• Nie Znaleziono Wyników

Wielki Post i środopoście - Helena Półtorak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wielki Post i środopoście - Helena Półtorak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

HELENA PÓŁTORAK

ur. 1935; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Projekt Etnografia Lubelszczyzny, obrzędowość doroczna, Wielki Post, środopoście, malowanie okien, dowcipy,

Wielki Post i środopoście

Garnki wszystkie co było gotowane, to na Wielki Post musowo było wyszorować ich, wymyć dokładnie żeby tam nie było nawet oczka tłuszczu na tych garnkach co się gotowało. […] mój dziadzio był w Kanadzie, wrócił z Kanady no i trochę go żołądek bolał, to poszedł do księdza i musiał dać pięć złoty przed wojną, pięć złoty, to dostał takie jak to się zapomniałam nazywało, że wolno mu było jeść cztery dni z mlekiem, trzy dni z olejem, a tak jedli z olejem […]. Wszyscy, całym domem, przecież jak ugotowała coś gospodyni to całym domem wszyscy to musieli jeść.

Okna [w środopoście] malowali z wapnem, nazywali stara panna, gdzie są panny takie starsze to malowali okna, chłopakom śledzia, grzbiet, bo śledzia zjedli, tylko ten grzbiet przypinali z tyłu gdzieś tam do marynarki [...]. […] wóz na dach wynosili, tam składali gospodarzowi, czy coś tam robili różne takie psikusy [śmiech], gospodarz wstaje patrzy woza nie ma, albo zatkali czymś komin i w domu pełno dymu, gospodyni rozpaliła, gospodarz później na dach, tam zdejmować te, co tam, czym to było zatkane komin. […] dawniej nie było tak, że o coś się gniewali czy coś, to wszystko było w żartach, to wszystko w żarty obracali, nie było.

Data i miejsce nagrania 2013-06-05

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Karolina Lasota

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

[…] A to nas straszyli, w piwnicy był nietoperz, to straszyli nas że we włosy się wkręca, to myśmy się bały z siostrą do piwnicy chodzić, że nam

Tu był taki sad, no niedaleko i mój dziadzio jeszcze był młody i wie pan mówi, że po drugiej stronie była karczma, jak szedł z karczmy to widział jak taki nieduży facet skakał

Ten ojciec miał duży, dużą winiarnię, tu gdzie [ulica] Staszica i Krakowskie [Przedmieście] na rogu, to tam była duża winiarnia, pod spodem leżakowanie jakichś

To myszy pogryzły tam coś tego, mnie pogryzły bluzkę bo nie dałam, była w ciąży i chciała, ja mówię: „No co, zetnę ci - chciała kwiatek - zetnę ci, mówię –

[…] dawniej nie było takich ozdób jak teraz [...], bo mamy dopiero ponad sto lat, tak nie dużo, jak choinka przywędrowała z Niemiec, ale nie było stać na te ozdoby tylko

Równianki [robiło się na Matki Boskiej Zielnej] to fasole, a to liść tego kapusty, a to makówkę [...] marchewkę, jabłuszko, gruszkę, zboża też były. Kłosy zbóż do

[…] bo później dobrze, a mam tam piętnaście kug zboża, dwadzieścia kug, bo to było dziesiątkami stawiane, ustawiane w rzędzie, później było dobrze zwozić, bo

[…] No, że będą się trzymać cały rok, zdrowie i pieniądze się trzymają, a niektórzy to byli tacy cwaniacy, że chodzili w sylwestra: „Łoj nie mam drobnych,