• Nie Znaleziono Wyników

ŚWIĘTO KARWIŃSKO-FRYSZTACKIEGO ŚPIEWACTWA

W dokumencie Zwrot, R. 48 (1996), Nry 1-12 (Stron 65-68)

"HEJNAŁ-ECHO“ W SŁUŻBIE POLSKIEJ PIEŚNI I KULTURY Tradycje śpiew actw a polskiego w m iastach i w siach zagłębia karwiń- skiego sięgają początków naszego w ieku. O rganizow ane śpiew actw o chó­

ralne pow stało wszędzie tam - a nie m a w tym żadnej przesady - gdzie zebrała się grupa patriotycznie m yślących ludzi, którzy dobrze zdawali sobie spraw ę z roli, jaką ma do odegrania w społeczeństw ie kultura i oświata. W spólny śpiew był dla nich okazją do zamanifestowania pol­

skości, a rów nocześnie - form ą życia towarzyskiego i w ypoczynku po ciężkim całodziennym trudzie. W roku 1920 - w górniczej starej Kar­

winie, jako sekcja polskiego Tow arzystw a Gim nastycznego „Sokół“ - powstał c h ó r m ęski o dźwięcznej nazwie „Echo“, jeden z najstarszych zespołów śpiew aczych na naszym terenie, który w pisał się złotymi lite­

rami do historycznej księgi polskiego śpiew actw a zaolziańskiego. Jego dy­

rygentami byli kolejno W ilhelm Trzaskalik, Leon Molenda, MaksymiUan Ramik, Rudolf Bura, Karol Urbańczyk, Rudolf W ojnar, w okresie pow o­

jennym zaś - obok R. W ojnara - Tadeusz Pindur. C hór należał w okresie międzywojennym do czołow ych ch ó ró w zrzeszonych w Polskim Związku Chórów w Czechosłowacji, który pow stał w 1927 roku. Najświetniejszy okres działalności zespołu przypada na lata trzydzieste i pierwsze lata po­

w ojenne, kiedy to dyrygentem c h ó ru był znany na naszym terenie działacz na polu śpiewaczym, Rudolf W ojnar. C hór daje liczne koncerty, uświetnia różne imprezy, zdobywa nagrody w konkursach śpiewaczych i zyskuje sobie rozgłos i uznanie społeczeństw a. Największy sukces osiąg­

nął w W arszawie, gdzie zdobył drugie m iejsce w Światowym Festiwalu Chórów Polonijnych. Pan Franciszek Kwiczała, do dnia dzisiejszego ak­

tywny chórzysta „Hejnału-Echo“ oraz Chóru Nauczycieli Polskich z nieukry­

waną łzą w oku w spom ina tam ten w spaniały sukces, który nobilitował

„Echo“ do ch ó ró w wysokiej rangi i przysporzył mu sympatyków nie tylko u nas, ale i w Polsce, krytyków m uzycznych nie wyłączając.

Młodszy od „Echa“, bo założony w r. 1935 harcerski C hór Męski „Hej­

nał“ w e Frysztacie pow stał przy drużynie harcerskiej im. Zawiszy Czar­

nego. Pierwszymi dyrygentami byli Franciszek Kluz, Karol Kraina oraz ksiądz Józef Nowak. Pierwszym prezesem był druh Henryk Hanus. Chór od chwili założenia wykazywał zadziwiającą aktyw ność i żywotność.

Osiąga dobry poziom , o czym świadczy zdobycie drugiego miejsca w kla­

syfikacji c h ó ró w m ęskich na Zw iązkow ych Z aw odach Śpiewaczych /PZCh/ w Karwinie oraz nagrody ów czesnego posła dr. Leona Wolfa. Nic więc dziw nego, że zespół zyskuje sobie w ielu sympatyków. Po tragicznej drugiej w ojnie światow ej, podczas której wielu chórzystów utraciło życie

w niem ieckich obozach zagłady, obydw a chóry - „Echo“ i „Hejnał“ - od pierwszych dni pow ojennych rzuciły się w w ir pracy śpiewaczej i dal­

szego pielęgnow ania polskiej pieśni chóralnej. „Echo“ pod batutą Rudolfa W ojnara zd o b y w a dalsze z n a m ien n e sukcesy, frysztacki „H ejnał“, najpierw pod batutą Karola Gąsiora a następnie w ybitnego pedagoga, Franciszka Chowańca, późniejszego długoletniego i wysoce cenionego dyrektora m iejscowej polskiej szkoły podstaw ow ej, stopniow o podnosi poziom, by w roku 1952 zdobyć chw alebne trzecie miejsce w wielkim konkursie chórów , jaki w tedy w spólnie zorganizowały rozgłośnie Radia w O straw ie i Katowicach.

Tymczasem w karw ińskim „Echu“, który w roku 1950 uroczyście ob­

chodził 30-lecie swego założenia, zapał śpiew aczy w latach następnych stopniow o przygasał, na co złożyło się wiele przyczyn natury osobistej i organizacyjnej. Stagnacja i zniechęcenie rzutowała ujemnie na frekw en­

cję na próbach. Pomimo spadku ilościowego chórzystów „Echa“, co bar­

dziej zagorzali śpiew acy nie myśleli o przerw aniu pracy w zespole. Coraz trudniej było ćwiczyć i koncertow ać przed publicznością. Ów czesny dy­

rygent „Echa“, Franciszek Szybka, postanow ił udać się do „Hejnału“, który po wielkim zrywie pow ojennym i osiągniętych sukcesach, nawie­

dził również okres zastoju. Po paru spotkaniach dyrygentów, F. Szybki i F. Chowańca, oraz w porozum ieniu z ówczesnym prezesem „Hejnału“

Edwardem Salamonem, zapadła decyzja o bliższej w spółpracy obu ze­

społów . I tak 23 listopada 1957 roku - w ram ach obchodów jubileu­

szowych 10-lecia założenia PZKO - odbył się w e Frysztackim Dom u Przy­

jaźni pierwszy w spólny bardzo udany koncert, który zapoczątkow ał stop­

niową fuzję obu zespołów . Do definityw nego połączenia obu chórów w jedno ciało śpiew acze doszło w roku 1964 i dyrygentury Alojzego Kunschkego. Połączenie się definityw ne ch ó ró w przyśpieszyło niew ąt­

pliwie rów nież wyludnianie się starej Karwiny na skutek pow ażnych szkód górniczych.

Chór „Hejnał-Echo“ rozpoczyna now y etap śpiewaczy po objęciu dy­

rygentury w roku 1965 przez inż. Józefa Fołtyna, zapalonego działacza społecznego, długoletniego członka orkiestry i dyrygenta chóru mie­

szanego karwińskiego Zespołu Pieśni i Tańca „Górnik“.

Pomimo połączenia się ch ó ró w początki w spólnej pracy były trudne i toporne. Do wyćw iczenia godziw ego repertuaru wciąż brakow ało sto­

sownej ilości śpiew aków . Do tych, co wytrwali, po czasie dołączali dalsi.

Podnosił się poziom zespołu, były pierw sze koncerty, nadchodziły pierwsze zaproszenia z Polski - z Pszczyny, Lądku Zdroju, Cieszyna, Otmu­

chowa, Międzygórza. Dzięki w ytrw ałej i stanow czej pracy dyrygenta, chór zajmuje czołow e pozycje w PZKO-wskich konkursach śpiewaczych i dołącza do czołow ych naszych c h ó ró w męskich. Znamienne sukcesy no­

tuje ch ó r na Światowych Festiwalach C hórów Polonijnych w Koszalinie w roku 1979 oraz 1985, gdzie reprezentuje polskie śpiew actw o zaolziań- skie. Po drugim pow rocie z Koszalina dochodzi do zmiany w kierowni­

ctwie artystycznym i organizacyjnym chóru: dyrygentem zostaje mgr Zbigniew Niemczyk a prezesem - po rezygnacji Edwarda Salamona - nauczyciel PSP Bruno Pieczka, długoletni członek chóru. Potem, na okres niecałych dw u lat, dyrygenturę obejm uje mgr Adam Szczygielski, młody dobrze zapowiadający się i zapalony dyrygent, który umiał wy­

korzystać idywidualne um iejętności każdego chórzysty i nauczyć zespół chóralnego śpiewania.

Przeprowadzka pana Adama do Sosnowca pow oduje, że chórow i grozi zawieszenie działalności z pow odu braku dyrygenta. I tu znow u, kiedy było bardzo ciężko, przychodzi chórow i ochoczo z pom ocą J ó z e k “, czyli inż. Józef Fołtyn, by kierow ać zespołem aż do znam iennego jubileuszu:

75-lecia „Echa“ i 60-lecia „Hejnału“ oraz... 30-lecia własnej pracy dyry­

genckiej z chórem „Hejnał-Echo“.

Piękny Koncert Jubileuszow y odbył się w ostatnią niedzielę listopada ubiegłego roku w e Frysztackim Domu Przyjaźni. Najpierw przedstaw ił się ch ó r - jubilat, który zaśpiewał pieśni St.Surzyńskiego /O , ziemio ojców /, W.A.Mozarta /Ave verum /, G.Verdiego /M odlitw a kapłana/, P.Kalety /Ej, dolino/, St.Moniuszki /Polonez z opery „Halka“/ oraz A.Hławiczki /Śląskie kwiaty/. Chórowi akom paniow ała na fortepianie W anda Miech, która wy­

konała rów nież dw a utw ory F.C hopina/W alc, Etiuda rewolucyjna/.

Z gratulacjami i odzaczeniami dla Jubilata przybyli przedstawiciele Zarzą­

du Głównego PZKO, Polskiego Związku Chórów i Oikiestr w Warszawie,

Zrzeszenia Śpiewaczo-M uzycznego, przedstaw iciel Urzędu Miejskiego przekazał chórow i obraz Karwiny. Z kwiatam i i gratulacjami przybyli też do Frysztatu liczni przedstaw iciele zaolziańskich c h ó ró w i Kół PZKO.

W drugiej części koncertu popisyw ały się najpiew r dzieci m iejscowego przedszkola pod kierow nictw em dyrektorki, Elżbiety Gałuszkowej oraz nauczycielki Ewy Skwarło, po tem zaś wystąpił now o pow stały zespół śpiewaczo-taneczny szkoły podstaw ow ej pod kierow nictw em m gr Ewy Blanik i m gr Ewy Cieleckiej. Z kolei c h ó r żeński „Kalina“ Frysztackiego Koła PZKO p od batutą Otokara W inklera przedstaw ił się w pieśniach J.Świdra /Moja piosnka, Ave Maria/, Z.Noskowskiego /Ż niw a/ i F.Chopina /Życzenie/. Pracowity c h ó r w roku bieżącym obchodzić będzie 15-lecie swego istnienia.

Na zakończenie Jubileuszow ego Koncertu, który słowem wiążącym prow adziła m gr Janina Fierla, dyrektorka Frysztackiej PSP, połączone chóry „Kalina“ i „Hejnał-Echo“ wykonały pieśni St.Rossowskiego /Kantata ku czci Adama Mickiewicza/ oraz Kruszyńskiego i Skorupki /Staropolskim obyczajem/.

Minął świąteczny dzień dla śpiew actw a karwińsko-Frysztackiego, dzień który był potrzebny, by uśw iadom oć sobie, że na tym skrawku pięknej ziemi zaolziańskiej jeszcze śpiewamy, że jeszcze żyjemy, żyć zamierzamy i chcem y.

JÓZEF WIERZGOŃ

W dokumencie Zwrot, R. 48 (1996), Nry 1-12 (Stron 65-68)