• Nie Znaleziono Wyników

Ciężkie czasy dla dziennikarstwa - Anna Bocian-Czyż - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ciężkie czasy dla dziennikarstwa - Anna Bocian-Czyż - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ANNA MIROSŁAWA BOCIAN-CZYŻ

ur. 1947; Lubartów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, dziennikarstwo, "Kamena"

Ciężkie czasy dla dziennikarstwa

„Kamenę”zamknięto do kwietnia. Powiedzieli, że jesteśmy zawieszeni więc się do niej nie przychodziło, jeśli gazeta nie wychodzi to po co było chodzić?

W Lublinie wyrzucono z pracy najwięcej dziennikarzy w skali całego kraju. O tym się nie mówi, ale Gzela ma to wszystko pozapisywane. Paru oczywiście było też internowanych. Z „Kameny”akurat nikt, bo wszyscy pisali na takich obrzeżach, że byli nie do złapania.

Funkcjonowały wówczas dwa stowarzyszenia. Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, a w stanie wojennym powstało drugie. W tym pierwszym byłam od początku, bo miałam nadzieję, że poratuje mi ono skórę. Później oczywiście i tak wyleciałam pomimo członkostwa. Nikt nie bronił żadnego dziennikarza, Marek Jaworski też nie, byłby on nawet zadowolony, gdyby mnie wyrzucono, bo sam nie mógł tego zrobić. Takie prawo miał tylko dyrektor wydawnictwa, do którego wydzwaniał dopytując się kiedy to zrobi.

W redakcjach były plotki, układy i partie. Ja do partii nie należałam, ani nie byłam w układzie, mogłam się bronić tylko konkursami.

Data i miejsce nagrania 2016-01-28

Rozmawiał/a Joanna Majdanik

Redakcja Monika Misiak

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dopiero jak zaczęłam się kontaktować ze Stefanem Bratkowskim i tam spotykałam, niestety nie za często, różnych dziennikarzy z Warszawy to mój obraz zaczął się trochę

Najfajniejsze teksty pisałam właśnie w „Kamenie” bo było to pismo literackie i miło było pisać tak miękko, a nie jak tym „lubartowksim cepem” Mogłam sobie pozwolić

Każdy kto staje na świeczniku i błyszczy przyciąga uwagę, a jak przyciąga uwagę to powtarza się jego słowa. Właściwie to ta scena, którą Mirek nosił zawsze ze sobą, mogła

Lubiłam pisać o staruszkach, bo po pierwsze każda z nich mogła mieć swoją rodową historię, a po drugie miała przechlapane życie z powodu starości i nieadekwatności..

Wtedy nauczyłam się, że w redakcji trzyma się dziób na kłódkę i w ogóle z nikim nie gada, bo nie wiadomo było z kim się rozmawia. Data i miejsce

Kierownik literacki to postać bardzo potrzebna, ktoś inteligentny kto musi siedzieć na schodach kiedy aktorzy przychodzą na próbę i to właśnie było moim

Do „Nory”chodziło się pić, a ponieważ mi picie niespecjalnie wychodziło, i chyba wychodzi, to często tam nie bywałam.. Każdy przychodził tam ze swoją historią i miał

Pozorują drobną kradzież po prostu i później mówią, że tutaj gdzieś w klatce drugiej było podobnie, i myśmy się dowiedzieli od kogoś z innej klatki.” Ja oczywiście nie