86
Nieforemne, to roił, i na jednej dumie,
Uporze, śmiechach mniemal całą moc w rozumie.
Westchnąłem ja i rzekłem: Wielki Oratorze
Prawdęś nam szczerą wydał o tych ludzi sporze!
Przykłady, odpowiedzi nieforemne, harde, (Któreś zebrał w tych Tomach) ostatnią pogardę Ku książkom i uczonym pokazują jaśnie,
Wszystko co mamy z pracy, u nich to są baśnie, A zatym i ten wniosek nieomylnym celem, Co był twych mów jedynym, (o którym niewielem Ja mówił) wydaje się przez śliczne dowody:
Że więcej ci, niż głupi, czynią w świecie szkody, Zwodzą ludzi, mieszają pokój, grunt sumienia, I niewinnych odwodzą od drogi zbawienia.
Przykład 31. Gracjan Józef Piotrowski – Na grubiaństwo,
87 Cóż mówić o dowcipach? Te ja na nader chwalę.
Zdrowie w Ludziach, sposobność do wszelakiej pracy, Zgoła przodkować w świecie mogliby Polacy,
Ale tylko dwie rzeczy, że się prawda rzecze, Naród ten śliczny gubią, gorzej niźli miecze, Niźli nieprzyjacielskie ognie i najazdy,
Co że prawda, przyzna mi sprawiedliwie każdy.
Cóż takiego? Pytam go i nadstawiam ucha.
Odpowie: Wychowanie, gdy tylko pielucha Dzieci rozwiąże w samem grubiaństwie dzikiem, Rozkoszą i pieszczotą, zaraz jak wabikiem
Przywyknie dziecko z młodu (bo ten wiek się skłania Jak gałązka) do uciech i do próżnowania…
Tę maksymę uroi sobie za prawidło Że sami gminni ludzie, którzy są jak bydło, Pracować mają, do nich kunszta, wolne sztuki Należą. Szlachta mogą być szczere nieuki;
Honor i sława onych w Herbowym klejnocie, W Genealogii dawnej, lecz nie w czoła pocie.
Nie w obrotach codziennych, i porządnej pracy, Jakż z nich korzyść potem krajowi, i jacy Obywatele będą? Druga kraju zguba O równości zuchwała opinia, gruba,
Przez którą sama dzikość, w młodych sercach rośnie Wzgarda Urzędów, Prawa, o czym wspomnieć sprośnie.
A tak Rzemieślnik, Kupiec, Malarz, zawołany Złotnik, przedni Architekt, choć pomiędzy Pany Większymi uczczon będzie, którzy znają rzeczy Potrzebne i przystojne krajom… wnet skaleczy, Znieważy imię jego Domator, z pogardą Igłę, pędzel wyśmieje, łokieć, skórę twardą.
Jakoby to rzemioseł znaki i postaci
Były cechą, dla której człowiek honor traci.
Z drugiej strony i sam Król, Senator acz letni, Minister, Sędzia będzie spotwarzon najszpetni, Czemu? Bo różność na tym Wolności źrenica Zda się być w grubiaństwie prostego Szlachcica, By każdego znieważył, zelżył gdy się zdarzy, Samą tylko zuchwałą minę nosząc w twarzy.
Przykład 31. Gracjan Józef Piotrowski – Na grubiaństwo…
88
Kiedy pocznie dopiero, wywodzić mi jaśnie,
Jak przez te dwie zarazy, lustr Polski schnie, gaśnie, Goślicki wasz rozumny (mówił dalej) w Tomie O Senatorze dobrym, to świadczy widomie:
Że taki kraj, Królestwo, i rząd w całym ciele, Jacy będą onego, cni Obywatele.
Ja wprawdzie u zacnego żem zostawał Dworu Wszystko mi szło pomyślnie, prawie do honoru.
Państwo zacni, rozsądni, wielce oświeceni, Prócz wspaniałej nadgrody, nigdy nich nie mieni Nic w sentymentach, zdali moc zupełną rządu Nauki na mnie, aże do samego lądu
Pókim z dwoma Synkami, nie przepłynął głębi, Więc nigdy myech gorących chęci nie oziębi I przywiązania do nich, niewdzięczność szalona, Lecz widziałem jak inne Matki, prawie z łona Radyby swych Synalów, nie spuściły, do ty Dając jeszcze inne przydatki ślepoty.
Mdlała jedna Sąsiadka, gdy jej Jasia brano Do Szkół raz pierwszy, a już jemu rachowano Piętnasty rok. Co tydzień, czaczka, bagatelki, Prowiant wysyłała. Pewnie tam niewielki W Jasiu był z nauk profit. Chłopiec byle za co Płakał, kwilił się, kłamał, klął, całe ladaco Choć pannę dworską zelżył, uderzył co siły, Miał godnego po gębie, mój Jasieńko miły, Pogrożono po nosie i już ci po karze,
Strzelał bąki, a potem z Kupidynkiem w parze Już naciągał cięciwko, co raz żywiej z boku
Gębusię krzywił, Starym podrzeźniał, mars w oku;
Dobry żołnierz Jaś będzie, ma rezon po temu, A tak Bohaterowi, Jasiowi małemu,
Było wolno wojować. Trafił się raz pewny Młody Zakonnik gościem, Domu tego Krewny,
44 Wawrzyniec Grzymała Goślicki, Biskup poznański w Książce de Optimo Senatore, bar-dzo rozumnej, w Części I. ma to zdanie: Tales sunt Respublica, qualet Cives.
45 Kupidyna malują próżnującego, i z łuku strzały do serc ludzkich naciągającego.
Przykład 31. Gracjan Józef Piotrowski – Na grubiaństwo…
89 Uczciwy i rozumny. Więc matka Jasiowi!
Szacując tego Księdza, szeptem w ucho powi:
Będzieszże takim Księdzem? On się wnet posunie I odpowie z rezonem. Wolę żyć w fortunie
Mojej Panem. Niech ten pies, bo też równie bury, Do Zakonnej prosi się, kiedy chce, Klauzury, Będzie mu bardzo pięknie w tym księżym habicie Na to ojciec: Idzież mi precz z oczu, złe dziecię!
Kto to tego nauczył? A matka przeprasza Za śmiałość: wybacz, księże, to jedyna nasza Pociecha, żal go skarać, tak chłopiec dość słaby Chociaż ma wolność w Domu i słodkie powaby, Cóż dopiero gdyby się, jemu naprzykrzono, Prędzej byśmy go trupem zobaczyli pono.
Tak tedy w niezbożności i w głupstwie szkaradnym Rośnie mój Jaś, staje się byczkiem wcale ładnym, Aż przyjdzie czas i pora, że się stanie wołem, Lecz bez sierści i mięsa, łysym albo gołem.
Z tych pieszczot i z brzydkiego zawsze według woli Pobłażania zuchwałość, i krnąbrność powoli Jako grono po wiązie, pnie się coraz w górę, Dopieroż gdy dorosłszy, swoją weźmie porę, Wkorzeniona od młodu wzgarda, dzikość, pycha, Przystojność i wstydliwość, z kretesem usycha, Łamie się czyste prawo, natury i Boże,
Poczciwość honoru punkt nic nie pomoże.
Zaczyna swe rzemiosło, Tyran społeczeństwa Przez niego nikt nie może zażyć bezpieczeństwa, Na szpilkach chodzić trzeba, i tak nawet krzywo Wszystko mu, nie dogodzi, złemu jako żywo.
Z takich Tyranów grubych, dopiero się składa, Sąd, Trybunał, Poselstwo, i Publiczna Rada.
Przebóg cóż się dziać będzie? Las, Zwierzyniec chyba Zrobi się, ten lepszy, kto drugiego przydyba.
Cóż tedy za pożytek, z zacnych takich ludzi, Których dobro Publiczne, i sława nie wzbudzi Przykład 31. Gracjan Józef Piotrowski – Na grubiaństwo…
90
Narodu do czynności, lecz interes brzydki I samo bystre oko, na własne użytki,
Najprzód choćby Dwór myślał, z sędziwym Senatem Z Posłami Ziem, uczynić kraj cały bogatym,
Chociażby się wysilał, na rozumie zdania Poczciwy obywatel, swawola zabrania
Swawola psuje wszystko, i jednym zamachem, Całą Ojczyznę gubi, z poczętych Rad gmachem, Swawola że tak powiem; Bo nie wolność prawa:
Czynić co impet radzi, co się komu zdawa.
Nie ganię ja wolności, lubom jest zrodzony W absolutnym Królestwie. Ale się do strony Nie wiążę, gdzie są Stany, jakoby ogniwa,
Gdzie jest rząd i porządek, tam Wolność prawdziwa.
Gdzie każdy pewien swego, każdy swej swobody Dziedzicem, nie boi się napaści i szkody.
W niskim, w wyższym urzędzie, tym bardziej, im wyżej Ma swój honor uczczenie, po Bogu najbliżej.
Lecz u was najgodniejszy, i najrozumniejszy Nic nie wart, lada świstek sławy mu umniejszy.
I kiedy jako wicher wpadnie do Kościoła,
Przy Sejmiku, śmiertelny grzech nań wnet wywoła.
Chociaż nic nie należy do sprawy, urzędu, Gada, wrzeszczy i łaje, bez żadnego względu.
Nie pozwalam: i cała rzecz skończona; powie, By z naszej Ziemi byli, na ten Sejm Posłowie.
Proszony o przyczynę, tego zabronienia, Płatka nawet honoru, dobrego imienia Nie zostawi na człeku, rzuca się i miota Do pięści i do szabli. Ta cała robota Wolności i równości, gardzić, lżyć, nikogo Nie uczcić, ale dać się przekupić niedrogo.
Tąć swawolą, rozpustą, nie wolnością, która Darem jest Boskim, coraz bardziej wasza chora Ojczyzna, nie daj Boże, aby umierała
I ginęła znajoma światu Polska chwała.
Wolne są i bogactwy, wojskiem znamienite,
Przykład 31. Gracjan Józef Piotrowski – Na grubiaństwo…
91 Holenderska, Szwajcarska Rzeczy-Pospolite,
Wolność taka niech będzie, jaka jest Wenecka, Nie taka, jakiej zwykły w grach używać dziecka, Które swoich zabawek jednym czynią celem
Niezgodę, mogąc wydać wrzask pełnym gardzielem.
Byłem ja, lat ośm temu, na jednym sejmiku
W Wielkiej Polszcze. Gdzie oprócz szkaradnego krzyku Nic zgoła nie słyszałem. A co mi sprawiło
Podziwienie i o czem wspominać niemiło, Pijanych wielu przyszło do Boskiej świątnicy, Tak postępując, jakby na koziej ulicy.
Co który z urzędników, z rozumniejszych panów, Co wyrzekł: Ejże, stul pysk, ozór swój zastanów, Widzisz, jaki mi mędrek! Krzyczał Szlachcic z kąta, A insi, którym gorycz żydowska zaprząta
Głowy słabe, do szabel zaraz się rzucali Na wszystko po pianu odważni, zuchwali…
Co większa, gdy stawiano Marszałka przy stole Młodego, lecz grzecznego: jeden nie pozwolę Krzyczał szlachcic… A gdy ten za honor Marszałka Dzięki czyni, ów pijak, co go już gorzałka
Na pół spaliła, coraz skradając się blisko Utnie go z tyłu w gębę. Piękne widowisko!
A masz tu sprawę (mówiąc) smarkaczu, hultaju, Otóż masz; ów kawaler już to z obyczaju, Już z rozumu, imienia i kształtnej wymowy Arcygodny i zacny… Otóż marszałkowy
Honor w Polszcze wspaniały… Zdumiały młodzieniec Nie wiedział sam co począć; zajął się rumieniec W niewinnej, w godnej jego poważenia twarzy, Ogień się tylko w oczach słusznej pomsty żarzy, Tymczasem ztąd i owąd obskoczyły bronie, Procesja za kościół, sejmik pełznie, płonie.
To lustr edukacyi, to równość nabita
W głowę z młodu! To Jasia dzielność znakomita, W którą się wprawiał z dziecka w oczach Ojca, Matki, Obojga głupich: takie wydaje niestatki.
Przykład 31. Gracjan Józef Piotrowski – Na grubiaństwo…
92
Truchlałem i na inne Sarmatyzmu dziwa,
Które gruba, domowa, w szlachcie nieszczęśliwa Czyni edukacja! O, jakież junaki,
Bohatery szalone! Rwie się jaki taki
Do fordymentu; o cóż? Że do tańca w rzędzie Pierwszym stanął ten a ten, że pierwszy usiędzie Przy boku Nimfy jakiej. Że nie spełnił szklanki Ofiarując drugiemu: że imię kochanki
Z Romansu przytaczając, przyciął mojej Damie Na weselu, na uczcie, ładunków jak w kramie, Obsyłają się niemi szaleni rycerze,
W pyski, za łby doją się i mordują szczerze, Właśnie jak psy na siebie wspólnie są zażarci Przy każdej propozycji do zęba uparci;
Wrzask, hałas, wzgarda, łoskot, ale bez dowodu, Bez fundamentu. Ten, że zaczął mowę z przodu Gardzi nami. Ów znowu, że milczał u stołu Znać bojąc się napaści, gdy inni pospołu Wadzili się i żarli, i to modest hardy Pełen dla kompanii poczciwych pogardy, Trzeba go przez kij dobrze przesadzić, nauczyć, Że powinien bawić się zarówno i huczyć
Gdy inni razem huczą. Ten, że mrugnął okiem, Gdy drugi się rozwodził z regestrem szerokiem Antenatów, Pradziadów, Wujów i Stryjenek Wart kuli. Inny śmiał się: że z łowów jelenek Wysunął się galopem: żem trzy oraz sarny
Wziąwszy pod włos, jak wróble, w jeden postrzał marny Zdmuchnął z dymem, i Jezus nie rzekły niebogi,
Rzekł na stronie, żem pływacz i Gaduła srogi, Inny tyłem się zwrócił ku mnie, gdy swe susy, Czynił i koperczaki… Ten choć szczupły, kusy, Sadzi się i nadyma, podnosi na palce,
Ci tedy wszyscy od nas odrodni zuchwalce Godni potwarzy szpetnej, godni w łeb postrzału.
Lub paragrafu przez pysk. A to dla zakału, Który czynią Krajowi i Polskiej Manierze,
Złość bowiem sprawiedliwa, pomsta człeka bierze,
Przykład 31. Gracjan Józef Piotrowski – Na grubiaństwo…
93 Gdy ci Ichmości czynią się z Polaków Monstrami,
Włochami, Francuza, albo Hiszpanami.
Te fatalne domowa grubiaństwa skutki Robi edukacja. O! jakże milutki,
Jak przyjemny jest rodzaj życia i mieszkania Z takimi Sarmatami! Nie masz rozeznania, Roztropności, honoru; Książka jest trucizną I powietrzem. Słowa czce, jakie się wyślizną, Jakie ślina do gęby przyniesie bez braku, Byle tylko paprzyca zawsze jak w tartaku Nie próżnowała, lecą. Śmiech z cudzej omyłki.
Nie może stać się dzikszym mieszkaniec od Syłki Lub z Mroźnej Laponii; jako ten Sarmata
Nie zna geografii, położenia świata,
Rządów ni obyczajów, ni Praw Narodowych, Ni reguł przystojności, sentymentów zdrowych, Jako pień do uczciwej uczonej zabawy:
Burda tylko i kłótnik, o ladaco żwawy,
Proszę zważyć, gdy takich zbierze się gromada Do Rady o Ojczyźnie, jaka będzie rada?
Jaka obrona? Kiedy każdy na swe koło Wodę pociągnie? Pocznie na pozór wesoło, Obywatela Urząd, wnet go duch odbieży, Gdy w nim lada pasja krew dziką najeży.
Ja tak mniemam: że pierwej wolność, Prawo, Wiara, Zginęłyby i cała sława Polska stara,
Niżby mógł w jedność ścisłą zebrać Patriotów, Każdy tylko o swoje passować się gotów.
Każdy siebie uznaje lepszym, każdy ma się
Uczeńszym, odważniejszym, godniejszym i w czasie Posłuszeństwa prawego dla Zwierzchności swoi Różne preteksta snuje, i humory stroi,
Ty dziś Rządcą, ja jutro. Równość nie zna Pana, Niech zginie razem wszystko, niech będzie przegrana, Ja się nie dam równemu trzymać na powodzie, Dopiero żal nierychło: jak mówią: po szkodzie Polak mądry. Lecz w samej zbawiennej robocie, Przykład 31. Gracjan Józef Piotrowski – Na grubiaństwo…
94
Zapomni o pokornej skromności, i cnocie.
Król, Pan każdy swych chuci i swoje zdania, Nic go do kluby prawa rygoru nie skłania.
Przyjdzie czas kiedykolwiek: kiedy jak w zwierciadle, Da się poznać ta mowa. Bo najlepiej wedle
Siebie położyć mowę z rzeczą i przykładem, Gdy będzie obsypana różnych klęsk gradem I napaści Ojczyzna. Uznasz, że obrona Niesforna, podejrzliwa, przekupna, spodlona, Rozerwana na części, bardziej wam zaszkodzi, Niż napaść nieprzyjaciół. Poczekać powodzi Niezadługo. A uznasz jak w ratunku zgodni Polacy? Jakiej w ten czas nie popełnią zbrodni?
Rok jedenasty właśnie po tej jego mija Rozmowie ze mną. Nie wiem jaka konkluzja Ma być ode mnie dana opisaniu temu:
Sądzić wolno najlepiej jak się zda każdemu;
Czy się prawdzą tego Cudzoziemca słowa?
Tu lub ówdzie skłonić się rzecz wolna, gotowa.