• Nie Znaleziono Wyników

Należeliśmy do tzw. małego sabotażu - Maria Struzik - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Należeliśmy do tzw. małego sabotażu - Maria Struzik - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MARIA STRUZIK

ur. 1920; Żyznów

Miejsce i czas wydarzeń Zamość, Żyznów, II wojna światowa

Słowa kluczowe mały sabotaż, życie w czasie okupacji, Holocaust

„Należeliśmy do tzw. małego sabotażu”

Jeszcze wtedy Niemcy tak nie robili, kiedy ja jeszcze byłam miesiąc czy półtora w szkole, a potem na kompletach tajnego nauczania, to jeszcze Niemcy tak nie mordowali Żydów. Jeszcze nie było tego prześladowania. Tylko Pani Żuchowska, później Kunowa, bo ona wyszła za Kunę, to nam zorganizowała tzw. mały sabotaż.

Nie mogę tego umieścić tak dokładnie w czasie. Należeliśmy do tzw. małego sabotażu i pamiętam, że dawała nam takie polecenia, żeby rozwieszać jakieś plakaty:

“ić Niemca” “olacy nie oddawajcie broni” takie różne hasła. Tośmy to rozwieszali, chodziliśmy nocą i żeśmy to rozwieszali po rynku, jako uczniowie. To organizowała Pani Kunowa. Zosia Sempruchówna, sąsiadka, to ona była w szkole z językiem francuskim, to też należała do tego. I mąż, to pamiętam, że z jakimiś poleceniami przyjeżdżał, jako partyzant już, to łączność mieliśmy z tą sąsiadką. Potem jeszcze pojechałam do Zamościa, ale powiedziałam, że więcej nie pojadę, bo już atmosfera była całkiem niemiecka. Stworzyli te getta żydowskie, i w Zamościu też stworzyli zdaje się, w mieście chyba było to getto, nie wiem dokładnie, bo ja potem już nie bywałam, bo już się bałam. Na sklepach, wszędzie było nur für Deutsche, tylko dla Niemców. I atmosfera całkiem już niemiecka. Język niemiecki, ta żandarmeria niemiecka, SS i tak dalej, to już powiedziałam, że więcej już tam nie pojadę, bo już nie było po co. Człowiek mógł wpaść w każdej chwili, bo oni się mogli byle czego czepić.

Data i miejsce nagrania 2008-09-15, Kalinowice

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Bo to była cebrowina wysoka, dziecko małe trzeba było czymś nastraszyć, nie zaglądaj, bo tam topielec cie złapie. Data i miejsce nagrania

Ale jak było z przedmiotami –w tej mojej handlówce, do której poszłam tak z konieczności, bo do handlu to nie, bo ja byłam humanistką –nie wolno było uczyć historii

Każde wysiedlenie, każda akcja – to się nie mówiło wysiedlenie, tylko akcja – każda akcja łączyła się przede wszystkim z ukryciem.. W każdym miejscu, gdzieśmy na

To była ulica Koszarowa numer 13 na przedmieściach Wilna, teraz inaczej ta ulica się nazywa. Dokumentów nie

Zginęły negatywy Lublina, którego nie ma i którego już się nie zobaczy Wielokrotnie się przemieszczałem po Polsce ze swoją walizką czy jakimś plecakiem i parę razy mieszkałem

Bo było kilka kompletów tajnego nauczania, może Pani Kniaziowa polskiego uczyła, może uczyła na kompletach tajnego nauczania. Bo historii, to mnie uczyła w szkole, a w ogóle

Problemem wszystkich Żydów co przeżyli wojnę, [jest to, że] o tym nigdy nie mówili w domu. Znam tu wszystkie dzieci, [ale] nie wiem nic jak przeżyli, kim byli ich rodzice, nic

Na przeciw zaraz internatu, ale tam płaciłam 35 zł, a internat 55 zł., a dla rolnika, to już było bardzo dużo, bo rolnikom się nigdy za dobrze nie powodziło, i te produkty