• Nie Znaleziono Wyników

MIĘDZY PRAKSEOLOGIĄ A ETYKĄ

3.7. Posłowie

...I na tym kon´ czy sie˛ wolumin streszczaja˛cy pos´piesznie (by nie rzec po łebkach) manuskrypty Me˛drco´w; ale co´z˙, taki był rozkaz panuja˛ce-go. A gdyby zabrakło czasu na przeczytanie woluminu, to warto zapamie˛tac´, z˙e:

Ludzie rodza˛ sie˛,...

„Miejscem, gdzie naprawde˛ z˙yje kaz˙dy poszczego´lny człowiek, jest s´wiat pragmatyczny, rozległy organizm złoz˙ony z po´l spraw, regio-no´w i stron, w tym, co istotne, niezmienny od czaso´w człowieka pierwotnego”76.

74 Wywiad ukazał sie˛ w numerze z 16 lipca 1992, cyt. za Forum, nr 31 (1410) z 2 sierpnia 1992, s. 2.

75 W. Gasparski, 1984, Społeczen´ stwo projektuja˛ce, „Prakseologia” nr 2(90), ss.

137–148.

...z˙yja˛...

„Od umieje˛tnos´ci działania wiele zalez˙y. Rzeczywistos´c´ nigdy nie gwarantuje powodzenia, stwarza tylko bezmiar moz˙liwos´ci, kto´re w oczach ludzi dzielnych zasługuja˛ na to, aby je wypro´bowac´, zanim by sie˛ miało udzielic´ odpowiedzi kapitulanckiej na Hamletowe pyta-nie: ’Byc´ albo nie byc´?’”.77

...i...

– oby kaz˙dy z nich (nas) mo´gł powto´rzyc´ za Horacym –

... non omnis moriar...

77 T. Kotarbin´ ski, 1966, Medytacje o z˙yciu godziwym, Wiedza Powszechna, War-szawa, s. 98.

Zawarte w tytule terminy „autonomia” i „heteronomia” pochodza˛ od Mario Bungego, profesora filozofii na Uniwersytecie McGilla w Mont-realu. Ten uczony narodowos´ci argentyn´ skiej, z wykształcenia fizyk, zasmakował w filozofii do tego stopnia, z˙e pos´wie˛cił sie˛ jej bez reszty. Ukoronowaniem jego pisarstwa filozoficznego jest unikatowy we wspo´łczesnej literaturze traktat filozofii podstawowej (Treatise on

Basic Philosophy) licza˛cy osiem tomo´w opublikowanych w dziewie˛ciu

ksia˛z˙kach1. Bunge naraził sie˛ wielu wspo´łczesnym filozofom nie tylko samym opublikowaniem tak obszernego dzieła, ale takz˙e tym, czego nie lubia˛ tradycyjni filozofowie: przedstawił swa˛ filozofie˛ zgodnie z tzw. uje˛ciem systemowym2. Buduja˛c w ten sposo´b system filozoficzny, zawarł w nim Bunge – obok innych zagadnien´ – takie kwestie, jakie wydaja˛ sie˛ dostatecznie interesuja˛ce, by pos´wie˛cic´ im odre˛bne wy-sta˛pienie.

1 Kolejne tomy traktatu (opublikowanego przez wydawnictwo D. Reidel Publishing Co., Dordrecht) to: 1. Semantics I: Senne and Reference (1974); 2. Semantics II:

Interpretation and Truth (1974); 3. Ontology 1: The Furniture of the World (1977); 4. Ontology II: A World of Systems (1979); 5. Epistemology and Methodology I: Exploring the World (1983); 6. Epistemology and Methodology II: Understanding the World (1983);

7.1. Epistemology and Methodology III: Philosophy of Science and Technology: Format

and Physical Science (1985); 7.2. Epistemology and Methodology III: Philosophy of Science and Technology: Life Science, Social Science, and Technology (1985); 8. Ethics: The Good and the Right (1989).

„Autonomia” i „heteronomia” to terminy z tomu Etyka, obejmuja˛ce-go trzy działy: (a) aksjologie˛ (czyli teorie˛ wartos´ci), (b) nauke˛ o moral-nos´ci (czyli etyke˛ sensu stricto), (c) prakseologie˛ (czyli teorie˛ działania). „Wszyscy z˙yjemy według uznawanych przez nas wartos´ci – pisze Mario Bunge – jes´li wartos´ci te sa˛ dobre, to moz˙emy byc´ bezpieczni, jes´li złe, to grozi nam najgorsze” (1989, s. 392). Zało´z˙my, z˙e dominuja˛-ce dzis´ systemy wartos´ci sa˛ błe˛dne – kontynuuje – i z˙e to włas´nie one sa˛ z´ro´dłem naszych kłopoto´w, nieszcze˛s´c´, dramato´w etc. Jes´li tak, to warto zadac´ sobie pytanie: o jakie systemy chodzi? Jest to, z jednej strony, aksjologiczny indywidualizm, egocentryzm, atomizm, z drugiej zas´ – kolektywizm, socjocentryzm, holizm3.

Indywidualizm dostarcza poparcia moralnos´ci sytuuja˛cej prywatne interesy poszczego´lnych ludzi przed interesem publicznym. Holizm zas´ pos´wie˛ca indywidua dla całos´ci społecznych, tj. społeczen´ stw i społecznos´ci. Wedle indywidualizmu to, co dobre dla mnie lub dla mojej firmy, mojej partii, mojej grupy, jest dobre dla wszystkich. Wedle holizmu natomiast to, co dobre dla całos´ci społecznej, dla pan´ stwa lub dla „sprawy”, jest dobre dla kaz˙dego z nas. W kaz˙dym wypadku to, czego sie˛ pragnie, a wie˛c z˙yczenia „moje” (w pierwszym przypadku) lub „nasze” (w przypadku drugim) stawiane sa˛ ponad potrzebami (needs), ponad tym, co niezbe˛dne, i ponad uzasadnionymi aspiracjami ludzi (wants). W wyniku uzyskujemy to, czego my lub nasi pracodawcy poz˙a˛daja˛ zamiast tego, co jest nam niezbe˛dne do przetrwania, co umoz˙liwiałoby i pomys´lnos´c´, i czyste sumienie. Nie zawsze przeciez˙ poz˙a˛damy tego, co obiektywnie wartos´ciowe4, cze˛s´ciej poste˛pujemy wre˛cz przeciwnie, cenia˛c to, czego poz˙a˛damy sami (np. uz˙ywki), nasi władcy (np. supremacja nad innymi narodami) lub nasi pracodawcy (np. konformizm). „W kaz˙dym przypadku – zauwaz˙a Bunge – tracimy ducha idei Sokratejskiej, tj. dobrego obywatela

w dobrym pan´ stwie”.

3 W literaturze polskiej termin „holizm” bywa utoz˙samiany z systemizmem, dla Bungego jest nazwa˛ bieguna przeciwległego do „atomizmu”. Systemizm wg tego autora jest doktryna˛ (podejs´ciem) pos´rednia˛ mie˛dzy atomizmem i holizmem.

4 Warto w tym miejscu przywołac´ spostrzez˙enie Jose Ortegi y Gasseta, z˙e „w stosunku do potrzeb, kto´re a priori wydaja˛ sie˛ najbardziej podstawowe i nieuniknione – jak np. odz˙ywianie, ciepło – człowiek wykazuje niewiarygodna˛ elastycznos´c´. Nie tylko z koniecznos´ci, lecz niekiedy z upodobania ogranicza niesłychanie ilos´c´ spoz˙ywanych pokarmo´w oraz zaprawia sie˛ w znoszeniu niezwykle intensywnych chłodo´w [...]. Nato-miast wiele kosztuje go rezygnacja z pewnych rzeczy zbytecznych lub po prostu nie potrafi sie˛ bez nich obejs´c´ i woli umrzec´” (Omega y Gasset, Bunt mas i inne pisma

Konsekwencje obu systemo´w wartos´ci dla moralnos´ci sa˛ oczywiste. W pierwszym przypadku powiada sie˛ nam, z˙e moz˙emy robic´ to, co chcemy, w drugim, z˙e mamy czynic´ tylko to, czego od nas oczekuje „społeczen´ stwo”, czytaj: pan´ stwo, Kos´cio´ł czy partia. W przypadku pierwszym powiada sie˛ nam, z˙e jestes´my w pełni autonomiczni, w drugim – przeciwnie – z˙e jestes´my heteronomiczni. Zgodnie z pierw-szym oczekuje sie˛, z˙e be˛dziemy zachowywac´ sie˛ jak zepsute dziecko, zgodnie z drugim, z˙e be˛dziemy sie˛ zachowywac´ jak kamikaze. „Na szcze˛s´cie normalni ludzie nie sa˛ ani jednym, ani drugim” – stwierdza, nie bez optymizmu, Bunge.

„Indywidualizm sprzyja konsumeryzmowi powoduja˛cemu zuz˙ywa-nie zuz˙ywa-nieodwracalnych zasobo´w, zazuz˙ywa-nieczyszcza nasze siedziby, eksploa-tuje Trzeci S

´

wiat. Holizm wywołuje pasywnos´c´, osłabia two´rczos´c´ i inicjatywe˛. Oba wywołuja˛ obsesje narodowego bezpieczen´ stwa i sa˛ gło´wna˛ przyczyna˛ militaryzmu oraz marnotrawstwa. Egocentryk po-s´wie˛ca przyszłos´c´ dla teraz´niejszos´ci, zas´ socjocentryk przeciwnie; obaj spychaja˛ ludzkos´c´ ku krawe˛dzi istnienia, czy to lokalnego czy globalnego. Jes´li wie˛c – konkluduje Bunge – nasza diagnoza (z˙e przetrwanie ludzkos´ci jest zagroz˙one, poniewaz˙ niekto´rzy z nas – gło´-wnie nasi liderzy i two´rcy norm i obyczajo´w – bronia˛ złych wartos´ci i w konsekwencji złej moralnos´ci) jest trafna, to sposo´b na ratunek jest oczywisty. Musimy skon´ czyc´ z identyfikowaniem dobra z tym, co korzystne dla jednostki, lub identyfikowaniem dobra z tym, co dobre dla społeczen´ stwa, lecz uzyskiwane kosztem jego członko´w” (1989, s. 392-393)5.

5 Stanowisko Bungego jest zbiez˙ne z pogla˛dem, jaki przedstawiłem na pocza˛tku ubiegłej dekady na konferencji pos´wie˛conej design policy, kto´rej organizatorem było brytyjskie Design Research Society. Polska wersja tego referatu (Społeczen´ stwo projek-tuja˛ce: szansa czy utopia?) została zamieszczona na łamach kwartalnika

„Prakseolo-gia”, 1984, nr 2(90), s. 137– 138. Oto fragment tego referatu: „Konferencja pos´wie˛cona polityce wzgle˛dem projektowania (design policy) stanowi wymarzone forum dla prezen-tacji koncepcji społeczen´ stwa projektuja˛cego. Koncepcja ta jest bowiem apelem o taka˛ polityke˛ (policy) wzgle˛dem projektowania, w s´wietle kto´rej projektowanie byłoby po-strzegane jako polityka (policy) rozwia˛zywania problemo´w praktycznych. Przyje˛cie proponowanej polityki (policy) wymaga podje˛cia w skali globalnej niełatwych decyzji w trzech podstawowych sprawach. Po pierwsze, nalez˙y odrzucic´, wraz ze wszystkimi konsekwencjami, fałszywy aksjomat o nieograniczonos´ci zasobo´w, jakie człowiek ma do dyspozycji. Po drugie, nalez˙y uznac´ dalsze trwanie (survival) ludzkos´ci za nadrze˛dny cel poste˛powania wszystkich z˙yja˛cych wspo´łczes´nie i w przyszłos´ci członko´w gatunku

homo sapiens. Po trzecie wreszcie, nalez˙y uznac´ rozwia˛zywanie (w epistemologicznym

tego słowa znaczeniu) problemo´w praktycznych za jedyna˛ metode˛ podejmowania decyzji dotycza˛cych praktycznego poste˛powania człowieka. Takim rozwia˛zywaniem problemo´w praktycznych powinno stac´ sie˛ projektowanie rozumiane jako koncepcyjne

Zastano´wmy sie˛ teraz nad tym, jakie cechy zwia˛zane sa˛ z in-dywidualizmem, z jednej strony, a kolektywizmem (holizmem) – z dru-giej? Jakie załoz˙enia charakteryzuja˛ etyke˛ indywidualistyczna˛, a jakie holistyczna˛?

Etyka indywidualistyczna zasadza sie˛ na szes´ciu załoz˙eniach: (1) indywidua (jednostki) sa˛ lub powinny byc´ autonomiczne, tzn. zalez˙ne tylko od siebie; (2) wartos´ci indywidualne (w szczego´lnos´ci takie, jak wolnos´c´) stoja˛ w hierarchii wyz˙ej niz˙ wartos´ci społeczne (w szczego´l-nos´ci takie, jak sprawiedliwos´c´ społeczna); (3) prawom jednostek przysługuje pierwszen´ stwo wzgle˛dem obowia˛zko´w społecznych; (4) społeczen´ stwo jest tylko s´rodkiem, narze˛dziem do ochrony praw jednostek; (5) moralnos´c´ i prawo sa˛ stworzone dla jednostek; (6) w wypadku konfliktu mie˛dzy wartos´ciami indywidualnymi i społecz-nymi tym pierwszym przysługuje precedencja.

Co sie˛ tyczy etyki kolektywistycznej, kto´ra za motto mogłaby przyja˛c´ słowa Majakowskiego „jednostka – niczym, jednostka – bzdura˛”, to jej tezami sa˛: (1) indywidua, czyli jednostki, sa˛ heteronomiczne, tzn. zalez˙ne od innych; (2) wartos´ci społeczne, takie jak trwałos´c´, stabil-nos´c´ struktur społecznych, sa˛ waz˙niejsze niz˙ wartos´ci indywidualne, takie jak wolnos´c´; (3) obowia˛zkom wobec organizacji społecznych przysługuje precedencja wzgle˛dem obowia˛zko´w wobec jednostek, a obu tym obowia˛zkom precedencja wzgle˛dem praw jednostek; (4) jednostka jest tylko narze˛dziem dla społeczen´ stwa; (5) moralnos´c´ i prawo stworzone sa˛ dla społeczen´ stwa; (6) w przypadku konfliktu mie˛dzy wartos´ciami indywidualnymi a wartos´ciami społecznymi do-minuja˛ce sa˛ wartos´ci społeczne.

Jak tedy nalez˙y poste˛powac´, gdy jedne systemy zache˛caja˛ do auto-nomii, a inne narzucaja˛ heteronomie˛? Mario Bunge proponuje etyke˛ systemiczna˛, tj. taka˛, kto´ra uwzgle˛dniałaby elementy pozytywne kaz˙-dej z wymienionych etyk, eliminuja˛c ich negatywy. W zwia˛zku z tym projektowana przez Bungego etyka zasadzałaby sie˛ na takich oto przesłankach: (1) indywidua (jednostki) sa˛ cze˛s´ciowo autonomiczne, a cze˛s´ciowo heteronomiczne; (2) wartos´ci indywidualne i społeczne determinuja˛ sie˛ wzajemnie, w szczego´lnos´ci ro´wnos´c´ i braterstwo (pomoc wzajemna); (3) prawa implikuja˛ obowia˛zki i vice versa; (4) jednostka moz˙e istniec´ tylko w społeczen´ stwie, kto´rego organizacja powinna byc´ tak zaprojektowana, by kaz˙dy mo´gł zaspokoic´ swoje

przygotowanie działan´ [...] i dlatego społeczen´ stwo uznaja˛ce ten włas´nie sposo´b i wedle niego funkcjonuja˛ce nazywam społeczen´ stwem projektuja˛cym”.

podstawowe potrzeby i legitymizowane aspiracje; (5) moralnos´c´ i pra-wo sa˛ tpra-worzone dla jednostki w społeczen´ stwie, a wie˛c nie dla jedno-stki jako takiej czy społeczen´ stwa jako takiego; (6) w przypadku konfliktu mie˛dzy wartos´ciami indywidualnymi i społecznymi dominu-ja˛ społeczne, jednakz˙e organizacje społeczne powinny zostac´ tak przeprojektowane, by cze˛stotliwos´c´ i intensywnos´c´ konflikto´w tego rodzaju była niewielka (1989, s. 212– 213).

Kogo spos´ro´d filozofo´w moz˙na wskazac´ jako rzeczniko´w indywidua-lizmu? W historii mys´li filozoficznej i społecznej wyznawcami in-dywidualizmu byli i sa˛ nihilis´ci, hedonis´ci, libertarianie. Rzecznikami etyki holistycznej byli m. in. Konfucjusz, Kant, Hegel, Durkheim, Lenin. Do grona mys´licieli bliskich etyce, zwanej przez Bungego systemiczna˛, cytowany autor zalicza Arystotelesa, Spinoze˛, Hume’a, Benthama, Reschera. Do nich nalez˙y dodac´ samego Bungego, a takz˙e polskiego filozofa Tadeusza Kotarbin´ skiego.

Mario Bunge krytykuje oba skrajne stanowiska, zwracaja˛c uwage˛ na to, z˙e zaro´wno indywidualis´ci jak kolektywis´ci opieraja˛ swa˛ etyke˛ na przekonaniu, iz˙ jest ona jedynie słuszna. W szczego´lnos´ci in-dywidualis´ci powiadaja˛, z˙e ich zdaniem teorie dotycza˛ce społeczen´ st-wa sa˛ zbyteczne, co przeciez˙ nie znajduje uzasadnienia naukowego – uczeni z nauk społecznych nie badaja˛ wszak jednostek, tylko grupy społeczne. Społeczen´ stwo to nie agregat wzajemnie niezalez˙nych ato-mo´w, ale organizacja organizacji. Wyniki badan´ empirycznych od-rzucaja˛ indywidualistyczne uroszczenia, z˙e tylko prywatne interesy moga˛ motywowac´ zaangaz˙owanie w działania zespołowe. Okazuje sie˛, z˙e dobro publiczne wywołuje takz˙e silne zaangaz˙owanie dzie˛ki uczu-ciom solidarnos´ci, altruizmu oraz obowia˛zkowos´ci. Nie znaczy to jednak, z˙e racje˛ maja˛ kolektywis´ci. Badania rozmaitych podsyste-mo´w społecznych nie abstrahuja˛ przeciez˙ od potrzeb i intereso´w indywidualnych.

Indywidualis´ci, co trzeba im przyznac´, trafnie uwaz˙aja˛, z˙e holizm społeczny lub etyczny łamie jednostki, ale ignoruja˛ jednoczes´nie fakt, iz˙ tam, gdzie go´re˛ bierze indywidualizm, łamanie jednostek ro´wniez˙ ma miejsce, tyle z˙e powodowane jest ono przez działanie jednostek uprzywilejowanych, zwykle pozostaja˛cych w mniejszos´ci. Co wie˛cej, przedkładaja˛c interes własny nad interes innych jednostek, indywi-dualizm jest ideologia˛ rozkładu par excellence, jak mo´wi Bunge. Jest on erozyjny, gdyz˙ w kro´tszym czasie „wymywa” cnoty z˙ycia publicz-nego, a w dłuz˙szym – wszystkie pozostałe, wyradzaja˛c sie˛ w egoizm. Pozwalaja˛c jednostkom na maksymalna˛ swobode˛, na maksymalna˛

wolnos´c´ oraz manipuluja˛c zachowaniem jednostek i minimalizuja˛c ich odpowiedzialnos´c´ wzgle˛dem innych. Indywidualizm toleruje, a na-wet zache˛ca do eksploatowania innych, naraz˙aja˛c słabszych członko´w społeczen´ stwa na opresje˛ ze strony silniejszych. Pojawienie sie˛ – zda-niem Bungego – indywidualizmu w jakimkolwiek społeczen´ stwie jest sygnałem i sprawca˛ społecznej dezintegracji, utraty sensu społeczen´ -stwa i społecznej odpowiedzialnos´ci. Natomiast w społeczen´ stwach spo´jnych, w kto´rych kaz˙dy dba o innych i otrzymuje od innych pomoc oraz uczestniczy w działaniach zbiorowych, indywidualizm poczyty-wany jest za grzech.

Indywidualizm i kolektywizm, zdaniem Bungego, sa˛ nie do utrzyma-nia, zaro´wno z naukowego jak i moralnego punktu widzeutrzyma-nia, mimo iz˙ kaz˙dy z nich zwraca uwage˛ na dwa rzeczywis´cie istnieja˛ce bieguny: na jednostke˛, czyli na „ja” i na społecznos´c´ (społeczen´ stwo), czyli na „my”. Systemizm, promowany przez Bungego, ła˛czy pozytywy i chroni przed negatywami obu ekstremizmo´w. Ła˛czy on bowiem troske˛ o jed-nostki z troska˛ o organizacje społeczne, umoz˙liwiaja˛c jednostkom przetrwanie i czynia˛c owo przetrwanie stanem poz˙a˛danym. Z perspek-tywy systemisty pytanie: „Co jest pierwotne: jednostka czy społeczen´ -stwo?” jest pytaniem wadliwym. Nie istnieja˛ bowiem wyizolowane indywidua w czystym stanie natury, ani społeczen´ stwa lewituja˛ce, unosza˛ce sie˛ ponad swymi członkami. Z tego samego wzgle˛du moral-nos´c´ jednostkowa, prywatna i społeczna, aczkolwiek rozro´z˙nialne, sa˛ nierozdzielne.

W kon´ cu, w odro´z˙nieniu zaro´wno od indywidualizmu, jak i holizmu, promuja˛cych silnie pewien rodzaj dyktatu, a nawet dyktature˛ par

excellence, czy to ekonomiczna˛, czy kulturalna˛, czy polityczna˛,

sys-temizm słuz˙y demokracji integralnej. Syssys-temizm postrzega człowieka zawsze w społeczen´ stwie, biora˛c pod uwage˛ harmonizacje˛ działan´ indywidualnych6.

„Jes´li zdamy sobie sprawe˛ z zagroz˙enia przyszłos´ci naszego gatunku i be˛dziemy chcieli temu zapobiec, to musimy przewartos´ciowac´ domi-nuja˛ce obecnie systemy wartos´ci. Musimy odrzucic´ wszystkie zbe˛dne ideologie i powro´cic´ do wartos´ci podstawowych, do wszystkiego tego, co moz˙e pomo´c nam zaspokoic´ nasze podstawowe potrzeby i uzasad-nione aspiracje – nasze, a nie po prostu moje lub ich. Norma˛

wyraz˙aja˛-6 Przynalez˙nos´c´ indywidualisty do Partii Indywidualisto´w to przeciez˙ contradictio in

adiecto, a mimo to partie autonomisto´w istnieja˛. Czyz˙by autonomizm był doktryna˛

ca˛ odpowiedni kodeks moralny [...] jest »ciesz sie˛ z˙yciem i pomagaj z˙yc´.. (enjoy life and help live). W rzeczy samej, tylko zaspokajaja˛c nasze podstawowe potrzeby i legitymizowane (tj. akceptowane społe-cznie – przyp. W. G.) aspiracje moz˙emy miec´ satysfakcje˛ z z˙ycia, i jedynie pomagaja˛c innym w osia˛gnie˛ciu takiego samego celu moz˙e-my uzyskac´ pomoc, jakiej potrzebujemoz˙e-my, oraz miec´ czyste sumienie” (1989, s. 393)7.

Wartos´ci i moralnos´c´, głosi postulat Bungego, nie „unosza˛” sie˛ nad codziennos´cia˛ z˙ycia, lecz – przeciwnie – biora˛ swo´j pocza˛tek (sa˛ zakorzenione) w codziennej walce o z˙ycie i stworzenie lub utrzymanie jakiej-takiej pomys´lnos´ci. Tylko tych ludzi, kto´rzy zdołali zaspokoic´ swe potrzeby podstawowe, stac´ na marzenia o celach wyz˙szych rze˛-do´w. Potrzeby, jak sama nazwa wskazuje, to to, co jest potrzebne człowiekowi. To zas´, co potrzebne jest do przez˙ycia (survival), jest potrzeba˛ podstawowa˛ (basic need). Potrzeby podstawowe sa˛ potrzeba-mi pierwotnypotrzeba-mi (primary needs).

Potrzeba˛ pierwotna˛ jest wszystko, co potrzebne człowiekowi do pozostawania istota˛ z˙ywa˛, zas´ potrzeba˛ wto´rna˛ to, co potrzebne jest do utrzymania lub przywro´cenia zdrowia w danych okolicznos´ciach oraz społeczen´ stwie. Oto przykłady (uporza˛dkowanych według waz˙nos´ci) podstawowych potrzeb: (a) fizycznych: czyste powietrze i woda, stoso-wne poz˙ywienie, schronienie i ubranie, bezpieczen´ stwo, aktywnos´c´ fizyczna, opieka zdrowotna, czas na wypoczynek; (b) mentalnych: bycie kochanym, kochanie, bycie potrzebnym, zaspokajanie zasad-nych aspiracji, uczenie sie˛, stymulacja, rekreacja; (c) społeczzasad-nych: poko´j, towarzystwo, wzajemna pomoc, praca, uczestnictwo, ruch-liwos´c´, bezpieczen´ stwo społeczne (1989, s. 35).

Uzasadnione (psychologicznie legitymizowane) aspiracje – to wszys-tko, czego człowiek pragnie w danych okolicznos´ciach i społeczen´

st-7 „Pytanie: ’Uz˙yc´ czy przez˙yc´?’ jest kluczowe dla kaz˙dego z nas, jak i dla całego gatunku homo sapiens. Od odpowiedzi na to pytanie zalez˙y bez najmniejszej przesady przyszłos´c´ ludzkos´ci. Odpowiedzi musi udzielic´ kaz˙dy z nas i to w niedługim czasie, czas bowiem odgrywa tu zasadnicza˛ role˛. Brak odpowiedzi tez˙ be˛dzie odpowiedzia˛, be˛dzie zakamuflowana˛ odpowiedzia˛ przeciwko przez˙yciu. [...] Jes´li jednak sprawe˛ przez˙ycia nie ’nas’ kosztem ’ich’, nie ’naszej’ generacji kosztem przyszłych pokolen´ , lecz przez˙ycia gatunku, potraktowac´ z cała˛ powaga˛ i odpowiedzialnos´cia˛, to wspo´lnie nalez˙y podja˛c´ trud kreacji nowej kultury. Decyduja˛c sie˛ na kształtowanie licza˛cej sie˛ z ograni-czonos´cia˛ zasobo´w kultury, organizowac´ nalez˙y wspo´łczesnos´c´ tak, by cokolwiek uczynimy, nie zagraz˙ało to dowolnie odległej w czasie przyszłej generacji. Powodzenie przedsie˛wzie˛cia zalez˙ec´ be˛dzie od wspo´łdziałania wszystkich na rzecz wszystkich” (W. Gasparski, Społeczen´ stwo projektuja˛ce..., op. cit., s. 141 –143).

wie i co moz˙e byc´ zaspokojone bez naraz˙ania na uszczerbek potrzeby podstawowej innego członka tego społeczen´ stwa ani zagroz˙enia integ-ralnos´ci z˙adnego z podsystemo´w społecznych. Oto kilka przykłado´w: wspo´lne z˙ycie z osoba˛ kochana˛, korzystanie z do´br kultury, kontakt z przyroda˛, poprawianie własnego losu (tamz˙e).

Potrzeby i aspiracje stanowia˛ podstawowe z´ro´dło wartos´ci. Wszyst-ko, co umoz˙liwia zaspokojenie potrzeb podstawowych i uzasadnio-nych aspiracji, jest dla człowieka wartos´cia˛ podstawowa˛, inaczej – jest oceniane przez człowieka jako dlan´ wartos´ciowe. Podstawowa˛ funkcja˛ norm jest chronienie tych wartos´ci, tj. wspomaganie ich realizacji. Przekonanie to oparte jest na powszechnym, zgodnym ze zdrowym rozsa˛dkiem, pogla˛dzie, z˙e wszelkie normalne zwierze˛ta, w szczego´lnos´ci ludzie, da˛z˙a˛ do osia˛gnie˛cia lub podtrzymania dobro-stanu (well-being), czyli dobro-stanu pewnej pomys´lnos´ci8.

Konsekwentnie wartos´ciuja˛ one pozytywnie, tzn. uznaja˛ za dobre, wszystko, co jest im potrzebne dla owej ich pomys´lnos´ci (ro´z˙nej dla ro´z˙nych osobniko´w), w pierwszym rze˛dzie dla ich przetrwania

(sur-vival).

Przymiotniki „dobry”, „zły” itp. dotycza˛ własnos´ci byto´w lub pro-ceso´w, w szczego´lnos´ci działan´ , nie zas´ byto´w jako takich. Włas-nos´ci te sa˛ czasem obiektywne, czasem subiektywne, zawsze jednak zrelatywizowane do ludzi lub innych zwierza˛t oraz ich s´rodowisk. Ocenianie (wartos´ciowanie) przysługuje indywiduom (ludziom, zwie-rze˛tom), a nie społeczen´ stwom. Nie znaczy to jednak, iz˙ nie wyste˛-puja˛ wartos´ci społeczne. Sa˛ nimi wartos´ci grup społecznych, tj. takie

8 I zno´w wypada przypomniec´ znakomitego Hiszpana, kto´ry pisał: „Ludzkie prag-nienie z˙ycia, bycia na s´wiecie, jest nieodła˛czne od pragnienia, aby ’miec´ sie˛ dobrze’. Wie˛cej: Z˙ycie nie jest dlan´ zwyczajnym bytem, lecz ’dobrobytem’, i tylko dlatego odczuwa podstawowe warunki bytu jako koniecznos´ci, z˙e byt jest z kolei warunkiem ’dobrobytu’. Człowiek, kto´ry dogłe˛bnie i ostatecznie przekonuje sie˛, z˙e nie potrafi nawet w jakims´ przybliz˙eniu uzyskac´ tego, co okres´la jako ’dobrobyt’, z˙e be˛dzie zmuszony zadowolic´ sie˛ zwykłym nagim bytem, popełnia samobo´jstwo. ’Dobrobyt’, a nie byt, jest dla człowieka podstawowa˛ koniecznos´cia˛, jest potrzeba˛ potrzeb. [...] ludzkie potrzeby sa˛ nimi jedynie jako funkcja ’dobrobytu’. [...] Dla Pompejusza nie z˙ycie było koniecznos´cia˛, lecz z˙eglowanie, w czym powtarzał dewize˛ mieszkan´ co´w Miletu, aei nautai – wiecznych z˙eglarzy, do kto´rych nalez˙ał Tales – two´rca nowego, s´wiatłego handlu, nowej, s´miałej polityki, nowego s´miałego poznania – zachodniej nauki. Istnieja˛ – z jednej strony -fakir, asceta; z drugiej – obz˙artuch, człowiek zmysłowy. Widzimy wie˛c, z˙e podczas gdy zwykłe z˙ycie, z˙ycie w sensie biologicznym, jest wielkos´cia˛ stała˛, dla kaz˙dego gatunku okres´lona˛ raz na zawsze, to fakt, kto´ry człowiek nazywa z˙yciem takim, w jakim ma sie˛ dobrze,