B a rd zo t r u d n o j e s t opisać h isto rię budow y kościoła w K adłubie Tu- rawskim. W iele ważnych faktów ludzie ju ż n ie pa
miętają...
...C h c ia łb y m p o d kreślić zaangażowanie ca
łej wsi, któ ra brała udział przy rozbudow ie kościo
ła...
...W szyscy m ie s z kańcy ciężko pracow ali i nie szczędzili pieniędzy.
Pracę rozpoczynano bar
dzo wcześnie ra n o i sta
ran o się wykonać ja k naj
w ięcej r o b ó t w c ią g u dnia...
Interesujący arty
kuł o bodowie kościo
ła w Kadłubie Turow
fl&G&y
skimstr. O
Koła łow ieckie p r o wadzą ró żn e form y p o mocy zwierzętom...
...Zwierzyna leśna to nie tylko piękno i bogac
two naszych lasów. S tano
wi o n a rów nież p rz e d m iot polowań myśliwych koła łow ieckiego i my
śliwych z Austrii, i z Nie
miec
Wywiad z łowczym Koła Łowieckiego Nr 10 St. Machem j
0 ^
sh.1 O
• w ójtom gm iny Turaw a
Prawdopodobnie ju ż nie
długo gminny ośrodek zdrowia zacznie funkcjonować w nowym lokum?
Tak, to praw da. Przyjęty cykl adaptacyjny zakłada jego z a k o ń c z e n ie w m a rc u br.
Zarząd Gminy postanowił, by od 1 kwietnia 1994 r. pacjen
ci byli przyjmowani w nowym budynku.
Czy w pierwotnym planie budowy urzędu gminy uwzglę
dniono od razu ńedzibę placów
ki służby zdrowia?
P rojekt budowy now ego obiektu uwzględniał w swych p ie rw o tn y c h z a ło ż e n iac h ,
W krótkim artykule trud
n o przedstawić szczegółowy program prac inwestycyjnych w roku bieżącym. Dlatego też wymienię tylko te, k tó re w znaczący sposób zm ieniać będą naszą infrastrukturę.
D uże ś ro d k i fin an so w e p rzeznaczy się n a re m o n t d róg. N a ich budow ę i re
m ont przewidujemy wydatko
wać p onad 2,5 mld zł. Doty
czyć to będzie budowy drogi o naw ierzchni asfaltowej w Kotorzu Wielkim, w Zawadzie
poza umieszczeniem w nim gm innej adm inistracji, rów
n ie ż sie d z ib ę o rg a n iz a c ji społecznych i politycznych. O gm innym ośro d k u zdrowia nie było wówczas mowy.
Skąd więc pomysł- obsesja o
“przygarnięciu” ośrodka zdro
wia?
P ro p o z y c ję ta k ą wy
sunąłem w 1993 r. Dotyczyła ona dokonania zmian, w za
g osp o d aro w an iu b udynku, podporządkowanych potrze
b om środowiska. C hodziło między innymi o to, by prze
nieść do nowo-budowanego budynku ośro d ek zdrowia.
i Turawie. Planujemy również przeprowadzić rem o n t dróg w W ęgrach, Osowcu, w Za
krzowie Turawskim, Bierdza- nach i Trzęsinie.
Duże zaległości z lat ubie
głych posiadamy w zaopatrze
n iu naszych wsi w czystą i zdrową wodę. Na ten cel pra
g n ie m y p rz e z n a c z y ć n a j
większą ilość środków p o c h o d z ą c y c h n a tu r a ln ie z różnych źródeł. Zakładamy,
Strona 2
Do dziś bowiem mieści się on w obiekcie nie nadającym się do prowadzonej działalności.
Propozycja moja została przez Zarząd Gminy zaakceptowa
na. D okonano zatem o d p o wiednich zmian w dokum en
tacji. Uwzględniono adaptację części pom ieszczeń do n o wych potrzeb. Prócz ośrodka zdrow ia, p rzezn aczo n o p o mieszczenia na aptekę i bank.
Chcę zaznaczyć, że zmiany o k tó ry c h m ow a (p o z a b a n kiem) konsultowane były z Ze-
Strona 2
USTAW Y, O G ŁO SZENIA ...
Strona
14
Strona
15 w
G łów ne kieru n ki działalności
inw estycyjnej gminy w 1994 r.
ROZMOWA Z WÓJTEM...
____________________ Dokończenie ze strony 1 społem Opieki Zdrowotnej i Stacji Sa
nitarno-Epidem iologicznej w O polu.
Czy ZOZ również partycypował w ko
sztach adaptacji pomieszczeń z przeznacze
niem na swoją placówkę?
Rada Gminy przeznaczyła w 1994 r.
500 m in zł n a dokończenie adaptacji pom ieszczeń i ich częściowe wypo
sażenie. Są to wyłącznie koszty gminy bez udziału ZOZ-u.
Czy utrzymanie ośrodka będzie również obciążać wyłącznie urząd gminy ?
I tak i nie. ZOZ będzie opłacać kadrę medyczną i pomocniczą. Nato
m iast koszty związane z eksploatacją pomieszczeń, w tym opłaty za ogrze
wanie i energię elektryczną będą po
krywane przez nas.
Czy zatem urząd gminy będzie mial jakiś wpływ na działalność i funkcjonowa
nie ośrodka zdrowia?
Będziemy mieli daleko idący wpływ n a obsadę p erso n aln ą ośrodka, po
przez opiniow anie proponow anych KIEROMKI DZIAŁALNOŚCI...
____________________Dokończenie ze strony 1 że zakończymy budowę wodociągu w M arszałkach, że w ykonam y u d an y odwiert w Kadłubie Turawskim oraz niezbędną dokum entację dla tej wsi.
W bieżącym roku zostanie wykonana dokum entacja dla W ęgier i Osowca, a także przystąpi się do układania magi
strali i sieci wodociągowych dla tej miejscowości. Nieodzownym staje się dokonanie kolejnego odwiertu w miej
scowości Marszałki, który zasili nową sieć wodociągową. G m ina poszerza także zakres działań inwestycyjnych,
przez ZOZ kandydatów. Dotyczyć to będzie głównie kierownika placówki.
Zatem zatrudniać będzie ZOZ, ale w porozum ieniu z urzędem gminy.
Tak, jak dotychczas funkcjonować będzie gabinet pediatryczny, ogólny i stomatologiczny. Przewidujem y je d nak, celem poszerzenia usług medycz
nych , u d o stę p n ie n ia pom ieszczeń ośrodka zdrowia na prywatną praktykę lekarską. Z dużą satysfakcją inform uję, iż wraz z przeniesieniem ośrodka do nowego obiektu uruchom ione zosta
n ie lab o rato riu m . Dokonywać o n o będzie codziennie podstawowych ba
dań.
Cóż zatem z budynkiem, który dotych
czas jest jeszcze siedzibą placówki leczni
czej?
O b e c n ie b u d y n e k te n j e s t własnością ZOZ-u. Czynimy starania by został nam nieodpłatnie przekazany.
Mamy nadzieję, że tak się stanie. Wte
dy będziemy proponow ać go lekarzo
wi, który nie tylko by w Turawie chciał m ieszkać, ale i pracow ać. D obrze
które w przyszłości m ają w znaczący sposób poprawić stan ekologiczny na
szego środowiska. Dotyczy to budowy gazociągu i oczyszczalni ścieków. W dal
szym ciągu następować będzie p opra
wa stanu technicznego naszych szkół i przedszkoli. Bieżące rem onty przepro
w adzone zostaną w B ierdzanach, w Ligocie Turawskiej, w Turawie i Osow
cu. W Szkole Podstawowej w Zawadzie trw ają p ra c e n a d ro z b u d o w ą is t
niejącego obiektu. W bieżącym roku w szerszym zakresie niż dotychczas udostępniony zostanie O środek Kultu
ry w Osowcu. W najbliższych m ie
siącach zo sta n ie p rz e p ro w a d z o n y
byłoby, aby był to kierownik ośrodka zdrowia. Budynek ten będzie można lekarzowi wydzierżawić lub sprzedać.
Uzyskane środki ze sprzedaży m ożna by przeznaczyć n a nową placówkę.
Czego wójt oczekuje po przeprowadzce ośrodka zdrowia do nowego obiektu ?
W sensie lokalowym będzie to jed en z lepszych ośrodkow zdrowia w woje
wództwie. Myślę zatem, iż stworzony dobry warsztat pracy przyczyni się do stabilizacji kadry lekarskiej. Oczekuję zaś przede wszystkim zadawalających nasze społeczeństw o usług m edycz
nych.
Dziękuje Panu za rozmowę, życzę w im ieniu redakcji, spełnienia oczekiwa
nych rezultatów.
Rozmawiał: L.Richta Należy żałować, iż urząd gminy nie będzie pracodawcą w stosunku do per
sonelu ośrodka zdrowia. Tylko wtedy bowiem mógłby w całej rozciągłości w pływ ać i o d p o w ia d a ć za ja k o ś ć świadczonych usług.
L.Richta
niezbędny rem ont.
Znaczne środki Gmina przeznacza n a służbę zdrowia. Dotyczy to G m in
nego O środka Zdrowia w Turawie. W p o m ie s z c z e n ia c h w tym c e lu udostępnionych dokona się dalszych prac adaptacyjnych, które pozwolą aby z dniem 1 kwietnia br. pacjenci przyj
mowani byli w nowym miejscu. Szcze
gólne znaczenie dla mieszkańców gmi
ny będzie m iało uruchom ienie labo
ratorium , które pozwoli mieszkańcom n a wykonywanie podstawowych badań bez potrzeby wyjazdu do O pola lub Ozimka.
Wójt Gminy
sowaniu mokrego odsiarczania i innych za
bezpieczeniach uspokoiły radnych, trudno jednoznacznie odpowiedzieć.
Jednojest pewne “diabeł” z bliska nie jest taki straszny. Z elektrowni radni wyjechali pełni nadzieji, że z przeznaczonych przez elektrownię, znacznej ilości środków pie
niężnych na ochronę wód rzeki Małej Pan- wi i Jemielnicy pewna część przypadnie gminie Turawa.
K.Ptaszyńska
R A D N I W E LE K TR O W N I “OPOLE”
W dniu 9 listopada 1993 r. odbyło się wy
jazdowe posiedzenie Sesji Rady Gminy. Na zaproszenie prezesa Józefa Pękali radni gminy Turawa przebywali w Elektrowni
“Opole”.
Wizyta składała się z dwóch części, a roz
poczęła się od obejrzenia filmu traktującego o działalności i zabezpieczeniu elektrowni, po którym nastąpiło zwiedzanie zakładu.
Radni koncentrowali się przede wszyst
kim nad sprawami ekologii. Mile zostali za
skoczeni po usłyszeniu wyjaśnień gł.
inżyniera zakładu, że od dnia uruchomie
nia elektrowni do 9 listopada 1993 r. nie zanotowano przekroczenia norm zanieczy
szczenia środowiska. W drugiej części odbyło się spotkanie z prezesem elektrowni Józe
fem Pękalą. Radni nie szczędzili krytycznych uwag, przedstawiali obawy mieszkańców gminy Turawa przed szkodliwym wpływem funkcjonowania elektrowni na środowisko.
Czy wyjaśnienia prezesa, mówiące o sto-
H IS T O R IA B U D O W Y KOŚCIOŁA W K A D Ł U B IE TU R A W S K IM
legenda spichlerz ten miał być, a może i był użytkowany wcześniej jak o karcz
ma. N ie m o żn a niestety ju ż dzisiaj stwierdzić kiedy dokładnie dokonano transakcji k u p n a spichlerza i kiedy zaczęły odbyw ać się p ierw sze n a bożeństwa. Pan Sim on Panic wraz z m ałżonką udał się ok. 1870 r. do Berli
n a i zakupił specjalnie sprowadzony aż z W łoch obraz przedstawiający Matkę Boską Różańcową. O braz ten obecnie znajduje się w zakrystii w Kadłubie Turawskim. Ja k przypom inają sobie starsi mieszkańcy, pierwszy pogrzeb odbył się w kaplicy w Kadłubie Turaw
skim w 1918 r. W roku następnym 17 czerwca 1919 r. ksiądz Michael Sauer udzielił pierwszego ślubu małżeństwu Gryszczyków. W zmianki takiej nie ma w k sięg ach m etry k aln y ch . W edług opracow ania “Powiat opolski - szkice m o n o g r a f ic z n e ” k o śció ł is tn ia ł w Kadłubie Turawskim już w I poł. XVI- II w. Wydaje mi się, że było to raczej niemożliwe, bo nikt z mieszkańców nie w spom ina o żadnym kościele, który miałby znajdować się w innym miejscu.
Msze odbywały się rzadko, lecz lu
dzie często bez udziału kapłana zbie
rali się i odpraw iali wspólne modły.
Gdy ksiądz p rzyjeżdżał o d p raw iać mszę, to w szaty liturgiczne ubierał się u rodziny Paniców (wg ksiąg metrykal
nych “Panitz”), bo nie istniała jeszcze wtedy zakrystia. Je d n a k wkrótce wybu
dow ano małą, masywną zakrystię, n a m iejscu k tó re j z n a jd u je się dzisiaj dzwonnica (boczne wejście do kościoła i wejście n a ch ó r). W 1931 r. probo
szczem w parafii Ligota Turawska zo
staje ksiądz Jo se f Christen. Nowy pro
boszcz, miejscowy nauczyciel Pietrzyk i sołtys Syga załatwiają zgodę biskupa n a odpraw ianie odpustu w kościele w Kadłubie Turawskim. Pierwszy odpust został odprawiony w 1932 r. Wcześniej odpraw iano kiermasze, zawsze w I nie
dzielę listopada. Przez cały ten czas kościołem opiek u je się p rzeło żo n a kongregacji Katarzyna Panic. W czasie II wojny światowej kościół na szczęście nie zostaje zniszczony i może służyć Bardzo tru d n o je st opisać historię
budowy kościoła w K adłubie Turaw
skim. Wiele ważnych faktów ludzie już nie pam iętają. D latego też artykuł ten w sposób wybiórczy próbuje pokazać rozbudowę świątyni, jak ą przeprow a
dzili mieszkańcy Kadłuba Turawskiego.
Historia kościoła w Kadłubie Turaw
skim sięga II połowy XIX w. W iadomo, że w roku 1863 kościół ju ż istniał. In
formacje tę potwierdziła nie żyjąca już K atarzyna P anic (z n a n a ja k o p a n i
“K,,tha”). Najbogatszy gospodarz we wsi Simon Panic kupił m urowany spi
chlerz od właściciela Żyda z myślą, żeby przekształcić go n a kaplicę. Jak głosi
Kościół przed rozbudow ą (zdjęcie dolne) i po rozbudowie (zdjęcie górne)
ludności.
Na przełom ie lat 60-tych ksiądz pro
boszcz Jo se f C hristen m a problem y zdrowotne, dlatego też w 1962 r. otrzy
m uje pom ocnika. Wikarym został Jan R igol. W cze rw c u 1966 r. k siądz J.C hristen obchodzi Złoty Jubileusz kapłański. M ocno ju ż cierpiał na zanik pam ięci. Toteż biskup decyduje się mianować now ego ad m in istrato ra - zarządcę parafii. D ekret nominacyjny otrzymał ksiądz Ryszard Stokłosa. Je d n ak m ieszkańcy Ligoty Turawskiej chcą, żeby proboszczem został ksiądz Rigol i nie pozw alają objąć parafii księdzu Stokłosie. Przez kilka tygodni opiekę duszpasterską w parafii przejęli Ojcowie Franciszkanie z Opola. Dekre
tem z d n ia 12 października 1996 r.
nowym proboszczem został ksiądz Je rzy Obst. Dwa dni po nom inacji przy
jech ał do Ligoty Turawskiej. Nowy duszpasterz nie je s t zadowolony ucze
stn ic tw e m m ie szk ań có w we mszy świętej. Większość ludzi stała n a szosie, poza kościołem. Nic dziwnego, bo ka
plica była zbyt mała. Rozmiary tej bu
dowli prostokątnej liczyły zaledwie 6m x 14m. RsiądzJ.Obstod pierwszych dni swojego pobytu w parafii namawiał wiernych, żeby rozpocząć rozbudowę kaplicy. Zachowała się do dzisiaj kopia listu do Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej Wydziału do Spraw wyznań z dnia 22.03.1967 r., w którym prosi się o wyrażenie zgody na rozbudowę kościoła o 3-4 m. Poinform owano rów
nież, że materiały budow lane zostały już zgrom adzone. Niestety, odpowie
dzi na to pismo nie m a do chwili obe
cnej. Jak przypom ina sobie ksiądz pro
boszcz O bst pism o to było d ru g im wysłanym do PWRN w O polu w spra
wie rozbudowy kościoła.
Jako motywację rozbudowy kaplicy podkreślano faktyczny stan niebezpie
czeństwa dla wiernych, którzy stali w czasie mszy n a jezd n i prowadzącej do Ligoty Turawskiej. Dziś wejście to już n ie istn ieje, zo stało zam u ro w an e.
PWRN nie zezwala n a rozbudowę ka
plicy w Kadłubie Turawskim, gdyż jak stw ierdzono g o sp o d ark a narodow a odczuwa brak m ateriałów budow la
nych, a te które istnieją są potrzebne n a w ażniejsze o b iek ty k u ltu ra ln o - oświatowe. N ikt z m ieszkańców nie p o g o d z ił się z tą decyzją. Po p o
p o łu d n io w y m n ie d z ie ln y m n a bożeństwie majowym 1967 r. spotkała się grupa mężczyzn i postanowiła nie
legalnie, bez zezwolenia dobudow ać część kościoła o wym. 4m x 4m z przedłużeniem dachu istniejącej kapli
cy. W majowy poranek kopano rowy pod fundamenty. Powstały problem y - źle w ym ierzono fundam enty. Toteż nastąpiła ich nowa realizacja, ale ju ż o wymiarach większych (5 x 6m).
Budowa przebiegała bardzo spraw
nie. Ludzie zaczęli znosić własne ma
te ria ły b u d o w la n e , a b e to n ia r k ę pożyczył J.Gryszczyk. Drewno na dach pocięto u p. Józefa Koca. Budowano w cieniu i osłonie dwóch rozłożystych drzew, które stały przy narożnikach nowej budowli. W ykonano inny niż plan o w an o d ach , bo dwuspadowy, połączony z istniejącą kaplicą. Budowę bardzo sprawnie w ciągu pięciu dni zakończono. Nie było żadnej reakcji władz państwowych. Mieszkańcy ode
tchnęli z ulgą. Chociaż świątynię roz
budow ano, dalej była za m ała i nie mieściła w swoich m urach wszystkich wiernych. Mieszkańcy za namową pro boszcza postanowili jeszcze raz prze
prowadzić rozbudowę kościoła. Teraz już zbierano fundusze na zakup m ate
riałów . W tych tru d n y c h czasach występowały kłopoty z m ateriałam i budowlanymi. Ludzie składali wnioski na materiały budowlane n a potrzeby rem ontu swoich gospodarstw. Po otrzy
m a n iu zezw olenia n a zakup m a te riałów przeznaczano je na rozbudowę kaplicy. O grody ludzi mieszkających wokół kościoła zapełniły się cegłą.
Wdowa, pani Gertruda Koc, ofiarowała d z ia łk ę p o d ro z b u d o w ę kaplicy.
Działka ta bezpośrednio graniczyła ze starym kościołem. Jak przypom inają sobie mieszkańcy we wrześniu 1967 r.
w poniedziałek rozpoczęto rozbudowę świątyni. Tym razem chodziło o po
wierzchnię 80 m2 (8 x lOm). Do tego doszło jeszcze pomieszczenie na zakry
stię, k tó ra też m iała rów nocześnie służyć katechezie. Pan Leopold Kurow
ski wymierzył fundam enty. Wszyscy mieszkańcy zmobilizowali się i w krót
kim czasie stanęły mury.
In n a ekipa ludzi w tym czasie wyko
nała konstrukcję dachu. W drugim ty
go dniu rozbudowy, kiedy zjawiły się władze budowlane PRN w O polu, za
stały budow ę niem al gotową w stanie surowym. Także obie części kaplicy sta
nowiły ju ż je d n ą całość, gdyż dokona
n o wyłomu w ścianie starego m uru.
U rzędnicy budow lani wraz z milicją zaplom bow ali drzwi kościółka lecz wiatr zerwał plom bę. Jeszcze tego sa
m e g o w ie c z o ru o d b y ła się m asza święta. Jako wejście do kaplicy służyły otwory nowej przybudówki, które je szcze nie posiadały drzwi.
C h c ia łb y m p o d k re ś lić z a a n gażowanie całej wsi, która brała udział p rz y ro z b u d o w ie k o ścio ła. N ie chciałbym je d n a k wyróżnić jednej oso
by czy ja k ie jś g ru p y osób biorącej udział przy pracach związanych z roz
budow ą kościoła. Wszyscy mieszkańcy ciężko pracowali i nie szczędzili pie
niędzy. Pracę rozpoczynano bardzo wcześnie rano i starano się wykonać jak najwięcej ro b ó t w ciągu dnia. Wszyscy liczyli się z ewentualnym zatrzymaniem budow y, d la te g o trz e b a było się śpieszyć, zanim władza zorientuje się w czym rzecz. Kobiety i dzieci czyściły dachówkę, pomagały przy łatwiejszych p ra cach , zaś mężczyźni wykonywali prace m urarskie i ciesielskie.
W id ząc z a a n g a żo w a n ie m ie szkańców w rozbudowę władze PWRN koniecznie chciały się dowiedzieć, kto tak sprawnie pokierował rozbudową.
Za wszelką cenę chciano ustalić “win
nych”. Czterdziestu pięciu mężczyzn było przesłuchiwanych na posterunku milicji w Turawie. Je d n i “winę” zwalili na swoją żonę, inni, że nie wiedzieli nic o b ra k u zezw olenia, a jeszcze inni odważnie ukazywali potrzebę istnienia dużego kościoła w Kadłubie. Niemało kłopotu m iała fundatorka działki pod rozbudowę kaplicy, dziśjuż śp. G ertru
d a Koc. Przesłuchiwanych straszono, chciano za wszelką cenę zdobyć ob
ciążające zeznania. Chciano się dowie
dzieć, kto rozpoczął budowę, był jej kierownikiem i skąd wzięto materiały budow lane. W tym czasie budow ano rem izę strażacką i posąd zo n o m ie
szkańców, że stam tąd skradziono ma
teriały. U dow odniono, że podejrzenia te były niesłuszne. Faktem jest, że pra
ce przy rem izie ju ż od wielu miesięcy ślimaczyły się i nie było w idoku na rychłe zakończenie. Gdy zaczęto budo
wać kościół, to mieszkańcy zapragnęli również dokończyć budow ę remizy.
Często wcześnie rano pracow ano przy budow ie kościoła, a n astęp n ie przy budowie budynku straży pożarnej. W czasie przesłuchań nikt nie podał szcze
gółów ja k d o sz ło d o ro z b u d o w y kościoła. W ładzę interesow ało skąd wzięto p ie n ią d z e i ja k i był u d z ia ł k sięd za p ro b o s z c z a . N ik t z p r z e słuchiwanych się nie załamał mimo, iż próbow ano ich nam ów ić do współ
pracy z ORMO. C hciano udowodnić, że budowa była prow adzona źle. Oka
zało się jed n ak , że fundam enty i ściany są wykonane solidnie. Również pod
ciągi, które łączą stary kościół z d o b u dowanym, zostały dobrze obliczone i wykonane. Obliczeń tych dokonał inż.
O rem ek, je d n a k tego nie m ożna było wtedy powiedzieć władzom. Chciałbym w tym miejscu wspom nieć o dzielnico
wym, który w iedział o ro zbudow ie kościoła, a faktu tego nie zgłosił swo
im przełożonym. Również miejscowe władze gromadzkiej Rady Narodowej nie zgłosiły faktu budowy i miały bar
dzo poważne kłopoty.
C h c ia łb y m p o d k r e ś lić z a a n gażow anie ks. p ro b o szcza J.O b sta , który chciał aby postępow anie karne zakończyło się pom yślnie d la m ie
szkańców. Muszę je d n a k przemilczeć wiele faktów i wiele inform acji pozo
stanie dla innych tajem nicą. O wszyst
kich wydarzeniach nie m ożna pisać i wiele nazwisk pozostanie dalej anoni
mowych.
Warto przytoczyć tok postępowania w Kolegium Orzekającym przy PPRN.
Z tych czterdziestu pięciu osób, które z m u sz o n o d o z ło ż e n ia z e z n a ń , piętnastu otrzymało wezwanie do Ko
legium Orzekającego w O polu. Tam także stawiano pytania. Były pouczenia
0 praworządności Państwa Ludowego 1 wszystko odbyło się tak “pro form a”.
W yrok u s ta lo n y zo sta ł ju ż w iele wcześniej. “Na m ocy ustawy... arty
kułu... pozycji... punkt... sprawa uległa przedaw nieniu i zostaje u m orzona”.
Koniec. Radość wszystkich była wielka.
Chyba jeszcze nigdy tak wesoły auto
bus nie jech ał do Kadłuba. Późną je- sienią 1968 r. ksiądz proboszcz J.O bst wystąpił do PPRN w O polu z pismem o zezwolenie na zabezpieczenie wszel
kich m ateriałów budow lanych oraz u n ik n ię c ia ew entualnych nieszczę
śliwych następstw n a skutek luzem położonych materiałów budowlanych.
Sprawę załatwiono pozytywnie. Słowo
“zabezpieczenie” było równoznaczne ze słowem “wykończenie”.
Inwentaryzacji obiektu dokonał pan inż. Róża z Opola. Podjęto także bu
dowę wieży, która też znalazła się w “in
wentaryzacji obiektu”. Budowa posu
wała się teraz ju ż bardzo sprawnie.
Ówczesny wikary parafii Ligota Turaw- ska dziś śp. Ksiądz A ntoni Matysek przed w stąpieniem do Sem inarium Duchownego był z wykształcenia tech
nikiem budowlanym. O n także dołożył swoją cząstkę w tę budowę wykonując projekt okien.
Pragnę podkreślić zaangażowanie wszystkich mieszkańców Kadłuba Tu- rawskiego w sprawę budowy. Oprócz wymienionych wyżej osób na uwagę zasługują także: Ja n Moch - wykonał b ezp łatn ie żelazne o k n a do całego kościoła, kopułę wieży i ogrodzenie.
S to la rz K o n ra d M atysek w ykonał bezpłatnie drzwi, a Paweł Kulig okna do zakrystii. Rodzina Sladek przezna
czyła żwir na rozbudowę, a rodzina Moj piasek.
Poświęcenia kościoła dokonał 12 października 1969 r. ks. biskup Wycisk.
W o k re sie późniejszym w ykonano nowe ławki i wymurowano p ło t wokół kościoła. Ponieważ odgłos dzwonów nie był słyszalny w całej wsi w powodu niskiej wieży i małych rozmiarów dzwo
nów w 1986 r. podwyższono wieżę o 4 m i przy okazji zm ieniono pokrycie na m iedziane. W H ucie Małapanew za
mówiono nowe dzwony, które wkrót
ce zostały w ykonane. Pośw ięcenia dzwonów dokonał ks. biskup Bagiński.
In n y m s ta ra n ie m ks. J .O b s ta i ks.
f.Waloszka było, aby kościół posiadał nowe lepsze organy. O rgany zostały zakupione w Niemczech, a ich zamon
towania w kościele dokonała firm a z Olesna. Poświęcenie organów odbyło się 3 czerwca 1989 r.
Bardzo tru d n e je s t zebrać dzisiaj materiały dotyczące historii kościoła w Kadłubie Turawskim, szczególnie te, które dotyczą najwcześniejszego okre
su je g o istn ie n ia . C hciałbym więc podziękować tym mieszkańcom, którzy bardzo mi pom ogli zebrać te inform a
cje. Szczególnie dziękuję p an u Alfon
sowi Syga, k tó ry b a rd z o się zaan gażow ał w z b ie ra n ie m a te ria łó w . Dziękuję również panom : J.Gryszczyk, P.Panic, J.Koc, którzy przekazali mi wiele cennych inform acji. Dziękuję księdzu proboszczowi J.Obstowi za wie
le trafnych wskazówek, które pozwoliły mi nadać właściwy kształt tem u arty
kułowi. A rtykuł ten miałby całkiem inny charakter, gdyby został napisany p arę lat tem u, gdyż żyli jeszcze mie
szkańcy, którzy pam iętali najstarsze dzieje kościoła. Dzisiaj już wiele faktów nie m ożna odtworzyć.
J.Farys
R Y S H IS T O R Y C Z N Y W SI RZĘDÓW
W ieś p o ło ż o n a 21 k m n a p ó łn o c n y w schód o d O pola. Rzędów powstał za sprawą h ra b ie g o Gaszyny n a te re n ie daw nego fol
warku Rzencowa. O b o k folwarku istniały dwa w olne g o spodarstw a. W la ta c h 1760-1772 n astąpił podział m ajątk u folw arcznego, ale h ra b in a Gaszyna wykazała nową miejscowość d o p ie ro w 1785 r. Rzędów w tym czasie liczył
“20 d y m ó w i 9 9 d u s z ”, w tym : 12 rz e mieślników, 2 krawców, pow oźnika, kowala, tkacza, b e d n a rz a , sto larza, szewca, cieślę, cieślę-gonciarza, strycharza i kołodzieja. W 1819 r. wieś powiększyła się o 4 chałupników
i liczba m ieszkańców wynosiła wówczas 187 osób. W 1840 r. w Rzędowie m ieszkało ju ż 224 m ieszkańców (w tej liczbie u jęty jest pu- szkarz i 3 innych rzem ieślników ). W 1865 r.
w ym ienionych je s t 20 kolonistów, 3 zagrodni
ków, 5 chałupników . Z teg o też o k resu są w zm ianki o szkole katolickiej. Sam a wieś zaj
m ow ała obszar 525,5 m ó rg pola. W ro k u 1890językiem polskim mówiły 232 osoby; w 1900 r. - 248 osób; w 1925 r. - 5 osób m ówiło tylko p o polsku, 5 osób tylko p o n iem iecku, a dw om ajęzykam i posługiw ało się 241 osób.
W plebiscycie za Polską p ad ło 79 głosów, za
N iem cam i - 76 głosów przy 29 osobach przy
jezdnych. W 1902 r. w Rzędowie p re n u m e ro w an o “K atolika” i “Posłańca N iedzielne
g o ”. W 1925 r. Rzędów posiadał 43 budynki m ie s z k a ln e . W r o k u 19 4 6 lic z b a m ie szkańców wsi wynosiła 246 osób. W 1960 r.
było 285 m ieszkańców (137 m ężczyzn), w tym w w ieku produkcyjnycm 61,1 %. Z zajęć po zarolniczych utrzymywało się 66,0 % . L ud
ność zamieszkiwała w 52 budynkach. W 1965 r. pow ierzchnia wsi wynosiła 230,4 ha, liczba lu d n o ści - 279 osób, w tym 149 mężczyzn.
Opr. D.Matysek
C IE K A W O S T K I H IS T O R Y C Z N E O OSOW CU
Powstanie wioski Osowiec wiąże sie z budową obecnej Fabryki Wyrobów Metalowych i Narzędzi Gospodarczych.
W roku 1785 kupcy wrocławscy otrzy
mali królewski przywilej, który zobo
wiązywał ich do budowy fabryki w prze
ciągu 2 lat. Ponieważ początek budowy opóźnił się o dwa lata, więc dopiero w 1789 roku były gotowe n iektóre jej działy oraz uregulow ania wodne na Małej Panwi; jaz, 3 śluzy, mosty i gro
ble. Ponadto został wybudowany dom urzędniczy i 10 domów rodzinnych. Ro- botnicy-śpecjaliści w liczbie 15 - zostali tutaj sprowadzeni. W 1789 r. fabrykę zwiedził król, a w 1790 r. zakład otrzy
mał królewskie pochodzenie. W roku 1819 miejscowość zamieszkiwały 203 osoby, w 1830 r. było tu 16 domów i 236 osób. Oprócz fabryki był tu młyn wod
ny, gorzelnia piwa, cegielnia oraz szkoła ewangelicka. Fabryka przerabiała rocz
nie 3300 cetnarów żelaza, 900 cetnarów stali surowej i 1000 cetnarów stali oczy
szczonej. Zatrudniała wówczas 59 robot- nikóww. Wyrabiano tutaj m.in. widły, noże, piły, łopaty itp. Statystyka wsi w latach późniejszych przedstaw ia się następująco: w 1861 r. było tu 372 mie
szkańców, szkoła, 19 prywatnych do
mów mieszkalnych, 18 budynków prze
mysłowych i 30 budynków gospodar
czych. W 1890 r. Osowiec zamieszkiwało 248, w 1900 r. - 311 i w 1910 r. - 330 osób. W dalszej kolejności lat ludność Osowca liczyła: 1925 r. - 688. w 1933 r. - 784, w 1939 r. - 1878 (po włączeniu do Osowca W ęgier), w 1946 r. - 431 osób.
W 1938 r. w Osowcu wybudowany zo
stał masywny kościół. W roku 1960 we wsi było 898 m ieszkańców (419
mężczyzn), w tym 58,7 % w wieku pro
dukcyjnym , z zajęć pozarolniczych utrzymywało się 93,7 %. Zamieszkiwa
no w 97 budynkach. W 1965 r. po
wierzchnia wsi (razem z Węgrami) wy
nosiła 2063 ha; w tym lasów -1143,9 ha;
stan ludności - 964 osoby, w tym 456 mężczyzn. W okresie Wiosny Ludów, w marcu 1848 roku w Osowcu i wielu in
nych miejscowościach sąsiadujących doszło do burzliwych rozruchów spowo
dowanych głodem i wybuchem epide
mii wskutek spożywania padliny. Wspo
mina o tym starosta opolski Hoffmann, który 21 marca 1848 r. przybył do Osow
ca w celu uśmierzenia buntu. Jego mi
sja nie powiodła się, rozruchy jeszcze spotęgowały się, ponieważ nadprezy- dent prowincji Śląskiej, Pinder, ogłosił 3 kwietnia 1848 r., iż wszystkie wymu
szone na panach zrzeczenia się praw fe u d a ln y c h są b e z p ra w n e . Ju ż następnego dnia Hoffmann musiał wy
ruszyć do Osowca, gdzie doszło do za
mieszek. Po podziale Górnego Śląska pomiędzy Polskę i Niemcami w okresie fali walk rewolucyjnych, zaczynają po
wstawać pierwsze komórki Komustycz- nej Partii Niemiec (KPD). Starosta po
wiatu opolskiego ogłosił prezydentowi rejencji opolskiej w dniu 14.IV.1923 r.
o odbyciu zebrania wiejskiego KPD w Osowcu, na które przybyło 70 osób. Zo
stała wtedy utworzona komórka KPD.
W październiku 1923 r. KPD działała w Osowcu pod szyldem “Wolnego Robot
niczego Klubu Sportowego”, liczącego 70 robotników. Mieli oni łączność z opolską organizacją i przygotowywali się do powstania zbrojnego, skoro tylko ruszą opolscy komuniści. Zakończenie
II wojny światowej postawiło przed Fa
bryką Wyrobów Metalowych i Narzędzi Gospodarzczych w Osowcu ogrom ne zadaniejej odbudowy, gdyż zniszczenia były b ard zo duże i wynosiły 90 %, p rzede wszystkim w parku maszyno
wym. Zakład uruchom iono stosunkowo szybko, bo ju ż w grudniu 1945 r., po częściowej odbudowie i remoncie. W następnych latach przeprowadzono sze
re g inw estycji. P rz e d e wszystkim zwiększono znacznie powierzchnie pro
dukcyjne i poprawiono warunki pracy załodze. Podwyższono i zmechanizowa
no halę widłowni, przedłużono halę łopat. Wybudowano mosty i próg wod
ny na Małej Panwi. Inwestycje te po
mogły w znacznym stopniu zwiększyć potencjał produkcyjny. Zakład nie zmie
nił profdu produkcji, jednakże znacz
nie zwiększyłjej wielkość, zaspokajając potrzeby na narzędzia gospodarcze w całym kraju. Poprzez biura sprzedaży narzędzia z Osowca dostają się do wie
lu odbiorców, sprzedawane są również dla górnictwa, przemysłu materiałów budowlanych i na eksport. Obok inwe
stycji, które przyczyniły się do wzrostu mocy produkcyjnych, prowadzono w zakładzie inwestycje mieszkaniowe i so
cjalne, które znacznie poprawiły warun
ki żyda części załogi. Wybudowano 10 budynków mieszkalnych, hotel robot
niczy, szkołę podstawową i zawodową oraz dom kultury. Stworzone w ten spo
sób zaplecze mieszkaniowe zmniejszyło nieco potrzebę dojazdów do pracy. Za
sięg dojazdów nie je st duży, obejmuje najbliżej p o ło żo n e wsie i okoliczne gminy.
Opracowała D.Matysek
W Y J A Ś N IE N IE
D ot. “Zawada”
z Nr 3 / 8 / 9 2 - Nr 3 “Fali”
Z w ra c a m u w a g ę n a d r u k n ie ś c is ły c h d a n y c h d o ty c z ą c y c h pew nych w ydarzeń historycznych:
J e s t “W 1718... ” m a być: w 1783 r.
by w 1960 r. o sią g n ą ć 1300 o só b - p o w in n o być 1168
w tym sam ym o k resie n a 851 m ieszkańców 55 z n ic h posługiw ało się w łącznie j.p o lsk im , j . n ie m ie c kim - 1 7 8 ...
m a być: 55 o s ó b m ó w ią c y c h j.n ie m 1 7 8 -j.p o ls k im .”
M oja uwaga: w p rzy p a d k u p o d a w ania d an y ch h istorycznych pro szę żądać p o d a n ia b ib lio g rafii lu b in
n y ch ź ró d e ł, z k tó re g o są zaczerp n ię te in fo rm a c je , aby powyższa sy
tu acja n ie pow tórzyła się. N ie spraw
d załam in n y c h m iejscow ości.
D.Matysek
W ĘGRY W Z A R Y S IE
W ieś “W a n g r i ” n a l e ż ą c a d o kościoła św .W ojciecha w O p o lu -1 7 listo p ad a 1295 r. przeszła d o dusz
pasterstw a w ikariusza chrząszczyc- k ie g o . O p o ls k i k sią ż ę z a k u p ił w ro k u 1514 K rzanow ice i U h ry (cze
s k ie - W ę g ry ) o d G ir z ik a v o n W ü rb e n (Jerzy? z W rb n a ). W 1534 r. wieś była dalej w książęcym p o sia
d a n iu i m iała wówczas 10 lu d zi oraz 12 łanów ziem i. D ziesięcinę płaciły W ęgry w r o k u 1531 w ikariuszow i o p o ls k ie g o p ro b o s tw a , a le ju ż w ro k u 1679 p o d a te k w n a tu rz e i p ie n ią d z u o tr z y m a ł k o to r z s k i p r o boszcz: o d 16 k m ieci - 3 k o rc e żyta i tyleż owsa, o d zag ro d n ik ó w p o 1 g ro sz u . W la ta c h 1723-25 w W ę
g ra c h był młyn i 16 ludzi. W ro k u 1830, w W ęg rach były 74 dom y, 444 m ie s z k a ń c ó w , s z k o ła k a to lic k a , m ły n w o d n y i s m o l a r n i a . We
w rześniu 1847 ro k u straszliwy głó d s p o w o d o w a ł w y b u ch e p id e m ii w W ęgrach w skutek spożyw ania p a d li
ny. W ro k u 1861 W ęgry zam ieszki
wało 687 m ieszkańców , było 90 pry
w atn y ch d o m ó w m ie sz k a ln y c h , 5 budynków przem ysłowych i 68 b u d y n k ó w g o sp o d a rc z y c h . Z n a c z n ą większość m ieszkańców W ęg ier sta
now iła lu d n o ść polska. I tak w 1890 r. n a 831 m ieszkańców język polski p o d a ło ja k o ojczysty - 825 osób. Te sam e d a n e z 1900 r. wynoszą - 879 d o 804 i w 1910 r. - 913 d o 846. P re n u m e ra to ró w prasy polskiej we wsi w ro k u 1902 było 8. Plebiscytw 1921 r. w y p ad ł w W ę g ra c h n a korzyść Polski. N a o g ó ln ą liczbę 615 osób biorących u d ział w głosow aniu - za Polską opow iedziało się 340. W la
tach 1924-28 istniała we wsi polska p u b lic z n a szkoła m n iejszościow a.
P o n a d to część dzieci uczęszczała n a k u rsy ję z y k a p o lsk ie g o i re lig ii w języ k u p o ls k im ; b y ła tu ró w n ie ż p o ls k a b ib lio te k a . W 1925 ro k u W ęg ry liczyły 9 3 4 m ie sz k a ń c ó w : języ k iem n e m ie c k im p o słu g iw ało się 123, ję z y k ie m p o lsk im - 233 i dw ujęzycznie - 578 osób. W 1933 ro k u było 907, a w 1946 r. -8 1 3 m ie
szkańców. W ro k u 1960 we wsi było 900 m ieszkańców (425 m ężczyzn), w tym w w ieku produ k cy jn y m 58,8
%; z zajęć pozaro ln iczy ch utrzym y
wało się 67,7 %. Zam ieszkiw ano w 183 b u d y n k a c h . W 19 6 5 r. p o w ie rz c h n ia wsi razem z O sow cem wynosiła 2062,3 h a, w tym lasy - 11 429 ha; stan lu d n o śc i - 974 osoby, w tym 459 mężczyzn.
Uwaga: wszystkie in fo rm acje do spr. w “Szkicach m o n o g raficzn y ch pow. o p o lsk ie g o ” O p o le 1969.
Opr. D.Matysek
KADŁUB TU R A W S K I PO TR A FI
T ra d y c y jn ie n a d e s z ło n a m o je ręce zap ro sz e n ie abym uczestniczył w zorg an izo w an ej p rzez m iejscow e Koło Towarzystwa S połeczno-K ultu
r a ln e N ie m c ó w w P o lsc e u ro c z y stości karnaw ałow ej.
m o ż n a się baw ić i sp ęd zać wolny czas w b a rd z o przyjem nej atm o sfe
rze bez przysłowiowego kieliszka. W K ad łu b ie T uraw skim n ie tylko p o trafią się bawić. W o sta tn im czasie czynem społecznym i przy niew iel
k im u d z ia le fin a n so w y m G m in y u ło ż o n o w c e n tru m wsi tak p o trz e b ny c h o d n ik , u p o rz ą d k o w a n o m iej
scow e r o n d o , p rzy g o to w an o kilka p a r k in g ó w s z c z e g ó ln ie d la p a r k ujących tam au to b u só w a o b e c n ie trw a ją p r a c e n a d o d d a n ie m d o użytku b oiska sportow ego.
J e d n y m słow em , ja k się chce to m ożna!
Walter Swierc W sali m ie jsc o w e j r e s ta u r a c ji
tru d n o o w olne m iejsce. U czestn i
cy sp o tk a n ia p e łn i n a p ię c ia i ocze
kiwań.
O g o d zin ie p iętn a ste j n a scen ie pojaw ia się P an W aloszek, który wita
przybyłych gości o raz miejscowych m ieszkańców . D alej p rz e z praw ie dwie g o dziny trw a św ietnie przygo
tow any p ro g ra m artystyczny re p re zen to w an y p rzez ró ż n e p o k o le n ia miejscowej ludności. O kazuje się, że
B IE R D Z A N Y
- NOW E PER S P E K TY W Y
Ta piękna wieś je st wizytówką gmi
ny Turawa przy wjeździe o d strony Kluczborka i O lesna. Jest czysta, za
dbana, a je j mieszkańcy stale dążą do poprawy warunków życia. W Bierdza- nach znajduje się piękny zabytkowy drewniany kościółek. Je st także wybu
dow ane po w ojnie przedszkole p u bliczne z częścią mieszkalną oraz także zbudow any po w ojnie b u d y n e k na potrzeby szkoły, odrem o n to w an y w 1994 r.
W c e n tr u m wsi G m in n a S p ó ł
dzielnia zbudowała ogólnospożywczy sklep. Działa i rozwija się Ludowy Klub S p o rto w y z w io d ą c ą s e k c ją p iłk i nożnej. Życie kulturalne mieszkańców rozw ija się o d n a jm ło d s z y c h lat:
początkowo w przedszkolu, po tem w szkole a młodzieży w klubie LKS, przy którym organizuje się znane w okoli
cy dyskoteki.
Z inicjatywy pana Michalczyka - pre
zesa LKS, p o p a r te j w y m iern y m wkładem m aterialnym , przy wsparciu W ójta Gminy, wyrem ontowano i przy
stosowano do wymogów placówki lecz
niczej trzypokojowe mieszkanie z od
dzielnym niezależnym wejściem , w ob iekcie Przedszkola P u b licznego.
Przy znacznym nakładzie środków i pracy naprawiono podłogi, wymalowa
no pomieszczenia, zam ontow ano wy
m agane urządzenia sanitarne.
Powstał Wiejski O środek Zdrowia, który pozwolił na uniezależnienie się
mieszkańców Bierdzan o d służb m e
dycznych w O śro d k u Jełow a. C hoć ośrodek je s t przychodnią prywatną z jednoosobową obsadą kadrową to wzo
rem Prywatnej Przychodni Lekarskiej w O p o lu m a szanse szybkiego rozwo
ju. Lek. m ed. Cezary Skrzypczyński zapew nia, że w m iarę p o trz e b sp o łecznych mieszkańców Bierdzan i nie tylko, zatrudnieni zostaną dalsi specja
liści, ponieważ pozwalają n a to warun
ki lokalowe. W ten sposób warunki życia m ieszkańców uległy znacznej popraw ie, a z pewnością nie je s t to o s ta tn ia inicjatyw a aktyw u ś ro d o wiskowego wsi.
B. Kulig
GOŚĆ W WĘGRACH
D nia 24 lutego 1994 r. w nowej sali Remizy Strażackiej w W ęgrach odbyła się niecodzienna uroczystość. Z akty
wem Koła Mniejszości Niemieckiej w W ęgrach, z m łodzieżą klasy ósmej i częścią nauczycieli oraz dyrektorem Szkoły Podstawowej S.Janikiem spo
tkał się wicekonsul Niem iec pan T ho
mas Strreder. Powodem tego spotka
nia był fakt zajęcia V-go miejsca w kon
kursie “Wiedzy o h isto rii N iem iec”
przez uczniów klasy VIII-ej Szkoły Pod
stawowej w W ęgrach.
W k o n k u r s ie tym p rz y z n a n o następujące nagrody:
- dla szkoły w W ęgrach 250 DM, dyplom oraz album
- dla uczniów laureatów dyplomy, a dla trzech uczniów wycieczka do Nie
miec p o d opieką nauczycielki j. nie
mieckiego pani Jo h an n y Lemke-Pre- diger.
U czniow ie klasy ósm ej wręczyli przedstaw icielom Koła M niejszości p a m ią tk o w e album y. U ro czy sto ść uświetniły swymi występami zespoły:
ch ó r Koła Mniejszości Niemieckiej w Węgrach oraz dzieci ze Szkoły Podsta
wowej w W ęgrach, które zaprezento
wały tańce regionalne w miłym nastro
ju, przy dźwiękach muzyki orkiestry dętej występującej w kilkuosobowym składzie, p o d an o gościom kawę z cia
stkami. A kcentem tym zakończono to uroczyste i m iłe spotkanie.
P a n i J o h a n n ie L em k e -P re d ig e r składamy serdeczne podziękowania za tru d i wysiłek w osiąganiu coraz lep
szych w yników w n a u c z a n y m p r z e d m io c ie o ra z za z b liż e n ie społeczeństwa polskiego i niem ieckie
go-
B. Kulig
W IEŚC I O ŚW IATO W E Z TU R A W Y
Z przyjem nością inform ujem y, że do poprawy bazy materialnej placówek oświatowych w naszej gm inie w sposób znaczny przyczynili się:
- LKS Bierdzany i je g o prezes pan Michalczyk, który nie odmówił prośbie pani Barbary Siudzińskiej - dyr. Przed
szkola Publicznego i wyasygnował 8 milionów złotych n a m alowanie we
w nętrzne tej placówki i 4 miliony na
zakup 8 ton węgla b runatnego.
- ZTM Bierdzany przywiózł n a to m ia s t p rz e d s z k o lu 2 m 5 d re w n a opałowego za 300.000 zł.
- pan Paweł Kansy - radny i członek z a rz ą d u G m in y T u raw a, b ę d ą c właścicielem zakładu elektrycznego za w ykonane p ra c e przy ro zb u d o w ie obiektu szkolnego, wystawił wprawdzie ra c h u n e k n a kwotę 10.448.000, ale
p o b ra ł tylko kwotę 5.490.000 zł. tj.
około 50 % kwoty ogólnej.
Wyżej wymienionym w im ieniu dy
rektorów serdecznie dziękuje Gm in
ny zespół Ekonom iczno-A dm inistra
cyjny Szkół w Turawie. W ym ienione p rz y k ła d y p o d a je m y ja k o g o d n e naśladowania.
B. Kulig
Z N A L E Z IS K A A R C H EO LO G IC ZN E NA T E R E N IE G M IN Y TURAWA
P radzieje obszaru o bejm ującego gminę Turawa, były na przestrzeni ostat
niego stulecia przedm iotem badań ar
cheologicznych. Wiedza nasza na temat życia ludzi prehistorycznych jest zniko
ma i porównywalna ze znanym poglą
dem greckiego filozofa Platona. Utrzy
mywał on, że człowiek siedział w pod
ziem nej pieczarze i oglądając przy świetle ogniska chwiejące się cienie, ja
kie spoza jego pleców rzucały przedmio
ty fizyczne, brał za prawdę to, co w rze
czywistości było jedynie cieniem obra
zu.
Pragnę w uproszczonym zarysie za
p re z e n to w a ć wysiłki pracow ników Zakładu Archeologii przy Uniwersytecie Wrocławskim i Wyższej Szkole Pedago
gicznej w Opolu. Będą to jedynie okru
chy w porównaniu z ich mozolną pracą.
Szczegółową literaturę przedmiotu znaj
dziecie państwo na końcu niniejszego szkicu.
Osadnictwo najbliższej okolicy O po
la rozwijało się w dobie starożytnej już w początkach I stulecia po narodzeniu Chrystusa. W tym okresie Opole stano
wiło już niemałe centrum osadnicze o wysoko zorganizowanej gospodarce. W okolicach Malej Panwi znajdował się re
jon osadniczy związany z przebiegiem szlaku bursztynowego w epoce żelaza, w okresie wpływów rzym skich (I-V w.n.e.). Świadczą o tym znaleziska mo
net rzymskich na terenie województwa opolskiego. W epoce żelaza, na kulturę materialną mieszkańców Śląska ogrom
ny wpływ miała tzw. kultura celtycka.
Uwidoczniło się to w kulturze przewor
skiej zwanej inaczej wenedzką, datowa
nej na okres I-V w.n.e. Z tego okresu po
ch o d z iła o sa d a o d k ry ta w o k resie międzywojennym w Turawie. Nie zostały dotychczas jeszcze opublikowane mate
riały tego znaleziska. Datowane je st ono na IV stulecie n.e., pochodziło z okresu późnorzymskiego, epoki żelaza. Znale
ziska stanowiły domy, długie, trójnawo- we, halowe z paleniskami. Wielkość izb mieszkalnych wiązała się z powierzchnią użytkową budynku. Była ona większa od obiektów p ó łziem iankow ych. Przy ścianach domów stawiano różne przy
budówki. Ślady takich przybudówek uchwycono przy obiektach mieszkal
nych w Turawie. Osada była niewielka, obejmowała swoją powierzchnią zale
dwie 0,5 ha. Został sporządzony szcze
gółowy plan na terenie osady w Tura
wie przez K. Godlewskiego w 1969 r.
Znaleziono tam też ułamki naczyń, z których zrekonstruow ano obtaczane naczynia zasobowe. Wykonane ono było na kole gancarskim, miało grube ściany i silnie zgrubiałą i rozszerzoną krawędź.
Naczynie zasobowe z Turawy prezento
wane jest w ikonografii archeologicznej we wszystkich podręcznikach historii sta
rożytnej ziem polskich. Obecnie znaj
duje się ono z Muzeum Śląska Opolskie
go w Opolu, przy ul. św. Wojciecha. W Turawie, na terenie dawnej osady zna
leziono także ozdoby z brązu i szkła.
Natrafiono w obrębie domostwa na ze
spół kilkunastu ciężarków zalegających tuż przy dwóch słupach - pozostałości drewnianej konstrukcji warsztatu tkac
kiego.
Około 1929 r. w pobliżu Turawy, na terenie Kolorza Małego odkryto ślady wczesnośredniowiecznej osady z VII - X w. i nieco późniejszej, średniowiecznej z przełomu XII i XIII stulecia. Znalezio
no tam ułamki naczyń obtacznych, o barwie szarej, zdobionych żłobkowa
niem, pasmami linii falistych, spieczo
ny żużel. W Kotorzu Wielkim prowadzo
no badania archeologiczne w 1934 r.
Odkryto tam osadę z VII - X w. i XII - XIII w. Natrafiono tam na ślady 8 bu
dynków, z których siedem było o kon
strukcji słupowej. W niektórych domo
stwach znaleziono ślady palenisk. Zasta
no tam też ziemianki i trzy jamy odpa
dowe. Wydobyto spod warstwy ziemi około 400 ułamków naczyń z gliny z domieszką mineralną o barwie szarej, szarobrunatnej ze śladami dotaczania.
Na jednym z den znajdował się odcisk koła gancarskiego. Zachowały się tam w dobrym stanie kości zwierzęce, żużel żelaza, gwóźdź żelazny, okucie brązowe i długi, żelazny przedmiot.
Czterokrotnie przebadano teren w okolicach Zawady. W latach 1935,1958, 1968. Odkryto tam ślady (dobrze wi
doczne z lotu ptaka) średniowiecznego grodziska datowanego na okres od VII- XV w. J e s t to grodzisko n izin n e, z płaskim m ajd an em wśród o b e c n ie
p odm o k ły ch łąk. G rodzisko to ma średnicę ok. 60 m. O gólna je g o po
wierzchnia wynosi 2800 m2. W czasie wykopalisk archeologicznych w latach 1956, 1962 i 1968 o d sło n ię to na krawędzi m ajdanu fragment ciągu pali
sady obrzucanej gliną. Spełniała ona kiedyś funkcję obronną grodziska. Ślady średniowiecznej ceramiki znajdowały się wśród kilkudziesięciu ułamków naczyń, szyrych, zrobionych z gliny chudej. Nie
k tó re były z d o b io n e pionow ym i żłobkami, pasmami linii falistych. W ja mach znaleziono kości zwierząt (świni), nóż żelazny i wiele zw ęglonych przedmiotów, co świadczyć mogłoby o pożarze.
Te nikłe ślady kultury materialnej daw nych m ieszkańców re g io n u m ałopanew skiego, świadczą o rozwi
jającej się wtedy gospodarce. Podstawę jej stanowiło rolnictwo i hodowla. Wy
soki poziom osiągnęło też rzemiosło, hutnictw o, m etalurgia żelaza, kowal
stwo, garncarstwo, kamieniarstwo i wy
twórczość artystyczna.
Mam nadzieję, że ta lakoniczne in
formacje staną się bodźcem do żywsze
go zainteresowania mieszkańców naszej gminy przeszłością swojego miejsca za
mieszkania i ochrony znajdujących się na jej terenie dóbr kultury. Tekst za
kończę słowami nestora polskiej arche
ologii profesora W. Hensla: “Opolanie mogą być dum ni ze swojego dziedzic
twa, podobnie jak reszta kraju za wkład jaki region ten wniósł już we wczesnym średniowieczu do skarbca kultury ojczy
stej”.
E. Cichoń Bibliografia:
1. K azim ierczakJ., Macewicz K., W uszkan S., Studia i m ateriały do osadnictwa Opolszczy
zny w czesnośredniowiecznej, O pole 1977.
2. Prahistoria ziem polskich p o d red . Wielo- w iejskiegoj., Wrocław, 1981.
3. Szafran - Szadkowska L., Zanim powstało O pole, O p o le 1987.
4. S tru k tu ra i rozwój osadnictwa n a terenie Opolszczyzny w okresie wpływów rzymskich, Wrocław 1984.
5. Szydłowski J., Opolszczyzna u schyłku sta
rożytności, O p o le 1979.
6. Wielowiejski J ., Przem iany gospodarczo- społeczne u ludności południow ej Polski w okresie późnolateńskim i rzymskim, War
szawa 1960.
W YW IAD Z ŁO W C ZYM KOŁA ŁO W IE C K IE G O N R 10 P A N E M S T A N IS Ł A W E M M A C H EM .
Jaki obszar obejmuje działalność pana jako łowczego i jakie zwierzęta żyją na tym terenie?
O b w o d em o b jęty m p rzez d z ia łalność Koła Łowieckiego n r 10 je st obszar o pow ierzchni 9 tysięcy hekta
rów w tym 5400 h a lasów. Łowiectwo jest gospodarką planową. Zgodnie z p la n e m n a o m aw ian y m o b sz a rz e utrzymuje się takie ilości poszczegól
nych gatunków zwierzyny leśnej, aby w yrządzone p rzez n ie szkody były znośne. W tym celu prowadzi się co ro k u inw entaryzację zwierząt przez prowadzenie obserwacji, rozpoznawa
nie po tropach. Prócz tego w każdym
ro k u je d e n dzieńjest przeznaczony na przeliczenie zwierząt. W tym d n iu wy
z n aczen i pracow nicy w yruszają n a p rz y d z ie lo n y im te r e n . U zyskane dane porów nuje się z prowadzonym i p oprzednio obserwacjami i w ten spo
sób uzyskuje się dan e o liczbie poje
d y n czy ch g a tu n k ó w z d o ść d u ż ą dokładnością.
W omawianym obszarze żyje boga
ty i urozm aicony g atunek zwierzyny.
Prym w nim wiedzie je le ń europejski ze wspaniałym porożem u byków. Sar
n a osiąga wysokość 75 cm, w porze letniej ubarw iona jasno-brązowa, a w zimie szarobura. Małe koźlęta n a swo-
Myszołów - p tak należący d o rodziny so
kołów, z którym m ożna jeszcze bez tru d u spotkać się n a naszych terenach.
ich futerkach m ają ja sn e plamki. W lasach o dużym naw ilgoceniu i wśród leśnych bagienek żyje dzik o szczeci
nie gęstej, brązow oczarnej z szarym n a lo te m . Żywi się o n p o k a rm e m roślinnym i zwierzęcym, żołędziami, grzybami, korzonkam i, larwami, po- czwarkami owadów, itp. O d niego po
chodzi Świnia domowa.
Lis je s t d rapieżnikiem z rodziny psów. Osiąga o n długość do 90 cm, a jego puszysty ogon do 50 cm. Barwę m a ru d ą, tylko brzuch m a biały i czar
ne łapy. Koniec ogona ma zwykle biały.
Żyje zazwyczaj w lasach, gdzie kopie sobie n o ry o kilku wejściach. Jeg o pożywienie stanowią owoce, ślimaki, żaby, myszy i inny drobiazg zwierzęcy.
W okresie większego zapotrzebowania n a żywność, zwłaszcza w okresie kar
m ienia m łodych poluje na ssaki do wielkości koźlęcia, sarny i ptaki do wielkości gęsi.
K una le śn a (tu m ak ) m a b ard zo p ię k n e b rązo w e fu te rk o z dużym żółtym krawatem. Zwykle w dzień śpi w dziupli, a w nocy poluje n a małe kręgowce. W spaniale wspina się i ska
cze po gałęziach drzew. W lesie rzad
ko spotyka się je n o ta o um aszczeniu szarobrązow ym z jaśniejszym przy
prószeniem . Je st niski, ale gruby, m a krótkie łapki, je s t aktywny nocą. Zja
da różne owoce, ale chętnie poluje na m n iejsze kręgow ce. J e s t to jed y n y przedstawiciel psów, który zapada w
sen zimowy.
B ardzo rzadko spotyka się w na
szych lasach łosia. Nie je st stałym m ie
szkańcem naszych lasów. Łoś w zro
stem sięga 2,3 m, a wagą do 450 kg.
Roschy starych byków miewają 160 cm rozpiętości, a każdą gałąź zdobi do 15 pasymków.
N ajpopularniejszym i i najliczniej
szymi g atunkow o w śród ptactw a są kaczki różnych odm ian. Są to kaczki krzyżówki, ogorzałki, cyranki i inne.
Kaczki zwykle zakładają gniazda n a ziemi, wśród zarośli i blisko wody. Ży
wią się różnym pokarm em roślinnym i zw ierzęcym . O z d o b ą ptactw a je s t ła b ę d ź -n ie m y . S tał się o n m n ie j płochliwy niż dawniej. G niazduje on w u s tro n ia c h , ale ró w n ie ż w b e z pośredniej bliskości człowieka. Młode w yprow adza raz d o ro k u w liczbie około 6 sztuk. W okresie gniazdowa
nia samiec strzeże gniazda, a z chwilą z a g ro ż e n ia r z u c a się n a w e t n a człowieka. Ł abędzie żywią się prze
ważnie roślinnością w odną chociaż zja
dają też d robne zwierzęta w odne. Na pew no będzie to zaskoczeniem dla wielu czytelników, że w turawskich la
sach gnieżdżą się czarne bociany. Mają one upierzenie brązow oczarne z sil
nym m etalicznym połyskiem . Spód ptaków je st biały, a wokół oczu i na gardle mają czerw oną skórę. Czarne bociany na zimę odlatują do cieplej
szych krajów. Należą one do ptactwa rzadko występującego w Polsce i z tego powodu pozostają p o d ścisłą ochroną.
W okresie wysiadywania jaj i karm ie
nia młodych obowiązuje w prom ieniu 500 m cisza leśna. Na tym obszarze nie wolno prowadzić prac leśnych.
Czapla siwa lubi spokojne miejsca n ad wodami. G niazduje n a szczytach w ysokich drzew , rz a d k o n a ziem i w śród trzcin . Żywi się kręgow cam i wodnymi, głównie rybami. Na wodzie nie doczekała się ochrony, gdyż ryba
cy oskarżają ją o wyrządzanie dużych szkód wśród ryb.
Żuraw popielaty o szarym ubarwie
n iu p ió r z m ałą p lam k ą n a głowie, p r z e d zim ą o d la tu je d o k rajó w ś ró d z ie m n o m o rs k ic h i A fryki P ó łn o c n e j. P o k a rm e m żu raw ia są rośliny, d ro b n e zwierzęta, takie jak:
myszy, płazy, owady itp. Gniazduje on
wśród bagien. Do rzędu żurawiatych należą w odnik i kureczka nakrapiana.
Są to ptaki stosunkowo małe i dobrze pływające. Wąska budowa ciała pozwa
la im łatwo przemykać wśród trzcin i w gąszczu roślinności. G niazdują w trzcinach, p o d zaschłymi trzcinam i lub trawami. W odnik w porze lęgowej wydaje ró ż n o ro d n e gwizdy a także kwiki i chrząkanie.
Na obrzeżach lasów często spotyka się bażanta łownego. K urkajest znacz
nie mniejsza i szara. Kogut jest większy i bajecznie kolorowy. Bażanty gnia
zdują n a ziem i, w śród traw i zbóż.
M łode wysiaduje i prowadzi wyłącznie k urka. Podstaw ą ich pożyw ienia są owady. W lasach i okolicznych polach występują kuropatwy. U barwienie ich jest szarobrązowe, podobne do grudy ziem i. K uropatw y żywią się ro ślin nością, nasionam i i owadami. G nia
zdują one na ziemi wśród traw i zbóż.
Pisklęta wysiaduje wyłącznie samica.
Samiec w tym czasie czuwa w pobliżu.
Po wykluciu się młodych cała rodzina opuszcza gniazdo. Na zimę poszcze
gólne rodziny łączą się w stada, by wczesną wiosną łączyć się w pary i od
dzielić od stada. W ostatnich latach liczba kuropatw niepokojąco spada i dlatego przestaje się n a nie polować.
Wśród wielu przyczyn spadku liczeb
ności k u ro p atw wydaje się, że n aj
ważniejszą je st spadek pogłowia koni.
Przed kilkudziesięciu laty konie prze
bywały n a łąkach, pastwiskach i w la
sach, a w ich odchodach kuropatwy znajdowały dużo niestraw ionego p o karm u.
Wczesną wiosną na m okre łąki przy
latują czajki. Tu zakładają gniazda i w yprow adzają m ło d e. Czajki m ają upierzenie z wierzchu czarne z zielo
nym połyskiem, od spodu białe, a na głowie czubek. Żywią się ow adam i, dżdżownicami, mięczakami i stawono
gami.
Piękną ozdobą naszych lasów są cie
trzew ie i sło n k i, ró ż n e g o ro d z a ju dzięcioły, pliszki, sikorki i inne ptaki śpiewające. Przelotnie lub w okresie zimy przebywają u nas rybitwy, zięby, gile, drozdy, srokosze i inne.
Fauna naszych lasów jest urozmai
cona. Niektóre gatunki są bardzo licz
ne, inne rzadko spotykane i te zwykle
pozostają pod stałą ochroną. Na po
zostałe można polować w określonych porach roku. Jak przedstawia się ka
lendarz ochrony zwierząt?
Pod stałą o chroną pozostają wszy
stkie ptaki śpiewające i ptasi drobiazg.
D o n ic h zalicza się sikorki, słowiki, dzięcioły i in n e ptaki wróblowate. Nie wolno również polować przez cały rok n a łabędzie, czaple - z wyjątkiem kie
dy przebywają n a wodzie i wszystkie ptaki drapieżne. Z abronione je st po
low anie w m iejscach d o k a rm ia n ia zwierząt. Wszystkie wym ienione pozo
stałe zwierzęta mają okresy ochronne, to znaczy wyznaczony je s t okres, w którym dopuszcza się polowanie. Ka
le n d a rz po lo w ań n a poszczególne zwierzęta przedstawia się następująco:
odyńce i przelatki - dziki urodzone w ubiegłym roku, loszki -1.08. -31.01.
byki i cielaki jelenia - 21.08. - 28.02 łanie jelenia -1 .0 9 -3 1 .0 1 kozły samy - 11.05 - 30.09 kozy i koźlęta samy -1 .1 0 -3 1 .0 1 lisy, kuny i jenoty - 1.09 - 31.03 kaczki -1 5 .0 8 -2 1 .1 2 Co robią koła łowieckie poza prze
strzegan iem okresów polow ań na określone gatunki zwierząt, aby rów
nowaga w liczebności zwierząt była zachowana i nie groziło wyginięcie nie
których gatunków?
Kola łowieckie prowadzą różne for
my pomocy zwierzętom. Pomoc tajest k o n ie c z n a szczególnie w okresach trudnych do przetrw ania. W tym celu n a okolicznych polach w okresie zimy są b u d k i z p a sz ą d la k u ro p a tw i b a ż a n tó w . W la sa c h u sta w ia n e są paśniki z karm ą dla zwierząt. Na na
szym teren ie j est ich 18. Cały rok usta
wia się lizaw ki (sól w ym ieszana z g lin ą), które są potrzebne zwierzynie ze względów zdrow otnych. W okre
sach loszek (ciąża) n a tak zwanych buchowiskach rozsiewa się zboże. Ta
kich buchow iskna naszym terenie jest 12. Wiosną i latem prowadzi się polet
ka, n a których sieje się łubin słodki, owies, rzepę lub uprawia topinam bór.
M im o d u ż eg o w ysiłku kół łowieckich w celu ograniczenia szkód łowieckich wyrządzanych na polach uprawnych przez zwierzynę leśną, szkody te bywają znaczne. Co robią koła łowieckie, aby szkody te ograni
czyć do minimum i co rolnik winien zrobić, aby po stwierdzeniu szkody na swoim polu m ógł otrzymać odszkodo
wanie?
W c e lu z m n ie js z e n ia szk ó d wyrządzonych n a okolicznych polach przez zwierzęta leśne, oprócz uprawy poletek i dokarm iania zwierzyny pro wadzone są dyżury myśliwych od kwiet
nia do września. Do tego celu służą tak zwane am bony n a obrzeżach lasu, aby nie wypędzać zwierzyny z gąszczów leśnych n a okoliczne pola upraw ne.
Szkody wyrządzone przez jelen ie i dzi
ki na polach upraw nych są wypłacane rolnikom po ich oszacowaniu. Rolnik, k tó ry stw ierd ził szkody zw ierzyny leśnej n a swojej upraw ie w in ien je zgłosić do osoby wyznaczonej do sza
cowania szkód. Adresy tych ludzi znają sołtysi każdej wsi. W ubiegłym roku w y p ła c o n o r o ln ik o m z ty tu łu wyrządzonych szkód 150 m in złotych.
Jeżeli szkoda została w yrządzona w o k re sie w zro stu upraw y, to p o je j zgłoszeniu wyznaczona osoba, w obe
cności rolnika, dokonuje szacowania
w stępnego, a n a stę p n e szacow anie dokonuje się tuż przed zbiorem plo
nów. U zgodniona z rolnikiem wyso
kość odszkodow ania w ypłacana je st właścicielowi w przeciągu miesiąca.
Czy na terenie należącym do oma
wianego kola lowieckiegojest uprawia
ne kłusownictwo?
Kłusownictwo jak o zjawisko maso
we nie w ystępuje, ale stw ierdza się pojedyncze przypadki. Są to tak zwa
ne wnyki i pętle z d ru tu lub linki na zające i samy. Zdarza się kłusownictwo z bronią. Są to przeważnie ludzie w m u n d u rach wojskowych. W celu zwal
czania kłusownictwa prow adzone są patrole myśliwych, ale także okolicz
n e lasy sprawdzane są przez strażników leśnych.
Co jeszcze chciałby pan dodać do tego tematu?
Zwierzyna leśna to nie tylko piękno i bogactwo naszych lasów. Stanowi ona ró w n ie ż p r z e d m io t p o lo w a ń m yśliw ych k o ła ło w ie c k ie g o i myśliwych z Austrii, a w ostatnich la
tach myśliwych z Niemiec. Każdy od
s trz a ł m yśliw ych z a g ra n ic z n y c h o płacany je s t dew izam i. Zgłoszone oferty odstrzału ju ż są wykupione na bieżący sezon. Myśliwi zagraniczni po do konaniu odstrzału zabierają ze sobą trofea, skóra i m ięso pozostają w kra
ju . J e s t to k o rz y stn y k o n tr a k t.
C h ę tn y c h n a k u p n o o d strzału je st d u żo , a o ferty są o g ra n ic z o n e . Na bieżący sezon plan hodowlany przewi
duje następujące ilości odstrzałów:
25 byków jelen ia, 32 łanie jelenia, 14 cieląt jelen ia, 40 kozłów sarny, 85 kóz sarny, 20 koźląt sarny i 41 dzików.
Część społeczeństwa uważa, że wy
m ienione ilości odstrzałów są za małe, a dla niektórych ilości te są za duże.
Zatem je st to złoty środek podyktowa
ny stanem liczebnym zwierzyny leśnej poniżej którego nie m ożna zejść. Na naszym terenie nie może być mniej niż 27 dzików, 50 jelen i, 300 saren. Przy tej ilości zwierzyny szkody n a polach i w lasach są znośne.
Dziękuję za ciekawe przedstawienie tematu.
St.P ikul
GAZ W G M IN IE
Zarząd Gminy w Turawie od kilku lat interesował się możliwością zaopa
trzenia wsi w gaz. W aktualnej sytuacji kiedy trwa budow a gazociągu wyso
koprężnego n a trasie Kluczbork-Opo- le-Przywory, którego trasa przebiega rów nież przez tereny naszej gminy, postanow iono rozważyć możliwości zgazyfikowania wsi w oparciu o kon
kretny program gazyfikacji. Na zlece
nie U rzędu G m iny opracow ana zo
stała koncepcja gazyfikacji wg której całe p rz e d się w z ię c ie re a liz o w a n e byłoby etapam i, przy czym w pierwszej kolejności gazyfikacją objęte byłyby wsie leżące w bliskim sąsiedztwie ga
zociągu wysokoprężnego.
Szacunkowy koszt planowanych do realizacji obiektów licząc w cen ach obecnych, kształtuje się następująco:
- stacja redukcyjno-pom iarow a 800 m in do 1 m ld zł
- gazociąg średnioprężny 250-300 m in zł (1 km)
- gazociąg rozdzielczy 150-250 m in zł (1 km)
w sto su n k u do energii elektrycznej szczególnie w gospodarstwach rolni
czych.
H. Wiench Powyższe koszty obciążyłyby budżet
gminy. Biorąc p o d uwagę, że aktual
nie istnieje szeroka możliwość uzyska
nia ulg inwestycyjnych i dotacji dla inwestycji z zakresu gazyfikacji nie tyl
ko ze środków fundacji związanych z o chroną śro d o w isk a , z a rz ą d Gm iny zam ierza p o d jąć dalsze kroki w kie
ru n k u u ru c h o m ie n ia inwestycji.
Zgazyfikowanie wsi dałoby w ielokierunko
we korzyści, a w szcze
gólności:
- kom fort i wygoda w gospodarstwach dom o
wych
- o c h r o n a ś r o d o wiska, gdyż gaz ziemny, p o z a e n e r g ią e le k try czn ą je s t najczyst
szym m e d iu m g rz e j
nym
- obniżenie kosztów