• Nie Znaleziono Wyników

Biografia Engelsa. )

Z wielkich tw órców naWoczesnego socya- lizmu Engels najdłużej musiał czekać na sw e­

go biografa. M łodszy od niego o pięć lat Las- salle był szczęśliwszy — pisali o nim Brandes, Berndes i Oncken. Tylk o o dwa lata star­

szemu Marksowi, nie licząc drobniejszych prac innych autorów, poświęcił Amerykanin Spargo w 1910 r. obszerne, chociaż pozbawio­

ne większej wartości kompilacyjne dzieło, przed dwoma zaś laty w yszedł jego życiorys pióra tak w ytraw nego historyka soeyalizmu, ja­

kim był zmarły* w 1919 roku Franciszek Meh- ring. B yć może, iż Engels, który o przeszło dziesięć lat później od Marksa, a o trzydzie­

ści od kasalla zeszedł do grobu, już przez to samo znacznie później od nich śtał się przed­

miotem badań historycznych. Prawdopodobnie jednak i t r y w zgląd odgryw ał tu decydującą rolę. Engels złączony p rzeź ścisłą współpracę z Marksem, został w znacznej części pokryty cieniem tjego duchowego olbrzyma. Chociaż t y ł umysłem niepospolitym, zniknął lub zbladł u boku genialnego współtowarzysza. Engels ze­

szedł na drugi plan, do czego więcej p rzy czy ­ niła się wrodzona mu skromność i brak osobi­

stych ambicyi.

Dopiero w roku, w którym świat socyalisty- czny będzie obchodził setną rocznicę współau­

tora „Manifestu Komunistycznego1* ukazała się w języku niemieckim praca, której zadaniem jest danie nietyko opisu życia Engelsa, lecz i wykazanie, co ze wsgólneij spuścizny ob y­

dwóch mistrzów soeyalizmu naukowego za­

w dzięczam y każdemu z nich z osobna.

Tego trudnego zadania podjął się Gustaw Mayer, o którym Mehring w yra ził się, iż od­

krył młodego Engelsa w artykułach w ,.Neue Rundschau14 i w „A rchiw fuer Geschichte der Arbeiterbewegung und Socialismus“ .

*) Biografia czyli życiorys.

Autor nie jest niowieyuszem' w Mstoryi. Ma za sobą, prócz artykułów parę prac, w śród któ­

rych chlubnie się w ybija życiorys Jana Babty- sty Schweitzera, w odza założonej p. .ez Las- sałla partyi robotniczej, figury bardzo cieka­

wej, bo z jednej strony obdarzonej dużym ta­

lentem, lecz z drugiej — bardzo v; ątpliwej w ar­

tości moralnej. Nazw isko G. M eyera jako auto­

ra biografii Engelsa, wzbudzać musi zaufanie do samej książki, a treść jej zupełnie to potw ier­

dza. Jest to praca nadzwyczaj sumienna. Au­

tor nie poprzestał tylko na badaniu źródeł bez­

pośrednich jak np. archiwum rodzinnego En­

gelsów, korespondencyi, dz eł i artykułów En­

gelsa, wspomnień o nim i t. p., lecz żeby od­

dać ducha czasu i poznać otoczenie, zapoznaje się z literaturą religijną pietystów, do których należała rodzina Engelsa, studyuje stosunki, pa­

nujące w Bremie, w której Engels przebył za młodu parę lat i t. d. Owocem tych studyćw było obszerne dzieło, którego pierw szy tom dopiero ukazał się w druku. Zamyka on w so­

bie kres od 1820 roku, którym Engels ujrzał światło dzienne, do 1850 r., a w ięc do chwili, kiedy jako jeden z w spółredaktorów najskraj­

niejszego z w ychodzących podczas w iosny lu­

dów dziennika niemieckiego „Neue Rhenische Zeitung“ i jako oficer rewolucyjnej armii ba- deńskiej, musi, ścigany przez tryumfującą re- akcyę, (opuścić na zaw sze Niemcy. Przenośni się na stałe do 'Anglii i tylko parę r a z y ' na krótki przeciąg czasu danem mu jest oglądać ojczyste strony.

Oczom naszym ukazuje się młodzieniec, któ­

ry, zdawałoby się. ani przez pochodzenie, ani przez usposobienie nie nadawał się na pionie­

ra rewolucyi proletaryackiej.

Ku wielkiemu utrapieniu antysemitów w szel­

kiej narodowości, Engels w przeciwieństwie do Mar! .,a i Lassalla nie b y ł Żydem. Przeciwnie, był to Niemiec czystej krwi, syn starej, z o;ca

na syiia w tej samej miejscowości zamieszkałej

— o zgrozo! — fabrykanckiej rodziny. Z M ar­

ksem ma pod w zględem pochodzenia tylko tyle wspólnego, iż obaj urodzili się w nienawi­

dzącej w ówczas Prus Nadrenii.

Nietylko pochodzenie, ale i w ychow anie En­

gelsa, zdawałoby się, powinno b yło być tar­

czą ochronną przeciwko idejom przew rotow ym . B ył synem bogatego współwłaściciela trzech fabryk. Ojciec jego b ył człowiekiem bardzo pobożnym. Otoczenie i w ychowanie chciało z młodego Engelsa zrobić nabożnego kupca, szu­

kającego ucieczki od grzechów tego świata, w robieniu zupełnie ziemskich interesów i powię­

kszaniu majątku, oczyw iście na chwałę Bożą.

Lecz Engels w yrod ził się. Z natury w esoły, lubiący sport i polowanie, nie pogardzający w i­

nem i kobietami, oto tak przedstawia się nam

m łody Engels. ^

Ten w esoły, inteligentny młodzieniec nie może się dostosować do sw ego fabrykarcko- kwaklerskiego otoczenia. W idzim y, jak po­

wstaje konflikt pomiędzy synem a ojcem na polu wierzeń religijnych, a potem politycznych.

Konflikt ten dochodzi do punktu kulminacyjne­

go, gdy pobożny fabrykant, spacerujący po spokojnem mieście rodzinnem Barmen, docho­

dzi do rzeczki oddzielającej je od rew olu cyj­

nego Elberfeldu. Tam na drugim w ylocie mostu stoi na wzniesionej barykadzie syn rewolucyo- nista.

Obszernie potraktowana jest ewolucya, któ­

rą musiał przeżyć syn nadreńskiej rodziny fa­

brykanckiej, nim zdołał się otrząsnąć z narzu­

conych mu w domu przesądów, jak sobie toro­

w ał drogę do now ego poglądu na świat, aby w feszcie dojść do socyalizmu wcześniej niż star­

szy od niego Marks.

Jakże odmienną jest ta droga od tej. którą przebyw a dzisiaj każdy m łody adept materya- listycznego pojmowania dziejów, Tląż trzeba było zużyć czasu na spekulacye filozoflc-nc, aby dojść do rezultatów, które dziś są podawa­

ne gotow e każdemu z nas!

Najtrudniejsze zadanie, jakie piętrzy się Drzed biografem Engelsa, to zbadanie co i ile każdy z dwóch nieodłącznych tow arzyszy, ja­

kimi byli Marks i Engels wniósł ze swej strony

do dorobku wspólnej pracy. W tym wypadku kwestya ta o tyle się upraszcza, iż muny przed sobą dopiero pierw szy tom traktujący tylko o pierwszych kilku latach ich wspóldzia- łalności Do traktowanego tu okresu należą je­

dnak tak ważne dzieła jak Święta Rodzina.

Ideologia Niemiecka i Manifest Komunistyczny.

Ogółem m o ż n a powiedzieć, iź o ile pozw a­

lały m ateryaly M ayer w yw ią za ł się dobrze z niełatwego zadania. Najlepiej udało mu się to ze Świętą Rodziną, w której w ykazał jasno.

któr|e zresztą bardzo nieliczne ro z d z ia ły są pióra Engelsa.

Trudniejszy orzech do zgryzienia przedsta­

w ia ły dwa inne dzieła. W każdym razie w nio­

ski jego, według których niektóre określone ustępy Ideologii Niemieckiej pisał Engels w y ­ daja sie bardzo trudne.

Manifest Komunistyczny według oceny M ayera b ył w pełnem tego słowa znaczeniu wspólnem dziełem. Forma i styl wskazują, iż ostateczne opracowanie w y s z ł o , z pod pióra Marksa. W szystkie prawie zasadnicze myśli można już przecież znaleźć w planie, opraco­

wanym przez Engelsa. Marks przygotow ał ró­

wnież swój plan, który, niestety, zaginął. Oba te plany służyły za podstawę do dalszej pracy.

Jaka szkoda, że nie możr.a ich porównać i skon^

statować pokrewieństwa ich myśli.

Ody m owa o utworach wspólnych, nasu­

wa się pytanie, kto grał przeważającą rolę. co każdy z przyjaciół drugiemu zawdzięcza.

Mimo wielkiego uwielbienia dla Engelsa, M ayer zupełnie słusznie stawia Marksa wyżej.

Przypisuje mu większą gruntowność, głebsze ujmowanie rzeczy, w yższe wykształcenie f -1o- zoficzne i zdolność siedzenia latami nad stu- dyami w celu opracowania jakiegoś problematu.

Engels natomiast zmysłem żyw szym , po­

siadał znacznie większą łatwość wyrażania swoich myśli, posiadał przytem większą ruchli­

w ość umysłową. Z zawodu kupiec, filozoficzny dyletant raczej nie potrafił tak jak Marks rze­

cz y stojących na głow ie stawiać na nogi, lecz dawał prawie zawsze inicyatywę, wskazywał kierunek. Pod tym względem Marks zaw dzię­

czał mu wiele.

Jeżeli ostateczne sformułowanie założeń naukowego socyalizmu zawdzięczam y Markso­

wi, to pomysły do nich w ogromnej ilości w y ­ padków w y s zły od Engelsa, który przecież pierwszy, nie znając prawie że swego później­

szego przyjaciela, pokusił się skrytykow ać pa­

nujące poglądy w ekonomii politycznej. K ry ­ tyka ekonomii i Położenie klas pracujących w Anglii, dwie prace zupełnie samodzielne,

pisa-o przedmiotach, których Marks w ów czas nie znał, wskazują, iż idąc sam jeden i bez po­

mocy przyjaciela Engelsa był bardzo bliski i ma- teryalistycznej teoryi pojmowania dziejów i sformułowanej później przez Marksa genialnej teoryi ekonomicznej.

Pozostaje nam rozw a żyć jedno pytanie je­

szcze.

Dlaczego człowiek, o którym m ów i Marks, iż tyle mu zawdzięcza, tak skromnie ustąpił na drugi plan i zrzekł się dobrowolnie pier­

wszeństwa na. rzecz przyjaciela?

W tem niejeden może widzieć rys tragicz­

nej rezygnacyi.

Pogląd ten jest niesłusznym. W esołe uspo­

sobienie Engelsa przeczy temu. Poprostu En­

gels spotkał człowieka, którego kochał jak bra­

ta i podobnież był przez niego kochanym, ge­

nialniejszego, o bardziej naukowem zacięciu, z gruntowntejszemi podstawami naukowemi, któ­

ry bardziej się nadawał do uzasadnienia i roz­

winięcia wspólnych myśli. Sam Engela zadowo­

lił się w zupełności tem, iż jakąś rzecz pojął, leżało to całkowicie w jego charakterze. Do studyowania w bibliotekach latami jednej kwe- styi nie nadawał się. B ył pełen intuicyi, o ży- wem usposobieniu. Dzięki tej intuicyi świetnym był do dawania pomysłów i inieyatyw y. Czuł to sam doskonale, a dobro sprawy, której słu­

żył, brak ambicyj osobistych, usiposobienie człowieka bez troski, które mu pozwalało ja­

ko starcowi jeszcze, oddawać się namiętnie po­

lowaniu, kazały mu bez w alk wewnętrznych i tragicznej rezygnacyi chodzić w cieniu swego w ielkiego przyjaciela.

f i

Zaczekej Kazio, zrobimy se antomobil.

W idzis nie m ówiłem ci psiopara!

Ani nas pon dziedzic.

- 86 —

J