• Nie Znaleziono Wyników

Prakseologia a etyka (moralność)

MIĘDZY PRAKSEOLOGIĄ A ETYKĄ

3.2. Prakseologia a etyka (moralność)

Pisał ponad sto lat temu Alfred V. Espinas, filozof i socjolog francu-ski: „Umieje˛tnos´ci ludzi, podobnie jak instynkt zwierza˛t, maja˛ dwie waz˙ne cechy. Instynkt to forma działania przekazywana przez dziedzi-cznos´c´ wraz z organizmem... Umieje˛tnos´ci natomiast sa˛ na pewno wytworem dos´wiadczenia i refleksji. Zakładaja˛ one inwencje˛, inic-jatywe˛ lub wolnos´c´.

Kaz˙de udoskonalenie praktyki ludzkiej jest wynikiem pewnej s´mia-łos´ci jednostki zrywaja˛cej z rutyna˛. Kiedy jednak patrzy sie˛ na to z bliska, wtedy widac´, z˙e z˙aden wynalazek nie moz˙e powstac´ w pro´z˙ni i z˙e człowiek moz˙e udoskonalac´ swo´j sposo´b działania jedynie droga˛ modyfikacji s´rodko´w, kto´rymi dysponował uprzednio. Widac´, z˙e ogro-mna˛ wie˛kszos´c´ czynnos´ci ludzie wykonuja˛ zgodnie z ustalonymi uprzednio formami, metodami, zwyczajami, obyczajami, tradycjami, prawami obywatelskimi lub religijnymi i z˙e, koniec kon´ co´w, jez˙eli reguły przekazywane przez umieje˛tnos´ci sa˛ przekazywane kaz˙dej jednostce w mniejszym stopniu za pos´rednictwem dziedzicznos´ci niz˙ za pos´rednictwem przykładu lub nauczania, to umieje˛tnos´ci prak-tyczne stanowia˛ jednak raczej zbio´r ustalonych reguł niz˙ obmys´-lanych inicjatyw... W istocie kaz˙dy z nas nalez˙y do pewnego s´rodowis-ka społecznego i, jak sie˛ mo´wi, do pewnego s´wiata, kto´ry zamiast nas zajmuje sie˛ interpretacja˛ reguł i najcze˛s´ciej oszcze˛dza nam kłopotu okres´lania zaro´wno tego, »co sie˛ robi«, jak i tego, »czego sie˛ nie robi«. Z tego punktu widzenia kaz˙da grupa społeczna jest w nie mniejszym stopniu okres´lona przez swoje umieje˛tnos´ci niz˙ kaz˙dy gatunek przez swoje instynkty”1.

Mos, moris – obyczaj. Zakrzyknie ze zgroza˛ Cycero: O témpora! O mores! „O czasy! O obyczaje!” – robi sie˛ to, »czego sie˛ nie robi« i nie

robi sie˛ tego, »co sie˛ robi«. Naruszona została obyczajnos´c´ moralitas, zespo´ł reguł s´rodowiska społecznego, s´wiata Cycerona.

Reguły moralne, felicytologiczne i prakseologiczne tworza˛ triade˛ zaliczana˛ m.in. przez T. Kotarbin´ skiego2 i M. Bungego3 do filozofii praktycznej zwanej tez˙ etyka˛ w szerszym znaczeniu, w odro´z˙nieniu od etyki w we˛z˙szym znaczeniu, jak nazywana jest nauka o moralnos´ci. Bunge tym ro´z˙ni sie˛ od Kotarbin´ skiego, z˙e nie wyodre˛bniaja˛c felicyto-logii buduje tro´jka˛t, kto´rego wierzchołki wyznaczone sa˛ przez aks-jologie˛ – zajmuja˛ca˛ sie˛ wartos´ciami, etyke˛ włas´ciwa˛ – zajmuja˛ca˛ sie˛ normami moralnymi, prakseologie˛ – zajmuja˛ca˛ sie˛ wzorcami działania (action patterns).

W opublikowanym na łamach kwartalnika „Prakseologia”4 steno-gramie dyskusji na temat wzajemnego stosunku prakseologii i etyki skupiły sie˛, niczym w soczewce, problemy podnoszone w licznych dyskusjach toczonych na ten temat od dawien dawna. Oto niekto´re z nich:

(a) etyka jako prakseologia

„...w skali makro etyka sie˛ jawi jako nauka twarda. Nie znamy desygnatu samego człowieka, ale zjawiska i rezultaty jego działan´ sa˛ bardzo wyraz´ne. Jez˙eli człowiek stosuje okrucien´ stwo, jez˙eli człowiek stosuje podste˛p, kłamstwo, obłude˛, morderstwa, nienawis´c´, jes´li ce-chuje go z˙a˛dza władzy, a tak włas´nie jest i to jest wyraz´nie widoczne w skali makro – to rezultaty sa˛ ro´wniez˙ wyraz´nie widoczne...” (J. Rudnian´ ski).

(b) prakseologia jako etyka

„...ludzie pasjonuja˛cy sie˛ prakseologia˛ lubia˛, cenia˛ z˙ycie aktywne,

vita activa w przeciwien´ stwie do vita contemplativa. Ła˛cza˛ sie˛ z jakims´ etosem człowieka działaja˛cego. Ten etos został opisany, sformułowa-ny czy tez˙ propagowasformułowa-ny przez Odrodzenie. Voltaire atakował cnoty zakonne jako włas´nie nieczynne cnoty i Bentham ro´wniez˙ chciał, z˙eby

2 Por. W. Gasparski, 1990, Filozofia praktyczna Tadeusza Kotarbin´ skiego, Projekto-wanie i Systemy, t. XI, ss. 69–82.

3 M. Bunge, 1989, Treatise on Basic Ethics, Vol. 8 (Ethics: the Good and the Right), D. Reidel Publ. Co., Dordrecht.

działac´ dla dobra ludzkich celo´w... Maria Ossowska podnosiła, z˙e

w S

´redniowieczu, kiedy człowiek miał do wyboru wie˛cej pracowac´

i wie˛cej zarobic´ albo mniej pracowac´ i miec´ troche˛ wie˛cej czasu na zabawe˛, to na ogo´ł wybierał to drugie, a obecnie wybiera pierwsze... Ludzie pasjonuja˛cy sie˛ prakseologia˛ kontynuuja˛ pewien etos, – etos nazwijmy – wolterian´ ski”. (H. Hiz˙).

(c) prakseologia etyki

„Uwaz˙am, z˙e... rozwijanie prakseologii, ale juz˙ w zastosowaniu do etyki... całkowicie zmienia charakter rozwaz˙an´ ... Powiedzmy, jest hasło przemoc, ale nie ma hasła działania bez przemocy. Moz˙e dlatego, z˙e takiego słowa dobrego w je˛zyku polskim nie ma, a brak słowa tez˙ decyduje o tym, czy jakies´ poje˛cie jest analizowane...” (A. Grzegorczyk).

(d) ’cel us´win´ ca s´rodki’

„W sensie prakseologicznym s´rodki to sa˛ cele pos´rednie... Prosze˛ sobie przypomniec´ takie dosadne powiedzonko prof. T. Kotarbin´ s-kiego, kto´ry mawiał, z˙e ’cel us´win´ ca s´rodki’. ’S

´

win´ ski’ cel podrze˛dny, pos´redni, zniegodziwia, dewaluuje cel nadrze˛dny, nawet najs´wie˛tszy”. (T. Pszczołowski).

(e) tabu

„...wydaje sie˛ rzecza˛ waz˙na˛, aby odnos´nie do sytuacji, w kto´rych mamy do czynienia z dobrami traktowanymi jako szczego´lnie cenne, z go´ry tres´ciowo wykluczyc´ pewne sposoby poste˛powania jako ab-solutnie niedopuszczalne... uwaz˙am za społecznie doniosłe sformu-łowanie szeregu... norm, kto´re powinny zyskac´ status tabuistycz-ny, tzn. nie wolno od nich odsta˛pic´ w z˙adnym wypadku... W tym włas´nie kierunku ida˛ wspo´łczes´nie pewne moralne ustanowie-nia o charakterze ponadnarodowym i ponadkulturowym”. (I. Lazari--Pawłowska).

(f) sprawnos´c´ jest dobrem mimo wszystko

„Działanie niegodziwe przeprowadzone sprawnie powoduje mniej-sze cierpienia niz˙ działanie niesprawne. I to nie jest s´mieszne. Sa˛dze˛, z˙e sprawne działanie jest w kaz˙dym przypadku dobrem samym w so-bie”. (J. Słowikowski).

(g) decyduje kontekst

„...moz˙na konstruowac´ model działania bezkontekstowo, ale... kaz˙-de działanie jest działaniem człowieka, działaniem w jakims´ tle społe-cznym, ...zawsze przy działaniu istnieje kontekst etyczny, bo etyka jest elementem funkcjonowania społeczen´ stwa”. (P. Hübner).

(h) o dwoistos´ci ocen

„Istnieja˛... pewne wartos´ci, kto´re maja˛... dwoisty prakseologicz-noetyczny... charakter. Na przykład taka˛ wartos´cia˛ jest uczciwos´c´... niekto´re z badanych oso´b uczciwos´c´ traktowały jako wartos´c´ etyczna˛, jako cel sam w sobie, inne osoby mogły traktowac´ uczciwos´c´ jako wartos´c´ instrumentalna˛, jako s´rodek osia˛gania pewnych celo´w... gdyz˙ była zalecana... od czaso´w... Franklina, wraz z jego dyrektywa˛ ’hones-ty is the best policy’ (A. Lewicka-Strzalecka).

(i) clara vocem

„...dostrzeganie wszelkich dystynkcji poje˛ciowych jest pewnym po-znawczym zyskiem... To, z˙e... udało sie˛ wyro´z˙nic´ swoisty wzgla˛d sprawnos´ciowy i zbudowac´ teorie˛ sprawnego działania niezalez˙na˛ od tego, jakie działanie to jest pod wzgle˛dem etycznym, uwaz˙am za wyraz´ny zysk teoretyczny i nie odczuwam... potrzeby, aby teorie˛ te˛ wia˛zac´ koniecznie z jaka˛s´ teoria˛ działania godziwego. Rzecz jasna, z˙e mie˛dzy tymi teoriami istnieja˛ ro´z˙ne zalez˙nos´ci, i jest rzecza˛ waz˙na˛ zbadanie, na czym te zalez˙nos´ci polegaja˛. Sa˛ to jednak teorie ro´z˙ne i ich odro´z˙nienie jest czyms´ poz˙a˛danym, a nie niewłas´ciwym”. (M. Przełe˛cki).

(j) prakseologia i „prakseologia”

„...mamy do czynienia w obiegu społecznym z dwiema prakseologia-mi. Z pierwsza˛, kto´ra jest autentyczna˛ prakseologia˛, i z druga˛, kto´ra jest nieszcze˛snym stereotypem czy mitem prakseologii, cze˛s´ciowo zawinionym przez prakseologo´w, kto´rzy głosili, chca˛c podnies´c´ zna-czenie prakseologii w okresie, w kto´rym obowia˛zywał dogmat, z˙e praktyka potwierdza teorie˛, z˙e ta prakseologia jest taka bardzo po-twierdzaja˛ca sie˛ w praktyce i taka skrajnie dla tej praktyki uz˙ytecz-na... Czemu zatem słuz˙y prakseologia?... po pierwsze – prakseologia słuz˙y, czy słuz˙yc´ moz˙e, do stosowania w działaniu, ale... w sensie intelektualnym, przez przemys´lenie, przez refleksje˛ nad tym, co

prak-seologia jako filozofia praktyczna konstatuje; po drugie – prakprak-seologia słuz˙y unikaniu korzystania z niewłas´ciwych s´rodko´w; po trzecie – do obrony przed działaniami przeciwniko´w bezwzgle˛dnych w stosowaniu metod (innymi słowy sprawnos´c´ działan´ niegodziwych trzeba znac´ po to, z˙eby sie˛ mo´c przed nimi bronic´); po czwarte – do odro´z˙niania koniecznos´ci praktycznej od złej woli...; po pia˛te wreszcie – do po-znania warunko´w praktycznos´ci działan´ ...” (W. Gasparski).

Cecha˛ charakterystyczna˛ dyskusji, kto´rej fragmenty powyz˙ej przy-toczono, oraz wielu innych podobnych dyskusji na temat moralnos´ci i prakseologii jest jej nieatomiczny, lecz metaetyczny i metaprak-seologiczny charakter. Notorycznie wie˛kszos´c´ wypowiedzi dotyczy nie tego, jak ludzie w ich s´wiatach, by posłuz˙yc´ sie˛ zwrotem zaczerp-nie˛tym z tytułu eseju norweskiego prakseologa Jacoba Meloe5, rzeczy-wis´cie oceniaja˛ swoje – i innych – działania. Wie˛kszos´c´ dyskutanto´w wypowiada sie˛ z pozycji normatywnych, dokładniej metanormatyw-nych, tj. jakie według nich powinno byc´ prakseologii i etyki uprawia-nie. Pobrzmiewa w tym przekonanie głosza˛ce m.in., z˙e „nie wszystkie działania, kto´re skutecznie prowadza˛ do zwie˛kszenia wiedzy, uchodza˛ za moralnie dopuszczalne” (I. Lazari-Pawłowska), bez pro´by zastano-wienia sie˛ nad sprawa˛ przestrzegania ewentualnych w tym wzgle˛dzie zakazo´w (tabu) przez badaczy ze s´wiata innej kultury, nie mo´wia˛c juz˙ o badaczach ze s´wiata nieprzyjacio´ł.

Tymczasem zagadnienie wzajemnych relacji mie˛dzy moralnos´cia˛ (etyka˛), prakseologia˛ i felicytologia˛ – nie na metapoziomie, lecz na ich poziomie atomicznym6, tj. na poziomie ludzi w s´wiatach tych ludzi dotyczy tego, czy oceny moralne (M-oceny), oceny prakseologiczne (P-oceny) i oceny felicytologiczne (F-oceny) sa˛ wspo´łliniowe czy orto-gonalne. Aby odpowiedziec´ na tak sformułowane pytanie, sie˛gnijmy, zgodnie z zasada˛, z˙e ,,nowe to zapomniane stare”, do z´ro´dła, w kto´rym czytamy, z˙e os´ ocen felicytologicznych rozcia˛ga sie˛ mie˛dzy biegunami przyjemnos´ci i przykros´ci doznawanych przez człowieka, os´ ocen

5 J. Meloe, 1983, The Agent and His World, w: G. Skirbekk, (red.), Praxeology: An

Anthology, Universitetsforlaget, Bergen, ss. 13–29.

6 Kaz˙demu systemowi przysługuje poziom atomiczny włas´ciwy dla rodzaju sys-temo´w, do kto´rego dany system nalez˙y i na kto´rym – jedynie i tylko – wyste˛puja˛ tego systemu elementy i cechuja˛ce ten system relacje mie˛dzy elementami oraz rozro´z˙nienie składu (elementy tworza˛ce system) od otoczenia (elementy tworza˛ce otoczenie systemu) danego systemu. Por. M. Bunge, 1979, Treatise on Basic Philosophy, Vol. 4 (Ontology II:

prakseologicznych ma za bieguny mistrzostwo i partactwo, zas´ os´ ocen etycznych rozpie˛ta jest mie˛dzy tym, co czcigodne a tym, co haniebne7. Pisze w innym miejscu cytowany autor: „Oczywis´cie prob-lemy i wskazania tych trzech działo´w zaze˛biaja˛ sie˛ wzajemnie chociaz˙-by dlatego, z˙e dzielnos´c´ potrzebna jest do tego, chociaz˙-by unikac´ kle˛sk, chociaz˙-by bronic´ sie˛ przeciw nieszcze˛s´ciom, a z drugiej strony szcze˛s´liwym byc´ nie moz˙na, jes´li kogo ne˛kaja˛ wyrzuty sumienia z racji popełnianych czyno´w haniebnych. Ale waz˙ne jest wyro´z˙nienie tych trzech gło´wnych problemo´w kierowania z˙yciem duchowym, z kto´rych kaz˙dy inaczej organizuje całos´c´ dociekan´ ”8.

Po tym co powiedziano, moz˙emy postawic´ kropke˛ nad „i”: F-oceny, P-oceny i M-oceny sa˛ wzgle˛dem siebie, na poziomie atomicznym, ortogonalne. To nie im, lecz ocenianym czynom – punktom przestrzeni wyznaczonej przez osie F, P, M przysługuja˛ wspo´łrze˛dne f, p, m o war-tos´ciach ze zbioro´w ocen, mie˛dzy kto´rymi osie te sa˛ rozpie˛te. Pomiar tych wartos´ci, a przez pomiar rozumiemy tu wprowadzenie porza˛dku, choc´by najsłabszego (y jest wie˛ksze/ro´wne x), nie jest wolny od trudnos´ci zaro´wno przedmiotowych, jak i metodologicznych. Miary nie sa˛ ostre, wre˛cz przeciwnie, sa˛ notorycznie rozmyte (fuzzy), co powoduje, z˙e punkty przestrzeni F, M, P sa˛ punktami rozmytymi (fuzzy points).

Dochodzi do tego jeszcze jedna trudnos´c´, trudnos´c´ – zwia˛zana z tym, z˙e ocenianie jako czynnos´c´ samo moz˙e byc´ (i jest) przedmiotem oceny. Moz˙na wie˛c jakis´ czyn wartos´ciowac´ tak lub inaczej etycznie, tj. przypisywac´ mu jaka˛s´ wartos´c´ ze zbioru {E}, a jednoczes´nie owo wartos´ciowanie oceniac´ ze sprawnos´ciowego punktu widzenia, czyli przypisywac´ mu (a nie samemu czynowi) wartos´c´ ze zbioru {P}. Nietrudno wo´wczas o bła˛d nieodro´z˙niania złoz˙onej struktury wartos´-ciowania powoduja˛cy przypisanie oceny dotycza˛cej wartos´wartos´-ciowania czynowi, kto´rego wartos´ciowanie sie˛ ocenia. „Pytanie, kto´re dra˛z˙yło klasyko´w literatury politycznej, moralisto´w-aksjologo´w, czy np. efek-tywnos´c´ jako cecha działania pochłania, wzgle˛dnie podporza˛dkowuje sobie inne cechy – pozostało nadal aktualne, co najmniej od Machia-vellego – po dzien´ dzisiejszy”9.

7 T. Kotarbin´ ski, 1948, O istocie oceny etycznej, „Przegla˛d Filozoficzny” nr 1/3, ss. 114–119.

8 T. Kotarbin´ ski, 1956, Sprawy sumienia, Ksia˛z˙ka i Wiedza, Warszawa, s. 7 –8.