• Nie Znaleziono Wyników

Po lubartowsku, czyli „cepem między oczy” - Anna Bocian-Czyż - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Po lubartowsku, czyli „cepem między oczy” - Anna Bocian-Czyż - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ANNA MIROSŁAWA BOCIAN-CZYŻ

ur. 1947; Lubartów

Miejsce i czas wydarzeń Lubartów, PRL

Słowa kluczowe Lubartów, PRL, dzieciństwo, Mirosław Derecki

Po lubartowsku, czyli „cepem między oczy”

W Lubartowie dosadne nazwy były jakoś szczególnie umiłowane. Za czasów mojej matki w stronę Firleja, nad torami, była skarpa porośnięta kocanką. Być może był to też okres młodości Mirka [Dereckiego], ponieważ to właśnie on powiedział mi, że miejsce to nazywa się „Karierą” Spytałam go dlaczego, odpowiedział, że tam chodziło się robić karierę.

Miało to taki sam użyteczny walor jak „Wielkie państwo”czy „Chłopskie torby” Tak naprawdę to dosyć beznadziejne określenia, bo jakie to tam było wielkie państwo.

„Chłopskie torby”też nie były takie chłopskie, a zwłaszcza torby.

Szybko zorientowałam się, że Lubartów nie jest miastem pełnym szlachetnych osób.

Ta wyższość części, która przeniosła się ze wsi do miasta nad tymi, którzy jeszcze na wsiach pozostali i z chodzili z tłumokami na targ. Zdaniem pierwszego pokolenia wychowanego w mieście należało tych drugich wyodrębnić i uderzyć.

Pamiętam jak Mirek zapytał mnie czy chcę usłyszeć coś „po lubartowsku” Byłam ciekawa co to znaczy „po lubartowsku” więc wyjaśnił mi, że oznacza to „cepem między oczy” tak żeby trafić. Zrozumiałam wtedy, że wiele zachowań, które uważałam za szczyt absolutnego chamstwa były po prostu zachowaniami lubartowskimi. Nie było więc czego się spodziewać ani też czego przeżywać.

Data i miejsce nagrania 2016-01-28

Rozmawiał/a Joanna Majdanik

Redakcja Monika Misiak

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe Lublin, PRL, ulica Drobna, dzieciństwo, zabawy dziecięce, praca w cegielni, cegielnia Czechówka Górna, projekt Lubelskie cegielnie..

Mieszkaliśmy przy ulicy Droga Męczenników Majdanka –tak nazywa się ta ulica, bo to była tak równolegle do Majdanka. Już miałam prawie czterdzieści lat to urodziłam jeszcze

Dopiero jak zaczęłam się kontaktować ze Stefanem Bratkowskim i tam spotykałam, niestety nie za często, różnych dziennikarzy z Warszawy to mój obraz zaczął się trochę

Najfajniejsze teksty pisałam właśnie w „Kamenie” bo było to pismo literackie i miło było pisać tak miękko, a nie jak tym „lubartowksim cepem” Mogłam sobie pozwolić

Każdy kto staje na świeczniku i błyszczy przyciąga uwagę, a jak przyciąga uwagę to powtarza się jego słowa. Właściwie to ta scena, którą Mirek nosił zawsze ze sobą, mogła

Wtedy nauczyłam się, że w redakcji trzyma się dziób na kłódkę i w ogóle z nikim nie gada, bo nie wiadomo było z kim się rozmawia. Data i miejsce

Kierownik literacki to postać bardzo potrzebna, ktoś inteligentny kto musi siedzieć na schodach kiedy aktorzy przychodzą na próbę i to właśnie było moim

Do „Nory”chodziło się pić, a ponieważ mi picie niespecjalnie wychodziło, i chyba wychodzi, to często tam nie bywałam.. Każdy przychodził tam ze swoją historią i miał