• Nie Znaleziono Wyników

Plaża Żydowska, Oczko i Wodokaczka - Anna Bocian-Czyż - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Plaża Żydowska, Oczko i Wodokaczka - Anna Bocian-Czyż - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ANNA MIROSŁAWA BOCIAN-CZYŻ

ur. 1947; Lubartów

Miejsce i czas wydarzeń Lubartów, PRL

Słowa kluczowe Lubartów, PRL, dzieciństwo, Mirosław Derecki

Plaża Żydowska, Oczko i Wodokaczka

Plaża Żydowska była bardzo duża i piaszczysta. Jej nazwa wzięła się od tego, że kąpali się tam Żydzi. Domyślam się, że miasto było silnie antysemickie i udawało tylko pięknie ubranych wrażliwców, którzy chodzili na plażę Ligii Morskiej i Kolonialnej. Plaża była malutka, ale jak ktoś wszedł do Wieprza to mógł od niej płynąć do plaży Żydowskiej.

Na drugim brzegu [plaży Żydowskiej] było tak zwane Oczko, polodowcowe, niezwykle głębokie. Mogli się tam kąpać tylko ci, którzy na pewno umieli pływać. Pozostali, którzy nie mogli przejść sami przez Wieprz na drugą stronę, znali Oczko z opowiadań. Ja nauczyłam się pływać jedynie po to, żeby je zobaczyć.

Była też tak zwana Wodokaczka. Mirek [Derecki] zapytał mnie kiedyś, czy wiem co to znaczy „wodokaczka” Nie wiedziałam. Wiedziałam tylko, że można do niej dojść idąc w górę Wieprza, i że to kawał drogi. Z tego co mówił, kaczka ta pochodzi od kaczt wodu [ros. качать воду] i była to inwestycja dla miasta, którą poczyniono jeszcze za czasów carskich. Wszyscy używali określenia wodokaczka, ale nikomu nie przyszło do głowy, by dociekać genezy tej nazwy. Ja sama nie byłam wtedy jeszcze na tyle dociekliwa, żeby zapytać skąd wzięła się Wodokaczka.

Data i miejsce nagrania 2016-01-28

Rozmawiał/a Joanna Majdanik

Redakcja Monika Misiak

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Najfajniejsze teksty pisałam właśnie w „Kamenie” bo było to pismo literackie i miło było pisać tak miękko, a nie jak tym „lubartowksim cepem” Mogłam sobie pozwolić

Dopiero jak zaczęłam się kontaktować ze Stefanem Bratkowskim i tam spotykałam, niestety nie za często, różnych dziennikarzy z Warszawy to mój obraz zaczął się trochę

Najfajniejsze teksty pisałam właśnie w „Kamenie” bo było to pismo literackie i miło było pisać tak miękko, a nie jak tym „lubartowksim cepem” Mogłam sobie pozwolić

Każdy kto staje na świeczniku i błyszczy przyciąga uwagę, a jak przyciąga uwagę to powtarza się jego słowa. Właściwie to ta scena, którą Mirek nosił zawsze ze sobą, mogła

Lubiłam pisać o staruszkach, bo po pierwsze każda z nich mogła mieć swoją rodową historię, a po drugie miała przechlapane życie z powodu starości i nieadekwatności..

Wtedy nauczyłam się, że w redakcji trzyma się dziób na kłódkę i w ogóle z nikim nie gada, bo nie wiadomo było z kim się rozmawia. Data i miejsce

Kierownik literacki to postać bardzo potrzebna, ktoś inteligentny kto musi siedzieć na schodach kiedy aktorzy przychodzą na próbę i to właśnie było moim

Do „Nory”chodziło się pić, a ponieważ mi picie niespecjalnie wychodziło, i chyba wychodzi, to często tam nie bywałam.. Każdy przychodził tam ze swoją historią i miał