• Nie Znaleziono Wyników

Analiza materiału empirycznego

W dokumencie OD OBYCZAJU DO MODY (Stron 141-160)

Analizując zebrany materiał empiryczny, postaram się po kolei odpowiedzieć na postawione pytania badawcze. Rozpocznę od nakreślenia roli środowi-ska rodzinnego, czyli determinanty kształtującej zachowania macierzyńskie.

Następnie chciałabym porównać doświadczenia czasu ciąży i porodu młodych

Od_obyczaju_do_mody.indb 139

Od_obyczaju_do_mody.indb 139 2014-11-03 17:35:532014-11-03 17:35:53

— 140 —

mam i  ich starszych matek. Na końcu spróbuję pokazać znaczenie zmian, jakie przyniosła transformacja ustrojowa, dla bycia matką oraz przedstawić macierzyństwo jako lekcję, której uczą się kobiety.

Środowisko rodzinne jako czynnik determinujący macierzyństwo

Poszukując odpowiedzi na pytanie, dlaczego to kobiety, a  nie mężczyźni przyjmują na siebie zasadniczą rolę opiekunek i wychowawczyń, trzeba prze-śledzić wpływ rodziny, w tym przypadku matek na córki, już od najmłodszych lat ich życia. Powielanie modelu macierzyństwa w  kolejnych pokoleniach wyjaśnia teoria reprodukcji macierzyństwa Nancy Chodorow. Odwzorowy-wanie matczynych postaw polega zatem na „produkcji kobiet wyposażonych – i mężczyzn niewyposażonych – w szczególne zdolności psychiczne wyma-gane przez rodzicielstwo” (2006: 1206). Poprzez bliskie relacje z  matkami młode kobiety, bardziej niż mężczyźni, dążą do bycia matkami, to jest do czerpania gratyfi kacji z macierzyństwa oraz zdobycia psychicznych i relacyj-nych zdolności macierzyńskich.

Podczas analizy zebranego materiału empirycznego szczególnie widoczne było znaczenie środowiska rodzinnego dla kształtowania się późniejszych postaw rodzicielskich. Zaobserwowałam, że najmłodsze pokolenie matek przenosi pozytywne wzorce (dobre relacje z  rodzicami, zrozumienie, opar-cie), zakorzenione w  rodzinnym domu, do własnej rodziny. Tym samym badane młode mamy, którym było dane zaznać w dzieciństwie bliskości ze strony matek i które już od najmłodszych lat były przysposobione do przejęcia w późniejszych latach powinności związanych z pełnieniem ról matek, chęt-nie powielają ten model macierzyństwa.

Inaczej przedstawia się sytuacja w przypadku matek średniego pokolenia, których relacje z  matkami były zróżnicowane. Dwie spośród rozmówczyń wskazały na panujący dystans pomiędzy kobietami w rodzinie, który zapo-czątkował w nich chęć innego funkcjonowania w ich własnych zakładanych rodzinach niż w rodzinie pochodzenia. Szczególnie zaskakujące było otwar-cie się jednej z  badanych, która opowiedziała o  przemocy, której doświad-czyła w dzieciństwie ze strony matki. Kilkakrotnie w czasie trwania rozmowy wspominała sytuacje zagrażające jej zdrowiu:

Ja po prostu byłam lana czym popadnie: butem, tym sznurem od żelazka, nie wiem, ścierą, no czymkolwiek. […] I się tak zasłoniłam, tym, to przecież szklane do mnie poleciało. Jakoś pękło, rozwaliło się, przecięło mi rękę. (K, 68 lat) W przypadku innej rozmówczyni wystarczył utrzymujący się pomiędzy nią a  matką dystans, brak serdeczności i  „surowy chów”, jak określiła go sama badana (K, 50 lat), by z czasem osłabić łączące je więzi.

Od_obyczaju_do_mody.indb 140

Od_obyczaju_do_mody.indb 140 2014-11-03 17:35:532014-11-03 17:35:53

— 141 —

Dystansowanie się od metod wychowawczych najstarszego pokolenia jest jedną z zasad nowego macierzyństwa, o którym mówi Małgorzata Sikorska (2009). Rodzice nie są już pierwszym źródłem informacji, a stanowią „anty-źródło” wiedzy rodzicielskiej dla swoich dorosłych dzieci. Choć Sikorska pisze o tym w kontekście kobiet, które niedawno zostały mamami, jej teza odnosi się również do badanych przeze mnie matek starszego pokolenia, wychowy-wanych surowo w atmosferze braku serdeczności.

Jeśli w  rodzinie pochodzenia rozmówczyń występowała pozytywna rodzinna atmosfera, to przenosi się ona na następne pokolenia, bez względu na czasy, w których dojrzewały badane. O znaczeniu silnych i bliskich więzi z rodzicami za młodu, a w szczególności z matką, świadczą słowa badanych matek o  próbach powtórzenia atmosfery rodzinnego domu w  ich własnych rodzinach. Jedna z  rozmówczyń z  najmłodszego pokolenia jednoznacznie wskazała na wzór, jaki znalazła u swojej mamy, kiedy była dzieckiem:

Kiedy byłam małą dziewczynką, bardzo chciałam być taką mamą jak moja mama była, […] ja się zawsze czułam bardzo kochana. […] Wiedziałam, że tak to powinno wyglądać. (K, 26 lat)

Potwierdzenia dla ogromnej roli pozytywnych relacji w  domu rodzinnym można szukać także u przedstawicielek średniego pokolenia:

Także mój dom jest taki, w jakim ja się wychowałam. (K, 60 lat)

To, jak ze swojej roli rodzicielskiej wywiązywały się badane kobiety i  ich matki ma znaczenie nie tylko w  kontekście przyszłego sposobu wychowywa-nia własnych dzieci. Jest to istotne także przy utrzymywaniu relacji rodzinnych w dorosłym życiu dzieci, kiedy zakładają własne rodziny. Widoczny jest zwią-zek pomiędzy atmosferą emocjonalną domu rodzinnego a uczestnictwem babci w wychowywaniu wnuków. Zaangażowanie matek w życie dorosłych już córek było większe w rodzinach, w których relacje z matką w dzieciństwie były bliż-sze. Tymczasem tam, gdzie więzi rodzinne były słabsze, późniejszy udział babć w życiu wnuków był niewielki. Dwie matki ze średniego pokolenia, które odrzu-ciły zdystansowany model wychowywania dzieci, są dziś babciami aktywnie biorącymi udział w życiu swoich dorosłych dzieci. Ich rola nie odbiega od zadań podejmowanych przez inne babcie. Bardzo często zajmują się dziećmi, nie tylko pod nieobecność rodziców, ale także biorą udział w rodzinnych spotkaniach:

Ona [córka] jest bardzo związana z  dziadkami, to znaczy z  moją mamą i z moim tatą, no bo oni blisko mieszkają. Mój tata jest na emeryturze i jak Krysia jest chora, albo nie pójdzie z jakiegoś innego powodu do szkoły, no to zawsze przychodzi i się nią zajmuje. Bawią się fajnie razem. A poza tym

Od_obyczaju_do_mody.indb 141

Od_obyczaju_do_mody.indb 141 2014-11-03 17:35:532014-11-03 17:35:53

— 142 —

chodzi często do nich na weekendy, […] tak że z nimi jest bardzo zaprzyjaź-niona. (K, 34 lata)

Niewystarczające zaangażowanie matki w  wychowanie dziecka może mieć różne powody. Jednym z nich jest trudność lub całkowita niemożność pogodzenia pracy zawodowej i życia rodzinnego. Dla przykładu warto podać historię jednej z badanych, która zaszła w ciążę, będąc jeszcze na studiach.

By mogła kontynuować naukę i podjąć pracę zarobkową, opieką nad dziec-kiem zajęła się babcia. Tym samym jej nieobecność przy córce przełożyła się na niewielkie zaangażowanie w wychowywanie wnucząt. Zarówno w czasie, kiedy była młodą mamą, jak i dzisiaj większość swojego czasu poświęca pracy zawodowej, nad czym ubolewa już dziś dorosła córka:

W  dorosłym życiu to tak, z  mamą mam relację dobrą, aczkolwiek chyba gdzieś tam mam do niej jakiś żal… że, no nie wiem, że mi nie pomaga w żaden sposób, znaczy jakby nie, nie jest zbyt zainteresowana […] jakby trochę rozumiem, a trochę czasem się o to złoszczę, tak? Bo generalnie nie pomaga mi z dziećmi w ogóle. I czasami jak patrzę po prostu na inne kole-żanki, które mogą swoje dzieci tam zostawić, czy ta babcia się opiekuje, no to jakby trochę mnie to złości. (K, 32 lata)

U nie wszystkich badanych matek pojawiały się jednoznaczne stwierdzenia czerpania wzorca macierzyństwa od własnej matki. Przykładem bycia matką nieraz były inne bliskie osoby. Dla jednej z badanych wzorem była teściowa, dla najstarszej rozmówczyni źródło wiedzy stanowiła siostra (K, 89 lat), która wcześniej urodziła dziecko. Dobrym sposobem uzyskania wsparcia były roz-mowy z koleżankami, z którymi można było podzielić się informacjami.

Podsumowując, zachowania badanych osób w dużej mierze są zależne od wzorca, jakiego dostarczały im starsze pokolenia kobiet. Z ich wypowiedzi wynika, że utrzymywanie silnych więzi z matką w okresie dzieciństwa i dora-stania ma pozytywne znaczenie w  kształtowaniu się postaw rodzicielskich.

Takie relacje przekładają się również na późniejszą obecność babć w  życiu dorosłych dzieci, mających już własne rodziny.

Nowy wzór ojca

Okres od lat 30. do 70. XX w. jest nazywany „czasem nieobecności ojca”

(Sikorska, 2009: 190). Powodem tego stanu była II wojna światowa oraz powszechny w kulturze zachodniej model pracującego ojca i monopolizującej rodzicielstwo matki. Jak pisze Sikorska: „Dopiero zapoczątkowane w latach siedemdziesiątych dążenie kobiet do zrównania własnych pozycji i  pensji z pozycją pracujących mężczyzn oraz starania o wyrównanie pozycji kobiet i mężczyzn w domu spowodowało, że ojcowie na powrót «stają się» ojcami”

Od_obyczaju_do_mody.indb 142

Od_obyczaju_do_mody.indb 142 2014-11-03 17:35:532014-11-03 17:35:53

— 143 —

(tamże: 191). W okresie PRL-u minimalizacja powinności mężczyzn wobec własnych dzieci wynikała również z niedostosowania prawa do ofi cjalnej ide-ologii państwa, zrównującej obie płcie. Możliwość przejścia na urlop (macie-rzyński, wychowawczy) i  uzyskania zwolnienia z  pracy na czas opieki nad dzieckiem przysługiwała bowiem wyłączenie matkom, ojcom tylko wtedy, gdy kobieta nie mogła pełnić roli opiekunki (Fuszara, 2012).

Postrzeganie ojcostwa uległo wielkim zmianom. Dziś od „nowego” ojca oczekuje się, że zapewni byt rodzinie, a także znajdzie czas dla dziecka i żony/

matki. Tym samym staje on w sytuacji, w której znajdowały się kobiety od końca dziewiętnastego wieku, kiedy to masowo weszły na rynek pracy, wciąż będąc gospodyniami domowymi i  „dobrymi matkami” (Sikorska, 2009).

Jeszcze nigdy w historii nie istniało tak duże oczekiwanie społeczne wzglę-dem ojców, dotyczące ich stopnia zaangażowania się i zbliżenia do własnych dzieci. W tym miejscu przeanalizuję materiał empiryczny dotyczący włącza-nia się w wypełwłącza-nianie obowiązków domowych i wychowanie dzieci współ-czesnych młodych ojców i spróbuję odpowiedzieć na pytanie, czy zwiększyło się ono w porównaniu z zaangażowaniem w okresie PRL-u.

Zakres pełnionych przez mężczyzn obowiązków domowych ulega powol-nej zmianie. Z przeprowadzonych rozmów można wywnioskować, że w bada-nych rodzinach podział ten jest bliższy tradycyjnemu. Wciąż większość zadań spoczywa w  rękach kobiet. Jest to szczególnie zauważalne w  czasie pierw-szych miesięcy życia dziecka, kiedy matka przebywa na urlopie macierzyń-skim. Sytuacja zmienia się wraz z powrotem kobiety do pracy, kiedy następuje bardziej wyrównany podział obowiązków.

Analizując wypowiedzi wszystkich rozmówczyń, nie można jednoznacznie stwierdzić, że zaistniałe różnice w zakresie wypełnianych przez mężczyzn obo-wiązków wynikają wyłącznie z  przynależności do danego pokolenia. Zakres zadań mężów i ojców jest bowiem w znacznym stopniu uzależniony od pracy zawodowej kobiet. Mężczyźni, których żony są aktywne, bardzo często dzielą z nimi większość obowiązków domowych i wychowawczych. Ich wkład pracy jest chwalony przez rozmówczynie, zarówno te młodsze, jak i starsze:

Mąż mój bardzo pomagał. Znaczy chyba bardziej przy pierwszym dziecku było to odczuwalne, ale potem tak naprawdę. On pomaga i  angażuje się.

Przy Kacprze to takiego świra dostał na jego punkcie, przy pierwszym dziecku, i bardzo był taki zaangażowany, taki troskliwy. (K, 32 lata)

Podobnie wygląda to w przypadku matek starszego pokolenia:

Jak ja miałam chwilę, to sprzątałam, jak mąż miał chwilę, to sprzątał. Tak że absolutnie nie było żadnego podziału, takiego ty masz zrobić to, ja tamto.

Dom był naszym domem. Myśmy wspólnie pracowali. (K, 60 lat)

Od_obyczaju_do_mody.indb 143

Od_obyczaju_do_mody.indb 143 2014-11-03 17:35:532014-11-03 17:35:53

— 144 —

Natomiast wszystkie badane matki, które po urodzeniu dziecka nie pra-cowały lub/i przebywały na urlopach, przejmowały całościowy zakres domo-wych i domo-wychowawczych obowiązków na siebie. Podczas kiedy ich mężowie stanowili często jedyne źródło dochodów, świadomie decydowały się na tra-dycyjny podział ról. Niewielki wkład ojców w wychowywanie dziecka, wyni-kający z zaangażowania w obowiązki zawodowe, opisuje jedna z badanych:

Mamy małe mieszkanko, więc czasami, jak wróci z pracy, to mu podstawiam odkurzacz, mówię „proszę”, 10 minut i jest odkurzone. […] Najbardziej mnie wkurza, że gdy wraca z pracy, włącza telewizor i, albo na przykład mówię

„Zajmij się Olą”, to on włącza telewizor zamiast przy zgaszonym tym pudle się z nią pobawić, porysować, coś tam. Nie chcę, żeby wychował kolejnego widza, telemaniaka. I to na tym punkcie mamy te spięcia, bo też mamy jeden pokój i też momentami już mam dosyć, jestem zmęczona tą telewizją, bo nie mamy możliwości ucieczki od niej. […] W  weekendy na przykład wypy-cham go nieraz na spacer, bo mówię, że cały tydzień z nią chodzę i w tym czasie nie leżę do góry brzuchem, tylko sprzątam […] Chcę, żeby przebywali razem, żeby nie omijały go różne rzeczy, na przykład dziecko się nauczyło czegoś na placu zabaw, niech też się tym cieszy. (K, 32 lata)

Do podobnych wniosków doszła przedstawicielka średniego pokolenia:

Czasami się wkurzałam, jak mój mąż, ja rozumiem, że chciał mieć swój czas, na swoje przyjemności, no ale dzieci były na tyle spragnione, że jak na przykład zajmował się reperacją samochodu przez cały weekend […] mówię, żeby się z dziećmi trochę pobawił, to mnie irytowało. (K, 50 lat)

Badane potwierdzają, że bierna postawa ich mężów wywołuje w nich irytację, a nawet złość.

Zaangażowanie ojców przejawia się podczas kąpieli, przewijania i  kar-mienia dziecka. W przypadku zajęć domowych jest to gotowanie, wyrzuca-nie śmieci, odkurzawyrzuca-nie i  prawyrzuca-nie. Dla zilustrowania nowego wzoru ojcostwa podaję jeszcze jeden cytat:

Mąż bardzo się zajmuje i dzieckiem, i mieszkaniem. […] Do tej pory było tak, że jak przychodził do domu, to zjadał i sprzątał lub zajmował się dziec-kiem. Teraz przychodzi do domu i  zajmuje się dziecdziec-kiem. […] Ona nie pozwala mu na sprzątanie, ponieważ już jak jest tata, to świat nie istnieje i wyciąga do niego rączki. (K, 27 lat)

Rozmówczyni z młodego pokolenia, pomimo pracy zawodowej męża, cie-szy się jego aktywnością oraz dużym zaangażowaniem w zadania domowo--wychowawcze. Wspólnie spędzane chwile to czas, w którym „nowy” ojciec

Od_obyczaju_do_mody.indb 144

Od_obyczaju_do_mody.indb 144 2014-11-03 17:35:542014-11-03 17:35:54

— 145 —

bierze odpowiedzialność za dziecko, jego rozwój, zdrowie i zachowanie, którą w  tradycyjnym podziale ról między rodzicami całkowicie ponosiła matka (punkty 6. i 7. skryptu kulturowego analizowanego przez Budrowską).

W PRL-u kobiety często pracowały na dwa etaty. Młode matki musiały pogodzić pracę zawodową z  pełnieniem obowiązków wychowawczych. Na pracę na dwa etaty wskazała jedna badana matka. Kiedy miała małe dziecko, kończyła właśnie studia, jednocześnie rozpoczynając aktywność zawodową.

Pomimo że była osobą zamężną, największy zakres czynności domowych i rodzicielskich spoczywał na niej:

Wszystko robiłam. Nie wiem, czy dobrze, czy źle, czy wszystko było zro-bione tak, jak trzeba. (K, 58 lat)

Życie codzienne tej rozmówczyni wpisuje się w schemat matki Polki. W ówczes-nej Polsce silna pozycja kobiety „siłaczki”, zdolW ówczes-nej do pracy na dwóch etatach, dodatkowo osłabiała pozycję ojca.

Podsumowując, „nowi” ojcowie doświadczają sytuacji, w  jakiej znajdo-wały się kobiety od końca XIX wieku. Obecnie oczekuje się od nich spraw-nego godzenia ról rodzicielskich i  zawodowych. Większe zaangażowanie ojców poprawia jakość życia kobiet, jednakże ich współuczestniczenie w obo-wiązkach domowo-wychowawczych, takich jak kąpiel, karmienie czy prze-wijanie, jest mało popularne. W świetle wypowiedzi badanych matek podział ról odpowiadający tradycyjnemu modelowi rodziny jest obecny zarówno w starszym, jak i młodszym pokoleniu. Wciąż mężczyzna pozostaje głównym źródłem dochodów rodziny, a kobieta odpowiada za dom i dzieci, zwłaszcza w  pierwszym okresie ich życia. Zrównanie obowiązków domowo-wycho-wawczych następuje po wznowieniu aktywności zawodowej przez kobiety.

Wtedy to młodzi ojcowie mają dłuższy kontakt z  dzieckiem, który jest dla nich źródłem nowych doświadczeń.

Ciąża jako planowane wydarzenie i czas oczekiwań na narodziny dziecka

Macierzyństwo jest dziś świadomym wyborem kobiety. Dzięki rozwijają-cym się metodom zapobiegająrozwijają-cym zachodzeniu w nieplanowane ciąże (m.in.

pigułce antykoncepcyjnej wprowadzonej w 1960 r.) (Chałupnik, 2008) każda kobieta może kontrolować swoją rozrodczość, decydować, kiedy i ile chcia-łaby mieć dzieci.

U wszystkich badanych przeze mnie kobiet macierzyństwo miało miej-sce w związku małżeńskim lub związku partnerskim, który z czasem został uprawomocniony. Odpowiedzi rozmówczyń potwierdzają tezę Budrowskiej o  powinności macierzyństwa w  ramach małżeństwa. Różnice pojawiają się w kwestii momentu zachodzenia w ciążę. Na pytanie „Czy planowała Pani

Od_obyczaju_do_mody.indb 145

Od_obyczaju_do_mody.indb 145 2014-11-03 17:35:542014-11-03 17:35:54

— 146 —

ciążę?” badane młode matki odpowiadały twierdząco. Ich wypowiedzi wskazują na emocjonalną gotowość urodzenia dziecka, popartą obustronną (kobiet i ich życiowych partnerów) chęcią powiększenia rodziny. Z kolei dla ich matek (przedstawicielek średniego pokolenia) wyjście za mąż było bez-pośrednim punktem poprzedzającym zajście w  ciążę. Jedna z  rozmówczyń odpowiedziała:

Jeszcze moje pokolenie nie planowało ciąży. Teraz się zaczęło. (K, 58 lat) Urodzenie dziecka było zatem ostatnim etapem w realizacji życiowego scena-riusza miłość – małżeństwo – macierzyństwo.

Moment decyzji o  powiększeniu rodziny zależy także od aktywności zawodowej kobiet, które coraz częściej odkładają zajście w  ciążę z  obawy przed ryzykiem utraty pracy. Słuszność tej obawy potwierdzają relacje bada-nych matek, które, gdy spodziewały się dziecka, utraciły pracę, ponieważ nie były zatrudnione na etat:

Bardzo się ucieszyłam, że jestem w ciąży, jednakże straciłam wtedy pracę, dlatego że miałam tylko umowę-zlecenie i  pracodawca nie był do końca przekonany czy to jest dobry pomysł, żeby trzymać osobę w ciąży w pracy, bo nie byłam mu do niczego potrzebna. Nie mogłam dźwigać, tak że po prostu mnie zwolnił. (K, 27 lat)

Dla tych kobiet, które pracowały na etacie, ciąża była spokojnym cza-sem oczekiwania na narodziny dziecka, z  możliwością kontynuacji zadań pracowniczych:

Bardzo dobrze [dało się] pogodzić, bo moja praca […] ani nie była stresu-jąca, ani nie była jakaś bardzo absorbująca. To nie było tak, że osiem godzin w biurze; także częściowo w domu, częściowo gdzieś tam musiałam jeździć.

(K, 34 lata)

Z żadnej z przeprowadzonych rozmów nie wynika, by wiek miał jakiekol-wiek znaczenie przy podejmowaniu decyzji o posiadaniu dziecka. W dwóch przypadkach ciąża miała miejsce w trakcie studiów (studentka I roku i stu-dentka IV roku), dla tych rozmówczyń był to okres zmierzenia się z trudno-ściami wynikającymi z kontynuacji nauki i wychowywania małego dziecka.

Dla reszty badanych kobiet ciąża była jednym z etapów prowadzonego życia.

Świadomie podjęta decyzja o urodzeniu dziecka, podparta stabilną sytuacją rodzinną i  materialną, symbolizuje osiągnięcie dojrzałości przez kobietę – wskazany przez Budrowską punkt 3. skryptu kulturowego obowiązują-cego matki, mówiący o macierzyństwie w kontekście „nakazu” bycia matką

Od_obyczaju_do_mody.indb 146

Od_obyczaju_do_mody.indb 146 2014-11-03 17:35:542014-11-03 17:35:54

— 147 —

w  przypadku kobiet, które chcą uchodzić za normalne. Wypowiedź jednej z badanych potwierdza, że ciąża była dla niej

egzaminem dorosłości, wejściem w […] dorosłość. (K, 27 lat)

Wszystkie badane zgodnie twierdziły, że urodzenie dziecka jest ważną częścią ich życia. Ich zdaniem bycie matką dostarcza niepowtarzalnych uczuć, dzięki którym kobieta czuje się spełniona. Na pytanie „Czym jest dla pani macierzyństwo?” jedna z badanych odpowiedziała:

Kwintesencją pełnej kobiecości. (K, 58 lat)

Przyjście na świat dziecka może być powołaniem kobiety, ale także wyra-zem jej odpowiedzialności. Wypowiedzi badanych kobiet wpisują się w skrypt kulturowy analizowany przez Budrowską, według którego na każdej kobiecie spoczywa powinność urodzenia dziecka, wynikająca z jej biologicznych i spo-łecznych cech (punkt 2.).

Średnie pokolenie kobiet było świadkiem niewydolności sfery publicznej, która miała miejsce w latach 80. Ograniczenia budżetowe gospodarstw domo-wych uderzały wówczas także w rodzinę (Giza-Poleszczuk, 2002). Ciąża była zatem okresem, w którym należało poświęcić czas na gromadzenie mogących się w przyszłości przydać przedmiotów. Trudność młodych rodziców okresu PRL-u opisuje badana:

To w ogóle było zdobywanie, nie kupowanie tylko zdobywanie. Wszystko, co dało się załatwić, to była konieczność po prostu. Ciuszki to się w komisie kupowało, wiadomo, że nie była to tania impreza […] Jak było wiadomo, że coś jest, to się jechało na Wolę. Mąż zwolnił się z pracy, bo trzeba było pojechać. (K, 50 lat)

Dzisiejsze młode mamy, mając świadomość, że znajdą wszystkie potrzebne rzeczy dla dziecka w niemal każdym sklepie dziecięcym, odkładają ich zakup na ostatni czas trwania ciąży:

[…] w trzecim trymestrze […] i to raczej na takiej zasadzie, że dostawałam różne rzeczy po prostu po ludziach. (K, 34 lata)

Zaskakujące były dla mnie poglądy na temat gromadzenia rzeczy przed narodzinami dziecka, wyrażane przez kobiety w starszym i młodszym poko-leniu, które mówiły:

że to jest przesąd, że nie wolno, […] bo się zapesza, bo niefart. (K, 68 lat)

Od_obyczaju_do_mody.indb 147

Od_obyczaju_do_mody.indb 147 2014-11-03 17:35:542014-11-03 17:35:54

— 148 —

Przed narodzeniem ja chyba trochę byłam uprzedzona. Chyba nawet łóżeczka nie skręciliśmy, ale miałam oczywiście jakieś tam rzeczy. (K, 32 lata)

W ostatnich latach coraz częściej moment powiększenia rodziny jest wcze-śniej planowany. Decyduje o nim sytuacja rodzinna i zawodowa. W badanej grupie kobiet dzieci rodziły się głównie w związkach małżeńskich, niedługo

W ostatnich latach coraz częściej moment powiększenia rodziny jest wcze-śniej planowany. Decyduje o nim sytuacja rodzinna i zawodowa. W badanej grupie kobiet dzieci rodziły się głównie w związkach małżeńskich, niedługo

W dokumencie OD OBYCZAJU DO MODY (Stron 141-160)