• Nie Znaleziono Wyników

Obok kartelizacji i monopolizacji, drugim istotnym elementem opisywanych i analizowanych przez socjalistów w kontekście kryzysu przemian strukturalnych systemu kapitalistycznego, był postępujący wzrost znaczenia kapitału finansowego155. Jak wspomniano w poprzednim podrozdziale, problematykę tzw. kapitału finansowego do socjalistycznej teorii i publicystyki wprowadził jeszcze przed I wojną światową Rudolf Hilferding, który pod tym pojęciem rozumiał, najogólniej rzecz ujmując, organiczne stopienie się, wcześniej działających rozdzielnie, kapitałów bankowego i przemysłowego. Obserwując przebieg kryzysu, socjaliści niejednokrotnie formułowali pogląd o przejęciu przez kapitał finansowy hegemonicznej pozycji w systemie kapitalistycznym. To zaś przekładać miało się na coraz mniejszą stabilność światowej gospodarki. Gwałtowne, trudne do przewidzenia ruchy kapitału, poszukującego możliwie najlepszych warunków do inwestycji i najwyższej stopy zwrotu, a zarazem znacznie bardziej mobilnego niż kapitał przemysłowy czy kapitał handlowy, powodować miały poważne wahania koniunktury, w niewielkim tylko stopniu zależne

153 Adam Ciołkosz z gorzką ironią zauważał: „Socjalizm powinien być szczególnie zobowiązany tak zwanym wyższym formom gospodarki kapitalistycznej, formom monopolistycznym. Najbardziej płomienny agitator socjalistyczny nie uczyniłby tyle dla uprzytomnienia istoty produkcji kapitalistycznej szerokim masom ludności, ile zrobiły kartele”, A.Ciołkosz, Tu zguba, tam ocalenie!, „Naprzód”, 26 III 1932, s. 4.

154 Rozpowszechnione wśród socjalistów przekonanie o nieuchronnym dążeniu kapitalizmu do samozniszczenia dobrze wyraża fragment z rozważań opublikowanych na łamach „Dziennika Ludowego”: „Świat kapitalistyczny nie umie opanować trudności, nie widać zupełnie myśli, ani dróg któreby do ich usunięcia prowadziły. Co więcej, świat ten zaślepiony w swym egoizmie, pogłębia własnymi rękami przepaść, jaka go dzieli od świata pracy. Nigdy nie było takiej koncentracji bogactw, przy szerzącej się równocześnie nędzy, nigdy nie było tak nadmiernie wysokich dochodów przy rosnącej równocześnie armii bezrobotnych”, Na przełomie, „Dziennik Ludowy”, 25 XII 1931, s. 3.

155 M.Niedziałkowski, Socjalizm i kapitalizm, „Robotnik”, 13 VIII 1931, s. 1; Przed zimą, „Robotnik”, 24 IX 1931, s. 1.

90

od realnego stanu i wyposażenia danej gospodarki krajowej czy gałęzi produkcji156. Na ten aspekt kryzysu wskazywał też Otto Bauer w referacie przygotowanym na kongres Międzynarodówki w 1931 r.157

Kapitał finansowy – raczej zresztą nie definiowany i rozumiany dość mgliście, kojarzony głównie z bankami i wielką finansjerą – jawił się w niektórych opiniach socjalistycznych publicystów jako swoista mroczna siła, podporządkowująca sobie kolejne sektory gospodarki i pogłębiająca chaos. Wrażenie to potęgował jeszcze fakt, że kapitałowi finansowemu odmawiano w zasadzie tych dodatnich cech, którymi obdarzony miał być, zdaniem socjalistów, mimo wszystko nowoczesny kapitalizm przemysłowy. Zapatrzeni we wskaźniki produkcji i zafascynowani postępami technologii socjaliści potrafili docenić (podobnie, jak czynił to choćby Marks w pierwszym rozdziale Manifestu Komunistycznego) niezwykłe osiągnięcia, jakie miał na tym polu kapitał, widząc w nich też niezbędną bazę przyszłego socjalistycznego dobrobytu. Kapitał finansowy natomiast bezpośrednio ani nie produkował, ani nie przyczyniał się do rozwoju technologii, ani nie rozwijał rynku wewnętrznego, a tym bardziej już nie podnosił poziomu życia klasy robotniczej. W krańcowy sposób realizował natomiast kapitalistyczną zasadę maksymalizacji zysku, podporządkowując sobie przemysł i bezwzględnie eksploatując całą gospodarkę. Przykład wyrastającej z tych przesłanek krytyki kapitału finansowego, powszechnej w dobie kryzysu wśród socjalistów stanowić mogą słowa Niedziałkowskiego, który komentując skandale wokół „Widzewskiej Manufaktury” i grudziądzkiej fabryki „Pe-Pe-Ge” pisał:

Przemysł przestał służyć społeczeństwu, odgrywa rolę narzędzia przeróżnych spekulacji międzynarodowego kapitału finansowego, wyzbył się bez reszty wszelakich „pierwiastków idealnych” z epoki powieści Bolesława Prusa. Kapitał przemysłowy bywa raz po raz macką kapitału finansowego: pasożytuje na żywym ciele narodu, po czym, gdy wyssie odnośny procent soków – „ucieka” zagranicę i stamtąd „pertraktuje”158.

Wtórował mu Jan Haneman na łamach „Łodzianina”:

156 Por. Rozważania nad bankructwem ustroju kapitalistycznego, „Dziennik Ludowy”, 2 I 1932, s. 7.

157 J.Braunthal, History of the International, vol 2: 1914-1943, London 1967, s. 360-361; por.

Międzynarodowy ruch socjalistyczny w okresie międzywojennym. Dokumenty programowe, wybór i

opracowanie J.Tomicki, Warszawa 1975, s. 94-98.

158 M.Mirski [M.Niedzałkowski], Śmiertelna choroba, „Robotnik”, 21 VII 1931, s. 1; zob. także System

kapitalistyczny dalej nie idzie, „Naprzód”, 22 VII 1931, s. 2; P.Nobis, O czym milczą burżuazyjni ekonomiści? Antyspołeczna rola banków, „Robotnik”, 30 VI 1932, s. 1; D.Gross, Na marginesie uchwał Kongresu Związków Zawodowych, „Gazeta Robotnicza”, 4 I 1934, s. 1-2.

91

Twórczy kapitalizm przemysłowy minionych lat, zupełnie uzależnił się od anonimowego kapitalizmu finansowego, ten zaś jest imperialistyczny, zaborczy, zdolny do wszelkich awantur wojennych i sprowadzający permanentny kryzys gospodarki światowej159.

Opinie o destabilizującym wpływie kapitału finansowego na światową gospodarkę szczególnie częste były na łamach socjalistycznej prasy w 1931 roku, gdy nasiliły się zawirowania na rynku walutowym i upadać zaczęły duże banki w Europie Środkowej, w czym widziano efekt spekulacji oraz utraty zaufania do danego kraju czy określonej waluty ze strony kół finansjery160. Zakulisowe naciski finansistów odpowiadać miały w ocenie socjalistów również bezpośrednio za upadek laburzystowskiego rządu Ramsaya MacDonalda w Wielkiej Brytanii161. W tym czasie w lwowskim „Dzienniku Ludowym” pisano:

Dziś więc nowym absolutnym władcą świata jest kapitał finansowy; coraz bardziej rozszerza się krąg panowania giełd i banków. One decydują o sprawach politycznych, one mieszają się do wewnętrznej polityki państw, one prowadzą interwencyjną politykę. Losy całych narodów, losy dyktatorów i rządów demokratycznych spoczęły w brutalnych rękach nowej współczesnej tyranii – pieniądza162.

W kryzysie bankowym i walutowym wielu socjalistów chciało widzieć kolejne stadium wewnętrznego rozkładu kapitalizmu. Po załamaniu cen i spadku produkcji oraz po gwałtownym wzroście bezrobocia, przyjść miał czas na załamanie systemu finansowego, czego dowodzić mógł stopniowy upadek „złotej waluty”, znamionujący

159 J.Haneman, Zmierzch kapitalizmu. Skleroza obecnych form produkcji i wymiany, „Łodzianin”, 1931, nr 34, s. 1.

160 Po upadku niemieckiego Danatbanku na łamach „Robotnika” akcentowano zależność najsilniejszych gospodarek Europy od płynnego i chimerycznego kapitału finansowego: „Oto wielki kraj o najbardziej rozwiniętym przemyśle na kontynencie Europy jest całkowicie uzależniony od kapitału finansowego, własnego i zagranicznego, od banków. Jeżeli kapitał wycofuje się z obiegu, kraj jest zagrożony katastrofą, klasy pracujące – ruiną”, J.M.B. [J.M.Borski], Kapitalizm i faszyzm, „Robotnik”, 16 VII 1931, s. 1.

161 S.K. [M.Niedziałkowski], Czy zawiódł?, „Robotnik”, 28 VIII 1931, s. 1; J.M.B. [J.M.Borski], Krach

funta, „Robotnik”, 22 IX 1931, s. 1; Za kulisami kryzysu światowego, „Naprzód”, 30 IX 1931, s. 3; Wybory angielskie, „Dziennik Ludowy”, 30 X 1931, s. 1; Za kulisami wielkiej polityki światowej, „Gazeta

Robotnicza”, 6 IX 1931, s. 1; A.W., Refleksje pierwszomajowe, „Nowy Głos Przemyski”, 1932, nr 18.

92

znów ostateczny krach samych podstaw gospodarki kapitalistycznej163. Tego rodzaj komplikacje, obszernie zresztą opisywane w socjalistycznej prasie i omawiane na wiecach czy zebraniach, poniekąd sprzyjały popularyzacji w partyjnych szeregach części przynajmniej postulatów wysuwanych już od dłuższego czasu – jak widzieliśmy w poprzednim podrozdziale – przez Daniela Grossa. Socjalistyczny senator w zaostrzających się problemach finansowych widział potwierdzenie formułowanej przez siebie tezy o kluczowym znaczeniu polityki pieniężnej i ostatecznym upadku „merkantylizmu”, jako zasady polityki gospodarczej. Poprzez „merkantylizm” Gross rozumiał koncentrację na rywalizacji na rynkach międzynarodowych i dążenie do uzyskania dodatniego bilansu handlowego, pomnażającego – dzięki napływowi dewiz i złota – bogactwo państwa. Tego rodzaju polityka jak dowodził Gross, stanowiła naturalną konsekwencję przycięcia zasady, zgodnie z którą rozmiar obiegu pieniężnego uzależniony winien być ściśle od istniejącego podkładu. W sensie ekonomicznym, z wyjątkiem państw posiadających kopalnie szlachetnych kruszców, creatio ex nihilo złota lub dewiz jest niemożliwością, a wobec tego wzrost obiegu pieniężnego, jak dalej przekonywał Gross, uzależniony staje się od dodatniego bilansu handlowego i możliwości uzyskania pożyczek zagranicznych, nie zaś od potrzeb konsumpcyjnych społeczeństwa czy wzrostu mocy produkcyjnych rodzimej gospodarki164.

W konsekwencji, naturalną tendencją gospodarki kapitalistycznej, opartej na tak pojętych zasadach „merkantylistycznych” miało być ciągłe zaostrzanie się konkurencji na rynkach międzynarodowych, co znów z konieczności prowadzić musiało, zdaniem Grossa, do wzmożonego wyzysku pracowników (dążenie do obniżenia kosztów produkcji), a wobec tego również do zawężenia możliwości konsumpcyjnych własnego społeczeństwa. Połączenie zasady wolnego obrotu handlowego z zagranicą oraz pełnej wymienialności pieniądza i jego swobodnego przepływu, blokowało więc, w ocenie

163 J.M.B. [J.M.Borski], Krach funta, „Robotnik”, 22 IX 1931, s. 1; J.Stańczyk, Z założonymi rękami…, „Robotnik”, 25 IX 1931, s. 1; Rewolucja w gospodarce światowej, „Naprzód”, 25 XI 1931, s. 1; Trzecia

faza kryzysu, „Dziennik Ludowy”, 6 IX 1931, s. 3; L.Winterok, Ruch wsteczny kapitalizmu, „Robotniczy

Przegląd Gospodarczy”, 1932, nr 5.

164 D.Gross, Problem trwałego usunięcia kryzysu gospodarczego, „Naprzód”, 10 IV 1931, s. 2; Idem, Czy

państwo jest bezsilne wobec światowego kryzysu gospodarczego (cz. 3), „Naprzód”, 26 VII 1931, s. 3;

Idem, Nie wystarczą dwa „dogmaty”, „Robotnik”, 18 VII 1931, s. 3; Idem, Ustrój kapitalistyczny wali się

nam na głowy, „Robotnik”, 26 VII 1931, s. 1; Idem, Na marginesie załamywania się gospodarki kapitalistycznej. Dwa systemy kredytowe, „Robotnik”, 9 VIII 1931, s. 3; Idem, Uwagi o kryzysie gospodarczym. Następstwa zamknięcia kredytu zagranicznego, „Robotnik”, 7 I 1932, s. 2; Idem, Pieniądz. Problemy, trudności, sprzeczności dzisiejszej katastrofy gospodarczej (cz. 1), „Robotnik”, 13

93

Grossa, możliwość wszechstronnego zaspokojenia potrzeb ludności i dynamicznego wzrostu konsumpcji. O tym jednak, że zasad tych nie należy traktować jako niepodważalnych świadczyć miały doświadczenia okresu I wojny światowej165.

Kształtowany pod naciskiem wyższej konieczności model gospodarki wojennej stanowił bowiem, w świetle analiz Grossa, swoistą prefigurację przyszłego pożądanego ładu gospodarczego166. Zaangażowane w wojnę państwa, jak dowodził socjalistyczny senator, ograniczyły eksport, przekazując jego prowadzenie agendom rządowym, i jednocześnie skoncentrowały wszystkie wysiłki na zaspokajaniu potrzeb rynku wewnętrznego (i walczących armii). Równocześnie zablokowano możliwości odpływu kapitału zagranicę i zrezygnowano z restrykcyjnej polityki finansowej, uzależniającej rozmiar obiegu pieniężnego od wysokości podkładu. Tym samym, główną siłą napędzającą rozwój gospodarki stał się kredyt dostarczany przez banki centralne, pomnażający tym samym ilość pieniądza, znajdującego się w obiegu, nie zaś – jak w przedwojennym modelu kapitalizmu – kredyt udzielany przez banki prywatne, oparty na mechanizmie kapitalizacji wewnętrznej, możliwym wszak dzięki wycofaniu części pieniądza z obiegu i zdeponowaniu go w bankach167. Mimo wszystkich tych posunięć – tak trudnych do zaakceptowania dla ortodoksyjnych ekonomistów – gospodarki państw zaangażowanych w wojnę udźwignęły ciężar kilkuletnich zmagań, znacznie zwiększając przy tym produkcję. Po wojnie, argumentował dalej Gross, podjęto niefortunną próbę powrotu do dawnego „merkantylizmu”, co pociągnęło za sobą najpierw kryzysy inflacyjne w wielu państwach Europy, a teraz prowadzić miało do

165 Idem, Dwa systemy handlu zagranicznego, „Gazeta Robotnicza”, 25 VII 1933, s. 2; zob. także A.A.Urbanowicz, op. cit., s. 329-330.

166 Zob. D.Gross, O ludowy kierunek państwowej polityki gospodarczej (cz. 1), „Robotnik”, 17 I 1931, s. 3; Idem, Inflacja w czasie wojny, a deflacja w czasie pokoju. Dlaczego tak się dzieje?, „Robotnik”, 28 IV 1931, s. 3.

167 Charakteryzując funkcjonowanie gospodarki wojennej Gross pisał: „W pierwszym rzędzie stwierdzam, że z chwilą wybuchu wojny światowej został w bardzo wielu i to najbardziej uprzemysłowionych państwach gwałtownie i nagle przerwany prywatny handel z zagranicą. Z chwilą tą ustała tak charakterystyczna dla ustroju kapitalistycznego walka konkurencyjna pomiędzy poszczególnymi przedsiębiorcami na t.zw. rynku światowym. Miejsce prywatnych przedsiębiorców zajęło państwo, jako reprezentant gospodarstwa w całości i państwo jako takie dostarczało drugiemu państwu towarów, wytwarzanych w krajowych warsztatach. […] Fundusze czerpane były z powiększonego wielokrotnie obiegu banknotów. Banki emisyjne musiały natychmiast zmienić dotychczasową praktykę, dając kredyty nie przedsiębiorcom, lecz rządom państw bądź bezpośrednio, bądź pośrednio przez lombardowanie ustawicznie wydawanych obligacji państwowych”, Idem,

Gospodarka wojny światowej przerwała „normalne” funkcjonowanie systemu kapitalistycznego, „Gazeta

94

ostatecznego rozkładu gospodarki kapitalistycznej, manifestującego się pogłębiającą się dysproporcją poziomów produkcji i konsumpcji168.

Receptą na kryzys było wobec tego, zdaniem Grossa, zwiększenie obiegu pieniężnego, przeprowadzone równolegle (czego zdają się nie dostrzegać w wyraźny sposób B.Głowacki169 i A.A.Urbanowicz170) z wprowadzeniem państwowego monopolu w handlu zagranicznym i tzw. ustaw dewizowych, ograniczających możliwość odpływu kapitałów zagranicę171. Zastrzyk gotówki wprowadzony miał zostać do obiegu za sprawą oferowanego przez upaństwowiony bank emisyjny kredytu długoterminowego, a także dzięki „konsumpcji państwowej”, a więc bezpośrednim zakupie przez państwo produktów, surowców i usług, finansowanym w pierwszym rzędzie z puli powstałej dzięki emisji dodatkowego pieniądza. W ten sposób możliwe stałoby się nakręcanie koniunktury na rynku wewnętrznym, a jednocześnie zachowana zostałaby, jak wierzył Gross, stabilność waluty172. Konsekwencjami, jakie propozycje te miały dla rozwijanej przez Grossa wizji gospodarki socjalistycznej zajmiemy się w kolejny podrozdziale, tutaj poprzestańmy na krótkim omówieniu reakcji, jakie jego diagnozy źródeł kryzysu wywoływały w szeregach PPS.

Przede wszystkim zauważyć należy, że najważniejsze spośród postulatów Grossa w okresie kryzysu znalazły swoje miejsce w enuncjacjach programowych i publicystyce PPS. Dotyczy to zarówno państwowego monopolu w handlu zagranicznym, w czym widzieć można zrozumiałą odpowiedź na absurdalną, zdaniem socjalistów, praktykę subsydiowania rodzimego eksportu kosztem wygórowanych cen płaconych przez konsumentów krajowych, jak i żądania wprowadzenia ustaw dewizowych, coraz powszechniej stosowanych w wielu państwach. Z jednej strony można byłoby więc uznać, że niestrudzona agitacja Grossa, publikującego dziesiątki artykułów w socjalistycznej prasie, korzystającego z każdej okazji do przemawiania z senackiej mównicy, piszącego memoranda mające przekonać związkowych

168 Zob. np. Idem, Gdzie „postawić dźwignię”? Od strony produkcji czy od strony zbytu?, „Robotnik”, 12 IV 1932, s. 3.

169 por. B.Głowacki, op. cit., s. 182.

170 por. A.A.Urbanowicz, op. cit., s. 329-332.

171 AAN, Akta Antoniego Szczerkowskiego, sygn. 391/XIX-2, k. 38, 40; D.Gross, Inflacja bez

dewaluacji, „Robotnik”, 26 I 1931, s. 1; Idem, Dwa systemy handlu zagranicznego, „Gazeta Robotnicza”,

25 VII 1933, s. 2; Przeciw polityce deflacyjnej. Mowa sen. tow. Daniela Grossa na Komisji Budżetowej

Senatu, „Robotnik”, 22 II 1935, s. 2; SSSen., III okres, pos. 34 z 5 III 1931, ł. 59.

172 Zob. np. D.Gross, Deficyty budżetowe i potrzeba środków obiegowych, „Robotnik”, 14 VI 1935, s. 3; Idem, Róbmy atak generalny na „deflację”, „Robotnik”, 15 VI 1935, s. 3; Idem, Bez powiększenia obiegu

95

przywódców do jego postulatów173, a także aktywnie uczestniczącego w dyskusjach podczas partyjnych kongresów, odniosły zamierzony skutek. Tak też zdawał się interpretować to sam Gross, wskazując przy tym choćby na uchwałę Komisji Centralnej Związków Zawodowych z 19 maja 1932 r., żądającą „zmiany systemu finansowego tak, by polityka finansowa podporządkowana była całkowicie potrzebom produkcji i konsumpcji, a nie, jak obecnie, by produkcja i konsumpcja podporządkowane były systemowi finansowemu”174.

W istocie jednak ocena Grossa była nieco na wyrost, a cytowany tu fragmentu to dość typowy przykład ogólnikowej i wieloznaczne deklaracji, pozwalającej – w sposób charakterystyczny dla wielu dokumentów programowych PPS – pogodzić różne, nie zawsze w pełni zbieżne stanowiska. Ostatecznie bowiem opinia Grossa, upatrującego źródeł kryzysu przede wszystkim w błędnej polityce finansowej i niewłaściwym systemie handlu zagranicznego, miała w szeregach PPS stosunkowo niewielkie poparcie175. Choć w publicystyce socjalistycznej tylko sporadycznie odnoszono się w sposób bezpośredni do jego artykułów, to jednak jako polemiczne uznać należy wypowiedzi, podkreślające że kryzys z równą siłą dotknął zarówno kraje o niewielkim obiegu pieniądza, takie, jak Polska, jak i bogate w złoto i kapitały gospodarcze potęgi, takie jak Stany Zjednoczone czy Francja176. Otwarcie z tezami Grossa polemizowano

173 Statystyczne podsumowanie aktywności publicystycznej D.Grossa w okresie Wielkiego Kryzysu obejmowałoby m.in. 67 tekstów (części większych cykli, publikowane w osobnych numerach, liczone są tu jako odrębne artykuły) zamieszczonych w latach 1929-1935 na łamach „Robotnika” (rekordowy był rok 1932 – 22 artykuły), a także 11 tekstów opublikowanych na łamach „Naprzodu”. Ponadto, Gross zamieszczał pojedyncze teksty również w innych pismach socjalistycznych („Gazeta Robotnicza”, „Robotniczy Przegląd Gospodarczy”). Doliczyć do tego należałoby również 25 wystąpień podczas obrad plenarnych senatu w latach 1930-1935. Wszystkie w zasadzie spośród tych wypowiedzi – zarówno publicystyczne, jak i na forum parlamentu – dotyczyły kwestii gospodarczych i walutowych.

174 Klasa robotnicza wobec kryzysu kapitalizmu. Uchwała Komisji Centralnej Klasowych Związków

Zawodowych, „Robotnik”, 20 V 1932, s. 2; zob. także D.Gross, Myśl socjalistyczna wobec kryzysu kapitalizmu. Na marginesie majowych uchwał Komisji Centralnej klasowych związków zawodowych,

„Robotnik”, 24 IX 1932, s. 2; SSSen., III okres, pos. 56 z 24 II 1933, ł. 38.

175 Inną opinię formułował autor jednego z urzędowych sprawozdań z życia politycznego, w świetle innych przekazów źródłowych trudno jednak zgodzić się z tą oceną, zob. Archiwum Miasta Stołecznego Warszawy [dalej: AMW], Komisariat Rządu na miasto stołeczne Warszawę [dalej KRz], sygn. 351, k. 176.

176 Zob. np. J.Stańczyk, Przez likwidację ustroju kapitalistycznego i uspołecznienie środków produkcji do

– likwidacji bezrobocia i kryzysu gospodarczego, „Gazeta Robotnicza”, 13 II 1931, s. 2; O 40-godzinny tydzień pracy, „Robotniczy Przegląd Gospodarczy” 1931, nr 3, s. 51-52.

96

natomiast podczas partyjnych kongresów, a spośród przywódców PPS w zasadzie jedynie Zygmunt Żuławski zdawał się przychylać do jego poglądów177.

Generalnie jednak socjaliści, choć coraz wyraźniej widzieli zgubne skutki rządowej polityki deflacyjnej, to dalecy byli od postrzegania szeroko stosowanej inflacji, jako prostego i skutecznego rozwiązania problemów gospodarczych. Z jednej strony dawała tu o sobie znać zapewne obawa przed załamaniem waluty, podobnym do tego, jakiego doświadczyła marka polska w początku lat 20., z drugiej zaś przekonanie, że źródła kryzysu tkwią znacznie głębiej, a zawirowania na rynkach finansowych stanowią jedynie jeden z ich skutków178. Umiarkowana i kontrolowana inflacja, nazywana czasem, dla uniknięcia budzącego złe skojarzenia słowa, „re-deflacją”, była zdaniem wielu socjalistów pożądana jako sposób łagodzenia skutków kryzysu179, natomiast szeroka i traktowana samoistnie akcja inflacyjna, podobna do tej, którą postulował Gross, odrzucana była, jako propozycja wynikająca z błędnych założeń na temat źródeł gospodarczego przesilenia. Zygmunt Zaremba, odnosząc się do – współbrzmiących z pomysłami Grossa – propozycji „nakręcania koniunktury” poprzez inflację, formułowanych przez czołowego teoretyka Bundu, Wiktora Altera180, dowodził, że takie działanie przynieść może skutki podobne do tych, które daje zastrzyk morfiny cierpiącemu organizmowi – krótkotrwałe złagodzenie bólu, bez likwidacji jednak jego źródła. Co więcej, wobec ciągłego istnienia kapitalistycznego sposobu

177 Podczas obrad V kongresu klasowych związków zawodowych jesienią 1933 r. Żuławski dowodził, że „państwo musi wziąć na siebie obowiązek dostarczenia całej ilości potrzebnych do produkcji i wymiany środków pieniężnych, niezależnie od tego, czy ma, czy nie ma złota. Pieniądz musi stracić charakter towaru; musi przestać być przedmiotem handlu, a stać się jedynie znakiem do podejmowania i wymiany tego towaru” (Kiedy skończy się kryzys? Jak chcemy przeprowadzić sprawiedliwy ustrój społeczny, „Gazeta Robotnicza”, 9 XI 1933, s. 2). Postulat zbieżny z cytowanym tutaj stanowiskiem Żuławskiego znalazł się również w końcowej rezolucji kongresu (Rezolucja, „Robotnik”, 4 XI 1933, s. 3); zob. także

Siła, jedność i spoistość szeregów klasy robotniczej G.Śląska, „Gazeta Robotnicza”, 15 V 1934, s. 2;

B.Głowacki, op. cit., s. 172-173; M.Śliwa, Zygmunt Żuławski. Zarys biografii, Kraków 1993, s. 86; Z.Żuławski, Wspomnienia, Warszawa 1980, s. 113-114.

178 Zob. np. L.Winterok, Świat w chaosie, „Robotniczy Przegląd Gospodarczy”, 1933, nr 7; Zob. „Nie

mamy pieniędzy!”, „Dziennik Ludowy”, 12 II 1931, s. 3.

179 Taki ostrożny postulat poluzowania polityki finansowej prezentował m.in. Józef Machej, poseł na Sejm Śląski: J. Machej, O redeflację, „Gazeta Robotnicza”, 1 XII 1932, s. 1; AAN, Urząd Wojewódzki Śląski, sygn. 275/II-20, k. 36; zob. także J.Stańczyk, Z założonymi rękami…, „Robotnik”, 25 IX 1931, s. 1; J.S. [J.Szapiro], Deflacja z braku zaufania, „Robotnik”, 24 II 1932, s. 3; Kcz [K.Kaczanowski], Bez

jutra i bez planu!, „Robotnik”, 9 VIII 1932, s. 1

180 Zygmunt Zaremba bezpośrednio polemizował z pracą Jak zwalczyć bezrobocie? Z zagadnień

ekonomicznych socjalizmu (Warszawa 1931), podobne postulaty ekspansywnej polityki pieniężnej

formułował też Wiktor Alter w późniejszej, bardziej też dojrzałej, pracy: W.Alter, „Jedność” i „Plan”, Warszawa 1935, s. 146-147.

97

podziału dochodu społecznego, największe korzyści z „wpompowania” do gospodarki nowych pieniędzy, uzyskaliby, zdaniem Zaremby, kapitaliści:

W istocie w pierwszej fazie miałaby taka injekcja wpływ błogosławiony, ale w szybkim czasie przyczyniłaby się do nagromadzenia nadwartości w rękach przedsiębiorców kapitalistycznych i obniżyła by tak inwestycje, że stałaby się nową dodatkową pompą wysysającą siłę konsumpcyjną masy społecznej181.