KASTNERZE?
Schyłek wieku a dokładnie rok 1899, 23 lutego, Drezno, Konigsbrucker StraUe 66, proletariackie mieszkanie rodziny Idy i Emila Kastnerów, i niczym szczególnym zapowiadający się początek życia ich je
dynego dziecka Ericha.
Co do ojcostwa mistrza kaletniczego Emila kłócić się zresztą będą w przyszło
ści biografowie małego Ericha, jedno jest jednak pewne: to nie ojciec, lecz matka ukształtuje i wyryje niczym
niewymazywal-ne piętno swojej miłości na życiu swego ukochanego syna.
Otwierając w sypialni zakład fryzjerski i ucząc się w wieku trzydziestu pięciu lat fachu, musi należeć do pierwszych zbun
towanych, wyemancypowanych kobiet swojej epoki. A wszystko to dla syna, jego kariery i wybicia się ze środowiska, którym pogardza.
A syn? Syn nie waży się rozczarować swojej „cudownej” matki, w swojej pisar
skiej działalności wystawi jej pomnik, a brudne pranie słać będzie do końca jej życia.
Erich uczęszcza do szkoły pilnie, nie opuszczając w całej swojej szkolnej karie
rze ani jednego dnia, marząc o zawodzie nauczyciela. Rok pobytu w seminarium nauczycielskim wystarcza jednak, by prze
konać się, że współczesna mu szkoła przy
pomina bardziej koszary i nie ma w niej miejsca na nowe metody, alternatywne, radosne uczenie.
Wydana w 1933 Latająca klasa wyra
ża jego marzenia o szkole i partnerstwie nauczyciela i ucznia.
Studia germanistyki, historii, historii teatru i filozofii na uniwersytecie w Lipsku początkują jego karierę pisarską. Już jako student pracuje dla różnych czasopism pisząc wiersze, felietony i reportaże.
Czasami są one za odważne i zbyt erotyczne, jak choćby ten z okazji stulecia śmierci Beethovena, za który musi się po
żegnać z redakcją.
W roku 1927 przenosi się do grzesz
nego Berlina, gdzie szybko staje się słyn
nym bywalcem knajp i damskiego towa
rzystwa, nigdy nie wiążąc się jednak na stałe. O każdej nowej przygodzie miłosnej donosi w szczegółach matce i to jej jako kobiecie pozostaje dozgonnie wierny.
Jego pierwsza książka dla dzieci po
wstaje w roku 1928, niemal natychmiast staje się bestsellerem, zapewniając mu sławę po dziś dzień.
Emil i detektywi to kryminał dla naj
młodszych czytelników. Napisana z humo
rem, mocno umiejscowiona w realiach weimarskiego Berlina przyciąga czytające
go prostym, zgrabnym językiem i ciekawą akcją. W postaci Emila, głównego boha
tera, łatwo można doszukać się podo
bieństw do samego autora, a matka chłop
ca to nikt inny jak oddana i kochająca matka Kastnera prowadząca salon fryzjer
ski. Postać ojca nie pojawia się wcale, jak w większości powieści autora.
Główny bohater jest dobrym, posłusz
nym, wywiązującym się ze swoich obo
wiązków synem. W całej detektywistycz
nej historii walczy o skradzione mu w po
Rys. Bohdan Butenko ciągu pieniądze. Zdaje sobie sprawę z ja
kich sfer pochodzi i jak trudno jest jego rodzinie związać koniec z końcem.
Kastner nie oszczędza tutaj skorumpo
wanego świata dorosłych, to przecież przez przedstawiciela tego świata okradziony zo
staje Emil. Nie posługuje się przy tym iro
niczną krytyką tej rzeczywistości, jak to ma miejsce w jego pozycjach dla dorosłych.
Powieść kryminalna tego typu dla mło
dych czytelników to nowość na rynku euro
pejskim lat dwudziestych. Szybko rozcho
dzi się w milionach egzemplarzy i tłumaczo
na jest na wiele języków. Nie bez proble
mów zresztą. W Szwecji np. zamiast Berlina pojawia się Sztokholm, ale tłumacz pozo
stawia metro (nieznane wtedy w Sztokhol
mie) i inne realia berlińskiej metropolii, co rodzi niezłe zamieszanie i trudności w zro
zumieniu tekstu.
Francuska czy angielska wersja nie są jeszcze gotowe przyjąć „urwisowskiego”, zuchwałego żargonu Gustawa i jego ban
dy, w tłumaczeniu zostaje on zmieniony na pedagogicznie poprawny język literacki.
Następne powieści dla dzieci jak Punktchen i Anton, czy 35 maj - albo jak
Konrad pojechał konno do mórz południo
wych równie szybko zyskują sympatię naj
młodszych.
Okres III Rzeszy rozpoczyna się dla Kastnera zakazem publikowania. Jego powieść dla dorosłych Fabian jak i tomiki wierszy zostają spalone wraz z wieloma innymi publikacjami.
W następnym dziesięcioleciu widzia
łem moje książki tylko kilka razy, gdy by
łem za granicą. W Kopenhadze, Zurychu, Londynie. Jest to dziwne uczucie, być za
kazanym autorem i nie widzieć swoich ksią
żek na półkach czy w oknach wystawo
wych księgarń. W żadnym mieście swojej ojczyzny. Nawet na święta Bożego Naro
dzenia, gdy wszyscy szukają prezentów pod choinkę. Jest się żywym trupem1.
Erich Kastner nie emigruje jednak, nie odważy się opuścić matki, chociaż ma wie
le propozycji pracy za granicą wiążącej się z sowitym wynagrodzeniem.
Po wojnie to on staje się jednym z nie
licznie akceptowanych, wręcz pomosto
wych pisarzy niemieckich dla dzieci, jego wydania wznawiane są nawet w Izraelu, po wymazaniu jednak realiów niemieckich.
Sam autor przenosi się do Monachium i tam zaczyna życie jak w Berlinie lat dwu
dziestych.
Jego biurko to stolik w słynnej kawiar
ni Leopold, tam spotyka się z sekretarką, dyktuje listy do wielbicieli z całego świata, pisze nowe pozycje.
Na nowo adaptuje teksty „starszych kolegów”, np. przygody barona Munchhau- sena, Don Kichota, Guliwera i inne. To one w swym prostym i pełnym humoru języku docierają do współczesnego czytelnika. Bo hum or to parasol mądrego, jak pisze Kastner.
W roku 1951 zostaje prezydentem nie
mieckiego PEN Centrum.
Ponawia sukces pisząc często filmo
waną powieść Das doppelte Lottchen (pol
ski tytuł: Mania czy Ania). Powieść o sio
strach bliźniaczkach, odnajdujących się na obozie wakacyjnym i zamieniających się rolami by poznać rodziców i znowu ich do siebie zbliżyć.
Ciepła, niepozbawiona humoru, a jed
nocześnie przyprawiająca niejednego czytel
nika o łzy, powieść jest przykładem tematy- zacji trudnego i wciąż aktualnego problemu rozpadu rodziny, rozwodu i związanej z tym tragedii dzieci.
Świat dorosłych w szarych barwach, pe
łen egoizmu i zadufania jest jednak według moralisty Kastnera możliwy do naprawienia.
To, co dobre w człowieku, musi zwyciężyć.
Dzieci są najbliżej prawdy i dobra, trze
ba je tylko nauczyć otwierać drzwi tego pozytywnego świata.
Utopia społeczna z charakterystycz
nym dla Kastnera happy endem, jak np.
w przypadku Antona i Punktchen przyjaźń dzieci z różnych sfer, pozbawiona jest kon
kretnych wskazówek, jak leczyć palące pro
blemy, ważny dla autora jest aspekt peda
gogiczny.
Rys. Bohdan Butenko
Erich Kastner w swoich książkach dla dzieci jest autorem walczącym do końca o dobro (nie ma nic dobrego poza tym, co się samemu uczyni2), bliskim dzieciom, wierzącym w człowieka, jakże inny od zre
zygnowanego, uciekającego w alkohol moralisty w pozycjach dla dorosłych.
Ma wspaniałą umiejętność wczucia się w dziecięce charaktery, pokazania sposobu myślenia i czucia z perspektywy dziecka.
Jego świat to świat dzieciństwa, wręcz biblijnie brzmią słowa autora:
Większość ludzi odkłada swoje dzie
ciństwo ja k stary kapelusz, zapominają je, jak nieważny już numer telefonu.
Wcześniej byli dziećmi, potem stali się dorosłymi, ale kim są dzisiaj?
Tylko ten, kto jest dorosłym i pozosta
je dzieckiem, jest człowiekiem.Q
Czy Kastner, którego setną rocznicę urodzin hucznie obchodzono w 1999 roku, może ciągle porywać młodego czytelnika?
Z pewnością: tak, warto po niego się
gnąć, strzepnąć nagromadzony przez lata kurz i zabrać się do lektury, dla leniwych
pozostają wersje filmowe, ciągle wzboga
cane o nowe adaptacje.
1 E. Kastner, Sylvia List, Das Buch. Von und uber Erich Kastner in Texten und Bildern, Zurich.
1989
2 Tamże, s. 277
3 E. Kastner, Sylvia List, Das Buch. Von und uber Erich Kastner in Texten und Bildern, Zurich.
1989
PRZEKRACZANIE BAŚNI
Zofia Beszczyńska
NIEWIDZIALNY PAŁAC
W bajkach kluczowe miejsce zajmuje skłon
ność księcia do zapominania. Ale może czar i zapominanie zawsze idą w parze. Może zapominanie umożliwia bycie czarującym.
Elizabeth Hay Na pewno większość z nas pamięta przynajmniej jedną z baśni o prawdziwej i fałszywej narzeczonej. Bohaterka, czysta i piękna dziewczyna, zakochuje się w mło
dzieńcu zaklętym przez czarownicę. Dziew
czyna popełnia błąd, za namową zazdro
snych sióstr próbując odkryć prawdziwą naturę niezwykłego kochanka, a wówczas ten znika. Gdy po siedmiu latach wędró
wek przez bezdroża i pustynie, zdarłszy siedem par żelaznych trzewików, wreszcie go odnajduje, ów wcale porzuconej nie pamięta i szykuje się do ślubu z czarow
nicą. Ale, jak wiadomo, wszystko i tak skończy się dobrze: pannie, prawdziwej narzeczonej, pomaga matka chrzestna lub
spotkana w drodze tajemnicza stara kobie
ta, niekiedy też Słońce, Księżyc, Wiatr - antropomorfizacje pierwotnych mocy Na
tury - zaopatrując ją w magiczne przed
mioty i rady, jak ich użyć. Szczera miłość i poświęcenie przełamują urok, kochanek trwale odzyskuje piękną ludzką postać i wszyscy żyją długo i szczęśliwie.
Oto mniej więcej podstawowy sche
mat historii o Pięknej i Bestii, której naj
starszym znanym nam źródłem jest mit o Erosie i Psyche (które to imię znaczy po grecku dusza). Można nawet zaryzykować twierdzenie, iż jako „baśń pierwsza” stał się czystym przekazem symbolicznym, zawierającym wzór miłości idealnej, jako wypadkowej oddania duchowego i na
miętności zmysłowej. Warto zauważyć, że rolę baśniowej czarownicy pełni tu zazdro
sna o urok śmiertelniczki Wenus, a Eros odwiedza wybrankę w niewidzialnym pa
łacu między niebem a ziemią - a więc nie- należącym do żadnego z tych światów, mieszczącym się w uniwersalnej prze
strzeni, którą dziś nazwalibyśmy
ba-Rys. Jolanta Adamus-Ludwikowska
śniową - i dopiero na koniec poślubia Psyche na Olimpie. Ciekawe też, że na początku bóg ratuje dziewczynę przed smokiem, któremu (na rozkaz Wenus) miała być oddana, zazdrosne siostry zaś wmawiają jej, że skoro jej ukochany ukry
wa swą postać, na pewno sam jest smo
kiem. Zatem, chcąc nie chcąc, także w tej wzorcowej wersji mamy oblubieńca-po- twora, przynajmniej hipotetycznego. Od
miennie niż w opowieściach o narzeczo
nym lub narzeczonej zaklętych w zwierzę, Eros występuje tu cały czas we własnej postaci. To tylko Psyche, zwiedziona przez wyrocznię i niegodziwe siostry - czy też przez własny lęk seksualny - wyobra
ża sobie, że je st on potworną bestią - pi
sze Bruno Bettelheim.
Nieco inaczej motyw ten wygląda w wersji celtyckiej. Bohaterce średnio
wiecznej ballady ludowej Janet zachciało się róż z lasu Carterhough, którego straż
nikiem był uwodzicielski Tam Lin:
Jeszcze nie tknęła róży, róży, różyczkę tylko jedną,
a naraz patrzy: m łody Tam Lin!
Chodź no, powiada, ze mną.
Jak śmiesz, powiada, zrywać róże i deptać po zieleni?
Gdzie, mówi, masz do Carterhough ode mnie pozwolenie? (...)
I wziął ją Tam Lin za białą rękę i za zieloną kieckę,
zawiódł ją, zawiódł do krainy czarów, nie pytał, nie pytał czy zechce.
W istocie był tam więziony przez Kró
lową Wróżek (Elfów), by po siedmiu latach rozkosznego życia zostać oddany Piekłu. Ja- net odczarowała go mocnym uściskiem, nie zważając, że przemieniał się w jej ramionach w smoka, węża, rozpalone żelazo.
Naprawdę jednak podstawą historii Pięknej i Bestii, jakie znamy (użył jej mię
dzy innymi w swym filmie koncern Di
sneya), jest u nas w zasadzie nieznana - opublikowała ją tylko „Literatura na Świe
cie” - baśń osiemnastowiecznej pisarki francuskiej pani Leprince de Beaumont.
Znajdziemy tam praktycznie wszystkie tro
py, które pojawiają się w licznych wersjach, kalkach lub przeróbkach utworu: chętkę dziewczyny na zakazane róże, bezwolne
go ojca, księcia zaklętego w potwora, de
terminację i poświęcenie bohaterki.
Inaczej tylko ma się tu sprawa z utratą pamięci - tym razem dziewczyna, pochło
nięta rozrywkami w domu rodzinnym, za
pomina o czekającym na nią przyjacielu - lecz bardziej niż płeć winowajcy liczy się przecież sam fakt związania losów z Bestią.
A ściśle - z kimś zamienionym w zwierzę, kimś, kto przez jakiś czas jest zwierzęciem, a potem znów istotą ludzką. Kto należy do świata innego niż nasz, poznawalny i oswo
jony; bytującym na granicy między niebem a ziemią, snem a jawą; dzieciństwem a do
rosłością.
Mit o Pięknej i Bestii ukazuje ciemną, trudną - „brzydką” - stronę miłości, jej nie
rozerwalny związek z cierpieniem. Czy nie wielu historiach miłosnych, baśniowych lub nie. W Śpiącej Królewnie (której bohater
kę skądinąd zwano Różyczką) i Roszpun- ce Grimmów, Świniopasie Andersena, Małym Księciu Saint-Exupery’ego, Tygry
sie i Róży Małgorzaty Musierowicz - by poprzestać na tych kilku przykładach.
Ostatni jest interesujący także z powodu tytułu, który zdaje się mówić wszystko:
Tygrys jawi się w nim oczywiście Bestią, a Róża pięknością - lecz naturalnie nie może to być aż tak proste.
Ale róże to rzecz jasna tylko jeden z ele
mentów; w istocie cały mit Pięknej i Bestii od dawna poruszał i nadal porusza wy
obraźnię nie tylko anonimowych opowiada- czy ludowych, lecz i wielu artystów. Czasem efektem ich fascynacji są pięknie przeka
zane historie, jak choćby francuskie opo
wieści dworskie pani d’Aulnoy (Błękitny ptak, Biała Kotka) lub czerpiące z folkloru zapisy Paula Delarue (Król Kruków) czy Natalii Gałczyńskiej (Naneta i lew) bądź ich wersje polskie: Romana Zmorskiego (Straszny potwór, Strzyga), Antoniego Jó
zefa Glińskiego (O królewnie zaklętej w ża
bę), Stanisława Wasylewskiego (O mło
dzieńcu w kłodę zaklętym), Kazimierza Wła
dysława Wójcickiego (Dąb albo Barani ko
żuszek) czy Hanny Januszewskiej (O córce kupca i o potworze, Żelazne trzewiczki).
Między baśniami a literaturą „dorosłą”
mieszczą się utwory dla młodzieży, zwane też inicjacyjnymi. Oprócz wspomnianej powieści Musierowicz warto wymienić dwa,
zasługujące na szczególną uwagę, także ze względu na wybitne wartości artystycz
ne: Krabat Otfrieda Preusslera i Iselin i wil
kołak Torill Thorstad Hauger. W obu na
stoletni bohater dostaje się pod władzę złych mocy (w pierwszym, otwarcie fanta
stycznym, reprezentuje je tytułowy czarow
nik Krabat, w drugim, dziejącym się współ
cześnie - gang młodych przestępców), spod których wyzwala go niewinna, zako
chana dziewczyna. Mitem posłużono się tam subtelnie i prawie niezauważalnie, a niepokojąca przemiana została ukazana tak, że może się w niej przejrzeć większość młodych czytelników.
Lecz po temat Pięknej i Bestii sięga również wielu twórców literatury „dorosłej”, niezajmujących się baśniami - a jeśli na
wet, to w sposób zupełnie odmienny od tra
dycyjnego. Najlepszym przykładem jest tu znakomita pisarka angielska Angela Car
ter, której baśniowo-niebaśniowe historie trafiły nawet na listę szkolnych lektur. Za
równo w krótkiej powieści Marianna i bar
barzyńcy, jak i opowiadaniu Oblubienica Tygrysa (z tomu Czarna Wenus) autorka dokonuje niezwykle ciekawego zabiegu ukazania wątku Pięknej i Bestii na odwrót lub wręcz na przekór wersjom tradycyjnym - za każdym razem inaczej - i wbrew po
zorom z wynikami wcale nieobrazoburczy- mi, lecz przeciwnie, odświeżającym tkan
kę mitu i pozwalającym odczytać go w no
wym świetle, również w powiązaniu z naszą współczesnością. W pierwszym tekście potworem okazuje się Piękna (Ma
rianna), w drugim zaś bohaterka, przegra
na przez ojca w karty do Tygrysa, wybiera
„przejście na stronę” Bestii, gdzie może wreszcie być sobą i oddać się prawdziwej wolności (nawiasem mówiąc, podobny wątek, i z podobnym zakończeniem, znaj
dziemy w amerykańskim filmie Wilk).
Dziś rano, kiedy spałem, śniło mi się, że kopię sobie grób, a jak się obudziłem, okazało się, że lew mnie całuje. Tej nocy pieścił mnie lew, król zwierząt - wyznaje po nocy spędzonej z Piękną bohater Ma
rianny i barbarzyńców. Przysuwał się do mnie coraz bliżej, aż (...) poczułam (...) język, chropawy ja k papier ścierny (...).
I oto każdym pociągnięciem zdzierał ze mnie skórę kolejnymi warstwami, całą skó
rę światowego życia, pozostawiając świeżą patynę lśniącej sierści. Moje kolczyki zmie
niły się na powrót w wodę i spłynęły mi po barkach; strząsnęłam krople z pięknego futra - czytamy w Oblubienicy Tygrysa.
Łatwo zauważyć, że analogiczną interpre
tacją mitu posłużyli się twórcy filmu Shrek.
Z innych twórców zafascynowanych tematem warto byłoby wymienić jeszcze Marie de France, C.S. Lewisa, A.S. Byatt, Kathryn Harrison, Jarosława Iwaszkiewi
c z a . i wielu, wielu innych. Równie cieka
wy jednak jest powrót do początku, czyli próba uporządkowania tematu.
Przede wszystkim zaklętym bohaterem historii może być zarówno on, jak i ona:
mimo że na przykład baśnie o księżnicz- kach-żabkach, łabędziach czy fokach od
biegają od schematu związku nadnatural
nego mężczyzny-Erosa i „ziemskiej” kobie- ty-Psyche, łatwo je uznać za wcześniejsze, mocniej związane z magią natury wersje mitu. W postaci kobiety-zwierzęcia wyraź
nie widać jej zespolenie z przyrodą lub na
wet pierwotną istotę bóstwa; „odczarowa
nie” („ucywilizowanie”) panny przez mężczy
znę jest na ogół wymuszone i przyjęte z oporem. Te historie rzadko mają szczę
śliwe zakończenie: gdy zniewolona dziew
czyna odnajdzie wreszcie schowaną zwie
rzęcą skórę, porzuca męża i jego ziemski dom wracając do właściwej sobie postaci i wybierając swobodne życie w naturze.
Przejmująco ukazała to Joan Aiken w opo
wiadaniu Trzy życzenia. W wielu opowie
ściach istota ludzka zostaje zaklęta w zwie
rzę. Tu je st przeciwnie: zwierzę przybiera postać ludzką - zauważa Clarissa Pinkola Estes. Czy to dziewczyna jest ukryta w zwie
rzęciu, czy zwierzę w dziewczynie? - moż
na zapytać. Tak czy inaczej wydaje się ja
sne, że owe dziwne panny są w istocie daw
nymi bóstwami natury, których prawdziwym domem jest las, rzeka, powietrze, i dla któ
rych zwierzęca skóra jest znakiem nieśmier
telności.
Rys. Artur Gołębiowski Cechy wspólne z tymi historiami moż
na znaleźć w Oślej Skórce Perraulta (i jej powinowatych, między innymi w Niedźwie
dziej Skórze Grimmów lub naszym Bara
nim Kożuszku): zwierzęca powłoka byłaby tu przebraniem kryjącym istotę miłości, maską, przez którą trzeba się przedrzeć, by na miłość zasłużyć. Ciekawe, że w po
staciach żeńskich Bestii często występują zwierzęta magiczne, związane z kobiecy
mi rytuałami płodności, w późniejszych przekazach będące kompanami czarownic - żaba (ropucha), wąż, mysz (szczur), kruk - także lew, tygrys, niedźwiedź; te same, które w innych baśniach jako towarzysze bohaterów pomagały osiągnąć zamierzo
ny (i przeznaczony im) cel.
Dalekim echem mitu są spospolitowa- ne „baśnie współczesne”: produkty kultury popularnej, gdzie kobietę nawiedza Potwór pod postacią rozbójnika lub prześladuje ją Czarny Charakter. Jak wiadomo, dziewczy
na będzie marzyć o jego „odczarowaniu”
i przeciągnięciu na swoją, „dobrą” stronę;
lecz, jak również wiadomo, nigdy się jej to nie uda. Cały urok sytuacji - i prawdziwy smak miłości - polega wszak na grze prze
ciwieństw i niemożliwości; niezniszczal
nym konflikcie między naturą a kulturą, dzi
kością a cywilizacją. Z dzieł modelowych warto tu wymienić liczne realizacje historii Drakuli, filmy o Tarzanie i różnych „upio
rach w operze”, a z najpopularniejszych - seriale Niewolnica Isaura i Dynastia (ten ostatni z czytelnym wątkiem fałszywej i prawdziwej narzeczonej). Tak jakby Pięk
ność bez Bestii nigdy i nigdzie nie miała najmniejszego sensu.
W najbardziej znanej, klasycznej wer
sji mitu mamy piękny dom lub pałac i ogród w lesie - prawdziwy raj dla romantycznego uczucia - oraz bohaterów: piękną dziew
czynę o złotym sercu i szlachetną, jakkol
wiek odrażającą Bestię, płci męskiej, natu
ralnie. Żyją tak razem, aż w końcu zaczy
nają się kochać, mimo że niezupełnie zdają sobie z tego sprawę, zwłaszcza ona. Aż panna wyjeżdża, zapomina, lecz tylko tro
chę - tak że gdy wraca, to w samą porę, by uratować gasnącą z miłości Bestię i tym samym zmienić ją w czarującego mło
dzieńca. Zły urok pryska i choć las prze
istacza się w żyzną, zaludnioną szczęśli
wymi poddanymi krainę, ogród zostanie niezmieniony - jako enklawa i symbol wiecznej miłości bohaterów.
Ładne, prawda? I jakie podnoszące na duchu! Marzenie w postaci czystej. Ale czy do końca osiągalne?
LITERATURA
Joan Aiken: Pokój pełen liści, przeł. M. Gra
bowska, Warszawa, „Nasza Księgarnia” 1987.
Hans Christian Andersen: Baśnie, przeł.
S. Beylin, J. Iwaszkiewicz, Warszawa, Państwo
wy Instytut Wydawniczy 1969.
Baśnie czarodziejskie pani d’Aulnoy, przeł.
R. Stiller, Warszawa, „Alfa” 1987.
Bruno Bettelheim: Cudowne i pożyteczne:
Bruno Bettelheim: Cudowne i pożyteczne: