• Nie Znaleziono Wyników

Lista młodzieńczych lektur przyszłego pisarza pozwala zrozumieć jego późniejsze zainteresowania, rozwój wrażliwości i wybory estetycz-ne. Wpływ lektur na te sfery osobowości był bardzo duży. Wielokrotnie, nawet w latach późnej dojrzałości, w Dziennikach czy esejach wspo-mnieniowych, pisarz powoływał się na młodzieńcze lektury. Ich dobór, często przypadkowy, wynikał ze środowiskowej mody, naśladownictwa kolegów bądź Szymanowskiego, czasem były to książki, które po prostu

„wpadły” do ręki i okazały się objawieniem. Można powiedzieć, że wy-bór ów odzwierciedlał epokę i środowisko, w którym przyszły poeta się obracał. W mniejszym stopniu zasługę należy przypisać szkole, której zresztą pisarz nie wspomina zbyt ciepło. Niektóre z tych lektur są ty-powe dla tamtego czasu, brak innych może zastanawiać. Nie sposób też odtworzyć wszystkich przeczytanych książek, znane są tylko te, które pisarz wspomina, czyli musiały z jakichś powodów być dla niego ważne.

W Elizawetgradzie przyszły pisarz czytał książki z biblioteki wuja Karola Szymanowskiego, przewiezionej do majątku Szymanowskich po śmierci właściciela. Były to lektury poważne jak na dziesięcioletniego chłopca: Kurs historii wieków średnich Tadeusza Korzona, encyklope-die, polskie i francuskie książki historyczne, Listy do matki Juliusza Słowackiego, Historia Karola XII Voltaire’a98. Dzieła te w dużej mierze ukształtowały późniejsze zainteresowania pisarza. Lista lektur szkol-nych kończyła się na romantyzmie, ale za sprawą ulubionego nauczy-ciela propedeutyki filozofii Aleksandra Silichanowicza młody uczeń miał możność zaznajomić się zarówno z Tołstojem i Dostojewskim, jak i  z  lekturami z zakresu filozofii kultury i estetyki. Silichanowicz był tym, który odkrył talent pisarski Iwaszkiewicza, choć pisarstwem parali się niemal wszyscy jego klasowi koledzy. Niewątpliwie młody Iwaszkie-wicz czytał dużo i żarliwie przyswajał sobie wszystkie idee, z którymi się zetknął. Czytał nieco bezkrytycznie, lecz był to charakterystyczny rys grupy rówieśniczej w jego środowisku.

98 J. Iwaszkiewicz: W mojej bibliotece. „Życie Warszawy” 1968, nr 174, s. 174—

175.

Do rangi niemal symbolu urasta pierwsze zetknięcie się Iwaszkie-wicza z lekturami modernistów. Jako dziecko przysłuchiwał się relacji siostry, uczącej się wówczas w Krakowie, z inscenizacji Wesela Wy-spiańskiego, którego egzemplarz przywiozła do Kalnika. Zapamiętał też egzemplarze Śniegu Przybyszewskiego leżące na wystawie księgarni Dębego w Warszawie. Moderna warszawska była wówczas pod dużym wpływem Przybyszewskiego, z czego małe dziecko intuicyjnie zdawa-ło sobie sprawę. Wtedy też zaczął czytywać felietony o Wagnerze, za-mieszczane w „Kurierze Codziennym”, co oczywiście znacznie wykra-czało poza zainteresowania kilkuletniego chłopca.

W okresie gimnazjalnym i licealnym największy wpływ na dobór lektur młodego Iwaszkiewicza mieli szkolni koledzy, zwłaszcza Kola Niedźwiedzki. Były to omawiane już literackie fascynacje Wilde’em (Portret Doriana Graya przeczytany w 1910 roku w Teterowie podczas pracy w charakterze korepetytora) i Nietzschem. Największym jednak autorytetem, jeśli chodzi o lektury czytane już w szkolnych czasach, był oczywiście Karol Szymanowski. To on zarekomendował mu w roku 1912 Rozmowy z Goethem oraz Narodziny tragedii Nietzschego. Rów-nież zainteresowanie Hafizem w interpretacji Goethego zawdzięczał Iwaszkiewicz Szymanowskiemu, który to napisał dwie serie Pieśni mi-łosnych Hafiza. Szymanowski, zauroczony kulturą francuską, podsunął młodemu kuzynowi poezje Jeana Cocteau (Plain-Chant, Le coq et l’ar-lequin). On także przekonał go do twórczości Żeromskiego, którego nie od razu pisarz zaakceptował. Wpływ czytanych lektur odzwierciedlał się równolegle w literackiej twórczości. Na przykład podczas pisania Ucieczki do Bagdadu Iwaszkiewicz był pod wpływem uroku orientalne-go bogactwa Bazylisy Teofanu Tadeusza Micińskieorientalne-go, co nie pozostało bez znaczenia dla jego utworu. Także praca nad librettem do Króla Rogera spowodowała konieczność sięgnięcia po opracowania dotyczące antyku (Tadeusz Zieliński) — zarówno naukowe, jak i literackie (Ba-chantki Eurypidesa). Szymanowski podsunął mu lekturę Muratowa Obrazy Włoch, co miało wpływ na doświadczenia włoskich podróży pisarza.

Dobre pojęcie o wczesnych zainteresowaniach literackich przyszłego pisarza daje zestaw lektur księcia Marwickiego. Są to książki typowe dla estetyzującego modernisty, jakim był w tym czasie Iwaszkiewicz

— Goethe, Hafiz, Platon, Winckelmann. Swe najwcześniejsze lektury wspomina także Iwaszkiewicz w Dziennikach99. Mowa jest o czytanym w oryginale L’immoraliste André Gide’a, wydanym w 1902 roku. Do jego dzienników odnosił się później pisarz bardzo szeroko w swoim diariuszu, szukając analogii i różnic. Książka Gide’a zapowiadała cha-rakterystyczne dla całej jego twórczości zawieszenie między instynktem żądzy a powinnościami wypływającymi z relacji międzyludzkich. Echo paradoksalnego zakończenia powieści Gide’a pobrzmiewa też w  wie-lu utworach polskiego pisarza. Podobnie jest z Bergsonem (na przy-kład pojęcie upływającego czasu w Pannach z Wilka). Już we wczesnej młodości, w czasie ukraińskich peregrynacji po majątkach kresowych jeszcze przed wybuchem wojny Iwaszkiewicz był zauroczony tym filo-zofem, którego Evolution créatrice (Ewolucję twórczą) przeczytał.

Podczas wakacji w Krasnosiółce objawieniem dla młodego inte-lektualisty stała się Legenda Młodej Polski Stanisława Brzozowskiego.

Książka ta, będąca rozliczeniem z modernizmem, spotkała się z bardzo osobistym odbiorem Iwaszkiewicza, wzbudzając i u niego podobną re-fleksję. Fascynacje literackie nie ustają nawet w czasie dramatycznych dni wojennych, spędzanych w Kijowie. Tam też czytał nowele staropol-skie Zygmunta Bartkiewicza, który potem był sąsiadem Iwaszkiewicza w Stawisku. W tym samym czasie Iwaszkiewicz odkrywa Artura Rim-bauda. Entuzjazm ten dzielił wówczas z Mieczysławem Kozłowskim, który znalazł się w orbicie kijowskich Studyów Wysockiej, gdzie pra-cował wówczas Iwaszkiewicz. Obaj rozpoczęli pracę nad tłumaczeniem Iluminacji i Sezonu w piekle. Kozłowski podsuwał pisarzowi również inne lektury, na przykład wiersze Wierzyńskiego z tomiku Czyhanie na Boga. Wspólnie z nim pisarz zaciągnął się do wojska. To krótkie doświadczenie nie zmąciło rozwoju duchowego. Młody Iwaszkiewicz przejawia wrażliwość na otaczający świat nawet w tak ekstremalnych warunkach jak wojna. Jest to czas olśnienia Słowackim i jego Królem Duchem, studiowanym nad Bohem „od deski do deski”100. W newral-gicznym momencie, kiedy to ważyły się losy frontu, ciągle dokonuje

99 W notatce z 28 stycznia 1911 roku jest mowa o lekturze L’immoraliste André Gide’a. J. Iwaszkiewicz: Dzienniki 1911—1955…, s. 42.

100 J. Iwaszkiewicz: Książka moich wspomnień…, s. 168.

się estetyczna percepcja świata. W majątku Sutyski pisarz opisuje swo-iste doznanie śpiewu słowików, porównywane z opisem Prousta, który

„potrafił odtworzyć zupełnie nieuchwytny moment rodzenia się świa-domości artystycznej, rodzenia się kontemplacji przedmiotów może nawet pięknych, ale których właściwa treść pozostaje ukryta poza ich zmysłowym obrazem”101. Fascynacja Słowackim odzywa się przez całe życie Iwaszkiewicza. Towarzyszy mu podczas pierwszej włoskiej po-dróży. Słowackiemu poświęcił też felietony publikowane w prasie102. Po latach stwierdzi, że cała młodość upłynęła mu pod znakiem Rimbauda i Słowackiego103.

W miarę osiągania stabilizacji jako pisarz, a potem jako felietonista recenzujący nowości wydawnicze i prezes Związku Literatów Polskich, Iwaszkiewicz czytał, można powiedzieć, z obowiązku zawodowego.

Rola i oddziaływanie ówczesnych lektur nie były już takie same jak w okresie młodości.