• Nie Znaleziono Wyników

Niekoniecznie przyjemne wspomnienia z młodości - Anna Bocian-Czyż - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Niekoniecznie przyjemne wspomnienia z młodości - Anna Bocian-Czyż - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ANNA MIROSŁAWA BOCIAN-CZYŻ

ur. 1947; Lubartów

Miejsce i czas wydarzeń Lubartów, PRL

Słowa kluczowe Lubartów, PRL, dzieciństwo

Niekoniecznie przyjemne wspomnienia z młodości

Nigdy nie miałam świadomości fajności życia. Kiedy zorientowałam się, że chodzę do szkoły, to miejsce, w którym skręcałam oznaczyłam w swojej wyobraźni jako granica otwierająca część obozu koncentracyjnego zakończonego szkołą. To było dla mnie straszne i dość opresyjne miejsce. Moi koledzy z lat szkolnych co roku spotykają się na zjazdach, ale ja właściwie nie mam po co tam jeździć, ponieważ mi akurat w tej szkole było niedobrze.

Słuchałam tego co mówili, a czego nie mówili nie słyszałam i nie wiedziałam, myślałam: „dowiem się w swoim czasie” Wtedy w ogólnie nie umiałam zadawać pytań. Było to bezpieczne, ponieważ nie musiałam wyrażać siebie i w związku z tym nie wystawiałam się na ośmieszenie. Moje pytania na pewno zadawałabym dosyć idiotyczne, zresztą zostało mi to do końca.

Data i miejsce nagrania 2016-01-28

Rozmawiał/a Joanna Majdanik

Redakcja Monika Misiak

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Były tak silne detonacje, że w wagonie się odczuwało takie drżenie, mimo tego, że myśmy nie stali na stacji w Hamburgu, tylko dość znacznie poza Hamburgiem, ale tak

Dopiero jak zaczęłam się kontaktować ze Stefanem Bratkowskim i tam spotykałam, niestety nie za często, różnych dziennikarzy z Warszawy to mój obraz zaczął się trochę

Najfajniejsze teksty pisałam właśnie w „Kamenie” bo było to pismo literackie i miło było pisać tak miękko, a nie jak tym „lubartowksim cepem” Mogłam sobie pozwolić

Każdy kto staje na świeczniku i błyszczy przyciąga uwagę, a jak przyciąga uwagę to powtarza się jego słowa. Właściwie to ta scena, którą Mirek nosił zawsze ze sobą, mogła

Wtedy nauczyłam się, że w redakcji trzyma się dziób na kłódkę i w ogóle z nikim nie gada, bo nie wiadomo było z kim się rozmawia. Data i miejsce

Kierownik literacki to postać bardzo potrzebna, ktoś inteligentny kto musi siedzieć na schodach kiedy aktorzy przychodzą na próbę i to właśnie było moim

Do „Nory”chodziło się pić, a ponieważ mi picie niespecjalnie wychodziło, i chyba wychodzi, to często tam nie bywałam.. Każdy przychodził tam ze swoją historią i miał

To był taki mały lasek i tam, tu były pola i tu się wcho, jeździło pod górę tym laskiem była tak głęboka ulica no prze, przejście takie i później tam dalej był las. No to w