"HEJNAŁ-ECHO“ W SŁUŻBIE POLSKIEJ PIEŚNI I KULTURY Tradycje śpiew actw a polskiego w m iastach i w siach zagłębia karwiń- skiego sięgają początków naszego w ieku. O rganizow ane śpiew actw o chó
ralne pow stało wszędzie tam - a nie m a w tym żadnej przesady - gdzie zebrała się grupa patriotycznie m yślących ludzi, którzy dobrze zdawali sobie spraw ę z roli, jaką ma do odegrania w społeczeństw ie kultura i oświata. W spólny śpiew był dla nich okazją do zamanifestowania pol
skości, a rów nocześnie - form ą życia towarzyskiego i w ypoczynku po ciężkim całodziennym trudzie. W roku 1920 - w górniczej starej Kar
winie, jako sekcja polskiego Tow arzystw a Gim nastycznego „Sokół“ - powstał c h ó r m ęski o dźwięcznej nazwie „Echo“, jeden z najstarszych zespołów śpiew aczych na naszym terenie, który w pisał się złotymi lite
rami do historycznej księgi polskiego śpiew actw a zaolziańskiego. Jego dy
rygentami byli kolejno W ilhelm Trzaskalik, Leon Molenda, MaksymiUan Ramik, Rudolf Bura, Karol Urbańczyk, Rudolf W ojnar, w okresie pow o
jennym zaś - obok R. W ojnara - Tadeusz Pindur. C hór należał w okresie międzywojennym do czołow ych ch ó ró w zrzeszonych w Polskim Związku Chórów w Czechosłowacji, który pow stał w 1927 roku. Najświetniejszy okres działalności zespołu przypada na lata trzydzieste i pierwsze lata po
w ojenne, kiedy to dyrygentem c h ó ru był znany na naszym terenie działacz na polu śpiewaczym, Rudolf W ojnar. C hór daje liczne koncerty, uświetnia różne imprezy, zdobywa nagrody w konkursach śpiewaczych i zyskuje sobie rozgłos i uznanie społeczeństw a. Największy sukces osiąg
nął w W arszawie, gdzie zdobył drugie m iejsce w Światowym Festiwalu Chórów Polonijnych. Pan Franciszek Kwiczała, do dnia dzisiejszego ak
tywny chórzysta „Hejnału-Echo“ oraz Chóru Nauczycieli Polskich z nieukry
waną łzą w oku w spom ina tam ten w spaniały sukces, który nobilitował
„Echo“ do ch ó ró w wysokiej rangi i przysporzył mu sympatyków nie tylko u nas, ale i w Polsce, krytyków m uzycznych nie wyłączając.
Młodszy od „Echa“, bo założony w r. 1935 harcerski C hór Męski „Hej
nał“ w e Frysztacie pow stał przy drużynie harcerskiej im. Zawiszy Czar
nego. Pierwszymi dyrygentami byli Franciszek Kluz, Karol Kraina oraz ksiądz Józef Nowak. Pierwszym prezesem był druh Henryk Hanus. Chór od chwili założenia wykazywał zadziwiającą aktyw ność i żywotność.
Osiąga dobry poziom , o czym świadczy zdobycie drugiego miejsca w kla
syfikacji c h ó ró w m ęskich na Zw iązkow ych Z aw odach Śpiewaczych /PZCh/ w Karwinie oraz nagrody ów czesnego posła dr. Leona Wolfa. Nic więc dziw nego, że zespół zyskuje sobie w ielu sympatyków. Po tragicznej drugiej w ojnie światow ej, podczas której wielu chórzystów utraciło życie
w niem ieckich obozach zagłady, obydw a chóry - „Echo“ i „Hejnał“ - od pierwszych dni pow ojennych rzuciły się w w ir pracy śpiewaczej i dal
szego pielęgnow ania polskiej pieśni chóralnej. „Echo“ pod batutą Rudolfa W ojnara zd o b y w a dalsze z n a m ien n e sukcesy, frysztacki „H ejnał“, najpierw pod batutą Karola Gąsiora a następnie w ybitnego pedagoga, Franciszka Chowańca, późniejszego długoletniego i wysoce cenionego dyrektora m iejscowej polskiej szkoły podstaw ow ej, stopniow o podnosi poziom, by w roku 1952 zdobyć chw alebne trzecie miejsce w wielkim konkursie chórów , jaki w tedy w spólnie zorganizowały rozgłośnie Radia w O straw ie i Katowicach.
Tymczasem w karw ińskim „Echu“, który w roku 1950 uroczyście ob
chodził 30-lecie swego założenia, zapał śpiew aczy w latach następnych stopniow o przygasał, na co złożyło się wiele przyczyn natury osobistej i organizacyjnej. Stagnacja i zniechęcenie rzutowała ujemnie na frekw en
cję na próbach. Pomimo spadku ilościowego chórzystów „Echa“, co bar
dziej zagorzali śpiew acy nie myśleli o przerw aniu pracy w zespole. Coraz trudniej było ćwiczyć i koncertow ać przed publicznością. Ów czesny dy
rygent „Echa“, Franciszek Szybka, postanow ił udać się do „Hejnału“, który po wielkim zrywie pow ojennym i osiągniętych sukcesach, nawie
dził również okres zastoju. Po paru spotkaniach dyrygentów, F. Szybki i F. Chowańca, oraz w porozum ieniu z ówczesnym prezesem „Hejnału“
Edwardem Salamonem, zapadła decyzja o bliższej w spółpracy obu ze
społów . I tak 23 listopada 1957 roku - w ram ach obchodów jubileu
szowych 10-lecia założenia PZKO - odbył się w e Frysztackim Dom u Przy
jaźni pierwszy w spólny bardzo udany koncert, który zapoczątkow ał stop
niową fuzję obu zespołów . Do definityw nego połączenia obu chórów w jedno ciało śpiew acze doszło w roku 1964 i dyrygentury Alojzego Kunschkego. Połączenie się definityw ne ch ó ró w przyśpieszyło niew ąt
pliwie rów nież wyludnianie się starej Karwiny na skutek pow ażnych szkód górniczych.
Chór „Hejnał-Echo“ rozpoczyna now y etap śpiewaczy po objęciu dy
rygentury w roku 1965 przez inż. Józefa Fołtyna, zapalonego działacza społecznego, długoletniego członka orkiestry i dyrygenta chóru mie
szanego karwińskiego Zespołu Pieśni i Tańca „Górnik“.
Pomimo połączenia się ch ó ró w początki w spólnej pracy były trudne i toporne. Do wyćw iczenia godziw ego repertuaru wciąż brakow ało sto
sownej ilości śpiew aków . Do tych, co wytrwali, po czasie dołączali dalsi.
Podnosił się poziom zespołu, były pierw sze koncerty, nadchodziły pierwsze zaproszenia z Polski - z Pszczyny, Lądku Zdroju, Cieszyna, Otmu
chowa, Międzygórza. Dzięki w ytrw ałej i stanow czej pracy dyrygenta, chór zajmuje czołow e pozycje w PZKO-wskich konkursach śpiewaczych i dołącza do czołow ych naszych c h ó ró w męskich. Znamienne sukcesy no
tuje ch ó r na Światowych Festiwalach C hórów Polonijnych w Koszalinie w roku 1979 oraz 1985, gdzie reprezentuje polskie śpiew actw o zaolziań- skie. Po drugim pow rocie z Koszalina dochodzi do zmiany w kierowni
ctwie artystycznym i organizacyjnym chóru: dyrygentem zostaje mgr Zbigniew Niemczyk a prezesem - po rezygnacji Edwarda Salamona - nauczyciel PSP Bruno Pieczka, długoletni członek chóru. Potem, na okres niecałych dw u lat, dyrygenturę obejm uje mgr Adam Szczygielski, młody dobrze zapowiadający się i zapalony dyrygent, który umiał wy
korzystać idywidualne um iejętności każdego chórzysty i nauczyć zespół chóralnego śpiewania.
Przeprowadzka pana Adama do Sosnowca pow oduje, że chórow i grozi zawieszenie działalności z pow odu braku dyrygenta. I tu znow u, kiedy było bardzo ciężko, przychodzi chórow i ochoczo z pom ocą J ó z e k “, czyli inż. Józef Fołtyn, by kierow ać zespołem aż do znam iennego jubileuszu:
75-lecia „Echa“ i 60-lecia „Hejnału“ oraz... 30-lecia własnej pracy dyry
genckiej z chórem „Hejnał-Echo“.
Piękny Koncert Jubileuszow y odbył się w ostatnią niedzielę listopada ubiegłego roku w e Frysztackim Domu Przyjaźni. Najpierw przedstaw ił się ch ó r - jubilat, który zaśpiewał pieśni St.Surzyńskiego /O , ziemio ojców /, W.A.Mozarta /Ave verum /, G.Verdiego /M odlitw a kapłana/, P.Kalety /Ej, dolino/, St.Moniuszki /Polonez z opery „Halka“/ oraz A.Hławiczki /Śląskie kwiaty/. Chórowi akom paniow ała na fortepianie W anda Miech, która wy
konała rów nież dw a utw ory F.C hopina/W alc, Etiuda rewolucyjna/.
Z gratulacjami i odzaczeniami dla Jubilata przybyli przedstawiciele Zarzą
du Głównego PZKO, Polskiego Związku Chórów i Oikiestr w Warszawie,
Zrzeszenia Śpiewaczo-M uzycznego, przedstaw iciel Urzędu Miejskiego przekazał chórow i obraz Karwiny. Z kwiatam i i gratulacjami przybyli też do Frysztatu liczni przedstaw iciele zaolziańskich c h ó ró w i Kół PZKO.
W drugiej części koncertu popisyw ały się najpiew r dzieci m iejscowego przedszkola pod kierow nictw em dyrektorki, Elżbiety Gałuszkowej oraz nauczycielki Ewy Skwarło, po tem zaś wystąpił now o pow stały zespół śpiewaczo-taneczny szkoły podstaw ow ej pod kierow nictw em m gr Ewy Blanik i m gr Ewy Cieleckiej. Z kolei c h ó r żeński „Kalina“ Frysztackiego Koła PZKO p od batutą Otokara W inklera przedstaw ił się w pieśniach J.Świdra /Moja piosnka, Ave Maria/, Z.Noskowskiego /Ż niw a/ i F.Chopina /Życzenie/. Pracowity c h ó r w roku bieżącym obchodzić będzie 15-lecie swego istnienia.
Na zakończenie Jubileuszow ego Koncertu, który słowem wiążącym prow adziła m gr Janina Fierla, dyrektorka Frysztackiej PSP, połączone chóry „Kalina“ i „Hejnał-Echo“ wykonały pieśni St.Rossowskiego /Kantata ku czci Adama Mickiewicza/ oraz Kruszyńskiego i Skorupki /Staropolskim obyczajem/.
Minął świąteczny dzień dla śpiew actw a karwińsko-Frysztackiego, dzień który był potrzebny, by uśw iadom oć sobie, że na tym skrawku pięknej ziemi zaolziańskiej jeszcze śpiewamy, że jeszcze żyjemy, żyć zamierzamy i chcem y.
JÓZEF WIERZGOŃ