• Nie Znaleziono Wyników

AUTOBIOGRAFIA CZASÓW DZIECIŃSTWA

W świecie dzisiejszym, świecie niena­

wiści, okrucieństwa i zdrady, świecie, gdzie nic nie ma już swojego naturalnego miej­

sca, ludzie pozbawili się sami błogiego po­

czucia bezpieczeństwa. Doświadczenia wojenne, nieustanne parcie ku samoznisz­

czeniu, broń, która w oka mgnieniu jest wstanie zatrzeć ślady całych cywilizacji,

i obojętność tak nie wzruszona jak kamień - oto piętno, jakie nosił na sobie wiek XX.

Nowe millennium tylko pogłębiło poczucie bezradności wobec zmaterializowanego zła i strach człowieka przed ciemnymi strona­

mi jego własnej natury. Stąd bierze się ogromne zapotrzebowanie na literaturę szu­

kającą w człowieku dobra, uwznioślającą go. I ta właśnie problematyka sprawia, że

twórczość Antoine’a de Saint-Exupery’ego jest wciąż aktualna, na nowo odkrywana, autentyczna. Najbardziej znanym jego utwo­

rem jest baśń ukończona w roku 1943, Mały Książę, czytana z zapałem zarówno przez dzieci, jak i przez dorosłych. Jej uniwersa­

lizm polega na połączeniu niezwykle poetyc­

kiego obrazu i przebogatej symboliki, czym chciałabym się właśnie zająć w mojej pra­

cy. Każdego, kto sięgnął po tę lekturę, za­

pewne ona urzekła, trafia bowiem w najgłęb­

sze ludzkie lęki i przynosi nadzieje, tak po­

trzebną do życia wczasach zobojętnienia i marazmu duchowego. Jednakże, czy je­

steśmy wstanie dotrzeć do najgłębszego znaczenia jej symboli? Czy potoczne ich od­

czytanie pozwoli nam wniknąć w ukryte wnętrze baśni? Czy w końcu można ją oma­

wiać abstrahując od przeżyć własnych au­

tora?

Przy interpretacji utworów Saint- -Exupery’ego poważnym problemem jest owo wyabstrahowanie esencji doświad­

czeń autorskich. Wszystkie jego utwory bo­

wiem oparte są na autentycznych doświad­

czeniach twórcy. Jest on w dziele cały czas obecny, nie odcina się od niego, lecz wręcz

Rys. Antoine de Saint Exupery

przeciwnie, jest w nie wtopiony tak moc­

no, że usunięcie wątków autobiograficz­

nych nie tylko zubożyłoby tekst, ale przede wszystkim pozbawiłoby go autentyzmu, który tak mocno przemawia do świadomo­

ści czytelnika. Z Małym Księciem nie może być inaczej.

Należy więc w skrócie przybliżyć oso­

bę samego twórcy. Antoine de Saint- -Exupery urodził się w 1900 r. w rodzinie arystokratycznej. W wieku czterech lat stra­

cił ojca, wychowaniem chłopca zajęła się matka i w ten sposób mały Antoine stał się jedynym męskim członkiem rodziny. Kie­

dy wyrósł, zdawał do szkoły morskiej, ale roku uzyskał dyplom pilota cywilnego, a w roku następnym - wojskowego.

Po ciężkim wypadku został przeniesiony do rezerwy. Jego pierwsze opowiadanie, Lot­

nik, ukazało się w 192S r. Rok później roz­

począł pracę w firmie zajmującej się prze­

wozem poczty z Tuluzy do Dakaru, wkrót­

ce potem objął stanowisko kierownika por­

tu tranzytowego linii lotniczych w Port Juby (Rio de Oro), gdzie umieścił akcję swoje­

go kolejnego utworu, Poczta na Południe, opublikowanego w 1928 r. Odwiedził rów­

nież Amerykę Południową, a od 1929 r.

pracował w Aeroposta Argentina. Podczas pobytu poznał Consuelo Suncin Sandoval do Gómez, z którą ożenił się w roku 1931.

Powrócił następnie do Francji, gdzie zatrud­

nił się w Air France. W latach 1936-1937 kilkakrotnie odwiedził rozdartą wojną do­

mową Hiszpanię jako korespondent prasy francuskiej. Owocem tych lat była nagro­

dzona Grand Prix Akademii Francuskiej,

Ziemia, planeta ludzi (1939). Po wybuchu II wojny światowej, przywrócony do służby jako kapitan lotnictwa, służył we francuskim dywizjonie rozpoznawczym. Po zajęciu Francji przez Niemcy przedostał się do USA, gdzie zajął się działalnością pisarską.

Nie zaprzestał jednak starań o powrót do lotnictwa i w 1943 r. został przydzielony do Wolnych Francuzów. Zginął podczas jed­

nej z misji 31 lipca 1944 r1.

Małego Księcia ukończył Saint-Exupery w 1943 r. Ta alegoryczna baśń o niezwy­

kłym, małym chłopcu i jego miłości do róży utorowała sobie drogę do serc milionów czytelników i wpisała jej autora w poczet najwybitniejszych pisarzy XX w. Ale jest to nie tylko piękna opowieść, kryje bowiem w sobie wiele tajemnic.

Jej symbolikę charakteryzuje wielowy­

miarowość. W trakcie lektury krok po kro­

ku odkrywamy, że nie ma w niej nic przy­

padkowego. Przeciwnie, każda postać, każde miejsce i każda sytuacja posiada głębsze znaczenie, jest tylko progiem, za którym czają się schody, prowadzące do drugiego dna. Można ją umownie podzie­

lić na dwie warstwy: nawiązującą do mo­

tywów biblijnych i mitologicznych, symboli już „utwardzonych”, które zakorzeniły się głęboko w kulturze, oraz warstwę stwo­

rzoną przez samego autora bądź zaczerp­

niętą, lecz której znaczenie zostało przez niego odmienione. O ile pierwsza odnosi się zazwyczaj do świata zewnętrznego i jest łatwo wyczuwalna, o tyle druga uży­

ta została do zamaskowania wątków au­

tobiograficznych i odczuć autora, co bar­

dzo utrudnia jej interpretację.

Już od pierwszych stron dzieła autor podejmuje temat bardzo odległy od tych, które zajmują książki dla dzieci. Początek stanowi bowiem krytykę świata dorosłych, o czym świadczy zarówno fakt poświęce­

nia książki „Leonowi Werth, gdy był ma­

łym chłopcem2”, jak i następująca w pierw­

szym rozdziale opowieść o rysunku węża boa zamkniętego i otwartego. Krytyka ta uwydatniona jest dzięki przyjęciu punktu widzenia dziecka, poprzez jego antagonizm ze spojrzeniem człowieka dorosłego. Już tu wyraźnie ukazane jest dziecko jako no­

siciel prawdy, które dzięki swej niewinno­

ści, ufności i otwarciu na świat, widzi go dużo ostrzej, ma kontakt z prawdą abso­

lutną. Podróż Małego Księcia po planetach przynosi jedynie pogłębienie tej krytyki.

Dorośli zostają scharakteryzowani jako istoty, które ...potrafią nie mieć już żadnej nadziei. W środku życia są martwi, ponie­

waż są gotowi, czyli skończeni...3. Ich po­

stawy łączy pragnienie ukrycia własnych słabości i lęków za maską ich antagoni­

zmów. W ten sposób mały podróżnik po­

znaje Króla, Próżnego, Pijaka, Bankiera, Latarnika i Geografa. W kontakcie z pro­

stolinijnością Małego Księcia ujawnia się jak na dłoni ich poza. Król oddaje postawę ludzi przywykłych do władzy, ukrywających się za prawem i mądrością, lecz w głębi serca próżnych, bowiem żyjących w prze­

konaniu, że świat jest zależny od ich woli i łaski. Ich niezdolność do podjęcia dialo­

gu, ich duchowa izolacja i narcystyczne getto są absolutne...4. Próżny jest symbo­

lem ludzi ogłuszonych żądzą podziwu, ego­

istycznie zapatrzonych w siebie, narcy­

stycznie zawężających cały świat do wła­

snej osoby. Próżni ...żyją w przekonaniu, że już samo ich istnienie wyróżnia ich spo­

śród innych i czyni ich doskonałymi5. Pijak . jest, by tak rzec, załamaną próżnością, człowiekiem, który już nie znosi swojego widoku i zamiast pracować nad sobą i ba­

dać przyczyny nienawiści, jaką żywi do samego siebie, woli siebie zapomnieć6.

Symbolizuje więc ludzi słabych, upajają­

cych się własną słabością, skoncentrowa­

nych na przyjemności, jaką daje im pogar­

da dla samych siebie, zatopienie się w nę­

dzy i uzależnieniu, które sprawia, że czło­

wiek rezygnuje z resztek godności własnej, zastępując ją odrazą do samego siebie.

Bankier reprezentuje ludzi, którzy świat przeliczają na pieniądze. Eugen Drewer- mann mówi o nim: Człowiek, który chce i może kupić wszystko za pieniądze, musi wpierw sam sprzedać się pieniądzom, a im bogatszy się staje, tym je st biedniejszy7.

A więc ich wybujały apetyt i kult, jaki od­

dają pieniądzom, sprawiają, że stają się krótkowzroczni, nie czują nic. Latarnik jest człowiekiem bez twarzy, bez nazwiska, po­

zbawionym indywidualności służbistą, któ­

rego jedynym sensem życia jest wykony­

wanie rozkazów bez stawiania pytań. Jed­

nakże, on jako jedyny, dzięki swojemu za­

angażowaniu, odpowiedzialności i wytrwa­

łości budzi w przybyszu sympatię. Geo­

graf, ostatnia postać z odwiedzin między­

planetarnych Małego Księcia, jest symbo­

lem ludzi zamkniętych na świat, na życie, którzy potrafią jedynie oceniać, klasyfiko­

wać, katalogować, spisywać. Istnieje tego rodzaju bezduszność ducha, któremu wy­

starczy głoszenie wiary bez uczynków, światopoglądów bez znajomości świata i budowanie całego gmachu życia, całej eg­

zystencji na piaskuV. Oczy dziecka pozwa­

lają ujrzeć ubóstwo duchowe dużych lu­

dzi, groteskowość i błazeństwo ich celów.

Mały Książe reaguje na te postawy odrzu­

ceniem, rezygnacją pozbawiając je jedno­

cześnie nadziei na jakąkolwiek odmianę.

Miejsce lądowania gwiezdnego podróż­

nika na Ziemi również nie jest przypadko­

we. Pustynia stanowi ...miejsce nieubłaga­

nych prób wytrzymałości i potwierdzenia się, miejsce proroków i poszukiwaczy Boga, tygiel mistycznej przemiany, miejsce samot­

ności i prawdziwości.. .9, a więc przestrzeń poszukiwań i stawania się, jeszcze nie za­

siedloną i dziką, wymagającą od człowie­

ka wytrwałości i odwagi, ale dającą mu w zamian radość z każdej przeżywanej chwili. Jest symbolem wędrówki życia, któ­

re oparte jest na dążeniu do metafizyczne­

go celu, a także ozdrowienia i zbawienia.

Pierwszą napotkaną tu istotą jest żmija, która zgodnie z mitologią strzeże [...] źró­

dła mądrości i nieśmiertelności...10. Tu sym­

bolizuje świadomość śmierci jako jedynej drogi do prawdy i jej akceptację przy jed­

noczesnym zrozumieniu, że właśnie nie­

uchronność śmierci daje człowiekowi po­

czucie niepowtarzalności i nadaje auten­

tyczną wartość życiu. Kolejną napotkaną postacią jest lis. Anna Bukowska pisze o nim w słowach: O ile wąż je st tu symbo­

lem spraw ostatecznych, elementem me­

tafizycznym, o tyle lis [...] je st „europejczy-A fz

Rys. Antoine de Saint Exupery

kiem”, postacią z ludowych przypowieści uosabiającą mądrość życiową11. Na ziemi staje się on przewodnikiem Małego Księ­

cia po świecie miłości i niepowtarzalności.

Uczy go trudnej sztuki nadawania sensu innej osobie poprzez oswajanie jej, poprzez zdobywanie zaufania i nawiązywanie wię­

zi. To wszystko Mały Książe intuicyjnie wy­

czuwa i przeżywa, jednak w konfrontacji z realiami świata traci wewnętrzną wiarę, jest wydany na pastwę wątpliwości. I w ich przezwyciężeniu pomaga mu lis przypomi­

nając, nazywając, określając to, co we­

wnętrznie już dawno wie. I w głębi ponow­

nego uświadomienia sobie dochodzi do stwierdzenia, że oswajanie łączy się nie­

odwołalnie z odpowiedzialnością. Ta wła­

śnie odpowiedzialność prowadzi Małego Księcia z powrotem na jego małą planetę, do jego róży. Jednocześnie lis traci tu swoją pospolitą, pejoratywną symbolikę.

Miłość i śmierć mają w baśni znacze­

nie najważniejsze. Exupery zestawia je nie na zasadzie kontrastu, lecz przeciwnie - podobieństwa. Oznaczają one bowiem je­

dyne momenty w życiu, kiedy wszystko się rozjaśnia, kiedy prawda nie jest już warto­

ścią nieosiągalną, lecz ukazuje się oczom człowieka w całej swej krasie. Jedyne chwi­

le, w których cel i sens stają się pojęciami pełnymi. Śmierć okazuje się tutaj niczym innym, jak jedynie rozstaniem, przejściem z jednego świata w drugi, powrotem. Po­

mimo tej świadomości pozostaje smutek, nie tylko dla towarzysza Małego Księcia, lecz również czytelnik zostaje w niego włą­

czony, gdyż podobnie jak lotnik poprzez swoje obcowanie, tak i on poprzez kartki książki został oswojony ...d la niego [Exupery’ego] odejście Małego Księcia oznaczało tyle, co jego wznoszenie się ku transcendentnemu ideałowi, z którym na ziemi spotykamy się tylko przelotnie...12

Jednocześnie nieuchronność śmierci i jej świadomość oraz niepowtarzalność życia ludzkiego, które nadają mu autentyczną wartość, zamknie autor w symbolu studni i wody. Pojawi się on także w ostatnim dziele Exupery’ego, Cytadeli, w przypowie­

ści o karawanie poszukującej wody. Po­

wróci tu do symbolicznego znaczenia stud­

ni i da nam do zrozumienia, że ...im więk­

sze jest cierpienie pragnienia, tym większe szczęście daje zaspokojenie go. Symbo­

liczna jest tu nie tylko sytuacja, lecz i sa­

ma woda, która zostaje nazwana oknem życia1Q.

W baśni kluczowe znaczenie mają trzy postacie: Lotnik, Mały Książę i Róża oraz relacje między nimi. Postacią centralną jest oczywiście mały podróżnik, który uosabia niewinność i świeżość spojrzenia, otwartość na świat zewnętrzny oraz wiarę. Tkwi tu romantyczny przesąd, że dziecko obdarzo­

ne jest mądrością i pewnością sensu, któ­

re stopniowo traci w czasie dorastania.

Według Drewermanna ...u Exupery’ego Mały Książę ucieleśnia jedynie sen o życiu, to jak powinno być ono przeżywane. Ucie­

leśnia też wszystkie symbole religii, zwłasz­

cza symbole nieśmiertelności i wiecznego życia miłości14. Jest on jednakże postacią dużo głębszą. Jednocześnie jest bowiem poszukiwaczem, pełnym niepewności, sta­

rającym się potwierdzić dobrze znane praw­

dy. Idąc tym tropem, można by rzec, że powoduje nim nie tylko ciekawość, ale strach, strach przed różą, a podróż jawi się jako nic innego jak próba odnalezienia w so­

bie siły, by sprostać odpowiedzialności.

Wówczas śmierć Małego Księcia równała­

by się z odnalezieniem celu, odkryciem w sobie siły, wiary i pewności. Jeszcze głębszą warstwą symboliczną postaci jest odkrycie w niej alter ego Exupery’ego, małe dziecko, wciąż żywe w autorze, choć wyci­

szone, zdominowane przez dorosłość. Cha­

rakterystyczną cechą tej baśni jest sięgnię­

cie do czasów własnego dzieciństwa i przez jego pryzmat krytyka świata dorosłych.

Naturalne więc jest, że autor wybrał na po­

stać centralną jego kontrsymbol. Historia z rysunkiem węża jest wizją stłamszenia dziecka przez świat dużych ludzi, wraz zjego myślami, odczuciami, przekonania­

mi i marzeniami. Nie można tu uniknąć skojarzenia związanego z wczesną stratą ojca i pozostawaniem w ścisłym związ­

ku z matką, który wyraźny był całe życie.

Dziecko zostaje stłumione, a nie logicz­

nie wyperswadowane, przezwyciężone.

Wciąż żyje wewnątrz człowieka. Postawa taka cechuje również lotnika. Jest on jakby przeniesionym w dorosłość Małym Księ­

ciem. Stanowi jego odwrócony obraz i ...do­

piero kontrast i wzajemne napięcie między obiema postaciami stanowią właściwy te­

mat Exupery’ego15. Jednocześnie wyraźna obecność autora w dziele pozwala zinter­

pretować osobę lotnika jako element auto­

biograficzny przeniesiony na karty baśni.

A więc obie te postacie, silnie ze sobą sprzę­

żone, utożsamić można z samym autorem.

Należy więc zapytać, kim w takim razie jest róża?

Anna Bukowska pisze o niej w sło­

wach: Piękna i kapryśna róża jest oczywi­

ście symbolem kobiety. Wielu krytyków odnajduje pod kryptonimem róży nie tyle nawet abstrakcyjne uosobienie kobiecości, lecz postać konkretną, żonę pisarza, Con- suelo de Saint-Exupery16. Wydaje mi się, że jest to interpretacja zbyt pobieżna. Zwią­

zek Małego Księcia z różą jest bardzo ści­

sły, wręcz niemożliwy do rozerwania, taki jaki łączy matkę z dzieckiem. Do takiego wniosku dochodzi Eugen Drewermann w swoim wnikliwym opracowaniu, w któ­

rym mówi: Mały Książe musi swej matki

ciągle bronić przed własnymi obserwacja­

mi, a jego powszechna amnestia dla ma­

cierzyńskich cierni ciągle będzie głosić, że matka je s t przecież tylko słabą, prosto­

duszną, bezbronną i pozbawioną ochrony istotą; toteż on sam będzie się o nią trosz­

czył i je j strzegł. .. 17 Tym samym wyraża ambiwalencję stosunków między matką a synem. Wczesna śmierć ojca zaowoco­

wała silnym uzależnieniem syna od matki.

Wrażliwe, emocjonalne i inteligentne dziec­

ko zmuszone zostało do przyjęcia roli part­

nera, postawy odpowiedzialności, opiekuń­

czości oraz obowiązku. Doprowadziło to do rozwoju u małego Antoine’a kompleksu Edypa, co unaocznia dodatkowo głęboko erotyczny opis rozwijającej się róży. Po­

wodowało to zapewne ogromne obciąże­

nie i związało silnie Exupery’ego z matką na całe życie, co poświadcza przebogata korespondencja. Więź między nimi jest jednak pełna ambiwalencji, łączy w sobie czuły podziw i potrzebę wyłączności z ko­

niecznością wyzwolenia się, usamodziel­

nienia. Prowadzi to do konfliktu, a reakcją na niego jest symbol baranka. Dziecko musi uznać się za winnego i zachowywać jak przysłowiowy baranek. W swej poko­

rze sięga jeszcze głębiej, stara się o kaga­

niec dla baranka, który wyraża potrzebę narzucenia sobie samemu ograniczeń i za­

tamowania własnej agresji werbalnej wo­

bec matki. Jednocześnie skrzynka, wktó- rej umieszczony jest baranek, jawi się jako schronienie, miejsce bezpieczne i ciepłe, narzuca skojarzenia z łonem matki. Mały Książe nie jest wstanie wytrzymać presji i napięcia związanego z tak dużą odpowie­

dzialnością, nie potrafi zdystansować się do słów i poczynań róży-matki, jedynym wykonalnym rozwiązaniem jest ucieczka, skazująca go tym samym na ciągłe poczu­

cie winy i wyrzuty sumienia. Pogłębia je

jeszcze pożegnanie z różą, jej odwaga i bo­

haterstwo. Konflikt między miłością do matki i lękiem przed ograniczeniami z jej strony wywołał u Exupery’ego silny niepo­

kój i w konsekwencji zmusił go do uciecz­

ki. Tą ucieczką było oczywiście latanie, które . oznaczało m ęski przeciw św iat matkPs. Stanowiło wyzwolenie z lęku i po­

czucia winy, a także pozwalało przeciwwa- żyć cechy kobiece męskimi: odwagą, nie­

zależnością, samodzielnością. Pozwalało się uwolnić od własnych słabości. Latanie ma również swój wymiar symboliczny, jest oderwaniem się od matki-ziemi, wznosze­

niem się w przestworza, odnajdywaniem wolności. Jest to jednak wolność pozorna, gdyż nawet wnętrze samolotu kojarzy się mu niejednokrotnie z ciałem matki chronią­

cym i karmiącym siedzącego wewnątrz człowieka. Ten strach przed brakiem mę­

skości wskazuje na freudowski kompleks kastracji, stąd bierze się u Exupery’ego silna potrzeba afiszowania cech męskich zarówno w życiu, jak i w baśni poprzez postać lotnika.

Przy tej interpretacji zakończenie oka­

zuje się mieć odmienne znaczenie. Eugen Drewermann podsumowuje je w słowach:

Regresywne i progresywne tendencje nie pogodzone i nie zapośredniczone, roz­

chodzą się teraz raz na zawsze1W. A więc rozstanie lotnika z Małym Księciem jest symbolem nieprzezwyciężenia rozziewu między tymi dwiema wypierającymi się postawami wewnętrznymi Exupery’ego.

Jednocześnie śmierć tytułowego bohatera oddaje nie tylko dezintegrację pragnień autora, ale również odrzucenie potrzeby wyzwolenia i powrót do świata bezpieczeń­

stwa, zależności i rozpieszczenia. ...wpe- wien sposób zwycięża dynamika komplek­

su Edypa: regresja do świata matki i jako nieuchronna cena za to, śmierć20. W obli­

czu rzeczywistości, która się rozpada, Exupery pada ofiarą tęsknoty za swym dzieciństwem, toteż pragnienie zawarte w ostatnim liście do matki trzeba potrak­

tować całkowicie dosłownie: najchętniej powróciłby w jej ramiona i u jej boku do końca życia odgrywał rolę Małego Księcia.

Byłby to cudowny sen, a zarazem pragnie­

nie, które równałoby się ostatecznej rezy­

gnacji i kapitulacji wobec ż y c ia .21 Zakończenie tej najbardziej znanej współczesnej baśni jest więc niejedno­

znaczne i bez znajomości biografii jej au­

tora nie jesteśmy w stanie odczytać naj­

głębszego sensu. Nie sądzę jednak, że jego odkrycie ujmuje jej wartości. Nie zgo­

dzę się również z Anną Bukowską, która pisze o niej: Książeczka ma w sobie wiele uroku, któremu trudno się oprzeć, ale jest ona tylko udaną popularyzacją moralistyki Saint-Exupery’ego i żadnej samodzielnej wartości w jego dorobek, potraktowany całościowo, nie wnosi22. O ile reszta jego dzieł jest mało znana, Małego Księcia znają wszyscy - duzi i mali. Jest poetycką od­

powiedzią na zmechanizowany świat złudzeń o samorealizacji i samowystar­

czalności. Co więcej, jest odpowiedzią da­

jącą nadzieję. Przypomina nam o ideałach, które wypływają wprost z najgłębszych potrzeb naszych serc. I na tym właśnie polega magia tej pięknej opowieści o mi­

łości i przyjaźni, o pustyni w samym ser­

cu życia, o poszukiwaniu i odnalezieniu, o odpowiedzialności i niepowtarzalności istnienia.

1 Wg Wikipedii

2 A. de Saint-Exupery: Mały Książe, Warsza­

wa 2003

3 E. Drewermann: Istotnego nie widać: rzecz o Małym Księciu, Warszawa 1996, s. 25

4 Tamże, s. 28

10 A. Bukowska: Saint-Exupery, czyli para­

doksy humanizmu, Warszawa 1970, s. 154 11 Tamże, s. 154

12 E. Drewermann: Istotnego nie widać: rzecz o Małym Księciu, Warszawa 1996, s. 173

13 A. Bukowska: Saint-Exupery, czyli para­

doksy humanizmu, Warszawa 1970, s. 173 14 E. Drewermann: Istotnego nie widać: rzecz o Małym Księciu, Warszawa 1996, s. 71

15 Tamże, s. 104

16 A. Bukowska: Saint-Exupery, czyli para­

doksy humanizmu, Warszawa 1970, s.156

doksy humanizmu, Warszawa 1970, s.156