• Nie Znaleziono Wyników

Rocznik Ochrony Roślin, 1939, T. 6, Zeszyt 2

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Rocznik Ochrony Roślin, 1939, T. 6, Zeszyt 2"

Copied!
102
0
0

Pełen tekst

(1)

ROCZNIK

OCHRONY ROŚLIN

W ydaw nictw o D ziału O chrony Roślin

Państw ow ego Instytutu N aukow ego G ospodarstw a W iejskiego.

R edaktor: D r J. R u s z k o w s k i .

TOM VI ZESZYT 2

R PILL. P ią ty L etni Zjazd Służby O chrony R oślin na te re n ie w oje­

w ództw a śląsk ieg o w dn. 6—9 lip ca 1938 r. S tr. 1—4.

E. R A LSK I. O ch ro n a R oślin na Ś ląsk u . S tr. 5—15.

R. PILL. P ro to k ó ł z obrad V Z jazdu L etniego Służby O chrony R oślin w dn. 8.VIL1938 r. w Szkole R olniczej w S ta re j W si na Śląsku.

S tr. 1 6 - 1 8 .

A. PIE K A R SK I. D o b ó r odm ian rak o o d p o rn y ch na Śląsku. S tr. 19—27.

R. PILL. U w agi dotyczące w ykresu pojaw ów ra k a ziem niaczanego w woj. śląskim od roku 1924 do 1937. S tr. 28—30.

E. R A L SK I i R. P1LL. O ch ro n a R oślin na Ś ląsk u Z aolziańskim . S tr. 3 1 - 3 5 .

E. R ALSK I. P flanzenschutz in d e r W ojew odschaft Ś lą sk (Polen).

(Z usam m enfassung). S tr. 36—37.

A . P IE K A R S K I. K arto ffelau sw ah l in d e r W ojew odschaft Ś lą sk (Po len). (Z usam m enfassung). S tr. 38.

j R. PILL. B em erkungen zum D iagram m des K a rto ffe lk re b se s in d e r W ojew o d sch aft Ś lą sk (Polen) vom Ja h re 1924 bis 1937. (Z usam m enfassung).

S tr. 39—40.

Z. K A W E C K I. S zkodniki drzew i krzew ów owocowych z pośród czerw ców . S tr, 41—54.

U staw odaw stw o. S tr. 55—82.

P rz e g lą d piśm iennictw a z dziedziny ochrony roślin. S tr. 83—96.

P U Ł A W Y 1 9 3 9 .

(2)
(3)

ROCZNIK

OCHRONY ROŚLIN

W ydaw nictw o Działu O chrony Roślin

Państw ow ego Instytutu N aukow ego G ospodarstw a W iejskiego.

R edaktor: D r J. R u s z k o w s k i.

TOM VI ZESZYT 2

R PILL. P ią ty L etni Zjazd Służby O chrony R oślin na te re n ie w oje­

w ództw a śląsk ieg o w dn. 6—9 lipca 1938 r. S tr. 1—4.

E. R A LSK I. O ch ro n a R oślin na Ś ląsku. S tr. 5—15.

R. PILL. P ro to k ó ł z o b rad V Z jazdu Letniego Służby O chrony R oślin w dn. 8.V II.1938 r. w Szkole Rolniczej w S ta re j W si na Śląsku.

S tr. 1 6 - 1 8 .

A. P IE K A R SK I. D obór odm ian rakoodpornych na Ś ląsku. S tr. 19—27.

R. PILL. Uw agi dotyczące w ykresu pojawów ra k a ziem niaczanego w woj. śląsk im od roku 1924 do 1937. S tr. 28—30.

E. R A LSK I i R. P1LL. O ch ro n a R oślin na Ś ląsku Zaolziańskim . S tr. 31—35.

E. R ALSK I. P flanzenschutz in d e r W ojew odschaft Ś ląsk (Polen).

(Z usam m enfassung). S tr. 36—37.

A . PIE K A R SK I. K arto ffelau sw ah l in d e r W ojew odschaft Ś ląsk (P o ­ len). (Z usam m enfassung). S tr. 38.

R. PILL. B em erkungen zum D iagram m des K arto ffe lk re b se s in der W ojew o d sch aft Ś ląsk (Polen) vom Ja h re 1924 bis 1937. (Zusam m enfassung).

S tr. 39—40.

Z. K A W E C K I. S zkodniki drzew i krzew ów owocowych z pośród czerw ców . S tr. 41—54.

U staw odaw stw o. S tr. 55—82.

P rz e g lą d p iśm ien n ictw a z dziedziny ochrony roślin. S tr. 83—96.

P U Ł A W Y 1 9 3 9 .

(4)

2 RMOWICŁ

D rukarnia „P rzyszłość" w P uław ach.

(5)

w o jew ó d ztw a śląskiego w dn. 6 - 9 lipca 1938 r.

D nia 6 lipca o godz. 10 nastąpiło otw arcie Zjazdu Sł. O . R.

w gm achu U rzędu W ojew ódzkiego w K atow icach, przez D yrektora Śląskiej Izby Rolniczej p. inż. Z. Zarzyckiego. Po przyw itaniu Zjazdu przez przedstaw icieli w ładz i wygłoszeniu referatu w stępnego przez d ra Eug. R alskiego, w yruszono o godzinie 12 na zw iedzanie O grodów Działkow ych w K atow icach, na kolonii przy P arku Kościuszki. Kolonia ta, istniejąca ponad 30 lat, znajduje się w najpiękniejszej dzielnicy m iasta Katowic. R zucała się w oczy planow ość i celow ość ogródków , zachwycały oczy przepiękne krzewy róż i roślin ozdobnych oraz zdrow o utrzym ane drzew a owocowe. O gro d y te mają charakter wy­

bitnie wypoczynkow y, o czym świadczą duże ilości kwiatów, a małe warzyw. C zuje się w nich pieczołow itą ręk ę i przywiązanie śląza k a do rodzinnej ziemi. W śród powodzi róż, dalii, goździków i klombów kw iatow ych giną zacienione dzikim winem altanki, dając zasłużony w ypoczynek robotnikow i śląskiemu.

Po obejrzeniu „m iasta” ogródków działkowych, ruszyliśmy pięknym autobusem Śląskich Linii A utobusow ych do C horzow a, słynącego rów nież z najstarszych ogródków działkowych na terenie śląsk a. O glą­

daliśmy ogródki „Tow. Przyjaciół O g ro d ó w Działkowych w C horzow ie”

i kol. O g ro d ó w Działkow ych „N adzieja” w W ielkich H ajdukach, zach­

wycając się zarów no starszą częścią, jak i now oczesną dzielnicą o g ró d ­ ków. T utaj rzucał się w oko inny ch a rak ter ogródków . Przew ażała część t. zw. „jarzynow o-użytkow a”. P rzepiękne głow y kapusty, silnie rozw inięta marchew, uginające się pod ciężarem owoców pom idory, starannie pielęgnow ane truskaw ki, maliny ginęły w śród szpaleru wyso­

kopiennych agrestów i czerw onych od owoców dorodnych porzeczek.

A leje znaczone tablicam i, obsadzone pachnącym groszkiem i m aciejką, upiększone traw nikam i, podkreślały planow ość całej akcji stw orzenia ogródków działkowych.

Po obiedzie, spożytym w C horzow ie w najstarszej „gospodzie”,

przeplatanym czysto śląskimi daniam i, w yruszono do Paw łow a na

zw iedzenie upraw ziem niaków rak o odpornych na teren ach zarażonych

i zagrożonych rąkiem ziemniaczanym.

(6)

Pawłów, gm ina najsilniej zarażona rakiem ziem niaczanym , należy jednocześnie do najstarszych gmin w akcji zw alczania rak a ziem niacza­

nego i do niedaw na uchodziła za najbardziej o p o rn ą w stosunku do tej akcji. Przyczyniło się do tego bezrobocie oraz ów czesne n asta­

wienie ludności. O b e cn ie gm ina ta przoduje pod w zględem planow ej i skutecznej akcji w walce z rakiem ziem niaczanym , posiadając na swoich teren ach w yłącznie czyste ra k o o d p o rn e ziem niaki, a stała ko­

misja lustracyjna, jak stwierdziliśm y naocznie, rozum ie cel swój i p rze­

znaczenie. Tę n adgraniczną gm inę opuściliśm y o godz. 18 udając się autobusem w drogę pow rotną do K atow ic. P o drodze przesuw ał się, jak w kalejdoskopie, przed naszymi oczym a cały Śląsk przem ysłow y ze swoimi potężnym i hutam i, kopalniam i, dom am i o ty p ie koszarowym i iście am erykańskim tęp ię życia. W ieczór m inął szybko przy p o g a­

w ędce w czasie wspólnej kolacji.

W dniu 7.VII, po obejrzeniu M uzeum Śląskiego, ruszyliśm y 0 godz. 8.30 do Paniów , m ajątku własności Sp. A kc. G odula, celem zw iedzenia prow adzonej pod wskazówkam i i dozorem W ydziału N a ­ siennego Śląskiej Izby Rolniczej plantacji rak o o d p o rn y ch ziem niaków 1 ich selekcji, oraz obejrzenia poletek dośw iadczalnych z odm ianam i pszenic.

P o dokładnym zapoznaniu się z planem i pracą całego m ajątku treściw ie zobrazow anym przez kierow nika m ajątku p. inż. R iegera, wyruszyliśmy w pole. W zorow e poletka dośw iadczalne z pszenicami przedstaw iły nam, jakie odm iany nadają się na gleby i tere n śląski, oraz jak reagują na choroby i szkodniki. D rugim etapem były poletka z ziem niakam i rakoodpornym i.

D rabiniastym i wozami w śród żyznych, pełnych dojrzew ającego zboża pól przybyliśm y na plantacje ziem niaczane. Tam m ożna było przyjrzeć się wszelkim dodatnim i ujem nym stronom odm ian ziem nia­

ków ra k oodprnych, tak pod względem zdrow otności, jak i zdatności użytkowej. Świeżo założone dośw iadczenia, istniejące dopiero pierw ­ szy rok, już m ogą poszczycić się wynikami, a rów nocześnie świadczą o konieczności dalszego kontynuow ania ich w coraz szerszej skali, ze względu na rak a ziem niaczanego na teren ie woj. śląskiego, oraz wye­

lim inow anie z terenu śląskiego odm ian m ałow artóściow ych zarów no pod w zględem zdrow otności, jak sm aku i plenności.

N ader gościnnie przyjęci przez Z arząd m ajątku Sp. A kc. G odula ruszyliśmy o godz. 15 w dalszą tu rę na zw iedzanie plantacji ziem nia­

ków rakoodpornych, poddanych kwalifikacji Stacji O chr. Rośl. Śl. I. R.

(7)

T rasa wiodła nas śliczną szosą asfaltow ą z terenów przemysłowych Ś ląska czarnego do części rolniczej śląsk a zielonego: do gm in Suszec i Kryry.

W Suszcu, ze względu na spóźniony czas, obejrzeliśmy pobieżnie część plantacji ziem niaczanych, zgłoszonych do kwalifikacji i udaliśm y się do Kryr. G m ina ta w ystąpiła na nasze przyjęcie w całej okaza­

łości. P rzy powitalnej bram ie zebrała się cała wieś z przedstaw icielem starostw a pszczyńskiego. Barwne, ludowe śląskie stroje, serdeczne pow itanie chlebem i solą od razu przełam ały pierwsze lody i zbliżyły do ludności śląskiej. Rozrzuceni grupam i po całej wsi mieliśmy moż­

ność naocznie przekonać się o pracy rolnika śląskiego, jego kulturze i skuteczności kwalifikacji ziemniaków rakoodpornych w g o sp o d arst­

wach m ałorolnych. Czyste, starannie upraw ione pola, w yselekcjono­

wane na choroby i czystość odm ianow ą ziemniaki świadczyły, iż rolnik śląski pow ażnie trak tu je tę gałąź rolnictw a i stosuje się do wskazówek Śl. I. R. P unktem kulm inacyjnym była t. zw. sw aczyna-podw ieczorek śląski. T utaj ludność okazała cały swój hum or i gościnność. Stoły uginały się pod najrozm aitszymi przysmakam i śląskiej kuchni, a mło­

dzież urządziła nam pokaz regionalnych zabaw. O godz. 20, serdecz­

nie żegnani, odjechaliśm y do Starej Wsi pod Pszczyną, do szkoły rolniczej na nocleg. T utaj, po serdecznym przyw itaniu przez miłych gospodarzy, pp. D yrektorostw a szkoły, po wieczerzy i pogaw ędce udaliśm y się na zasłużony w ypoczynek.

D nia 8.VII o godz. 8 oglądaliśm y wyniki dośw iadczeń z oprys­

kiwaniem drzew owocowych, groch odporny na strąkow ca (B ruchus) i hodow lę ośca korów kow ego (A p h e lin u s m ali). Po zwiedzeniu gos­

p odarstw a szkolnego o godz. 9 rozpoczęto obrady, na których wygło­

szono referaty (szczegóły w osobnym spraw ozdaniu). O godz 13 nas­

tąpił dalszy etap wycieczki na Śląsk Cieszyński do szkoły rolniczej w M iędzyświeciu. Po sutym posiłku obiadow ym w stylowej jadalni szkoły, zwiedziliśmy stary sad szkolny, zwracając szczególną uwagę na rozwój i siłę pojawu C arpocapsa i Fusicladiurn. I znów autobus wiózł nas dalej, w głębiając się w teren górski, pnąc się przez śliczne ciche wioski cieszyńskie, przez gw arną W isłę—m odne uzdrowisko, do dalszej Istebnej. W Istebnej oglądaliśm y Muzeum R egionalne oraz ogród dośw iadczalny z jarzynam i i ziemniakami rakoodpornym i pozos­

tający pod dozorem Śl. I. R. Końcowym etapem wycieczki był K o­

niaków, gm ina w ybitnie górska, rozrzucona w śród pagórków i dolin

B eskidu Śląskiego, otoczona górami Baranią, Złotym G róniem i innymi.

(8)

Ciszę wieczoru w górach przerw ał w arkot naszych aut i rozg;war licznej wycieczki. Po serdecznym przyjęciu ze strony ludności i ro z­

lokowaniu się w pensjonacie udaliśm y się do sali zabaw Koniakow a, gdzie zaprezentow ano nam podczas specjalnie urządzonego p rzed sta­

wienia wesele góralskie, regionalne zwyczaje i obyczaje tym w artoś­

ciowsze, że aktoram i byli prawdziwi górale w oryginalnych swych strojach. Tańcam i ludowymi i śpiewem, w których brali udział człon­

kowie wycieczki, zakończono tak gościnnie zaim prow izow aną wieczornicę.

Dnia 9.V11 o godz. 8 na zakończenie Zjazdu zwiedziliśmy sady i szkółkę drzew ek owocowych górali koniakow skich, doskonale i sta­

rannie pielęgnow ane. W arto podkreślić przy tym, iż K oniaków znaj­

duje się 700 m nad poziom em morza.

Po pokazie i dyskusji w sadzie p. Śliwki, zwiedzeniu konkurso­

wych ogródków warzywnych, oraz przyjęciu przez górali, Zjazd został rozwiązany na K ubalonce w W iśle około godz. 15, po czym wróciliś­

my do Katowic, ażeby rozjechać się każdy w swoje strony.

pod ał R. Pili.

(9)

E u g en iu sz R a ls k i

OCHRONA ROŚLIN NA ŚLĄSKU

l).

Śląska S tacja O chrony Roślin, jako instytucja, wojew ódzka, pow ­ stała dnia 1 lipca 1925 r., z siedzibą w Państw ow ej Wyższej Szkole G osp. W iejskiego w Cieszynie.

P ow stanie do życia Stacji stoi w ścisłym związku z szeregiem nieurodzajów , jakie w poprzednich latach dały się silnie odczuć, a które zostały wywołane przez pew ne choroby i szkodniki roślin, jak niez- m iąrka, korów ka w ełnista oraz rak ziem niaczany. B ezpośrednim n ato ­ miast pow odem pow stania tej instytucji było stw ierdzenie raka ziem­

niaczanego na terenie woj. śląskiego.

R ak ziem niaczany został ujawniony w W ielik ącie—G rabów ce, pow. rybnickiego w sierpniu r. 1924 u dozorców stawowych ks. Lich­

now skiego. M iejscowy p osterunek policji przesłał próbki raka ziem­

niaczanego do U rzędu W ojew . Śląskiego, skąd przez Izbę Rolniczą w K atow icach okazy te zostały odesłane dla analizy do Instytutu B ydgoskiego. R ezultatem był przyjazd na miejsce prof. G arbow skie- go, który stw ierdził silne wystąpienie raka nie tylko w G rabów ce, ale także w całym pasie pogranicznym nad O drą, między innymi w miej­

scow ościach Brzezie i Lubom ia.

S praw ą organizow ania walki z rakiem ziem niaczanym na terenie Śląska zajął się od początku dr A . Piekarski, prof. P. W . S. G. W.

w C ieszynie, który w czasie kwalifikowania roślin z ramienia Izby Rolniczej, stw ierdził tę chorobę ziem niaków w licznych miejscowościach.

W zrozum ieniu ważności zagadnienia M inisterstwo Rolnictw a przyznało tutejszej Izbie Rolniczej fundusze na lustratora upraw ziemniaczanych, który przez całą zimę bad ał piwnice i kopce, głów nie w powiecie rybnickim i pszczyńskim. L ustrato r ten natk n ął się podów czas jedynie na ślady rak a ziem niaczanego, gdyż ludność, dowiedziawszy się o lus­

tracjach, starannie ziemniaki przebierała. Miało to miejsce w zimie roku 1924/25.

W przekonaniu, że rak ziem niaczany może w ystępow ać wszę­

dzie tam , gdzie zagospodarow ał się człowiek, a tylko ludność

przezornie usuwa jego ślady w obaw ie przed karami, d r Piekarski

zorganizow ał lustrację całego terenu ślą sk a rów nocześnie, w okresie

1) R e fe ra t w ygłoszony w czasie Z jazdu Służby O chrony R oślin w K atow icach dnia 6 lip ca 1938 r.

(10)

pierwszych dni sierpnia r. 1925. D otyczyło to głów nie pow. pszczyń­

skiego i rybnickiego. W skład komisji lustracyjnej wchodzili delegaci zarządów gm innych i przedstaw iciele policji woj. śląskiego. W tym celu policja została przeszkolona na odpow iednich kursach, zorganizo­

w anych we w szystkich m iastach powiatowych.

R ezultatem ścisłych lustracji było wykrycie w r. 1925 około 130 ognisk raka ziem niaczanego; (należy tutaj podkreślić zasługi Policji Śląskiej, k tóra walnie przyczyniła się do opanow ania tej klęski g os­

podarczej).

O d roku 1928 po zaangażow aniu inspektora R yszarda Pilla, Stacja prow adzi już dokładną ew idencję teren u i w ykryw anie ognisk raka ziem niaczanego, zaś od r. 1930 — planow e nasycanie teren u rakood- pornym i odm ianam i ziem niaków . A kcja ta przedstaw iała się w ten sposób, że do r. 1934 wszystkie silnie zarażone rakiem gm iny (w ilo­

ści około 40), zostały zaopatrzone w rak o o d p o rn e ziemniaki, a do roku 1936 — gm iny słabo zarażone (około 60). W szystkie pozostałe gm iny na Śląsku przeszły od r. 1938 na w yłączną już upraw ę rako- odpornych ziem niaków (ziem niaki w czesne n ieo d p o rn e zostają jeszcze z braku odpow iednich rakoodpornych, w gm inach niezarażonych do r. 1939), z wyjątkiem gm in pow. bielskiego i cieszyńskiego, które przechodzą na upraw ę rak o o d p o rn y ch ziem niaków od r. 1940.

Początkow o S tacja O chrony Roślin została podzielona na trzy działy:

1. D ział ogólny, obejm ujący adm inistrację, fitopatologię oraz zag ad ­ nienia raka ziem niaczanego, który spoczyw ał w rękach dra A. P iekarskiego.

2. Dział entom ologiczny, który prow adził prof. Simm, następnie jego asystent dr N unberg.

3. O chrona sadów , k tórą zajął się dr Tom kiewicz, później inż.

Kasprowicz i insp. Postępski.

O becnie utrzym ał się dział ogólny — fitopatologia i entom ologia, prow adzona przez dra Eug. R alskiego oraz od ręb n y in sp ek to rat do walki z rakiem ziem niaczanym , któ ry dalej spoczyw a w rękach insp.

R. Pilla. Do działu teg o w chodzą rów nież kaw alifikacje upraw ziem ­ niaczanych gospodarstw włościańskich.

Przy wykonywaniu czynności w chodzących w zakres pracy, Stacja O chrony Roślin, k tó ra od r. 1935 rozporządzeniem p. W ojew ody Śląskiego została wcielona do Izby Rolniczej, jako S tacja O chrony Roślin SI. I. R. — opiera się na harm onijnej w spółpracy z n astęp u ją­

cymi instytucjam i:

(11)

Z W ydziałem R olnictw a i R. R. oraz z W ydziałem O św iecenia P ublicznego U rzędu W ojew ódzkiego Śląskiego zwłaszcza w spraw ach odw ołań, subw encyj i rejestracji szkodników; ze starostw am i i urzę­

dam i gminnym i, które na wniosek Stacji wydają odpow iednie zarzą­

dzenia, a także Policją Państw ow ą i organizacjam i rolniczymi.

Stacja w spółpracuje z Polskim Radiem , gdzie co miesiąc zare­

zerw ow ana jest jedna pogad an k a z dziedziny ochrony roślin, oraz w każdym tygodniu możliwość wygłaszania aktualnych kom unikatów w skrzynce rolniczej.

W O rganizacji Tow. O grodów Działkowych, skupiającej również właścicieli ogrodów przydom ow ych, Stacja bierze udział w kursach i dem onstracjach prawie we wszystkich ważniejszych ośrodkach na Śląsku.

W ym ienić należy również w spółpracę z kółkam i rolniczymi i tow.

ogrodniczym i na teren ie Śląska, która wyraża się szeregiem wykła­

dów w terenie.

Z azębienie pracy Stacji jest silne ze wszystkimi działami Śląskiej Izby Rolniczej, a zwłaszcza z W ydziałem O grodniczym , Sekcją N asien­

ną, D ośw iadczalnictw em i Przysposobieniem Rolniczym. Stacja jest więc w możności czuwania nad zdrow otnością roślin bezpośrednio w terenie, zyskując z wym ienionych działów wielu w spółpracow ników i wykonawców jej zaleceń, a również regulując d o b ó r odm ian o d p o r­

niejszych w spólnie z nasiennictw em , na podstaw ie przeprow adzonych przez Izbę dośw iadczeń.

Do najbliższych planów Stacji O chrony Roślin na Śląsku, poza doprow adzeniem do końca akcji zwalczania raka ziem niaczanego, na­

leży nasycenie całego teren u odpow iednią liczbą solidnych opryskiw a­

czy, rozm ieszczonych możliwie we wszystkich gm inach i organizacjach rolniczych, oraz zorganizow anie „drużyn ochroniarzy”, które zajmą się doraźnym zwalczaniem szkodników i chorób roślin. A kcja ta, zapo­

czątkow ana już w roku obecnym , da przy finansowym poparciu F u n ­ duszu rolnego U rzędu W ojew ódzkiego Śląskiego pożądane rezultaty i pozwoli w przyszłości opanow ać wszelkie epidem ie roślin.

Niemal cały tere n woj. śląskiego opanow any jest przez muchy zbożow e, z których największe szkody w yrządza niezm iarka C hlorops

ta en io p u s.

Z tego to w zględu obecnie nie upraw ia się na Śląsku w ogóle pszenic jarych, a pszenice ozime sieje się późną jesienią, z końcem listopada lub początkiem gru d n ia (O stk a H ildebranda).

T rzeb a przy tym zauważyć, że odm iany ościste sa tu znacznie

więcej o d p o rn e od gółek, niemniej jednak rolnicy śląscy bardzo chęt­

(12)

nie upraw iają gółkę Bawarkę (Bayernkönig), mimo że ulega ona niez- m iarce, gdyż daje dobrą do w ypieku mąkę.

O kazuje się jednak, jak o tym wymownie św iadczą ostatnie dośw iadczenia, prow adzone przez Izbę Rolniczą, że mamy w śród pol­

skich odm ian pszenice, które przynajm niej na terenie Śląska bardzo słabo ulegają niezm iarce, tak, że szkody stąd wynikłe nie m ogą mieć gospodarczego znaczenia, jeśli w odpow iedniej porze dokonam y wy­

siewu. Są to odmiany, takie jak: O stk a Skom oroska, Złotka i Z aborzanka.

Ta ostatnia jednak będzie m usiała w planie nasycenia teren u zniknąć z pow odu zbyt wielkiej wrażliwości na rdzę żółtą {P uccinia g lu m a ru m ).

Z odm ian odpornych mamy poza tym na Śląsku pszenicę Tasśilo Langa, która niestety przynosi słabe plony i jarkę G a m e t, która może być z pow odzeniem upraw iana naw et na niezm iarkowych terenach, z chwilą kiedy tego będzie w ym agało g o spodartw o lub płodozm ian.

Z asadą przy zwalczaniu niezm iarki jest tutaj upraw a odm ian szybko strzelających w źdźbło, a słabo rozkrzew iających się i możliwie jak najwcześniejszy ich wysiew, zarów no jeśli chodzi o pszenice jare, jak i ozime.

W pow iatach północnych mamy na Śląsku do czynienia z plo- niarką (O scinella) na owsie, szczególnie w m iejscowościach: Lubliniec, W ymyślacz i Łagiew niki Wielkie.

Pow szechną chorobą zbóż na terenie Śląska jest zgorzel p o d ­ stawy źdźbła, która w ystępuje silnie na pszenicach, zwłaszcza u pra­

wianych na oborniku. W ostatnich latach choroba ta pojaw ia się znacznie rzadziej, w skutek zmiany sposobu naw ożenia i płodozm ianu w rolnictwie.

W pow. cieszyńskim, a częściowo na południu bielskiego i pszczyńskiego w ystępują silnie drutow ce. Są okolice jak np. S ko­

czów i Dziećkowice, gdzie sieje się norm alnie 240 kg na ha żyta, bo blisko połow a wysiewu zostaje zniszczona w skutek żerow ania drutow - ców. T rzeba zaznaczyć, że wszelkie zabiegi rolnicze tu stosow ane są mało skuteczne. (L udność wierzy głęboko, że tam , gdzie są czajki, tam w ystępują i drutow ce, co dow odziłoby — że i jedne i drugie lubią gleby zwięzłe i m okre).

Z chorób głow niow atych śniecie w ystępują na pszenicy jedynie

sporadycznie, gdyż rolnicy nauczyli się pow szechnie ziarno zapraw iać

zarów no mokrymi, jak i suchymi zapraw am i. S potyka się raczej tylko

głownie na jęczm ionach (odm iana Kneifel, która na Śląsku jeszcze

uparcie jest upraw iana), jak i na pszenicy, zw łaszcza na dalszych

(13)

odsiew ach. T rzeba tu rów nież zaznaczyć, że obserw uje się często głow nię źdźbłow ą na życie, szczególnie w południow ej części pow.

pszczyńskiego, bielskiego i częściowo cieszyńskiego.

Z rdzy zbożow ych stale w ystępuje rdza b ru n a tn a na życie (P ucc.

d isp ersa ), nie w yrządzając jednak poważniejszych szkód.

Nieco sil­

niej pojawia się rdza b ru n a tn a na pszenicy (Pucc. triticin a ) i na nie­

których odm ianach, jak Z ab o rzanka—rd za plewowa {Pucc. g lu m a ru m ).

N a owsie i jęczm ieniu rdze w ystępują słabo i stosunkow o później

— raczej na owsie sianym w m ieszankach z motylkowymi, wyrządzając pew ne szkody. Tłum aczy się to tym, że szakłak {R h a m n u s całharłica), spotyka się tu znacznie rzadziej, niż np. we wschodniej połaci Polski.

B uraki podlegają na Śląsku głównie zgorzeli siewek, szcze­

gólnie na glebach zlewniejszych (nie dającej się niestety zwalczyć zapraw ianiem ) i chwościkowi w ystępującem u silnie od 5 lat z pewnymi tylko przerwam i. O statn ie dośw iadczenia zdają się prow adzić do tych rezultatów , że burak na pełnej daw ce nawozów, zwłaszcza azotowych już p rzed siewem, oraz przy zapew nieniu odpow iedniego, stałego dostępu wody znacznie mniej podlega chwościkowi; są to zwykle stanow iska po m otylkow ych, szczególnie po bobiku. Tu trzeba zwró­

cić uw agę na usunięcie niektórych w ysokocukrow ych odm ian sando­

m ierskich i Janasza, a zaprow adzenie więcej odpornych odm ian Busz- czyńskich, jak np. L. M. R. Trzecią wreszcie chorobą buraczaną jest tu zgnilizna sercow a, k tó rą w ostatnich latach za pom ocą boraksow a- nych soli potasow ych u dało się praw ie całkowicie opanow ać. Ze szkodników na burakach w ystępuje bardzo silnie mszyca burakow a, miejscami zaczynają się pojawiać tarczyki {C a ssid a spp.) oraz pędraki i myszy w niektórych pow iatach południow ych. W spom nieć również trzeb a o szkodach, w yrządzanych we wczesnym okresie rozwoju przez śm ietkę bu raczan ą i pchełki.

Ziemniaki po d leg ają na Śląsku niem al wszystkim chorobom i to w stopniu wybitnym . Najsilniej oczywiście rozpanoszył się do niedaw ­ na rak ziem niaczany, stw ierdzony na Śląsku już w 1909 roku, przez byłe w ładze zaborcze w miejscowości G ardaw ice, pow. pszczyńskiego.

Je st to bodaj pierw sze znalezisko na ziemiach polskich; obecnie jed­

nak w tej miejscowości, właśnie naskutek um iejętnej ochrony roślin

— tru d n o by go było znaleźć. Rak ziem niaczany jest już obecnie na teren ie Śląska zupełnie opanow any1) i od roku 1940 wszystkie gm iny przejdą wyłącznie na upraw ę rak o o d p o rn y ch ziem niaków.

') Z w yjątkiem Zaolzia, odzyskanego jnż po złożeniu do druku niniejszego spraw ozdania.

(14)

D rugim zasadniczym zagadnieniem , które pow stało w związku z upraw ą rakoodpornych ziemniaków, są choroby wirusowe. W ystępują one na Śląsku tak silnie, że odm iany typu Johanssen, F rüheste Bürck- nera, lub Km ieć trudno jest w ogóle upraw iać. O becnie prowadzi się prym itywną selekcję krzakow ą, która ma dać przynajm niej jakiś znośny m ateriał sadzonkow y. C horoby wirusowe w ystępują na Śląsku tym silniej, im więcej mamy okresów suszy w czerw cu i lipcu. Należy też dodać, że choroby te pojaw iają się silniej od pięciu lat — zresztą i my w ciągu mniej więcej tego okresu nauczyliśmy się lepiej je poz­

naw ać i określać.

Z innych chorób ziem niaków w ystępuje silnie czarna nóżka, zwłaszcza w okresie kwitnienia, parch zwyczajny i rdzaw a plam istość miąższu, na którą wpływa rów nież susza, naw ożenie gnojów ką i tom a- syną oraz zaw artość soli żelazaw ych w glebie; (chorobę tę obniża znacznie przedplon z długimi korzeniam i). P o n ad to na odm ianach:

M arszałek i Fr. B ürcknera w ystępuje w ybitnie zaraza ziem niaczana, pow odując wielkie ryzyko ich plantow ania. Ze szkodników w chodzą w rachubę mszyce, pędraki chrabąszcza majowego, myszy i drutow ce.

Rośliny okopow e — k ap u stn e opanow ane są praw ie na całym obszarze Śląska, a szczególnie na tere n ach przem ysłow ych przez kiłę kapuścianą (P lasm odiophora bra ssica e), która tutaj w yrządza niesły­

chane szkody. S potyka się rów nież wiele chw astów z rodziny krzy­

żowych, które w ykazują silną infekcję i doskonale tę chorobę p rzeno­

szą (dow odem tego są próbki chw astów przesyłane przez korespon­

dentów ). Chow acze (C e u to r r h y n c h u s spp.) w ystępują rzadziej na upraw ach kapustnych.

W ażnym szkodnikiem na terenie G órnego Śląska jest śm ietka kapuściana. N iestety m etody, które prow adzą do jej zwalczania, są nieraz mało popularne jak np. podlew anie sublim atem , roztw ór zaś karboliny sadowniczej, którym się podlew a rośliny, zastosow any nie­

właściwie w wielu w ypadkach jest szkodliwy dla sam ej kapusty.

O d kilku lat w zrasta na Śląsku plaga gąsienic bielinka kapust- nika. Można zauważyć, że mimo silnej infekcji gąsienic wszelkiego rodzaju pasożytam i (A p a n łe le s, M icrogaster) — gąsienic jest coraz więcej. Miejscami tylko bakteriosy ograniczają plagę gąsienic na k a­

puście. Dziatwa szkolna, za inicjatywą Stacji zajęła się w yłapyw aniem motyli bielinka, niszcząc w niektórych m iejscowościach do 20000 sztuk;

trzeba by jednak poprzeć tą akcję pewnymi prem iam i, niestety zarów ­

no Stacji, jak i urzędom gm innym brak jest odpow iednich funduszów .

(15)

Znacznie słabiej atakują gąsienice odm iany kolorow e kapusty oraz w czesne — majowe.

Z roślin przem ysłow ych — rzepak, poza porażeniem sporadycznie kiłą kapuścianą i uszkodzeniam i przez słodyszka, nie ulega innym chorobom w silniejszym stopniu. Pchełki natom iast atakują silnie wszelkie am atorskie upraw y krzyżowych (rzodkiewka), doprow adzając je n iejednokrotnie do zniszczenia.

R ośliny m otylkow e poza m ączniakiem grochu, łubinu i inkarnat­

ki, w ykazują na ogół zdrow otność zadow alającą i m ogą być z pow o­

dzeniem upraw iane na terenie Śląska. W niektóre lata w ystępuje jednak silnie an traknoza (G lo e o sp o riu m L in d e m u th ia n u m ), zwłaszcza na delikatnych odm ianach fasoli, oraz w górzystych okolicach p o łu d ­ niowych strąkow iec (B ru c h u s p isi) na grochu. Na lucernie i koni­

czynie spotyka się w p o w . pszczyńskim kustrzebkę (P seu d o p e ziza trifolii).

Na blisko 1300 tysięcy mieszkańców, posiada woj. śląskie około 350 tysięcy drzew owocowych, zarów no pryw atnych, jak i przydroż­

nych, te o statnie jako w łasność sam orządow ą. N a jednego m ieszkańca p rzypada więc 1/4 drzew ka, co oczywiście jest liczbą znikom ą, jeśli weźmiem y pod uw agę, że w sąsiedniej Czechosłow acji na jednego obyw atela w ypada około 4 drzew, zaś w Niem czech stosunek ten jest tylko nieznacznie niższy. A kcja jednak sadownicza jest obecnie bardzo żyw otną, gdyż po roku 1928 posadzono blisko 2/3 obecnie rejestro ­ wanych drzew owocowych. W tej akcji, prow adzonej przez Izbę Rol­

niczą, walnie przyczynia się do podniesienia rezultatów W ydział Rol­

nictw a U rzędu W ojew ódzkiego Śląskiego przez subw encjonow anie sadow nictw a.

D rzew a ow ocow e są jednak na Śląsku naw iedzane przez liczne choroby i szkodniki. Śląsk jest typow ym terenem żerow ania korówki wełnistej, którą m ożna sp o tk ać — p odobnie jak dawniej raka ziem­

niaczanego — wszędzie, z w yjątkiem może niektórych okolic pow.

bielskiego i cieszyńskiego, położonych wyżej nad poziomem morza.

A kcja zw alczania tego szkodnika, regulow ana rozporządzeniem p. Mi­

nistra R olnictw a z r. 1935, jest stosunkow o łatw a i na Śląsku osią­

galna, jeśli chodzi o m łodsze sady i szkółki drzewek, w których nies­

tety szkodnik ten rów nież w ystępuje. T rudniej jest jednak wytępić

szkodnika na drzew ach starszych, gdyż karboliny, które mamy do

dyspozycji, aczkolwiek bardzo skuteczne, nie dają jednak pełnej

gw arancji, że d o trą do w głębionych gniazd korówki, znajdujących się

(16)

w zrakow aciałych m iejscach gałęzi. T rzeba też zaznaczyć, że nieraz wniosek Stacji, oparty o odpow iednie rozporządzenie, utknie w k tó ­ rym ś ze starostw i przeleży w aktach.

Spraw a korówki w ełnistej będzie jeszcze tem atem dyskusji przy odpow iednim referacie. C hciałem jedynie dodać, że bleskotka A p h e li-

n u s m ali, z którą tyle nadziei wiążemy, mimo silnego rozpow szech­

nienia na terenie Śląska (a była tu już stw ierdzona w r. 1935 w miej­

scowości Kryry, gdzie Zjazd będzie m ógł stw ierdzić jej działalność)

•— niestety chyba nie znajduje u nas optym alnych w arunków rozwoju i nieraz nie nadąża w rozm nażaniu się za korów ką wełnistą.

A kcja Stacji O chrony Roślin w spólnie z Działem ogrodnictw a Śląskiej Izby Rolniczej otacza opieką raczej m łode, zakładające się sady, stawiając scisłe w ym agania co do ich prow adzenia; po szeregu lat ma to doprow adzić do zu pełnego w ytępienia korówki wełnistej.

N astępnym ważnym szkodnikiem sadów na Śląsku jest owocówka jabłków ka (C a rp o ca p sa p o m o n ella ) oraz kilka gatunków owocnie (H o-

p lo c a m p a spp.), które w ystępują zarów no na jabłoniach, jak i śliwach,

a także na gruszach. Zwalczanie tych szkodników jest uciążliwe, na szczęście jednak m ożna zauważyć, że m etody m echaniczne, k tóre tak tru d n o na Śląsku się przyjm ują, są już coraz częściej stosow ane.

Mimo opinii, jakoby kw ieciak jabłkow iec (A n th o n o m u s p o m o ru m ) był mało szkodliwy, gdyż zrzucając część zawiązków owocowych jest do pew nego stopnia czynnikiem selekcyjnym — szkodnik ten jednak w znacznej mierze przerzedza kwiaty jabłoni na Śląsku, niszcząc je nieraz w 80%.

Typowymi dla w arunków klim atycznych Śląska są wszelkiego rodzaju czerwce, które zdają się w ym agać dużej w ilgotności w atm os­

ferze. S potyka się je nie tylko na śliwach jak m isecznik (P alaeoleca-

n iu m xp lo stei), oraz na jabłoniach, gruszach, agreście i winorośli, ale także

na czereśni i orzechu włoskim, nie licząc ogrom nej ilości drzew i k rz e­

wów. Dużym błędem jest tu może propagow anie przez pszczelarzy, których na Śląsku jest sporo — sadzenia wszędzie akacyj przenoszą­

cych łatw o m isecznika śliwowego.

Bolączką szkółek jest rak korzeniow y drzew owocowych {B a cte­

rium tu m e fa c ie n s), który — zw łaszcza w północnej części Śląska

— silnie w ystępuje. C h o ro b a ta rozpow szechniła się d opiero od kilku lat, po sprow adzaniu przez tutejszych szkółkarzy dziczek z innych dzielnic Polski. Drzewka na kw aterach silnie porażonych guzow a­

tością korzeni są nieco słabsze, wykazując jakby obiaw y braku wody

(17)

i żółknięcie niektórych liści. M etoda H o r n b o s t e l a , Ł) którą zaczęto już stosow ać w niektórych szkółkach śląskich okazuje się zupełnie skuteczną. Pow szechnie w ystępują w szkółkach mszyce liściowe.

Szkółek obecnie jest 27, z których jedynie połowa odpow iada staw ia­

nym w ym aganiom kwalifikacyjnym.

C h orobą, k tó ra dużo szkód na Śląsku w yrządza, jest czarny grzybek-struposz (F a sicla d iu m ), w ystępujący bardzo silnie na jabłoniach i gruszach. Najw ięcej po d leg ają mu: z jabłoni — R ibston i Królowa R enet, z grusz — przed e wszystkim D obra Ludwika (poza ośrodkam i przem ysłow ymi).

N a odm ianach Boiken, L andsberg, Signe Tillisch i Królowa R e­

n et w ystępuje silnie praw ie corocznie mączniak (P odosphaera leucotri-

cha).

Zwalczanie jego napotyka na duże trudności.

P oza tym często na drzewach owocowych w ystępują tu śluzow- nica (C a liro a U m acina), trociniarki w okręgu przem ysłow ym (C o ssu s i Z e u ze rd ), paciornice (C o n ta rin ia ) i olbrzym ie ilości gąsienic kup- rów ki rud n icy (E u p ro c tis chrysorrhoed), ogałacających również dosz­

czętnie dęb y w pszczyńskim i rybnickim pow. W północnej partii Śląska w ystępuje p rządka pierścienica (M a la c o so m a n eusiria) i b ru d ­ nica niep ark a (L y m a n tria dispar). Na wiosnę dużo szkód wyrządzają krobniki (C oleophora spp.).

N a glebach cięższych, szczególnie w płd. części woj. śląskiego spo ty k a się często gum ozę drzew pestkow ych, w ystępującą również i w szkółkach drzew ek.

Brzoskwinie, które w ostatnich latach są na Śląsku silnie p ro p a­

gow ane, opanow ane są praw ie wszędzie przez kędzierzaw kę (E x o a scu s

d efo rm a n s), doprow adzającą często drzewa do zrzucenia liści i obsy­

chania całych partii gałęzi. C zęsto też mrozy przypadają na okres kw itnienia brzoskw ini, co w rezultacie silnie odbija się na plonowaniu.

P o d o b n ie spraw a przedstaw ia się z morelami.

Z chorób krzewów owocowych należy przede wszystkim wymienić m ączniaka na agreście (S p h a e ro th e ca m ors uvae); w poszczególne lata szkody pow oduje rów nież brzęcznik (P teronidea ribesii). Na po ­ rzeczkach pojawia się silnie opadzina liści oraz rdza wejm utowo-po- rzeczkow a w pow. pszczyńskim i bielskim.

Z w ażniejszych szkodników w ystępują mszyce liściowe, czerwce i przezierniki, niszczące plantacje porzeczek.

*) Poleg-ająca na tym, że siewki dziczek są w ysadzane do k w ater po skorko- w aceniu ran ek pow stałych przez przycinanie korzonków . (Red.).

(18)

Poza tym ważną chorobą, rozpow szechnioną na Śląsku są mącz- niaki winorośli, i to zarów no prawdziwy, jak i rzekom y. W a rto n a d ­ mienić, że w innych dzielnicach Polski spotyka się przew ażnie mącz- niaka rzekom ego, podczas gdy tutaj praw dziw a rosa m ączna w yrządza nieraz większe szkody.

W kwiaciarstwie została zaw leczona z H olandii bakterioza (P se u ­

d o m onas h ya c in th i), która w ostatnich latach dużo szkód wyrządza.

S potyka się rów nież m ączniaka na chryzantem ach i nicienie (A phelen*

chus), a także fusariozę astrów ogrodow ych.

Na pom idorach mamy do czynienia z grzybkam i liściowymi

(S e p to ria ) i w szklarniach (C la d o sp o riu m fu lv u m ), rzadziej z bak terio ­

zą (B a cteriu m m ichiganense).

O górki podlegają w silnym stopniu czarnej zgniliźnie (C lado­

sp o riu m cucu m erin u m ) oraz mączniakowi w upraw ach polowych. N a

truskaw kach notow ano często plam istość liści (M yco sp h a ere lla fra*

gariae) i w czasie pogody słotnej gnicie owoców, przylegających do ziemi.

W ośrodkach przem ysłow ych notow ane są rów nież szkody, wy­

rządzane przez gazy i wyziewy fabryczne, niemal na wszystkich rośli­

nach upraw nych. Szkody te w idoczne są najsilniej na winorośli, ra ­ barbarze, a także drzewach i krzew ach owocowych, jak rów nież na roślinach ozdobnych i warzywach. Przyczyną uszkodzeń gazow ych są przede wszystkim połączenia azotow e, cynkow e i siarkowe. Zwalczanie tego rodzaju chorób roślin, poza pew nym i melioracjam i gleby, jest w ośrodkach przem ysłow ych niew ykonalne.

Na pew ne trudności napotyka na Śląsku spraw a odchw aszczania i ochrony ptactw a śpiew ającego. Istnieje bowiem, jak już w spom nia­

łem, dużo pszczelarzy, nieraz zbyt przeczulonych, którzy nie pozw olą niszczyć „ogniszczu,, (S in a p is a rv e n sis), czy też innych „kw iatków ”, żeby pszczoły nie straciły „pożytku”. (Ma to nieraz taki skutek, że g ospodarstw o traci kilkaset złotych w skutek zachw aszczenia zbóż jarych, w tym celu, żeby pszczoły zebrały miodu pół kilogram a).

T rudno więc jest przekonyw ać w takich w arunkach o szkodliwości chwastów. Poza tym niejednokrotnie pszczelarze zwalczają opryskiw a­

nie letnie sadów ze względu na „m asow e trucie się pszczół”, z drugiej

zaś strony sadząc wszędzie, gdzie tylko m ożna akacje — stają się

nieświadomym i roznosicielam i misecznika. A przecież tak łatw o jest

pogodzić ochronę roślin z niezaprzeczoną pożytecznością pszczół,

zwłaszcza, że racjonalne zw alczanie chorób i szkodników w sadach,

nie powinno pow odow ać tępienia ow adów odw iedzających kwiaty.

(19)

Niem niej jednak, opierając się na rozporządzeniu p. Ministra Rolnictw a, U rząd W ojew ódzki Śląski na wniosek Stacji, wysyła rok rocznie z początkiem maja do wszystkich podległych urzędów zarzą­

dzenie o tępieniu ostów. R ezultaty tego są widoczne, a kary stoso­

w ane przez w ładze adm inistracyjne, także pewien skutek odnoszą.

Istnieją jednak na Śląsku tow arzystw a miłośników ptaków , którzy chronią osty ze względu na szczygły — z drugiej zaś strony tępią zapalczyw ie szpaki, k tóre czasam i objadają im czereśnie. S zpak cieszy się zresztą na Śląsku jak najgorszą opinią.

Z chw astów najważniejsze są: na ziemiach kwaśnych ognicha

(S in a p is a rv e n sis), na więcej alkalicznych — pszonak (R a p h a n u s ra- p h a n istru m ) i mak polny (P a p a v er R h o ea s).

Na południu w ystępuje pow szechnie V icia villosa, na północy A p e r a spica ve n ti, w pow.

rybnickim T h la sp i a rv e n se i L a m iu m p u rp u reu m . W ogrodach pow­

szechnie panuje G a lin so g a p a r v iflo r a i S e ta r ia italica.

Pow ażne szkody gospodarcze w yrządza na Śląsku chrabąszcz majowy {M ełolontha m elolontha), który bardzo regularnie tu w ystępuje (kasztanow iec należy do rzadkości). W roku obecnym , 1938 m aso­

wa rójka nastąpiła w pow. lublinieckim , gdzie akcja tępienia tego szkodnika w kilku gm inach dała jako rezultat około 6000 kg chra­

bąszcza. Nieco słabsza rójka miała m iejsce w pow. rybnickim i pszczyńskim. Dzięki przychylnem u ustosunkow aniu się W ydziału O św iecenia P ublicznego U. W. Śl., niektóre szkoły wyniszczyły po kilkaset k g teg o szkodnika. Szkody w yrządzane są przez pędraki chrabąszcza nie tylko na ziem niakach i burakach (do 80% plonu), lecz także na w arzyw ach i w drzew kach owocowych, szczególnie młodych, prow adzonych w szkółkach (Św ierklaniec pow. Tarn. Góry).

W południow ej części woj. śląskiego duże szkody gospodarcze w yrządzają myszy polne i nornice. W ystępują one na roślinach oko­

pow ych, koniczynach, nornice niszczą drzewka owocowe. W ośrod­

ku warzywnym nad O d rą w ystępują ślimaki i turkucie.

Spraw a berberysow a została już na Śląsku ostatecznie zlikwido­

wana. O statn ie krzewy tego pośredniego żywiciela rdzy źdźbłow ej pozostały jedynie w parkach, ogrodach miejskich i szkolnych.

N a szczególną w zm iankę zasługuje na Śląsku m asowe rozm no­

żenie się kuprów ki rudnicy, która po ogołoceniu dębów przydrożnych przenosi się do sadów , a w ygłodzona wchodzi naw et drzwiami > okna­

mi do m ieszkań ludzkich, pow odując nieraz, zwłaszcza u dzieci i ko­

biet, przy dotknięciu, pokrzyw kę połączoną z wysoką gorączką.

(20)

P r o t o k ó ł

z obrad V Z ja z d u Lefrtieg© S łu żb y O c h r o n y Roślin

w dn. 8.VII.1938 r. w S z k o le R olniczej w S ta rej W si n a Ś ląsku.

Dnia 8.VII b. r. o g-odz. 9.30 rozpoczęto o b rady Zjazdu Służby O chrony Roślin.

O becni:

Insp. I. A dam iak — Łódź, Inź. H. Blockówna — Puław y, Insp. K. B rodziak

—Łódź, Insp. W. C iślik —K raków, łnź. P. D ąb ro w sk i—Jaw orzno, Inż. Br. H ellw ig

—W arszaw a, Insp. W . ja c y n a —Toruń, Mg. E. K am iński — Łuck, D r Z. K aw ecki

—K ielce, Inź. J. K ow alski—Toruń, Mg. R. K ruszyński — W ilno, Inż. A. K uryłło

—Poznań, Insp. K. L eszczyński—B rześć n/B., Insp. M. M iksiew icz—Lwów, Mg. H.

M odrzejew ska — B iałystok, D r B. O gijew icz — W ilno, Insp. R. P ili •— K atow ice, D r A. P ie k a rs k i—K atow ice, Insp. j . P iek ieln iak — K atow ice, P rof. D r J. P riiffer

—W ilno, Dr. E. R alski—K atow ice, Insp. C s. R oel—K atow ice, D r. W . S tec-R o u p - p erto w a—Kraków, P rof. D r K. R o u p p e rt—K raków , A sy st. I. R uszkow ska—Puław y, D r j . R uszkow ski—Puławy, Inż. P. S ch u lz—Toruń, Mg. T. S ta c b y ra —K raków , Inż.

K. S tęp n iew sk a — Puławy, A sy st. j . Straw iriska — Łódź, D r K. S traw iń sk i — Łódź, Inż. J. T u rsk a — W ilno, Mg. M. W iliń s k i— Puławy, Inż. I. Z ra d z iń s k a —W arszaw a, Insp. J. Zub — Lwów.

N arady zagaił Piekarski, przekazując przew odnictw o Ralskiemu.

Po om ówieniu program u n arad przez Rajskiego, przystąpiono do w ygłaszania poszczególnych referatów , przy czym jako pierwszy wygłosił referat Piekarski. T em atem referatu były spraw y wpływu odporności ziem niaków na smak i plenność oraz odpow iedni d o b ó r odm ian na terenie woj. śląskiego w związku ze zwalczaniem raka ziem niaczanego.

W tej spraw ie zabierali głos S tachyra i Pili oraz K uryłło, który poruszył rów nież aktualną spraw ę rzekom ego likwidowania O ddziału P. I. N. G. W. w Bydgoszczy, w ykazując konieczność pozostaw ienia tego działu pracy w Bydgoszczy.

Leszczenko referuje spraw ę nowych odm ian rak o o d p o rn y ch ziem ­ niaków, podając trudności i kłopoty zw iązane z tą akcją.

Jacyna stwierdza, iż praca Instytutu spotkała się z dużym zrozu­

mieniem i zaciekaw ieniem szerokiego ogółu rolników, lecz winna być prow adzona łącznie z dośw iadczalnictw em w terenie, przy czym mówca apeluje do M inisterstw a R olnictw a i R. R., ażeby nie szczędziło śro d ­ ków na dośw iadczalnictw o w dziedzinie w ykryw ania rak o odpornych ziemniaków, a przede wszystkim ażeby stw orzono odpow iednie u sta­

wodawstwo oraz przydzielono pew ny areał tym gospodarstw om , k tóre

mają zam iar prow adzić dośw iadczenia, ja c y n a apeluje również, ażeby

(21)

M inisterstwo R olnictw a i R. R. nie obniżało wysokości subwencji na lustracje terenów ziem niaczanych.

R o u p p ert zabierając głos proponuje wyszukiwanie takich odm ian ziem niaków , k tó re byłyby od p o rn e nie tylko na raka ziem niaczanego lecz rów nież i na choroby wirusowe.

W spraw ie referatu P iekarskiego zabierali jeszcze głos Schulz, S tachyra, przy czym ten ostatni twierdzi, że sieć dośw iadczeń z ziem ­ niakam i rakoopornym i jest u nas zbyt rzadka, jak również, iż należy bezw zględnie mieć nadzór n ad handlarzam i ziemniaków.

H ellw ig omawiając spraw ę rakoodpornych ziemniaków stwierdza, iż nab iera ona coraz większego znaczenia, a dążeniem M inisterstwa R olnictw a i R. R. jest ażeby akcja w tym kierunku stale się rozwijała.

Nowelizacja ustaw y o zwalczaniu raka ziem niaczanego jest już uzgod­

niona przez praw ników i w krótce zostanie zastosow ana w terenie.

N astępnie Ralski odczytuje pismo Sekcji C entralnej do Spraw N asiennictw a, tyczące się dwóch kw estionariuszy, omawiających spraw ę wirusów i mszyc na ziem niakach.

P o ożyw ionej dyskusji, w której zabierali głos: Hellwig, Rusz­

kowski, K uryłło, R o u p p ert, Stachyra, Ralski uzgodniono, iż poszczególne stacje o. r. łącznie z inspektoram i nasiennymi izb rolniczych, wypełnią kw estionariusze i prześlą do P. I. N. G. W . w Puław ach.

W drugim punkcie program u om awiano spraw ę czerwców. Po treściw ym referacie popularnym K aw eckiego, oraz dyskusji, w której zabierali głos: Strawiński, Miksiewicz, R ouppert, Ruszkowski uchw alo­

no, ażeby refera t K aw eckiego był możliwie prędko ogłoszony w prasie a między innymi w „R oczniku O chrony R oślin”, oraz urozm aicony fotografiam i. R uszkow ski prop o n u je, ażeby w Roczniku O . R. został rów nież opublikow any referat w ygłoszony przez P iekarskiego, łącznie z w ykresem i objaśnieniam i Pilla, tyczącymi się raka ziem niaczanego na teren ie wojew ództw a śląskiego.

R alski omawia spraw ę w ystępow ania skorupika (L ep id o sa p h es) oraz czerwców w ogóle na owocach im portow anych z zagranicy zaz­

naczając, iż z w yjątkiem tarcznika San Jose inne m ogą być bezkarnie przew ożone do P olski co stanow i niebezpieczeństw o w obec łatwej możliwości przeoczenia teg o szkodnika. W tej sprawie zabierał głos R uszkowski proponując, celem lepszej i skrupulatnej kontroli, utw o­

rzenie inspektoratów kw arantannow ych, stacji kw arantannow ych oraz

kam er dezynfekcyjno-dezynsekcyjnych. Przemawiali rów nież w tej

sprawie: K uryłło, Schulz, Hellwig, Kawecki, Miksiewicz i Brodziak.

(22)

N astępnym punktem program u była korów ka w ełnista. P o zre­

ferowaniu tej sprawy przez R alskiego, który rów nocześnie zadem o n stro ­ wał żerownie bleskotki w koloniach korówki wełnistej na okazie jabłoni ze szkółki szkoły rolniczej, w ożywionej dyskusji zabierali głos pp.:

R ouppert, Prüffer, K uryłło, Ciślik, Kawecki, Hellwig i Ruszkowski.

Roel apeluje do M inisterstw a R olnictw a i R. R., ażeby znoweli­

zow ało ustaw ę o korow ce wełnistej, dając szersze pole do działania pracownikom stacji, nakładając większe sankcje na opieszałych. Ralski i Kawecki poruszali spraw ę korówki wełnistej w jednej ze szkółek na Śląsku, która wniosła odw ołanie do M inisterstw a Rolnictw a. D yskusję zakończyli pp.: K uryłło, Hellwig, R o u p p ert i Roel.

W wolnych w nioskach Hellw ig omówił spraw ę stonki ziem nia­

czanej donosząc, iż podczas objazdu za granicę miał m ożność prze­

konać się o szerokiej p ropagandzie w postaci licznych barw nych plakatów , ulotek, pocztów ek i nalepek stosow anej przez państw a, w których stonka w ystąpiła.

P o ożywionej dyskusji na ten tem at o b rady o godz. 13 zakończono.

P odał: R. Pili.

(23)

A n d r z e j P ie k a rs k i

DOBÓR ODMIAN RAKOODPORNYCH NA ŚLĄSKU1).

R ak ziem niaczany powikłał w bardzo znacznym stopniu spraw ą d o b o ru odm ian ziem niaków w woj. śląskim . W ystąpienie jego na całym niem al obszarze wojew ództwa nasunęło konieczność ogólnego, aczkolwiek stopniow ego przeprow adzenia upraw y odm ian rakoodpor- nych n a całym teren ie jego zasięgu.

Zadanie to było bardzo trudne, zwłaszcza dw anaście lat tem u.

T rzeba było opanow ać przede wszystkim ogrom nie rozbitą d robną w łasność. T rzeba było osłabić silne przywiązanie ludności do nieod­

pornych odm ian, do których przywykła, a które w terenie okazały się korzystne w produkcji i do b re w sm aku, — i tym odm ianom , w glebie śląskiej oraz zwyczajach ludności miejscowej silnie zakorzenionym , trz e b a było przeciw staw ić rów now artościow e odm iany rakoo d p o rn e.

Słuszne to żądanie natrafiło na tw ardy mur, zbudow any z tru d ­ ności przeróżnej natury, polegających przede wszystkim na braku o d ­ mian rak o o d p o rn y ch o w ybitnej w artości jadalnej a zarazem plennych, następnie ze w zględu na choroby ziemniaków, w ystępujące w rozm ia­

rach klęskowych u odm ian rakood p o rn y ch jadalnych, zwłaszcza wirusy, żelazistą plam istość miąższu i zarazę.

Zarazie, niszczącej odm iany wczesne, tak ważne w terenie o du ­ żych skupieniach m iejskich i przem ysłow ych, można w praw dzie prze­

ciw działać spryskiw aniem cieczą b ordoską. Lecz rzecz sam a zniechęca, a ogólne zaprow adzenie teg o zabiegu wymaga dłuższego czasu.

W irusy, ten splot kilkunastu niewiadom ych na razie bodźców chorób, znanych nam tylko w swych objaw ach, groźnych dla pro d u k ­ cji, tym bardziej, że dziedzicznych i przenośnych podczas wegetacji, mają na Śląsku szczególnie korzystne w arunki, i to w jego części górnośląskiej, głów nie w tedy kiedy pierw otnie nieupalna wil­

g o tn a wiosna, obfitująca w częste opady, ustępuje miejsca wiośnie o dłuższych okresach suszy gorącej i parnej. W irusow o szczególnie w yróżniają się gleby lekkie, płytkie glinki o piaszczystym , wzgl. żwi­

row atym podglebiu i glinki fizjologicznie suche, w które obfituje p o ­ wiat Rybnicki.

*) R e fe ra t w ygłoszony na Zjeździe Służby O chrony R oślin w S ta re j W si na Ś ląsk u dn. 8.VII.1938 r.

(24)

O d części górnośląskiej odbijają wyraźnie podgórskie pow iaty Cieszyn i Bielsko, naw iedzane wiosną i latem przez regularniejsze opady. C zy ta okoliczność mniej wpływa na rozwój wirusów, czy też silnie je maskuje, należy zbadać. P raw dopodobnie zachodzi jedno i drugie, a zapew ne odgryw ają rolę przenosiciele wirusów, czyli mszy­

ce i t. p., mające w suchszych okolicach, względnie okresach lepsze warunki silniejszego rozwoju.

Zbyt silnemu w ystępow aniu wirusów w ostrej formie — poza kwestią odm ianow ą—staram y się przeciw działać lepszym zapew nieniem warunków rozwoju ziemniaka, zwłaszcza wilgoci, gdyż ziemniak, mający nie dużą potrzebę w ody, wrażliwy jest na dłuższe i nagłe przerw anie dopływu wody w okresie suszy. Cel ten osiągam y, stosując w jak najszerszej mierze poplony łubinow e, poprzedzające ziem niaki w zglę­

dnie mieszanki z silną dom ieszką łubinów lub bobiku, których korze­

nie ułatw iają ziem niakom głębokie zakorzenienie się i czerpanie wo­

dy z głębszych warstw. Zabieg ten zawodzi w tenczas, gdy okres su­

szy i gorąca przypada na początek w egetacji ziem niaków , m ających system korzeniow y jeszcze słaby. Tak było w bieżącym roku sp ra­

wozdawczym, kiedy to w pierw szej połow ie czerwca pola przedstaw iały nieraz rozpaczliwy obraz przew irusow ania, którego zbyt ostrą form ę w pew nym stopniu zam askow ały opady w drugiej połow ie czerwca.

G łów ną jednak przyczyną w ystąpienia w ogóle wirusów w tak silnym stopniu, zdaje się być susza zeszłego roku, trw ająca od połow y czer­

wca do końca lipca, która stworzyła niebyw ałe d o tąd w arunki roz­

woju mszyc, mających aż nadto dużo sposobności do przenoszenia wirusów.

Zelazista plam istość miąższu niebakteryjna, także d o tąd tak mało jeszcze zbadana w swych bodźcach, a znana zbyt boleśnie w skut­

kach dla jadalnego zwłaszcza ziem niaka, aczkolwiek nie zm niejsza plonu surow ego bulw, jest odczuw ana jako klęska w części głów nie górnośląskiej. O bjaw ten w ystępuje przew ażnie na glebach lekkich, na glinkach płytkich o lekkim podglebiu i na glinkach fizjologicznie suchych, p raw dopodobnie głów nie p o d wpływem nagłego i długotrw a- łego przerw ania dopływ u wody, chociaż zaobserw ow ano także wpływ alkalicznego nawiezienia, zw łaszcza gnojówki. W ykluczenie naw ozów fizjologicznie zasadowych, przede wszystkim gnojówki, n astępnie w pro­

wadzenie poplonów w postaci roślin m otylkow ych o korzeniach g łę b o ­

kich, obniżyły pojaw żelazistej plam istości, tak iż przy kwalifikacji

(25)

ziem niaków rzadko na ogół się spotyka z ogólniejszym , względnie silniejszym w ystąpieniem tej choroby.

Na takim to tle pod znakiem raka ziem niaczanego, wirusów, żelazistej plam istości miąższu i zarazy ziem niaczanej z jednej strony a słusznych żądań sm acznego i plennego ziem niaka jadalnego z d ru ­ giej, pow staje d o b ó r odm ian ziem niaków rak oodpornych na Śląsku.

Na początku działalności Śląskiej Izby Rolniczej, w zględnie Śląs­

kiej Stacji ochrony Roślin na całym obszarze wojew ództwa olbrzym ią przew agę posiadały ziem niaki n ieodporne na raka ziem niaczanego.

Z odm ian wczesnych większe znaczenie miały: H olenderskie, Erstling, A lm a C im bala, G oldbal! K am ekego, C esarska K orona róż­

nych hodow li, Różówki różnych hodowli i O d en w äld er Blaue Böhma.

Z odm ian późniejszych w części górnośląskiej jako jadalne największym wzięciem cieszyły się: C entifolia K am ekego, Industria, Silesia, następ ­ nie K am ekego P irola, D e o d a ra i B elladonna, wreszcie U p to date,

— a jako przem ysłow e i w dużej m ierze także jadalne — W ohltm ann.

C zęść cieszyńska m iała swą odrębność. Tam przenikały odm iany H enryka D ołkow skiego: Polanin, G edym in, Łucja, Bojar, O rdon, Lech i Świteź, jako najbardziej łubiane. P oza tym rozw inął tu, pod Sko­

czowem działalność hodow laną P aw eł W ania. H odow la jego musiała być dobra, jeżeli ją odw iedzał znany hodow ca F ruhw irth i cytuje ją w swym podręczniku pom iędzy austriackim i hodow cam i ziemniaków.

Sam hodow ca jeszcze żyje, lecz już stracił wzrok. Jego odm iany rozeszły się po A ustrii, także na Śląsku Cieszyńskim po obu brzegach O lzy, i są cenione jako zdrow e i sm aczne.

P oniew aż Śląsk Cieszyński ma w krótce przejść do odm ian wy­

łącznie rak o odpornych, a odm iany W ani nie są zb adane pod w zględem rak o o d p o rn o ści, przeto R eferat N asienny Śląskiej Izby Rolniczej zabrał się do tej pracy, zanim żelazna m iotła Stacji O chrony Roślin wymiecie także i te odm iany. O dm iany negatyw nie reagujące na rak a pójdą do dalszego bad an ia do Instytutu w Bydgoszczy. O ile okazałyby się rak o o d p o rn e, p o d d a n e zostaną selekcji krzakowej. Może się znajdzie coś w artościow ego.

O d m ian y ra k o o d p o rn e były nieliczne i obszar ich był nieznaczny.

Był Ju b el R ichtera i były odm iany K am ekego, głów nie P arnassia jako

przem ysłow e na ciężkich glebach, były: P ep o pastew ne, H in denburg

i A rnika. Jad aln o ść tych odm ian stała o wiele niżej od sm aku o d ­

mian nierakoodpornych. P rzy tym teren dom agał się coraz usilniej

ziem niaka żółtom ięsnego.

(26)

Izba Rolnicza, Stacja O chrony Roślin i niektórzy rolnicy zaczęli przeprow adzać próby z odm ianam i rakoodpornym i sprow adzanym i z Niemiec. Do 1930 r. z wczesnych pojaw iły się: F rühe Flocken Mullera, Ebsdorffer Juliperle i Juliniere, M agdeburger Blaue, K uckuk Thielego, Lichtblick T roga, Juli P aulsena, F rü h este B ürcknera i Dyr.

Johanssen Modrowa. Z późniejszych odm ian pojawiły się odm iany T roga T an n e n b erg i Glückauf, P reussen M odrowa, Paul W a g n er Ka- mekego, odm iany P. S. G. (Franz, Rosafolia, Erdgold), w reszcie W e- karagis. U trzym ały się tylko F rüheste B ürcknera i w mniejszym stopniu Juli Paulsena, najpow szechniej zaś Rosafolia; E rd g o ld pozostał tylko w m ajątkach, mających stałych w ybrednych odbiorców , sprow a­

dzających co dwa lata oryginalne sadzonki.

W łaściwie do 1930 r. nie ruszyliśmy z m artw ego punktu. D o­

piero rok 1931 okazał się przełom owym . W śró d odm ian ziem niacza­

nych zabłysnęła odm iana A ckersegen Böhma, która dopiero pchnęła akcję nasycania Śląska ziem niakami rakoodpornym i.

Pojaw iły się także mniejsze „gw iazdy”: odm iany W łoszanow skie, z których tylko H etm an zdobył znaczenie, odm iany D ołkow skiego, z których jedynie M arszałek zasługuje na wyróżnienie, cały szereg odm ian niemieckich, zwłaszcza K am ekego (R obinia), Böhma, którego O valgelbe i M ittelfrühe zaczęły o dbierać teren innym odm ianom , odm iany R addatza (V oran) i inne.

Z odm ian tak krajow ych, jak i zagranicznych, jakie pojawiły się na Śląsku, olbrzym ia większość odpadła. Z pozostałych, wykazujących gospodarczą wartość, pow stał z czasem dobór, który uważać należy jako tym czasowy.

O sią doboru na obszarze Śląska jest ziem niak jadalny o dobrym sm aku, dużym i pew nym plonie, o skrobiow ości średniej (1 6 — 18%), zatem o dużym jeszcze plonie skrobi z hek tara dający nie tylko człowiekowi dużo w artości odżywczej w d ogodnej formie, ale m ogący także służyć celom pastew nym i naw et przem ysłow ym . K rzak jego musi ocieniać glebę rychło i skutecznie. Takim ziem niakiem jest np.

A ckersegen, który też zdobył największy obszar upraw ny. Ziemniaki tej odm iany mają jednak tę w adę, że są za późne, zwłaszcza na bujnym nawozie zielonym, w skutek czego nieraz za rychło się je wybiera, w następstw ie czego łatw o gniją w czasie zimy.

O dm iany wczesne w ybitnie jadalne, których w artość tkwi głów nie

w sm aku, jako niskoprocentow e i przew ażnie w plonie z różnych

przyczyn niepew ne, zajm ują tylko taki obszar, jaki jest p o trzeb n y do

(27)

zaopatrzen ia teren u w pierw sze ziem niaki na krótszy okres czasu, od końca czerwca do końca lipca. G rupa ta posiada typ mączysty C esar­

skiej K orony i ty p sałatow y. Do najwcześniejszych, dojrzewających w początkach lipca, przy czym term in może być przyśpieszony przez w stępne kiełkowanie, należy z typu C esarskiej Korony, F rüheste B ürcknera, a z typu sałatow o-jadalnego Juli P aulsena.

F rüheste B ürcknera są białom ięsne, udają się na wielu glebach, z wyjątkiem suchych, na ciężkich zaś m ogą łatw o gnić. Juli P aulse­

na są żółtom ięsne, w ym agają gleby w ilgotnej i w kulturze. O b ie o d ­ miany są b ard zo p o d atn e na wirusy zwłaszcza w w arunkach n iedo­

godnych, p o dlegają silnie porażeniu przez zarazę, a Juli są ponad to bardzo wrażliwe na żelazistą plam istość miąższu. T oteż Juli mają znaczenie głów nie w położeniach podm iejskich, F rüheste B ürcknera natom iast szersze.

Trzy dalsze w czesne odm iany dojrzew ają około połow y lipca:

C esarsk a K orona ra k o o d p o rn a o czerw onej skórze i Lichtblick o bia­

łej skórce z plam am i fiołkowymi w okolicy oczek. W szystkie są białom ięsne i n adają się przede wszystkim na lekkie gleby. C esarska K orona jest w ybitnie jadalna, spraw iła nam jednak ostatnio duży zaw ód, bo sprow adzony drugi odsiew kwalifikowany wydał krzaki w dużej mierze silnie wirusowe. Lichtblick dają duży plon, są dość jeszcze sm aczne sp o d ło p aty i m ogą służyć także jako rychłe p astew ­ ne. N a zarazę ziem niaczaną są znacznie mniej p o d atn e od innych wczesnych.

K ażda z podanych w czesnych odm ian może nam spraw ić zawód i dlateg o trze b a im dać najlepsze w arunki w zrostu. O p ró cz teg o opryskiw anie cieczą b o rd o sk ą przeciw zarazie powinno być reg u łą jako środek ochronny.

G ru p a odm ian średniow czesnych, dojrzew ających w k o ń cu lipca lub w początku sierpnia, d ostarcza ziemniaki na miesiąc sierpień.

O bejm uje ona odm iany przew ażnie typu Industrii: Dyr. Johanssen M odrow a, Rosafolia P. S. G. o ostatnio M ittelfrühe Böhma.

D yr. Joh an ssen są żółtom ięsne o bardzo delikatnym sm aku,

b ardzo wirusowe, w ym agają gleby w ilgotnej i w dobrej kulturze. Ich

upraw a o p łaca się, o ile ma się do czynienia z w ybrednym o d b io rcą

i co drugi rok sprow adza się sadzonki oryginalne. Je st możliwe, że

m iejsce Johan ssen a zajmie rów nież żółtom ięsna A polia M odrow a,

p ro d u k t krzyżówki P re u sse n ’a i D yr. Johanssen, k tóra p o d łu g zapew ­

nień hodow cy ma mieć subtelny sm ak i mniej podlegać w irusom ,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przykazania i słowo objawione przez Boga służą do tego, abyśmy znaleźli się w niebie, ale co jest ważne, są zgodne z naturą człowieka.. Toteż pisząc, że homoseksualizm

W zakres prac, dotyczących właściwej służby ochrony roślin, na pierwszem m iejscu wymienić należy rozpoznawanie chorób i uszkodzeń roślin, nadsyłanych do

cowanie grzyba. Doświadczenie założone w maju na pasach chw ytnych nie dało wyników, gdyż lot płaszczyńców trw ał jeszcze po zakażeniu i nie można było

W dyskusji nad zagadnieniam i much zbożowych zastanaw iano się n ad zakresem prac Sekcji O chrony Roślin w ogóle i wyjaśniono, że w pracach projektow anych

latfäule und Versuche zu ihrer Bekäm pfung durch B odendäm pfung.. Experim entelle U ntersuchungen über den E in flu ss der

dnio odszukiw ać je na liściach. Im więcej liści na roślinie, i im większa jest powierzchnia ich blaszek, oraz im więcej blaszki są zgięte, tym więcej

Mechanizm leżący u  podstaw podwyższonego ciśnienia tętniczego u  osób z  pierwotnym chrapaniem nie jest w pełni wyjaśniony, ale może mieć związek ze zwiększoną

w połączeniu z NaCl silnie hamująco na rozwój form wegetatywnych i zarodników wysoce ciepłoopornej laseczki zgorreli gazowej. Olej sojowy nie wpływa na zachowanie