• Nie Znaleziono Wyników

TYGODNIK POPULARNY, POŚWIĘCONY NAUKOM PRZYRODNICZYM. 39. Warszawa, d. 23 Września 1888 r. Tom VII.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "TYGODNIK POPULARNY, POŚWIĘCONY NAUKOM PRZYRODNICZYM. 39. Warszawa, d. 23 Września 1888 r. Tom VII."

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

39. Warszawa, d. 23 Września 1888 r. Tom VII.

TYGODNIK POPULARNY, POŚWIĘCONY NAUKOM PRZYRODNICZYM.

PRENU M ERATA „ W S Z E C H Ś W IA T A ."

W W arszawie: ro c z n ie rs. 8 k w a r ta ln ie „ 2 Z przesyłką pocztową: ro c z n ie „ 10 p ó łro c z n ie „ 6

P re n u m e ro w a ć m o żn a w R e d a k c y i W sz ec h św ia ta i w e w s z y s tk ic h k s ię g a rn ia c h w k r a ju i z ag ran icy .

Komitet Redakcyjny stanowią: P . P . D r. T. C hałubiński, J . A leksandrow icz b. dziek. Uniw ., K. Jurkiew icz b. dziek.

Uniw ., m ag K. D eike, mag.S. K ram sztyk,W ł.,K w ietniew ­ ski, W. L ep p ert, J . N atanson i m ag. A. Ślusarski.

„ W s z e c h ś w ia t11 p rz y jm u je o g ło sz en ia, k tó ry c h tr e ś ć m a ja k ik o lw ie k z w iąz ek z n a u k ą , n a n a s tę p u ją c y c h w a ru n k a c h : Z a 1 w iersz zw y k łeg o d ru k u w szpalcie alb o jeg o m ie jsc e p o b ie ra się za p ierw szy r a z k o p . 7V2i

za sześć n a s tę p n y c h ra z y kop. 6, za d alsze k o p . 5.

PUSTYNI A KISIŁ KUM

JJnxjendxL )$CkarłJii' hiwa

£ U CHARA.

'r a s n o w o d s k Karalcnlsi Biichąfa •unmrkand

P U S T Y Ń I.A'-'' K A R A Kisił Arwat

Tedż ct*P

Belek®

SACORX'MAIMENE / S e r a k s s

" , < Pencl/^cj

M a r ud żak

."UffjJ •.

SkaZa, V- 40.000 000

(2)

610 W SZE C H ŚW IA T. N r 39.

K R A J Z A K A S P I J S K I

I JEGO KOLEJ.

P o d p o w y ższy m ty tu łe m w y sz ła n ie d a ­ w no w N iem czech b ro s z u ra O. H e y fe ld e ra , b. n a c z e ln eg o le k a rz a p r z y e k sp ed y cy i S k o - b elew a do oazy A c h a łte k iń s k ie j. A c z k o l­

w iek k sią ż k a ta n ie n a le ż y do w zorow ych p o d w zg lęd em g ie o g ra fic zn y m , je d n a k ż e sk o rz y sta m y z jć j dość obfitego m a te ry ja łu , aż e b y z a p o z n a ć cz y te ln ik ó w W sz e c h św ia ta z n a jn o w s z ą k o le ją a z y ja ty c k ą. N o w a ta k o le j j e s t d ziełem w ielk ieg o zn a c z en ia . U ł a ­ tw ia on a p rz y s tę p do k ra jó w d łu g i czas u w a ż a n y c h za n ie d o stę p n e i d a je n o w e u j ­ ście p rz e m y sło w i i h a n d lo w i e u ro p e jsk ie m u . P o ś re d n io zaś j e s t o n a łą c z n ik ie m m ięd zy c y w iliz a c y ją n o w o ż y tn ą e u ro p e js k ą a jej p r a s ta r ą k o le b k ą — A z y ją w sch o d n ią i p o ­ łu d n io w o - w sch o d n ią . P o d k a ż d y m w ięc w z g lęd em , czy to e k o n o m iczn y m , czy c y w i­

liz a c y jn y m , d zieło to z a s łu g u je n a to , a b y m u się bliżej p rz y p a trz y ć . T u ta j p o s ta r a ­ m y się o p isać n ie ty lk o sam ę k o le j, a le i o k o ­ licę, p rz e z k tó r ą o n a p rz e b ie g a . Z a d a n ie n asze p o d z ie lim y p rz e to n a d w ie części:

opis k r a ju i opis p rz e d się w z ię c ia .

I. Opis kraju.

W ie lk a e u ro p e jsk o - a z y ja ty c k a ró w n in a p rz e d łu ż a się w A z y i n a p o łu d n io -w sc h ó d i w ty m k ie r u n k u w cisk a się m ię d z y m o rze K a s p ijs k ie , p a sm o g ó r P e rs k ic h , P a ro p a - m iz, H in d u k u s z i w y ży n ę P a m iru . N a p r z e ­ s trz e n i tój leży k ra j z w a n y Z a k a sp ijsk im , m iędzy m órz. K a s p ijs k ie m i je z . A ra ls k ie m , B u c h a rą i C h iw ą . T a m , g d z ie po tej r ó ­ w n in ie p rz e p ły w a ją rz e k i, p o tw o rz y ły się o azy i m iejsca, k tó ry c h d z iw n ie u r o d z a jn a z ie m ia d a je se tn e p lo n y ro ln ik o w i; g d zie zaś w ody bieżącej niem a, ta m ro sc ią g a ją się j p o n u re i n ie u ro d z a jn e ste p y . G o rsz y m j e ­ d n a k ż e w ro g ie m o sa d n ik a , n iźli step y , są tu ta j w ie lk ie piaszc zy ste p u sty n ie , k tó re ro s p o ś c ie ra ją się z je d n ć j s tro n y m iędzy C h iw ą i B u c h a rą n a w schód od je z . A ra ł-

skiego — p o d n a z w ą p u s ty n i K isil-K u m (C z e rw o n y p iasek) i z d ru g ie j s tro n y m ię­

d zy m orzem K a sp ijsk ie m , A m u -D a ry ją , g ó ­ ra m i P e rsk ie m i i szczy tam i P a ro p a m iz u — pod n a z w ą p u s ty n i K a r a - K u m (C z a rn y p ia ­ sek). P ia sz c z y ste te ró w n in y , zd an iem p o ­ d ró ż n ik ó w , n ależą do n a jsm u tn ie jsz y c h m iejscow ości n a ziem i i pod tym w zględem nie u s tę p u ją S ah arze.

O b ie rz m y sobie z a - p u n k t w y jścia K r a - snowodzlc, m iasto i p o r t na w schodnim b rz e ­ g u m o rz a K a sp ijsk ie g o . J e s tto w ażn y pod w zg lęd em a d m in is tra c y jn y m p u n k t, choć n ie m a ją c y żad n ćj p rz y ro d z o n e j d ogodności, oprócz z n a jd o w a n ia się n a b rz e g u m o rza.

N ag a sk a lista m iejscow ość nie z a p e w n ia tu n a jm n ie jsz e j o c h ro n y od p a lą c y c h p ro m ien i sło n eczn y ch . T y lk o b lisk o ść m o rz a daje o d ro b in ę w ilgoci b ied ak o m , sk azan y m n a z a m ieszk a n ie w tem m ieście. P o m ię d z y B a k u a K ra sn o w o d z k ie m j e s t p rz e p ro w a ­ d zo n y te le g r a f p o d w o d n y .

N a w sch ó d od K ra sn o w o d z k a w k ie r u n ­ k u p o łu d n io w y m c ią g n ą się d w a p asm a g ó r ­ skie, W ie lk i i M ały B a łc h a n . O b a B a łc h a - n y p o sia d a ją ź ró d ła i ro ślin n o ść. W p r z e r ­ wie, m ięd z y niem i is tn ie ją c e j, p ły n ą ł k i e ­ dyś do m o rza K a sp ijsk ie g o O x u s s ta ro ­ ż y tn y c h , d zisie jsz a A m u -D a ry ja ,— stą d też w p ro st n a w schód cią g n ie się ła ń c u c h p a g ó rk ó w , k tó r e w ted y sta n o w iły b rz e g O x u sa.

N a p ó łn o c od K ra s n o w o d z k a a w zd łu ż b rz e g u m o rsk ieg o c ią g n ą się p asm a w zgórz, ja k o to K y sy - L a i, D e m e rd ż a n - K y r i t. d.

Z d a je się, że W szystkie te falistości g r u n tu są ty lk o p rz e d g ó rz em g ó rK a u k a s k ic h . P r z y ­ p u szc zen ie to o p ie ra się n a n ie je d n y m d o ­ w odzie. W sz a k po obu stro n a c h m o rza, z a ­ ch o d n iej i w sch o d n iej, w B a k u i n a w yspie C ze lek in i w B ałclian a ch z n a jd u ją się l i ­ czne ź ró d ła n afty . P o łu d n io w a część M a ­ łego B a łc h a n u z tej ra c y i n a w e t się n azy w a N a p ta-D ag h iem . T y m sposobem o ba b rz e ­ g i m o rz a K a s p ijs k ie g o n ależą do je d n e g o o lb rz y m ie g o b ase n u n afto w eg o , p rz e c h o -

| d zącego p ra w d o p o d o b n ie pod m orzem . W r e ­ szcie po o b u s tro n a c h do tej p o ry d z ia ła ją te sam e siły w u lk a n ic z n e , z k tó ry c h p o w o ­ d u n ie je d n a tu ta j w yspa ju ż z n ik ła lu b n a - n o w o p o w sta ła , n iejed n o m iasto zo stało do szcz ętu z ru jn o w a n e . T rz ę sie n ia ziem i ró -

(3)

Nr 39. W SZ E C H ŚW IA T . 611 w nież są po o b u s tro n a c h b a rd z o p o sp o ­

lite.

N a p o łu d n ie od M ałeg o B a łc h a n u , w m a- łś j od n ieg o o d leg ło ści, zn ajd u ją, się g ó ry K y re n - D a g h i K o p e t - D a g h (6 0 0 0 stó p ).

J e s tto ju ż p ó łn o cn o - z a c h o d n ia g ałęź gór P e rsk ic h .

Z rz e k obfitu jący ch w w odę, k tó ry m B u- c h a ra i oazy k r a ju Z a k a sp ijsk ie g o z a w d z ię ­ czają sw ój ro sk w it, d w ie ty lk o z n a jd u ją o d ­ p ły w do w ięk szy ch z b io rn ik ó w w ody: A rnu- D a ry ja w p ad a do je z io ra A ra lsk ie g o , A tr e k do m o rza K a sp ijsk ie g o . R e sz ta w iększych rz e k ja k o to H e r ir u d , M u rg a b i je g o d o ­ p ły w K u s z k — w k r a ju Z a k a sp ijsk ie m , ja k o - też S e ra fsz a n , K a s z k a — w B u ch arz e z n ik a ­ j ą w p ia sk a c h p u sty n i. C z y n n ik ie m z n a ­ cznie p rz y c z y n ia ją c y m się do z n ik a n ia rz e k step o w y ch k r a ju Z a k a sp ijsk ie g o je s t to, że k ra jo w c y ro s p ro w a d z a ją z n ic h w odę m ałe - mi ale n iezliczo n em i k a n a lik a m i po sw oich p o lach . O p ró c z tego b r a k ro ślin n o ści na b rz e g a c h n ie z m ie rn ie u ła tw ia p a ro w a n ie w suchem tu te jsz e m p o w ie trz u . G d y b y j e ­ dn ak że ow a iry g a c y ja pól b y ła u m ie ję tn ić j p ro w ad z o n a, a b rz e g i rz e k i obsadzone d rz e ­ w am i, to b y ć b a rd z o m oże, że rz e k i n ie stra - ciw szy ta k ić j ilości wrody m ia ły b y o d p o w ie­

dn ią siłę do to ro w a n ia sobie k o ry ta w d a l­

szym ciągu. W te n sposób p ra w d o p o d o ­ bnie i M u rg a b i H e r ir u d , k tó re p rz e d laty b y ły d o p ły w a m i A m u -D a ry i, zn o w u b y w le ­ w ały d o ń sw oje w ody.

N a jw a ż n ie jsz a rz e k a k r a ju A m u -D a ry ja , w y p ły w a z je z io ra S a ry -K u l położonego n a w yżynie P a m iru : z p o c z ą tk u nosi o n a n a ­ zw ę P e n d ż - P a n d ż a . D łu g a n a 200 m il gieogr. sta n o w i o na w g ó rn ć j swej części g ra n ic ę m ięd zy B u c h a rą i A fg a n istan e m . W b re w p o p rz e d n im za p a try w a n io m , ja k o ­ by A m u - D a r y j a b y ła sp ła w n ą ty lk o na p rz e strz e n i 168 k m od u jścia, z d a je się r z e ­ czą n ie w ą tp liw ą , że n ie ty lk o jó j śro d k o w y , ale n a w e t i g ó rn y b ie g j e s t sp ła w n y . N a całćj p ra w ie p rz e s trz e n i A m u -D a ry i k u r ­ su ją s ta tk i w iosłow e, z w a n e kaikam i, w i­

dzim y j e b o w iem je sz c z e w pobliżu ru in staró j fo rtec y F e isa b e d , w odległości 14 3 3 w io rs t od je z io ra A ra ls k ie g o , a 922 w io rst od m ia sta P e tro -A le k s a n d ro w s k . A le ż e ­ g lu g a p a ro w a n a A m u -D a ry i d a tu je d o p ie ­ ro od d. 5 G r u d n ia 1886 r ., k ie d y to p o raź

p ierw szy spuszczono n a j ś j w ody w D ż a r- d żu i d w a p arow ce „ P io tr “ i „ A le k sa n ­ d e r “.

A m u -D a ry ja , n a ró w n i z in n em i ró w n in o - w em i rzek am i, p o d leg a p ra w u zm ian y k o ­ r y ta p o d w p ły w em ru c h u obrotow ego z ie ­ m i. P ró c z tego rzek i A zy i, w ogóle, p o d le ­ g a ją częstym zm ianom k o ry ta w sk u te k d z ia ­ ła ln o śc i c z ło w ie k a ,k tó ry staw ia g ro b le i b u ­ d u je k a n a ły w celu zra szan ia sw ych pól lu b z a sz k o d zen ia sąsiadom . Z ty c h to d z ia ła ń czło w iek a p o w sta w a ły n ie ra z ja k n a js m u - tn iejsze n a stę p stw a d la n ie k tó ry c h ok o lic—

k lim a ty c z n e , k u ltu r n e i lu dnościow e, — za p rz y k ła d m oże nam służyć B a b ilo n ija , te n d a w n y sp ic h le rz A zy i, dziś p u sty n ia .

W p ew n y ch je d n a k ż e ra z a c h rz e k i bez w id ocznych pow odów tw o rz y ły sobie now e k o ry ta , a czasam i znow u w ra c a ły ró w n ież z n ie w y tłu m aczo n y ch p rz y c z y n do sw oich sta ry c h k o ry t. Co się ty c z y A m u -D a ry i, to w e d łu g ta k ic h p o w ag j a k R óclus, R o w - lin so n , P ietru siew ricz, L e rc h , to c z y ła o na k ied y ś sw e w o d y do m o rza K a sp ijsk ieg o . C zy to w sk u te k z a b u rz e ń te lu ry c z n y c h , czy pod w p ły w em czło w iek a A m u -D a ry ja w n a ­ stęp stw ie z w ró c iła swe w ody k u je z io r u A ra lsk ie m u . Są je d n a k św ia d e c tw a z X I I I w iek u n a to , że w 1221 r o k u A m u -D a ry ja , z p o w odu ja k o b y zn iszczen ia g ro b li p rz e z ta ta ró w , zn o w u p ły n ę ła do m o rza K a s p ij­

skiego. L e c z w 1570 r., j a k p o d aje s u łta n A b u h -H a si, C h a n U n g e n d ż i, k o ry to A m u - D a ry i zw róciło się do A ra lu i p e w ie n czas, zd a je się, o ba k o ry ta je d n o c z e śn ie istn ia ły . D o p ie ro od 1630 r. n a d o b re A m u -D a ry ja sk iero w ała się k u je z io ru , a daw n e k o ry to z asy p ały p iask i p u sty n i. T y m sposobem P io tr W . b y ł w spółczesnym ty m zm ianom , nic w ięc dziw nego, że p o d w p ły w em św ie­

żych p odań, p o w ziął z n an y sw ój p r o je k t zw ró cen ia A m u -D a ry i n a p o w ró t do m o rz a K a sp ijsk ieg o . A to li i dziś g łó w n a a r te r y ja A zy i śro d k o w śj nie p o z o sta je w sp o c z y n ­ k u — A m u -D a r y ja w ciąż p o su w a się p o w o ­ li k u w schodow i. D a w n ie j r z e k a ta s ta n o ­ w iła g ra n ic ę m iędzy B u c h a rą i T u rk m e n i- ją , dzisiaj zaś g ra n ic a ta ciąg n ie się ró w n o ­ le g le do rz e k i n a zachód od n iź j, w o d le ­ głości 10 — 12 w io rst. D ż a rd ż u i pierw ej leżało n a b rz e g u rz e k i, dziś rz e k a z n a jd u je się w o d leg ło ści 12 w io rst n a w schód.

(4)

612 W SZ E C H ŚW IA T. N r 39.

R zek ą, m ający n ie z m ie rn e z n a czen ie d la okolic, k tó re p rz e b ie g a (B u c h a ra ) je s t Se- ra fsz a n „S z a fa rz z ło ta “, j a k go m ia n u ją m ieszk ań cy w sc h o d u . W y p ły w a on, ta k sam o j a k i A m u -D a ry ja i S y r- D a ry ja , z lo ­ dow ców P a m ir u ; ta k sam o j a k ta m te p ły n ie p rz e z p ew ien czas n a z a ch ó d , n a stę p n ie k ie ru je się k u p ó łn o c o -z a c h o d o w i i w tym k ie r u n k u za le d w ie o 100 k m od A m u -D a ry i w b lisk o ści m ia sta K a r a - K u l g in ie w p ia ­ sk ach . Z a p e w n e te n d a w n y d o p ły w A m u - D a r y i i te ra z o d d a w a łb y sw e w ody tej r z e ­ ce, g d y b y n ie to, że z a ra z po w y jśc iu z g ó r, r o z d r a b n ia się n a m n ó stw o k a n a lik ó w i r y ­ g a c y jn y c h , k tó re k ra jo w c y p o k o p a li w celu z ra s z a n ia sw ych p ó l. W te n sposób u z y ­ s k a li oni 4 8 0 0 0 0 h e k ta ró w u ro d z a jn ć j z ie ­ m i. D o lin a S e ra fsz a n u j e s t s ła w n a z u r o ­ dzajności.

Z p ó łn o cn y ch sto k ó w P a r o p a m iz u n a r ó ­ w n in y p ó łn o cn eg o A fg a n is ta n u s p ły w a p o ­ tę ż n a rz e k a Z a k a sp ii, M u rg a b . P ły n ie ona n a jp ie rw n a zach ó d , a p o te m po p rz y ję c iu d o p ły w u K u s z k u n a r a z z a w ra c a n a p ó łn o - co -zach ó d i w ty m k ie r u n k u z n ik a w p ia ­ sk a c h , w o k o lic a c h M e rw u . Tej rz e c e za­

w dzięcza sw e is tn ie n ie o aza m e rw sk a . W le- cie M u rg a b p o sia d a z a le d w ie 3 — 4 stó p głęb o k o ści, n a w iosnę je d n a k ż e d o c h o d z i do 14 stóp i w te d y s ta je się g ro ź n y m d la o k o ­ lic, ja k to m iało m iejsc e w la ta c h 1 8 8 4 —86.

Z p o łu d n io w o - w sch o d n ich sp ad z isto ści P a ro p a m iz u w y p ły w a in n a rz e k a Z a k a sp ii, H e r ir u d . P ły n ie o n a n a z a ch ó d w w ąskiej g ó rsk ie j d o lin ie, k tó r a u s k r a ju g ó rsk ieg o p a sm a S u fid -K u c h p rz e c h o d z i w szerszą d o ­ lin ę H e r a tu . W d alszy m sw ym b ie g u s ta ­ n o w i g ra n ic ę n a p rz ó d m ię d z y R o ssy ją i A f­

g a n ista n e m , a później P e r s y ją i k r a je m Z a- k a sp ijsk im . P o d S e ra k se m o p u szc za o n a p e rs k ą g ra n ic ę i zb ie g a n a ró w n in ę ; tu ta j b rz e g i są. ta k b ło tp iste , że ich p r a w ie p r z e ­ być nie m ożna. L e c z i te n d a w n y d o p ły w O x u sa g in ie w p iaszc zy stem m o rz u K a r a - K u m . D o ln a część H e r ir u d u w lecie z u ­ p e łn ie w ysycha, zato n a w io sn ę w z n o sz ą się je g o w ody g w a łto w n ie i b y w a ją p o w o d em g ro ź n y c h w ylew ów — ta k b y ło w r . 1886.

J u ż p o d H e ra te m w o d y je g o , ro sp ro w a d z o - n e zap o m o c ą m n ó stw a k a n a lik ó w , z ra sz a ją lic zn e p o la k ra jo w c ó w . Z a H e ra te m p r z y j ­ m u je on sp o ry d o p ły w T ed żen em zw any.

N a p ó łn o cn y ch sto k a c h K o p e t-D a g h u b ie ­ rz e p o c z ą te k m n ó stw o k ry sz ta ło w y c h s tr u ­ m y k ó w i rzeczek , lecz w szy stk ie one n ie w y b ie g a ją p ra w ie poza w ąw ozy górskie, g dyż z a ra z po w y jściu z g ó r zo stają u ż y te do iry g a c y i pól. W te n sposób n a p rz y k ła d m ie sz k a ń c y G o k - T e p e z u ży tk o w ali s tru ­ m ień G e rm a n , s p ły w a ją c y z K o p e t-D a g h u . S tru m ie ń ten m ógł się b y ł stać pow odem straszn ej k lę sk i d la ro ssy jan , o b leg ający ch G o k -T e p e , g d y b y je g o m ieszk ań cy chcieli sk o rz y sta ć z tego p rz y ro d z o n e g o sp rz y m ie ­ rzeń ca. S k ie ro w a n y do o bozu S k o b elew a m ógł, je ż e li nie z a to p ić w szy stk ieg o , to p rz y n a jm n ie j n a ra z ić ro ssy ja n n a o g ro m n e s tra ty m a te ry ja ln e . A le o b lężeni m ieli za­

n a d to ufności w sw e siły i m ęstw o , ab y się u c iek ać do ta k ieg o śro d k a.

Z in n y c h rz e k z a słu g u je n a w zm iankę z p o w o d u w ielkości A tre k . W y p ły w a on, ta k sam o ja k T e d ż e n z g ó r P e rs k ic h . A tr e k o b fitu je w w odę z d a tn ą do picia ty lk o n a w io sn ę, w lecie zaś, p rz y m ałej ilości, sta je się ona ta k słoną, że, n a p rz y k ła d , w ro k u 1880, k o n ie, k tó ry m d a w a n o n a p ić się tój w ody, d o sta w a ły k rw a w e j b ie g u n k i. D o l­

n y b ie g A tr e k u sta n o w i g ra n ic ę m ięd zy P e r s y ją i k ra je m Z a k a sp ijsk im .

R ó w n o le g le do A tre k u , choć tro c h ę b a r ­ dziej n a p o łu d n ie , p ły n ie G u rg a n , d a w n ie j­

szy H y r k a n , — s tą d k ra j n o sił n azw ę H y r - k a n ii.

R zek i pow yższe sta n o w ią w a ru n e k n ie ­ o d zo w n y istn ie n ia oaz i m iejsc za m ie sz k a ­ nych. L e c z nie w y sta w ia jm y sobie oazy za k a sp ijsk ie j w po stac i ja k ie jś zielonej w y ­ spy, o k ry te j łą k a m i lu b lasam i, alb o też g a ­ j u p alm o w eg o . O a z a z a k a sp ijsk a — są to

k a w a łk i m niejsze lu b w iększe, w ścisłej za­

leżności od n a w o d n ie n ia p ó l u p ra w n y c h , z a sia n y c h zbożem lu b p o ży tecz n em i tr a w a ­ m i, n ie w ie lk ie o g ro d y ow ocow e i w innice, n a w y ższy ch m iejscach lu b w n iz in ie rz e k — łą k i; n a d sam ym brzegiem rz e k i g d z ie n ie ­ g d zie ro śn ie je d y n e p ra w ie d rzew o ty c h s tro n — to p o la z g a tu n k u P o p u lu s diversi- fo lia lu b E u p h ra tic a . N a p o lach sie ją g łó ­ w n ie p szen icę , rz a d z ie j k u k u ry d z ę , p ro so , ję c z m ie ń , dalej sz a fra n i in n e ro ślin y far- b ia rsk ie ; sieją też ro ślin y p a ste w n e , ja k o to k o n ic z y n ę i lu c e rn ę , dalej k o n o p ie, w B u - c h a rz e — b aw ełn ę, w K a sz c e — ty tu ń . M e­

(5)

Nr 39. WSZECHŚWIAT. 613 lo n y i k a w o n y d o jrz e w a ją n a w e t n a m niej

zro szo n y ch g ru n ta c h , ro s n ą też i szlach e­

tn ie jsze ow oce, lecz ty lk o w m iejscach m a­

ją c y c h w o d y p o d d o sta tk ie m i g r u n t d o sk o ­ nały ; m o re le i b rz o sk w in ie są. ro ślin a m i m iejscow em i, opró cz tego ro śn ie k rzew w in ­ ny, o rzech w łoski i g ra n a t. N a w y n io sło ­ ściach K y re n -D a g h u i K o p e t-D a g h u r o ­ śnie J u n ip e r u s e x c e ls a — ja ło w ie c w y n io sły , w B a łc h a n a c h — figi, n a K y re n -D a g h u —■

k lo n y , n a d H e riru d e m — d rzew o p istacy jo - we. Ż yzność oaz je s t n a d z w y c z a jn a , g dyż d a ją po d w a z b io ry p szen icy w ciąg u ro k u . R zecz p ro sta , że p rz y ra c y jo n a ln e m ro sp ro - w a d z a n iu w o d y s ta rc z y ło b y jć j n a w iększy o b szar, m ożnaby też ilość p o ży te czn y ch r o ­ ślin pow iększyć.

N a jp ie rw sz ą oazą, k tó rą s p o ty k a m y , j a ­ dąc k o le ją od M ic h a jło w sk a , p ie rw sz e j sta- cyi k o le i n a d m orzem K a sp ijsk ie m , je s t oaza A c h a łte k iń s k a . J e s tto część daw nego k ró le stw a P a r ty i, p rz e d s ta w ia ona o w al 217 w io rst d łu g i i 6 — 15 szeroki. W ro k u 1880 p rz e d w y p ra w ą S k o b ele w a zam ieszk i­

w ało j ą 3 5 0 0 0 tek iń có w , n ależą cy ch do plem ien ia tu rk m e ń sk ie g o . G łó w n y m u f o r ­ ty fikow anym p u n k te m oazy b y ło G o k -T e p e w odl. 405 w io rst od m o rz a, o brócone w p e­

rz y n ę p rz e z S k o b e lew a. M iało ono posia­

dać 15 000 m ieszkańców . B u d o w le te k iń ­ ców są to le p ia n k i z g lin y i ziem i, a fo rty - fik acy je z g lin y i z k a m ie n i sp o jo n y c h g lin ą.

F o rty fik a c y je b y ły p o d w ó jn e g o ty p u : czw o ­ ro k ą tn e lu b o w aln e, do k tó re g o to ty p u n a ­ leżało G o k -T e p e . O to c zo n e one b y ły r o ­ w am i i p rz e d m u rz a m i, o p a trz o n e w w ieże i b ra m y do ro b ie n ia w ycieczek. T a k a fo r­

teca s ta n o w iła j ą d r o oazy. B u d o w a n ą b y ła zw y k le w m iejscach oazy stra te g ic z n ie w aż­

n ych, ja k o to w m iejscac h w ąsk ich , j a k G o k -T ep e, albo u w ejścia do oazy p rz e z j a ­ k ą boczną d o lin ę, j a k B am i. L ec z i o g ro d y i w in n ice b y ły bro n io n e m u rem z g lin y p rz e d trz o d a m i, pasącem i się w ielb łą d a m i, a w reszcie i n ie p rz y ja c iele m . W o g ro d zie , op ró cz tego, zaw sze z n a jd o w a ła się s tr a ż ­ nica. W sz y stk ie z a b u d o w a n ia oazy leżą n a d stru m y k a m i i k a n a lik a m i, z k tó ry c h w iele p o d ziem ią p ro w a d z iło do w n ę trz a fo rte c y , tym sposobem ta o s ta tn ia nie b y ła n ara żo n ą n a b r a k w ody w ra z ie oblężenia.

D zisiejsze G o k -T e p e leży o 7 w io rst od d a ­

w nego, a to z pow odu, że w p rz e p e łn io n e j tru p a m i daw nój m iejscow ości ro z w in ą ł się s tra s z n y ty fu s plam isty .

W o dległości 217 w io rst od m o rz a sp o ty ­ kam y n a d e r w ażny p u n k t tój samój oazy — K is ił - A rw a t. J e s tto d o b rze zab u d o w an a o sada, o sło n ięta od p o łu d n ia g ó ram i, zza k tó ry c h n ieg d y ś tek iń cy lu b ili u rz ą d z a ć n a ­ paści n a k a ra w a n y ro ssy ja n i persów .

Z K is il-A rw a tu do B am i, n astęp n e j stacy i, odległój o 293 w io rsty od m orza, je s t 50 w io rst. B am i je s tto m iejscow ość o b fitu ją ­ ca w rzeczk i, m ły n y , p o la k u k u ry d z o w e i pszenne. T u ta j to w y p ra w a S k o b elew a z n a la z ła sow ite z a p a sy zboża.

O 42 w io rsty od G o k -T e p e leży A sch a- b a d , o 447 w io rs t o d le g ły od m o rza. M ia­

sto to, liczące 8 0 0 0 m ieszk ań c ó w , m a p o zó r p ra w ie e u ro p e jsk i — n ie s p o d z ia n k a p r a w ­ d z iw a pośród step ó w a z y ja ty c k ic h — m a k am ie n n e dom y, k o sz a ry , la z a re t, m a g a z y ­ n y i b a zar. J e s tto g łó w n y p u n k t h an d lo w y i p rzem y sło w y i z arazem g łó w n a sta c y ja kolei. A sc h a b a d je s t śro d k o w y m p u n k te m tra n z y tu z C h iw y i B u c h a ry do P e rsy i. M a on w ielk ą p rz y szło ść p rz e d sobą. T u je s t re z y d e n c y ja g łó w n o d o w o d ząceg o w ojskam i, je s t d ru k a rn ia , fo to g rafija, są rzem ieśln icy , s k le p y i z a ja z d y . O 12 w io rst od A sc h a - b a d u z n a jd u ją się ru in y m iasta N issy.

P a s p u sty n i 45 w io rst sz e ro k i o d d ziela p o p rz e d n ią oazę od oazy T ed żen . O aza ta w ie lk ą m ia ła b y p rzy szło ść p rz e d sobą, a lb o ­ w iem p o siad a bogate tłu s te p a stw isk a , g d y ­ b y nie g ra s u ją c a tu ta j g ro ź n a feb ra, ja k o - też m ilija rd y m uch i ko m aró w . G lin iaste b rz e g i T e d ż e n u d o starczać m ogą d o sk o n a ­ ły ch cegieł, d la te g o też zaw sze is tn ia ły t u ­ ta j liczn e c eg ieln ie i w ciąż now e p o ­ w stają.

N a w schód od T e d ż e n u ro sp o śc ie ra się ró w n in a n ie g d y ś zalesio n a, a dziś g d z ie ­ nieg d z ie o k ry ta k rz a k a m i. N a stę p n ie c ią ­ gnie się pas bezw odnego ste p u , o k tó ry m B o n v alt, fra n c u z , k tó ry te n ste p w r. 1886 p rz e b y ł, m ów i: „O d T e d ż e n u do M e rw u p ro w a d z i d ro g a d o g o d n a d la p o d ró ż u ją c y c h ty lk o w zim ie, k ie d y deszcz n a p e łn ia cy-

| s te rn y . N a p rz e s trz e n i stu k ilo m e tró w co- k r o k sp o ty k a liśm y sz k ie le ty lu b z w ło k i I z w ierząt. B y ł to w idok, k tó ry n a k a z y w a ł

(6)

614 W SZ E C H ŚW IA T. N r 39.

n a m o strożne o b c h o d zen ie się z z e p su tą wo' d ą zaw artą, w n a sz y c h n a c z y n ia c h ”.

(d . c. nast.).

S . S tetkiew icz.

NAJNOWSZE POGLĄDY

NA CZYNNOŚCI MÓZGU,

(D o k o ń cze n ie).

Jed n ą, z n a jc ie k a w sz y c h fu n k c y j p ó łk u l m ó zg o w y ch u czło w iek a, j e s t u d z ia ł, ja k i o ne p rz y jm u ją w p o w sta w a n iu m ow y.

„ O śro d e k m o w y ” w y k ry ty m z o sta ł ju ż w ro k u 1861 p rzez B ro c a i od teg o w ła śc i­

w ie czasu k w e s ty ją „ lo k a liz a cy j m ó zg o ­ w y c h ” n a le ż y uw ażać za ro s s trz y g n ię tą . C z ło w ie k m ów iący, to j e s t o d d a ją c y d źw ię­

k a m i a rty k u lo w a n e m i p e w n e p o ję c ia , p o ­ w stałe w je g o u m y śle, m usi p rz e d e w szy st- k ie m z n a ć „ sło w o “ w y ra ż a ją c e to p o jęcie.

U c z y się go p rz e z s łu c h a n ie in n e g o czło ­ w ie k a m ó w iącego, n a śla d o w a n ie i za p a m ię ­ ta n ie u sły szan e g o w ra ż e n ia w tćj części k o ­ ry m ózg o w ćj, w k tó rć j k o ń c z y się n e rw s łu ­ chow y, co, j a k w iem y, m a m iejsce w zaw o - j u sk ro n io w y m g ó rn y m le w y m , ta k z w a n y m z a w o ju W e rn ic k e g o . A b y tu z a p a m ię tan e w ra ż e n ia słu c h o w e o d d a ć n a z e w n ą trz , m ie j­

sce to, z w a n e „o śro d k iem m ow y W e r n ic k e ­ go", m usi b y ć p o łą c z o n e zap o m o cą w łó k ie n n e rw o w y c h z m iejscem , z k tó re g o w y ch o ­ d z ą p o b u d z e n ia do r u c h u m ięśn i, słu ż ą c y c h do a rty k u la c y i, a w ięc w a rg , ję z y k a , p o d ­ n ie b ie n ia m iękiego etc. Z a d a n ie to sp e łn ia

o śro d ek w y n a le z io n y p rz ez B ro c a , z n a jd u ­ ją c y się w p o d sta w ie z a w o ju cz o ło w eg o le ­ wego d o lnego ( ty lk o lew ego ■— p r a w a p ó ł­

k u la m ózgu n ie b ie rz e ż ad n eg o zazw y czaj u d z ia łu w p o w sta w a n iu m ow y, z w y ją tk ie m ty lk o u m a ń k u tó w ). „ O ś ro d e k m o w y B ro c a “ le ży b lisk o o śro d k a m ięśni ję z y k a i tw a rz y , (k tó ry , j a k w id zieliśm y w yżćj, z a jm u je n a j­

n iż sz ą część zaw o jó w c e n tra ln y c h ) i j e s t o śro d k ie m k ie ru ją c y m , k o o rd y n u ją c y m r u ­ c h y ty c h m ięśni. Z a b u rz e n ia w m ow ie n a ­ s tę p u ją s k u tk ie m c ie rp ie n ia „ o śro d k a B ro c a “

alb o „o śro d k a W e rn ic k e g o 11. W p ierw szy m ra z ie , p o n iew aż o śro d e k m ięśni ję z y k a , w arg etc. zo staje n ie tk n ię ty m , c h o ry w y k o n y w ać m oże ru c h y ję z y k ie m , w a rg a m i i t. p., lecz tra c i m ożność k ie ro w a n ia n iem i w sposób k o n ie c z n y d la p o w sta n ia m ow y.

C h o ry ta k i n ie ty lk o d o b ro w o ln ie nie m o­

że m ów ić, lecz i n ie może p o w tó rz y ć u s ły ­ szanego. T a k i ro d z a j u tr a ty m ow y, niem o­

ty (a p h a s ia ), n a z y w a się n ie m o tą ru c h o w ą (a p h a sia m o to ria). M ożna ją o k re ślić ja k o u tr a tę p a m ię c i ru c h ó w m ięśni o d p o w ied n io do p o trz e b a rty k u la c y i. J e ś li c ie rp i „o śro ­ d ek m o w y W e rn ic k e g o " , to c h o ry d o w o ln ie m ów i d o b rz e , n a d to sły szy on, bo n e rw s łu ­ ch o w y n ie p r z e s ta ł p rz e n o sić d o zn an y ch w ra ż e ń do sw ego c e n tru m ózgow ego, lecz n ie ro z u m ie on teg o co się doń m ów i, bo z g in ę ły z a p a m ię ta n e w ra ż e n ia słu ch o w e, je s tto t. z w. n ie m o ta słu c h o w a v. g łu c h o ta w y ra z o w a (ap h a sia sen so rica, W o rttau b h eit., su rd itó v erb ale). B a d a n ia a n a to m o -k lin i- czne w y k a z a ły , że w p e w n y c h p rz y p a d k a c h a p h asii, z a w o je B ro c a i W e rn ic k e g o b y ły zd ro w e, a z n iszczen iu u le g ło m iejsce, gdzie zaw ój ciem ien io w y d o ln y lew y p rzech o d zi w z ra z p o ty lico w y (t. zw . g y ru s a n g u la ris , p li co u rb e). C ie rp ie n ie w te m m iejscu p o ­ w o d u je ta k z w a n ą n iem o tę w z ro k o w ą lu b ślep o tę w y ra z o w ą ( W o rtb lin d h e it, cśc itć v e rb a le ) c e c h u ją cą się tem , że c h o ry chociaż d o b rz e w id zi, n ie ro z u m ie je d n a k tego co czy ta, n ie ro zu m ie d ru k o w a n e g o a n i p isa ­ n ego. W okolicy tój u tr w a la ją się sp ecy - ja ln ie obi-azy graficzne.

P ró c z m ow y, do w y ra ż a n ia m yśli czło ­ w iek p o słu g iw ać się może m im ik ą i pism em . T a k j a k m ow a, p rz y c ie rp ie n ia ch p ó łk u l m ózg o w y ch może g inąć w ład za m im iczna (am im ia) i p isa n ia (a g ra p h ia ). P o d s ta w a a n a to m ic z n a am im ii n ie je s t d o tą d znaną.

A g ra fiją , zd an iem n ie k tó ry c h b a d a c z y , m a p o w o d o w ać c ie rp ie n ie p o d staw y zaw o ju czołow ego śre d n ie g o lew ego, k tó ry , j a k w id zim y , le ż a łb y w są sied ztw ie o śro d k a r u ­ chów k o ń c z y n y g ó rn ć j p ra w ć j.

P r ó c z w p ły w u n a p o w sta w a n ie ru c h ó w d o w o ln y ch , m ow ę i o d czu w an ie w rażeń , j a ­ k ie św iat otaczaj ą c j w y w ie ra n a n asze zm y ­ sły , p ó łk u le m ózgow e b io rą w ażn y u d z ia ł w fu n k c y ja c h o rg a n ic z n y c h . O d d a w n a je s t w iad o m em , że w szelkiój czy n n o ści m ózgo-

(7)

N r 39. W SZECHŚW IAT. 615 wój to w a rz y sz ą zm ian y w fu n k c y ja c h o rg a ­

n icznych.

P o w sz ech n ie znanem je s t bicie serca a n a ­ w et ch w ilo w e z a trz y m a n ie je g o ru c h ó w p rz y siln y c h w ra ż e n ia c h m o raln y c h ; d aló j, c zerw ien ien ie się lu b b led n ięcie tw a rz y , p rzy sp ie szo n y o d dech, zw ięk szen ie w y d z ie ­ lin y śliny, p o tu , u r y n y , k isz e k i t. p. p r z y ­ p a d ło śc i, ja k ie w życiu co d zien n em o b se r­

w u je się n a k a ż d y m k ro k u , w y stę p u jąc e p o d w p ły w e m s tra c h u , o b aw y , rad o ści etc.

D o św iad czen ia o k a z a ły , że n ie ca ła k o ra m ózgow a m a w p ły w n a fu n k c y je o rg a n ic z ­ ne. Z ra z czołow y, s k ro n io w y i p o ty lic o w y zachow ują, się pod ty m w zg lęd em n e u tr a l­

nie. „R e a k c y je o rg a n ic z n e 11 m a ją m iejsce ty lk o p rz y d ra ż n ie n iu zaw ojów c e n traln y ch . S ą one dw o jak ie: d o d a tn ie (p rz y sp ie sz e n ie ru c h ó w serca, p rz y sp ie sz e n ie o d d y ch an ia , sk u rc z m ięśni n aczy ń k rw io n o śn y c h , p o ­ w ięk szen ie ilości w ydzielin: (ślin y , p o tu , łez, ż o łą d k a , k iszek i t. p.), lu b u jem n e, in h ib i- cy jn e (zw o ln ien ie ru c h ó w se rc a i o d decho­

w y ch , ro ssz e rz e n ie n a c z y ń k rw io n o śn y c h , z a trz y m a n ie w y d zie lin ), a to z a leżn ie od siły d ra ż n ie n ia . Z niszczenie m iejsc, k tó ­ ry c h d ra ż n ie n ie w y w o łu je pow yższe o b ja ­ w y, n ie p o ciąg a n ig d y za sobą u tr a ty fu u k - cyi o rg a n ic z n e j, nie n a s tę p u je w ted y m ia ­ n o w icie n ig d y p o ra ż e n ie serca, naczy ń k rw io n o śn y c h lu b o d d y c h a n ia , D ow odzi to, że w k o rz e m ózgow ej n iem a o śro d k ó w ru c h u o rg a n ic z n e g o lu b w y d zieln icz y ch , a ty lk o że zaw o je c e n tra ln e są p o b u d liw e i że d ra ż n ie n ie ich n a d ro d z e reflek sy jn ej p rze n o si się n a c e n tra se rca, o d d y c h a n ia i t. p., k tó re z n a jd u ją się, j a k w iadom o, w rd z e n iu p rz e d łu ż o n y m .

N a za k o ń czen ie p rz y to c z y m y w k ró tk o śc i z a p a try w a n ia się fizyjologów n a zn aczen ie t. z w. „ośrodków ru c h o w y c h k o ro w y c h 11 w sp ra w ie p o w sta w a n ia ru c h u , bo co do su b sta n c y i b ia łe j to n ie u le g a w ątp liw o ści, że o na j e s t ty lk o p rz e w o d n ik ie m , p rz e n o śn i­

kiem czynności su b sta n c y i sz a rśj, lecz nie zm ien ia ich w niczem .

J e d n i (F e rrie r ) u trz y m u ją , że ośro d k i r u ­ chow e k o ro w e są m iejscem p o w staw an ia w oli, n a z y w a ją j e „ c e n tra m i p sy ch o -ru ch o - w e m i“ . F a k te m je d n a k je s t, że u człow ie­

k a d o tk n ię te g o sp a ra liż o w a n iem np. rę k i, nie g in ie p ro d u k c y ja w oli, bo ch o ry c h cia ł­

by r ę k ą poru szać, ty lk o nie może u rz e c z y ­ w istnić, u cieleśn ić swój w oli. P ro c e s w ięc psychologiczny tw o rz e n ia się w oli i m oż­

ności w ykony w an ia p e w n y c h ru c h ó w n ie o d ­ b y w a ją się w tem sam em m iejscu, sk o ro zn iszczenie go w p ły w a ty lk o n a je d n ę z ty ch czynności, a zostaje bez w p ły w u n a d ru g ą . T o też d la in n y c h (V u lp ia n , N o th n a g e l)

„o śro d k i k o ro w e" są m iejscem , w k tó re m zb ie g a ją się w łó k n a n e rw o w e idące do m ię­

śn i, z w łó k n a m i d o p ro w ad zającem i p o b u ­ d z e n ia w oli, k tó ró j ź ró d łem je s t c a ła sub- sta n c y ja k o ro w a.

D la H itz ig a o śro d k i ru c h o w e k o ro w e są o rg a n a m i c e n tra ln e m i „św iadom ości m ię­

śn io w ej" (M u sk e lb e w u sstse in ), ru c h y p o ­ w stające p rz y d ra ż n ie n iu ich zależą od w y ­ w o łan ia p e w n y ch sensacyj m ięśn io w y ch , a p o ra ż e n ie — od u tr a ty ty c h se n sa c y j.

W ielk iem ro sp o w sz e c h n ie n ie m , zw łaszcza w N iem czech, cieszy się h y p o te z a M u n k a.

Z d a n iem je g o , k o ra m ózgow a o b d a rz o n a je s t ty lk o je d n ą w łaściw ością, a m ia n o w i­

cie zdolnością o d czu w an ia i z a p a m ię ty w a n ia w rażeń d o zn a n y c h p rzez ró ż n e n e rw y zm y­

słow e. K o ra z ra z a p o ty lico w eg o je s t w zw iązk u ze zm ysłem w z ro k u (S e h sp h a re ), k o ra zraza sk ro n io w eg o ze zm ysłem s łu c h u (H o rs p h a re ) a k o ra z ra z a czo ło w o -ciem ie- niow ego (zaw o je c e n tra ln e ) ze zm ysłem d o ­ ty k u (F u h ls p h a re ). W je d n e m m iejscu „S eh­

s p h a r e 11 n a stę p u je o dczucie św ia tła , w in n em zap a m ię tan ie o d cz u ty c h w rażeń św ietln y ch . P o zn iszczen iu tego o sta tn ie g o m iejsca, w łó­

k n a n e rw u w zro k o w eg o m ogą być p o b u d z o ­ n e p rzez fale św ietln e d z ia ła ją ce n a s ia t­

k ów kę, w rażen ie to zo staje o d czu te w od- p o w iedniem m iejscu S e h sp h a re , ta k , że zw ie ­ rz ę w idzi, ty lk o n ie ro sp o z n a je z n a n y c h m u p rz e d te m osób, m iejscow ości, p rz e d m io tó w etc., bo za p a m ię tan e w y o b ra ż e n ia u tra c iło i nie m a z czem św ieży ch p o ró w n a ć . T e n sui g en eris b r a k w zm y śle w z ro k u M u n k n a z w a ł ślep o tą p sy c h ic z n ą (S e e le n b lin d h e it), a n alo g icz n e zm ian y w zm yśle s łu c h u — g łu c h o tą p sy ch iczn ą (S e e le n ta u b h e it). J e śli j zaś ca ła S eh — lu b H o r s p h a r e u le g n ą znisz-

| czen iu , ta k , że św ieże w ra ż e n ia , ja k ic h d o ­ zn a n e rw w zro k o w y lu b słu ch o w y nie będą m o g ły być o d czu te, a i in n e daw ne, z a p a ­ m iętan e z g in ą , to w y stę p u je ślep o ta lu b g łu ­ c h o ta z u p e łn a , k tó re M u n k n a z w a ł k o ro -

(8)

616 W SZECHŚW IAT. N r 39.

w em i (R in d e n b lin d h e it,— ta u b h e it). C o do F iih łs p h a re , to ta o d c z u w a ty lk o w raż en ia, ja k ic h p r z y ru c h u d o zn a je sk ó ra , m ięśnie etc., z a p a m ię ty w a te w ra ż e n ia i z n ic h w y ­ tw a rz a p o ję cie ru c h u . Z n iszc zen ie m iejsc, g d zie n a stę p u je to z a p a m ię ta n ie -^ w y w o łu je p o ra ż e n ie ru c h u d u c h o w e (S e e le n la h m u n g ), zn iszczen ie całój F iih łs p h a r e — p o rażen ie k o ro w e (R in d e n la h m u n g ). M u n k d o ś w ia d ­ czen iam i m ó g ł w y ró ż n ić w „F iihłsphare*1 siedem o d d z ie ln y c h m iejsc, b ęd ący ch w zw ią­

z k u z k o ń c z y n ą p rz e d n ią , ty ln ą , tw a rz ą , o kiem , u ch em , sz y ją i tu ło w iem . D la M un- k a w ięc „ o śro d k i k o ro w e 11 d la czucia i ru c h u są w spólne.

P rz e c iw k o M u n k o w i p rz e m a w ia ją n ie ­ w ą tp liw e o b serw acy je p rz e z n a jw ia ro g o - d n iejszy ch b a d acz y n a cz ło w ie k u d o k o n a n e , że m im o zn iszczen ia w o b rę b ie „ F iih łs p h a r e 11 M u n k a , c ie rp ia ł ty lk o sam ru c h , a czucie sk ó rn e i m ięśniow e b y ło n ie z m ie n io n e .

D la n ie k tó ry c h b a d a c z y , j a k B ro w n -S ć - q u a rd , a po części i G o ltz , z aw o je m ózg o ­ w e n ie b io rą żadn eg o u d z ia łu w p o w s ta w a ­ n iu ru c h u . R u c h y p rz y d ra ż n ie n iu e le k ­ try c z n o śc ią k o ry , z a le ż ą w e d le B ro w n -S ś- q u a rd a od p o b u d z e n ia do czynności w ła śc i­

w ych o rg a n ó w ru c h u , k tó re leżą niżój (z w o ­ je , rd z e ń ), e le k try c z n o ść b o w ie m p rz e c h o ­ dzi p rz e z p ó łk u le m ó zgow e j a k p rz e z k a ż ­ dy d o b ry p rz e w o d n ik ; p o ra ż e n ia zaś ru c h u po zn isz c z e n iu ru c h u m a ją z a le ż y ć n ie od zn ie sie n ia fu n k c y i z n iszczo n eg o z a w o ju , lecz od teg o , że g w a łto w n e p o d ra ż n ie n ie k o ry w p ły w a h a m u ją c o n a czy n n o ść w ła ­ ściw y c h o rg a n ó w ru c h o w y c h i w strz y m u je ich fu n k c y ją , ta k sam o j a k n p . d ra ż n ie n ie e le k try c z n o śc ią n e r w u b łę d n e g o (n e rv u s va- gus) z a trz y m u je d z ia ła ln o ś ć k o m ó r e k n e r ­ w o w ych w m ięśn iu se rc o w y m z n a jd u ją c y c h się. W p ły w te n h a m u ją c y B ro w n -S ć q u a rd n azy w a in h ib ic y ją . P r z e n ik a n ie e le k tr y c z ­ ności do w n ę trz a m ó zg u p r z y sto so w a n iu jó j n a p o w ierzch n ię n ie u le g a w ątp liw o śc i, d o w io d ły tego b a d a n ia ro b io n e zap o m o cą g a łw a n o sk o p u i telefo n u ; b a d a n ia te je d n a k w y k a z a ły rów nocześnie, że w n ik a n ie to o d ­ b y w a się n a n ie w ie lk ą ty lk o g łęb o k o ść.

T e o r y i B ro w n -S ó q u a rd a m ożna zro b ić liczn e z a rz u ty , m ięd z y in n e m i, d laczeg o d ra ż n ie ­ n ie ty lk o p ew n ćj o k o licy k o ry , p o w o d u je ru c h m ięśn i, a in n y c h ok o lic, n a w e t bliżój

z w o jó w leżący ch , d a je w y n ik u je m n y , d a - lć j, d lacz eg o po w ycięciu ty c h m ie jsc k o ry p o b u d liw y c h i po z w y ro d n ie n iu su b sta n c y i b iałćj p o n iżaj leżącój, d ra ż n ie n ie — m im o, że p rz e n ik a n ie elek try c z n o śc i m a m iejsce — n ie p o b u d z a m ięśni do sk u rc z u . Co do w p ły w u in h ib ic y jn e g o , ja k im B ro w n - S ć- q u a rd tłu m a c z y sp a ra liż o w a n ia po zn iszcze­

n iu k o ry , to istn ie n ie je g o n ie u le g a w ą t­

p liw ości. I n h ib ic y ją tłu m a c z ą się o b jaw y ró żn e, ja k ie n iezależn ie od sp a ra liż o w a n ia w p o c z ą tk a c h c ie rp ie n ia w y stę p u ją , a ja k ie po p ew n y m czasie u s tę p u ją bez śla d u . N ie- z ro z u m ia łe m je s t, b y w p ły w in h ib ic y jn y tr w a ł w ieczn ie, bo to n a le ż a ło b y p rz y p u ścić, g d y ż , j a k w id zieliśm y , p o raż en ie ru c h u po zniszczen iu z a w o jó w c e n tra ln y c h je s t nie- w y leczaln em . D a ló j, dlaczeg o zn iszczenie n a w ysokości ty lk o ty ch zaw o jó w w y w ie ra w p ły w in h ib ic y jn y , a c ie rp ie n ie n a jb liż ­ szych m u części in h ib ic y jn ie n ie d ziała. D la ty c h to z a rz u tó w , tłu m a c z e n ie B ro w n -S ó - q u a rd a n ie w ie lu lic z y z w o len n ik ó w .

W id z im y w ięc z te g o p rz e g lą d u , że k aż- dój z te o ry j m ożna z ro b ić p o w ażn e za rz u ty . T o też n ie k tó rz y b ad acze, w o lą p rz y z n a ć się, że m ech an izm fu n k c y jo n o w a n ia „ o ś ro d ­ ków k o ro w y c h r u c h o w y c h 11 j e s t ciem nym i n a d łu g o ta k im je s z c z e p o zo stan ie, j a k w ogóle w sz y stk ic h czy n n o ści p sy c h o lo g ic z ­ n y c h m ózgu.

D r W ła d y s ła w G ajkiew icz.

SARDYNKA

( 0 1 - u . p o a S a c d l n a , C - u . v . ) .

(D o k o ń czen ie).

IV .

C zęsto je ste śm y sk ło n n i w rzeczach ry - b o łó stw a o d n o sić się po o b jaśn ien ia do r y ­ bak ó w . O n i m uszą się znać n a tem , to się - w y d a je ta k n a tu ra ln e m n a p ie rw sz y r z u t oka.

Z a p e w n e w s p ra w a c h p ra k ty c z n y c h sw o ­ je g o rz e m io sła m ają o n i p o w ag ę, k tó rś j im

(9)

Nr 39. W SZECH ŚW IAT. 617 n ik t n ie z a p rzecza , ale m u sim y zarazem

p rz y z n a ć , że ich o p in ija c a łk ie m tra c i n a w arto śc i w k w e s ty ja c h d o ty czą cy ch e k o n o ­ m ii ry b o łó stw a i sto su n k u je g o do p rz e m y ­ słu . Ł a tw o b y ło b y w y k a z a ć p rz y k ła d a m i, j a k lu d n o ść n a d m o rsk a , ta k z a jm u ją c a z w ie­

lu w zg lę d ó w , zu p e łn ie n ie je s t w m ożności ro z w iąza n ia ty c h k w e sty j o g ó ln y ch . D osyć tu ta j p rz y p o m n ie ć g w a łto w n ą o p o zy c y ją u c z y n io n ą w zasad zie sieciom fa b ry k o w a ­ nym m e c h a n ic zn ie . C zy one m ia ły b yć m niej d o b re od ro b io n y c h ręczn ie? C zy to g ro ziło nędzą żonom ry b a k ó w , k tó ry c h g łó - w n em z ajęciem b y ło w iązan ie sieci? T rz e b a sobie i z tego zd a ć sp ra w ę , że ry b a k p rz y n o w y ch w a ru n k a c h , w ja k ic h się o d b y w a łowieni-e sa rd y n e k , je s t ty lk o ro b o tn ik iem przem y sło w y m , w y d o b y w ający m n ieja k o p ie rw o tn y m a te ry ja ł. O d d n ia , k ied y p r z e ­ stano p ra so w a ć s a rd y n k i, fa b ry k a s ta ła się je d y n ą i w y łą c z n ą k lije n tk ą ry b a k a . A le fa b ry k a j e s t b u d y n k ie m k o szto w n y m , są p rz y n ić j zn a c z n e w y d a tk i ogólne, z a p o ­ trz e b o w a n ia w ielk ie o liw y, p u d e łe k , w ęgla, p rz y tem z o b o w ią z a n ia z ca ły m licznym p erso n ele m . T rz e b a , żeb y ta k i z a k ła d b y ł czy n n y m b ąd źco b ąd ź n a w e t w z ły c h la ta c h , by u cz y n ić z ad o sy ć z o b o w iązan io m p r z y ję ­ ty m w p rz e w id y w a n iu śre d n ie g o p o ło w u . R y b a w ty m sto su n k u j e s t z ap łaco n ą, a że te n s ta n się p rz e d łu ż y ł, r y b a k d o szed ł z cza­

sem do p rz e k o n a n ia , że le p iej b y b y ło d la niego ło w ić ja k n a jm n iś j s a rd y n e k , b o b y p rz y n a jm n ie j d ro g o za nie p łaco n o . Z c a łe ­ go tego szereg u tru d n y c h p rz e jś ć , z a p a m ię ­ ta ł on ty lk o p ię k n ą su m k ę z a ty siąc s a r d y ­ n ek . S ąd z i on, że m o g ło b y ta k b yć ciągle, a je śli je s t m ow a o sieciach u d o sk o n a lo n y c h , k tó re p o z w o liły b y ło w ić w iększą ilość r y b i tem sam em sp rz e d a w a ć j e p o zn iżonej ce­

nie, w id zi on się zag ro ż o n y m śm iercią g ło ­ dow ą. N ig d y go n ie m o ż n a p rz e k o n a ć , że liczb a sp rz e d a n y c h ty sięc y w y n a g ro d z i m u zniżkę cen y je d n e g o ty siąc a, że je ś li z a ro b i tro c h ę m n iej, za to je g o żo n a i có rk a z a ję te p rz y fa b ry ce le p sz y m ają za ro b e k , że obfi­

tość ry b y , ja k ą k o lw ie k b y ła b y jó j cena, s t a ­ n o w i b o g actw o p ra w id ło w e , a p rz y n a jm n ie j p rz y sz ło ść z a b e sp ie c zo n ą , że k u p u ją c ry b ę d ro g o , fa b ry k i się z a jm u ją i że je ś li fa b ry ­ k u ją w ielkio ilości k o n se rw , tra n z a k c y je i w y sy łk i o ty le się p o w ięk szą w tym s to ­

su n k u , że m iasteczko z a k w itn ie , d o b ro b y t się w zm oże d la w szy stk ich , n a w e t d la r y ­ b a k ó w , zd ziw io n y ch w k o ń cu , że m ieli ta k ie w ielk ie zy sk i, pom im o że ry b a p ła c iła się tan io .

O d ośm iu lu b dziesięciu la t p ew n a ilość ry b a k ó w chciw szych od in n y c h za c z ęła u ż y w a ć sieci zw an y ch u d o sk o n alo n em i, 0 w iele w yższych od sieci d aw niejszych.

T e m i sam em i sieciam i ło w ią w P o r tu g a lii 1 ty c h sam ych u ży w a ją fa b ry k i, k tó ry c h k o n k u re n c y ja sta je się ta k g ro ź n ą p rz e m y ­ słow i fra n c u sk ie m u . W e F ra n c y i b y ły one p rz y ję te z ra z u w D o u a rn e n e z , potem z r o ­ biono j e m niejszem i, a tem sam em p r a k - ty czn iejszem i i w ted y , to je s t od la t ju ż d w u , g w a łto w n ie ro sp o w szech n iły się i w in n y c h m iejscow ościach. P ie rw o tn e sieci b a rd z o w ielk ie by ły i n ie z m ie rn ie k osztow ne. C i, co ich nie m ieli n ie p o k o ili się; b y ły z a b u ­ rz e n ia . R ząd , żeby choć w części zadow ol- n ić ciąg łe re k la m a c y je , z a b ro n ił u ży w an ia ty c h sieci w zatoce D o u a rn e n e z i in n y c h od 1 S ty c z n ia do 15 P a ź d z ie rn ik a . D o zw o lo n o b y ło ty lk o n iem i ło w ić p r z y o d p ły w ie s a r ­ d y n e k od b rzeg ó w fra n c u sk ic h . D o b ra b y ­ ła o k a z y ja pow iedzieć, że te sieci w łaśn ie p ło szą sa rd y n k ę . S k o rz y sta n o z tego, do czego też d o p o m o g ły złe la ta i p o d n io sły się n a rz e k a n ia , szczególniej od k ilk u m iesięcy u tw o rz y ł się ro d z a j s tro n n ic tw a w p o rta c h fra n c u sk ic h , k tó re p o w ta rz a ło i k rz y c z a ło , że tem i sieciam i ło w ią z b y t w iele ry b i że j e niszczą, a co n a jm n ie j, o b n iżają ich cenę.

U m y sły się z a p a liły i m ożna było obaw iać się now ych n ie p o rz ąd k ó w . W te d y to a d m i- n is tra c y ja m a ry n a rk i w y stą p iła ze śro d k a m i z arad czem i, z a b ra n ia ją c u ż y w a n ia do ło w ie ­ n ia sa rd y n e k w ielkiej sieci.

W ie lk a sieć n a s a rd y n k i je s t o lb rz y m ią sia tk ą p ły w a ją c ą , w k sz ta łc ie p ó łw o rk a , o t­

w a rte g o z je d n ó j stro n y , k tó ry m oże b y ć z a ­ m y k a n y zasu w k ą podnoszącą się od d o łu . L in a u z b ro jo n a k o rk a m i k r e ś li n a p o w ie rz ­ chni m o rza k rz y w ą , n a k tó ró j d w u k o ń ca ch p ły w a ją d w ie b a r y łk i. D w ie ło d zie ró w n o od siebie o d d a lo n e u trz y m u ją sieć o tw a rtą , g d y ty m czasem trz e c ia p ły n ą c a p o śro d k u rz u c a p rz y n ę tę d la w a b ie n ia ry b . G d y ch w i­

la ju ż j e s t u z n a n a za stosow ną, zasu w k ę p o c ią g a ją żw aw o, w te d y sieć zam ien ia się w o lb rzy m i w o rek , z k tó re g o nic ju ż w y m ­

(10)

618 W SZE C H ŚW IA T. N r 39.

k n ą ć się n ie m oże. Ścieśniają, ją, zw o ln a , aż w k o ń cu w y c ią g a ją ja k b y k o szy k iem w szystką ry b ę żyw ą, k tó rą w rz u c a ją w ło ­ dzie g d z ie o na p lu s k a j a k s r e b r n a fala. T y m sposobem w y ła w ia ją d a le k o w ięcej s a rd y ­ n e k an iż e li d a w n e m i sieciam i i m niej w y­

d a ją p rz y n ę ty , a z ate m o sięg a się p o d w ó jn a k o rzy ść .

R z ą d o g ło sił co n a s tę p u je : S ieci do s a r­

d y n e k są o d tą d z a b ro n io n e n a cały m o b sza­

rz e w ód fra n c u s k ic h . W ięk szo ść ry b a k ó w p rz y k la s n ę ła te m u , w n ie k tó ry c h m iejsco ­ w ościach ra d o ść b y ła bez g ra n ic ; a le fa b r y ­ k a n c i ze sw ój s tro n y p y ta li, czy to nie je s t o s ta tn i cios z a d a n y ic h p rz e m y sło w i i ta k ju ż z ag ro żo n em u , a k tó re g o u p a d e k m u s ia ł­

b y ta k ż e o zg u b ę p rz y p ra w ić ry b a k ó w . J u ż ry n e k z b y tu m ia ł się p rz en ie ść g d z ie in d z ie j;

ro śn ie obaw a, że w a lk a z z a g ra n ic ą sta n ie się jeszcze tru d n ie js z ą , z w y ją tk ie m k ilk u dom ów p ie rw sz o rz ę d n e j p o w a g i, k tó ry c h firm a n a d a je zn aczen ie p ro d u k to m w cały m św iecie. F a b r y k a c y ja śre d n ia , b ieżą ca, je s t za g ro ż o n ą . T o też n a c z e ln ic y fa b ry k w szy­

scy się o św iad cz ali z a sieciam i, bo u d o sk o ­ n a lo n e ś ro d k i p o ło w u p o z w a la ją m ieć dużo ry b o d ra z u i ta n ie j j e sp rz e d a w a ć.

O c e n ia ją c rz e czy z k rw ią z im n ą, z d u m ie n i sta je m y w obec tego, j a k w ie lk ie zn a c z en ie n a d a w a n o sp ra w ie sieci, ro ssz e rz o n e j p rz e z u p rz e d z e n ia je d n y c h a in te re s d ru g ic h . N a ty c h p u n k ta c h w y b rz e ż a , w k tó ry c h s k a rg i p o d n o s iły się n a jż a ło śn ie jsz e , n ie u ż y w a n o n a w e t n ig d y teg o ro d z a ju sieci, s ta r e ty lk o b y ły w u ży c iu . M n ie j g w a łto w n i z a rz u c a li te j sieci, że z a b ie ra ra z e m z s a r d y n k ą trz y czy c z te ry in n e g a tu n k i ry b , k tó ry c h ław y są p o m ię sz an e z ła w a m i s a rd y n e k . W k a ż ­ dy m ra zie w sz y stk ie te r y b y d o b rz e się p ła ­ cą w fa b ry k a c h , k tó r e z n ic h ta k ż e p r z y r z ą ­ d z a ją k o n serw y .

G łó w n ie z a rz u c a n o tej sieci, ż e „czyści g łę b ie ” ( d ra g u je d n o ), d w a m a g ic z n e w y r a ­ zy, k tó re m i ła tw o b a rd z o z a p a lić w a lk ę m ię ­ d zy ry b a k a m i. C zyścić d n o , zn a c z y to p rz e ­ w ra c a ć , ru jn o w a ć , w y lu d n ia ć p o la i ła w y p ia sk u , po k tó ry c h r y b a k b ę d z ie w ló k ł zim ą sw o je sz a lu p y . C zy ścić d n o , to z n a c z y o d ­ b ie ra ć m u ch leb w n a jcięższy ch m iesiącach r o k u , je s tto w je g o p rz e k o n a n iu p rz e s tę p ­ stw o k ry m in a ln e , pom im o, że on sam j e p o ­ p e łn ia i z n ieg o żyje. S ieć do s a r d y n e k z a ­

w sze p lecio n a z b a rd z o cienkiej n itk i nie j e s t w cale n ieb e sp ieczn a d la d na. R y b a k sam d rż y o to , żeby sieć je g o n ie d o c h o d z i­

ła do d n a , n a jm n ie jsz a s k a ła r o z e d r z e ja k gw óźdź n a jd e lik a tn ie js z ą k o ro n k ę . J e s tto d z iu ra p rz y n a jm n ie j z 20 oczek, k tó r ą t r z e ­ b a szy b k o n a p ra w ić , zan im n o w e ło w y się ro sp o c z n ą , je ż e li n ie b y ła całk o w ic ie ro z ­ d a rta . P r a w d a , że p o d siecią n a s a rd y n k i m o rsz c z y n y u g in a ją g ło w y , ja k b y lep ie j c h c ia ły otoczyć o p ie k ą w szystkie isto ty ży­

ją c e , k tó re w ich tw a rd y c h ło d y g a c h szu­

k a ją sc h ro n ie n ia . R y b a c y m y lą się jeszc ze, p rz y p u sz c z a ją c , że ów tra w n ik z ielo n y , te ró w n in y p o d m o rsk ie , w k tó ry c h s ta ro ż y tn i w idzieli k lo m b y z a la n e j m o rzem A tla n ty d y , d a ją p rz y tu łe k w ie lk ie j lic z b ie z w ie r z ą t.—

S ą one m ie szk a n iem b a rd z o małej licz b y ż y ją te k , n ie w ie le z n ic h s k ła d a ta m sw oje ja jk a . Z y cie p ra w d z iw e , po w ażn e i liczb ą i ro zm aito ścią g a tu n k ó w , s k ła d a n ie m ja je k n a jró ż n o ro d n ie jsz y c h , w re d o p ie ro n a p r a w ­ dę w m asach sk a listy c h , w szczelin ach i pod k a m ie n ia m i, w e w szelk ich p rz y p a d k o w y c h z a g łę b ie n ia c h , k tó ry c h w łaśn ie ry b a k u n ik a z o b aw y , żeb y n ie s tr a c ił sw ojej szalu p y .

M ów iono je sz c z e , że o d g ło s z am y k ającej się z a su w k i, g d y ju ż w o re k b y ł n a p e łn io n y , stra sz y ry b y . D o szli ju ż do a b s u rd u m w z a ­ rz u ta c h , c z y n io n y c h owój u d o sk o n a lo n e j sieci. P r a w d a , że h a ła s n a jlż e jsz y p r z e ­ stra sz a s a rd y n k ę , a le je j n ie p ło sz y bespo- w ro tn ie . P r z e d d w u d ziestu la ty ry b a c y s a rd y n e k w o k o lic ach F a lm o u th , n a w y ­ b rzeżu K o rn w a lijs k ie m , d o zn a w szy z rz ę d u k ilk u la t n iep o w o d ze n ia, u trz y m y w a li, że ćw iczenia a rty le ry i, k tó re się o d b y w a ły w sąsied stw ie n ie d a le k ie m , b y ły p rz y c z y n ą u su n ię c ia się sa rd y n e k .

W C o n c a rn e a u n a stę p n e g o r o k u ry b a k p o d n o szący cenę u trz y m y w a ł, że m n ie jsz a obfitość ry b y w zatoce p o c h o d z i stąd , że w G ra v e s o 12 m il od L o rie u l o d b y w a ły się ć w ic z e n ia w o jsk o w e, p ro p o n o w a ł zatem , że­

b y p rzen iesio n o k o n sy stu ją c y tam że p u łk a rty le ry i.

W ło n ie ko m isy i, do której b yli p o w o ła m ry b a c y , żeby d a li o p in iją o u ż y tk a c h sieci w te d y , g d y ju ż ta z o sta ła w szędzie sk a z a n ą n a b a n n ic y ją , ja k o śro d e k n iszczący ry b y , r u jn u ją c y g łę b ię oceanu i sp ra w ia ją c y w ie ­ le je sz c z e in n y c h k lę sk , k w e sty ją p o sta w io ­

(11)

Nr 39. W SZE C H ŚW IA T. 619 no w reszcie ta k , czy tój samej k lą tw y n ie

n a le ż a ło b y rz u c ić n a in n e z w y cz ajn e sieci, bo one są z n aczn ie od o w y ch u d o sk o n a lo ­ n y c h w iększe iz n a c z n ie js z e sp ra w ia ją w m o ­ rz u sp u sto szen ia. Je d n o zs;o d n ie u zn a n o sie ­ ci z w y k łe za c a łk ie m n ie w in n e .

W y so k a cen a tak iej sieci u d o sk o n alo n e j tłu m a c z y d laczego b y ły one ta k m ało u p o ­ w szechnionem u. W re sz c ie sieć u d o sk o n a­

lo n a m o g ła w y b o rn ie zo stać się w u ż y c iu obok s ta ró j, bo ty lk o p rz y niej może ona w ziąć w sz y stk ą ry b ę teg o sam ego n a p ły ­ w u, co s ta n o w i n ie m a łą k o rz y ść d la m a n i- p u lacy j d ru g o rz ę d n y c h i d la fab ry k a c y i p ro d u k tó w p ierw szeg o g a tu n k u ; g d y ty m ­ czasem fa b ry k a c y ja bieżąca p o trz e b u je p rz e - d e w sz y stk ie m dużo s a rd y n e k ta n ic h , co w łaśn ie sieci u d o sk o n a lo n e z a p ew n iają.

W re z u lta c ie w szy stk ie te k w e sty je d ają się streścić w n a s tę p u ją c y c h p y ta n ia c h : czy p rz e m y sł fra n c u s k i m oże się u trz y m a ć p o ­ m im o z a k a z u u ż y w a n ia sieci u d o sk o n a lo ­ nych? G d y ry b a z n a jd u je się w dużej o b ­ fitości m ało n a s o b ch o d zi sposób jó j ło w ie ­ n ia, zaw sze dużo je j n a ło w ią i nie będzie d ro g a. A le je ś li ry b a je s t rz a d k a , czy sieć s ta ra n ie o k aże się n ie d o sta te c z n ą ? T a k ie p y ta n ia trz e b a sobie p o sta w ić , bo w te d y ce­

n y się p o d n io są , a p rz e m y s ł p o rtu g a ls k i ro z w ija ją c się d a le j z a d a fra n c u sk ie m u cios n a jz u p e łn ie jsz y .

T rz e b a p rz y z n a ć , że z w o le n n ic y u d o sk o ­ nalo n ej sieci s ta w ia ją n a sw o ję o b ro n ę a r ­ g u m e n ty n ie z u p e łn ie p o zb a w io n e słu sz n o ­ ści: p rz e d e w sz y stk ie m oszczędność p r z y n ę ­ ty , a szczególniej zw ięk szo n e d o ch o d y , k tó ­ re w p ły w a ją do ro d z in p rz e z p ra c ę k o b ie t w fa b ry k a c h . W r. 1878 fa b ry k a n c i C on- c a rn e a u w y p ła c ili ro b o tn ic o m o k rą g łą sum ę 480 ty sięcy fra n k ó w , za 240 m ilijo n ó w s a r ­ d y n e k u ło ż o n y c h w p u d e łk a c h . Z łow iono ich w te d y 440 m ilijo n ó w , z czego fa b ry k i zu ży ły ty lk o trz y p ią te , re sz ta p o szła do p ra sy , w łożona w ro stw ó r sło n y i sp rz e d a n a n a su ro w o .

J e d y n ą słu sz n ą ra c y ją do o g ra n ic z a n ia śro d k ó w p o ło w u je s t o p ie k a i o ch ro n a g a ­ tu n k u .

Co do op iek i n a d s a rd y n k ą , należy ty lk o ta k z n ią p o stęp o w a ć j a k ze śledziem lub sztokfiszam i. P o rtu g a lc z y c y d o b rze to z ro ­ zu m ieli, ło w ią c n a jle p sz e m i sposobam i bez

żadnój obaw y, żeby m ieli u szc zu p lić liczb ę ła w n a d p ły w a ją c y c h . W ie d z ą oni, że je ś li nie w yłow ią całej ła w ic y , to p a d n ie o na ofiarą lic zn y ch n ie p rz y ja c ió ł n a tu r a ln y c h , lu b w p ad n ie w sieci n a ro d u sąsied n ieg o , by p o w ięk szy ć je g o bogactw o.

T a k im je s t obecny sta n p rz e m y słu s a r ­ d y n k o w eg o we F ra n c y i. B ez w ą tp ie n ia m o ­ żem y się spodziew ać, że po trz e c h lu b c z te re ch la ta c h n ie będziem y ju ż w cale cz u ­ li ta k ic h ścieśnień. P o ja w ia n ie się s a rd y ­ n e k n a b rz e g a c h fra n c u sk ic h n a w e t w sw o­

jej n ie p ra w id ło w o śc i p o d le g a p ew n y m p r a ­ w om , k tó re m o żn a u ło ży ć n a zasadzie p r a ­ w d o p o d o b ień stw a. E o k 1887 u d e rz a ją co je s t p o d o b n y do ro k u 1853, w tym ro k u o sta tn im zn o w u w id zian o n ie p rz e lic zo n e ła ­ w y s a rd y n e k i d w a n a stę p n e la ta zn o w u b y ły b a rd z o d o b re . W o ln o n am sp o d zie­

w ać się, że te ra z d w a n a stę p n e la ta znow u b ę d ą ta k ie sam e.

W o g ó le, w e d łu g p. G . P o u c h e ta n ie m o ­ żn a w y lu d n ić oceanu, a w szystkie u s iło ­ w an ia cz ło w ie k a u z b ro jo n e g o we w szelkie m ożliw e z a sa d z k i nie z d o ła ją n a ru sz y ć ró ­ w n o w ag i g a tu n k u ta k ic h d ro b n y c h ro z m ia ­ ró w j a k s a rd y n k a , ży ją c a n a p e łn e m m o­

rz u . N ie p o trz e b u je m y się lę k a ć o z a n ik sa rd y n k i. J e d y n ą re g u łą , j a k ą m ożna p o ­ staw ić co do s a rd y n k i j e s t to sam o, co się odnosi do sztokfisza i do śledzia, ż e b y ich ło w ić ty le, ile się ty lk o da i czem ty lk o m ożna.

A . S.

W Y T W A R Z A N I E S I E

W MLEKU

T Y R O T O K 8 Y N Y .

P ro fe s o r W ik to r C .Y a u g h a n , k tó ry p rz e d k ilk o m a la ty o d k ry ł p to m a in ę w serze i n a ­ zw ał j ą ty ro to k sy k o n e m (p a trz W s z e c h ś w ia t t. V , str. 238), w n o w szy ch czasach n a p o t­

k a ł j ą w m le k u i lo d ach śm ietan k o w y ch , a ta k ż e z b a d a ł w a ru n k i, p r z y k tó ry c h t r u ­ cizn a ta w y tw a rz a się w pom ienionych p r o ­ d u k ta c h spożyw czych.

Cytaty

Powiązane dokumenty

kiem do utrzym ania się w powietrzu daleko lepiej służyć może ogon złożony ze sterówek krótszych lecz sztywnych, aniżeli duże, nader wiotkie i bardzo

stępujące po sobie ruchy: naprzód cały ła ń ­ cuch alpejski podniósł się do wysokości jakich 500—lOOOm, poczem dopiero część środkowa tego łańcucha

cącem u i um ieścił je we krw i wypuszczanój ze zdrow ego talitru sa i orchestyi czyli ros- skocza, następnie igiełką sterylizow aną u k łu ł dziesięć

S taje się więc zrozum iałem , że zwierzęta, żywiące się pokarm am i obfitującemi w sole potasowe, pożądają soli kuchennej.. Słuszność tego wniosku

flcsEOJieHO

Jurkiew icz

Charakterystyczną różnicę tego skrzydła od pierwszego stanowi rosszczepienie się pokładu z początku na dwa, a następnie na trzy oddzielne pokłady. W Sosnowcu

postępuje od powierzchni ku wnętrzu. Im dalej odsuwa się ta granica, tem większa ilość wody może wsiąknąć w pokłady. O czy­.. wiście i ten ostatni proces