• Nie Znaleziono Wyników

Śmierć i zmartwychwstanie człowieka : szkic współczesnej eschatologii protestanckiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Śmierć i zmartwychwstanie człowieka : szkic współczesnej eschatologii protestanckiej"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Alfons Nossol

Śmierć i zmartwychwstanie

człowieka : szkic współczesnej

eschatologii protestanckiej

Collectanea Theologica 43/3, 23-34

(2)

i

KS. ALFONS NOSSOL, LU BLIN

ŚMIERĆ I ZMARTWYCHWSTANIE CZŁOWIEKA Szkic współczesnej eschatologii protestanckiej

Eschatologia n ależy bez w ątp ienia do ty ch dziedzin teologii chrześcijańskiej, w obrębie k tó ry c h dochodzą n a jw y ra ź n ie j do głosu refo rm acy jn e zasady: sola scriptura, sola fid e et sola gratia, zasady któ ry ch bardziej perso n alisty czn ą sy n tezę m ożna by zwłaszcza tu ­ taj widzieć w sfo rm ułow an iu : s o l o C h r i s t o. Skoro p ra w d ą jest, że p y tan ie o sens życia stanow i p y tan ie o sens ś m ie rc i1, wówczas n ietru d n o zrozum ieć ścisły zw iązek każdej eschatologii chrześcijań­ skiej ze zdarzeniem , z tajem n icą C hrystusa. Z agadnienie śm ierci i zm artw y ch w stan ia człow ieka jest bow iem w ty m zdarzen iu głę­ boko zakotw iczone i jako tak ie stanow i w łaśnie n ien a ru sza ln ą część składow ą chrześcijańskiego przepow iadania. W now szych czasach uw ypuklił to w śród teologów p rotestan ck ich O. C u l l m a n n , przy czym w skazał w y raźn ie n a fa k t zm artw y ch w stan ia C h ry stu sa i w y­ pływ ające zeń pow szechne zm artw y ch w stan ie ciał. „Jed y n ie te n — pisze on — kto w raz z pierw szym i chrześcijanam i dostrzega o k ru t- ność śm ierci, tra k tu je śm ierć n a serio, może pojąć i zrozum ieć w iel­ kanocną radość p ierw o tn ej gm iny, że całe życie i m yślenie p ierw ­ szych chrześcijan je s t opanow ane z m artw y ch w stan iem ” 2. „Escha­ tologicznym ” n iejak o streszczeniem te j radości są w szakże słowa: „Zw ycięstw o pochłonęło śm ierć. Gdzież jest o śm ierci tw o je zw y­ cięstwo? Gdzież jest, o śm ierci tw ój oścień?” (I K o r 15, 54n). Takie w łaśnie u kieru n k o w an ie eschatologii p ro testan ck iej chce w yrazić już sam ty tu ł n in iejszych rozw ażań. Rów nocześnie należy zaznaczyć, że nie chcą one b y n a jm n ie j stanow ić zary su całok ształtu form al­ nych i m ery to ry czn y ch zagadnień w spółczesnej eschatologii p ro tes­ tanckiej. Chodzi w n ich raczej o pobieżny szkic i ram ow e tylko ujęcie w ażniejszych problem ów p ro testan ck iej n a u k i „o rzeczach

1 P. S c h ü t z , W as h eisst — „ W ie d erk u n ft C h risti”? w: W as heisst „ W ie ­ d e r k u n ft C h risti”? w yd. H. O t t , F re ib u rg 1902, 27.

2 O. C u l l m a n n , U n ste rb lic h k e it der Seele oder A u fe rste h u n g der T oten?, S tu ttg a rt 5 1909, 30, por. s. 19.

(3)

ostatecznych” p rzy jednoczesnym u w y p u k len iu ich zbaw iennych elem entów ekum enicznych. By to osiągnąć, trzeb a w pierw p rz y j­ rzeć się najw ażn iejszy m etapom rozw ojow ym tej nauki.

1. H istoryczny rozw ój eschatologii p ro testan ck iej

N ależy wiedzieć, że eschatologia jest ty m działem teologii, k tó ry w pro testan ty zm ie przeszedł na p rze strz e n i o statn ich dziesiątek la t najw iększą bodajże e w o lu c ję 3. U sam ych początków R eform acji zadecydow ały o jej rozw oju trz y zasadnicze m om enty. N ajp ierw silne podówczas napięcie apokaliptyczne jako jeden z m otorów napędow ych całego w ogóle now opow stałego ru c h u religijnego; n a ­ stępnie — zdecydow any pow rót do P ism a św. zw racający uw agę na pew ne odchylenia tra d y c y jn e j n au k i o rzeczach ostatecznych z ich ściśle b ib lijn ą w izją; w reszcie — sk o ncentrow anie się in icjato ra R eform acji, L u t r a , przede w szystkim na realistyczny ch w ypow ie­ dziach eschatologicznych E w angelii oraz Listów św. P aw ła, podczas gdy dotąd poprzestaw ano w tej dziedzinie praw ie w yłącznie na analizie ap o kaliptycznych w ypow iedzi K sięgi O b ja w ie n ia 4. N ie­ zm iernie w ażny je st te n fak t, iż L u t e r nie tra k tu je zbaw czych oczekiw ań eschatologicznych b y n ajm n iej autonom icznie, ale p atrzy na nie zawsze w ścisłym pow iązaniu z chrystologią i soteriologią. Dla niego w y p ły w a ją one po p ro stu z dośw iadczenia Bożego gniew u oraz łaski w osobistym spotk an iu z C hrystusem . To więc w cale nie owoc w yłącznie system aty czn y ch sp ek u lacji teologicznych, lecz n ie­ zw ykle zak tu alizo w an a osobistym dośw iadczeniem treść eschatolo­ gicznych oczekiw ań, oddziaływ ująca już stale n a teraźniejszość człowieka. Jak o sim u l ju stu s et peccator m usi on p rzesunąć całko­ w ite zniszczenie grzechu w przyszłość, k tó ra jednakow oż stanow i nieodzow ne n astęp stw o odpuszczenia grzechu w teraźniejszości. W k rzyżu i zm a rtw y ch w sta n iu C h ry stu s zachodzi ścisłe pow iązanie pom iędzy życiem, śm iercią i wiecznością człow ieka. Jed y n ie C hrys­ tus jest pom ostem przepro w ad zający m przez śm ierć. W N im schodzi się n iejako dzień śm ierci człow ieka z dniem ostatecznym . Śm ierć i koniec św iata w y d a je się, w ujęciu L u t r a , być dla u m ie ra ją ­ cego po p ro stu czym ś jednym . D latego też odnosi się L u t e r k ry ­ tycznie do tzw. „ sta n u pośredniego”, jak i m iałb y n astąpić po śm ierci, oraz w y po w iad a się ostatecznie p rzeciw ko nauce o czyśćcu. Z asta­ naw iając się co p raw d a początkow o n ad tzw. „snem duszy” , odżeg­ n u je się w końcu także od w szelkiego hipnopsychicyzm u. Zgodnie z realizm em n o w o testam en taln y ch oczekiw ań eschatologicznych nie

3 Zob. H. B e r k h o f , Über die M ethode der Eschatologie, w: D iskussion über die „Theologie der H o ffn u n g ”, wyd. W. D. M a r s c h , M ünchen 1967, 168.

(4)

może w jego poglądach rów nież być m iejsca dla żadnej postaci chiliazm u 5.

Inni spośród tw órców R eform acji poszli w poglądach eschatolo­ gicznych w zasadzie za L u t r e m , m o ty w u jąc je ty lk o nieco in a­ czej. Z w i n g l i np. nie w ychodzi w sw ojej nauce o „rzeczach ostatecznych” od sąd u Bożego i fa k tu u sp raw iedliw ienia, ale akcen­ tu je mocno przed e w szy stk im eschatyczną w spólnotę z Bogiem oraz niew idzialną w spólnotę realizu jącą się już w ziem skim Kościele. To podejście w pły n ęło w k onsekw encji n a w iększą dysharm onię pom iędzy oczekiw aniem osobitej szczęśliwości po śm ierci a kos­ m icznym oczekiw aniem sądu. Od w szelkich eudajm onistycznych w yobrażeń szczęścia w iekuistego odżegnyw ał się stanow czo K a l ­ w i n . Nie podzielał on rów nież ind y w id ualisty czn ych ten d encji nauki L u t r a . C h a ra k te ry sty c z n y dla niego s k ra jn y p red e sty n ac ja- nizm nie sp rz y ja ł w ogóle silniejszem u zaakcentow aniu eschatolo- gii 6.

W pierw szej chw ili m usi w ydaw ać się dziw nym fakt, iż lu te ra ń - skie księgi sym boliczne pośw ięcają w łaściw ie bardzo m ało uw agi zagadnieniom eschatologicznym . Zaledw ie tylk o jed e n ich a rty k u ł, m ianow icie X V II K o nfesji A ugsburskiej i je j apologii, zaty tu ło w an y 0 p rzyjśc iu C h rystu sa na sąd m ówi o nich w p ro st i bezpośrednio, 1 to jeszcze w sposób tra d y c y jn e g o ujęcia starokościelnych sfo r­ m ułow ań sym boli w iary . Oto jego treść: „N aucza się..., że nasz Pan, Jezus C hrystus, p rzy jd zie w dzień ostateczny, ab y sądzić i w zbu- dziś w szystkich u m arły ch z m artw y ch , w ierzący m i w ybranym d ać żyw ot w ieczny i radość w iekuistą, n ato m iast ludzi bezbożnych i diabłów skazać n a piekło i w ieczną karę. D latego odrzuca się no- wochrzczeńców, k tó rz y nauczają, że diabli i ludzie potępieni nie będą cierpieli w iecznej u d rę k i i m ęki. O drzuca się także pew ne n a u ­ ki żydow skie, k tó re się te ra z rów nież rozszerzają, że p rzed z m a rt­ w ychw staniem u m a rły c h jed y n ie święci, pobożni m ieć będą k ró ­ lestw o na świecie, w szyscy zaś bezbożni zostaną w y tę p ie n i” 7.

Nowsze b ad an ia tłu m aczą te n stan rzeczy tym , że m om ent escha­ tologiczny jest w ogóle dla ksiąg sym bolicznych ta k bardzo istotny, iż c h a ra k te ry z u je w łaściw ie w szystkie ich poszczególne wypow iedzi, całą po p ro stu s tru k tu rę ksiąg. Teologia refo rm a c y jn a rozw ija się zresztą w y raźn ie pod k ą te m „rzeczy o stateczny ch” i posiada w e­ w nętrzn e u kieru n k o w an ie eschatologiczne 8.

5 Zob. U. A s e n d o r f , E schatologie bei L u th e r , G öttin g en 1967, 280—294; E. H i r s c h , Das W esen des refo rm a to risch en C h r iste n tu m s , B erlin 19G3, L63—177; R. P r e n t e r , E schatologie (d o g m engeschichtlich), w : EKL.2, t. I, 1157.

6 H. К r a f t, art. cyt., 679.

7 Die B e k e n n tn issc h r ifte n der e v a n g elisch -lu th erisch en K irch e, B erlin 5 1960, 72; K o n fesja A u g sb u rsk a . N o w y przekład, W arszaw a 1970, 22.

8 Zob. E. S с h 1 i n k, Theologie der lu th erisch en B e k e n n tn issc h r ifte n , B erlin i954, 224—243; H. F a g e r b e r g , Die T heologie der lu th e risc h en B e k e n ­ n tn issch rifte n von 1529—1537, G ö ttin g en 1965, 310—319.

(5)

W późniejszym kalw iniźm ie ja k rów nież w pietyzm ie dochodzi w eschatologii n a tle n a u k i o Kościele do odnow ienia poglądów chi- liastycznych. P o głębianiu b ib lijn e j eschatologii nie sp rz y ja ł także ro zw ijający się z w olna racjonalizm . Im p asu tej n a u k i n ie przełam ał rów nież w X IX w ieku n a w ró t w lirttem b ersk ieg o biblicyzm u oraz teologii h isto rii szkoły w E rlan g en do piety sty czn ej apokaliptyki. Do niezdrow ej sp iritu a liz a cji eschatologii doszło n astęp nie pod w pływ em poglądów S c h l e i e r m a c h e r a i R i t s c h l a oraz ich epigonów . Teologia lib eraln a zaś przek ształciła ją jak b y w swo­ istego ro d za ju fo rm ę filozofii oraz now oczesnej w ia ry w postęp. K rólestw o Boże u tożsam iała bow iem w p ro st z relig ijn o -m o raln y m i k u ltu ra ln y m postępem w obrębie ram h istorii. I tak interesow ały się wówczas p rob lem em praw dziw ej i w przyszłość rz u tu jąc e j eschatologii p raw ie w yłącznie tylko ru c h y s e k c ia rs k ie 9. Dopiero w ostatn ich lata ch X IX w ieku zajęto się eschatologią. J. W e i s s i A. S c h w e i t z e r zw rócili bowiem uw agę n a ściśle eschatolo­ giczny c h a ra k te r w y stą p ie n ia i całego p rzepo w iadan ia Jezusa, nie w yciągając jed n a k z tego fa k tu bliższych konsek w encji dla teologii sy s te m a ty c z n e j.10

P raw dziw e ożyw ienie i tw órcze odnow ienie eschatologii dokonuje się n ato m iast w w ieku X X i to zwłaszcza po I w ojnie św iatow ej, kiedy o p tym istyczny n astró j życia daw n ej epoki uległ załam aniu. Dużą niew ątpliw ie zasługę m a w ty m dziele teologia dialektyczna. Zw łaszcza K. B a r t h w y stąp ił z pro gram ow ą ideą eschatologizacji całej teologii chrześcijańskiej. C hrześcijaństw o n ie będące — jego zdaniem — całkow icie i bez reszty eschatologią, nie m a w ogóle nic w spólnego z C h ry s tu s e m 11. W ty m sam ym m niej w ięcej k ie ru n ­ k u poszedł rów nież E. B r u n n e r. A k cen tując p rzede w szystkim w ym iar przyszłościow y życia wiecznego, u w y d a tn ił jednocześnie jego ustaw iczne rzutow anie i obecność w teraźniejszości. J a k już sam ty tu ł jego eschatologii głosi, w inno je się po p ro stu trak to w ać rów nocześnie jako przyszłość i te ra ź n ie jsz o ść 12. Inne, w y b itn ie egzystencjalistyczne ukieru n ko w an ie usiłow ał nadać eschatologii R. B u l t m a n n . P o d k reślając w niej w yłącznie m om ent „osta­ tecznej decyzji” człow ieka, w yelim inow ał bow iem w p ew n ym sto p ­ niu isto tn ą treść eschatyczną przyszłości oraz zw iązaną z nią n a ­ dzieję. Ta dynam iczna tra n sfo rm ac ja eschatologii dokonała się — zdaniem E. B r u n n e r a — n a drodze sk ra jn e g o odpierania obiek­ tyw izm u B a r t h a, co w konsekw encji doprow adziło B u l t m a n n a do niebezpiecznego subiektyw izm u, bo zm ierzającego ostatecznie

9 P or. H. P r o n t e r, art. cyt. H157; H. K r a f t art. cyt., 679n 10 H. B e r k h o f , art. cyt., 168.

11 K. B a r t h , Der R ö m erb rief, M ünchen 1'922, 298. t e n ż e , H eil als G eschichte, T üb in g en 1985.

(6)

do w ia ry bez n a d z ie i13. N iem alże d iam etraln ie przeciw ne u k ie ru n ­ kow anie cechuje n ajnow sze k o n stru k cje eschatologiczne propago­ w ane przez tzw. „teologię nadziei”. W iara zostaje tu ta j bowiem znow u jak b y całkow icie pochłonięta przez nad zieję, k tó ra uznaje w zasadzie jed n ą tylk o form ę czasu: przyszłość 14. Niezależnie od tego szczegółu m a je d n a k J. M o l t m a n n , głów ny in sp irato r i tw órca tej teologii, dużo racji, kiedy dowodzi, że eschatologia nie jest b y n ajm n iej ty lko „n au k ą o rzeczach o stateczny ch” , lecz p ierw ­ szorzędnie „n au k ą o ch rześcijańskiej nadziei, k tó ra m ów i o Jezusie C h ry stu sie” i jego przyszłości. Ja k o tak a zaś nie m oże być jednym tylko, ostatn im m ianow icie, tra k ta te m teologicznym , lecz w inna sta ­ nowić c e n traln y m om ent ch rześcijań stw a w ogóle 15. U w ydatnienie tego fa k tu jest szczególnie dzisiaj w ażne, poniew aż w ram ach r a ­ dykalnej teologii p ro te sta n c k ie j jaw ią się tak że agnostyczne te n ­ dencje, zm ierzające do red u k a c ji lub n aw et całkow itej elim inacji chrześcijańskiego dziedzictw a eschatologicznego. Życie wieczne, określane la p id a rn ie m ianem „pośm iertnej eg zy sten cji” , uw ażają one w p ro st za p rze starz ały pogląd z okresu starożytności chrześci­ jańskiej i średniow iecza l6.

A b strah u jąc od tego, raczej m arginalnego zjaw iska, m ożna by ostatnie tw órcze usiłow ania i tra n sfo rm ac je pro testan ck iej nauki o „rzeczach o stateczn y ch ” określić jako p ró b y p orzucenia nie tylko tradycyjn ego apokaliptycznego m odelu eschatologii. Odchodzą one bow iem rów nież od w ięcej filozoficznego m odelu tzw . „eschatologii aksjologicznej” i zm ierzają poprzez m odel teleologiczny do ściśle biblijnego czyli profetycznego. Proces te n dokonuje się w dużej m ierze pod w p ły w em dogłębniejszego g ru n to w an ia historiozbaw - czych w ym iarów całej w ogóle teologii c h rz e ś c ija ń s k ie j17.

2. Podstaw ow e zagadnienia eschatologii p ro testan ck iej Słuszność n ależy p rzyznać ks. J. K a r p e c k i e m u , kiedy tw ie r­ dzi, że „chociaż rzeczy ostateczne należą do n ajsta rsz y ch i n a jp ie r­ w otniejszych części składow ych w y znan ia w iary , są one ta k krótko

13 T am że (S ie b en stern T asch en b u ch V erlag), H am b u rg 1965, In ; E. B r u n ­ n e r , Die ch ristliche L eh re vo n der K irch e, v o m G lauben u n d vo n der V o ll­ en d u n g , S tu ttg a rt 1961, 391.

14 H. B e r k h o f , art. c y t.f 176. P or. także K. K a r s k i , Teologia p ro te­ stancka X X wiekUy W a rsza w a 1971, 115. O znaczeniu k a te g o rii „przyszłości” zob. G. S a u t e r, Z u k u n ft u n d V erh eissu n g . Das P ro b lem der Z u k u n ft in der gegen w ä rtig en theologischen u n d philosophischen D isk u ssio n , Z ü rich 1965.

15 J. M o l t m a n n , Theologie der H o ffn u n g , München® 1966, lln n .

18 H. Z ä h m t , G ott k a n n n ic h t ste rb e n , M ünchen 1970, 304. Chodzi w ty m w y p ad k u zw łaszcza o poglądy H. C o x a i D. S o l l e .

17 Zob. H. B e r k h o f , art. c y t.t 169—172; por. także W. K a s p e r , E in fü ­ h rung in den G lauben, M ainz 1972, 157—163. O zw iązku eschatologii z h is­ to rią zbaw ien ia zob. O. C u l l m a n n , C hristus u n d die Z e it, Zollikon 1946;

(7)

i tak zw ięźle u jęte, że w łaściw ie nic o nich w ięcej powiedzieć ani ich tłum aczyć lu b objaśnić nie m ożna” 18. D latego też nie m yślim y bynajm n iej o opisie lu b szczegółowej analizie w szystkich tem aty cz­ nych zagadnień eschatologii, a chcem y jed y n ie zwrócić uw agę na podstaw ow e w śród nich, n a p ro b lem aty k ę tych, k tó re zwłaszcza dzisiaj dochodzą żywo do głosu.

Najczęściej zw ykło się w e w spółczesnej eschatologii w yróżniać cztery zasadnicze zagadnienia w zględnie d ziały tem atyczne, m iano­ wicie: p o w tó rn e p rzyjście C hry stu sa, z m artw y ch w stan ie ciał, sąd ostateczny i życie w ieczne 19. W ram ach ty ch zagadnień cm aw ia się oczywiście w szystkie szczegółowe kw estie z zak resu „rzeczy osta­ tecznych” . W ty m zestaw ieniu dziwić może przy znan ie pierw szeń­ stw a ta k m ało teologicznie sprecyzow anem u zagadnieniu p aruzji. P. S c h û t z uw aża je jed n a k za p u n k t c e n tra ln y nie ty lko sam ej eschatologii, ale teologii chrześcijańskiej w ogóle. „Jeżeli pow tórne p rzyjście C h ry stu sa — stw ierd za on — jest dla nas nonsensem , w te ­ dy nonsensem dla n as będzie rów nież objaw ienie” . Kościół, k tó ry nie oczekiw ałby n a pow tórne przyjście P a n a , zrezygnow ałby p o

p ro stu z sam ego rdzenia sw ej istoty, sw ojej s i ł y 20. P a ru z ja jest bowiem „przyszłością w teraźniejszości” , a k o n k retn iej rzecz u j­ m ując: „wszechobecnością Boga na sposób cierp ien ia” , Bogiem cier­ piącym u k azu jący m się nam sub contrario. 21 U stosunkow ując się do w ypow iedzi P. S c h i i t z a w y jaśn ia H. O 11, że „pow tórne p rz y jś­ cie C h ry stu sa oznacza w łam anie się w św iat Tego, k tó ry jest całko­ wicie obcy, całkow icie inny, — nie ty lk o n o w in y o całkow icie In ­ nym , k tó ry jako ta k i pozostaje jeszcze daleki, lecz w ejście w św iat całkow icie in n ej sam ej po p ro stu obcej rzeczyw istości” 22. Treściowo w iąże się p a ru z ja ściśle ze zm artw y ch w stan iem , poniew aż stanow i nowe stw orzenie, now y „stw órczy a k t św ia ta ” . O statecznie zatem oznacza „początek (tego co jest) to tu m n o vu m , czego żadne oko nie w idziało an i ucho n ie słyszało” 23- Jak o „obraz słow ny” w y raża wfęc pow tórne przy jście C h ry stu sa „możliwość tego co niem ożliw e” i d la­ tego w inno stać u sam ego początku w szystkich rozw ażań eschatolo­ gicznych, zw łaszcza że przede w szystkim tu ta j okazuje się teologia m yśleniem o ty m , czego po p ro stu nie sposób pom yśleć 24.

18 J. K a r p e c k i , R óżnice w yzn a n io w ej W arszaw a 1961, 130. 19 P or. H. B e r k h o f , a rt. cyt., 178.

20 P. S c h ü t z , d z. cyt., Юп. O ak tu aln o ści „ p a ru z ji” i zaw ieran iu się w nic] n iejak o całej n a u k i o rzeczach ostatecznych zob. H. B e n c k e r t , T heologis­ che B agatellen, B erlin 1970, 110.

21 T a m że , 25, 32.

22 H. O t t, O ntologie der W ie d e rk u n ft C hristi, w: Wa s h eisst „W ie d e rk u n ft C h risti”? dz. cyt., 67.

23 P. S c h ü t z , dz. cyt., 29. P or. także E. V ä l y i N a g у, W as heisst „W ie ­ d e r k u n ft C h risti”?, ta m że , 48, 65.

(8)

Tego rod zaju re a ln ą „niem ożliw ością” w edług p ro testan ck iej es­ chatologii w yd aje się być zwłaszcza zm artw y ch w stan ie ciał. Ta p raw d a w ia ry zn alazła now e zaakcentow anie w postaci uw ypuklenia „rew o lu cy jn ej” a lte rn a ty w y : „nieśm iertelność duszy albo zm ar­ tw ych w stan ie ciał?” 25. Chociaż stanow isko L u t r a nie je st w tym w y padku jednoznaczne, większość jed n ak w spółczesnych teologów p ro testanck ich opow iada się w jakiś sposób za thnetopsychityzm em . W yznają bow iem pogląd, że idea n ieśm ierteln ej z n a tu ry duszy do­ stała się do ch rześcijań stw a jak o ciało obce z filozofii neop latoń - skiej. T w ierdzą, że objaw ienie zna w yłącznie ideę z m artw y ch w sta­ nia ciał, i dlatego też p rzeciw staw iają ją jako p raw d ę chrześcijań­ ską „pogańskiej” nau ce o nieśm iertelności duszy. N ieśm iertelność ściśle pojęta, to w łaściw ość sam ego tylko Boga. Przyw łaszczanie sobie przez człow ieka a priori n ieśm ierteln ej duszy je st tak ą sam ą rebelią i p e rw e rsją w sto su n k u do Boga, ja k ą jest red u k c ja totalności ludzkiego życia w yłącznie do ch em ik aln o -fizy kaln ych reakcji. Biblia nie zna w odniesieniu do człow ieka żadnej try ch o - ani dychotom ii, a jej przeciw staw ianie ciała duszy nie oznacza by n ajm n iej dualizm u, lecz stanow i o k reślenie dw óch m ożliw ych sposobów ludzkiego b y ­ tow ania, m ianow icie życia „w edług ciała lu b d u c h a ” . W praktyce życiowej jest idea n ieśm ierteln ej duszy ludzkiej n a m ia stk ą p ra w ­ dziw ej, bo rad y k a ln ej w ia ry w Boga i jako tak a nie je s t w stanie ani podprow adzić, an i doprow adzić w spółczesnego człow ieka do Ew angelii, w ręcz przeciw nie: u tru d n ia m u n a w e t dojście do niej. Odrzucić zaś n ależy ją z trzech k o n k retn y c h powodów: po pierw sze — ze w zględu „na boskość Boga” , k tó ry sam jed en jest n ieśm ie rte ln y (1 Tm 6, 16; por. 1 K o r 15, 53), po drugie — ze w zględu n a grzech, k tó ry rodzi się n ie w ciele, lecz w duszy i dlatego też stoi n a jp ie rw i przede w szystkim ona pod znakiem Bożego gniew u, będąc p ierw ­ szorzędnie podległa śm ierci; i po trzecie w reszcie — ze w zględu na nieodzowność psychosom atycznej jedności ludzkiego bytu. H e b ra js­ kie słowo nepeś oznacza bow iem całą istotę jednostkow ą i to zarów ­ no w odniesieniu do człow ieka ja k też zw ierzęcia (Rodz 2, 7. 10). G recki odpow iednik p syché określa w sw oim n a jsta rsz y m użyciu znaczeniow ym rów nież całego żywego człow ieka, a nie oddzieloną od ciała duszę. T o w łaśn ie cały człow iek jest som a psychikón (1 K or 15, 44). Z idei jedności ciała i d uszy w y n ik a znow u, że w śm ierci spotyka oba elem en ty ludzkiej isto ty ten sam los. W ten oto sposób przychodzi n a m iejsce „p lato ń sk iej” nieśm iertelności duszy fak t zm artw y ch w stan ia ciała, k tó ry stanow i podstaw ę zupełnie now ej, absolutnie chrześcijańskiej w izji, m ianow icie całkow itego odw róce­

nia się od człowieka, a zw rócenia się do Boga, jed yn ego przezw

y-25 O. C u 11 m a n n, Im m o rta lité de Vâme ou résurection des m o rts, Neu chàtel 1956.

(9)

ciężyciela ś m ie rc i.26 Tylko takie stanow isko g w a ra n tu je p raw dziw ie chrześcijańską egzystencję w sensie zbaw iennego rad y k alizm u „ży­ cia z w ia ry ”. P rzek o n an ie o p erson aln ej śm ierci ludzkiej w ym aga bowiem heroicznej w ia ry w obietnicę Boga w skrzeszenia całego człowieka. Tak ja k cały człow iek um iera, ta k też cały z m a rtw y ch ­ w stanie. Śm ierć zyskuje w ten sposób n iesły chaną powagę: jest bowiem końcem całego życia. Ale ten w łaśnie koniec je st rów nocześ­ nie życiem w iecznym , tzn. całkow itym przejściem w nie, by odtąd być już w yłącznie z C hrystusem . I ta k oto zostaje w C hry stusie śm ierć przezw yciężona; to w łaśnie w N im je st człow iek n ieśm ie rte l­ n y.27 P rzez sw oje zm artw y ch w stan ie stał się C h ry stu s po p ro stu „pierw orodnym pośród u m arły ch ” , ty m k tó ry w sw ojej śm ierci raz na zawsze całkow icie śm ierć pokonał.

P raw d a o z m a rtw y ch w stan iu człow ieka, o z m artw y ch w stan iu ciał je st ostatecznie zatem konsekw encją C hrystusow ego zm artw y ch ­ w stania i oznacza w sw ej pozytyw nej w ypow iedzi to, że cały czło­ wiek, k tó ry n a p ra w d ę u m arł, zostanie now ym stw órczym ak tem Boga pow ołany do ż y c ia 28.

W św ietle zm artw y ch w stan ia ciał pojętego jako „now y początek” tra c ą w zasadzie podstaw ę w szelkie „przeróżne fan tasty czn e teorie i przypuszczenia o stanie pośred n im ” , k tó ry m a stanow ić niejako pom ost pom iędzy końcem ziem skiego istn ien ia a z m artw y ch w sta­ niem . Pom iędzy „czasem ” a „w iecznością” nie m a pośrednictw a i dlatego też jak iś „stan tym czasow y” nie m a po p ro stu żadnej rac ji bytu. Jednoznacznie n eg aty w n a postaw a w spółczesnej teologii p ro ­ testan ck iej wobec czyśćca w y d aje się w ty m kontekście być defi­ n ity w n ie p rz e są d z o n a .29 Podziela ją n a w e t O. C u l l m a n n , u p iera ­ jący się p rzy sw oistego ro d zaju „stanie p o śred n im ” u m arły ch w C h rystusie. Jego zdaniem nie n a stę p u je p rzem ian a ciała bezpośred­ niego po każdej in d y w id u aln ej śm ierci, poniew aż „ u m a rli” też jesz­ cze w jak iś sposób podlegają czasowi. Oczywiście, że W ielkanoc jest także dla nich w ielkim zw rotem (Mt 27, 52). Śm ierć stra c iła raz n a zawsze sw oją okrutność, sw ój „oścień”. D uch Sw. decy du je tu ta j o sile bliskości p rzy C hrystusie, chociaż k ażdy z n ich jako „w e­ w n ętrzn y człow iek pozbaw iony ciała” trw a ja k b y w stan ie „na­ gości” i „sn u ” . P ełn e i praw dziw e życie u zy sk ają jed n ak dopiero przez zm artw y ch w stan ie ciał, którego w yczekują. Ich dotyczą ró w ­ nież słowa św. Paw ła: „... w yczekujem y P a n a naszego Jezu sa C hrys­

26 Zob. H. E n g e l l a n d , U n ste rb lic h ke it der S e e le , w : EK L2, t. III, 1578nn; K. B a r t h i in-, U n ste rb lic h k e it, Basel 1966, 45—51; A. A l b r e c h t , Tod u n d U n ste rb lic h ke it in der evangelischen Theologie der G egenw art, P a d e rb o rn 1964.

27 E. B r u n n e r , U nser G laube, Z ürich 21 1967, 152; por. t e n ż e , Die c h r is t­ liche L ehre vo n der K irc h e, v o m G lauben..., dz. cyt., 333—438; K. B a r t h , Die christliche L eh re nach d em H eidelberger K a tec h ism u s, Z ü rich 1948, 81n.

28 O. C u l l m a n n , U n ste rb lic h k e it der Seele..., d z • cyt., 31. 29 J. K a r p e c k i, dz. cyt., 131, 134n.

(10)

tusa. k tó ry p rzek ształci nasze ciało poniżone n a podobne do swego chw alebnego ciała...” (Flp 3, 20n). 30

„Na drodze” do tegoż „p rzekształcenia ciała” czeka człow ieka jeszcze sąd ostateczny, w iążący się zresztą ściśle z jego zm a rtw y ch ­ w staniem . Chodzi po p ro stu o d efin ity w n e u tw ierd zen ie się każdego w ty m czym je st tzn. w jego odniesieniu do łaskaw ego sam oudzielenia się Boga w C hry stu sie 31. N egacja jest w ty m p rzy p a d k u rów noznacz­ na z piekłem . Z am iast ją teologicznie bliżej opisyw ać, zaznaczm y je ­ dynie, że w now szej eschatologii p ro te sta n c k ie j ja w ią się na tem a t piekła także poglądy g raw itu jąc e w k ie ru n k u pew nego odnow ienia nau ki o apokatastazie. Ideę pow szechnego p ojed nan ia i przyw rócenia całego stw orzenia do jedności z Bogiem n a drodze ostatecznego zw y­ cięstw a dobra w całym w szechśw iecie w y p ro w ad zają w p ro st z w ol­ ności, m iłości i m iłosierdzia łaskaw ego Boga. E. B r u n n e r tw ierd zi np., że skoro Bóg przezw ycięża opozycję człow ieka w zględem siebie nie zadając m u w cale g w ałtu , to w analogiczny sposób m oże to rów ­ nież uczynić w sto su n k u do w szystkich w ogóle u pad łych stw orzeń rozum nych. Takie przek o n an ie zdaje się rów nież leżeć po linii m yś­ lowej K. B a r t h a. T ra d y cy jn a n au k a o wieczności p iek ła uległaby tu zatem isto tn ej tra n sfo rm ac ji. P rzy zn ać jed n a k trzeb a, że w spom - nieni teolodzy w y ra ż ają sw oje przekonanie o pow szechnej apo katas­ tazie raczej w form ie p o stu latu , w postaci p rzed m iotu m odlitw y i nadziei chrześcijań sk iej, są zaś d alecy od form u łow ania w tym względzie k o n k retn iejszy ch „w ypow iedzi d ogm atycznych” 32.

Sąd ostateczny p o ję ty jak o d e fin ity w n a a firm a c ja odnośnie do sam oudzielenia się Boga w C h ry stu sie je s t p ełn y m w prow adzeniem człowieka w życie w ieczne. M ówiąc o idei życia wiecznego, uw i­ dacznia eschatologia p ro te sta n c k a n a ty c h m ia st jej paralelność w stosunk u do pojęcia zm artw y ch w stan ia i kró lestw a B ożeg o33. Treściowo zaś o pisuje ją po p ro stu jako inne życie, boskie życie, życie praw dziw e, któreg o absolutnie n ie sposób sobie w yobrazić. Zostało nam ono objaw ione w C hrystusie, tzn. przyszło do nas w Nim i przez Niego jako życie w trw ałe j i doskonałej wspólnocie z C hrystusem , życie w m iłości, sam a miłość. Życie to nie m a w sobie nic w ro d zaju śm ierci, grzechu, zatem też nic z cierpienia, bólu, bojaźni, troski oraz potrzeby. Bez życia w iecznego nie m iałoby ludz­ kie istnien ie w ogóle żadnego sensu. C h rześcijan in to w łaśnie czło­ wiek, k tó ry uzyskał przez C h ry stu sa pew ność istn ien ia życia wiecz­

30 O. C u 11 m a n n, dz. cyt., 53—62.

81 O. W e b e r , G rundlagen der D ogm atik, B erlin 1966, 743.

82 Zob. P- A l t h a u s , W iederbringung aller (D ogm atisch) w: RG G 8, t. VI, 1694n; O. B e t z, Die Eschatologie in der G la u b en su n terw eisu n g , W ürzburg 1965, 225—228; E. B r u n n e r , Die L ehre von der K irche, v o m Glauben..., dz. cyt., 464—474; t e n ż e , Das E w ige als Z u k u n ft, dz. cyt., 187—202; K. B a r t h, Die kirchliche D ogm atik, t. II/2, Z ü rich 1946, 502—507; t. IV/3 (1. H älfte), 1952, 531—551.

(11)

n e g o 34. Można by i tak powiedzieć, iż w C h rystu sie uw ierzył, ze Bóg nie przestaje się rów nież w śm ierci d oń odnosić, bo życie wiecz­ ne to ostatecznie nic innego ja k znalezienie także w śm ierci schro­ nienia w Bożej m iło ś c i35. Jak o tak ie nie w ym aga ono w cale istn ie ­ nia jakichś zaśw iatów (Jen seits), poniew aż naszy m „zaśw iatem ” jest w yłącznie tylko sam Bóg. To w łaśnie życie w N im jako Miłości jest życiem w iecznym 36.

3. E lem enty ekum eniczne eschatologii pro testan ck iej

J a k n aw et z bardzo szkicowego zasygnalizow ania najistotn iejszych zagadnień p ro testan ck iej eschatologii w ynika, w eszły zachodnie różnice konfesyjne rów nież w ta k w ażną dziedzinę chrześcijaństw a, jak ą bezsprzecznie stanow i jego teologiczna w izja życia i wiecz­ ności 37. M ając jed n a k n a uw adze now y k ieru n e k rozw oju eschatologii oraz jej szczególny dynam izm także w e w spółczesnej teologii k a to ­ lickiej 38 przyznać trzeba, że zarysow u ją się tu coraz k o n k retn iejsze p ersp ek ty w y i szanse zbaw iennego dialogu ekum enicznego. Z dają się one tkw ić przede w szystkim n a linii historiozbaw czego ujm ow a­ nia zagadnień eschatologicznych- Eschatologia tra k tu je bowiem o bardzo isto tn y m odcinku h isto rii zbaw ienia, o dialogu Boga z człow iekiem , k tó ry w histo ry czn y m i n iep o w tarzaln y m czasie roz- trzy ga raz na zawsze los ludzkiej w iekuistości. H istoryczny elem ent, niesłych an y dynam izm oraz eg zy sten cjaln y c h a ra k te r zbaw czych decyzji człow ieka w C h ry stu sie jest dlateg o też ta k bardzo podk reś­ lan y w a k tu a ln ej dogm atyce katolickiej. W śród isto tn y ch cech jej konsekw entnego u k ieru n k o w an ia historiozbaw czego dochodzi przeto do głosu także ścisły c h a ra k te r e sch ato lo g iczn y 39.

H istoriozbaw cze u jęcie eschatologii m u si oczywiście w ysunąć na plan pierw szy C h rystusa, jego zdarzenie i tajem n icę jako c e n traln y p u n k t oraz isto tn e źródło w szystkich sw oich „sp ek ulacji” . W. K r e c k opisuje np. bardzo tra fn ie sw oją eschatologię jako ,,przyszłość tego, k tó ry p rzyszedł” , zaznaczając rów nocześnie, że

34 E. B r u n n e r , U nser G laube, dz. cyt., 151; t e n ż e , Die L eh re von der K ir che, vo m Glauben..., dz. cyt., 422.

85 H. Z a h r n t, dz. cyt., 315n.

38 O. W e b e r, d z• cyt., 733; por. J. K a r p e c k i , dz. cyt., 132.

87 E. H i r s c h , Das W esen des refo rm a to risch en C h riste n tu m s, B erlin 1963,163. 38 Zob. choćby ty lk o : C. D u m o n t , Des trois d im en sio n s re tro u vé es en th é o ­ logie: eschatologie — orth o p ra xie — h erm é n eu tiq u e, N ouvelle R evue T héolo­ gique 92(1970) 561—591; T. R a s t , Die Eschatologie in der T héologie des 20. Ja h rh u n d erts, w : B ila n z der Théologie im 20. J a h rh u n d e rt, wyd. H. V o r- g r i m l e r i R . V a n d e r G u c h t , F re ib u rg 1970, t. III, 294—315; W. K a s p é r, dz. cyt.,

157-163-39 M y ste riu m Salutis. G rundriss h eilsgeschichtlicher D ogm atik, w yd. J. F e i - n e r i M. L o h r e r , t. I, E insiedeln 1965, X X X V III; por. pon ad to : J. R a t z i n - g e r , H eilsgeschichte u n d Eschatologie, w : T héologie im W andel, F re ib u rg 1967, 68—89; G. C h a n t r a i n e , Eschatologie u n d H eilsgeschichte, I n te r n a ­ tio n ale k ath o lisch e Z e itsc h rift „C om m unio” 1(1972) 193—209.

(12)

„eschatologia jest pierw szorzędnie ch ry sto lo gią” 40, a H. O 11 p recy ­ zuje jeszcze bliżej, że „eschatologia jak o część dog m aty ki rozpo­ czyna się jako w y k ład p rzy teofanii Z m artw ych w stałego , k tó ry przezw yciężył śm ie rć ” 41. T end en cje w y b itn ie chrystocentrycznego ukształtow ania eschatologii katolickiej idą dziś ja k n ajb ard ziej w tym w łaśnie k ie r u n k u .42

Jed y n ie tak ie p o trak to w an ie zagadnień eschatologicznych jest w stanie u strzec tę w ażną dziedzinę teologii od „przeróżnych fan ­ tastycznych teorii i p rzypuszczeń” w postaci niedopuszczalnych w zdrow ej reflek sji n ad Bożym słow em reizacji i katego rialny ch obiektyw izacji. Eschatologia nie jest bow iem pierw szorzędnie nau k ą o „czym ś” , lecz o „K im ś” . Przyznać trzeba, że to przeko nan ie zna­ m ionuje już sam ą p ro te sta n c k ą w izję śm ierci. W szakże pośród w szystkich stw o rzeń na świecie, jed en ty lk o człow iek może fakty cz­ nie umrzeć- Śm ierć dotyczy dlatego też przede w szystkim jego oso­ bowości, stanow iąc przedm iotow o rów nocześnie o statn ią i ostateczną decyzję p erso n aln ą człow ieka wobec Boga w C hrystusie. P erson a- listyczny ry s znam io n uje tak że pogląd na życie w ieczne jako trw an ie w miłości i ścisłej wspólnocie z C hrystusem . W zniosłe pierw iastk i personalizm u zd ają się n a w e t tkw ić u podstaw w szelkich prób odno­ w ienia n au k i o ap okatastazie. Chociaż teologia katolick a nie p rz y j­ m uje w ty m p u nkcie n ie k tó ry ch m ery to ry czn y ch tw ierdzeń p ro te ­ stanckich, to n a pew no podziela jej w spółczesna eschatologia samo na w skroś personalisty czn e podejście do zagadnień. P rz esta ła ona bowiem już daw no być w ięcej „antropologiczno-kosm ologiczną” an i­ żeli teologiczną in te rp re ta c ją „rzeczy ostateczny ch” człow ieka, a sta ­ ła się głów nie n a u k ą o Bogu i jego historiozbaw czym działaniu w Jezusie C hrystusie, w k tó ry m człowiek oraz św iat z n a jd u ją sobie w łaściw e w ypełn ienie 43.

Na koniec należałoby jeszcze o jed n y m bardzo w ażnym elem encie w zględnie w ym iarze całej eschatologii p ro testan ck iej w spom nieć, m ianow icie o jej sw oistym radykalizm ie w iary. Śm ierć i zm artw y ch ­ w stanie człow ieka ro zp atry w an e w p ersp ek ty w ie Biblii, oraz opisy­ w ane w zw iązku z ty m personalistycznie w ram ach h isto rii zba­ w ienia i taje m n ic y C h ry stu sa, rzuca zupełnie now e św iatło na cało­ k ształt życia „uspraw iedliw ionego g rzesznika”. P od k reśla jego w y­ jątko w ą powagę i w artość, k tó rą m ożna dojrzeć jednakże tylko

40 W. K r e c k , Die Z u k u n ft des G ek o m m e n en , B erlin 1968, 203. 41 H. O 11, E schatologie, Z ollikon 1958, 27.

42 Zob- H. U rs v o n B a l t h a s a r , U m risse der E schatologie, w: V erb u m Caro, E insiedeln 1960. 276—300. W odniesieniu do cało k sz tałtu teologii por. także. A. N o s s o 1, C h ry sto c e n try c zn y cha ra kter w spółczesnej teologii k a to ­ lickiej, Bocznik Teologiczny Ś ląsk a O polskiego 2(1970) 33—50.

43 O prócz cytow anych już pozycji z zak resu odnow ionej eschatologii k a to ­ lickiej w a rto zw rócić jeszcze uw agę zw łaszcza n a dw ie p race: K. R a h n e r , Z ur Theologie des Todes, F re ib u rg 1958; L. B o r o s , M y ste riu m m ortis, O lten

(13)

i w yłącznie na drodze w iary 44. Z zasady sola fid e pły nie dlatego też w ielka w strzem ięźliw ość w pojęciow ym precyzow aniu szczegóło­ w ych kw estii eschatologii. Z nam ienne i w ym ow ne jest tu w łaśnie pod kreślanie „w ielkiej nocy ew angelickiej bezobrazow ości,, 45. W tym też duchu „ ro zu m u je” d om inujący w e w spółczesnej eschatologii k a ­ tolickiej jej ściśle o Pism o św. o party, „m odel p ro fety czn y ” , k tó ry widzi człow ieka zw róconego do Boga i pow tarzającego w głębokiej w ierze słowa psalm isty: „Któż poza Tobą je st dla m nie w niebie? G dy jestem z Tobą, nie cieszy m nie ziem ia” (Ps 72, 25) 46.

TOD UND AUFERSTEHUNG

Die L eh re von den „letzten D ingen” ste llt zw eifelsohne jenes G ebiet der Theologie d ar, au f dem die p ro te sta n tisc h e n S o la-P rin z ip ie n am deutlich sten zum V orschein tre te n . P e rso n al Li essen sie sich w ohl in das P rin zip : solo C hristo k o n k re te r fassen. G erad e die sch ein t bei ein er Skizze d er zeitgenös­ sischen E schatologie von grösser B edeutung zu sein, zum al sie h eu te beim C h ristu sereig n is an setzt, d. h. als Teil der D ogm atik als A uslegung bei der T heophanie des A u fe rstan d e n en , der den Tod ü b e rw u n d en hat, beginnt (H. O 11). Diese G ru n d e in ste llu n g w ill schon allein der T itel d er A bhandlung zum A usdruck bringen.

Will m an die W esensm erkm ale der n eu sste n L e h re ü b er Tod und ewiges Leben ins A uge fassen, d a rf selb sv erstä n d lic h n ic h t ih re re fo rm ato risc h e G ru n d lag e au sser A cht gelassen w erden. Die H au p tp ro b le m e der zeitgenössis­ chen E schatologie u n d ih re r refo rm a to risc h e n E n tfa ltu n g lassen sich in v ier T hem en fassen und als W ied e rk u n ft C hristi, A u fe rsteh u n g von den Toten, das jü n g ste G erich t und ew iges L eben u m sc h re ib e n . P. S c h ü t z folgend, sollte m an das B ild von der „W iederkunft des H e rrn ” als n ic h t n u r eine eschato- logische sondern ü b e rh a u p t die theologische G ru n d k a th e g o rie an die Spitze stellen, w eil sie die eschatologische H offnung als die „M öglichkeit des U nm öglichen” zu v e ra n sch a u lic h en w eiss. Die A u fe rsteh u n g d er Toten w ird h eu te insbesondere als biblisches E rbe dem g riechischen U n ste rb lic h k e itsg la u ­ ben als unausfolgliche ch ristlic h e A lte rn a tiv e entgegen gestellt. In diesen Z usam m enhang m üssen alle S pek u latio n en ü b er einen Z w ischenzustand im S inne des F eg feu ers ab g e le h n t w erden. Das jü n g ste G eric h t h a t als endgültig n eg ativ e E n tscheidung inbezug a u f die S elb stersch liessu n g G ottes in C hristo die V erdam m nis des M enschen zur Folge. In n e u e ste r Z eit t r i t t h ier jedoch ein gew isses Z u rü c k g re ife n au f die L eh re von der a p okathastasis ton paaton auf, die das tra d itio n e lle Dogm a von der ew igen H öllenpein um zu d eu ten tr a c h ­ te t, wobei von G ott als der absoluten L iebe ausgegangen w ird. Die aus der K ra ft der G nade en tg ü ltig positive E ntscheidung g illt als E in fü h ru n g in die F ülle des ew igen L ebens, w elches als ein M itleben in C hristo zu deuten ist und als solches kein Je n se its e rfo rd e rt.

Die z u tiefst h eilsgeschichtliche, christologische und p erso n a l au sg erich tete theologische L eh re von Tod und A u fe rsteh u n g des M enschen m uss k o nsequent zu einem h eilb rin g en d e n G la u b e n srad ik a lism u s h in fü h re n , den h eute auch die e rn e u e rte k ath o lisc h e E schatologie zu te ile n glau b t. A uf diese W eise scheint sich u.a. auch au f diesem w ese n tlich en G ebiet d er T heologie ein h o ffnungsvoller Dialog zw ischen den K onfessionen am zubahnen.

44 H. T h i e l i c k e , Tod u n d L eh e n , T übingen 1947, 104. A utor je st tu np. zdania, że n a w e t n a u k a o nieśm iertelności duszy je st już w yrazem nieliczenia się z tą pow agą, poniew aż b ag a te liz u je śm ierć człow ieka.

45 E. H i r s c h, dz. c y t f 147, 188. 46 Zob. W. K a s p e r , dz. cy t.t 160n.

Cytaty

Powiązane dokumenty

O kazuje się, że więż akustyczna rozpoczyna się przed wykluciem się piskląt, w ciągu p aru ostatnich dni wysia­..

serw acji w odniesieniu do K siężyca daje jego terminator (linia, gdzie przylegają do siebie oświetlona przez Słońce i nie ośw ietlona część tarczy). Istnienie

Gdy zwierzę dotknie strzępek grzyba, otrze się o nie, ze strzępek wydziela się szybko krzepnący śluz, do którego przykleja się zw

Opiekuj się pan mym chłopcem, daj mu możność pójść w życiu naprzód, jeżeli rząd nie zechce tego uczynić... Zaremba przedstaw ia rozprawę

Jest takie trafne stare powiedzenie - ja k sobie pościelimy, tak się wyśpimy - podkreślał Cezary Krasowski, wójt gminy Brudzew, podczas pierwszego spotkania w tej sprawie,

Etap ten jest dosyć skomplikowany, ponieważ wymaga bardzo szczegółowej analizy konkretnego procesu spedycyjnego pod względem ryzyka związanego z innymi zdarzeniami;.. - pom

udając się na łow iska M orza Północnego w pełnej gotowości technicznej.. potrzeb rem

Wszak śmierć człowieka, podobnie jak i wszystkich pozostałych istot żywych — przekonywali filozofowie tej epo- ki — jest konstytutywnym elementem porządku świata, wręcz