• Nie Znaleziono Wyników

W perspektywie całości publicystyki gospodarczej polskich socjalistów na przestrzeni międzywojennego dwudziestolecia, teza o strukturalnym charakterze kryzysu systemu kapitalistycznego, jawi się bez wątpienia jako jedna z najwszechstronniej i najlepiej uargumentowanych. Na tle często raczej doraźnych komentarzy, krótkookresowych analiz czy prognoz, albo ogólnikowych uwag na temat przemian i mechanizmów działania gospodarki kapitalistycznej – a takie wypowiedzi długimi okresami dominowały w publicystyce gospodarczej międzywojennej PPS – zróżnicowane wyjaśnienia przyczyn kryzysu, wywodzące jednak jego źródła zasadniczo z samej istoty mechanizmu gospodarki kapitalistycznej, stanowiły doniosłe osiągnięcie teoretyczne. Jednocześnie, teza o strukturalnym charakterze kryzysu została postawiona tak stanowczo i tak intensywnie eksploatowano ją w bieżącej agitacji, że pierwszy sygnały zwiastujące powrót dobrej koniunktury w gospodarce światowej musiały zostać przez socjalistów w zasadzie bezwiednie potraktowane jako drugorzędny epizod, co najwyżej zapowiedź niewielkiej i relatywnie krótkiej poprawy, w której cieniu dojrzewać już miała kolejna, zapewne jeszcze potężniejsza kryzysowa fala. Tak też oceniano je w konkluzji obszernej analizy danych statystycznych, obrazujących kondycję gospodarek najważniejszych państw świata, przeprowadzonej wiosną 1934 r., na łamach „Robotniczego Przeglądu Gospodarczego”:

Przegląd nasz doprowadza do wniosku odpowiadającego naszemu ogólnemu poglądowi na charakter obecnego kryzysu. Równowaga gospodarki kapitalistycznej została zwichnięta i nie ma żadnych widoków na przywrócenie jej do równowagi. […] Dające się zauważyć pewne

176

czynniki poprawy, stwierdzają co najmniej, że ruch zniżkowy zakorkował się, że ustąpił miejsca depresji. Pewna – częściowa poprawa zastąpiona zapewne niedługo zostanie przez nową, straszniejszą falę kryzysu401.

Zarysowująca się poprawa kondycji światowej gospodarki w żaden zresztą sposób nie podważała dotychczasowych sądów socjalistów, którzy formułując tezę o systemowym charakterze kryzysu w żadnym wypadku nie twierdzili, że okresowe powroty nieco lepszej koniunktury, nie są możliwe, a zjawiska kryzysowe będą się tylko nieprzerwanie pogłębiać. Punkt zwrotny w dziejach kapitalizmu miał być już jednak przekroczony, wobec czego trwała stabilizacja systemu przestawałaby być możliwa402. Rozpoczęty już wewnętrzny rozkład, zdaniem socjalistów, zasadniczo powinien postępować, nawet pomimo tego, że pod wpływem różnych czynników przejściowa poprawa sytuacji w takim, czy innym aspekcie życia gospodarczego, mogła być całkiem prawdopodobna. Decydować miał o tym przede wszystkim fakt, że zasadnicze przyczyny kryzysu nie zostały wyeliminowane, a ich usunięcie musiałoby być równoznaczne – jak wynikało to z analiz omówionych wcześniej – z usunięciem samej zasady definiującej kapitalizm, czyli produkcji dla zysku i prywatnej własności środków produkcji403.

Trwaniu przy tym stanowisku sprzyjała oczywiście również długotrwałość kryzysu gospodarczego w Polsce – dopóki pierwsze oznaki poprawy sytuacji nie stały się realnie odczuwalne na rodzimym gruncie, dopóty nie pojawiała się poważniejsza potrzeba weryfikacji dotychczas zajmowanego stanowiska teoretycznego. Jednak nawet wówczas, gdy zaznaczyła się wyraźna poprawa również w polskim życiu gospodarczym, a zasadniczy trend wzrostowy w światowej gospodarce utrzymywał się

401 W sprawie światowej sytuacji gospodarczej, „Robotniczy Przegląd Gospodarczy”, 1934, nr 4, s. 41-42; w podobnym duchu wypowiadał się w tym okresie również autor wewnętrznego opracowania informacyjno-agitacyjnego (niewątpliwie był to Zygmunt Zaremba), zob. AAN, 114/IV-7, k. 4.

402 Charakterystyczne były choćby słowa M.Niedziałkowskiego z połowy 1932 r.: „Kryzys kapitalizmu drążył życie gospodarcze i kulturalne narodów już na jesieni r. 1918; zaczął się właściwie o wiele wcześniej; przejściowe pomyślniejsze koniunktury przyjmowano jako przejaw wyzdrowienia; rak toczył jednak dalej organizm ludzkości; teraz przeżywamy ciężki atak choroby; mogą przyjść jeszcze krótkotrwałe fale pomyślniejsze; jeżeli przyjdą – to przyjdą w ramach i w granicach zasadniczego kryzysu ustrojowego; nie uleczą od zarazków śmierci […]”, M.Niedziałkowski, Złudzenia i

rzeczywistość, „Robotnik”, 3 VII 1932, s. 1.

403 Anonimowy publicysta „Nowego Głosu Przemyskiego”, komentując rezultaty antykryzysowej polityki realizowanej zarówno w państwach demokratycznych (Stany Zjednoczone, Francja), jak i we Włoszech czy Niemczech, stwierdzał dobitnie: „Wszystkie jednakowoż wyłuszczone tu sposoby zwalczania kryzysu – to półśrodki, zdolne jego przejawy chwilowo osłabić, a może nawet przejściowo usunąć. Kryzys zwalczony być może tylko przez usunięcie przyczyn, które tkwią głęboko korzeniami swoimi w gospodarce kapitalistycznej. Dopiero katastrofa tej gospodarki i zastąpienie jej planową gospodarką socjalistyczną może świat ocalić przed ruiną ekonomiczną!”, Jest wyjście z kryzysu, „Nowy Głos Przemyski”, 1936, nr 51, s. 1.

177

już od dłuższego czasu, socjaliści nie porzucili swej tezy o strukturalnym charakterze kryzysu kapitalizmu404, choć z drugiej strony zauważyć też trzeba, że po prostu przestali poświęcać tej kwestii większą uwagę. O ile w pierwszej połowie lat 30. szpalty socjalistycznych pism zapełniały analizy gospodarcze, a od obszernej diagnozy stanu współczesnego kapitalizmu zaczynała się większość enuncjacji programowych PPS, o tyle w kolejnych latach problem ten zepchnięty został na dalszy plan i w zasadzie tylko Ludwik Winterok, redagujący kolumnę gospodarczą, publikowaną co kilka dni na łamach „Robotnika” podejmował go w sposób regularny i poważny, inni zaś autorzy zwykle czynili to tylko epizodycznie, nie traktując zwykle poprawy koniunktury jako istotnego wyzwania teoretycznego.

Winterok, jak już wspomniano wcześniej, zaliczał się w pierwszej połowie lat 30 do działaczy o radykalnej orientacji, zaś w kwestii przemian gospodarki kapitalistycznej czerpał przede wszystkim z ustaleń Oskara Langego, dotyczących postępującej monopolizacji i rozkładu mechanizmu wolnorynkowego. Ostatecznie też rozwiązanie problemu kartelizacji stanowić miało, jego zdaniem, warunek przełamania kryzysu; warunek – zaznaczmy już teraz – w zasadzie niemożliwy do spełnienia w warunkach gospodarki kapitalistycznej. Winterok – sygnujący w „Robotniku” swoje artykuły również inicjałami „L.”, „W.”, lub pseudonimem „L.Bukowski” – wiele uwagi poświęcał przesłankom i przyczynom poprawy koniunktury w światowej gospodarce, przy czym jednak w zasadzie każdorazowo dochodził do wniosku, że jest ona nietrwała i w żadnym razie nie należy widzieć w niej dowodu na możliwość przywrócenia gospodarce kapitalistycznej równowagi. Jego zdaniem, przede wszystkim dobra koniunktura miała charakter „sztuczny”, a więc nie wynikała z działania samoczynnego mechanizmu rynkowego, dostosowującego poziom popytu, podaży, a wobec tego i ceny, do nowej sytuacji i naturalnie eliminującego z życia gospodarczego najmniej efektywne przedsiębiorstwa. Jak już zauważono, zdaniem Langego, a za nim też i Winteroka, w związku z przejściem do fazy monopolistycznej, kapitalizm zatracił zdolność do automatycznego przywracania równowagi.

O słuszności tej oceny, a wobec tego i o tym, że poprawa koniunktury wywołana została w sposób „sztuczny”, bez rzeczywistego uzdrowienia gospodarki światowej,

404 Zob. np. Najgłębszy sens, „Nowy Głos Przemyski”, 1936, nr 31; M.Niedziałkowski, Idee przewodnie

nowego programu (cz. 1), „Robotnik”, 9 II 1937, s. 3; [J.Stańczyk], W ramach gospodarki kapitalistycznej nie ma wyjścia z kryzysu gospodarczego, „Robotnik”, 20 VI 1937, s. 4; „Poprawa”,

178

świadczyć miała poważna nierównomierność, z jaką następował wzrost wskaźników w poszczególnych państwach i sektorach gospodarki405. Gdyby poprawa była rezultatem działania czynników naturalnych – dowodził Winterok – wówczas i wzrosty wskaźników powinny następować względnie równomiernie, przede wszystkim zaś wzrostowi produkcji powinien towarzyszyć wzrost konsumpcji o w porównywalnej skali. Z analizy danych statystycznych wynikać miało jednak, że tak się nie dzieje, a wobec tego koniunkturę tłumaczyć należy działaniem czynników zewnętrznych, takich jak choćby spekulacja, czy interwencja państwa w życie gospodarcze406. Jednak wobec utrzymania zasady maksymalizacji zysku, jako podstawy całego systemu gospodarczego, odnotowywana w statystykach gospodarczych poprawa, mająca zachodzić w różnych sektorach, w dłuższej perspektywie obrócić mogła się tylko na korzyść klas posiadających407. W ten sposób, jak twierdził Winterok, każdy tego rodzaju okres poprawy koniunktury w istocie pogłębia jeszcze strukturalną nierównowagę w sposobie dystrybucji dochodu społecznego, co w dalszej perspektywie owocować miałoby kolejną falą kryzysu, zapewne jeszcze potężniejszą. Sytuację pogarszać miał jeszcze fakt, że pomimo wzrostu wskaźników produkcji, nie nastąpiło istotne zmniejszenie liczby bezrobotnych, co z konieczności ograniczało ramy jakiejkolwiek poprawy sytuacji gospodarczej. Innymi słowy, przeprowadzona przez socjalistów w szczytowym okresie kryzysu charakterystyka mechanizmów, powodujących strukturalną nierównowagę gospodarki kapitalistycznej, pozostawać miała wciąż w mocy. Takie wnioski wyciągnąć można było z publicystyki Winteroka, taką też opinię jeszcze w 1939 r. formułował J.M.Borski:

Koncentracja kapitału w formacjach monopolistycznych czyni ogromne postępy. Podział dochodu społecznego wykazuje coraz jaskrawsze różnice między uprzywilejowaną garścią kapitalistów i spekulantów, a milionowymi masami wytwórców i konsumentów. Kryzys gospodarczy wstrząsa raz po raz światem z taką mocą, że powrót do pomyślnej koniunktury staje się złudny, a znamię charakterystyczne kryzysu –

405 L.Winterok, Gospodarka świata na progu 1937 roku, „Robotnik”, 1 I 1937, s. 4.

406 Rzut oka na międzynarodowe stosunki gospodarcze, „Robotniczy Przegląd Gospodarczy”, 1937, nr 1.

407 Powołując się na ustalenia Michała Kaleckiego, Winterok wskazywał, że w gospodarce kapitalistycznej każdy okres sprzyjającej koniunktury w istocie przygotowuje przyszły kryzys, oznacza bowiem rozbudowę mocy wytwórczych, za którym jednak zwykle nie nadąża odpowiednio szybki rozwój bazy produkcyjnej, L.Winterok, W poszukiwaniu klucza dobrobytu. Od systemu wielkich robót do

gospodarki socjalistycznej, „Robotnik”, 27 II 1936, s. 3; zob. także Idem, Ekonomia polityczna burżuazji a ekonomia polityczna proletariatu, „Robotnik”, 1 V 1936, s. 5; W. [L.Winterok], Jak się rodzi nowy kryzys, „Robotnik”, 12 VII 1936, s. 4.

179

bezrobocie jest zjawiskiem stałym, wywołanym w dużej mierze postępami techniki i racjonalizacji metod produkcji. Sprzeczności między możliwościami produkcji, urastającymi do niebywałych rozmiarów, a istotą produkcji kapitalistycznej – zyskiem indywidualnym – są tak przepastne, że kapitalistyczny ustrój gospodarczy musiał się załamać408.

Próbując wskazać źródła „sztucznej” poprawy koniunktury, socjaliści zwracali uwagę przede wszystkim na inwestycje zbrojeniowe. Jak wielokrotnie podkreślał choćby Winterok, to właśnie państwowe wydatki i kredyty na cele dozbrojenia armii generować miały wzrosty wskaźników gospodarczych, które obrońcy kapitalizmu mylnie odczytali jako przejaw trwałego powrotu dobrej koniunktury. W istocie jednak poprawa miała być raczej iluzoryczna i ograniczać się jedynie do statystycznie odnotowywanego wzrostu produkcji409. Sprzęt wojskowy, jak zauważali socjaliści, po wyprodukowaniu nie staje się czynnikiem życia gospodarczego, a wobec tego za pozornie imponującym wzrostem produkcji nie idzie proporcjonalne pomnożenie potencjału gospodarczego państwa, a co ważniejsze, nie skutkuje on również istotnym rozszerzeniem bazy konsumpcyjnej410. Przeciwnie wręcz, wzrost produkcji zbrojeniowej okupiony musiał być oszczędnościami w dziedzinie innych wydatków państwowych (na przykład socjalnych) lub powiększeniem ciężarów fiskalnych, globalnie więc wiązać powinien się, jak zauważał Winterok, z obniżką stopy życiowej społeczeństwa. Potwierdzało to tylko tezę, że wraz z trwaniem systemu kapitalistycznego, dysproporcja w rozkładzie dochodu społecznego na niekorzyść klas pracujących, będzie się powiększać, a przecież to właśnie wynikająca z niej rozbieżność między produkcją a konsumpcją stanowiła, zdaniem socjalistów, bezpośrednią przyczynę załamań gospodarczej koniunktury. Z tego też względu Winterok wielokrotnie powtarzał, że pobudzana przez produkcję zbrojeniową „sztuczna” koniunktura uchwytna jest co najwyżej na poziomie odpowiednio preparowanych statystycznych zestawień, nie przekładając się jednak na odczuwalną poprawę stopy życiowej zdecydowanej większości społeczeństwa. Po gorączkowych wzrostach – ostrzegał – spodziewać należało się kolejnego gwałtownego

408 J.M.Borski, Socjalizm a faszyzm, Warszawa 1939, s. 4-5; zob. także Z.Zaremba, Na gruzach

kapitalizmu, „Włókniarz”, 1935, nr 2; „Poprawa”, „Głos Kobiet” 1936, nr 18, s. 2

409 L.Winterok, Uzdrowienie gospodarcze czy dalszy upadek?, „Robotnik”, 20 VIII 1936, s. 3; W. [L.Winterok], „Poprawa” w gospodarce światowej, „Robotnik”, 2 IX 1936, s. 3; zob. także Błędne koło, „Nowy Głos Przemyski”, 1936, nr 12.

410 Zob. np. S.W., Krwawa koniunktura, „Życie Robotnicze”, 1935, nr 49; Oznaki „recesji”

180

załamania lub wojny411. Nie dziwi więc, że już od końca 1937 r. na łamach pism socjalistycznych dostrzegano zwiastuny nowego kryzysu na horyzoncie412.

Sam wzrost wydatków na zbrojenia, będący odpowiedzią na rosnące napięcie na arenie międzynarodowej, również był zdaniem socjalistów ściśle związany z pogłębiającym się strukturalnym kryzysem kapitalizmu. O tym, że możliwa jest próba ratowania kapitalizmu poprzez nową wojnę, socjaliści przestrzegali niemal od początku kryzysu413. Zgodnie z tradycyjnym ujęciem, sięgającym jeszcze najlepszych lat Drugiej Międzynarodówki, kapitalizm ich zdaniem nieść miał również ze sobą groźbę konfliktów militarnych, wybuchających na tle rywalizacji o rynki zbytu i źródła surowców. Przedwojenni teoretycy socjalistyczni proces wprzęgania aparatu państwowego w służbę interesów grup kapitalistów, objawiający się m.in. w ekspansjonistycznej polityce zagranicznej, określali mianem imperializmu, tocząc jednocześnie subtelne spory teoretyczne wokół tego pojęcia. Jak już zauważono w poprzednim podrozdziale, ogólna koncepcja imperializmu włączona została również w analizę przemian systemu kapitalistycznego, przeprowadzoną przez autorów radykalnego projektu nowego programu PPS. I choć ostatecznie problem imperializmu nie stał się przedmiotem poważniejszych studiów wśród polskich socjalistów, to na najbardziej ogólnym poziomie argument o silnym związku między kapitalizmem a ryzykiem wybuchu zbrojnych konfliktów często powracał w publicystyce PPS. W tej perspektywie zbrojenia i sama wojna jawiły się więc jako próba podtrzymania, rozkładającego się systemu kapitalistycznego:

411 Anonimowy publicysta „Robotniczego Przeglądu Gospodarczego” (być może był to też Winterok) pisał: „Rozwój gospodarki bowiem w chwili obecnej mimo to, że jest olbrzymi, nie jest wywołany czynnikami wyłącznie ekonomicznymi. Polepszenie sytuacji gospodarczej bowiem polega na gromadzeniu zapasów; gospodarce mającej za swój cel przygotowanie środków na czas przyszłej wojny. […] Trzeba to powiedzieć odważnie i śmiało, że podniesienie sfaszyzowanego kapitalizmu przyniesie nam bądź nowy kryzys gospodarczy światowy, którego objawy będą sroższe, niż kryzys, któreśmy niedawno minęli, bądź przyniesie nam wojnę […]”, Czy światowy kryzys gospodarczy jest już

przezwyciężony, „Robotniczy Przegląd Gospodarczy”, 1936, nr 9, s. 107; zob. także [J.Stańczyk], W ramach gospodarki kapitalistycznej nie ma wyjścia z kryzysu gospodarczego, „Robotnik”, 20 VI 1937, s.

4; W. [L.Winterok], Poprawa, która nie rokuje trwałości, „Robotnik”, 18 IX 1937, s. 3; Idem, Groźne

objawy. Przebłyski nowego kryzysu gospodarczego, „Robotnik”, 17 X 1937, s. 7; Rzut oka na międzynarodowe stosunki gospodarcze, „Robotniczy Przegląd Gospodarczy”, 1937, nr 1.

412 Zob. np. L.Winterok, Czy weszliśmy w okres nowego kryzysu?, „Robotnik”, 4 XII 1937, s. 3; w. [L.Winterok], Świat na progu nowego kryzysu, „Robotnik”, 4 VII 1938, s. 3; Z.Siudyła, W obliczu

nowego kryzysu, „Walka Ludu”, 9 VI 1938, s. 3; Zbliża się nowy kryzys, „Tydzień Robotnika”, 1938, nr

1; Czy można przygotować się zawczasu do walki z kryzysem?, „Włókniarz”, 1937, nr 9; por. także S.Michałowski, Myśl polityczna…, s. 263.

181

Gnijący i rozpadający się, noszący sam w sobie zarodek własnej śmierci – kapitalizm postawił wszystko na jedną kartę, postawił na faszyzm. Ale ten faszyzm, ostatni żandarm „ludzi wczorajszych”, uosobienie polityczne gospodarczego „kapitału monopolistycznego”, sprzeczności klasowych także rozwiązać nie może. Nie mając innego wyjścia dąży do zaborów i wojny414.

W jednym z artykułów opublikowanych na łamach „Robotnika”, Winterok opisywał trzy możliwe drogi wyjścia z kryzysu gospodarczego, trwającego pomimo pozorów lepszej koniunktury. Pierwszym z nich, tym najbardziej pożądanym, miało być oczywiście przejście do jakiejś formy planowej i socjalistycznej gospodarki, równoznaczne z całkowitym usunięciem przyczyn kryzysu. Drugie, „faszystowskie” wyjście z kryzysu, stanowić miała właśnie nowa wojna, nie tyle rozwiązująca problemy gospodarcze, co stanowiąca próbę ucieczki przed nimi415. Wreszcie, trzecim rozwiązaniem, które wskazywał Winterok, było rozwiązanie „demokratyczne”, przyjmujące formę aktywnej, prokonsumpcyjnej i interwencjonistycznej polityki gospodarczej, realizowanej przez rządy w demokratycznych państwach Zachodu416. Czy jednak gwarantowało ono pełne powodzenie, zwłaszcza w świetle utrzymywanej wciąż tezy o strukturalnym charakterze kryzysu? Na tak postawione pytanie nie zawsze formułowali socjaliści jednoznaczną odpowiedź.