• Nie Znaleziono Wyników

Dziewięć problemów kluczowych

DZIELNOŚCI GOSPODARKI

5.3. Dziewięć problemów kluczowych

5.3.1. Problem pierwszy. Da˛z˙enie do harmonii mie˛dzy wartos´ciami

gospodarczymi (tymi „E” pierwszego rodzaju) i etycznymi (owo trzecie „E) w spełnianym działaniu gospodarczym, w jakimkolwiek przedsie˛-wzie˛ciu, zachodzi w dwu sferach: sferze indywidualnej oraz sferze społecznej. Zatem konflikt wartos´ci etycznych i wartos´ci gospodar-czych (problem pierwszy z dziewie˛ciu wymienionych przez organizato-ro´w konferencji) nie jest konfliktem wartos´ci jako takich, lecz zbiorem konflikto´w. Sa˛ to konflikty naste˛puja˛cego rodzaju:

(a) konflikt mie˛dzy podmiotem z chwili wczes´niejszej a tym samym podmiotem z chwili po´z´niejszej, albo tym samym podmiotem, ale wyste˛puja˛cym w ro´z˙nych rolach;

(b) konflikt mie˛dzy ro´z˙nymi podmiotami;

(c) konflikt mie˛dzy tym, co „indywidualne”, a przy tym rozmaite ze wzgle˛du na wielos´c´ indywiduo´w, a tym, co „społeczne” w sensie dominanty interpersonalnej (moz˙e to byc´ zbio´r subdominant) lub normy.

Oto przykłady konflikto´w: to JA (kaz˙dy z nas) moz˙e przez˙ywac´ i cze˛sto dos´wiadcza konfliktu mie˛dzy tym, co zachodzi w danym czasie, a tym, co zajs´c´ moz˙e przy MOIM udziale w czasie po´z´niejszym. Podobnie rzecz ma sie˛ z MOIM zachowaniem w jednej roli (np. szefa) a zachowaniem JA winnej roli (np. przyjaciela osoby zatrudnionej w firmie, kto´ra˛ kieruje˛). Kaz˙dy z nas wyste˛puje w wielu rolach.

Konflikty mie˛dzy ro´z˙nymi podmiotami egzemplifikacji – jak sa˛dze˛ – nie wymagaja˛. Co zas´ sie˛ tyczy przykładu konflikto´w trzeciego rodzaju, to chodzi o to, co dominuje w danej kulturze, np. wartos´ci chrzes´cijan´ skie w naszej kulturze, niezalez˙nie od tego, czy ktos´ jest osoba˛ wierza˛ca˛ czy niewierza˛ca˛, czy jest wyznawca˛ tej czy innej religii. W naszej polskiej kulturze te wartos´ci dominuja˛. Moz˙e to byc´ zbio´r subdominant, np. tolerancji, jako wartos´ci, tolerowania tego, co uzna-ja˛ członkowie jednej grupy społecznej przez członko´w innych grup i vice versa.

5.3.2. Problem drugi. Kwestia˛ naste˛pna˛ jest wspo´łzalez˙nos´c´

wolno-s´ci gospodarczej i odpowiedzialnowolno-s´ci za skutki działalnowolno-s´ci gospodar-czej (to jest problem drugi z dziewie˛ciu problemo´w wskazanych przez organizatoro´w seminarium). Z czym problem ten sie˛ wia˛z˙e? Wia˛z˙e sie˛ on z zagadnieniem rozumienia skutecznos´ci albo inaczej – efektywno-s´ci, kto´re obejmuje nie tylko realizacje˛ celu podmiotu działaja˛cego, ale wszelkie konsekwencje działania moz˙liwe do przewidzenia w danym okresie, w kto´rym to działanie jest podejmowane. Zagadnienie to wia˛z˙e sie˛ z poje˛ciem odpowiednios´ci, zwanej tez˙ relewancja˛, zmiany.

Zmiana˛ relewantna˛ jest zmiana be˛da˛ca ro´wnoczes´nie:

(a) zmiana˛ zamierzona˛ (a nie taka˛, kto´ra zdarzyła sie˛ samoistnie), (b) zmiana˛ rzeczywista˛ (a nie quasi-zmiana˛),

(c) zmiana˛ racjonalna˛ (to znaczy oparta˛ na pewnym stanie wiedzy w czasie, w kto´rym działanie jest podejmowane),

(d) zmiana˛, kto´ra jest pozytywnie oceniana z trzech punkto´w widze-nia:

• utylitarnego (czyli gospodarczego, tj. dwu pierwszych „E”), • etycznego (trzeciego „E”),

• estetycznego (bardzo cze˛sto wzgla˛d ten bywa waz˙a˛cy nawet w biznesie, przy czym nie chodzi tu tylko o etykiete˛; np. w nauce bardzo cze˛sto mo´wi sie˛ o elegancji dowodu).

Poje˛cie relewancji, odpowiednios´ci, w procesach zmianotwo´rczych pełni w moim przekonaniu role˛ podobna˛ do poje˛cia prawdy w działa-niach poznawczych. Jest ono pewnym ideałem, do kto´rego sie˛ da˛z˙y i osia˛ga sie˛ go w jakims´ stopniu w jednym akcie działania, czy to poznawczego – prawdy, czy to zmianotwo´rczego – relewancji, a potem w naste˛pnych aktach działania poprawia sie˛, koryguje sie˛, modyfikuje sie˛ to, co wczes´niej wykonano. I to jest mechanizm, kto´ry powoduje, z˙e poznawanie czy zmiana jest procesem, czasem długotrwałym, realiza-cji przedsie˛wzie˛cia juz˙ to poznawczego, juz˙ to gospodarczego.

5.3.3. Problem trzeci. Kolejna kwestia, jaka˛ organizatorzy

konferen-cji wymienili, to postawy moralne włas´cicieli kapitału (jest to problem trzeci z dziewie˛ciu wymienionych na wste˛pie). Oto postawy te sa˛ analogiczne, jak postawy moralne innych członko´w społeczen´ stwa, jak sa˛dze˛. Natomiast konsekwencje tych postaw sa˛ ro´z˙ne.

Podzielam stanowisko prof. J. So´jki, z˙e jestes´my członkami społe-czen´ stwa ’z dobrodziejstwem inwentarza’, jes´li moz˙na tak powiedziec´. W obu przypadkach, tj. postaw ogo´łu społeczen´ stwa oraz postaw włas´cicieli kapitału, mamy do czynienia nie z jedna˛ postawa˛, nie z jednym typem postawy, ale z repertuarem postaw. Pamie˛tanie o tym jest bardzo waz˙ne. W kaz˙dym przypadku zachowanie podmiotu dzia-łaja˛cego jest w sensie Misesowskim ultimate given (własnos´cia˛ pod-stawowa˛, dana˛ podmiotu działaja˛cego) wyznaczaja˛ca˛ ramy jego dzia-łania, w tym działania gospodarczego.

Prakseologia jest wprawdzie aprioryczna, ale jej przedmiot – działanie ludzkie – nie jest czystym wytworem intelektu, lecz „ostateczna˛”, wzie˛ta˛ ze s´wiata zewne˛trznego. To przeciez˙ kategoria działania jest ła˛cznikiem mie˛dzy sfera˛ logicznego mys´lenia a rzeczywistos´cia˛ ła˛cznikiem, kto´ry pozwala przenosic´ wnioski apriorycznej prakseologii na rzeczywistos´c´ społeczna˛10

.

10 J. Godło´w-Legie˛dz´, 1992, Doktryna społeczno-ekonomiczna Friedricha von

W przypadku wypowiadania sie˛ o racjonalnos´ci działania nalez˙y pamie˛tac´ o koniecznos´ci rozro´z˙niania racjonalnos´ci dwojakiego ro-dzaju: racjonalnos´ci podmiotu działaja˛cego i racjonalnos´ci obserwa-tora zachowan´ tego podmiotu.

Oto przykład: jes´li ktos´ z Czytelniko´w zadałby mi po wygłoszeniu przeze mnie wykładu jakies´ pytanie, to be˛de˛ mo´gł na to pytanie odpowiedziec´ wedle mojej najlepszej wiedzy i woli z tego momentu, a nie wiedzy w ogo´le. Jes´li czegokolwiek zapomne˛, to nie be˛de˛ miał z˙adnej moz˙liwos´ci sie˛gnie˛cia do z˙adnej pamie˛ci zewne˛trznej, do biblioteki, do encyklopedii, czy spojrzenia do jakichs´ notatek, bo ich z soba˛ nie mam. W zwia˛zku z tym w moim akcie działania, w tym przypadku odpo-wiadania na pytanie, ja sie˛ zachowam racjonalnie nie w sensie absolut-nym, ale w obre˛bie mojej sytuacji praktycznej – sytuacji aktualnej.

I to jest zupełnie inna racjonalnos´c´ niz˙ racjonalnos´c´ Pan´ stwa, kto´rzy wysta˛pia˛ w roli obserwatoro´w, kto´rzy obserwowac´ be˛da˛ moje zachowanie. To Pan´ stwo be˛da˛ mogli mnie skrytykowac´ za to, czego nie powiem odwołuja˛c sie˛ do jakiegos´ dzieła znanego Pan´ stwu, do kto´rego w chwili odpowiadania na pytanie nie mam doste˛pu. Ale przeciez˙ be˛de˛ w tej sytuacji bezradny, bo nie be˛de˛ mo´gł sie˛ na nic powołac´, nie moga˛c sie˛gna˛c´ do niezbe˛dnego z´ro´dła. Be˛de˛ mo´gł co najwyz˙ej przed-stawic´ Pan´ stwu owa˛ niemoz˙nos´c´, licza˛c na Pan´ stwa wyrozumiałos´c´. Pamie˛tajmy wie˛c o owych dwu rodzajach racjonalnos´ci. Jest to nie-zmiernie waz˙na sprawa. Kaz˙dy z nas jest zawsze osadzony w „ba˛blu” aktualnej sytuacji praktycznej. Dotyczy to takz˙e działan´ gospodar-czych, a wie˛c sytuacji podmioto´w wykonuja˛cych działania gospodarcze.

W cywilizacjach tak skomplikowanych jak nasza istnieja˛ setki, jes´li nie tysia˛ce ram sytuacyjnych. Na owe ramy składaja˛ sie˛ dialekty sytua-cyjne, akcesoria materialne, osobowos´ci sytuasytua-cyjne, wzory zachowan´ , kto´re pojawiaja˛ sie˛ w rozpoznanych układach, odpowiadaja˛ce specyficz-nym sytuacjom. Wymien´ my niekto´re z pospolitych układo´w i sytuacji: wymiana pozdrowien´ , praca, spoz˙ywanie posiłko´w, targowanie sie˛, wal-ka, sprawowanie rza˛do´w, uprawianie miłos´ci, ucze˛szczanie do szkoły, gotowanie i podawanie posiłko´w, spacerowanie itp. Rama sytuacyjna (situational frame) to najmniejsza zdolna do samodzielnej egzystencji jednostka kultury, analizowana, moz˙liwa do nauczenia i przekazania, a takz˙e pozostawiana potomnos´ci jako całkowita jednos´c´. Ramy obe-jmuja˛ komponent je˛zykowy, kinezyjny, proksemiczny, czasowy, społecz-ny, materialspołecz-ny, osobowos´ciowy i wiele innych11.

5.3.4. Problem czwarty. Kolejne zagadnienie (problem czwarty

z dziewie˛ciu) dotyczy sprawowania funkcji publicznych zwia˛zanych z gospodarka˛. Oto sprawowanie funkcji publicznych przez osoby zwia˛zane z działalnos´cia˛ gospodarcza˛ sytuuje tych, kto´rzy je wykonu-ja˛, polityko´w, w roli włas´cicieli, ale czego? „Kapitału decyzyjnego”. Ich towarem, jaki oferuja˛ do sprzedaz˙y, sa˛ decyzje. To włas´nie za odkrycie tego faktu James McGill Buchanan otrzymał Nagrode˛ Nobla.

Buchanan uhonorowany został Nagroda˛ Nobla w 1986 roku za swoja˛ prace˛, kto´ra wła˛czyła do badan´ ekonomicznych rozwaz˙ania o pode-jmowaniu decyzji politycznych (dokonywaniu wyboru na szczeblu pub-licznym). Dowodził on, z˙e politycy działali nie z powodu poczucia obowia˛zku wobec społeczen´ stwa, ale da˛z˙a˛c do realizacji własnych inte-reso´w, tworza˛c „rez˙im stałych deficyto´w budz˙etowych”. Buchanan twier-dził, iz˙ rozwia˛zaniem problemu nie jest wymiana polityko´w, ale raczej nałoz˙enie konstytucyjnych ograniczen´ na zachowanie oso´b urze˛dowych pochodza˛cych z wyboru12

.

To jest poszczego´lny przypadek Misesowskiego działania jako

ulti-mate given, jako „ostatecznej”. Problem ten jest pewnym szczego´lnym

przypadkiem problemu trzeciego, czyli postaw moralnych włas´cicieli kapitału, w tym przypadku „kapitału decyzyjnego” sprzedawanych decyzji. Sta˛d skłonnos´c´ do korupcji, dlatego bo sie˛ sprzedaje. Profesor Milami, kto´ry w 1994 roku w St. Gallen na konferencji nt. etyki biznesu przedstawiał referat o sytuacji w Tanzanii, ska˛d pochodzi, powiedział: przy tamtejszych zarobkach urze˛dniko´w (ok. 20 dolaro´w miesie˛cznie) decyzja „musi kosztowac´”. W ro´z˙nych krajach ceny sa˛ ro´z˙ne. W Polsce towarem był kiedys´ talon na samocho´d, a dzis´?

W zwia˛zku z oboma problemami rozwaz˙enia wymaga swego rodzaju ekologia sytuacji praktycznych podmioto´w działaja˛cych. Chodzi o owe ba˛ble sytuacji praktycznych, w kto´rych kaz˙dy z nas jest osadzony. A przeciez˙ jestes´my usytuowani nie w jednej, lecz w wielu sytuacjach praktycznych. Sytuacje te zasługuja˛ na analize˛ podobna˛ do analiz sporza˛dzanych na gruncie proksemiki badaja˛cej zachowanie ludzi w przestrzeni tro´jwymiarowej. W przypadku sytuacji praktycznych przestrzen´ jest wielowymiarowa˛ przestrzenia˛ aksjologiczna˛, wyzna-czona˛ przez wartos´ci uznawane przez podmioty działaja˛ce. Przestrzen´ ta w odniesieniu do działalnos´ci gospodarczej uprawianej w Polsce

12 D.R. Kamerschen, R.B. McKenzie, C. Nardinelli, 1991, Ekonomia, Fundacja Gos-podarcza „Solidarnos´c´”, Gdan´ sk.

wymaga spokojnej analizy, a przynajmniej zrozumienia. To jest włas´-nie owa rama, w obre˛bie kto´rej warto i nalez˙y zagadwłas´-nienia zapropono-wane do rozwaz˙enia dyskutowac´ i rozpatrywac´.

5.3.5. Problem pia˛ty. Reprywatyzacja i prywatyzacja (problem pia˛ty

z dziewie˛ciu) to kolejne zagadnienie. Wia˛z˙e sie˛ ono z zagadnieniem uzgodnienia tego, co „indywidualne” – wczes´niej juz˙ była mowa o ko-niecznos´ci odro´z˙niania tego, co indywidualne od tego, co społeczne – czyli, uz˙ywaja˛c terminu M. Bungego, etyki autonomii, z tym, co „społeczne”, tj. etyki heteronomii13. Pierwsza za waz˙ne uznaje to, co cenne dla jednostki, druga to, co wartos´ciowe dla kolektywu. Bunge proponuje tzw. etyke˛ systemiczna˛, ła˛cza˛ca˛ pozytywy kaz˙dej z nich i uchylaja˛ca˛ ich strony negatywne.

Omawiany problem wia˛z˙e sie˛ takz˙e z okres´leniem (wspominałem o tym wczes´niej, gdy mowa była o postawach, tj. w zwia˛zku z prob-lemem trzecim) stopnia sprawnos´ci gospodarczej jako celu w sensie makroprakseologicznym i zwia˛zanych z tym akceptowalnych koszto´w procesu (ekonomicznos´c´), bo o sprawnos´ci gospodarki jako całos´ci ro´wniez˙ moz˙emy mo´wic´. Proces o´w ma swoja˛ cene˛, od kto´rej zalez˙y jego sprawnos´c´. Moz˙e to byc´ projekt ekonomiczny, jest to kwestia koszto´w zwia˛zanych z realizacja˛ tego projektu. Jes´li nie uwzgle˛dni sie˛ koszto´w zwia˛zanych z realizacja˛ projektu ekonomicznego, a włas´ciwie społeczno-ekonomicznego, to po latach pojawic´ sie˛ moga˛ – jako odroczone skutki uboczne – swego rodzaju, mo´wia˛c metaforycznie, „ozonowe dziury” gospodarcze i społeczne. Powoduje to napie˛cia społeczne, czasem rewolucyjne, niekoniecznie pokojowymi metodami rozstrzygane.

Zasadnos´c´ zaostrzenia odpowiedzialnos´ci projektanta-specjalisty w stosunku do odpowiedzialnos´ci obowia˛zuja˛cej kaz˙dego człowieka wynika z dwo´ch co najmniej przyczyn. Przede wszystkim z tego, iz˙ samo wyste˛powanie w takiej roli zalez˙y w znacznie wie˛kszym stopniu od naszego wyboru niz˙ wyste˛powanie w innych rolach. Jes´li decyzja bycia lekarzem, inz˙ynierem, nauczycielem jest przede wszystkim moja˛ własna˛ decyzja˛, to na przykład na swa˛ przynalez˙nos´c´ pan´ stwowa˛ mam wpływ ograniczony.

Dalej zas´ fakt, z˙e wyste˛puje˛ w roli projektanta-specjalisty, skłania innych, kto´rzy nie sa˛ specjalistami w danej dziedzinie i nie maja˛ moz˙liwos´ci rzeczowej oceny mych działan´ , do obdarzenia mnie szczego´l-13 Por. rozdział 4., Mie˛dzy auto- i heteromania˛.

nym zaufaniem. Tego rodzaju zaufanie, dotycza˛ce juz˙ nie okres´lonego człowieka, ale pełnionej przezen´ roli, rodzi szczego´lna˛ odpowiedzialnos´c´ tego, kto´ry w owej roli wyste˛puje14

.

Poczucie sprawstwa u włas´ciciela jest wyz˙sze niz˙ u pracownika najemnego, co ze sprawa˛ prywatyzacji i reprywatyzacji s´cis´le sie˛ wia˛z˙e. Kwestia poczucia sprawstwa jest bardzo istotna dla bycia zaangaz˙owanym w procesy przewidywania konsekwencji działan´ i... odpowiedzialnos´ci za to, co sie˛ robi.

5.3.6. Problem szo´sty. Problem szo´sty z dziewie˛ciu problemo´w

wskazanych przez organizatoro´w to problem udziału kapitału za-granicznego w prywatyzacji gospodarki. Problem ten wymaga analizy skutko´w podstawowych i skutko´w ubocznych, czyli analizy prak-seologicznej. Strona etyczna zagadnienia jest natomiast zwia˛zana z problemem dotycza˛cym postaw moralnych włas´cicieli kapitału oraz decydento´w. Postawy te sa˛ rozmaite. Sa˛ one tak ro´z˙norodne jak repertuar postaw, o kto´rym była mowa wczes´niej, a nawet jeszcze bogatszy – chodzi bowiem o postawy zaro´wno rodzimych podmioto´w działaja˛cych w polskiej gospodarce, jak i podmioto´w zagranicznych inwestuja˛cych w Polsce. Dochodzi do zderzenia kultur: kultur profesji i kultur społecznych, z kto´rych włas´ciciele kapitału sie˛ wywodza˛, i naszej kultury. Kwestia rozpoznania ro´z˙nic, ich uzgodnienia ma tu znaczenie kluczowe.

Wie˛kszos´c´ ludzi – szczego´lnie tych, kto´rzy sa˛ dobrze przystosowani do okres´lonych warunko´w kulturowych, a wiec potrafia˛ poste˛powac´ wedle nieformalnych reguł kontroluja˛cych istnienie ro´z˙norodnych grup, przy-nalez˙nos´c´ do kto´rych wypełni ich z˙ycie – cechuje rozwinie˛ta wraz˙liwos´c´ i otwartos´c´ wobec potrzeb identyfikacyjnych innych. Sa˛ to ludzie, z kto´-rymi łatwo sie˛ porozumiec´, kto´rzy przydaja˛ sensu nieformalnej kulturze kaz˙dej grupy społecznej. Dochodzimy w tym momencie do kontakto´w interkulturowych i interetnicznych. Teoretycznie nie powinno byc´ z˙ad-nych problemo´w, gdy spotykaja˛ sie˛ przedstawiciele ro´z˙z˙ad-nych kultur. Spotkania tego rodzaju zaczynaja˛ sie˛ zwykle nie tylko od przyjaz´ni i dobrej woli obu stron, lecz takz˙e zrozumienia, z˙e kaz˙da grupa reprezen-tuje odmienny zespo´ł wierzen´ , zwyczajo´w, zasad moralnych i systemo´w wartos´ci. Kłopoty i trudnos´ci rodza˛ sie˛ w momencie, gdy ludzie za-14 A. Sicin´ ski, 1979, Refleksje nad odpowiedzialnos´cia˛ projektanta, w: W. Gasparski i D. Miller, red., Projektowanie i Systemy: Zagadnienia metodologiczne, t. I, Ossolineum, Wrocław, ss. 143 –150.

czynaja˛ wspo´lnie pracowac´, choc´by w luz´nej formie. Cze˛sto nawet po latach bliskiego obcowania z˙adna ze stron nie potrafi posługiwac´ sie˛ systemem drugiej! Problemy [...] utrzymuja˛ sie˛ tak długo i sa˛ tak odporne na zmiany, z˙e wyjas´nic´ je moz˙na wyła˛cznie w kategoriach psychologicznych: ludzie pozostaja˛ we władzy identyfikacji kulturowej. Nie wiedza˛c o tym, traktuja˛ drugiego człowieka jak nie poddaja˛ca˛ sie˛ kontroli cze˛s´c´ własnej istoty, cze˛s´c´, kto´rej reakcje nie sa˛ moz˙liwe do przewidzenia. [...] Obserwowałem ... proces identyfikacji u amerykan´ s-kich biznesmeno´w pracuja˛cych w Japonii, kto´rzy ignorowali japon´ skie sukcesy i amerykan´ skie poraz˙ki, wytrwale tłumacza˛c Japon´ czykom, jak prowadzi sie˛ interesy na sposo´b amerykan´ ski15.

5.3.7. Problemy sio´dmy i o´smy. Obszary bogactwa i ubo´stwa

(prob-lem sio´dmy z dziewie˛ciu wskazanych przez organizatoro´w sympoz-jum) sa˛ ekstremalnymi stanami niero´wnos´ci społecznej, jaka˛ ujawnia wolnos´c´ gospodarcza. Podobnie, jak godzimy sie˛ z tym, z˙e nie jestes´my jednakowi: jeden jest starszy, drugi młodszy, jeden jest me˛z˙czyzna˛, druga jest kobieta˛, jeden jest mniej urodziwy, druga jest bardziej urodziwa itd., itp., to godzic´ sie˛ wypada z ro´z˙norodnos´cia˛ uzdolnien´ . Dotyczy to nie tylko uzdolnien´ w ogo´le, ale takz˙e uzdolnien´ do prowadzenia działalnos´ci gospodarczej. W stanie wolnos´ci gospodaro-wania ta niero´wnos´c´ sie˛ ujawnia, a skrajne przypadki owej niero´wno-s´ci to włas´nie bogactwo i ubo´stwo.

Zagadnienie to, jak ro´wniez˙ kwestia problemo´w etycznych w za-kresie polityki socjalnej (problem o´smy z dziewie˛ciu), wymaga analizy – z punktu widzenia trzech „E” – rozwia˛zan´ organizacyjnych stosowa-nych – uwaga! – w niegospodarczych sferach z˙ycia społecznego. Wyma-ga tez˙ stosownego ich przeprojektowania. Kwestia ta wia˛z˙e sie˛ bardzo silnie z obiema etykami: autonomii i heteronomii i sposobem prze-zwycie˛z˙enia negatywo´w kaz˙dej z nich wskazanymi przez Bungego16.

5.3.8. Problem dziewia˛ty. Wyste˛powanie „szarej strefy” (problem

dziewia˛ty) jest kosztem społecznym – w sensie syntetycznym – wyni-kaja˛cym z wad (irrelewancji, jes´li nawia˛zac´ do poje˛cia odpowiednios´ci zmiany) przekształcania polskiej gospodarki, jakie powstały w wyniku działan´ podejmowanych ze s´wiadomos´cia˛ lub brakiem s´wiadomos´ci ich skutko´w, lub niemoz˙nos´ci podje˛cia działan´ poz˙a˛danych. Pamie˛taj-my, z˙e ci, kto´rzy podejmowali w tej sprawie decyzje, podobnie jak

15 E.T. Hall, op. cit., s. 287 –288.

wszystkie podmioty działaja˛ce, tez˙ byli uwarunkowani ich sytuacjami praktycznymi. Zapewne obawiali sie˛, z˙e jes´li nie podejma˛ decyzji do okres´lonego czasu, to przestana˛ znajdowac´ sie˛ w sytuacji moz˙nos´ci podje˛cia stosownych decyzji.

Jest to sui generis miara niedoskonałos´ci tych przekształcen´ , a wie˛c stopnia w jakim polska gospodarka i jej społeczny kontekst sa˛ juz˙ – a raczej nie sa˛ jeszcze – społeczen´ stwem biznesu w sensie Kenetha E. Bouldinga.

Społeczen´ stwo biznesu definiuje˛ jako system społeczny, kto´ry zor-ganizowany jest przede wszystkim poprzez instytucje wymiany. Wymia-na nie jest jedWymia-nak jedynym czynnikiem organizuja˛cym systemy społecz-ne, nawet w przypadku społeczen´ stwa biznesu [pozostałymi czynnikami sa˛ groz´ba i integracja oraz odpowiadaja˛ce im instytucje społeczne; przyp. W. G.]17

.

5.4. Zamiast zakończenia

Wykład ten pragne˛ zakon´ czyc´ zwro´ceniem uwagi na to, z˙e sprawna moralnos´c´ i etyczna sprawnos´c´ polskiej gospodarki wymagaja˛ korzys-tania z wiedzy jako zasobu podstawowego. Chodzi przy tym nie tylko o wiedze˛ o faktach, ale takz˙e o wiedze˛ o wartos´ciach. Nie kapitał, nie zasoby naturalne, nie praca sa˛ wspo´łczes´nie w krajach rozwinie˛tych – społeczen´ stwach wiedzy, jak nazywa je Drucker18– zasobem numer jeden, one sa˛ zasobami wto´rnymi. Zasobem podstawowym jest wie-dza, dzie˛ki kto´rej moz˙liwe jest pozyskiwanie pozostałych zasobo´w.

Znaczenie wiedzy powoduje, z˙e pozyskiwanie „kapitału wiedzy” i korzystanie z niego przestaje byc´ tylko kwestia˛ prakseologiczna˛, staje sie˛ takz˙e kwestia˛ etyczna˛. Niewiedza jest nie tylko niesprawna, bo zmniejsza efektywnos´c´ i ekonomicznos´c´ działan´ . Niewiedza jest takz˙e niemoralna, bo obniz˙a dzielnos´c´ działan´ indywidualnych i dziel-nos´c´ zachowan´ społecznych w gospodarce i poza nia˛.

Polityka (policy, a nie politics) naukowa i polityka edukacyjna (kształcenie ustawiczne) pan´ stwa powinny byc´ pochodnymi polityki zorientowanej na wiedze˛ (knowledge policy).

17 K. E. Boulding, 1985, Etyka i biznes, w: Ponad ekonomia˛, PIW, Warszawa, ss. 59–69.

18 P. F. Drucker, 1993, Post-capitalist Society, Butterworth-Heinemann, Oxford, przekład polski: Społeczen´ stwo pokapitalistyczne, PWN, Warszawa 1999.