• Nie Znaleziono Wyników

Konkursy będące taktyką ucieczki - Anna Bocian-Czyż - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Konkursy będące taktyką ucieczki - Anna Bocian-Czyż - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ANNA MIROSŁAWA BOCIAN-CZYŻ

ur. 1947; Lubartów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, dziennikarstwo, Mirosław Derecki

„Każdy kto staje na świeczniku i błyszczy przyciąga uwagę”

Mirek [Derecki] zawsze miał dużo do powiedzenia i fajnie mówił, anegdoty były u niego takie, jak u Hrabala. Już się wydawało, że skończył zdanie, a on miał jeszcze cztery dowcipy w zanadrzu. Słuchanie tego było bardzo przyjemne.

Gdzie się nie pojawił tam od razu był performance. Jak przychodził do redakcji to miał mnóstwo tematów, o których musiał opowiedzieć każdemu. Właściwie to nie wiem dlaczego on pisał, skoro łatwiej mu było gadać. Był artystą słowa. Myślę, że pisał z konieczności. Mógłby zostać aktorem, ale przecież poważny facet z Lubartowa nie może sobie na to pozwolić. Co prawda był jeden syn nauczyciela rysunków, który był dobrym aktorem, ale ilu takich klasy krajowej może pochodzić z Lubartowa?

Każdy kto staje na świeczniku i błyszczy przyciąga uwagę, a jak przyciąga uwagę to powtarza się jego słowa. Właściwie to ta scena, którą Mirek nosił zawsze ze sobą, mogła być rozstawiana wszędzie. Fajne było to, że każdego mógł obdarować odrobiną tego swojego odkształconego widzenia świata. Myślę, że był lubiany przez lubelskich mieszkańców, w końcu Lublin to taki powiększony Lubartów.

Data i miejsce nagrania 2016-01-28

Rozmawiał/a Joanna Majdanik

Redakcja Monika Misiak

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Domyślam się, że miasto było silnie antysemickie i udawało tylko pięknie ubranych wrażliwców, którzy chodzili na plażę Ligii Morskiej i Kolonialnej.. Plaża była

Najfajniejsze teksty pisałam właśnie w „Kamenie” bo było to pismo literackie i miło było pisać tak miękko, a nie jak tym „lubartowksim cepem” Mogłam sobie pozwolić

Dopiero jak zaczęłam się kontaktować ze Stefanem Bratkowskim i tam spotykałam, niestety nie za często, różnych dziennikarzy z Warszawy to mój obraz zaczął się trochę

Najfajniejsze teksty pisałam właśnie w „Kamenie” bo było to pismo literackie i miło było pisać tak miękko, a nie jak tym „lubartowksim cepem” Mogłam sobie pozwolić

Lubiłam pisać o staruszkach, bo po pierwsze każda z nich mogła mieć swoją rodową historię, a po drugie miała przechlapane życie z powodu starości i nieadekwatności..

Wtedy nauczyłam się, że w redakcji trzyma się dziób na kłódkę i w ogóle z nikim nie gada, bo nie wiadomo było z kim się rozmawia. Data i miejsce

Kierownik literacki to postać bardzo potrzebna, ktoś inteligentny kto musi siedzieć na schodach kiedy aktorzy przychodzą na próbę i to właśnie było moim

Do „Nory”chodziło się pić, a ponieważ mi picie niespecjalnie wychodziło, i chyba wychodzi, to często tam nie bywałam.. Każdy przychodził tam ze swoją historią i miał