• Nie Znaleziono Wyników

Tygodnik Rybnicki. R. 2, nr 34 (41).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Tygodnik Rybnicki. R. 2, nr 34 (41)."

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

CMYK CMYK

NIE BĘDZIE

ewakuacji

Godzina 3.00 w nocy – głodujący lekarze doszli do porozumienia w sprawie podwyżek. Mediatorem był Bolesław Piecha,

wiceminister zdrowia. » 5

REKLAMA

rozmowy na czasie

Skuteczne rozwiązania reklamowe!

Zadzwoń: tel. (032) 415 47 27 w.34, mk@nowiny.pl

50 000 wizyt miesięcznie, 1600 wizyt dziennie

NEWS

nowiny.pl Wtorek 21 sierpnia 2007 r.

Nr 34 (41) rok II ISSN 1896-8163 Nr indeksu 22491X Cena 1 zł

Portfel pasażera

Rybnicki PKS zafundował swoim pasażerom droższe przejazdy. Od 20 sierpnia na kilku liniach wzrosną ceny biletów jednorazowych i miesięcznych w komunika- cji zwykłej oraz biletów jednorazowych w komunikacji przyspieszonej. Przedsiębiorstwo przeprasza za pozwyż- ki, licząc na wyrozumiałość pasażerów. Czy w cenie bile- tu podróżni zapłacą za „komfort” czekania na rybnickim

pseudodworcu? (acz)

w NUMERZE

To prawdziwy cud

46-tonowy wirnik zerwał się podczas transportu. Mogło dojść do tragedii. Sprawę bada prokuratura. Strona 3

AKTUALNOŚCI

ZAPROSZENIE

Mają komplet punktów

SPORT

Piłkarze Energetyka wygra- li dwa kolejne mecze. Naj- pierw pokonali w Jastrzębiu rezerwy GKS-u, a następnie zwyciężyli w spotkaniu z BKS-em Stalą Bielsko-Biała. A w najbliższą sobotę czeka ich

„mecz na szczycie”. Ich rywa- lem będzie niepokonana do tej pory drużyna Pniówka Pawłowice. Początek meczu w Pawłowicach: godz. 17.00.

Strona 14

Europejskie zakupy

Doda, Stachursky, Boney M, Carrantuohill, Ilona Felicjań- ska, Ewa Pacuła z córką, Justyna Steczkowska, Tomek Jacy- ków, czyli cała plejada gwiazd zawita do Rybnika z okazji otwarcia Focusa. A to już niebawem. Galeria najlepszych światowych marek zostanie otwarta 5 września. Plenero- wa impreza, którą poprowadzą Agnieszka Maciąg i Krzysz- tof Ibisz rozpocznie się o godz. 16.00, a otwarcie galerii, w której gospodarzami występów będą Omena Mensah i Oli-

wier Janiak - o 17.00. (izis)

12) Rybnickie Rio

de Janeiro

Krzysztof Ibisz poprowadził w campusie widowiskowe Latin Show

6)

Nowy dom, nowy duch

Z peerelowskiego koszmaru powstała piękna budowla

2) Dynia udaje

gruszkę

Adelhajda i Henryk Murasowie z Żytnej mają ciekawy ogród

(2)

2

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 21 sierpnia 2007 r.

REKLAMA

Z DRUGIEJ STRONY

Kodeks Dobrych Praktyk Wydawców Prasy Izba

Wydawców Prasy

n Redakcja: 47–400 Racibórz, ul. Zborowa 4, tel. 032 421 05 10 e–mail: rybnik@nowiny.pl, nowiny.pl

n Redaktor naczelna: Iza Salamon, izis@nowiny.pl (600 081 663) n Dziennikarze: Adrian Czarnota, a.czarnota@nowiny.pl (508 295 448) n Reklama: Wojciech Ostojski, wostojski@nowiny.pl (600 081 664) n Redakcja techniczna: Jurek Oślizły, jo@nowiny.pl

n Portal nowiny.pl: Paweł Okulowski, portal@nowiny.pl n Wydawca: Wydawnictwo Nowiny Sp. z o.o.

n Dyrektor Wydawnictwa Prasowego: Katarzyna Gruchot n Druk: PRO MEDIA, Opole

© Wszystkie prawa autorskie do opra co wań graficznych reklam zastrzeżone • Mate- riałów niezamówionych nie zwracamy • Za treść ogłoszeń, reklam i tekstów płatnych redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

TELEFON INTERWENCYJNY

0 600 081 663

Felieton

Władysław Szymura instruktor jazdy

Aż trudno uwierzyć, że ta piękna, purpurowa dalia ma kwiat o średnicy 27 cm i wielkością przypomina co najmniej olbrzymi słonecz- nik. Tak okazałe kwiaty ro- sną w ogrodzie Adelhajdy i

W tym tygodniu nasza te- renowa redakcja mieścić się będzie w Domu Kultury w Chwałowicach. Czekać tam będziemy na Państwa we wtorek (21 sierpnia), w godz.

od 10.00 do 14.00. Dla pierw- szych Czytelników, którzy przybędą do naszej redakcji

Nasza redakcja w dzielnicy Chwałowice

Smutki, radości, pasje

mamy w upominku kubki od „Tygodnika Rybnickiego”.

Zaś we wtorek, w przyszłym tygodniu, zapraszamy do Grabowni. Jak zwykle chęt- nie porozmawiamy o Wa- szych smutkach, radościach i życiowych pasjach.

Iza Salamon

Adelhajda i Henryk Murasowie wyhodowali olbrzymie dalie

Dynia wspięła się na drzewo

Mieszkańcy Żytnej przy olbrzymiej dalii w swoim ogrodzie Dynia, która na drzewie „udaje” gruszkę

Henryka Murasów w Żytnej.

W ich ogrodzie lato aż kipi, a przyroda z dala od zgiełku cywilizacji płata różne figle.

- Jedna z dyń wyrosła nam na gruszy i zwisa wysoko nad ziemią wśród owoców - po-

kazuje „figlarną” dynię pan Henryk. Oboje z żoną bardzo kochają przyrodę, ich dom to- nie z kwiatach i zieleni. Ho- dują nie tylko dalie, ale także fuksje, słoneczniki, petunie, a na ich przydomowym skal-

niaku można się doliczyć aż dwudziestu gatunków roślin.

- Lubujemy się w kwiatach, wnoszą w nasze życie wiele radości - dodają Murasowie z Żytnej.

(izis)

Pod kreską

Buty nadwymiar wizytowe

Nadwymiar wizytowy!

Widać, że niektórzy rybniccy sprzedawcy z sentymentem wspominają socrealistyczną nowomowę. Z PRL-u pozostał nam wszakże niezapomniany zwis męski ozdobny (krawat), trójkąty męskie eleganckie (slipy), wbijacz i wbijak do

gwoździ (po prostu młotek), podłóżkowiec płaski (nocnik), pedałowiec biurowy (kosz na śmieci), podgardle dziecięce (śliniak), zawieralniki niewyj- ściowe blokujące (zasuwki), no i stojadło nierdzewne (czy ktoś pamięta, co to było?)

(izis)

Wyciągnięty palec nie pomoże

Seria tragicznych wypadków drogowych na naszych drogach oraz ostatnie wypadki polskich autokarów pod Grenoble i Dun- kierką zmuszają mnie do ponownego podjęcia tematu dotyczą- cego bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Wcześniej podobnymi uwagami dzieliłem się już na łamach Nowin Wodzisławskich.

Miałem nadzieję, że do tego tematu nie będę wracał.

Przez ponad czterdzieści lat przekazywałem swoje wiadomości przyszłym kierowcom na kursach samochodowych. Wykłady z przepisów ruchu drogowego starałem się wzbogacać przykładami bieżących wydarzeń na drogach, aby dotrzeć do ich świadomości.

Nie potrafię więc dziś zrozumieć, co dzieje się na naszych drogach. W większości przypadków łamiemy przepisy w pełni świadomie, żeby nie powiedzieć celowo. Powszechnym u nas zjawiskiem jest wymuszanie pierwszeństwa przejazdu oraz wyprzedzanie na pasach dla pieszych, przejeżdżanie podwójnej linii ciągłej, a także używanie telefonu ko- mórkowego bez zastosowania urządzenia głośnomówiącego.

Zastanawiam się również, skąd u nas kierowców tyle arogancji.

Wyciągnięty wskazujący palec stał się dodatkowym atrybutem. Nie- którzy „pomagają sobie” używając wulgaryzmów. Nie o to przecież chodzi. Dzięki temu nikt na drodze nie będzie bezpieczniejszy. Wręcz przeciwnie. Na przykład używanie sygnału dźwiękowego w nerwo- wym uniesieniu w konsekwencji może doprowadzić do zagrożenia.

Niestety nie tylko kultura osobista kierowców, ale i wiedza pozo- stawiają wiele do życzenia. Ci, którzy kończą kurs są kierowcami

„testowymi”. Kto dziś parkując na chodniku pozostawi odstęp dla pieszych co najmniej 1,5 m? Kto pamięta o zasadzie ograniczo- nego zaufania? Przykładów nie brakuje. Mógłbym je wymieniać w nieskończoność. Jak wynika ze statystyk, co trzeci kierowca na polskich drogach łamie podstawowe przepisy o ruchu drogowym.

Zastanawiam się, skąd to się bierze, gdyż na naszych drogach zamiast być lepiej jest coraz gorzej.

Okazuje się jednak, że wyjeżdżając za granicę potrafimy prze- strzegać skrupulatnie obowiązujących tam przepisów. Strach przed czeskim, austriackim czy niemieckim policjantem dyscy- plinuje nasze zachowanie z wielką dokładnością. Dlaczego nie u nas? Odpowiedź jest prosta. Mandaty są znacznie niższe. Czy sytuację może zmienić drastyczny wzrost kar? Z pewnością nie od razu. Przede wszystkim zależne to będzie od nas samych.

Chciałbym także zwrócić uwagę na korzystanie z miejsc prze- znaczonych dla inwalidów oraz zakrywanie tablic rejestracyjnych imionami nowożeńców (przy biernej postawie policji). Znam przy- padek, gdy taki pojazd kursował kilka dni po ulicach. Numery na tablicy rejestracyjnej zajmuje Jacek czy Weronika. Takie nieziden- tyfikowane obiekty krążą po naszych drogach tak długo, jak długo trwają uroczystości weselne. A przecież przepisy ruchu drogowego w wyraźny sposób zabraniają zakrywania tablic. Obawiam się, że niedługo taki zwyczaj rozszerzy się na dni związane z urodzinami czy imieninami.

Rybnickie Centrum Stolarki Budowlanej

Tel. (032) 42–44–066, 42–44–067 Rybnik ul. Zebrzydowicka 152

Okna PVC

i mnóstwo DRZWI

Okna PVC

i mnóstwo DRZWI

wewnętrzne i zewnętrzne

www.rcsb.pl

LETNIA PROMOCJA!

FOT. IZA SALAMON (2) FOT. BEATA MOŃKA

(3)

3

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 21 sierpnia 2007 r.

AKTUALNOŚCI

REKLAMA

KSIĘGARNIA JĘZYKOWA

GREG

PODRĘCZNIKI, SŁOWNIKI, GRAMATYKA , METODYKA, SŁOWNICTWO, TESTY, ROZMÓWKI, LITERATURA, INNE

ANGIELSKI, NIEMIECKI, HISZPAŃSKI, WŁOSKI, FRANCUSKI, ROSYJSKI, INNE

RYBNIK ul. POWSTAŃCÓW ŚLĄSKICH 25A tel. 032 422 58 06 e–mail: ksiegarnia.greg@interia.pl

RADIO TAXI „ROW”

RADIO TAXI „ROW”

n RYBNIK n WODZISŁAW n ŻORY n

032 42 44 444

BEZPŁATNE ZAMAWIANIE TAKSÓWEK Z TELEFONÓW STACJONARNYCH I Z AUTOMATÓW BEZ UŻYCIA KARTY

0800 22 82 82

Zamów taksówkę SMS–em lub zadzwoń

609 053 007

OD 30 300 zł

Uliarczyk, Rybnik, ul. Wodzisławska/Żwirowa, tel. 032 432 95 30

8 sierpnia na terenie

Elektrowni doszło do zdarzenia, którego władze zakładu nie przewidywały nawet w najczarniejszych scena- riuszach.

Około godziny czternastej nastąpiło zerwanie jedne- go z zawiesi linowych pod suwnicą, którą transporto- wano wirnik niskoprężnej części turbiny numer 8, któ- ra była w remoncie. Ważący 46 ton wirnik spadł z blisko 14 metrów w rejon pompy wody zasilającej bloku ener- getycznego nr 6 uszkadzając agregat pompowy, podesty obsługowe, niektóre rurocią- gi i instalacje elektryczne.

Spadający kolos

– W wyniku zdarzenia żaden z pracowników elek- trowni ani firmy remontowej wykonującej operację trans- portu nie doznał uszczerbku na zdrowiu. Nastąpiło awa- ryjne wyłączenie bloków nr 5 i 6. Blok 5 został przywró- cony do pracy po kilku go- dzinach. Urządzenia bloku 6 w rejonie wypadku będą wyremontowane i poddane rewizji, i blok powinien być gotowy do pracy w ciągu kil- ku tygodni – informuje dyrek- cja zakładu, na swojej stronie internetowej. Tak naprawdę jednak ten chłodny komuni- kat nawet w najmniejszym stopniu nie oddaje zagroże- nia, jakie spowodował spada- jący kolos. Wirnik przebił się przez kilka poziomów urzą- dzeń, miażdżąc wszystko na swojej drodze. Tylko cudem nie spadł na generator.

Przerażający pocisk – Wirnik turbiny spadł w odległości kilkunastu metrów od generatora. Zdecydowa- nie największe zniszczenia mogłyby nastąpić w przypad-

Rybnicka prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie katastrofy, która miała miejsce w Elektrowni Rybnik

To cud, że nie doszło do tragedii

ku upadku wirnika na pra- cującą turbinę lub generator – wynika to z bardzo dużych obrotów, a w przypadku ge- neratora, dodatkowo z wodo- ru wypełniającego generator – informuje Sylwester Żyła, dyrektor techniczny Elek- trowni Rybnik.

Władze Elektrowni są bar- dzo powściągliwe w udzie- laniu informacji na temat katastrofy. Gdyby turbina spadła na generator, ciężko przewidzieć, jakie miałoby to skutki dla samego zakła- du jak i pobliskich osiedli.

Wybuchowy wodór i para pod ogromnym ciśnieniem napędzająca wirnik mogłaby zamienić jeden z kilkusetki- logramowych elementów tworzących urządzenie w przerażający pocisk, który z łatwością mógłby dolecieć nawet na pobliskie osiedle!

Rybnicka prokuratura już po wstępnych oględzinach zadecydowała o wszczęciu postępowania. – Według

nas mogło zaistnieć poważ- ne zagrożenie dla ludności.

Badamy tę sprawę, pierwsze ustalenia powinny być znane za kilka tygodni – poinfor- mował Damian Sztachelek, zastępca Prokuratora Rejo- nowego w Rybniku.

Technologicznie wyrafinowany

Cały teren zdarzenia został ogrodzony. Poza prokurato- rem i komisjami nikt nie ma tam wstępu. Jak się nieoficjal- nie dowiedzieliśmy, wirnik wykonany na zamówienie kosztował około półtora mi- liona dolarów. Poza kosztem samego wirnika Elektrownia Rybnik na około rok zostanie pozbawiona dochodów z ty- tułu wyłączenia jednego z ośmiu bloków.

– Wirnik, który spadł bę- dzie poddany badaniom, ale oprócz pewnej wymiany łopatek – może dojść do po- trzeby wymiany wału. Ten wirnik jest wyrafinowanym

technologicznie, bardzo no- woczesnym produktem, więc z powodu potrzeby wypro- dukowania co najmniej no- wych łopatek może nastąpić nawet roczny postój bloku nr 8 – czytamy oficjalny komu- nikat zakładu.

Póki co nikt nie podaje kon- kretnych liczb. – Na dzień dzisiejszy nie można jedno- znacznie oszacować strat,

jakie poniesie elektrownia w wyniku tego zdarzenia – informuje Ewa Kubis, rzecz- niczka zakładu.

Komisja wyjaśnia Bloki Elektrowni „Rybnik”

SA mają moc rzędu 220 MW każdy. To oznacza, że poten- cjalne ograniczenie produk- cji bloku 8 z powodu tego zdarzenia wyniesie ponad 1

TWh, to jest ponad miliard kilowatogodzin. Rybnic- ki zakład wytwarza ponad 7 proc. krajowej produkcji energii elektrycznej. W za- kładzie powołano komisję dla wyjaśnienia przyczyn zdarzenia, do pracy przystą- pią również rzeczoznawcy ze strony ubezpieczyciela oraz dozoru technicznego.

Adrian Czarnota Elektrownia Rybnik to jeden z największych zakładów w regionie

Wirnik turbiny w chwilę po upadku

FOT. PAWEŁ ADAMCZYK

(4)

4 AKTUALNOŚCI

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 21 sierpnia 2007 r.

KONTAKT TELEFONICZNY: 032 201 08 38, CODZIENNIE W GODZ. 10.00 – 19.00

B E Z P Ł AT N E KONSULTACJE

dla chorych z chorobą Parkinsona i ich rodzin

W NZOZ Wielospecjalistycznej Poradni Lekarskiej SY- NAPSIS w Katowicach przy ul. Czerwińskiego 8 są pro- wadzone bezpłatne konsultacje dla chorych z chorobą Parkinsona, u których w czasie wieloletniego leczenia pojawiły się objawy braku działania leków: trudności w chodzeniu, ruchy mimowolne (dyskinezy) lub znie- ruchomienie, trudności we wstawaniu z krzesła.

AUTORYZOWANY

PARTNER HANDLOWY

HURTOWNIA

ARTYKUŁÓW GRZEWCZYCH

Irmet Radlin, ul. Hutnicza 8, tel./fax (032) 457 12 02

OFERUJEMY:

Oraz:

n kotły C.O. n bojlery n miedź n pompy n n grzejniki aluminiowe n piecyki łazienkowe n n wkłady kominowe n kanalizacja PCV n nagrzewnice n

n baterie i inne artykuły grzewcze n n grzejniki płytowe

i łazienkowe

n ogrzewanie podłogowe

n zawory i głowice termostat

n systemy rurowe HKS

REKLAMA

Jesteśmy nowoczesną firmą handlową, zatrudniającą ponad 3000 osób, należącą do jednej z największych, notowanych na giełdzie, polskich firm dystrybucyjnych.

Prowadzimy detaliczną sprzedaż artykułów spożywczych w supermarketach zlokalizowanych na terenie całej Polski.

Więcej informacji o firmie można znaleźć na stronie www.stokrotka.pl

KIEROWNIK SKLEPU/ZASTĘPCA KIEROWNIKA/

ASYSTENT KIEROWNIKA

Zainteresowanych prosimy o przesłanie listu motywacyjnego oraz CV na adres:

Stokrotka Sp. z o.o., ul Mełgiewska 7-9, 20 – 952, Lublin lub praca@stokrotka.pl prosimy o zaznaczenie w tytule przesyłki nazwy miasta.

Informujemy, że odpowiadamy na wybrane oferty.

Prosimy o umieszczenie w aplikacji klauzuli o ochronie danych osobowych.

Zadaniem osób zatrudnionych będzie kierowanie zespołem pracowników i zarządzanie jednostką handlową.

Oferujemy: l motywujące wynagrodzenie uzależnione od wyników l pracę w przyjaznej atmosferze l możliwość rozwoju zawodowego i awansu w strukturach firmy.

Wymagania: l wykształcenie minimum średnie l umiejętność obsługi komputera l dyspozycyjność l zaangażowanie l odporność na stres i dobra organizacja pracy l predyspozycje kierownicze l mile widziane doświadczenie w pracy o podobnym charakterze.

W związku z dynamicznym rozwojem firmy stale tworzymy nowe miejsca pracy.

Obecnie poszukujemy w Rydułtowach kandydatów na stanowiska:

Państwo Agnieszka i Krzysztof Gromyszowie przez pięć lat budowali swój wymarzony dom.

Wreszcie w 2003 roku mo- gli się wprowadzić. Choć część pomieszczeń nie zo- stała jeszcze wykończona, przestronny parter dawał wreszcie poczucie komfor- tu. Zielone okolice parku Wiśniowiec oraz pobliskie zalesione łąki skutecznie re- kompensowały sąsiedztwo z hałaśliwą ulicą Gliwicką.

– Z zaciśniętymi zębami przyjęliśmy hipermarket Ca- refour, który wybudowano stosunkowo niedawno na łąkach, za naszym domem.

Choć dzieli nas od niego dość znaczna odległość, i tak jest bardzo dokuczliwy. W nocy słychać pracujące nawiewy.

Wiemy jak tu było wcze- śniej cicho – wspomina pani Agnieszka.

Idą zmiany

W marcu tego roku pań- stwo Gromyszowie zupełnie przypadkowo dowiedzieli się, że miasto planuje po-

Kilkudziesięciu mieszkańców ulicy Janiego protestuje przeciwko budowie kolejnego hipermarketu

Czyja własność ważniejsza?

stawienie im kolejnego gi- ganta wprost za domem.

Nie było żadnych ogłoszeń dla mieszkańców, których to bezpośrednio dotyczy.

Świadczyły o tym przygoto- wywane zmiany w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania prze- strzennego miasta. Studium zakłada za wąskim pasem drzew, wybudowanie obiek- tów handlowych, których powierzchnia sprzedaży przekracza 2000 metrów kw, czyli prosto mówiąc hi- permarketów. Gigant miałby stanąć na działkach należą- cych do co najmniej pięciu rodzin. Tyle że one nic o tym nie wiedziały.

Każdy sprzeda

– Spytałam w Urzędzie Miasta dlaczego wprowa- dza się tak poważne zmiany bez pytania o zdanie miesz- kańców i skąd miasto jest przekonane, że zechcemy to sprzedać. W odpowiedzi usłyszałam, że w grę będą wchodzić takie kwoty, że bez wahania się zgodzimy.

Przekalkulowaliśmy to z mę- żem i na pieniądze ze strony inwestora nie mamy ochoty,

bo nie po to budowaliśmy tu dom, by teraz sąsiadować z takimi molochami – wyja- śnia właścicielka gruntu.

To nie szpital

Państwo Gromyszowie boją się jeszcze jednej ewen- tualności. Hipermarket ma być odgrodzony od nich tzw.

zielenią izolacyjną. Jeśli nie zgodzą się na wykup, drzewa mogłyby zostać posadzone na ich terenie.

– Miasto się zachowuje skandalicznie. Nie obejmuje nas żadna ustawa wywłasz- czeniowa. Nasz teren traktuje się tak, jakby na jego miejscu miał powstać jakiś obiekt po- trzebny społecznie, np. dro- ga czy szpital. Czy naprawdę inwestor jest takim dobrem?

– pyta pan Krzysztof . Zabierają siłą

Pod protestem podpisali się wszyscy mieszkańcy dziel- nicy objęci zmianą planu.

– Działanie władz miasta ma charakter siłowy, polegający na rugowaniu mieszkańców z ich prywatnych działek, któ- re są potrzebne konkretnemu inwestorowi. To sprzeczne z zasadą państwa prawnego.

Władze miasta argumentu- ją, że muszą zaprojektować na mojej prywatnej działce obiekt handlowy o tak dużej powierzchni, aby z dużym zyskiem sprzedać swoje działki na omawianym tere- nie. Na jakiej podstawie wła- dze miasta stawiają wartość prawa własności terenów miejskich nad prawem wła- sności mieszkańca miasta?

– pyta pan Krzysztof.

Spaliny zniknęły Całej sprawie dodaje pi- kanterii fakt, iż hipermar- ket ma być zlokalizowany na obszarze wartościowym przyrodniczo. W opra- cowaniu ekofizjograficz- nym sporządzonym w 2003 roku, które to opra- cowanie jest podstawą do zmian w studium czytamy:

„Dolina rzeki Rudy, włącznie z sąsiadującymi terenami leśnymi jest obszarem wę- złowym w strukturze przy- rodniczej miasta tworząc korytarz ekologiczny o ran- dze krajowej łączący zlewnie Wisły i Odry”. W dalszej czę- ści opracowania wymienia się znaczenie tego terenu dla zwierząt, ptactwa a nawet sa-

mych ludzi. Funkcja terenów przeznaczanych obecnie pod supermarket jest aktual- nie swoistą wentylacją tego zanieczyszczonego rejonu.

Autorem opracowania jest między innymi mgr inż. Wie- sław Chmielewski. Ten sam autor na dyskusji publicznej do zmian projektu zagospo- darowania przestrzennego przeprowadzonej 24 maja stwierdza publicznie, że „ nie odnotowano wartościowych obiektów flory i fauny”.

Ostatnia deska ratunku

Państwo Gromyszowie, podobnie jak i reszta miesz- kańców ulicy Janiego, nie zamierzają się poddawać.

Napisali już skargę do woje- wody śląskiego, chcą się tak- że z nim spotkać. To on może odrzucić uchwałę, która naj- prawdopodobniej przejdzie w głosowaniu koalicji PiS i BSR na najbliższej sesji rady miasta.

Adrian Czarnota – Nie chcemy tu hipermarketu – mówi Agnieszka Gromysz

FOT. PAWEŁ ADAMCZYK

Już od kilku lat mówi się, że obecny Zespół Szkół Wyższych w Rybniku to zaledwie półmetek całej inwestycji. Zgodnie z pro- jektem ma tam powstać jeszcze biblioteka akade- micka, nowe instytuty, sala gimnastyczna i boiska. Jest też miejsce na akademiki.

Ale to póki co tylko plany...

Miasteczko studenckie za- częło powstawać w Rybni- ku siedem lat temu. Autorzy dokładnie przyjrzeli się jak powstają miasteczka aka- demickie w Anglii. Inspira- cję czerpano też z projektu Uniwersytetu Jagiellońskie- go w Krakowie. Jeszcze w

2003 roku, odbyło się posie- dzenie Rady Zespołu Szkół Wyższych. Podczas spotka- nia zaprezentowano m.in.

projekt budowy kompleksu dydaktyczno–biblioteczne- go, który ma powstać na tere- nie rybnickiego kampusu.

Plany, plany, plany...

— Na razie mamy wstępną koncepcję tego obiektu. Nie będzie to jedynie biblioteka.

W kompleksie znajdą się również sale dla studentów i pomieszczenia konferen- cyjne. Chcielibyśmy, aby skupiało się tam również życie kulturalne studentów.

Myślimy m.in. o kawiaren-

kach dla młodzieży — snuł wówczas plany Michał Śmi- gielski, szef fundacji Ekoterm Silesia, zaangażowanej w re- alizację projektu.

Pośpiesznym po skrypt

Na planach się skończy- ło. Wówczas koszt budowy takiego obiektu szacowa- no na około 50 milionów złotych. Ani miasto, ani uczelnie nie były w stanie sfinansować tak dużego przedsięwzięcia. Projekt budowy kompleksu dydak- tyczno–bibliotecznego miał czekać na dofinansowanie z Unii Europejskiej. Wów-

czas i miasto, i uczelnie dołożyłyby swoją część. Bi- blioteki jak nie było tak nie ma. Bez wybudowania tego typu obiektu ciężko mówić o jakimkolwiek rozwo- ju rybnickiego kampusu.

– Przyzwyczaiłam się, że po podręczniki muszę najczę- ściej jeździć do Katowic. W Rybniku pewnych pozycji albo wcale nie ma, albo są do nich kolejki. Ja rezerwu- je książkę przez internet i gdy jest dostępna jadę po nią pociągiem. Muszę jeź- dzić aż do Katowic, mimo iż studiuję w Rybniku. Czeka- my na tę bibliotekę już lata – mówi Marta Dyduch, stu-

dentka rybnickiej filii Uni- wersytetu Śląskiego.

Ratujmy baseny Sam prezydent nie pozo- stawia złudzeń co do rozwo- ju zespołu szkół. – Potrzeb w mieście jest bardzo wiele, a środki na ich realizację są przecież ograniczone, dlate- go miasto musi niestety wy- bierać, co jest w danej chwili priorytetem. A takim priory- tetem pozostają zadania, na- leżące do zadań samorządu.

Spójrzmy choćby na nasze obiekty rekreacyjno–spor- towe: Rudę i Kamień. Bez wyłożenia środków na ich modernizację, za jakiś czas

może się okazać, że trzeba je zamknąć… To jest trud- ne, ale moim zdaniem trze- ba jednak wybrać to, co niezbędne i najpilniejsze.

Mam oczywiście pełną świadomość, jak ważna jest biblioteka akademicka – w tej sprawie liczę jednak na wiodącą inicjatywę ze stro- ny trzech uczelni tworzących rybnicki „kampus”. Nie mu- szę przypominać, że miasto bardzo wiele zrobiło dla ryb- nickiego Zespołu Szkół Wyż- szych, może więc czas, żeby teraz inicjatywę przejęły wła- dze uczelni? – pyta Adam Fu- dali, prezydent Rybnika.

Adrian Czarnota

Mole muszą poczekać – najprawdopodobniej miasto nie dołoży się do budowy biblioteki akademickiej

(5)

5

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 21 sierpnia 2007 r.

GORĄCY TEMAT

REKLAMA

Reklama w prasie

BUDUJE WIARYGODNOŚĆ!*

Z PEWNOŚCIĄ DZIĘKI TYGODNIKOWI RYBNICKIEMU

Kup 4 edycje ogłoszenia modułowego – 5 edycję otrzymasz GRATIS

Promocja wna do 28 sierpnia 2007 r. * Relacje, jakie budują gazety i czasopisma z czytelnikami są o wiele silniejsze n relacje budowane przez inne media. W opinii czytelników prasa doradza i umliwia dokonywanie wyboru. Czytelnicy darzą znacznie wkszym zaufaniem informacje zawarte w ich ulubionych pismach. I właśnie to zaufanie i wiarygodnć wzmacniają przekaz reklamowy. Konsumenci zwraca znacznie wks uwagę na reklamę w ich ulubionym czasopmie, gazecie n na przyad na reklamę telewizyj lub radiową.

ZAPYTAJ O SZCZEGÓŁY:

Tel. 032 421 05 10 w. 39, 0600 081 664, wostojski@nowiny.pl

W sobotę o 3.00 nad ranem lekarze z rybnic- kiego szpitala podpisali porozumienie z dyrekcją.

Od poniedziałku szpitalny korytarz na pierwszym pię- trze okupowali protestujący lekarze. Medycy domagali się natychmiastowych, lecz kroczących podwyżek, czyli nie więcej niż po 200 zł mie- sięcznie, w zależności od spe- cjalizacji.

– Z prostego rachunku wy- nika, że podwyżka w sierpniu dla 160 lekarzy kosztowałaby dyrekcję 35 tysięcy złotych.

Łączny koszt podwyżki przez te pięć miesięcy to niecałe pół miliona złotych, gdzie docho- dy w budżecie szpitala sięga- ją 80 milionów – wyliczał w czwartek Krzysztof Potera, szef oddziału terenowego Związku Zawodowego Le- karzy.

Można się dogadać Lekarz z drugim stopniem specjalizacji zarabiałby po podwyżce 1000 zł więcej, czyli 3400 zł brutto. Lekarz z pierwszym stopniem spe- cjalizacji zarabiałby 650 zł

– Wzięli czterystu pacjentów jako zakładników. Nie miałem wyjścia – mówi o porozumieniu dyrektor Bolesław Gębarski.

Dogadali się

więcej, a bez specjalizacji 400 zł więcej. Według nich pieniądze można znaleźć, podobnie jak to się stało w rybnickim psychiatryku, gdzie lekarze dogadali się z dyrekcją i dostali podwyżki.

Gdy lekarze strajkują, szpi- tal traci miliony z racji nie- wypełnionych świadczeń zdrowotnych.

Światełko w tunelu W poniedziałek do gło- dówki przystąpiło 21 osób, we wtorek doszło kolejnych 6. Tego samego dnia z przy- czyn zdrowotnych kilku le- karzy poszło na zwolnienia lekarskie. Nie pomogło pod- łączanie kroplówek. Z regu- ły po trzech dniach głodujący musi odejść do domu, tak de- cyduje lekarz , który cały czas się nimi opiekuje. Jeden z le- karzy, który głodował w mi- niony czwartek szósty dzień, przyszedł do kolegów prosto z trzydniowego dyżuru.

W czwartek pojawiła się jed- nak szansa na kompromis.

– Przed chwilą odbyło się spotkanie dyrektora z leka- rzami. To pierwsze zebranie zwołane przez pana dyrek- tora od początku, kiedy go znamy. Byliśmy do tej pory

wzywani tylko na osobiste spotkania. Dyrektor zwołał wszystkich ludzi, którym, jak to określił, dobro szpitala leży na sercu. Na spotkaniu dowiedzieliśmy się, jak tra- giczna jest sytuacja szpitala i my odchodząc na zwolnie- nia L4 tylko „dobijamy” tę placówkę – komentował za- raz po spotkaniu Krzysztof Potera.

To przestępstwo!

Sytuacja między pracowni- kami a dyrekcją jest bardzo napięta. Dyrektor Bolesław Gębarski od początku nie wykluczał ewakuacji szpi- tala, gdy zacznie brakować lekarzy. Tymczasem załoga mówiła wprost, że dyrekcja od dawna wiedziała o plano- wanej głodówce i powinna w takim wypadku zaprzestać przyjmowania pacjentów.

Według nich decyzja o ewen- tualnej ewakuacji to sprawa dla prokuratora.

– Żadnego ze szpitali w Pol- sce, gdzie prowadzono tak drastyczną formę protestu nie zamknięto ani nie ewakuowa- no. Nasz dyrektor wiedział o głodówce tydzień wcześniej i nie zrobił dosłownie nic, poza uspokajaniem marszał-

Po głodówce lekarze są bardzo osłabieni, część z nich leży pod kroplówkami

KRZYSZTOF POTERA

Nasz protest to walka o dobro rybnickiego szpitala

FOT. PAWEŁ ADAMCZYK (2)

ka województwa śląskiego. W trakcie naszej głodówki żad- nemu z pacjentów nie stała się krzywda. Jesteśmy na od- działach – zapewnia Potera.

Zarobi na budowie Lekarze podkreślają że no- wemu dyrektorowi szpitala udało się jedno: zjednoczył lekarzy przeciwko sobie. W miniony czwartek protestu- jący ogłosili, że będą się do- magać odwołania dyrektora ze stanowiska.

– Szanse na dogadanie się z dyrektorem są znikome. Jest bardzo nieustępliwy, a jego światopogląd jest wzięty do- słownie „z kosmosu”, bo nie wie, jak ten szpital funkcjo- nuje. Dla niego na liście pra-

cowników są na przykład palacze, choć u nas wcale nie ma kotłowni – oburzał się Krzysztof Jop z oddziału urologii, jeden z głodujących lekarzy, który wcześniej, po- dobnie jak inni, złożył wypo- wiedzenie z pracy, mimo iż jest w trakcie specjalizacji.

– Wiem, że dużo ryzykuję.

Najwyżej pójdę do pracy do kolegi, który prowadzi firmę budowlaną. Tam zarobię!

– odgrażał się młody lekarz.

Pomógł wiceminister W piątek do szpitala przy- był wiceminister zdrowia – Bolesław Piecha. Wcielił się w rolę mediatora i o godz.

3.00 nad ranem obu stronom udało się porozumieć. Leka-

rze dostaną podwyżki od października do grudnia.

Ci, którzy złożyli wypowie- dzenia z pracy, zostaną po- nownie przyjęci. Związek zawodowy jest zadowolony, dyrekcja jednak nie.

– Nie jestem zadowolony z podpisanego porozumie- nia. Rybnicki szpital idzie na dno, a to kolejny kamień u szyi. Lekarze wzięli 400 pacjentów i 1000 pracowni- ków szpitala za swoich za- kładników, mnie stawiając pod ścianą. W sobotę od go- dziny 8.00 miała rozpocząć się ewakuacja szpitala. Cały strajk był przedstawieniem teatralnym. Pozostał wielki niesmak – mówił dyrektor.

Adrian Czarnota

(6)

6 DALEKO OD RYNKU

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 21 sierpnia 2007 r.

REKLAMA

PRENUMERATA

PRENUMERATA

PRENUMERATA

PRENUMERATA

PRENUMERATA

PRENUMERATA

PRENUMERATA

SZCZEGÓŁOWY REGULAMIN NA

PRENUMERATA PRENUMERATA

OD 1 LIPCA MOŻNA ZAMÓWIĆ PRENUMERATĘ

TYGODNIKA RYBNICKIEGO NA POCZCIE LUB U LISTONOSZA

Tygodniki także w sprzedaży w każdym urzędzie pocztowym Cena miesięcznej prenumeraty 4 zł

W tym tygodniu: BOGUSZOWICE OSIEDLE

W minionym tygodniu nasza „Redakcja w dzielnicy” odwiedziła Boguszowice Osiedle. Mieszkańcy, których spotkaliśmy tutaj nie byli niestety zachwyceni swoją dzielnicą. - Więcej u nas barów, niż mieszkańców - denerwował się jeden z naszych Czytelników. Ale wśród tych ponurych opinii było także wiele pozytywnych, takich jak chociażby odnowiony budynek Domu Kultury. Spotkaliśmy tutaj bardzo miłych i otwartych ludzi. Dziękujemy za tak miłe przyjęcie!

Każdy kto pamięta jak wy- glądał Dom Kultury Bogu- szowice jeszcze rok temu, dzisiaj przeżyje wielkie za- skoczenie. Ośrodek prze- szedł gruntowny remont, co można zauważyć już na zewnątrz budynku.

Zmiany widać już na pierw- szy rzut oka. Odnowiona ele- wacja i wielki, widoczny z daleka napis: Dom Kultury Boguszowice zachęcają do odwiedzenia tego miejsca. I warto wstąpić do środka, by przeżyć miłą niespodzian- kę. Wybudowany w latach 50–tych obiekt, który pełnił wówczas funkcję szkolnego internatu, czasy świetności miał dawno już za sobą. Te- raz zyskał nowe, drugie ży- cie.

Scena z orkiestronem W budynku zaszło wiele zmian. Wymieniono m.in.

instalacje wodno–kanaliza- cyjne i CO, zmodernizowa- no sieć elektryczną. W całym obiekcie zamontowano też monitoring. Metamorfozę przeszła sala widowiskowa.

– Sala jest wyremontowana, są nowe, wygodne fotele, nowe oświetlenie i głośniki – opowiada Robert Pior, in- struktor w DK Boguszowice.

Dzięki tym zmianom będzie bardziej komfortowo oglą- dało się filmy, czy słuchało koncertów. Z kolei występu- jący tu artyści będą mieli do dyspozycji większą scenę, bo zabudowano orkiestron.

Zmodernizowano również całe zaplecze, co szczegól- nie cieszy Cezarego Kacz- marczyka, dyrektora DK

Dobiega końca prawie roczny remont Domu Kultury Boguszowice. Jego efekty będzie można podziwiać już we wrześniu.

W nowym wnętrzu nowy duch

Boguszowice. – Mowa o tym, czego tak naprawdę nie wi- dać, o urządzeniach za sce- ną, które są potrzebne przy spektaklach, a nam ułatwią pracę - mówi szef placówki.

Instytucja z duszą Remontu doczekały się również sale, w których od- bywają się zajęcia kół zain- teresowań. Tancerzy ucieszy nowa sala baletowa, na ścia- nach której lada moment zo- staną zamontowane lustra.

Warto dodać, że remont kapi- talny, jaki przeszedł boguszo- wicki dom kultury kosztował ponad 3,8 mln zł. Ale jest też tutaj na co popatrzeć.

Oficjalną prezentację no- wego oblicza boguszowic- kiej sali zaplanowano na 29 września. – Chcemy poka- zać nasz dom kultury nie tyl- ko jako nowy budynek, ale i instytucję, która ma duszę. I tym samym udowodnić, że zasłużyliśmy sobie na ten re- mont – zapowiada dyrektor.

Będzie ciąg dalszy Jeżeli miastu uda się uzy- skać unijne dofinansowania w ramach Regionalnego Pro- gramu Operacyjnego, odo- wione zostaną także inne ośrodki. Modernizację przej- dzie także Dom Kultury w Niedobczycach. Ponadto w przyszłym roku planowa- ne są też wymiana dachu i okien, ocieplenie budynku i odnowienie elewacji Domu Kultury w Chwałowicach.

Beata Mońka To pozytywna metamorfoza - mówi Robert Pior, instruktor w boguszowickim Domu Kultury

Naszą „Redakcję w dziel- nicy” odwiedził m.in. Ma- rian Świerczyna, członek rady dzielnicy, którego zdaniem w Boguszowicach mieszka się źle. – Szcze- gólnie młodzi nie mają co robić. Brakuje boiska z prawdziwego zdarzenia, a o remoncie basenu słyszę już od pięciu lat – podsumował.

Do listy problemów, z jaki-

mi borykają się mieszkań- cy, radny dzielnicy dorzucił zbyt małą liczbę miejsc par- kingowych. Wśród tych ne- taywów znalazły się jednak i plusy. Można do nich zali- czyć wyremontowane dro- gi i place zabaw dla dzieci, a także odnowiony dom kul- tury. Dużo jest też w dziel- nicy zieleni.

(bea)

Czas zrobić teraz coś dla młodzieży

Nie jest tak różowo

Moim zdaniem

Nie zgadzam się z tymi, któ- rzy mówią, że Boguszowice to slumsy, getto dla margine- su społecznego i jedna wielka pijalnia piwa. Z pewnością opinia ta jest krzywdząca dla wielu mieszkańców, którzy zmagając się z brakiem pra- cy, czy pieniędzy, starają się jak mogą radzić sobie z pro- blemami dnia codziennego.

W większości przypadków są zdani sami na siebie, bo nie

stać ich na terapeutów, psy- chologów, doradców. Tym bardziej godni podziwu. Ktoś powiedział mi niedawno, że dzielnica ta jest bardzo cieka- wa socjologicznie, ponieważ zdarzają się tutaj rzeczy nie- spotykane gdzie indziej. Jest tutaj ponoć wielu ludzi, któ- rzy kupują po 40 zdrapek i zabierają je do domu wierząc w swój szczęśliwy los.

Iza Salamon

FOT. ADRIAN CZARNOTA

FOT. ADRIAN CZARNOTA

(7)

7

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 21 sierpnia 2007 r.

NA SŁUŻBIE

W miniony poniedziałek rybniccy policjanci zatrzy- mali szesnastoletnią miesz- kankę Dąbrowy Górniczej, której zaginięcie ponad mie- siąc temu zgłosili jej rodzice.

Dziewczyna została zatrzy- mana w jednym z rybnic- kich lokali, po tym jak kilka dni wcześniej ukradła volks- wagena golfa wartego 40 tys.

zł.

– Nieletnia Agnieszka przez jakiś czas mieszkała

O dużym szczęściu może mówić kibic Polonii Bytom, który w sobotę jechał z kolegami na mecz do Wo- dzisławia Śląskiego.

– Młody mężczyzna wy- padł z pociągu jadącego z Bytomia do Wodzisławia. W okolicach Niedobczyc wypi-

W niedzielę, 12 sierp- nia na ulicy Świerklań- skiej doszło do bulwer- sującego wydarzenia.

Podczas kłótni przy libacji, 34-letni Artur R. skatował psa swojej konkubiny.

Na koniec pobite zwierzę wyrzucił przez okno mieszka- nia. Pies skonał na chodniku.

– Na martwe zwierzę na- tknęli się lokatorzy bloku, w którym mieszkał Artur R. Jak W sobotę, 18 sierpnia ryb-

niccy policjanci zatrzymali aż troje nietrzeźwych rodziców.

Około godziny 19.00 funkcjo- nariusze zostali wezwani do jednego z mieszkań przy ulicy Zebrzydowickiej. Na miejscu okazało się, że w mieszkaniu odbywają się obficie zakra- piane urodziny. Nad dwójką dzieci w wieku dziewięciu miesięcy oraz siedmiu lat nikt nie sprawował opieki. Rodzi- ce oraz babcia byli zbyt zajęci piciem alkoholu.

Szesnastolatka rozbijała się po mieście skradzionym samochodem

Tylu uczynnych kierowców

w domu właściciela pojaz- du – obcego jej mężczyzny po pięćdziesiątce. Wykorzy- stując jego sen, ukradła mu dokumenty oraz kluczyki do samochodu – tłumaczy Alek- sandra Nowara, rzeczniczka rybnickiej policji.

Dziewczyna nie miała po- jęcia o prowadzeniu samo- chodu, dlatego jeszcze na podwórzu przed domem uderzyła w bramę wjazdo- wą.

– Zdarzenie to zauważył starszy mężczyzna, który za- interesował się młodym kie- rowcą. Dziewczyna skłamała mu, że została poproszona przez dziadka, by zrobiła w sklepie zakupy. Mężczyzna dał jej wiarę, a nawet po- mógł wyjechać z podwórza – mówi policjantka.

Szesnastolatka ruszyła w dalszą drogę. Kilka ulic dalej złapała jednak gumę. Tu rów- nież szczęście dziewczyny

nie opuściło, bo już po chwili znaleźli się chętni kierowcy, którzy pomogli jej wymienić koło.

Agnieszka nie potrafiła prowadzić pojazdu i naj- prawdopodobniej nie uży- wała sprzęgła przy zmianie biegów. Dość szybko więc samochód odmówił posłu- szeństwa.

– Kolejna uczynna osoba zaproponowała jej odstawie- nie samochodu do warsztatu

samochodowego, ona jed- nak porzuciła golfa w okoli- cach ulicy Pod Hałdą. Przez następne dni mieszkała u następnego przypadkowo poznanego mężczyzny. Zo- stała zatrzymana tylko dla- tego, że na policję zgłosił się właściciel golfa. Podał jej ry- sopis, jednak dane nieletniej okazały się fałszywe – mówi Nowara.

Dziewczyna wpadła w ręce policjantów w jednym z ryb-

nickich lokali. Okazało się, że wmawiała mężczyznom u których mieszkała, że na- zywa się Patrycja i ma 20 lat. Przyznała się do uciecz- ki z domu. Obecnie policja ustala jak podczas ponad miesięcznej przygody wa- kacyjnej szesnastolatka się utrzymywała i czy nie po- pełniła w tym czasie innych przestępstw. O jej dalszym lo- sie zdecyduje sąd rodzinny.

Adrian Czarnota

Prawie trzy i pół promila alkoholu we krwi miała matka, która prowadziła trzyletnie dziecko za rękę

Plaga pijanych rodziców

– Dzieci trafiły pod opiekę do rybnickiego szpitala, na- tomiast rodzice na komen- dę. Badanie alkomatem dało wynik 2,7 promila w wydy- chanym powietrzu u matki dzieci, wynik ojca był o czte- ry dziesiąte promila niższy – mówi Aleksandra Nowa- ra, rzeczniczka rybnickiej policji.

O zdarzeniu został powia- domiony sąd rodzinny. Tego samego wieczoru, dziesięć minut po godzinie 22.00

również na ulicy Zebrzydo- wickiej patrol policji zauwa- żył zataczającą się matkę z dzieckiem.

– Kobieta była kompletnie pijana a za rękę trzymała trzyletnią córeczkę. Badanie na alkomacie dało wynik prawie trzech i pół promi- li. Dziecko przekazano pod opiekę ojcu. Kobiecie za nie- odpowiedzialne zachowanie grożą nawet trzy lata więzie- nia – mówi rzeczniczka.

(acz)

Zwyrodnialec wyrzucił psa przez okno

Zginął bo za głośno szczekał

się okazało, w niedzielę wie- czorem w mieszkaniu doszło do sprzeczki. W awanturze wystraszony pies zaczął szcze- kać. To zdenerwowało męż- czyznę, który kopnął zwierzę – relacjonuje Aleksandra Nowara z rybnickiej policji.

Mieszkańcy ulicy Świerklań- skiej od razu wezwali policję.

W tym czasie pijany 34-latek zabrał psa z chodnika do mieszkania, licząc, że uniknie odpowiedzialności. Na miej- sce przybyli policjanci, którzy w mieszkaniu zwyrodnialca znaleźli martwe zwierzę. Ar-

tur R. był kompletnie pijany.

– Alkomat wykazał u niego 2,3 promila alkoholu w wy- dychanym powietrzu. Przez dwa kolejne dni trzeźwiał w policyjnym areszcie. We wtorek został doprowadzo- ny w kajdankach do ryb- nickiego sądu. Sąd w trybie przyśpieszonym wymierzył mu kare dziesięciu miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Dodatkowo Arur R. musi zapłacic grzywnę i koszty sądowe - razem 2370 zł.

(acz)

Dla mieszkańca Bytomia sobotni wypad na mecz zakończył się szpitalem

Kibic na obserwacji

ty alkohol dał o sobie znać.

Kibic założył się z kolega- mi, że wyjdzie przez drzwi pędzącego pociągu i wróci oknem. Nieodpowiedzialny mężczyzna wyszedł przez drzwi, ale już nie udało mu się wrócić z powrotem do środka. Miał dużo szczęścia,

że przeżył. Z ogólnymi potłu- czeniami trafił do Państwo- wego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych przy ul. Gliwickiej. Pozostanie tam na obserwacji – wyja- śnia Aleksandra Nowara z rybnickiej komendy.

(acz)

Artur R. za swoje zachowanie odpowie przed sądem W piątek, 10 sierpnia ok.

godz. 5.30 na ul. 3-go Maja patrol straży miejskiej za- uważył mężczyznę leżącego na przejściu dla pieszych.

Mężczyzna, 55-letni miesz- kaniec Rybnika, został po- trącony przez kierującego pojazdem marki Peugeot, również mieszkańca Ryb- nika. Strażnicy udzielili po- szkodowanemu pierwszej pomocy. Na miejsce zdarze- nia została wezwana policja oraz pogotowie ratunkowe, które zabrało poszkodowa- nego mężczyznę.

Kilka dni wcześniej funk- cjonariusze straży miejskiej zostali powiadomieni o nie- trzeźwym mężczyźnie zakłó- cającym porządek publiczny

Ubiegły tydzień był dla straży miejskiej bardzo pracowity

Cegłą w restaurację

w jednym z ogródków piw- nych, znajdujących się na Rynku.

– Przybyły na miejsce pa- trol straży stwierdził, że nie- trzeźwy mężczyzna rzuca butelkami z piwem oraz po- pielniczką w szybę wystawo- wą McDonald’s, nie zważając na znajdujących się w pobli- żu ludzi. Na szczęście nikt nie doznał obrażeń. Mężczy- zna został przewieziony na Komendę Straży Miejskiej, skąd został zabrany przez pogotowie ratunkowe, gdyż istniało zagrożenie, że męż- czyzna targnie się na swoje życie – relacjonuje Janusz Bismor, pełnomocnik ds. re- organizacji straży miejskiej w Rybniku.

W tym samym tygodniu doszło do kolejnej kradzieży na kąpielisku Ruda. Dyżurny straży miejskiej przyjął zgło- szenie, dotyczące kradzieży telefonów komórkowych na terenie kąpieliska Ruda. Na miejscu strażnicy stwierdzi- li, że poszkodowane zostały dwie osoby, które miały sporo szczęścia, gdyż złodziej został złapany na gorącym uczynku przez innego mężczyznę, wo- bec czego kobiety odzyskały swoją własność. W związku z tym, iż wartość skradzionych przedmiotów przekraczała 250 zł, złodziej odpowie za popełnienie przestępstwa. Jak mówią strażnicy, kradzieże na kapielisku Ruda są praw- dziwą plagą. (acz)

FOT. ADRIAN CZARNOTA

(8)

8 HISTORIA

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 21 sierpnia 2007 r.

Żydzi wnieśli wielki wkład w rozwój naszego miasta, po- dobnie jak i innych rejonów Górnego Śląska. Jedną z god- nych pozazdroszczenia cech tego narodu była duża umie- jętność przystosowywania się do nowych (zmieniających się) warunków. Szczególnie więc musieli sobie radzić pod panowaniem pruskim.

I radzili sobie. Pozostawili w Rybniku niejeden pięk- ny ślad, choćby w formie starych kamienic. W latach 20–tych ub. stulecia – można zaryzykować stwierdzenie, iż podział własności w mieście przebiegał niemal po równo między Polakami, Niemca- mi i Żydami. Moja matka z uśmiechem wspominała ich folklor (np. w Będzinie) – pej- sy, chałaty, gwar towarzyszą- cy handlowaniu.

Przechodzili na chrystianizm

Z opracowań naukowych wynika, że na terenach ryb- nickiego ludność wyznania mojżeszowego kurczyła się.

W porównaniu z rokiem 1861, w 1910 ubyła połowa.

„Główną przyczyną tego zja- wiska było przechodzenie ludności żydowskiej z juda- izmu na chrystianizm. Fakt ten potwierdza znaczna ilość neofitów rybnickich z okresu dwudziestolecia międzywo- jennego. Gdy chodzi o naro- dowość rybnickich Żydów, to dominowała niemiecka.

Spis z 1910 roku wykazuje, ze np. w Rybniku na 368 Żydów nie było ani jednego Żyda – Polaka, a w Żorach

Śladem rybnickich Żydów wyrusza pasjonat historii swojego miasta - Michał Palica

Szalom, Rybnik, szalom

przypadł jeden Żyd polski na 88 niemieckich. Ludność żydowska w 87% skoncen- trowana była w miastach, co stanowiło 0,5% ogólnej licz- by ludności ziemi rybnickiej.

Jednakże w samym Rybniku element żydowski był wyraź- nie widoczny”.

Przyjmowali chrzest W innym opracowaniu czytamy, iż napływ ludności żydowskiej na Śląsk datuje się już od XII w. W państwie pruskim Żydzi dopiero w 1812 r. otrzymali prawa oby- watelskie i pewnie wpływ na to miały wojny napoleoń- skie. Zaś w 1847 zrównano Żydów z chrześcijanami „...

ale niektóre faktyczne, a na- wet prawne ograniczenia zachowały się w państwie pruskim aż do 1918 roku.

Żydzi mogli ich jednak łatwo uniknąć przyjmując chrzest;

wówczas (aż do okresu usta- wodawstwa hitlerowskiego) traktowani byli tak jak chrze- ścijanie, a posiadane majątki otwierały im drogę nawet do najwyższych godności”.

Żydzi mieli żyłkę Żydzi wyróżniali się tra- dycyjnie w różnych dziedzi- nach. Oczywiście mieli swą gminę, by pielęgnować wła- sne tradycje religijne i kultu- rowe, tak jak to czyni każda mniejszość na terenie nie swo- jego państwa. Szkoda synago- gi, która znajdowała się vis a vis dzisiejszego UM Rybnika.

Co prawda teren to niepew- ny, bo co rusz coś się na nim zabytkowego przewraca, ale

może gdyby stała po dzisiej- szy dzień, mojżeszowa świą- tynia dopełniałaby obrazu, na którym widzimy naszą dumę – bazylikę rybnickiego patro- na, stare świątynie katolickie i kościół ewangelicki. Gmina żydowska wyraźnie skupiała się w określonym rejonie mia- sta. W pobliżu synagogi za dzi- siejszym UM na ulicy kiedyś Dworcowej (obecnie Miejska) znajdował się dom rabina. Na skwerze przy obecnej ulicy Wieniawskiego znajdował się cmentarz żydowski. Z Trun- khardta wiemy, że do 1815 zmarłych obywateli żydow- skich wożono do Mikołowa.

W tym właśnie roku kowal Jo- seph Nowak za 100 niemiec- Żydów nie mogło zabraknąć także w Rybniku.

Chociaż tereny Rzeczpospolitej bądź dawnego Królestwa Polskiego w tradycji nie były niestety dla synów Syjonu aż tak bezpieczne, szczególnie w porównaniu np. z Francją, Hiszpanią czy Rosją.

Na starym cmentarzu przy ul. Gliwickiej spoczywają także rybniccy Żydzi kich talarów zakupił grunt – jak podano w dokumencie – przy drodze do Chwałowic i Świerklan. W pobliżu stacji kolejowej gmina postawiła dom, w którym znajdował się sierociniec (1893). Potem znalazła tam miejsce szkoła rolnicza, a po wojennej tu- łaczce – nasza chluba – szkoła muzyczna braci Szafranków.

Oczywiście teraz dom ten grozi zawaleniem i jest do wyburzenia, a przynajmniej niszczeje jak tysiące zabytko- wych i zasłużonych obiektów w tym kraju. A przecież nie brak i za oceanem niebied- nych synów Izraela. Czy nie można by stworzyć w tym budynku np. Domu Kultury

Żydowskiej w Rybniku albo np. ośrodka współpracy pol- sko– izraelskiej, siedziby ko- lejnego miasta partnerskiego lub wszystkich miast partne- rów?

Bogacili miasto

Zapewne wciąż brakuje środków finansowych, więc może trzeba ich poszukać wychodząc z odpowiednimi propozycjami? A może zna- lazłoby się miejsce w daw- nej kamienicy Aronadego?

Pierwotna bóżnica mieściła się wszak na ul. Raciborskiej.

Drugą, zburzoną przez Niem- ców w 1939, zbudowaną w 1848 Chewra–Kadischah, czyli żydowski związek cha- rytatywny i pogrzebowy powstał w 1866. Istniał też żydowski związek kobiet, któ- ry wspierał ubogich. Pierw- szym rabinem w Rybniku był dr Freankel. Był również okres „bezkrólewia”, a raczej

„bezrabinatu” trwający 30 lat.

Od 1912 rabinami byli dr Ar- thur Rosenthal, dr. Nellhaus, wreszcie Salo Levin. W latach międzywojennych gminą za- rządzali: Alfred Aronade, Salo Priester, Maks Richter i Noah Leschcziner. Sprawami wy- znaniowymi kierował kantor Hahn. Do 1877 istniała także szkoła żydowska. Do I wojny światowej nieraz spotykamy nazwiska rybnickich Żydów we władzach miasta. Radca- mi miejskimi byli np. kupiec Abraham Prager (1891), Fa- bian Leuchte, kupiec Eugen Leuchter (1911), Benno Levy, Szymon Boehm, Noah Lesch- cziner, Ludwig Prager, Alfred

Aronade i inni Żydzi, którzy produkowali, a głównie han- dlowali, a bogacili się i boga- cili też miasto. Na Sobieskiego 7 istniał oddział Centrali Deta- licznych Drobnych Kupców.

Była to organizacja skupiają- ca żydowskich handlarzy tar- gowych i jarmarcznych oraz właśnie drobnych kupców. Z innych znanych przed wojną nazwisk wymienić można:

Aronstamm, Brauer, Kra- kauer, Koenigsfeld i wielu in- nych.

Ciepłe wspomnienia Jedna z rybniczanek opo- wiadała mi o niezwykłym dla niej przeżyciu z dzieciń- stwa, tj. ślubie w synagodze i weselu żydowskim córki lo- katorów w kamienicy jej ro- dziców. Inny przedwojenny rybniczanin opowiedział o piekarzu Gutmannie na Żor- skiej (obecnie Powstańców).

Otóż chodził z jego synem do jednej klasy. Siedzieli w jed- nej ławce. I pewnego dnia Benio Gutmann zabrał go do synagogi. Chłopiec wcho- dząc instynktownie klęknął i przeżegnał się. Na co Benio zareagował: – Wacek! U nas się tego nie robi! Często ryb- niczanie bardzo ciepło wspo- minają tamtych żydowskich mieszkańców naszego mia- sta. Dlaczego Żydom – szcze- gólnie młodym– nasz kraj ma się kojarzyć tylko z komina- mi Auschwitz ewentualnie pobliskim Krakowem? Czy komuś na tym zależy? Czy są u nas ludzie, którym zależy, by to zmienić?

Michał Palica Miejsce upamiętniające ofiary Marszu Śmierci nad Rudą. W tym miejscu zginęło także wielu Żydów.

FOT. MICHAŁ PALICA (2)

(9)

9

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 21 sierpnia 2007 r.

AKTUALNOŚCI

KONKURS

Nareszcie wakacje. Niektórzy wyjadą do egzotycznych krajów, inni docenią uroki polskich krajobrazów albo babcinej, wiejskiej kuchni, a część z nas pewnie wakacje spędzi w domowym za- ciszu. Dla wszystkich jednak mamy tę samą propozycję: róbcie w czasie wakacji zdjęcia. Mogą być wykonane aparatem trady- cyjnym, cyfrowym, a nawet telefonem komórkowym, który ma wbudowany aparat. Jeśli któreś z nich wyda wam się na tyle interesujące, by pokazać je innym – przysyłajcie je nam. Mogą to być tradycyjne odbitki (w formacie od 15 x 21 cm do 50 x 70 cm) lub pliki elektroniczne (JPG). Można je wysyłać pocztą tradycyjną (Wydawnictwo Nowiny, ul. Zborowa 4, 47–400 Raci- bórz) lub elektroniczną (konkurs@nowiny.pl). Pamiętajcie, by do zdjęć dołączyć formularz zgłoszeniowy, który można ściągnąć ze

strony www.nowiny.pl lub wyciąć z Tygodnika Rybnickiego. Na autorów najciekawszych (zdaniem jury) prac czeka aż 16 atrak- cyjnych nagród, w tym 3 wysokiej klasy aparaty fotograficzne i 3 drukarki (m.in. do drukowania zdjęć). Wyróżnieniem dodatko- wym dla wszystkich nagrodzonych będzie bezpłatny udział w szkoleniu fotograficznym prowadzonym przez znanego fotogra- fika Kubę Morkowskiego. Oprócz tego wszystkie nagrodzone i nienagrodzone (ale godne uwagi) prace wezmą udział w wysta- wie pokonkursowej, która odbędzie się na początku październi- ka. Szczegółową listę nagród zamieszczamy poniżej. Regulamin konkursu dostępny jest na www.nowiny.pl. Zdjęcia można nad- syłać do 20 września. Wyniki konkursu zostaną opublikowane na łamach TR 25 września.

Wielki Konkurs Fotograficzny „Wypoczywaj i wygrywaj z Tygodnikiem Rybnickim”

WYRÓŻNIENIA

3 x

Drukarka HP D5160

Lustrzanka cyfrowa Nikon D40 Kodak Z 712 Canon A630

10x 50

bezpłatnych

odbitek w formacie 10x15

NAGRODY

I miejsce II miejsce III miejsce

! Formularz zgłoszenia fotografii lub reportażu do konkursu fotograficznego

„Wypoczywaj i wygrywaj z Tygodnikiem Rybnickim”

Lp. Tytuł zdjęcia / reportażu Liczba fotografii składających się na reportaż

Opis

1.

2.

3.

4.

5.

Imię Nazwisko Wiek Adres Nr telefonu e–mail

Oświadczam, że zapoznałem się z Regulaminem Wielkiego Konkursu Fotograficznego

„Odpoczywaj i wygrywaj z Tygodnikiem Rybnickim”.

* Regulamin konkursu na stronie www.nowiny.pl

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Wydawnictwo Nowiny Sp. z o.o. w celach związanych z Konkursem oraz marketingowych. Dane Uczestników są chronione zgodnie z Ustawą o ochronie danych osobowych (Dz.U. Nr 133/97 poz. 883). Uczestnikowi przysługuje prawo poprawiania swoich danych osobowych.

Podpis Zgłaszającego (Uczestnika Konkursu)

………

Nagrodą dodatkową dla wszystkich laureatów jest udział w bezpłatnym, jednodniowym szkoleniu fotograficznym prowadzonym przez zawodowego fotografika–fotoreportera.

Gdy temperatura na ze- wnątrz przekracza 30 stop- ni, jazda miejskim auto- busem nie należy do zbyt przyjemnych. Niedawno odczuł to na własnej skórze jeden z radnych.

Czy kierowcy mają zakaz włączania klimatyzacji, czy boją się tego wynalazku?

– zapytał prezydenta na sesji radny Bronisław Drabiniok.

Chodzi nie tylko o komfort jazdy pasażerów. Zdaniem radnego sprawa ma jeszcze jeden, o wiele ważniejszy aspekt, jakim jest bezpieczeń- stwo. – Przecież to stwarza zagrożenie, gdy kierowca pracuje przez osiem godzin w tak nagrzanym autobusie – podsumował. Te nowe au- tobusy są bardzo ładne, ale niepraktyczne. Mało w nich okien się otwiera – przy- znaje Iza z Knurowa, której podczas jednej z podróży zdarzyło się zasłabnąć.

Gazety

do wachlowania Jazdę autobusami wy- trzymują dzięki otwartym oknom rybniczanki – Ka- rolina i Janina. – Nowe au-

Dlaczego kierowcy autobusów nie włączają klimatyzacji?

Uf, ale jazda

tobusy są wygodniejsze do wsiadania, ale nie da się okien otworzyć. Pozostaje wachlować się gazetą – pod- sumowują. Ze zdziwieniem przyjmują informację, że w niskopodłogowe autobusy są wyposażone w klimaty- zację. Podobno mają – kwi- tuje pytanie o klimatyzację w niektórych autobusach Antoni z Wodzisławia, któ- ry codziennie korzysta z komunikacji miejskiej w Rybniku. Jego sposób na jazdę w upale? – Trzeba sia- dać po ocienionej stronie i blisko okna. Ale pół godzi- ny da się wytrzymać. Gorzej jest zimą.

Cywilizowany świat Zarząd Transportu Zbio- rowego, który organizuje komunikację miejską, ma do dyspozycji około 100 au- tobusów. Ile z nich posiada klimatyzację? – Mamy czte- ry takie autobusy – stwier- dza Grzegorz Dudek z ZTZ.

Przyznaje zarazem, że kli- matyzacja to duże udogod- nienie dla pasażerów, lecz i kosztowne rozwiązanie.

Rośnie nie tylko cena auto-

busu przy jego zakupie, ale i wydatki na paliwo. – Wiem, że to są koszty, ale nie na tyle wysokie, żeby nie móc umilić podróży pasażerom.

Jeżeli kupuje się autobus z klimatyzacją, to trzeba tego używać. Tak powinno być w cywilizowanym świecie – stwierdza Bronisław Dra- biniok.

Autobusy z przewiewem

Klimatyzacja w autobusach rodzi jeszcze inny problem.

Gdyby więcej autobusów było w nią wyposażonych, należa- łoby wprowadzić odpowied- nie procedury, określające kiedy kierowca powinien ją uruchamiać. – Tylko jak to ustalić, gdy dla jednych pa- sażerów 25 stopni Celsjusza to już bardzo wysoka tempe- ratura – rozważa Grzegorz Dudek.

– W starego typu autobu- sach jest przynajmniej prze- wiew. Dobrze, że jest ich więcej niż tych nowszych, które powinny chyba jeździć tylko zimą – podsumowuje Iza z Knurowa.

Beata Mońka Klimatyzacja w każdym autobusie - o tym pewnie marzy wielu pasażerów

FOT. BEATA MOŃKA

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kto jeszcze niedawno wykazał się odwagą i podpisał się przed protestem prze- ciw wycince drzew teraz może spodziewać się kontroli strażników miejskich lub pracowni-

Blisko ciebie jest lub za chwilę pojawi się ktoś, kto absolutnie zasłuży na twoje zaufanie, na przyjaźń, a nawet na miłość.. Zwery- fikuj swoje plany związane z

Zapowiadało się więc łatwe i przyjemne zwycięstwo, jed- nak okazało sie, że nie było tak, jakby wszyscy się tego spodziewali.

Można było też nauczyć się pierwszej pomocy, co może się nam kie- dyś przydać.. Fajne też były pokazy

Radzę jednak zastanowić się dobrze, do- konując transakcji przez In- ternet, przed podawaniem swoich danych osobowych gdy widoczny jest brak ja- kichkolwiek

a gdy zadzwonili z redakcji, pani przy telefonie bardzo się ucieszyła, bo już długo mnie niczym nie nagrodziła – uśmiecha się Adam Ku- mański i tłumaczy, że

Proces resocjalizacji okazał się jednak nieskuteczny, bo już miesiąc później, kolejny raz zaatakował stojącego na przystanku autobuso­..

niejsze będzie teraz to, aby te ścieki popłynęły, a więc trzeba nakłonić mieszkań- ców, by chcieli się podłączać – apeluje Bartela i przyłącza się do