z.] nacechowane były przejęciem się zasadą, że dobro Litwy jest naszym dobrem, a Litwa, jak zawsze miała, tak też na przyszłość mieć będzie najżyczliwszego sojusznika w Polsce. Bolesne objawy niechęci ku Polsce, przewijające się wśród litewskiej propagandy, są tedy walką z wiatrakami, z istnym urojeniem, b o n i e m a w c a l e P o l a k ó w n i e c h ę t n y c h n a r o d o w e m u r u c h o w i l i t e w s k i e m u; o b j a w y t e t ł u m a c z y ć w y p a d a t y l k o n i e z n a j o m o ś c i ą s t o s u n k ó w i h i s t o r i i, a c z a s e m m o ż e w p ł y w o m p o s t r o n n y m [podkr. moje – M.Z.]. Faktem zaś jest, że zniesienie zakazu używania alfabetu ła- cińskiego w drukach litewskich, na czym tak wielu Litwinom zależało, wywołało w całej Polsce taką radość, jak gdybyśmy odnieśli zwycięstwo we własnych naszych sprawach narodowych. Gdy zaś zapowiedziano w Klubie odczyt prof. Baudouina de Courtenay (...), przedmiot ten wywołał takie zainteresowanie, że sala była przepełniona członkami Klubu i zaproszonymi gośćmi, także zamiejscowymi3.

Zainteresowanie problematyką litewską nie powinno dziwić; wszak w gronie człon- ków Klubu spotkać można profesorów uniwersytetu przybyłych do Krakowa z ziem dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego (Zdziechowski, Napoleon Cybulski, Edward Glinka Janczewski), z Klubem współpracowali też mieszkający na północno-wschod- nich terenach dawnej Rzeczypospolitej i w Rosji uczeni i przedstawiciele życia społecz- nego (Aleksander Lednicki, Jan Baudouin de Courtenay), wreszcie – Kraków zamiesz- kiwała spora kolonia litewska (przede wszystkim młodzież studiująca w krakowskich uczelniach), podejmująca działania związane z coraz intensywniejszym ruchem narodo- wym litewskim.

Właśnie ruch odrodzenia narodowego Litwinów, wkomponowany, co oczywiste, w szerszy kontekst (wielowiekowe związki Polaków, Litwinów, Rusinów w jednym pa- radygmacie dziejowym i organizmie państwowym, w powodzeniach i klęskach i gwał- towne, ostentacyjne, zazwyczaj nie bezkonfl iktowe wyłanianie się nowych „jakości”,

„tożsamości” narodowych, politycznych, kulturalnych), był zasadniczym punktem od- niesienia dla środowiska krakowskiego w jego rozważaniach kwestii litewskiej.

Zanim w marcu 1903 roku Jan Łoś wygłosił w Klubie odczyt pt. Kwestia litewska, na łamach „Czasu” w styczniu tegoż roku ukazały się podpisane kryptonimem X.Y.Z. uwa- gi „jednego z najpoważniejszych obywateli na Żmudzi” pt. Głos Litwinów4. Wystąpienie to było reakcją na anonimowy Głos Litwinów do młodej generacji magnatów, obywateli i szlachty na Litwie5, dającą wyraz zdecydowanej niezgodzie na ekskluzywizm naro- dowy rodzącego się ruchu litewskiego. Autor wytykał Głosowi... manipulację faktami,

3 Ibidem, s. 16.

4 X.Y.Z., Głos Litwinów, „Czas” 1903, nr 21; przedruk w: W kręgu sporów polsko-litewskich na przeło- mie XIX i XX wieku. Wybór materiałów. Tom I. Wybór i opracowanie: Marian Zaczyński i Beata Kalęba, Kraków 2004.

5 Głos Litwinów..., opublikowany w 1902 roku (wznowiony w 1906 w Kownie) był autorstwa księdza Adama Dąbrowskiego (Adomas Jakštas-Dambrauskas); wzbudził namiętną dyskusję wśród Polaków i Litwinów. Prawdopodobnie autorem wystąpienia w „Czasie” był Józef Kordzikowski lub Szymon Meysztowicz, autor, autorzy (?) broszury Przenigdy! Odpowiedź na „Głos Litwinów do młodej generacji magnatów, obywateli i szlachty na Litwie”, Kraków 1903; Adomas Jakštas-Dambrauskas ujawnił, że autor Przenigdy! „jest średnich lat obywatelem ziemskim, a nie młodzikiem studentem, za jakiego się podaje”

(Jedność czy separatyzm? Odpowiedź krytykom „Głosu Litwinów”, S. Pietierburg 1903, s. 3, przypis 1);

wszystkie przywołane teksty przedrukowano w: W kręgu sporów polsko-litewskich, op.cit.

(33)

33 Problematyka litewska w działalności Klubu Słowiańskiego w Krakowie

ignorancję historyczną, demagogię i złą wolę oraz wyłaniający się z odezwy program nie tyle „litwomański”, co „litwinizatorski”, wspierający się w dodatku (czy aby nie bluźnierczo?) na wartościach religii katolickiej...

Głosu Litwinów... nie można było zignorować. Stanowił on (niezależnie od wspo- mnianych wyżej zarzutów) wyzwanie tyleż polityczne, co intelektualne, ideowe, ducho- we dla polskiej i litewskiej opinii. Prowokował do zajęcia konkretnego stanowiska nie tylko mieszkańców ziem dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego.

Jan Łoś przedstawił w swym odczycie „zarys historii rozbudzenia się ducha narodo- wego wśród Litwinów” po roku 18636. Prezentacja miała charakter zgoła propedeutycz- ny; autor ukazał dramatyczną sytuację po wprowadzeniu w roku 1865 zakazu używania alfabetu łacińskiego w drukach litewskich, co obrażało godność i uczucia patriotyczne i religijne Litwinów i było przez nich traktowane jako próba rusyfi kacji. Z szacunkiem i uznaniem przedstawił Łoś walkę Litwinów i mozolny oraz skuteczny proces budzenia świadomości narodowej i szerzenia oświaty wśród ludu. Nieoceniona była pomoc śro- dowisk litewskich zamieszkujących Prusy, gdzie koncentrował się ruch wydawniczy;

powszechne było zjawisko przemycania książek i ich rozprowadzanie wśród szerokich, jak się okazuje, kręgów odbiorców.

Odczyt Jana Łosia zgromadził wielu słuchaczy i wywołał ożywioną dwugodzinną, co podkreślano w sprawozdaniach prasowych, dyskusję. Zabierali głos Beaupré, August Sokołowski, Koneczny, Nitsch, Żuk-Skarszewski, Herbaczewski, Cybulski, Józef Tretiak, Zdziechowski. Zwracano uwagę na objawy szowinizmu „litwomanów” i nie- bezpieczeństwo stąd płynące dla Polski, podnoszono znaczenie i wagę wielowiekowych partnerskich związków Polaków i Litwinów oraz rolę katolicyzmu jako czynnika spa- jającego oba narody. Napoleon Cybulski przedstawił w szerszym wystąpieniu sytuację żywiołu litewskiego na Wileńszczyźnie (słabość pierwiastka litewskiego w stosunku do odradzającej się białoruskości) i rolę Rosji w działaniach stymulujących antypolonizm ruchu litewskiego, zaś Żuk-Skarszewski zaprezentował przykłady współżycia Polaków i Litwinów w Ameryce, a August Sokołowski podkreślał, że polityczny charakter kwe- stii polsko-litewskiej stawia przed polską publicystyką nowe, praktyczne wyzwania.

Głosy dwóch dyskutantów były szczególnie charakterystyczne. Marian Zdziechowski, odwołując się do Wspomnień księdza Tomasza Dobszewicza (Litwina)7, zrekonstruował

„psychologię ludu litewskiego”, „czystość jego uczuć, cnoty rodzinne i głęboką poboż- ność”, zaś Józef Albin Herbaczewski, w dłuższym przemówieniu, jako „gorący obrońca ruchu litewskiego”, zaprezentował przeświadczenie, iż Litwa nigdy nie będzie wrogiem Polski, że lud litewski nie zbrata się z propagandą prawosławno-rosyjską; co prawda

„ruch litewski razi swą dziecięcą pierwotnością”, ale nigdy, podkreślał Herbaczewski, nie zwróci się przeciw Polsce, „jeśli Polska sama go nie odepchnie”.

Wystąpienie Herbaczewskiego zdominowało dyskusję; pełne patosu i podniosłości stanowiło swoistą apologię litewskości, kultury i ducha litewskiego, przypominającego

„hymny kapłanów bramańskich”...

6 Zob. Kwestia litewska, „Czas” 1903, nr 61; zob. też Z Klubu Słowiańskiego, „Głos Narodu” 1903, nr 74;

Z Klubu Słowiańskiego, „Nowa Reforma” 1903, nr 63 [w dziale Kronika] – te prasowe sprawozdania prze- drukowane są w niniejszym tomie.

7 T. Dobszewicz, Wspomnienia z czasów, które przeżyłem przez… Odbitka z „Przeglądu Polskiego”, Kraków 1883, s. 216 (ksiądz Tomasz Dobszewicz, 1807–1881, był profesorem Uniwersytetu Kijowskiego).

(34)

34 Marian Zaczyński Nie dziwi, że następnym „tematem litewskim” Klubu był odczyt Herbaczewskiego właśnie, który w grudniu 1903 roku zaprezentował Ruch literacki na Litwie.

Herbaczewski (poddawszy krytycznej ocenie znane dzieło Aleksandra Brücknera Starożytna Litwa. Ludy i bogi. Szkice historyczne i mitologiczne za, jakoby, lekcewa- żenie starej kultury litewskiej) uzasadniał konieczność „duchowego ruchu litewskiego”

w kontekście prawa ewolucji narodów i podniósł w sposób szczególny potrzebę za- chowania (zrewaluowania) „duchowej unii Polski z Litwą”. Podstawą tej unii winny być wartości katolickie, wykluczające jakiekolwiek egoizmy: narodowe, polityczne, społeczne. Ruch litewski, podkreślał Herbaczewski, nie zagrozi Polsce, o ile Polacy za- chowają tolerancję i nie będą sobie rościć praw do hegemonii duchowej, kulturalnej, ekonomicznej.

Zasadniczym tematem odczytu Herbaczewskiego była prezentacja historii litewskie- go ruchu literackiego. Początkiem dzisiejszego ożywienia kulturalnego litewskiego było, podkreślił, założenie w Tylży w Prusach w 1883 roku czasopisma „Aušra” („Jutrzenka”).

W ostatnim dziesięcioleciu wydano więcej książek litewskich niż przez dwa ubiegłe stulecia. Piśmiennictwo litewskie rozwija się poza Litwą: w Prusach, Ameryce, Anglii, Francji (w roku 1903 w dalszym ciągu obowiązywał zakaz druku alfabetem łacińskim na ziemiach litewskich w państwie rosyjskim). Animatorami umysłowego i kulturalnego ruchu litewskiego są nade wszystko księża; największe wpływy w społeczeństwie litew- skim posiada też stronnictwo katolickie (najsłabsze, twierdził mówca – socjalistyczne), co chroni lud przed niebezpieczeństwem agitacji radykalnych ugrupowań.

Do najwybitniejszych pisarzy litewskich należą: Kudirka (prozaik, tłumacz, kom- pozytor), ksiądz Maironis, ksiądz Burba, Margalis, Dagilelis, Basanowicz; nie można oczywiście zapominać o roli Donelaitisa i biskupa Wołonczewskiego oraz Szymona Dowkonta.

Szczególne miejsce w ruchu narodowym, kulturalnym literackim Litwy zajmuje, zdaniem Herbaczewskiego, biskup Antoni Baranowski – poeta, uczony, kapłan, rzecznik porozumienia polsko-litewskiego.

W dyskusji odwoływano się właśnie do postaci biskupa Baranowskiego (Ludwik Dębicki, Zdziechowski, Marian Sokołowski) jako szermierza idei zgodnego, harmonij- nego współżycia obu narodów.

Napoleon Cybulski, nie kwestionując prawa Litwinów do autoafi rmacji, zdecydo- wanie potępił pojawiające się w ruchu litewskim pierwiastki „fanatycznej nienawiści”

skierowanej przeciw Polsce (tym bardziej, że „Litwa ma wrogów nierównie straszniej- szych niż Polska, a Polacy, gdyby nawet chcieli, nie mają siły politycznej do stawiania tamy dążeniom Litwy”)8.

W maju 1904 roku Marian Zdziechowski zamieścił w „Czasie” artykuł pełen życzli- wości i sympatii do zawiązującego się w Krakowie litewskiego stowarzyszenia „Ruta”.

W sytuacji, pisał, gdy coraz częściej dochodzą z Litwy informacje o przejawach szowi- nizmu w ruchu litewskim, z uznaniem trzeba powitać deklaracje towarzystwa tworzone- go w Krakowie przez przebywających tu Litwinów. W odezwie programowej, stwierdza Zdziechowski, sympatię budzą zapowiedzi pracy wolnej od ciasnych doktryn poli- tycznych i partyjności; szczególne uznanie autora budzi stwierdzenie, iż skoro „praw-

8 Zob. Ruch literacki na Litwie, „Czas” 1903, nr 280; sprawozdanie to przedrukowane jest w niniejszym tomie.

(35)

35 da narodowa nie wyczerpuje jeszcze prawdy absolutnej, będącej celem całego świa- ta” – „narodowość nie może być uważana za absolut”. Dystansując się od wynikającej z nieporozumień i „obskurantyzmu wzajemnej nietolerancji” Polaków i Litwinów, za- łożyciele „Ruty” jednoznacznie stwierdzają, iż podstawowym celem ich działań nie jest bynajmniej dążenie do zgody politycznej z Polską; jest nim raczej praca „w duchu zgody moralno kulturalnej”9. Zdziechowskiego cieszy przyjęcie przez młodzież litewską takiej perspektywy; widzi w tym kontynuację pracy zmarłego niedawno biskupa Antoniego Baranowskiego i jest przekonany, że i nazwiska członków wydziału „Ruty”, i fakt, że wśród członków stowarzyszenia są profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego, „dają rękojmię, że ruch, przez ‘Rutę’ zainicjowany, nie zejdzie na manowce”10.

Dodajmy, że działalność Ruty w latach 1904–1907 wspierali członkowie Klubu (Zdziechowski, Łoś, Rozwadowski i inni) jako autorzy odczytów i uczestnicy publicz- nych dyskusji11.

Ważnym dla kultury litewskiej wydarzeniem odnotowanym przez Klub Słowiański było zniesienie zakazu używania alfabetu łacińskiego na Litwie. W maju 1904 roku krakowski „Czas” z niekłamaną radością donosił, że „po latach czterdziestu zdjęto na- reszcie banicję z alfabetu łacińskiego w piśmiennictwie litewskim”12, zaś 9 lipca Jan Baudouin de Courtenay wygłosił w Klubie odczyt pt. Kwestia alfabetu litewskiego w państwie rosyjskim i jej rozwiązanie13. W sprawozdaniach prasowych podnoszono

„doniosłość” kwestii alfabetu dla „naszych pobratymców”; na odczyt przybyło wielu gości – Hieronim Łopaciński i Stanisław Krzemiński z Warszawy, Rusiecki z Wilna, Nowodworski z Petersburga, członkowie stowarzyszenia „Ruta”.

Baudouin de Courtenay odczytał rozprawę, która z przyczyn cenzuralnych nie mogła się ukazać w petersburskim „Kraju”14; przedstawił okoliczności wprowadzenia zakazu

9 Zob. Įstatai Bendroviškai-moksliškos lietuvių Draugovės „Rūta” Krokuvoje. Statut Stowarzyszenia Litewskiego Społeczno-Naukowego „Ruta” w Krakowie, Kraków 1904, Nakładem Stowarzyszenia Litewskiego (pod tekstem na s. 8 zaznaczono: „Statut niniejszy został zatwierdzony reskryptem Wysokiego c.k. Namiestnictwa we Lwowie, z dnia 27 lutego 1904. L. 19452); statut stowarzyszenia Ruta przedrukowany jest w niniejszym tomie.

10 Z.M. [M. Zdziechowski], „Ruta”, „Czas” 1904, nr 118 (tekst ten przedrukowany jest w niniejszym tomie); na temat Stowarzyszenia „Ruta” zob. Z. Solak, Kowieńskie listy Józefa Albina Herbaczewskiego,

„Studia Historyczne” 1991, Z. 3 (134); G. Lemanaitė, Józef Albin Herbaczewski w Krakowie, [W:] Litwa.

Dzieje, naród, kultura. Materiały z konferencji naukowej Kraków 8–10 maja 1997 pod redakcją Grety Lemanaitė i Pawła Bukowca, Kraków 1998; zob. też Z. Solak, Między polską a Litwą. Życie i działalność Michała Römera 1880–1920, Kraków 2004 (zwłaszcza s. 108–112); V. Narušienė, Józef Albin Herbaczewski.

Pisarz polsko-litewski, Kraków 2007 (zwłaszcza s. 38–61).

Na marginesie dodać trzeba, iż odezwa „Ruty”, jej działalność nie budziła zainteresowania na Litwie; re- dakcja „Varpasa” zapowiadała dyskusję, której, niestety, nie było (zob. Rutos atsiliepimas, „Varpas” 1905, nr 1–2, s. 21–23); odezwa Ruty w piśmie “Varpas” przedrukowana jest w niniejszym tomie.

11 Wszystkie publiczne zebrania „Ruty” były odnotowywane przez prasę krakowską („Czas”, „Głos Narodu”, „Nowa Reforma”), dzięki czemu nazwiska artystów, pisarzy, działaczy narodowych litewskich (np.

Adomas Varnas, Justinas Vienožinskis, Petras Rimša, Ignas Šlapelis, Sofi ja Kymantaitė-Čiurlionienė) były w krakowskich kręgach opiniotwórczych powszechnie znane; zob. na ten temat M. Zaczyński, Działalność Stowarzyszenia Ruta w Krakowie w niniejszym tomie.

12 Alfabet łaciński a piśmiennictwo litewskie, „Czas” 1904, nr 118.

13 Zob. Z Klubu Słowiańskiego, „Czas” 1904, nr 156; Z Klubu Słowiańskiego, „Nowa Reforma” 1904, nr 158 [w dziale Kronika]; sprawozdania te przedrukowane są w niniejszym tomie.

14 Ukazała się, z ingerencjami cenzury nieco później; zob. J. Baudouin de Courtenay, O alfabet łaciński,

„Kraj” (Petersburg) 1904, nr 27, 28; integralny tekst zob. J. Baudouin de Courtenay, Kwestia alfabetu litew- Problematyka litewska w działalności Klubu Słowiańskiego w Krakowie

(36)

36 Marian Zaczyński używania alfabetu łacińskiego na Litwie (w czym miał duży udział Stanisław Mikucki, Polak z Królestwa) i heroiczną walkę Litwinów z rosyjską opresją (z pomocą Litwinów mieszkających w Prusach i w Europie zachodniej oraz w Ameryce).

W ożywionej dyskusji padały głosy zarówno radości i sympatii dla narodu litewskie- go, jak i obawy, czy nowe możliwości, jakie stoją teraz przed Litwinami, nie zaowo- cują wzmocnieniem, wzmożeniem antypolskiej propagandy inspirowanej przez Rosję (Beaupré nie wykluczył, że za zniesieniem zakazu kryje się chęć Rosji posłużenia się prasą litewską do jątrzenia Litwinów przeciw Polakom, co Jan Baudouin de Courtenay zdecydowanie zakwestionował). Znamienny był głos Herbaczewskiego, który podnosił ciężką sytuację Litwinów w Prusach (tzw. Małej Litwie).

Zastanawia, dlaczego pod koniec 1904 roku nie było w Klubie reakcji na wyda- rzenia, które były przedmiotem zainteresowania prasy polskiej i litewskiej; dlaczego członkowie Klubu, tak żywo reagujący na wszelkie zjawiska dotyczące polsko-litew- skich relacji, nie podjęli dyskusji na temat skandalu związanego z obecnością polskiej (?), litewskiej (?) szlachty na uroczystości odsłonięcia pomnika Katarzyny II w Wilnie.

Prezes Klubu, Marian Zdziechowski (który brał udział w Wilnie w poufnych naradach i był przeciwny udziałowi polskiego ziemiaństwa w uroczystościach), opublikował na ten temat pełen goryczy artykuł w „Głosie Narodu”15, w samym zaś Klubie sprawa ta nie pojawiła się (nie informował też o tym „Czas”)... Można sądzić, że stanowisko środowiska Klubu dotyczące sprawy „kataryniarzy” bliskie było konkluzjom artyku- łu Walerego Gostomskiego Litwa się budzi zamieszczonego w czerwcowym numerze

„Świata Słowiańskiego” z roku 190616.

Bogaty poznawczo odczyt pt. Odrodzenie Litwy wygłosił 5 listopada 1904 roku Herbaczewski, prezentując dzieje odrodzenia litewskiej tożsamości etnicznej, po- cząwszy od zarania XIX wieku. Padły nazwiska Dowkonta, Wołonczewskiego, Jonasa Basanowicza – założyciela „Auszry”. Dla polskich (zwłaszcza) słuchaczy najbardziej interesujące było nakreślenie obrazu środowisk kulturalnych i politycznych ruchu li- tewskiego. Herbaczewski nie ukrywał swojego zaangażowania w sprawy tego ruchu

skiego w państwie rosyjskim i jej rozwiązanie, Kraków 1904 (na odwrocie k. tyt. adnotacja: Artykuł ten był napisany na życzenie redakcji „Kraju; z powodów jednak cenzuralnych mógł być wydrukowany w tym cza- sopiśmie (rok 1904, nr 27 i 28) tylko częściowo); zob. przedruk w: W kręgu sporów polsko-litewskich na przełomie XIX i XX wieku. Wybór materiałów. Tom II. Wybór i opracowanie: Marian Zaczyński i Beata Kalęba, Kraków 2009.

15 M. Zdziechowski, Przed pomnikiem Katarzyny, „Głos Narodu” 1904, nr 282, 284; zob. w związku z tym [A. Meysztowicz] List otwarty Obywatela z Litwy do profesora Zdziechowskiego w sprawie obecności szlachty litewskiej pod pomnikiem Imperatorowej Katarzyny, Kraków [1905] (teksty Zdziechowskiego i Meysztowicza przedrukowane w: W kręgu sporów polsko-litewskich…, Tom II, op.cit.); Głosy prasy pol- skiej o udziale sześćdziesięciu szlachciców litewskich w uroczystości odsłonięcia pomnika Katarzyny w Wilnie, Lwów 1904.

16 Zob. W. Gostomski, Litwa się budzi, „Świat Słowiański” 1906, nr 19, s. 10-25.Artykuł Gostomskiego

zawiera rozważania dotyczące aktualnego stanu i przyszłości Litwy w dobie „konstytucyjnej”. Plonem rzą- dów biurokratycznych są zmiany w samej topografi i Wilna (pomniki Murawjowa, Katarzyny II, Puszkina) i w mentalności starych i nowych mieszkańców miasta. Gostomski zastanawia się, jak powinno się zachować polskie społeczeństwo w chwili zelżenia ucisku. Warstwa polskiej inteligencji jest słaba, część elit społecz- nych skompromitowała się (sprawa „kataryniarzy”), drażliwe są problemy relacji polsko-litewskich (wy- kształciła się warstwa litewskiej inteligencji). Nie ulega wątpliwości: „kultura przywileju”, na której opierał się do niedawna stan polskiego posiadania, odchodzi do lamusa; potrzebna jest nowa kultura: kultura pracy, oparta na szerokiej demokratycznej podstawie (tekst Gostomskiego przedrukowany w: W kręgu sporów pol- sko-litewskich..., Tom II, op.cit.).

Cytaty

Powiązane dokumenty

The analysis of Sir 38:1-3 in this article will be based on the Greek text of the pericope, on account of the fact that the translation of Ben Sira’s work conducted by his

W uznaniu zasług w pracy zawodowej i społecznej, dyrektor Jan Sarapuk otrzymał w Polsce Ludowej, następujące odznaczenia: Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia

Miała wielu krewnych i przyjaciół, których na kartach książki różnie identyfikuje, przywołując nie tylko ich oficjalne imiona i nazwiska, ale bardzo często także przyjęte

Umiejętność zaprojektowania doświadczenia, które pozwoli wyznaczyć gęstość ciała (potrzebne wielkości fizyczne, przyrządy, przebieg doświadczenia). a) Zaplanuj

Those two properties are clearly improved by plastic forming, particu- larly the process of burnishing which increases hardness at the surface forming gradient struc- tures

Przemawiałby za tem ten fakt, że właśnie przy „Psałterzu“ Kochanowski wypowiada sło w a , tchnące szla­ chetną dumą i świadomością swego znaczenia w

Aksjologiczne aspekty pracy ludzkiej Problemy Profesjologii nr 2,

Perspektywa zmian na rynku pracy, związana ze starzeniem się społe- czeństw i dość niską w wielu krajach Europy dzietnością, jest w centrum zaintere- sowania Unii Europejskiej. XX