• Nie Znaleziono Wyników

W ierszyki i piosenki ludow e

szych lat. Z d a niem p sycho lo gii w y o b ra ź ­ nia jest ... tworzeniem czegoś nowego, w sto­

su n k u do d o tych cza so w ych d ośw ia d cze ń jednostki, w postaci odzwierciedlenia obra­

zow ego (o cechach odbicia zmysłowego) w y­

obrażenia (jako odbicia zm ysłowo-abstrak- cyjnego) albo odzwierciedlenia pojęciowo- abstrakcyjnego, a więc w postaci idei, p om y­

słu tego, co jeszcze nie istnieje, ale może być zrealizowane w wyniku odpow iednio prze­

prow adzonego działania21. Dziecko z posia­

danych już dośw iad czeń tw o rzy p otrzeb­

ny mu obraz danej sytuacji. Marzenia dają nam specyficzną w olność, gd yż są one tyl­

ko i w yłącznie nasze, nikt inny ich nie p o ­ zna, jeżeli mu na to nie pozwolimy. W ę drów ­ ka naszych myśli, sytuacji dziejących się w naszej g ło w ie jest n a sz ym w ym ysłe m i nie m ożem y ich przenosić do praw dziw e­

go życia. W e dług p sycho lo gów wyobraźnia, p om im o że przenosi nas w świat marzeń, to jednak urzeczywistniające ją czynności wią­

żą się ściśle z obiektyw nym i, konkretnym i faktami. N ow e p om ysły czy marzenia mają źródło w istniejącym już przedmiocie, p ro­

cesie czy sytuacji. Są jej przekształceniem 22.

W yobraźnia ludzka to nieoceniony dar. Dzię­

ki niej m ożem y m.in. odreagow ać nie p o w o­

dzenia życiowe, przenosząc się chociaż na chwilkę w świat marzeń, uwalniając emocje i spoglądając na całą sytuację zupełnie z in­

nej perspektywy.

W ażne jest, by już od najm łodszych lat d bać o w yob raźnię dzieci. Proces ten jest ściśle pow iązany ze w zbo gacanie m się d o ­ św iadczeń życiow ych dziecka, d osko nale ­ niem je go spraw ności obserwacji i pojawie­

nia się różnorodnych form działania.

RUPAKI

Usiądź przy mnie, mamusiu.

Coś ci powiem do uszka...

Z a nic w świecie nie zgadniesz!

To przychodzą RUPAKI...

Są RUPAKI dorosłe i RUPAKI - dzieciaki...

Te RUPAKI mieszkają

w różnych dziurach i kątach...

Strasznie boją się myszy...

Jeśli spotkasz któregoś w kuchni albo w łazience, to g o możesz pogłaskać...

tylko nie m ów przypadkiem:

<<Jejku, co za pokraka!>>, bo ty nie wiesz, jak łatwo jest obrazić RUPAKA!...

W iersz ten pow stał dzięki inspiracji za­

czerpniętej ze św iata dzieci. Bohatere m utw oru jest małe dziecko, które jest utula­

ne do snu przez swoją mamę. O pow iada jej o stw orzonkach, które przychodzą do nie­

g o zawsze przed snem, a czasem w trakcie snu. Dziecko chce m am ie opow iedzieć jak

Rys. M arian M uraw ski

najwięcej o tych zwierzątkach. Mówi, iż m oż­

na spotkać Rupaki w każdym wieku, o róż­

nym poziom ie inteligencji oraz takie, które są ładne, ale czasami zdarzają się i „brzyd­

kie". W prow adza m am ę w świat wyobraźni, snując swoją op ow ieść o niezw ykłych przy­

jaciołach. Ostrzega również mamę, aby się nie przestraszyła, gd yż Rupaki m ożna sp o ­ tkać wszędzie. M ałe dziecko po przeczyta­

niu utw oru m oże być oczarow ane Rupaka- mi, a tym sam ym m oże sobie sa m o w y m y ­ ślić różne dziw ne stworki, rozwijać swoją wyobraźnię. W iersz ten jest bodźcem, inspi­

racją d o w ym yślania sobie różnych sytuacji czy rzeczy. W zakończeniu autorka pisze, iż nie m ożna śm iać się z Rupaków, g d y ż m o ­ że być im z tego p ow od u sm utno i zrobi im się przykro. Po przeczytaniu tego fragm e n­

tu m ło dy czytelnik uświadam ia sobie, iż tak napraw dę nikt nie lubi, aby się z niego śm ia­

no. Dzięki tej w iedzy dzieci będą traktow a­

ły innych z szacunkiem.

Kolejnym utworem, który pow stał dzię­

ki bogatej w yobraźni poetki, jest:

KU RKA ZŁO TO PIÓ RK A Miałem KurkęZłotopiórkę najmądrzejszą w świecie.

Takiej KurkiZłotopiórki nigdzie nie znajdziecie.

Chustki prała, łóżko słała...

i piosenkę mi śpiewała, i bajała bajkę2i.

Opisana jest tu pewna Kurka Złotopiór- ka uw ażana przez sw o je go właściciela za najmądrzejszą na świecie. Potrafi prać, słać łóżko, szyć, piec, p racow ać w g o s p o d a r­

stwie, a na w ieczór opow iada piękne bajki.

W marzeniach w szystko jest możliwe, nawet nadanie Kurce ludzkich cech. W yobraźnia ma nieograniczone możliwości, to, jak bar­

dzo się je rozwinie, zależy tylko i w yłącz­

nie od jej właściciela, od tego, w jaki sp o ­

sób będzie się o nią troszczył. W ażne jest, by dzieci już od najm łodszych lat otoczone były elementami, które stym ulują ich roz­

wój intelektualny. O bcow anie z poezją jest jednym z takich bodźców, który jest nie tyl­

ko stym ulatorem rozwoju, ale również d o ­ skonałą rozrywką.

D zie ci d o s k o n a le znają o ta cza ją cy je świat, potrafią op isać to, co je otacza.

Z łatw ością przenoszą swoją codzienność w świat marzeń. Są rzeczy, których najm łod­

si z racji sw ojego wieku nie zdążyli jeszcze poznać. Skoro czegoś nie znają, nie m ogą te­

g o w ykorzystać w marzeniach. Dlatego też w iersz D a nuty W aw iłow pt. Jelonki jest nie­

zw ykle p o m o cn y w zaciekawieniu dziecka i popchnięciu g o d o dalszych poszukiw ań i pow iększania sw ojego zasob u wiedzy.

JELONKI

Ja mieszkam na siódmym piętrze, przy parkingu,

w osiedlu Jelonki.

Są tu d om y wielkie jak twierdze i małe drewniane domki.

Ale jelonków nie ma...

kopytkam i nie tykając zieleni, na zielone, niekoszone łąki biegną biegną jelonki...24.

Bohaterem jest dziecko m ieszkające w bloku nieopodal parkingu. Z dziką przy­

rodą dziecko nie ma zu p e łn e go kontaktu, jedynie widzi kury i koty w pobliskich d o ­

mach. Je go zaciekawienie w zbud za nazwa dzielnicy, w której mieszka - Jelonki. Malec jest zawiedziony, iż d o tej pory jeszcze nie spotkał jelonka, jest ciekawy, jak takie zw ie­

rzątko m oże w yglądać. Marzy, by choć raz m óc je zobaczyć. M o że się tak stać, iż jeden w iersz dla m ło d e g o czytelnika będzie in ­ spiracją d o zd ob yw a n ia coraz to now ych informacji, poznaw ania świata. O d biorca będzie chciał wejść w rolę bohatera i d o ­

Nasz um ysł pracuje również wówczas, g d y reszta naszego organizm u odpoczyw a, czyli we śnie. W tedy nasza w yobraźnia p o ­

miętać choć skraw ek naszych snów. To w ła­

śnie przydarzyło się bohaterow i wiersza:

G O ŁĄ B EK

Chłopczykow i przyśniło się, że przyle­

ciał d o niego gołąbek. Sen był na tyle reali­

styczny, iż dziecko czuło pod palcami je go piórka. Po p rze bud ze niu potrafił d o k ła d ­ nie opisać w ygląd ptaszka i jakie w ydaw ał dźwięki. U m ysł dziecka za k o d o w a ł w cze ­ śniejszy ob raz ptaka, który w połączeniu z pragnieniem bliższego z nim kontaktu o d ­ zwierciedlił piękny sen. W szystko, co w idzi­

my, słyszymy, dotykamy, zostaje zakod ow a­

ne w „szufladkach" naszego m ózgu. Nawet nie jesteśm y świadom i, ile w naszym um y­

śle przechow yw anych jest informacji. W ier­

sze w zbogacają naszą w yobraźnię w w ia­ w prawdziwym życiu nie ma miejsca. Jednym z wierszy, który p ozb aw io ny jest racjonal­

n e go m yślenia i skupia w sobie elem enty

mi pracami dom ow ym i, więc postanawia za­

trudnić pom ocników , nie są to jednak z w y ­ czajni pom ocnicy. Zatrudnia b ow ie m do pracy zwierzęta zarów no d om ow e jak i dzi­

kie. Najpierw są one pokazane podczas prac zleconych przez babulę, by po chwili p ow ró­

cić do sw ojego naturalnego środowiska. P o­

etka po raz kolejny pokazuje, iż w yobraźnia jest ogrom na, a w yobrazić m ożna sobie d o ­

słow nie wszystko.

Kolejnym pięknym w ierszem D anuty Wawiłow, który m oże w sp o só b p o zytyw ­ ny w płyną ć na kształtow anie się w yob ra ź­

ni m ałego dziecka, jest:

N IE W ID Z IA LN A P LASTELIN A

M am a, tata chodźcie do mnie!...

Czemu n a mnie tak patrzycie i zdziwione macie miny?

Czyście nigdy nie widzieli niewidzialnej plasteliny?27

Bohaterka, chcąc zrobić rodzicom nie­

spo dziankę , p osta no w iła ulepić dla nich

prezent z plasteliny. Jak sam a mówi, bar­

dzo się przy tym natrudziła, jednak rodzice nie docenili jej starań. Byli bardzo zaskocze­

ni i zdziwieni, kiedy dziew czynka pokazała im swoje dzieło, g d y ż niczego nie zo baczy­

li. D op ie ro po chwili zostali uświadom ieni, iż w szystko zostało zrobione z niewidzial­

nej plasteliny. W iersz niesie dwa przesłania dla m łodych czytelników. Po pierwsze, gd y w życiu b ę d ą kierow ali się w yo b ra źn ią ,

dziej lubi tow arzystw o dzieci niż dorosłych, poniew aż m aluchy niczego nie udają. Zaś ich um ysły są chłonne i chętne do p ozna­

wania coraz to now ych rzeczy. Natom iast jeżeli chodzi o w yobraźnię, to dzieci, p o ­

m im o że jeszcze niedośw iadczone, mają ją o wiele większą. Być m oże jest to sp o w o d o ­ w ane faktem, iż nie starają się jej tłumić, że bardzo lubią w ym yślać różne, niestworzone rzeczy. Dlatego też p ow inniśm y dostarczać dzieciom jak najwięcej b od źcó w kształtują­

cych i w zbogacających wyobraźnię. Rodzi­

ce pow inni nauczyć swoje pociechy rozróż­

niania świata rzeczyw istego od fikcji, gd yż maluch czasem m oże zabłądzić w labiryn­

cie sw oich marzeń. Dziecko musi wiedzieć, iż to, co sobie wyobraża, jest tylko i w yłącz­

nie sytuacją w ym yśloną, a przenoszenie jej do praw dziw ego życia nie zawsze jest m oż­

liwe, a nawet bezpieczne. G dy zachow am y owe środki bezpieczeństwa, m ożem y zająć się rozwijaniem w yobraźni, by stała się b o ­ gata i barwna.

W kręgu prozy - opow iadania

Danuta W a w iłow głó w n ie znana jest jako autorka wierszy. W d o ro b k u literac­

kim pisarki są również teksty prozatorskie dla dzieci i młodzieży, w ielokrotnie później wznawiane.

Pisarka w spółpracow ała z popularnym i czasopism am i dla dzieci i m łodzieży: „Pło­

myk", „Filipinka" oraz z w ydaw nictw em N a­

sza Księgarnia, gdzie w ydaw ała książeczki dla najm łodszych w serii „Poczytaj mi, m a­

mo". Danuta W aw iłow została w yróżniona nagrodą Naszej Księgarni w 1918 roku oraz n a gro d ą Autorki Roku 1989 w „Płomyku".

Redakcja „Płom yka" pisała: ten h onorow y ty­

tuł przyznajemy autorowi, który zdobył sobie szczególne uznanie, a tak właśnie było z naszą Laureatką28. Jako uzasadnienie Redakcja p o ­ dała m.in. umiejętność prawdziwego pisania o spraw ach nastolatków oraz podsycanie

„Płom yka" swoją twórczością.

O ile d o tw ó rc z o śc i p o e ty c ­ kiej dla dzieci zd op ingow a ła autor­

kę córka Natasza, o tyle proza dla m łodzieży zaczęła pow staw ać pod w p ływ e m prob le m ów dorastające­

go syna Kostka. Przyznała to sama W aw iłow w w yw iadzie udzielonym redakcji „Płomyka".

Uprzyw ilejow anym gatunkiem prozatorskim, którym zajmowała się pisarka, było opowiadanie.

Pierwszym opow iadaniem dla dzieci było dzieło z 1919 roku Chcę m ieć przyjaciela. B o h a t e r k ą je st dziew czynka o imieniu Julka, która zaprzyjaźnia się po p ew nym czasie z Anią, z którą nikt nie chciał się ba­

w ić29. O p isane zostały liczne przy­

g o d y bohaterki, które były następ­

stw em potrzeby przyjaźni. Z aw ią­

zaniem akcji op ow iadania jest za­

pytanie Julki skierow ane do koleżanki, czy chce zostać jej przyjaciółką. W op o w ia d a ­ niu w ystępują pozytyw ne i negatyw ne p o ­ staci, z którym i dziecko spotyka się również w życiu codziennym .

Bard zo realistycznie o d z w ie rc ie d lo ­ na została tu przez autorkę pod w ó rkow a rzeczywistość. O p ow iad anie porusza p ro­

blem przyjaźni, problem od p ow ied zia lno­

ści za drugą osobę.

Bohaterem o p o w ia d a n ia Ten dziw ny Eryk (1985) jest chłopiec niewłaściw ie za­

chow ujący się w przedszkolu. Za swoje p o ­ stępow anie zostaje on ukarany, jednak po odbyciu kary nie poprawia sw ojego zacho­

wania. Nadal zachow uje się nagannie, uda­

jąc, że strzela do kolegów i koleżanek, któ­

re przed nim uciekają. Reakcje dzieci na za­

chow anie Eryka dow odzą, iż je go zachow a­

nie jest przerażające. N egatyw na postawa

Rys. M aria Uszacka

chłopca była następstw em oglądania nie­ znaczonych dla nich, gd yż dziecko p rze no­

si np. agre syw ne zachow ania do życia co ­ aspektu przemijania i up ływ u czasu. Utwór, w którym przeszłość przemieszana jest z te­

raźniejszością, w yzwala w dziecku nie tylko poczucie więzi rodzinnych i kształtuje św ia­

d o m o ść bezpieczeństwa, ale również uka­

zuje miejsce w tradycji rodzinnej. Autorka w charakterystyczny sp o só b uczy szacun­

ku dla starszych, dla rodziny i tradycji. Naj­

istotniejszym elementem jest ciepło rodzin­

ne, którym nasycone jest każde słow o tek­

stu. O p ow iad anie ukazuje d om pełen cie­

pła, bez przemocy. Panuje w nim harm onia i miłość.

W opow iadaniu Czupiradło (1977) p oru­

szony zostaje problem inności i zrozumienia d ru gie go człowieka. G łów nym przesłaniem autorki jest, by nie ulegać w postępow aniu stereotypom w stosunku d o ludzi, re a go­

w ać na oryginalność życzliwie i serdecznie.

W Czupiradle ukazane zostały lata 70. Jest w nim m ow a o m odnych ubraniach przy­

w ożonych z zagranicy, o telewizorze tury­

stycznym - sym b olu ów czesnych czasów.

W aw iłow w sp o só b dyskretny, skłaniający d o głębszej refleksji, porusza tem aty takie jak: przyjaźń, p oszanow anie „inności", p ro ­

blem oryginalności.

Nic się nie stało (1979) to dzieło o te­

matyce obyczajowej, zdradzie w przyjaź­

ni. Miejscem akcji jest o b ó z m łodzieżow y nad morzem. Historia wakacyjnej przyjaźni M o niki z Marylą, która nie potrafi uchronić pamiętnika przed przeczytaniem g o przez w ścibskie koleżanki. Zakończenie jest jed­

nocześnie kwintesencją utworu, g d y M o n i­

ka nie rozpoznaje na dw orcu Maryli, bo d o ­ brych przyjaciół poznaje się w biedzie, a M a ­ ryla nie stała się d ob rym przyjacielem.

Prozatorska tw ó rczo ść W a w iło w nie jest zb yt obszerna, ale różnorodna tem a­

tycznie. W aw iłow jest pisarką odw ażną, pi­

sze o przyjaźni (Chcę mieć przyjaciela), uka­

zuje n ie za do w o loną z pracy nauczycielkę przedszkola (Ten dziwny Eryk), w prow adza do literatury dla dzieci now e wartości. C zy­

ni to bardzo dyskretnie, m iędzy wierszami.

Pisarka uczy - nie ucząc, w ychow uje - nie

si radzić sobie ze swoim i problemam i, gdzie jest mu ciężko.

U poetki akcja toczy się w jednym miej­

scu: w p rze d szk o lu , na placu zabaw , na obozie m łodzieżow ym , na podw órku, ale w szechob ecna jest przygoda, która przy­

kuwa uw agę czytelnika.

Pisarka kreuje bohatera w rażliw ego na problem y starości (Kiedy byłam mała), d o ­ strzega w artość w tłumie (Chcę mieć przy­

jaciela), budzi szacunek dla inności (Czupi- radło), podkreśla urok sza re go pod w órka i prostego życia.

Danuta W aw iłow zwraca uw agę na za­

chow anie dziecka, które spędza zbyt wiele czasu przed telewizorem. Dziw ny Eryk w y ­

ładow uje na kolegach agresję przeniesioną z dom u, w którym być może telewizja zastę­

puje życie rodzinne.

Autorka opow iadań z uw agą odnosi się do p roblem ów przedszkolaków. Przedszko­

le od gryw a znaczącą rolę w procesie kształ­

cenia i w ychow ania dzieci. To właśnie ta in­

stytucja w prow adza dziecko w świat literac­

ki i w yzw ala w nim p om ysły zabawy.

O pow iadania W aw iłow posiadają w a ­ lor p o n a d c z a so w o ś c i, k tó ry im z a p e w ­ nia trwałe miejsce w literaturze dla dzieci i młodzieży.

1 „Traktuje dzieci jak dorosłych", „Głos P o m o ­ rza" 23-21.01.1995.

2 „Chętnie zostałab ym w ę d ro w n ą poetką",

„Guliw er" 1992, nr 4.

3 Kronika W ojew ódzkiej Biblioteki P e d a g o ­ gicznej w W arszaw ie, 1991.

4 Z a p ra sza m y na Bednarską. Z d o św ia d c ze ń bibliotek szkolnych i p e d a go gic zn y ch w oje w ó d z­

twa m azow ieckiego, kw iecień 1994 rok 5 Z a p ra sza m y na Bednarską. Z d o św ia d c ze ń bibliotek szkolnych i p e d a go gic zn y ch w oje w ó d z­

twa m azow ieckiego, kw iecień 1994 rok 6 D. W aw iłow , Święto dzieciaków, W arszaw a 1998, s. 36.

1 Tamże.

8 Tamże, s. 34.

9 Tamże, s. 35.

10 Tamże, s. 11-18.

"Tam że, s. 8 -9.

12 Tamże, s. 4 1 -4 8 . 13 Tamże, s. 55-56.

14 Folklor i folkloryzm w edukacji i w ych o w a­

niu, p o d red. H. D aniel-B ob rzyk, J. U chyry-Zroski, Katow ice 2003, s. 1.

15D.Mucha,DanutaWawiłow(1942-1999): życie i twórczość, Piotrków T ryb unalski 2005, s. 91.

16 J. Pacławski, Literatura dla dzieci i m łodzie­

ży, Kielce 1982, s. 81.

11 D. M u c h a, dz. cyt., s. 91.

18 B. Tich, Poezja m usi m ieć w sobie tajemnicę.

O tw ó rczości D a n u t y W aw iłow , „ W y c h o w a n ie Przedszkolne", 2004, nr 4, s. 8.

19 D. W aw iłow , O. Usenko, Bajka o królewiczu, kalejdoskopie i babie, W arszaw a 1980, s. 16.

20 D. W aw iłow , O. Usenko, Czerwone jabłusz­

ko, W arszaw a 1981.

21 G. Leszczyński, Oddziecięca liryka D a n u ty W aw iłow , „ W y c h o w a n ie P r z e d s z k o ln e " 1981, nr 2, s. 13-14.

22 S. G e rt s m a n n , P sy ch o lo g ia , W a rsz a w a 1969, s. 95.

23 D. W aw iłow , Święto dzieciaków, s. 16.

24 D. W aw iłow , Wędrówka, W arszaw a 1985, s. 14-15.

25 Tamże, s. 36.

26 D. W aw iłow , Święto dzieciaków, s. 8 4 -8 5 . 21 Tamże, s. 9-10.

28 „Płom yk", 1990, nr 3 -4 , s. 3.

29 D. W aw iłow , Chcę m ieć przyjaciela, W ar­

szaw a 1919.

r ^ 1 R A D O ŚĆ

« •

CZYTANIA

Alina Zielińska

m ł o d z i

AGENci. c z y

m ł o d z i a g e n c iz a s t ą p i ą j a m e s a b o n d a

?

Po powrocie do kraju (Charles Hender­

son) wykorzystał doświadczenie, jakie zdobył we Francji, organizując grupę wywiadow czą złożoną z dwudziestu brytyjskich chłopców.

N ow a jednostka otrzymała nazwę CHERUB1.

Tak zaczyna się książka angielskiego pisarza Roberta M ucham ore'a Rekrut. Jest to pierw ­ szy tom pierwszej serii książek dla dzieci i m łodzieży CHERUB (pierwsza seria składa się z 12 części, druga z 3), wydanej przez W y ­ daw nictw o Egmont.

Seria pierwsza opow iada o życiu Jam e­

sa Roberta Choke'a (11 lat) i jego przyrodniej siostry Laury Zoe O nions (9 lat). Są to inteli­

gentne dzieci, ale nie mają wsparcia ze stro­

ny szkoły i d om u i ciągle sprawiają duże kło­

poty w ychow awcze. Jam es zawsze się n u ­ dzi, trudno m u się skupić, m ówi o sobie: z a ­ wsze robię coś głupiego, chociaż wcale tego nie chcę. Tak jakoś wychodzi. Chyba p o p ro ­ stu jestem skrzywiony, zły2.

Rodzeństw o nie miało łatw ego życia.

Matka kierowała siatką sklepow ych złodziei, ojciec opuścił rodzinę, gd y chłopiec był m a­

ły, a ojciec Laury pojawiał się w ich d om u od czasu do czasu, szczególnie wtedy, kiedy za­

brakło mu pieniędzy. Pew ne go p op ołudnia umiera matka, a opieka społeczna przewozi dzieci d o Nebraska Hause. W d om u dziecka też bywa różnie, ale to tam w łaśnie ro zp o­

czyna się kilkuletnia niesamowita przygoda.

James został zw erbow any do CHERUB-u, or­

ganizacji, która rekrutuje sieroty i szkoli na brytyjskich oficerów w ywiadu.

W k a m p u sie s z k o ły w y w ia d o w c z e j mieszka oko ło 300 dzieci w różnym wieku.

Każde z nich w zależności od rangi nosi ko­

szulkę p om arańczow ą, czerwoną, niebie­

ską, szarą, granatow ą lub czarną. Jam es p o ­ znaje ośrod ek szkoleniowy, now ych przyja­

ciół, now e zasady, które całkowicie zm ienia­

ją je go d otychczasow e życie. Nie jest łatwo w trakcie p o d sta w o w e g o szkolenia (trwa o n o 100 dni), ale kiedy udaje m u się ten koszm arny okres przeżyć, jest z siebie bar­

dzo d u m n y i w zm acnia się je go poczucie

własnej wartości. C hłopak zmienia się bar­ dzielnie. Czytelnik z zainteresow aniem śle­

dzi p oczynania tajnych agentów , a kiedy kończy się akcja, kończy się także książka.

Ciekaw ym pom ysłem jest bardzo dokładne w prow adzenie w akcję (czytamy ściśle taj­

ne dokum enty CHERUB-u) oraz epilog, który podsum ow uje, przedstawia dalsze losy naj­

ważniejszych bohaterów i nie pozostawia nas z dom ysłam i lub niewiedzą. Nie można zarzucić autorowi braku pom ysłów , aby ak­

cja była dynam iczna. Nie brakuje broni, w y ­ buchów, bójek, intryg, ale nikt z agentów nie umiera. Akcje w yw iadow cze kończą się d o ­ brze, bo przecież dorośli nie podejrzewają, że dzieciaki to świetnie w yszkoleni agenci, czasami nawet ignorują je i stają się mniej czujni. Na uw agę zasługuje p om ysł Rober­

ta M ucham ore'a , aby dzieci umieścić w o b ­ cym dla nich świecie, świecie pełnym złych ludzi i groźnych sytuacji. Oczywiście można w tym miejscu zadać pytanie, czy dziecko sobie poradzi, czy m oże w ykazać się takimi umiejętnościam i i opanow aniem , którego m ó głb y pozazdrościć każdy dorosły. Nie za­

pominajmy, że jest to jednak fikcja literacka, zapewniam, że w trakcie czytania takie pyta­

nia rzadko przychodzą nam do głowy.

CHERUB-u to organizacja, która przyj­

muje dzieci (10-11 lat) inteligentne, spraw ­ ne fizycznie, w ytrw ałe i mające apetyt na kłopoty [s. 10]. W książce nie ma op isów b o ­ haterów, jest natom iast ich dobra chara kte- rystyka. Po zachow aniu m ożem y w y w n io ­ skow ać jacy są, a są wspaniali. To na pozór normalni nastolatkowie, którzy mają s w o ­ je zainteresowania, słabości i okresy b u n ­

tu. Kiedy biorą udział w akcji, bardzo często potrafią w yko na ć zadanie lepiej od niejed­

n e go dorosłego.

Seria C H ER U B to pełna h u m o ru p o ­ uczająca opowieść, czasem z lekkim dresz­

czykiem, o trudnych szkoleniach, walce ze złem, o n a w ią zyw a n iu przyjaźni, w s p ó ł­

pracy i pierwszej miłości. Są także chwile zwątpienia i przemyślenia na temat m oral­

nych wartości.

Cykl d ru gi (3 części) jest troszkę in ­ ny. Nadal autor snuje op ow ieść o m łodych agentach, ale bohaterow ie i w ydarzenia są inne niż w pierwszej części.

Prosty styl, bez metafor i wulgaryzm ów , to d od atkow e atuty tej serii. C zy m łodzi agenci zastąpią Jam esa Bond a? Myślę, że

Prosty styl, bez metafor i wulgaryzm ów , to d od atkow e atuty tej serii. C zy m łodzi agenci zastąpią Jam esa Bond a? Myślę, że