• Nie Znaleziono Wyników

METAFIZYCZNY PESYMIZM JAKO PODŁOŻE PÓŹNOROMANTYCZNEGO INDYWIDUALIZMU

4. Amiel: ucieleśnienie „nieskończonej refleksji”

Twórczość Henri-Frédérica Amiela, autora, którego w zasadzie jedynym dziełem był pisany przez całe życie monumentalny dziennik, interesować będzie nas jedynie w wąskim wymiarze. Jest on bowiem żywą egzemplifikacją, niejako ucieleśnieniem nieskończonej nowoczesnej refleksyjności, czy – dokładniej, jej wstrząsającą ofiarą. Amiel bowiem, jako niezrównany wirtuoz życia wewnętrznego, człowiek o niezmiernie subtelnym zmyśle psychologicznym, który obrócił on przeciwko samemu sobie, by dokonywać nie znającej ograniczeń „fenomenologii samego siebie” [A: DI, s. 125], stając się tym samym przykładem egzystencjalnego unieruchomienia i rozproszenia, do jakiego doprowadzić musi bezgraniczny ruch myśli, będący cechą dystynktywną wyzwolonej w świecie nowoczesnym refleksji.

Amiel z niezwykłą precyzją określał siebie samego jako „świadomość świadomości” [A: DI, s. 54], ukazując, że całe jego istnienie od początku do końca przeniknięte jest refleksją, której monstrualna wręcz hipertrofia nie pozostawia wiele miejsca na cokolwiek innego niż ona sama. Już jako młodzieniec, w roku 1848, a zatem na najwcześniejszych etapach pisania swego dziennika, z precyzją dorównującą Kierkegaardowi, wytyczył ścisły cel dalszego swojego życia i bez reszty mu się podporządkował. Celem tym było pozbawione wytchnienia studiowanie własnego umysłu. Uznał bowiem, że „w gruncie rzeczy jest tylko jeden przedmiot studiów: formy i przemiany umysłu. Wszystkie inne przedmioty sprowadzają się do tego studium.” [A: DI,

197 s. 25]. Cały dziennik, a może nawet życie438Amiela można potraktować bez przesady jako dążenie do realizacji tak wyznaczonego zadania, czyli do prowadzonych bez ustanku na samym sobie eksperymentów poznawczych dotyczących form i przemian umysłu, których zgłębianie przynieść powinno najgłębszą postać wiedzy na temat osobowości, czyli rozjaśnić ma tajniki życia wewnętrznego indywiduum.

Jeden z najbardziej zdumiewających i rozwiniętych talentów psychologicznej analizy ucieleśnił się w Amielu pod postacią fenomenu, który nazywał on zdolnością „obiektywizacji bezosobowej”, a którą Brzozowski w swej lekturze i interpretacji jego

Dziennika, podążając tropami Bourgeta oraz Nietzschego, określił jako zadziwiająco rozwiniętą zdolność „myślenia przedmiotowego”439. Amiel pisał440

:

Moja zdolność metamorfozy zdumiewała nieraz przyjaciół, nawet najsubtelniejszych. Pochodzi ona niewątpliwie z wielkiej łatwości obiektywizacji bezosobowej, która wywołuje z kolei trudności, jakie odczuwam, aby być jedynie poszczególnym człowiekiem z numerem i etykietką. Powrót do własnego ciała zadawał mi się zawsze rzeczą ciekawą, arbitralną i umowną. Wydawałem się sobie jakimś naczyniem fenomenów – miejscem wizji i percepcji, osobą bezosobową, pozbawioną określonej indywidualności, czymś do zdeterminowania i sformalizowania. [A: DI, s. 134].

Amiel ma jasną świadomość tego, że wzmiankowaną zdolność „obiektywizacji bezosobowej”, dzięki której potrafi on z taką intensywnością empatycznie partycypować w nastrojach, uczuciach i myślach innych indywiduów, zawdzięcza nieustannemu sondowaniu pokładów własnej wrażliwości: „Bo też jeśli postrzegam ludzi trochę

438Maria Janion zwróciła uwagę na egzystencjalne konsekwencje wypływające z Amielowskiego pomnożenia właściwości analitycznych: „Podkreślano niejednokrotnie, że Amiel w końcu – poza Dziennikiem – niczym innym się nie zajmował. Nawet własnym życiem. Wszystko przerobił na dziennik. Miał napisać wielkie Dzieło literackie – zrezygnował. Miał się ożenić i wydać na świat potomka – zrezygnował. Ciągle przygotowywał się do czegoś, co nie mogło się dokonać.”, M. Janion, Dobry książę [w:] [A: DI, s. 6]. Sam Amiel wyznawał: „W działaniu czuję się obco; moim prawdziwym środowiskiem jest kontemplacja.” [A: DI, s. 135].

439„Punktem wyjścia Amiela, źródłem, z którego wszystko u niego wypływa i wszystko się tłumaczy, jest niezwykle rozwinięta zdolność przedmiotowego myślenia. Zdolność ta pozostaje w ścisłym związku z inną zdolnością: pojmowania i odtwarzania w sobie uczuć innych istot, choćby najbardziej obcych i odległych.”, S. Brzozowski, Henryk Fryderyk Amiel [w:] Głosy wśród nocy. Studium nad przesileniem romantycznym kultury europejskiej, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2007, s. 132-133. Brzozowski dodawał przy tym, że „zdolność ta jednak odtwarzania w sobie cudzych myśli i uczuć, która może się stać źródłem wielu istotnych objawień historycznych lub psychologicznych, dla samego osobnika przez nią uprzywilejowanego, stanowi wielkie niebezpieczeństwo. Niewątpliwie działa ona rozkładowo na jego własną osobowość, na jego własny sposób czucia i myślenia.”, Tamże, s. 136.

440W Dzienniku intymnym Amiela odnajdziemy również następującą autoanalizę: „Czuję się kameleonem, kalejdoskopem, Proteuszem podlegającym modyfikacjom wszelkich rodzajów, płynnym, wirtualnym, w konsekwencji utajonym, nawet w tym, w czym się przejawiam, nawet w tym, co ukazuję. Uczestniczę, żeby tak powiedzieć, w wirze molekularnym, który nazywa się życiem indywidualnym; doznaję, jestem świadom tej przemiany stałej, nieodpartego ruchu istnienia dziejących się we mnie; czuję jak uciekają, odnawiają się, przekształcają wszystkie cząstki mojej istoty, wszystkie krople mojej rzeki, każde promieniowanie mojej siły jedynej.” [A: DI, s. 125].

198 subtelniej, to zawdzięczam to ciągłej analizie samego siebie.” [A: DI, s. 124], albowiem, jak słusznie zauważa, ostatecznie „każdy rozumie to tylko, co znajduje w sobie.” [A: DI, s. 51]. Tymczasem Amiel, jak niewielu innych myślicieli, ma świadomość, że rozrost właściwości analitycznych, a zatem radykalne spotęgowanie zdolności refleksji, oznacza trwałe rozszczepienie integralności osobowej, niezdolnej już do skonsolidowania wciąż rozszerzających się koncentrycznych kręgów promieniowania „obiektywizacji” empatycznej, gdyż zagarniając coraz szersze obszary, oddala ona myśl od egzystencjalnego konkretu441. Dlatego też Amiel w samym rdzeniu osobowości dostrzega fundamentalny konflikt i rozdarcie pomiędzy sferą indywidualizującego czucia oraz depersonalizującej refleksji - w jego własnej osobie z całą gwałtownością zderzonych: „Twoja indywidualność, skrajnie subiektywna przez uczucie i obiektywna przez myśl, polega na bezosobowości, a kłopot na obowiązku bycia indywidualnym.” [A: DI, s. 215]. Dlatego też, jak czynił to już Rousseau, Amiel przeciwstawiając refleksję bezpośredniości, powie że „nadmiar refleksji, który sprowadza niemal do zera spontaniczność, poryw, instynkt, a tym samym odwagę i ufność.” [A: DI, s. 65] stanowi czynnik dewastujący osobowość, dlatego że „analiza zabija spontaniczność. Ziarno zmielone na mąkę nie wzejdzie ani nie wyrośnie.” [A: DI, s. 232]. Refleksja bowiem kulminować musi w niszczycielskim sceptycyzmie, na gruncie którego niemożliwe okazuje się jakiekolwiek jednoznaczne zaangażowanie egzystencjalne; z tego powodu Amiel napisze o sobie: „pozwoliłeś inteligencji krytycznej zniszczyć swe zdolności twórcze” [A: DI, s. 152]. Refleksja wykorzenia zdolności twórcze i wraz ze swym postępem skazuje na obojętność z tego

441Ma to jak najściślejsze przełożenie również na rozpad światopoglądowy, a zatem niezdolność do konsolidacji osobowości na wąskim kręgu przeświadczeń, albowiem nadmiar teoretycznych możliwości, które jawią się jako w równiej mierze zasadne i pociągające, uniemożliwia wybór konkretnego zespołu możliwych treści: „Moja dusza waha się między dwiema, czterema, sześcioma koncepcjami ogólnymi i antynomicznymi, ponieważ jest posłuszna wszystkim wielkim instynktom natury ludzkiej i zmierza do absolutu, możliwego tylko przez następstwo przeciwieństw.” [A: DI, s. 135]. Amiel doskonale wie, że niemożliwość osiągnięcia wewnętrznej integralności bezpośrednio związane jest z hipertrofią zdolności analitycznych: „Ta jedność wewnętrzna, jedność przekonania jest tym trudniejsza, im bardziej umysł wyróżnia, rozkłada na cząstki, przewiduje. Wolność winna wrócić do prostej jedności instynktu.” [A: DI, s. 33]. Z tego względu Amiel może poruszać się jedynie wśród bardziej bądź mniej prawdopodobnych hipotez: „Filozof to sceptyk, który szuka hipotezy wiarygodnej, żeby wyjaśnić całość swych doświadczeń. Wyobrażając sobie, że odnalazł ten klucz, proponuje go innym, ale nie narzuca.” [A: DI, s. 179]. Dlatego też umysł o subtelności Amiela popaść musi w ostateczne rozczarowanie, gdyż nie będzie zdolny nigdy oprzeć się na żadnym z cząstkowych doświadczeń, ani też wykroczyć poza obszar własnej refleksji dopatrując się we wszystkim jedynie jej wytworu, ani też zrezygnować z maksymalizmu namiętnego dążenia do prawdy, jako że jest to jego jedynym celem. Innymi słowy, Amiel boleje nad tym, że nigdy nie będzie potrafił traktować niczego poważnie, albowiem nic nie będzie zdolne zaspokoić jego ideału, wiedząc przy tym równocześnie, że ideał ów stanowi dzieło jego własnej refleksji: „Nie potrafiłbym traktować serio struktury przypadkowej, o wartości tylko relatywnej. Kiedy raz dotknęło się absolutu, wszystko inne zdaje się obojętne.” [A: DI, s. 198-199].

199 powodu, że podkopuje niezbędne do życia oraz działania iluzje, których źródłem są wyobraźnia oraz uczucie. Amiel doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że „zupełny brak iluzji oznaczałby absolutną nieruchomość” [A: DI, s. 161], a niepowstrzymana refleksja zmierza do absolutnej petryfikacji życia wewnętrznego. Z uwagi na jasną świadomość ograniczeń refleksji, Amiel, choć stał się jej okrutną ofiarą, nie redukuje swego postrzegania osobowości jedynie do warstwy refleksyjnej442

.

Rozwoju refleksji nie wiąże Amiel jedynie z życiem jednostkowym, lecz również obserwuje jej niszczycielski, rozkładowy postęp dokonujący się w dziejach, odpowiedzialny za dewaluację idei niegdyś zdolnych nadać życiu znaczenie, w jego epoce natomiast okazujących się już zaledwie iluzjami: „tak toczy się świat - kolejno ulegają rozkładowi zawsze lepsze idee.” [A: DI, s. 178]443. Amiel ma wyraźną świadomość, że mimo odosobnienia, w jakim spędził całe życie, jest nieodrodnym dzieckiem własnych czasów i właściwy mu sceptycyzm444, jak i zdolność „obiektywizacji”, rozwinęły się w nim tak bujnie za sprawą jego przynależności do rzeczywistości nowoczesnej445. I właśnie

442Amiel, choć stanowił ucieleśnienie „świadomości świadomości” wielokrotnie wskazywał, że „głębiej niż nasza świadomość kryje się nasza istota, nasza substancja, nasza natura.” [A: DI, s. 59] czy że „to, co w nas najcenniejsze, nie objawia się nigdy, nie znajduje ujścia; tylko po części dociera do naszej świadomości.” [A: DI, s. 70].

443Nadana słusznie wiąże sceptyczny kryzys Amiela z doświadczeniem nowoczesnego historyzmu: „Sam historyzm wydaje się zaś utożsamiony z nihilizmem o tyle, o ile ten, kontekstualizując wartości, ukazując ich historyczną zmienność i względność, podmywa wiarę w ich absolutne źródło, a zatem także w ich obowiązywalność, uniemożliwiając tym samym jednostce jednoznaczne, niepodatne na zwątpienie zaangażowanie w realizację jakiejkolwiek z nich. Historyzm jest tu rozumiany jako światopogląd, który odbiera jednostce psychologiczną zdolność do <<brania wartości na serio>>, a co za tym idzie – także możliwość zbudowania charakteru: wahanie się co do rzeczywistej wartości uniemożliwia przecież wewnętrzną stałość i konsekwencję.”, K. Nadana, Amielowskie trucizny – nihilizująca lektura Dzienników

Amiela i Maine de Birana w Kłopocie z istnieniem Henryka Elzenberga [w:] Nihilizm i historia. Studia z literatury XIX i XX wieku, pod redakcją M. Sokołowskiego i J. Ławskiego, Białystok-Warszawa 2009, s. 530. Amiel wielokrotnie opisuje skutki radykalnego sceptycyzmu będącego owocem historycznej hipertrofii świadomości: „Absurd jest cechą życia; istoty realne są działającym nonsensem, ożywionym i wędrującym błędnym rozumowaniem. [...] Życie jest wieczną walką, która chce, czego nie chce, i nie chce, czego chce.” [A: DI, s. 217]. Dlatego też z perspektywy świadomości tak wyostrzonej jak Amiela, ostateczną konkluzja, do jakiej dotrzeć może poznanie, jest rezygnacja: „Życie daremne. Wiele bieganiny i bazgraniny po nic. Wszystko razem: Nada!” [A: DI, s. 209].

444 Sceptycyzm Amiela zwraca się przeciwko wszelkiej postaci pewności. Nic dziwnego więc, że odniósł on go również do wiedzy i jako kolejny z omawianych myślicieli wyraził tezę o dialektyce

oświecenia, systematycznie opracowaną przez Adorna i Horkheimera: „Może należy powiedzieć: wiara

rządzi światem, ale wiara dzisiejsza nie jest w objawieniu ani w kapłanie; jest w rozumie i wiedzy.” [A: DI, s. 217].

445„Kultura nowoczesna jest środkiem bardzo subtelnym, o smakach skontrastowanych i kolorach złamanych, które mniej można określić i dozować niż odczuć. Złożoność, złączenie przeciwności, umiejętne przemieszanie stanowią jej wyższość. Człowiek dzisiejszy, przesiąknięty wpływami historycznymi i geograficznymi z dwudziestu krain i trzydziestu wieków, wyćwiczony i ukształtowany przez wszystkie nauki i sztuki, wysubtelniony przez wszystkie literatury jest nowym produktem. Wszędzie znajduje filiacje, pokrewieństwa, analogie, skupia i streszcza, co rozproszone wszędy. ” [A: DI, s. 231].

200 z tej racji dokonuje on krytyki własnej epoki z nie mniejszą surowością niż samego siebie. Bez trudu zauważyć można w krytyce Amiela szereg osobliwych analogii zachodzących pomiędzy jego fenomenologicznym opisem własnej jaźni446, a oskarżeniem epoki o niwelację447 indywiduum i rozpad osobowości w zreifikowanym448 świecie nowoczesnym449:

Czas wielkich ludzi mija; nadchodzi epoka mrowiska i pomnożonego życia. Jeśli zwycięży równość abstrakcyjna, wiek indywidualizmu bardzo ryzykuje, że nie ujrzy prawdziwej indywidualności. Przez ciągłe zrównywanie i podział pracy społeczeństwo stanie się wszystkim, a człowiek niczym. [A: DI, s. 36].

Amiel nie wahał się wyciągnąć egzystencjalnej konkluzji z własnego życia poddanego nieprzerwanej „fenomenologii” i autoanalizie, ukazującej pełen rozmiar niebezpieczeństw nowoczesnej refleksji, ujawniających się zwłaszcza, gdy refleksja ta nie będzie asekuracyjnie uciekać przed samą sobą, lecz postanowi odważnie zwrócić spojrzenie na samą siebie, aby przeniknąć własną istotę. Pisał bowiem, że „studiowanie siebie jest niebezpieczne, jeśli płaci się za nie sobą” [A: DI, s. 238], a związane jest to z egzystencjalną ceną, jaką ponosi się za rewers zdolności do „obiektywizacji bezosobowej”, będący jak najściślejszą „interioryzacją”, doprowadzającą do tego, że jaźń nie rozmywa swych konturów w rozszerzającym jej granice wczuwaniu się w coraz to nowe uczucia i przedmioty, lecz przeciwnie, zwraca się ku samej sobie i dokonuje analitycznej wiwisekcji, w ruchu której pokawałkowaniu, a ostatecznie uśmierceniu ulegają wszelkie naturalne powiązania zachodzące w obrębie osobowości, zaś ona sama gaśnie w unieruchomieniu wszelkich spontanicznych porywów. Testamentem Amiela wydaje się być przeto następujące ostrzeżenie, w którym po raz kolejny ujawnia się istota nowoczesnej refleksji ,

446Zdawał sobie świetnie sprawę z tego, że nowoczesna refleksja opiera się na wolności negatywnej: „Nie przesadzajmy, moja wolność jest tylko negatywna.” [A: DI, s. 252].

447 „Żyje się znakami albo nawet znakami znaków, nigdy nie sprawdziwszy rzeczy. [...] Prawdziwe <<ja>> w większości zniknęło w zapożyczonej formie.” [A: DI, s. 225].

448„Statystyk zarejestruje rosnący postęp, a moralista stopniowy upadek; postęp rzeczy, upadek dusz. [...] Spleen będzie chorobą wieku równości.” [A: DI, s. 36].

449Amiel zanotował również: „Nosimy w sobie sprawy o wiele większe, ale jesteśmy mniejsi. Dziwny rezultat: cywilizacja obiektywna stworzyła wielkich ludzi nie szukając ich; cywilizacja subiektywna tworzy lichych i niepełnych – w dokładnym przeciwieństwie do swych pragnień i misji.” [A: DI, s. 49]. Jego krytyka nowoczesności jawi się jako radykalna i konsekwentna. W oczach Amiela „era egalitarna jest triumfem miernoty” [A: DI, s. 139] zaś u podłoża kondycji człowieka nowoczesnego dopatruje się on pełnego pychy zaślepienia na własną skończoność i wypływającą z urazy nienawiść do wszystkiego, co przekracza jego małość: „W gruncie rzeczy człowiek nowoczesny ma ogromną potrzebę, żeby się ogłuszyć, i utajony wstręt do wszystkiego, co go pomniejsza; dlatego wieczne, nieskończone, doskonałe budzi w nim przerażenie. Chce siebie uznać, podziwiać, być z siebie zadowolonym i w konsekwencji odwraca oczy od każdej przepaści, która przypomina mu jego nicość.” [A: DI, s. 115].

Outline

Powiązane dokumenty