• Nie Znaleziono Wyników

Perspektywa zewnętrzna

GOSPODARCZYCH W POLSCE?

B. Za pan ´ stwo:

7.4. Perspektywa zewnętrzna

Perspektywa zewne˛trzna jest to perspektywa kliento´w, dostawco´w, kooperanto´w, kredytodawco´w, społecznos´ci lokalnych, organizacji konsumenckich, władz ro´z˙nego szczebla, instytucji mie˛dzynarodo-wych, rucho´w proekologicznych itp. Jest to takz˙e perspektywa ujmo-wania działalnos´ci gospodarczej przez badaczy, publicysto´w8i innych rzeczniko´w punktu widzenia interesariuszy zewne˛trznych.

8

Za przykład takiej publicystyki moz˙e słuz˙yc´ artykuł [Winnicka, Wujec, 1997]. Artykuł ten jest splotem wypowiedzi, z˙alo´w, komentarzy pracowniko´w, menedz˙ero´w, badaczy itd. na temat warunko´w, wymagan´ , zawiedzionych nadziei zwia˛zanych z praca˛ w firmach zagranicznych wspo´łczesnej Polski. A przeciez˙ tej miary menedz˙er, co Lee Iacocca, szef Forda, a naste˛pnie Chryslera, tak oto pisał o warunkach pracy w Stanach Zjednoczonych i swojej drodze do sukcesu:

„Dzis´ kaz˙dy wariuje na punkcie rewolucji technicznej i w szalen´ czym pe˛dzie goni za zmianami. Ofiarami takiego pe˛du stanie sie˛ wiele oso´b, a jedna˛ z nich moz˙esz byc´ i ty. Niekto´rych to martwi. Czy doro´wnamy naszym rodzicom w zmaganiach ze zmieniaja˛-cym sie˛ s´wiatem? – pytaja˛ samych siebie. A ich dzieci zaczynaja˛ juz˙ zastanawiac´ sie˛, czy rzeczywis´cie musimy z˙yc´ coraz gorzej.

Chciałbym ich przekonac´, z˙e wcale nie musi to przebiegac´ w ten sposo´b. Jes´li udało sie˛ naszym dziadkom, to ro´wnie dobrze i my moz˙emy cos´ zmienic´. Byc´ moz˙e nigdy nie zastanawialis´cie sie˛ nad tym, ale nasi przodkowie przez˙yli piekło. Musieli zrezygnowac´ z bardzo wielu rzeczy po to, z˙eby nam sie˛ z˙yło lepiej niz˙ im. Gdy nastała bieda, moja matka, nie widza˛c niczego han´ bia˛cego w pracy fizycznej, zatrudniła sie˛ we młynie, z˙eby zarobic´ pienia˛dze na moje obiady w szkole. Zrobiła, co musiała zrobic´. Kiedy przyszed-łem do Chryslera, zastaprzyszed-łem tam nieziemski wprost bałagan. Zrobiprzyszed-łem jednak to, co musiałem zrobic´.

Spro´bujcie sie˛ nad tym zastanowic´. Ostatnie pie˛c´dziesia˛t lat moz˙e dac´ nam wzorce poste˛powania na naste˛pne pie˛c´dziesia˛t. Moz˙e nauczyc´ nas odro´z˙niania dobra od zła, moz˙e pokazac´, iz˙ nie ma nic za darmo i tylko cie˛z˙ka praca przynosi zyski. Moz˙e nauczyc´ nas szacunku dla pracy. A to wszystko sa˛ wartos´ci, kto´re uczyniły nasz kraj s´wiatowa˛ pote˛ga˛. [...]

Odniosłem niesamowity sukces i zawdzie˛czam to temu włas´nie krajowi. Wykorzys-tałem istnieja˛ce moz˙liwos´ci, ale nie był to cud. Wszystko, co osia˛gna˛łem, zawdzie˛czam cie˛z˙kiej, prawie czterdziestoletniej pracy. Gdy ludzie pytaja˛, jak udało mi sie˛ zajs´c´ tak wysoko, zawsze wracam do tego, co przekazali mi rodzice: ‘zdoba˛dz´ najwie˛cej, jak tylko moz˙na, wiedzy, ale potem, na Boga, ro´b cos´! Nie sto´j, spraw, aby cos´ sie˛ działo! Wiem, z˙e nie jest to łatwe, ale jes´li harujesz bez wytchnienia, starasz sie˛ do granic swoich moz˙liwos´ci, to w wolnym społeczen´ stwie moz˙esz osia˛gna˛c´ wielkos´c´, jaka ci sie˛ tylko zamarzy. I włas´nie to jest cudowne. Musisz tez˙, co oczywiste, dzie˛kowac´ Bogu za błogosławien´ stwa, kto´re raczy na ciebie zesłac´” [Iacocca 1990, s. 396].

Perspektywa zewne˛trzna, w odro´z˙nieniu od perspektywy wewne˛trz-nej, nie jest jednolita. Jest ona zbiorem indywidualnych stanowisk interesariuszy, lub grup interesariuszy, czyli zbiorem intereso´w gru-powych. To włas´nie ta perspektywa przyczyniła sie˛ do powstania koncepcji („teorii”) interesariuszy. Koncepcja ta, przypominaja˛ca po-dział na rdzen´ , kra˛g zewne˛trzny i otoczenie organizacji zaproponowa-ny swego czasu przez Jana Zieleniewskiego [1964], sie˛ga roku 1963, kiedy to Stanford Research Institute wprowadził nazwe˛ stakeholder jako gre˛ sło´w do terminu stockholder maja˛ca˛ byc´ przeciwwaga˛ do

shareowner, jako tego, kto´rego bogaceniu sie˛ słuz˙y działalnos´c´ firmy

[Gasparski 1998, s. 75]. Obszerniej o tej sprawie pisza˛ Freeman i Philips [1966].

Spotyka sie˛ – wcale nierzadkie – uje˛cia staraja˛ce sie˛ ła˛czyc´ perspek-tywe˛ zewne˛trzna˛ z perspektywa˛ wewne˛trzna˛ w swego rodzaju ’per-spektywe˛ mieszana˛’. Perspektywa ta to perspektywa interesariuszy, kto´rzy sa˛ cze˛s´cia˛ firmy, przedsie˛biorstwa, uczestnikami działalnos´ci gospodarczej itp. Sa˛ to przede wszystkim pracownicy, kto´rych cechuje ro´z˙ny stopien´ utoz˙samiania sie˛ z organizacja˛. Niekto´rzy członkowie organizacji, gło´wnie menedz˙erowie, a nawet pracownicy niz˙szych szczebli, ale o długim staz˙u pracy, zwia˛zani sa˛ z firmami, w kto´rych pracuja˛ niemal tak silnie, jak interesariusze wewne˛trzni. Inni wyraz´-nie dziela˛ swo´j czas na czas pracy i czas prywatny, proporcjonalwyraz´-nie dziela˛c swe zaangaz˙owanie. Jeszcze inni wnosza˛ swa˛ zewne˛trznos´c´ do organizacji, w kto´rej sa˛ zatrudnieni, tak z˙e ich perspektywa bliz˙sza jest zewne˛trznej. Perspektywa mieszana cechuje takz˙e polityko´w i no-rmodawco´w staraja˛cych sie˛ byc´ arbitrami w rozstrzyganiu dylemato´w etycznych powstaja˛cych na styku perspektywy wewne˛trznej i zewne˛t-rznej.

(cd. przypisu 8 ze s. 132)

Zestawiaja˛c powyz˙sze z wynikami badan´ nad tzw. funkcjonalnym analfabetyzmem, czyz˙ moz˙na sie˛ dziwic´ trudnos´ciom, na jakie natrafiaja˛ polscy pracownicy, skoro w Polsce ...63 proc. badanych rolniko´w i ponad 47 proc. robotniko´w zatrzymało sie˛ na [wypełnieniu prostego formularza lub wykonaniu prostej czynnos´ci arytmetycznej, przyp. W. G.]. Na drugim, niewiele trudniejszym [odnalezienie i poro´wnanie dwu informacji w teks´cie, przyp. W. G.] pozostało ponad 43 proc. techniko´w, urze˛dniko´w i oso´b pracuja˛cych w usługach. z przedstawicieli wolnych zawodo´w i oso´b sprawuja˛-cych funkcje kierownicze do najwyz˙szego 4/5 poziomu [odnalezienie abstrakcyjnej informacji w skomplikowanym teks´cie, przyp. W. G.], zaliczono tylko 14,8 proc. (a w Szwecji, Kanadzie, USA – ponad 40 proc.)” [Janikowska 1995, s. 7].

„Przedsie˛biorstwo przemysłowe jako system dynamiczny składa sie˛ z mniejszych systemo´w dynamicznych, utworzonych przez grupy ele-mento´w lub ich nos´niki. Systemami takimi sa˛ np. spo´łka akcyjna (kapitalis´ci), zwia˛zek zawodowy (robotnicy) i spo´łdzielnie spoz˙ywco´w (klienci). Kaz˙da z tych grup elemento´w moz˙e stanowic´ system cze˛s´ciowy przedsie˛biorstwa przemysłowego, kto´ry odpowiada zazwyczaj elemen-tom jakiegos´ rodzaju.

Jaki stosunek zachodzi mie˛dzy celami tych systemo´w cze˛s´ciowych a celami całego przedsie˛biorstwa przemysłowego [resp. biznesu, przyp. W. G.]? Moz˙na tu sformułowac´ dwa oczywiste, chociaz˙ bardzo cze˛sto nie uwzgle˛dniane, twierdzenia. Po pierwsze, mie˛dzy celami poszczego´lnymi nawzajem oraz mie˛dzy nimi, z jednej strony, a celami całego przedsie˛-biorstwa przemysłowego [resp. biznesu, przyp. W.G.] – z drugiej, za-chodza˛ konieczne przeciwien´ stwa. Po wto´re: poszczego´lne cele grup elemento´w moz˙na osia˛gna˛c´ tylko przez osia˛gnie˛cie celu całego przedsie˛-biorstwa przemysłowego” [Bochen´ ski 1963, s. 184-185].

O pro´bach ła˛czenia obu perspektyw powiada sie˛ jako o etyce organizacyjnej maja˛cej na celu „zarza˛dzanie wszelkimi powia˛zaniami – zaro´wno wewne˛trznymi, jak i zewne˛trznymi – w sposo´b w pełni zintegrowany oraz z uwzgle˛dnieniem długiego horyzontu czasowego” [Murray 1997, s. 21].

7.5. Metaperspektywa

Zechca˛ słuchacze i czytelnicy tego wykładu darowac´, z˙e zgodnie z po-wiedzeniem, iz˙ „nowe to zapomniane stare” przypomne˛ w tym miejscu – streszczaja˛c rzecz do stosownych rozmiaro´w – podstawowe tezy mego referatu, jaki wygłosiłem na Sekcji Filozofii i Etyki Biznesu VI Polskiego Zjazdu Filozoficznego w Toruniu w 1995 roku [Gasparski 1996].

Uje˛cie, jakie przedstawiłem, wychodzi z załoz˙enia, z˙e etycznej strony działalnos´ci gospodarczej nie moz˙na rozpatrywac´ w oderwaniu od jej istoty. Poniewaz˙ jest to działalnos´c´ człowieka, to rozpatrywanie istoty tej działalnos´ci wymaga odwołania sie˛ do analizy prakseologicznej. Analizy włas´nie, gdyz˙ – jak pisze o. Jo´zef Maria Bochen´ ski:

„Filozofia wspo´łczesna (lub przynajmniej to, co w niej z˙ywe) jest analityczna: nie buduje wszechogarniaja˛cych systemo´w i nie zgłasza pretensji do tworzenia lub obrony jakiegos´ s´wiatopogla˛du. Pojmuje siebie tylko jako analize˛.

Lecz włas´nie taka filozofia analityczna moz˙e dac´ przyczynek do zro-zumienia przedmioto´w, kto´rymi zajmuja˛ sie˛ takz˙e inne dyscypliny. Bada ona, mianowicie, najbardziej abstrakcyjne aspekty rzeczy i proceso´w i dysponuje pod tym wzgle˛dem włas´ciwymi sobie, nie uz˙ywanymi w in-nych dyscyplinach narze˛dziami poje˛ciowymi, przede wszystkim logicz-nymi i ontologiczlogicz-nymi. Na tym polega jej prawomocnos´c´. Nawiasem mo´wia˛c, nie ma ostrej granicy mie˛dzy tak poje˛ta˛ filozofia˛ i naukami empirycznymi, albowiem one tez˙ uprawiaja˛ obok badan´ empirycznych analize˛ poje˛ciowa˛ – a ro´z˙nica mie˛dzy mniejsza˛ i wie˛ksza˛ abstrakcja˛ jest wzgle˛dna” [Bochen´ ski 1993, s. 163-164].

Sprawa˛ podstawowa˛ jest to, z˙e działalnos´c´ gospodarcza jest

po-waz˙nym działaniem9, to jest traktowaniem celu działania serio [por. rozdz. 2]. Z powaz˙nym traktowaniem celu zwia˛zany jest sposo´b wyko-nywania działan´ prowadza˛cych do tego celu. Musza˛ to byc´ działania sprawne w sensie prakseologicznym, a wie˛c w wymiarze „dwu E”, tj. efektywnos´ci, inaczej skutecznos´ci, czyli wielkos´ci skutku zamie-rzonego, jak cel, oraz ekonomicznos´ci10, czyli stosunku tego skutku do nakłado´w, jakich poniesienia wymaga osia˛gnie˛cie owego skutku. Obie te prakseologiczne dymensje działania nie wyczerpuja˛ powaz˙-nego traktowania działalnos´ci zwia˛zanej z prowadzeniem biznesu. Praktycznos´c´ tej działalnos´ci, jak wszelka działalnos´c´, nie jest nie-ograniczona [Gasparski 1987–88]. Jest ona nie-ograniczona przez – wy-znaczaja˛ca˛ jej minima – racjonalnos´c´ działania w sensie metodologi-cznym11, jest to ograniczenie „od dołu”. Jest ona takz˙e ograniczo-na „od go´ry”, a ograniczanie to jest dwojakiego rodzaju: wewne˛trzne i zewne˛trzne. Ograniczenie wewne˛trzne nakazuje miarkowanie skute-cznos´ci ponad granice ro´z˙nicy kosztu przyrostu efektu wie˛kszego od cennos´ci tego przyrostu. Oba te ograniczenia maja˛ charakter

prak-9 Okres´lenie to wprowadziłem dla wyro´z˙nienia działan´ zwia˛zanych z prowadzeniem działalnos´ci gospodarczej (uprawiania biznesu) z ogo´łu działan´ i zwro´cenia uwagi na to, z˙e nie jest to jedno z działan´ wykonywanych ot, tak sobie. Rozro´z˙nienie to nawia˛zuje do wprowadzonego przez o. J. M. Bochen´ skiego odro´z˙nienia mys´lenia powaz˙nego jako poznawania, w szczego´lnos´ci poznawania naukowego, od po prostu mys´lenia (w tym o niebieskich migdałach).

10 Nazywanej takz˙e gospodarczos´cia˛. „Gospodarczos´c´..., czyli ekonomicznos´c´, polega na umieje˛tnym wyzyskiwaniu zasobo´w i przybiera postac´ wydajnos´ci lub oszcze˛dno-s´ci...” [Kotarbin´ ski 1957, s. 439].

11 Jest to działanie zgodne ze wskazaniami posiadanej wiedzy, „...a przez posiadana˛ wiedze˛ rozumiemy tutaj ogo´ł tych posiadanych informacji, kto´rym, zwaz˙ywszy na sposo´b ich uzasadnienia, o´w osobnik winien przypisac´ prawdopodobien´ stwo dostatecz-ne do tego, by poste˛powac´ tak, jak gdyby były prawdziwe” [Kotarbin´ ski 1969, s. 134].

seologiczny i mieszcza˛ sie˛ na płaszczyz´nie wyznaczonej przez „podwo´j-ne E”.

Drugim ograniczeniem zewne˛trznym praktycznos´ci, a trzecim w ko-lejnos´ci ograniczen´ wymienianych, jest ograniczenie maja˛ce swe z´ro´d-ło w normach etycznych deprecjonuja˛cych dalsze ewentualne da˛z˙enie do zwie˛kszania efektywnos´ci i ekonomicznos´ci sposobami stoja˛cymi w sprzecznos´ci z ocenami etycznymi. Ta trzecia dymensja, owo „trze-cie E” wyznacza przestrzen´ wartos´ciowania działan´ , w tym wartos´-ciowania działan´ gospodarczych traktowanych serio. Granica prak-tycznos´ci wyznaczona jest przez ła˛czna˛ norme˛ moralno-techniczna˛ nazwana˛ przez Tadeusza Kotarbin´ skiego dzielnos´cia˛ [Gasparski 1987-88, s. 68; por. rozdz. 5]: „Ten jest dzielny, kto działa energicznie w sprawie wedle niego godziwej” (Kotarbin´ ski 1961, s. 172].

Wiedzy na temat zachowan´ człowieka ocenianych w wymiarze prak-seologicznym oraz etycznym dostarcza podejs´cie poznawcze. Pode-js´cie poznawcze cechuje wszystkich tych, kto´rzy – z racji swej roli – sami nie be˛da˛c aktorami działalnos´ci gospodarczej, sa˛ jej nieuprze-dzonymi obserwatorami. Sa˛ to wie˛c ci, kto´rzy staraja˛ sie˛ opisac´ te˛ działalnos´c´ obiektywnie (choc´by tylko w przybliz˙eniu), a przynajmniej bezstronnie: badacze interesuja˛cy sie˛ empiria˛ biznesu oraz teoretycy uprawiaja˛cy refleksje˛ moralna˛ nad aktywnos´cia˛ gospodarcza˛ człowie-ka. Nie be˛dziemy sie˛ jednak zajmowac´ rezultatami tego podejs´cia, gdyz˙ przekroczyłoby to ramy tego wykładu. Ograniczymy sie˛ do zary-sowania tylko niekto´rych elemento´w, jakie sprzyjaja˛ podejs´ciu media-cyjnemu.

Podejs´cie, jakiego wymaga mediacja – kto´rej warunkiem koniecz-nym jest akceptacja ze strony wszystkich interesariuszy – skłania do tego, by postulowac´ pewien zespo´ł norm, a przynajmniej załoz˙en´ , nadaja˛cych sie˛ do akceptacji przez wszystkich aktoro´w sceny gos-podarczej. Cel taki przys´wieca zaro´wno autorom podre˛czniko´w, jak i projektodawcom wspomagaja˛cym działalnos´c´ gospodarcza˛. Nie od-bywa sie˛ to bez sceptycznych komentarzy12.

Podejs´cie mediacyjne wia˛z˙e sie˛ z podejmowaniem decyzji w sposo´b biora˛cy pod uwage˛ racje wszystkich stron, kto´rych skutki decyzji moga˛ dotyczyc´. Wymaga to poznania, obserwacji, sa˛du

wartos´ciuja˛ce-12 Por. np. słowa Petera F. Druckera, znawcy biznesu przeciez˙, kto´ry uwaz˙a, z˙e „...etyke˛ biznesu ro´wnie dobrze moz˙na nazwac´ etycznym szykiem, a nie prawdziwa˛ etyka˛, a takz˙e uznac´ ja˛ w duz˙ej mierze za wytwo´r prasy i telewizji, a nie filozofii i moralnos´ci” [Drucker 1997, s. 296].

go, przesłanek wspieraja˛cych argumentacje˛ oraz załoz˙en´ przyjmowa-nych przez adwersarzy. Okazuje sie˛ bowiem, z˙e odmienny pogla˛d stanowi cenny zaso´b wzbogacaja˛cy wiedze˛ o załoz˙eniach własnych, kto´re przyjmowane sa˛ przez nas bardzo cze˛sto bez wyraz´nego zdawa-nia sobie z nich sprawy. Poznanie pogla˛do´w alternatywnych przy-czynia sie˛ do ujawnienia załoz˙en´ lez˙a˛cych u podłoz˙a własnego stano-wiska. Efektywne i sprawdzone w praktyce działalnos´ci firm narze˛dzie ułatwiaja˛ce etyczny proces podejmowania decyzji przedstawił Marvin T. Brown [1997]. Ten sam autor zwraca uwage˛ na to, z˙e:

Poste˛powanie etyczne jest ludzkim działaniem. Jak w wie˛kszos´ci działan´ , moz˙emy poste˛powanie to doskonalic´ w miare˛ nabywania prak-tyki. Podobnie jak menedz˙erowie i nauczyciele potrzebuja˛ nabycia wpra-wy zanim stana˛ sie˛ kompetentni, potrzebna jest praktyka w zakresie poste˛powania etycznego. Podobnie jak zarza˛dzanie i nauczanie, studio-wanie i stosostudio-wanie etyki nie prowadzi do wytworzenia jakiegos´ produk-tu, lecz angaz˙uje podmioty działaja˛ce w proces – w proces podejmowania decyzji słuz˙a˛cy odkrywaniu tego, co nalez˙y uczynic´.

Czasami wynikiem tej działalnos´ci jest sporza˛dzenie dokumentu, przewodnika, czy nawet os´wiadczenia; ale nie powinno to zaste˛powac´ działania jako takiego. Nawet najlepsze przewodniki etyczne nie ucza˛ ludzi, co powinni robic´, wskazuja˛ one ludziom natomiast, jak maja˛ dochodzic´ do najlepszego dla nich toku poste˛powania. [...]

Chociaz˙ moz˙e to brzmiec´ dziwnie, celem etyki nie jest uczynienie ludzi bardziej moralnymi, ma ona za zadanie pomo´c ludziom w podejmowaniu lepszych decyzji. Decyzje w sprawach dotycza˛cych tego, co zespoły lub organizacje powinny robic´ – decyzje dotycza˛ce sposobo´w poste˛powania – moga˛ byc´ korzystniejsze dzie˛ki refleksji etycznej. Gdy mys´limy o kon-sekwencjach, jakie moga˛ miec´ dla nas decyzje, staje sie˛ jasne, z˙e osoby podejmuja˛ce decyzje powinny uzyskac´ wszelka˛ niezbe˛dna˛ pomoc [Brown 199O, s. XI-XII].

Perspektywa mediacyjna, daleka od powszechnego jej przyjmowa-nia, zyskuje jednak na znaczeniu nie tylko na płaszczyz´nie sporo´w wewna˛trzorganizacyjnych, ale takz˙e na szerszych forach, co jest – jak sie˛ wydaje – pochodna˛ globalizacji działalnos´ci gospodarczej. Pisałem o tym obszerniej w innym miejscu [Gasparski 1998]. Ogranicze˛ sie˛ wie˛c jedynie do przypomnienia kilku przedstawionych tam waz˙nych fakto´w.

Umie˛dzynarodowienie biznesu, wre˛cz globalizacja z˙ycia gospodarcze-go postawiła na porza˛dku dziennym sprawe˛ znalezienia wspo´lnegospodarcze-go

aksjologicznego mianownika dla interesariuszy z ro´z˙nych kre˛go´w kul-turowych, ro´z˙nych przekonan´ religijnych czy filozoficznych. Doprowa-dziło to do pro´b formułowania podstawowych zasad prowadzenia działa-lnos´ci gospodarczej. Takimi, chyba najbardziej obiecuja˛cymi pro´bami, sa˛: (1) Caux Roundtable Principles for Business (nazwa pochodzi od niewielkiej miejscowos´ci szwajcarskiej Caux-sur-Montreux, w kto´rej Frederick Philips, były prezes Philips Electronics i Oliver Giscard d’Estaing zainicjowali w 1986 roku spotkania oso´b zainteresowanych zmniejszeniem napie˛c´ w handlu mie˛dzynarodowym)13

oraz (2) Kodeks

Etyczny Mie˛dzynarodowego Biznesu dla Chrzes´cijan, Muzułmano´w i Z

˙

y-do´w (przyje˛ty na spotkaniu w Ammanie w roku 1993, kon´ cza˛cym serie˛ konsultacji przedstawicieli religii monoteistycznych rozpocze˛tych w 1984 roku pod patronatem Ksie˛cia Filipa). Wydaje sie˛, z˙e pro´by te sa˛ kongenialne z koncepcja˛ etyki niezalez˙nej Tadeusza Kotarbin´ skiego [1987], gdyby odnies´c´ ja˛ do działalnos´ci gospodarczej14

. [...]

Problematyka etyki biznesu w krajach gospodarczo zaawansowanych stała sie˛ norma˛ działalnos´ci gospodarczej. Powiada sie˛ w zwia˛zku z tym o new bottom line charakteryzuja˛cej wymagania etyczne stawiane fir-mom i korporacjom w tych krajach [Carmichael 1995]. Wprowadza sie˛

audyt etyczny na wzo´r audytu finansowego. Programy etyczne,

doradzt-wo w tym zakresie, walka z korupcja˛ staja˛ sie˛ nie tylko przedmiotem troski organizacji, takich jak Transparency International, ale fachowo i kompetentnie działaja˛cych os´rodko´w fundowanych przez instytucje gospodarcze doceniaja˛ce w coraz wie˛kszym stopniu korzys´ci wielorakie-go rodzaju [Gasparski 1998, s. 80-84].