• Nie Znaleziono Wyników

GULIWERA

Maria Kulik

ROZMOWA Z PETEREM CACKO

Niewiele jest w Europie instytucji ta­

kich, jak BIBIANA. Powstała w 1987 roku

Fot. Małgorzata Bieńkowska

Ilustracje nagrodzonego Złotym Jabłkiem Pawła Pawlaka oglądają:

Joanna Olech, Józef Wilkoń i Maria Kulik, fot. Małgorzata Bieńkowska

slawa, jest instytucją kulturalną, prowadzą­

ca działalność na forum międzynarodo­

wym.

Od początku swej działalności insty­

tut wspiera rozwój ilustracji dla dzieci i pro­

muje dobrą literaturę, zarówno rodzimą, jak i tłumaczoną. Stopniowo, dzięki nowym ideom i nowym współpracownikom, zmie­

niała się filozofia działania instytutu, moż­

liwości rozwoju i upowszechniania sztuki dla dziecka stawały się szersze; tak BIBIA­

NA stała się centrum wymiany myśli i miej­

scem refleksji nad stylami działań arty­

stycznych. W tym celu BIBIANA współpra­

cuje z wieloma światowymi organizacjami o podobnych celach, jak np. CIFEJ, Hands on!, Kindermuseum ZOOM w Wiedniu.

Ponieważ BIBIANA skupia się na twór­

czości dla dzieci w różnym wieku, jej dzia­

łania są zawsze nakierowane na młodego odbiorcę. Z myślą o nich powstało centrum twórczości, gdzie dzieci mogą rozwijać swo­

je talenty. Organizowane są wystawy, a dzięki współpracy z artystami o wybitnej

renomie, każde takie wydarzenie nabiera wielkiej rangi, zwłaszcza że towarzyszą im przedstawienia teatralne, projekcje filmów i różnorodne warsztaty twórcze. Biorą w nich udział nie tylko ludzie zawodowo związani z książką, ale też studenci uczelni artystycznych. Wystawy są projektowane w taki sposób, że mogą być odtworzone w dowolnym miejscu - dzięki temu były pre­

zentowane w wielu krajach.

Najlepsi ilustratorzy z całego świata spotykają się podczas głównego wydarze­

nia, jakim jest organizowane przez BIBIA­

NĘ w latach nieparzystych Biennale Ilustra­

cji Bratysława (BIB). Współorganizatorami są Ministerstwo Kultury Słowacji i Słowacki Komitet ds. UNESCO. Równolegle odby­

wa się Biennale Animacji Bratysława (BAB).

W ramach obu sekretariatów powstaje obecnie Międzynarodowy Gabinet Ilustra­

cji i Filmu Animowanego. Doświadczenia, zdobyte podczas organizowania BIB i BAB mają być podstawą do stworzenia centrum badań naukowych, informacji i edukacji,

Fot. Małgorzata Bieńkowska

którego cele są zbieżne z celami realizowa­

nymi przez UNESCO i inne organizacje po­

zarządowe, zwłaszcza IBBY.

Międzynarodowe jury BIB przyznaje szereg nagród: Grand Prix, Złote Jabłko, Plakietę i Honorowe Wyróżnienie. Laure­

aci Grand Prix BIB mają prawo i możliwość indywidualnej wystawy w następnym roku.

Imprezą towarzyszącą BIB jest sympozjum poświęcone najważniejszym sprawom ilu­

strowanej książki dla dzieci, a także warsz­

tat dla tzw. krajów Trzeciego Świata. Or­

ganizowany jest pod auspicjami UNESCO, a jego twórcą był Albin Brunovski, słowac­

ki malarz i grafik, ilustrator m.in. baśni Andersena. Przykładowe tematy sympo­

zjów z lat ubiegłych to: Nowe Tysiąclecie w ilustrowanej książce dziecięcej (1999), Zjawisko postmodernizmu we współcze­

snej ilustracji dziecięcej (2003).

Instytut BIBIANA prowadzi bibliotekę multimedialną o międzynarodowym zna­

czeniu; posiadane przez nią zasoby (książ­

ki, multimedia, katalogi etc.) stanowią nie­

ocenione źródło informacji dla wszystkich ludzi, związanych z książką dla młodego czytelnika. Ważną część zbiorów stanowi kolekcja ilustracji dziecięcej - ponad 700 prac najwybitniejszych artystów, laureatów nagród Biennale.

Przy BIBIANIE działa słowacka sek­

cja IBBY, organizowane są seminaria i sympozja, zaś wspólnie ze Słowackim Ministerstwem Kultury - międzynarodowe wystawy książek, zwłaszcza obejmujące plon nagród Biennale. Sztuka dla dziecka cały czas się zmienia, a rolą takiej instytu­

cji jak BIBIANA jest śledzenie tych zmian i wychodzenie im naprzeciw.

Rozmawiam z Peterem Cacko, dyrek­

torem instytutu.

- Jak udało się Państwu osiągnąć taki sukces?

Początki były związane z Biennalem Ilustracji Bratysława, z wydawnictwem

„Mlade Leta”, stopniowo działalność się rozrastała, potrzebny był dach nad głową - i tak jesteśmy już prawie 40 lat.

- Jak finansowany jest Instytut?

BIBIANA jest instytucją państwową, ma swój budżet. Nie jest on wystarczają­

cy, ale wspiera nas też stowarzyszenie społeczne, a także prywatni sponsorzy; ok.

2 0 % środków przeznaczanych m.in.

na BIB, pochodzi właśnie z tych źródeł.

- Czy obserwuje Pan kryzys czytel­

nictwa wśród dzieci?

To prawda, dzieci czytają mniej niż na­

sze pokolenie, niemniej są książki, które cieszą się niesłabnącą popularnością. Z po­

śród polskich książek jest to cykl o Panu Samochodziku, którego ukazują się nowe wydania, choć w mniejszych nakładach.

Media elektroniczne odgrywają teraz wśród młodego odbiorcy większą niż dawniej rolę.

To zarówno zaleta (szybkość i powszech­

ność informacji), ale i wada - potencjalny czytelnik staje się bierny intelektualnie, a je­

go słownictwo jest ograniczone.

- Jak zatem BIBIANA, instytucja bądź co bądź literacka, stara się przyciągnąć dzieci i pobudzić i wyobraźnię, i wrażliwość?

Organizujemy warsztaty twórcze, za­

równo dla grup zorganizowanych (rano) jak i po południu. Mali artyści mogą pracować pod fachowym kierunkiem, tworząc w szkle, glinie, malując farbami i rzeźbiąc. Przyzna­

jemy też nagrody literackie, którym towa­

rzyszą działania promocyjne.

- Wasz instytut współpracuje z wieloma instytucjami o podobnym zakresie działania.

Jakie są przykłady i owoce tej współpracy?

No cóż, nie ma w Europie wielu insty­

tucji, takich jak BIBIANA; najpełniej rozwi­

ja się współpraca z KinderLiteraturHaus z Wiednia (nasze dzieci jeżdżą w ramach wymiany), a także z Internationale Jugend- bibliothek z Monachium. Oni koncentrują się na książkach, a my na ilustracji. Mamy też studentkę z Frankfurtu, która pisze o BIBIANIE pracę magisterską. Spośród naszych projektów najbardziej podoba się

teatr - byliśmy goszczeni m.in. w Japonii na festiwalu teatrów dziecięcych. Z kolei wystawa Andersena wzbudziła zachwyt samych Duńczyków, ze względu na swoją interaktywność. Podobnie wystawa o pra­

wach dziecka była zaproszona do Chile;

niestety wysokie koszty transportu i ubez­

pieczenia nie pozwoliły na realizację tego przedsięwzięcia.

- Teatry i wystawy są Państwa mocną stroną...

Tak i tu także otwiera się możliwość współpracy z innymi krajami, również z Polską; gościliśmy teatr „Banialuka”

z Bielska-Białej, a także wystawę lalek afrykańskich z Białegostoku.

- To chyba daje podstawy do współ­

pracy regionalnej, o czym ostatnio mówi się w IBBY...

Oczywiście, zwłaszcza, że jest to je­

dyny sposób na ubieganie się o fundusze pomocowe z Unii. Rok 2006 jest Rokiem Mozarta, warto pomyśleć o wędrującej wystawie. Nasze kraje mają dobre do­

świadczenia w tym względzie, warto jej wykorzystać.

Fot. Małgorzata Bieńkowska

- Czy to znaczy, że muzyka jest panu jakoś szczególnie bliska?

Tak, to prawda, za młodu byłem teno­

rem, a od ponad 30 lat prowadzę chór w ko­

ściele. Wykonujemy muzykę dawną, ro­

mantyczną i współczesną - od Palestrinie- go i Monteverdiego do Reficiego i Kodalya, mamy w repertuarze 70 mszy, w tym 8 Mo­

zarta. Dawniej uprawiałem sport, byłem nawet sędzią - teraz wolę spacery po lesie.

Mam też wspaniałego wnuka.

- Jak ocenia pan tegoroczne Biennale?

Jury miało naprawdę trudny wybór -prawie 3000 ilustracji, z 48 krajów! Laure­

© *

Danuta Gierczak MIO, MÓJ MIO

- BIBLIOTERAPIA DLA WĄTPIĄCYCH

Wyobraźnia dla dziecka jest jak ochron­

ny pancerz. Chowa się w nim przed tym, co złe, co nieuniknione. Dziecko rzadko może dokonywać wyboru. Większość rze­

czy jest mu narzucona. Nie może uwolnić się fizycznie od tego co je spotyka. I może niejeden z dorosłych powiedziałby pewnie, że dzieci są nierozsądne, nie mają doświad­

czeń, przez co nie potrafią przewidzieć przy­

szłości, a w rezultacie nie poradzą sobie same w świecie. Lepiej je zamknąć. Te nie­

chciane w Domach Dziecka, a te chciane w pokoju z zabawkami albo przed telewi­

zorem. Ja tak nie myślę. I nie myślała tak z pewnością Astrid Lindgren pisząc baśń

at Grand Prix, Irańczyk, Ali Reza Goldo- uzian, to artysta o ogromnym dorobku, choć kontrowersyjny. Byłem w Teheranie, wiem, jak wygląda ich książka dla dzieci.

Iran stawia teraz na edukację młodego pokolenia, a to znaczy, że stawia na czy­

telnictwo. Stąd artysta może tam liczyć na mecenat. Wszelkie pozytywne działania edytorskie spotykają się ze wsparciem państwa i religii.

- Pozostaje nam liczyć na podobne za­

angażowanie naszych decydentów.

- Dziękuję za rozmowę.

NA LADACH