• Nie Znaleziono Wyników

Odnalezienie ciotki i rozstanie z opiekunką - Danuta Zipper-Olędzka - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Odnalezienie ciotki i rozstanie z opiekunką - Danuta Zipper-Olędzka - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

DANUTA ZIPPER-OLĘDZKA

ur. 1931; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Przemyśl, okres powojenny

Słowa kluczowe Przemyśl, Lwów, okres powojenny, Alicja Zipper, Maria Bilak, odnalezienie ciotki, rozstanie z opiekunką

Odnalezienie ciotki i rozstanie z opiekunką

Marysia, nie mam pojęcia, jakim cudem, wiedziała, że moja ciocia przeżyła w Przemyślu. Najstarsza siostra mojego ojca. Powiedziała, że ja mam tam pojechać. Ja się nie pytałam dlaczego ani nic, tylko po prostu jej słuchałam, bo ja w ogóle byłam dość posłuszna, ja sobie zdawałam sprawę, co ona dla mnie robi, ja przecież to rozumiałam. Marysia mi powiedziała: „Pociąg stoi, pakujemy rzeczy i ty jedziesz”. Nie było żadnej dyskusji nigdy. Ona mnie wsadziła w pociąg, nie dała mi żadnych dokumentów, tak że ja nie miałam nic. Czekała, [aż pociąg odjedzie], ten pociąg stał i stał, więc ona poszła i potem znowu przyszła z jakąś kanapką dla mnie. Potem pociąg ruszył i ja jej już więcej nigdy nie widziałam. Moja ciocia w Przemyślu mi zabroniła do niej pisać. Powiedziała: „Ona na pewno się spodziewa, że jej się należą złote góry za to, że ty przeżyłaś. Ty zrobisz, co zechcesz, jak będziesz dorosła, a teraz, jak jesz mój chleb, to ja ci nie pozwalam”. Potem się dowiedziałam, że Marysia dostała krótko potem krwotoku i zmarła – gruźlica nieleczona.

Ja jej w ogóle nie szukałam. Byłam głupia, bo ja wcale nie musiałam być posłuszna, przecież mogłam napisać list, ale jak ciocia nie pozwoliła, no to nie pozwoliła.

Ciocia mnie nie lubiła. Mówiła straszne rzeczy, mówiła: „Gdyby twój ojciec wiedział, jaka ty jesteś, to on by się w grobie przewrócił”. Ja nie wiem dlaczego. Uciekałam stamtąd. Uciekałam dwa razy. Trzeci raz wymyśliłam bardzo mądrą rzecz. Ona była przecież dentystką i ja się dowiedziałam, że jest we Wrocławiu liceum techniki dentystycznej, więc ja powiedziałam cioci, że jak ja bym to liceum skończyła, to ona by miała za darmo technika. I ona mi wtedy pozwoliła wyjechać. To było świństwo z mojej strony, ale ja przecież chciałam się uczyć, chciałam studiować, a ona mi nie pozwoliła do szkoły chodzić, ona mi nie pozwoliła czytać. Ona miała córkę, która była trochę niedorozwinięta, myślę, że w tym było trochę zawiści, bo ja byłam zdolna, a jej dziecko dziesięć lat starsze ode mnie było niezdolne. Nie wiem, ja jej nic złego nie zrobiłam. Wiem, że ona nie lubiła mojej mamy i ona nie lubiła mnie.

(2)

Data i miejsce nagrania 2012-09-04, Sztokholm

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Gabrysia była blondynką, niebieskooka, śliczna dziewczynka, zupełnie niesemicka i ona miała wszelkie szanse, wszelkie możliwości, [żeby przeżyć], bo trzeba było mieć dobry

Ja usłyszałam takie wypowiedzi: „Teraz przyjeżdżają Żydki i udają kuzynów, krewnych i chcą ściągać wszystkie bogactwa”. Ja sobie pomyślałam: „Ja mam dowód własności

Ona mnie przepraszała, a ja jej byłam taka wdzięczna, przecież wyleczyła mnie z tego świerzbu, a to, że mnie poparzyła, to przecież nie chciała. Ona jeszcze mnie prosiła

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, PRL, praca w cegielni, cegielnia Helenów, projekt Lubelskie cegielnie..

Żydzi, nawet ci, którzy chcieli zostać, postanowili, że my tu na tej ziemi, na której tyle krwi się przelało i jeszcze przelewać krew przez Polaków, z nimi my nie możemy

Rower nie jest dla ciebie” Nigdy nie było powiedziane, [rodzice] nie chcieli u nas budzić tego uczucia, żebyśmy zawsze byli w strachu, aleśmy wiedzieli o czym mówią,

Słowa kluczowe projekt Polska transformacja 1989-1991, przełom w 1989 roku, PRL, Lublin, lata osiemdziesiąte, 1980, Młodzieżowy Dom Kultury nr 2 w Lublinie, ulica

Jak się wychodziło ze Staszica 10 w jakiś sposób w lewo do takiej dużej ulicy, nie wiem jakiej, tam był sklep z owocami, pamiętam, że tam były tyrolskie jabłuszka, one były