• Nie Znaleziono Wyników

Motywacje do bycia w związku wśród mieszkańców podwarszawskich wsi

W dokumencie OD OBYCZAJU DO MODY (Stron 51-63)

Jakie powody zawierania małżeństw towarzyszyły pokoleniu wstępują-cemu w związki małżeńskie po wojnie? Czy swoje piętno wywarły obecne wtedy jeszcze powody ekonomiczne, czy były to już powody romantyczne?

A jakie powody towarzyszyły badanym ze średniego i najmłodszego poko-lenia? Jak o małżeństwie mówią ci młodzi, którzy jeszc ze nie zdecydowali się na ten krok?

Od_obyczaju_do_mody.indb 49

Od_obyczaju_do_mody.indb 49 2014-11-03 17:35:472014-11-03 17:35:47

— 50 —

Dlaczego powiedzieli sakramentalne „tak”?

Kolejne części tego podrozdziału będą próbą przeanalizowania powodów zawierania małżeństw w  pokoleniu najstarszym, średnim i  najmłodszym.

Skupię się głównie na dwóch pierwszych pokoleniach, gdyż w  przypadku ostatniego tylko jedna z rozmówczyń jest mężatką.

Do zakochania jeden krok, czyli dobór małżeński w pokoleniu najstarszym

Zacznijmy od podziału na dwa zasadnicze typy, k tóre za Giddensem nazy-wam miłością romantyczną i  ekonomicznymi powodami zawierania mał-żeństw. Jednakże moja interpretacja tych typów będzie nieco różniła się od giddensowskiej. W  skład pierwszej kategorii wchodzą wszystkie mał-żeństwa zawarte na podstawie wzajemnej atrakcyjności fi zycznej, miłości od pierwszego wejrzenia oraz wbrew woli rodziców. Drugi typ to małżeń-stwo kończące zazwyczaj beztroski czas panieństwa, które jawiło się jako coś, co musiało się zdarzyć, na co przyszła kolej. Te dwie główne kategorie wzajemnie się przenikają, nie są domknięte ani ścisłe. Odrębną kategorią jest kwestia homogamii, która pojawia się u  wszystkich osób z  pokolenia najstarszego.

Miłość romantyczna łączy się niekiedy z  przeciwstawianiem się woli rodziców. Młodzi zakochują się w  sobie, chcą być razem, mimo sprzeciwu rodziny.

Mama była zawsze przeciwna, żebym wychodziła za mąż i w ogóle, i tata, byli przeciwni, nie. Że jeszcze mam czas i  w  ogóle tego, może jakiś inny chłopak, czy coś. No ale ja po prostu nie dałam sobie przegadać, no, jak mi mówili, tak. Powiedziałam im, że mnie się podoba i moje życie, nie. (W4)

Dziewiętnastoletnia dziewczyna znajduje sobie partnera z  tego samego środowiska lokalnego, kieruje się doborem na zasadzie endogamii. Rodzice znali przyszłego partnera, nie było wzmianki o  tym, że postrzegali nega-tywnie rodzinę, z której się wywodził. Chodziło więc o coś innego – może o wiek córki, o jej brak doświadczenia życiowego. Jednakże moja rozmów-czyni postawiła na swoim, a jej małżeństwo do tej pory wydaje się być udane.

Czasem działo się tak, że rodzice, przeciwstawiający się wyborowi dziecka, mieli rację. Nie wyrażali się dobrze o przyszłym partnerze, o jego rodzinie, mając ku temu jakieś przesłanki. Jest to charakterystyczne dla doboru małżeńskiego z  tego samego środowiska – rodzice mogli przewi-dywać, czy partner będzie dobry dla ich córki/syna czy nie, znając rodzinę, z jakiej pochodzi, cieszącą się dobrą lub złą sławą. Kolejna z rozmówczyń z najstarszego pokolenia także przeciwstawiła się woli rodziców, którzy nie

Od_obyczaju_do_mody.indb 50

Od_obyczaju_do_mody.indb 50 2014-11-03 17:35:472014-11-03 17:35:47

— 51 —

mieli zbyt dobrego zdania o rodzinie wybranka córki, gdyż była to rodzina znana z  awantur. Powody badanej były raczej ekonomiczne, związane z funkcją produkcyjną i wychowawczą – wychodząc za mąż miała zakończyć pracę zawodową, a zaczynać wspólną z mężem pracę na roli, wychowywa-nie dzieci. Badana wspomina długoletnią znajomość z mężem przed ślubem jako beztroski czas spotkań z rówieśnikami, zabaw, czas pracy zawodowej, która również dostarczała kobiecie rozrywki. W  tym czasie przyszły mąż był gdzieś obok.

[…] oczy były, jak gdzieś tam tego, skierowane do siebie, no. Może już tak musiało się kierować. (W10)

Powody ekonomiczne łączą się tu więc ze wzajemną atrakcyjnością fi zyczną, a  także z  podążaniem utartymi normami społecznymi. Badana zaznała pewnego etapu w życiu, teraz czas na inny, na ustatkowanie się, usta-bilizowanie. W ciągu całej rozmowy przewijały się dwa etapy: beztroski czas panieństwa, w  którym był wprawdzie chłopak, lecz wydawał się on pełnić rolę „tła”. Po tym czasie miał miejsce drugi etap – nagły ślub, bez zaręczyn, bez rozmów, które wskazywałyby na bliskość partnerów i wreszcie okres po ślubie, który kończył kolorowe, radosne życie, a  rozpoczynał czas szarości, codzienności, problemów.

[...] miłość przeminie, przejdzie jak sen i wejdą obowiązki, codzienność wej-dzie, szarość wejdzie w życie i to później się robią problemy. (W10)

Owa szarość w  przypadku 78-letniej rozmówczyni jest codziennością opartą na podziale obowiązków małżeńskich. Pisze o tym Małgorzata Szpa-kowska (2003), odnosząc się do lat 60. Według Szpakowskiej współpraca spaja rodzinę, jest czymś, co tworzy nić porozumienia pomiędzy małżon-kami. Rozmówczyni zawarła związek małżeński właśnie w latach 60. W tym przypadku współpraca w  gospodarstwie była fundamentem relacji małżeń-skiej, o fundamencie emocjonalnym wydaje się nie być mowy.

Wspomniana wcześniej atrakcyjność fi zyczna wydaje się ważnym kata-lizatorem miłości w  czasach, gdy znajomość przed ślubem trwała krótko i przyszli małżonkowie nie mieli możliwości poznania swoich wnętrz, cha-rakterów. Dlatego zakochanie, zapatrzenie w  wygląd zewnętrzny było tak ważnym powodem do zawarcia małżeństwa. Kolejna badana z najstarszego pokolenia wspomina o wzajemnej atrakcyjności fi zycznej. Przyszli małżon-kowie podobają się sobie nawzajem, dostrzegają w sobie to coś.

On, mój mąż, był bardzo ładny chłopak. Blondyn, ładny, bardzo ładny. No ale ja byłam też nie gorsza [śmiech]. No i tak jakoś dobrali się. (W7)

Od_obyczaju_do_mody.indb 51

Od_obyczaju_do_mody.indb 51 2014-11-03 17:35:482014-11-03 17:35:48

— 52 —

Taki rodzaj drogi do małżeństwa tłumaczyć można fascynacją tym, co nieznane. Rozmówczyni wspomina krótki, półroczny czas znajomości przed ślubem. W tak krótkim czasie nie zaznajomili się na tyle wystarczająco, żeby poznać swój charakter, dlatego najważniejsze w  ich przypadku było wza-jemne zauroczenie wyglądem. Dodatkowo, pojawia się w przypadku tej roz-mówczyni kwestia swatania. Swatką była matka przyszłego męża. Po weselu znajomych, na którym poznali się przyszli małżonkowie, matka chłopaka zabroniła mu chodzić do ówczesnej dziewczyny i  kazała zainteresować się moją rozmówczynią.

Powody ekonomiczne i romantyczne wzajemnie przenikają się, z jednej strony pojawia się przeciwstawianie się woli rodziców, rozmówcy wybierają sami, najczęściej na podstawie wzajemnej atrakcyjności fi zycznej, z  drugiej zaś dominuje podążanie drogą utartych norm społecznym, małżeństwo jawi się tu jako konieczność, brak tu kalkulacji kosztów i strat, która będzie obecna w  pokoleniu późniejszym. Jednakże i  u  najstarszych badanych zauważam jakiś ślad kalkulacji. Jedna z  rozmówczyń miała do wyboru albo starszego narzeczonego, który był już ustabilizowany w życiu zawodowym, albo które-goś ze swoich rówieśników, bez pracy, perspektyw. Wybrała tego pierwszego, z pewnością ze względu na lepsze życie. Z drugiej strony wybranek bardzo jej się podobał, ujmował przynoszeniem kwiatów, czy zapraszaniem na zabawy – tutaj właśnie pojawia się motyw miłości romantycznej. Kwestia kalkula-cji pojawia się u jeszcze jednego badanego. Jedyny reprezentant płci męskiej w najstarszym pokoleniu rozpoczął bowiem poszukiwania małżonki dopiero po ustabilizowaniu swojej sytuacji materialno-bytowej.

No po wyjściu, prawda już, gdy już człowiek miał taką jakąś tą życiową sytu-ację już no opanowaną, że tak powiem. No to wtenczas zaczęłem się rozglą-dać, prawda, za jakąś panną, która by chciała ze mną łączyć się i chciałaby ze mną, prawda, współżyć, stworzyć rodzinę. (W13)

Być może jest to wpływ płci, mężczyzna bowiem jest nastawiony na reali-zację zadań, celów – i jako jeden z nich może sobie obrać zapewnienie nowo powstałej rodzinie godziwego bytu.

Podsumowując, małżeństwo poprzedza krótki czas narzeczeństwa, który nie zawiera elementu refl eksji, jest naturalną koleją rzeczy. Wypełniony jest on często spotkaniami towarzyskimi – możliwość poznania się pojawia się przy okazji bycia na tej samej zabawie na wsi, potańcówce. Wydaje się, że etap narzeczeństwa nastaje tak po prostu, znienacka. Nikt z  badanych nie wspominał o  decyzji poprzedzonej głębokimi przemyśleniami, czy to na pewno ten jedyny/ta jedyna. Ważną rolę odgrywa atrakcyjność fi zyczna. Part-ner wybierany jest na zasadzie endogamii – ta sama lub sąsiednia wioska.

Małżeństwo traktowane jest jako normalny stan rzeczy, ludzie pobierają się

Od_obyczaju_do_mody.indb 52

Od_obyczaju_do_mody.indb 52 2014-11-03 17:35:482014-11-03 17:35:48

— 53 —

młodo. Perspektywy zawodowe kobiet kurczą się zazwyczaj wraz z wejściem w związek małżeński, mężczyzna natomiast mówił o potrzebie zawodowego ustatkowania się w czasie kawalerskim, aby móc z nabytym doświadczeniem w pracy, kapitałem, szukać kandydatki na żonę. Romantyczne pobudki poja-wiają się wtedy, gdy młodzi zakochują się bez pamięci, nie zwracając uwagi na wolę rodziców. Jednocześnie, w obrębie tego pokolenia rola rodziców jest jesz-cze nie tyle brana pod uwagę, co silnie odczuwana przez badanych, niezależ-nie, czy ją przyjmują, czy przeciwstawiają się jej. Pojawiają się także powody ekonomiczne – jednakże tylko u jednej badanej są one związane bezpośrednio z dobrą pozycją ekonomiczną wybranka. U innych pojawia się raczej małżeń-stwo zawarte w  celach „ekonomicznych” – wspólnego prowadzenia gospo-darstwa i  rezygnacji z  dotychczasowego życia, własnej, nierzadko satysfak-cjonującej pracy zawodowej, na rzecz nowej rodziny, która ma zajmować się prowadzeniem gospodarstwa domowego i wydawać na świat potomstwo. Tak jak pisze Szpakowska – wspólna praca małżonków na rzecz gospodarstwa domowego była niezwykle ważnym czynnikiem integrującym. Małżeństwa zawarte w  latach powojennych łączył wspólny cel, zbliżała współpraca, nie zaś rozmowa i dzielenie się emocjami.

Poznajmy się!

Dobór małżeński w pokoleniach średnim i najmłodszym

Rozmowy z  przedstawicielami pokolenia średniego i  najmłodszego zawierają nową, niepojawiającą się dotąd motywację – chęć dogłębnego poznania się przed ślubem. Matka i  córka z  rodziny pierwszej (matka i  córka zamieszkują wieś, natomiast babcia miasto) zdecydowały się na zamieszkanie z  partnerem przed ślubem. Są to dwa takie przypadki w obrębie całego badania. Córka spotykała się z mężem cztery lata przed ślubem, na rok przez zawarciem sakramentu zamieszkała u  niego. Była to kohabitacja przed ślubem, gdyż, jak wspomina badana, po trzech latach związku zaczęli myśleć o małżeństwie, a na wspólne mieszkanie zdecydo-wali się raczej z wygody niż z chęci sprawdzenia się. Chociaż u najmłodszej rozmówczyni, tak jak wśród badanych z najstarszego pokolenia, pojawia się czynnik pochodzenia z tej samej społeczności lokalnej, to koleje związku nie były już takie proste i  „z  góry ustalone”. Ich znajomość rozwijała się z czasem – najpierw mąż był chłopakiem jej koleżanki, a ona zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia. O takiej miłości nie mówi żadna z naj-starszych osób badanych. Ponadto, gdy już pojawia się między nimi miłość, związek jest budowany stopniowo, pierwsze rozmowy o małżeństwie poja-wiają się po dwóch, trzech latach regularnych spotkań, następnie są zarę-czyny, nie będące jednak bezpośrednim krokiem do małżeństwa (tak jak to miało miejsce w przypadku najstarszych pokoleń). Najmłodsza badana nie wydaje się wybierać małżonka na podstawie kalkulacji zysków i strat.

Od_obyczaju_do_mody.indb 53

Od_obyczaju_do_mody.indb 53 2014-11-03 17:35:482014-11-03 17:35:48

— 54 —

Za  mąż wychodzi w  wieku 21 lat (jedyna badana z  najmłodszego poko-lenia, która jest w  związku małżeńskim), kończy gastronomiczną szkołę średnią, rozpoczyna pracę w zawodzie. Małżeństwo nie jest dla niej prze-szkodą na drodze do kariery czy kontynuowania edukacji.

Matka badanej podkreśla z kolei rolę budowania bliskości, więzi w związku.

Z tych właśnie powodów zdecydowała się na zamieszkanie z partnerem przed ślubem. Co znamienne, nie planowali jeszcze wtedy ślubu, taka myśl pojawiła się dopiero w momencie, gdy badana dowiedziała się, że jest w ciąży. Można wnioskować, że badana świadomie zdecydowała się na kohabitację. Ponadto pojawia się tutaj kwestia kreowania swojego związku, szukania u  partnera pożądanych cech (Kaufmann, 2012). Badana chciała stworzyć z partnerem bli-ską relację.

Miałam takie wyobrażenia, żeby mieć dobry kontakt i czuć więź z moim przyszłym mężem. (W3)

Dlatego kobieta decyduje się na kohabitację przed ślubem. Mamy więc nowe, niepojawiające się dotąd elementy związku. Po pierwsze, bycie w  związku dla satysfakcji, czyli giddensowska czysta relacja. Znajduje tu także potwierdzenie obserwacja Czerwińskiego, że rodzina zaczyna speł-niać nowe, emocjonalne funkcje. Młodzi nie decydują się na zamieszkanie razem, aby wspólnie prowadzić gospodarstwo domowe, ale po to, aby być ze sobą bliżej i częściej. Aby rozmawiać. Tak jak pisze Szpakowska, miejsce integracji poprzez podział zadań zajmuje integracja poprzez rozmowę. Spo-iwem związku stają się emocje, dzielenie się nimi. Jest na to więcej czasu – wypełnianie zadań domowych dzięki wejściu na rynek różnych udogodnień nie zajmuje już tak znaczącej części dnia. Można go więc spożytkować na coś innego – na tworzenie relacji (Szpakowska, 2003).

W  historii 62-letniej badanej (która z  racji wieku może być również zaliczana do pokolenia najstarszego) pojawia się kategoria przeznaczenia – odmienna jednakże od podążania utartymi drogami norm społecznych i daleka od wypowiedzi badanych z najstarszego pokolenia typu „życie samo się układało”. Tutaj przeznaczenie ma związek z  miłością romantyczną.

Oczekiwanie tego jedynego, wymarzonego czy też – jak można sądzić anali-zując przekonania religijne rozmówczyni – wymodlonego.

Ja to mówię, że jak ma być do ciebie przeznaczony, to rozejdziesz się, znaczy odejdzie, czy tam… potem wróci. To trzeba mieć wiarę. (W6)

Długoletnia relacja, ambicje edukacyjne i  zawodowe mojej rozmów-czyni mówią o tym, iż kalkulowała ona koszty wejścia w formalny związek w młodym wieku i zdecydowała się nie podejmować ryzyka – w małżeństwo

Od_obyczaju_do_mody.indb 54

Od_obyczaju_do_mody.indb 54 2014-11-03 17:35:482014-11-03 17:35:48

— 55 —

weszła z kapitałem w postaci skończonej szkoły i zarobków z pierwszej pracy w  zawodzie. Kalkulacja zysków i  strat jest swego rodzaju nowością wśród badanych w  starszym wieku. Wspomniana rozmówczyni znajduje się już w związku, jednakże czeka na sformalizowanie go, gdy będzie posiadała już pewne zabezpieczenie fi nansowe. Jest to zgodne z teorią racjonalnego wyboru, która mówi, że w momencie podejmowania decyzji o małżeństwie trzeba nie tylko posiadać zasoby, ale co najważniejsze, mieć perspektywę ich zdobycia w  przyszłości (Giza-Poleszczuk, 2005). Jakie są natomiast podobieństwa 62-letniej rozmówczyni i badanych z najstarszego pokolenia? Zarówno tu, jak i tam wybór pada na osobę z sąsiedniej wioski – dobór na zasadzie endogamii.

Kolejną rzeczą jest kwestia posiadania wielu sympatii w gronie rówieśników, spotykanie się z sympatią na różnego rodzaju potańcówkach, zabawach. Kli-mat taki na pewno nie sprzyjał dogłębnemu poznawaniu się realizowanemu przez rozmowę.

Nowością w  pokoleniu średnim i  najmłodszym jest wzrost roli roz-mowy i nowe defi nicje związku. Pojęcie czystej relacji, bycia ze sobą znajduje potwierdzenie w przypadku historii związku kolejnej badanej – jej małżeń-stwo poprzedzała dwuletnia znajomość, podczas której zakochani poznawali się, dążyli do pogłębiania swojej relacji. Małżonkowie poznali się w miejscu pracy, jest to więc przykład homogamii, tym razem nie związanej jednak ze środowiskiem lokalnym, a z przynależnością do tej samej kategorii zawodo-wej, a co za tym idzie – wyznawaniem podobnych wartości, posiadaniem tych samych priorytetów. Według Marii Trawińskiej (1977) jest to jeden z czynni-ków warunkujących sukces małżeński – partnerom łatwiej się dogadać, łatwiej zrozumieć swoje zachowania, motywy postępowania. Kolejnym powodem, dla którego badana zdecydowała się zawrzeć związek małżeński, było to, że szukała już kandydata na męża. Wspomina, że w momencie pierwszego spo-tkania miała 23 lata, a przyszły wybranek miał być jej pierwszym chłopakiem.

Dlatego miłość od pierwszego wejrzenia była właśnie jej udziałem, a nie – jak to zwykle bywało – partnera. Miałam wrażenie, że moją rozmówczynię krę-puje ten fakt, uznaje to za coś nienaturalnego i niejako „odwrotnego”.

Miłość kolejnej badanej ze średniego pokolenia także ma związek z homo-gamią związaną z  systemem wartości – swojego przyszłego męża kobieta poznała bowiem na pielgrzymce. O  takich miejscach poznawania się pisze Barbara Klich-Kluczewska (2005). Jej praca odwołuje się do lat 1945–1989, a moja badana poznała swojego męża przed 1989 rokiem. Ta rozmówczyni także wydawała się być otwarta na miłość. Na pytanie, czy o swoim poprzed-nim chłopaku myślała na poważnie, odpowiedziała:

No tak, już myślałam trochę. Myślałam tak przyszłościowo […]. Dlatego, gdy przyszły mąż po pół roku znajomości zapytał się mnie, czy zostanę jego żoną, to się zgodziłam. Bez oporów [śmiech]. (W14)

Od_obyczaju_do_mody.indb 55

Od_obyczaju_do_mody.indb 55 2014-11-03 17:35:482014-11-03 17:35:48

— 56 —

Wygląda na to, że badana bardziej obawiała się niebezpieczeństwa pozo-stania starą panną niż „kosztów” związanych z małżeństwem. Rozmówczyni, gdy przyjęła oświadczyny męża, była tuż po skończeniu technikum, stawiała pierwsze kroki w pracy zawodowej, a małżeństwo oznaczało dla niej przepro-wadzkę do domu rodzinnego męża oddalonego o 150 kilometrów.

Bo, no nie wiem, przecież ja kiedyś to nie pochodziłam z bogatej rodziny, ani mąż, no jednak jakoś tak na to się nie zwracało uwagi. Bo mieliśmy pracę i ja, i on, i na sprawy fi nansowe to jakoś tak nie patrzyliśmy. (W14)

Rozmówczyni nie uznawała więc za istotne powodów ekonomicznych, chociaż wydaje się być dla niej ważne, że mieli z mężem podobną sytuację materialną. To istotna kwestia doboru małżeńskiego – homogamia. W pary dobierają się osoby o podobnej sytuacji społecznej, materialnej. Taka zasada obowiązuje w nowoczesnym społeczeństwie i realizowana jest nieświadomie:

zakochujemy się w kimś o podobnym stylu życia, postawie (Klich-Kluczew-ska, 2005). Kobieta złamała regułę wyboru partnera z najbliższej okolicy, nie obawiała się jednak postawienia wszystkiego na jedną kartę i wejścia w zwią-zek z mężczyzną z odmiennego środowiska. Jedynie dla rodziców mojej roz-mówczyni taki stan rzeczy był problematyczny i nie darzyli oni przyszłego zięcia zaufaniem. Według Trawińskiej w tradycyjnym społeczeństwie ważne było bowiem, by znać rodzinę kandydata do małżeństwa, na jej podstawie można było wnioskować o nim.

W  pokoleniu średnim i  najmłodszym ulega zmianie punkt ciężkości miłości romantycznej: atrakcyjność fi zyczna ustępuje miejsca atrakcyjności interpersonalnej. Mniej ważne od zapatrzenia w  wygląd staje się zapatrze-nie w charakter, osobowość drugiego człowieka. Wzrastają szanse na udany związek, nowy związek – odtąd budowany na emocjach, wzajemnym zrozu-mieniu, rozmowie. Okres znajomości przed ślubem staje się dłuższy. Mał-żonkowie dobierają się już nie tylko na zasadzie endogamii, w grę wchodzi także wspólna płaszczyzna wartości, celów, aspiracji. Kobiety przestają być bierne, same poszukują, miłość ich nie zaskakuje, nie przychodzi znienacka, zabierając beztroski czas panieństwa. Wydaje się, że badani mają większy wpływ na plany matrymonialne, wedle swoich potrzeb wydłużają czas bycia ze sobą i poświęcają go nauce, pracy, czy po prostu sprawdzeniu się. Nie chcą brać tego, co przyniesie życie, czują potrzebę kształtowania rzeczywistości.

Czy jest to owo aranżowanie przez jednostkę małżeństwa, o  którym pisał Kaufmann? Egoistyczna kalkulacja, niosąca następującą zasadę: „Małżeń-stwo jest dzisiaj budowane na niebezpiecznie sprzecznym marzeniu: żyć we dwoje, pozostając w pełni sobą” (2012: 121).

Od_obyczaju_do_mody.indb 56

Od_obyczaju_do_mody.indb 56 2014-11-03 17:35:482014-11-03 17:35:48

— 57 —

Małżeństwo, związek nieformalny, a może bycie singlem?

Stosunek do związków ludzi młodych

Jakie pobudki wchodzenia w  relację miłosną towarzyszą rozmówcom nie będącym jeszcze w  związku małżeńskim? Czy chcą brać ślub? W  jakim wieku? Czy zmiany, które nastąpiły po transformacji w roku 1989 (większa liczba kobiet podejmujących studia wyższe, otwarcie granic, napływ młodych ludzi do ośrodków miejskich, przedłużanie się okresu młodości, większe możliwości dla kobiet na rynku pracy, większa liczba ścieżek karier zawodo-wych) mają wpływ na najmłodsze pokolenie badanych?

Moje założenia badawcze dotyczące poglądów ludzi młodych o  wcho-dzeniu w  związek małżeński różnią się od tego, co faktycznie usłyszałam od badanych. Zakładałam bowiem wpływ możliwości edukacyjnych

Moje założenia badawcze dotyczące poglądów ludzi młodych o  wcho-dzeniu w  związek małżeński różnią się od tego, co faktycznie usłyszałam od badanych. Zakładałam bowiem wpływ możliwości edukacyjnych

W dokumencie OD OBYCZAJU DO MODY (Stron 51-63)