• Nie Znaleziono Wyników

Jak zauważono w poprzednim podrozdziale, już w pierwszych komentarzach na temat polityki New Deal Roosevelta wyczuwalna była pewna ambiwalencja, a entuzjastyczne oceny przeplatały się z głosami pełnymi wstrzemięźliwości, czy wręcz z krytykami podważającymi możliwość osiągnięcia na tej drodze jakiejkolwiek trwałej poprawy sytuacji gospodarczej. W drugiej połowie lat 30., gdy na ścieżkę aktywnej polityki stymulowania koniunktury wkroczyły również inne państwa – także te, w których współrządzić przyszło socjalistom – efekty zaś tych działań zaczęły przynosić dostrzegalne korzyści, ta niejednoznaczność w ocenach pepeesowskiej publicystyki uległa jeszcze pogłębieniu. Z jednej strony bowiem nie decydowano się, jak już

414 1938 – rokiem walki, „Nowy Głos Przemyski”, 1939, nr 1.

415 Zob. także S.Matuszewski, Dwa fronty gotowe do wojny, „Chłopska Prawda”, 1939, nr 14; W.Pietrzykowski, „Wojna wolności z niewolą będzie ostatnią wojną”, „Młodzi Idą” 1939, nr 6 (44).

416 Podobną typologię proponowano również w innych pismach socjalistycznych, zob. np. Jest wyjście z

182

zauważyliśmy, na porzucenie tezy o strukturalnym charakterze kryzysu kapitalizmu, z drugiej jednak nie można było zupełnie ignorować pozytywnych skutków pociągnięć gospodarczych wielu zachodnich rządów, nie godzących co prawda w podstawy gospodarki kapitalistycznej, a mimo to przyczyniających się do poprawy położenia klas pracujących417. Nawet radykalny zwykle w swych ocenach L.Winterok stwierdzał:

Nikt, choćby na podstawie doświadczeń Skandynawii oraz planów Roosevelta nie może wątpić, że w pewnych warunkach nawet przy istnieniu ustroju kapitalistycznego, masy pracujące mogą odnieść z tych planów znaczne korzyści418.

Podobnie J.M.Borski, dopingując polski rząd do aktywnej polityki gospodarczej stwierdzał:

Eksperymenty finansowo-gospodarcze dały więc wyniki bardzo dodatnie, a nawet świetne. Polska nie potrzebuje już szukać własnych eksperymentów, lecz tyko wzorować się na gotowych przykładach, które zdały egzamin życia419.

Tego rodzaju pozytywne oceny nowych metod polityki gospodarczej sąsiadowały z artykułami – jak widać, często sygnowanymi przez tych samych autorów – w których dowodzono niemożności przywrócenia gospodarczej stabilizacji w ramach kapitalizmu i podważano skuteczność wszelkich sposobów działania, innych niż przejście do gospodarki uspołecznionej. Jak przypominał Jan Stańczyk, oparty na zysku system kapitalistyczny wszedł w stadium, kiedy nie poddaje się już zmianom na lepsze:

417 Jan T. Mieszkowski na łamach „Lewego Toru” w ten sposób opisywał wyłaniający się przed socjalistami problem: „Oto, w niewątpliwym związku z efektownymi nawet tu i ówdzie wynikami

nakręcania koniunktury, np. w przemyśle wojennym Niemiec lub Włoch, eksperymentami inflacyjnymi

w Belgii, dalej zaś – z zainaugurowaniem planowej gospodarki przez Roosevelta w Stanach Zjednoczonych, przede wszystkim jednak w związku z fantastycznym tempem rozwoju gospodarstwa narodowego Związku Radzieckiego – próbuje lansować się i w Polsce sugestie, że śmiałe, radykalne, głębokie, a więc strukturalne, w sam rdzeń kapitalizmu sięgające reformy społeczno-gospodarcze zdołają nie tylko przezwyciężyć kryzys i przywrócić okres polskiej prosperity z lat 1926-1929, ale staną się one wprost kolejnymi etapami na drodze do całkowitego uspołecznienia produkcji […]”, J.Zadora [J.T.Mieszkowski], Groźne sugestie. O „planowość” w ustroju kapitalistycznym, „Lewy Tor”, 1936, nr 9-10 (20), s. 13

418 L.Bukowski [L.Winterok], Droga do społecznej gospodarki planowej, „Robotniczy Przegląd Gospodarczy” 1938, nr 10, s. 158.

183

Każda czynność, każda wielka czy mała reforma, pomyślana jako środek do naprawy, do ułatwienia życia społeczeństwu, zmienia się automatycznie w klęskę, pogłębia katastrofę i powszechny rozkład420.

Ostatecznie też w socjalistycznej publicystyce do 1939 r. nie podjęto poważniejszej próby – może za wyjątkiem rozważań Winteroka – rozstrzygnięcia zarysowującego się tutaj dylematu, choć zdaje się, że wraz z oddalaniem się perspektyw radykalnego, rewolucyjnego przełomu i pewną poprawą sytuacji gospodarczej, granica między systemem kapitalistycznym a socjalizmem w wyobrażeniach wielu pepeesowców zaczęła się na powrót rozmywać. Tak też czasami ujmował to Winterok, w latach 1936-1939 długimi tygodniami niemal w pojedynkę dźwigający na swoich barkach ciężar gospodarczej publicystyki partii. Wyczuwalne napięcie pomiędzy zasadniczą tezą o strukturalnym kryzysie kapitalizmu a zasadniczo pozytywnym bilansem prokonsumpcyjnej polityki niektórych zachodnich rządów demokratycznych, publicysta „Robotnika” usiłował łagodzić poprzez szczególne wyeksponowanie problemu załamania się klasycznej, liberalnej koncepcji kapitalizmu i na jej gruncie rozwijanych metod polityki gospodarczej421. Pod ciężarem kryzysu ostatecznie upadła, jak trafnie zauważał, wiara w gospodarczy automatyzm i przekonanie o tym, że oparcie życia gospodarczego na zasadzie maksymalizacji indywidualnego zysku stanowi wystarczającą rękojmię ekonomicznej racjonalności gospodarowania422. Kryzys pokazał, jak zauważał Winterok, że w dobie daleko posuniętej kartelizacji mechanizm rynkowy nie działa w taki sposób, jak dotychczas uważano, a stosowanie zasady „kapitalistycznej rentowności” prowadzić może raczej do zaostrzania kryzysu i przerzucania jego kosztów na społeczeństwo, nie zaś do większej efektywności i naturalnego spadku cen423. Odpowiedzią na te problemy stała się rosnąca aktywność państwa w życiu gospodarczym. Wobec tego, że na gruncie logiki rządzącej liberalnym

420 J.Stańczyk, Walka o nowy ustrój – to jedyne wyjście, „Robotnik”, 21 III 1936, s. 1.

421 W. [L.Winterok], Nowe drogi polityki gospodarczej, „Robotnik”, 11 VII 1937, s. 4; zob. także Czy

można przygotować się zawczasu do walki z kryzysem, „Włókniarz”, 1937, nr 9.

422 Komentując poglądy J.M.Keynesa, Winterok pisał w „Robotniku”: „Nie należymy do entuzjastów Keynesa. Mamy wiele zastrzeżeń wobec jego koncepcji. Nie uważamy też, by sprawa robót publicznych wyczerpywała te metody, które należy stosować dla osiągnięcia większej prawidłowości w życiu gospodarczym. Uważamy jednak za fakt znamienny, że wśród mieszczańskich ekonomistów rośnie niewiara w samoczynną dynamikę kapitalizmu, rośnie zastęp zwolenników aktywnej polityki gospodarczej, planowych metod interwencyjnych”, W. [L.Winterok], Rośnie zastęp zwolenników

planowej gospodarki, „Robotnik”, 16 I 1938, s. 5.

423 Zob. np. L.Winterok, Istotne oblicze „choroby” kartelowej, „Robotnik”, 14 XI 1935, s. 1; zob. także S.Chudoba, O wielki ruch socjalistyczny, „Światło”, 1938, nr 6-7.

184

kapitalizmem przełamanie kryzysu nie było możliwe, agendy państwowe zmuszone zostały do zdecydowanego zaangażowania, przy czym logika ich działania, z konieczności, musiała opierać się na zasadzie korzyści społecznych, nie zaś na rentowności kapitalistycznej. W ten sposób, zdaniem Winteroka, wyłaniać powoli zaczynał się nowy model gospodarczy, w którym pomimo braku przełomowych zmian w dziedzinie własności środków produkcji, rolę regulatora całego życia gospodarczego obejmowało stopniowo państwo424.

Jak wspomniano, tego rodzaju koncepcję wyjścia z kryzysu nazywał Winterok „demokratyczną”, ponieważ warunek jej skutecznej realizacji stanowić miał szeroki wpływ klas pracujących na państwo. Rządy, bądź obsadzone w części przez reprezentantów wybranych ich głosami, bądź też po prostu muszące się liczyć w perspektywie kolejnych wyborów z ich siłą, weszły na drogę aktywnej walki z kryzysem. Zasadnicze kierunki ich antykryzysowej polityki pokrywać miały się przy tym z wnioskami, jakie wynikały z analiz mechanizmu kryzysowego, prowadzonych właśnie przez socjalistów. Po pierwsze więc, zrozumiano, że klucz do poprawy koniunktury leży przede wszystkim we wzroście konsumpcji szerokich mas społecznych, pod drugie zaś – co stanowiło logiczne uzupełnienie tej tezy – dostrzeżono, że państwo powinno podjąć skoordynowane działania na rzecz zwiększenia udziału klas pracujących w całości dochodu społecznego425. Po tej linii, jak już zauważono, zdaniem socjalistów szła polityka New Deal w Stanach Zjednoczonych, teraz zaś podobną drogą podążać zaczynały również inne państwa426.

Zwracano przy tym uwagę, że kluczową rolę w ożywieniu gospodarek państw zachodnich odegrała zmiana polityki walutowej, polegająca na odejściu o parytetu złota, dewaluacji i zwiększeniu obiegu pieniężnego427. Socjaliści dostrzegali, że odejście od kanonów tradycyjnej polityki pieniężnej pozwoliło wprowadzić na rynek nową siłę nabywczą, co nadało rozpędu całej gospodarce, jednocześnie jednak nie pociągając za sobą niekontrolowanej inflacji. I choć zdarzały się wciąż komentarze, w których podkreślano ograniczenia tego rodzaju operacji, a nawet dowodzono, że

424 Na konieczność tego rodzaju ewolucji wskazywał już w 1935 roku Artur Hausner, głoszący wszak nie tyle załamanie kapitalizmu jako takiego, ile upadek pewnej jego „formy”, zob. A.Hausner,

Przezwyciężenie kryzysu, Lwów 1935.

425 Zob. L.Winterok, Gospodarka świata na progu 1937 roku, „Robotnik”, 1 I 1937, s. 4.

426 Zygmuntowski, Sytuacja gospodarcza w Polsce, „Włókniarz”, 1937, nr 10.

427 Zob. np. Program dobrobytu…, s. 38-39; A.Zdanowski, Sposoby walki z bezrobociem, „Robotniczy Przegląd Gospodarczy”, 1936, nr 5.

185

zwiększenie obiegu pieniężnego powoduje co najwyżej wzrost cen nominalnych, nie pociągając jednak za sobą realnego wzrostu konsumpcji428, to wyraźnie dostrzec jednak można ewolucję, jakiej w tej kwestii ulegało stanowisko socjalistów. Pieniądz przestawał być traktowany jako zasadniczo neutralny czynnik w rozważaniach nad dynamiką życia gospodarczego. Zamiast tego, aktywna, inflacyjna polityka pieniężna zdawała się urastać w świetle publicystyki gospodarczej socjalistów momentami wręcz do roli absolutnie kluczowego elementu nowego, sprzyjającego wzrostowi koniunktury i konsumpcji na rynku wewnętrznym, programu429. Jeszcze kilka lat wcześniej, jak pamiętamy, Zygmunt Zaremba porównywał inflację do „zastrzyku morfiny”, tworzącego jedynie iluzję poprawy stanu chorego organizmu, w drugiej połowie lat 30. socjaliści już jednak wyraźnie dostrzegali, że rola, jaką gra pieniądz w gospodarce kapitalistycznej jest znacznie bardziej subtelna i że umiejętnie prowadzona polityka pieniężna może stanowić kluczową przesłankę koniunkturalnej poprawy oraz jej późniejszego podtrzymywania. Warunkiem koniecznym było jednak – co powtarzano nieustannie – podporządkowanie zmian w polityce pieniężnej ogólnemu celowi podniesienia konsumpcji i pomnożenia inwestycji o charakterze typowo produkcyjnym430. Tak też ujmowano tę kwestię w Programie dobrobytu, opracowanym przy wydatnym udziale Zaremby. Autorzy zawartych w nim wytycznych aktywnej polityki gospodarczej zdecydowanie akcentowali konieczność poszerzenia obiegu pieniężnego, jednak z ich perspektywy miała być to przede wszystkim naturalna konsekwencja pomnożenia dochodu społecznego, w rezultacie państwowej polityki

428 Zob. np. Co będzie po wyborach? Sanacja chce nas zepchnąć na dno nędzy, „Tydzień Robotnika”, 1935, nr 60.

429 Ludwik Winterok wskazywał, że zastosowana w jakiejś formie inflacja stanowi wręcz warunek powodzenia szerokiej akcji inwestycji publicznych: „Bystrzy obserwatorzy życia gospodarczego powiadają na ogół zgodnie, że jedynym sposobem na przezwyciężenie kryzysu jest stworzenie dodatkowej siły nabywczej. Jeśli rozszerzamy działalność inwestycyjną, idą w górę ceny i zyski gałęzi przemysłu pracujących na inwestycje. Zakłady owe zwiększają zatrudnienie. Zaangażowani robotnicy więcej nabywają, powstaje ożywienie w przemyśle zaspokającym ich potrzeby. […] Ta idea tworzenia

dodatkowej siły nabywczej leży u podstaw koncepcji Wielkich Robót Publicznych”, L.Winterok, W poszukiwaniu klucza dobrobytu. Od systemu wielkich robót do gospodarki socjalistycznej, „Robotnik”, 27

II 1936, s. 3.

430 Zob. np. Idem, Programowe dziadostwo i jego przeciwieństwo, „Robotnik”, 6 IX 1935, s. 3; w. [L.Winterok], Sprzeczności rządowej polityki gospodarczej, „Robotnik”, 21 XII 1935, s. 3; W.[L.Winterok], Którędy droga? (cz. 1), „Robotnik”, 24 IV 1936, s. 3; W.[L.Winterok], Którędy droga? (cz. 2), „Robotnik”, 26 IV 1936, s. 4; W. [L.Winterok], Pieniądz a gospodarka społeczna, „Robotnik”, 13 II 1939, s. 3.

186

uruchamiania wszystkich dostępnych zasobów i mocy produkcyjnych w ramach gospodarki planowej431.

Czy można wobec tego powiedzieć, że u schyłku lat 30. w szeregach PPS przewagę zdobywały sobie poglądy, które już od początku dekady głosił z konsekwencją Daniel Gross? Na tak postawione pytanie nie sposób odpowiedzieć w sposób jednoznaczny. Nie sprzyja temu zarówno ogólnikowość i powierzchowność wypowiadanych w tym okresie przez socjalistów opinii na temat problematyki gospodarczej, jak i wspomniane już wyczuwalne napięcie pomiędzy formułowanymi przy różnych okazjach opiniami. Zauważyć trzeba jednak, że publicystyczna aktywność Grossa w omawianym okresie znacznie zmalała, a opracowana przez niego całościowa koncepcja gospodarczej przebudowy, wykraczająca znacznie poza postulat powiększenia obiegu pieniężnego, nie została przyjęta przez partię, jako jej oficjalne stanowisko. Z drugiej strony, wiele zasadniczych dla koncepcji Grossa myśli stało się trwałym elementem publicystyki gospodarczej PPS. Najlepiej widać to właśnie na przykładzie ewolucji, jakiej uległo podejście socjalistów do problematyki pieniężnej, prowadzącej do uznania jej doniosłego znaczenia (powiększanie obiegu pieniądza, wprowadzenie ustaw dewizowych, bardziej elastyczne stanowisko w kwestii wymienialności i pokrycia waluty). W pewnym sensie więc postulaty głoszone od przełomu lat 20. i 30 przez Grossa zwiastowały kierunek przemian, jakim ulegały gospodarcze koncepcje socjalistów, choć program radykalnej inflacji, który z taką konsekwencją forsował, nigdy przez PPS jako całość nie został w zasadzie podjęty.

Również L.Winterok, często podnoszący konieczność wprowadzenia do polskiej gospodarki dodatkowej siły nabywczej i spożytkowania jej na rzecz poprawy koniunktury nie odwoływał się do bezkompromisowych tez Grossa, lecz wskazywał właśnie na praktyczne osiągnięcia innych państw, poczynając od Stanów Zjednoczonych, a na Skandynawii skończywszy432. W jego opinii, państwa te, krocząc drogą „demokratycznego” wyjścia z kryzysu, przekształcać miały dotychczasowy kapitalizm liberalny w formę „kapitalizmu kierowanego”, czy też „kapitalizmu państwowego”, w którym pomimo zachowania niezmienionych stosunków własności, gospodarka za sprawą odpowiedniej polityki państwowej częściowo zostaje

431 Program dobrobytu…, s. 28 i nast.

432 Zob. np. W. [L.Winterok], Polityka wielkich robót w walce z bezrobociem (cz. 1), „Robotnik”, 9 VI 1936, s. 3; W. [L.Winterok], Polityka wielkich robót w walce z bezrobociem (cz. 2), „Robotnik”, 10 VI 1936, s. 3.

187

podporządkowana zasadzie społecznej korzyści, a nie kapitalistycznego zysku, ponadto zaś kształtują się pewne możliwości łagodzenia negatywnych skutków cyklu koniunkturalnego. Komentując nowe trendy w polityce gospodarczej pisał:

Taka polityka bezsprzecznie wprowadza zmiany głęboko sięgające w życiu gospodarczym, sięga w dziedzinę rozdziału kredytu, regulowania tempa produkcji, rozdziału dochodu społecznego. Stanowi też niejako zbliżenie do społecznej gospodarki planowej, ale nie usuwa kapitalistycznych monopoli w dziedzinie produkcji i kredytu, nie usuwa zasady zysku, jako podstawowej dźwigni wpływowych gałęzi gospodarki433.

Winterok – a można chyba uznać, że podobnie było również w przypadku wielu innych pepeesowskich publicystów – z jednej strony pozytywnie oceniał więc reorientacje w kwestii metod polityki gospodarczej, z drugiej jednak nie traktował ich jako wystarczającej przesłanki stabilizacji kapitalizmu, widząc wyraźnie ograniczenia prokonsumpcyjnej interwencji w zasadniczo wciąż kapitalistycznej gospodarce434. Bilansując efekty odejścia od koncepcji liberalnych, pisał:

Inna rzecz, że ten „kierowany” kapitalizm nie jest ideałem, lecz – zdaniem naszym – raczej przejściem do nowego ustroju gospodarki planowej435.

Ostateczne odrzucenie liberalnej koncepcji samoregulującego się kapitalizmu – o czym najlepiej świadczył rozszerzający się zakres państwowej interwencji – zdawało mu się wiec równoznaczne z początkiem procesu likwidacji kapitalizmu jako takiego. Tylko podtrzymanie i pogłębienie tego procesu – przechodzenie od zysku do korzyści

433 L.Bukowski [L.Winterok], Droga do społecznej gospodarki planowej, „Robotniczy Przegląd Gospodarczy”, 1938, nr 10, s. 158.

434 „Nie ulega jednak wątpliwości, że – poza wpływami politycznymi, ciążącymi na rozwoju gospodarki lat ostatnich – działają i nadal prawa gospodarki kapitalistycznej. W myśl tych praw każda pomyślność okupiona jest kryzysem, a epoki ożywienia i załamania działalności gospodarczej występują z pewną regularnością”, w. [L.Winterok], Rok 1938 rokiem nowego kryzysu? Gospodarka światowa w nowej

sytuacji, „Robotnik”, 1 I 1938, s. 5.

435 W. [L.Winterok], Nowe drogi polityki gospodarczej, „Robotnik”, 11 VII 1937, s. 4; w innym miejscu, komentując nową książkową biografię Roosevelta, Winterok wprost wskazywał na możliwość przerośnięcia interwencyjnej polityki gospodarczej, motywowanej interesem ogólnospołecznym, w formy gospodarki socjalistycznej: „[…] zapoczątkowany przez niego Ład w myśl zasad sprawiedliwości społecznej i równowagi między interesem społecznym a dobrem jednostki w dalszym rozwoju doprowadzić musi do przebudowy ustroju gospodarczego od podstaw […]. Tak więc, jeśli postęp Nowego Ładu nie zostanie przerwany przez zwycięską reakcję wielkokapitalistyczną – to dalsze jego etapy zmienią Stany Zjednoczone w państwo demokracji socjalistycznej”, L.Bukowski [L.Winterok],

188

społecznej, od aprobaty dla zaostrzonego wyzysku do polityki podnoszenia udziału klas pracujących w dochodzie społecznym – dawało, jego zdaniem, nadzieję na podtrzymanie dobrej koniunktury. Koniecznym wobec tego stawało się rozwiązanie problemu wielkiego kapitału, skoncentrowanego w różnego rodzaju porozumieniach kartelowych. Winterok nie widział możliwości dekoncentracji i w ogóle szans na przywrócenie dawnej rozproszonej struktury własnościowej, pozwalającej na odbudowanie rynkowego automatyzmu; jedynym rozwiązaniem było więc wywłaszczenie (przeprowadzone w postaci jednorazowego aktu) i uspołecznienie. Bez przejęcia kontroli nad wielkim, skartelizowanym kapitałem, zrównoważenie gospodarki na dłuższą metę, mimo innych regulacyjnych zabiegów państwa, pozostawało niemożliwe:

Społeczna gospodarka planowa zaczyna się z chwilą, gdy całe życie społeczne poddane zostaje zasadniczemu regulatorowi: jak najsprawniejszemu zaspokojeniu potrzeb. Nie oznacza to jednak konieczności zsocjalizowania całego życia gospodarczego. Chodzi o to, by w ręku jednostek i grup monopolicznych nie były skupione te gałęzie gospodarki, które umożliwiają prowadzenie osobnej polityki przeciw polityce państwa. Są to w gruncie rzeczy te gałęzie przemysłu, które dziś dostały się pod władzę karteli, koncernów i trustów…436.

Tym samym, moment wywłaszczenia wielkiego kapitału stanowiłby też próg, oddzielający przejściowe formy „kierowanego” kapitalizmu od wstępnego etapu gospodarki socjalistycznej437.

W formułowanej przez Winteroka koncepcji „kapitalizmu kierowanego”, otwierającego szanse bardziej racjonalnej regulacji przebiegu życia gospodarczego przez państwo, a zarazem torującego drogę nowej, społecznej gospodarce, odbijały się głębsze przemiany, zachodzące w ostatnich latach przed wojną w polskim ruchu socjalistycznym. Po okresie kryzysu, kiedy popularne stawały się wyobrażenia o możliwości, czy wręcz konieczności – wobec rozkładu kapitalizmu –

436 L.Bukowski [L.Winterok], Droga do społecznej gospodarki planowej, „Robotniczy Przegląd Gospodarczy” 1938, nr 10, s. 158; zob. także Program dobrobytu..., s. 57; A.Z. [A.Zdanowski],

Zagadnienie karteli w Polsce, „Robotniczy Przegląd Gospodarczy”, 1936, nr 1; L. [L.Winterok], O socjalizację ciężkiego przemysłu, „Robotnik”, 19 XII 1938, s. 3.

437 Podobnie Jan Maurycy Borski sugerował, że różne próby realizacji „planowej gospodarki”, opierającej się na państwowej kontroli i opierającej się na części postulatów socjalistycznych, uznać należy za etapy na drodze ku rzeczywistemu uspołecznieniu narzędzi produkcji, zob. J.M.Borski, Socjalizm a faszyzm, Warszawa 1939, s. 5; por. także L.Winterok, W poszukiwaniu klucza dobrobytu. Od systemu wielkich

189

natychmiastowego przejścia do gospodarki socjalistycznej, dokonującego się w rezultacie gwałtownych zmian w strukturze własnościowej, teraz wyraźnie dominować zaczynały na powrót nadzieje na to, że przejście pomiędzy dwoma systemami gospodarczymi następować może stopniowo i w płynny sposób, a kluczowa w tym procesie będzie rola instytucji demokratycznego państwa, stabilizujących koniunkturę i w imię powiększania dobrobytu ogółu ludności ograniczających swobodę działania kapitału prywatnego, w odpowiednim momencie nie cofających się też przed jego wywłaszczaniem. Inspirujący pod tym względem szczególnie zdawał się przykład państw skandynawskich, gdzie sprawujące władzę partie socjalistyczne realizować miały właśnie tego rodzaju politykę438. Różnica, w porównaniu z okresem przedkryzysowym, polegała między innymi na tym, że w miejsce dawnych nadziei na naturalnie dokonujące się przekształcenia w obrębie systemu kapitalistycznego, niejako przegotowujących przyszłe przejście do gospodarki uspołecznionej, teraz kładli socjaliści w swojej publicystyce zdecydowanie naciska na konieczność świadomej, aktywnej i planowej polityki władz na rzecz gospodarczej przebudowy439. Zresztą, ich zdaniem tylko wejście na drogę przebudowy stosunków gospodarczych i społecznych, choćby dokonywanej powoli i metodami równie umiarkowanymi, jak te stosowane w Skandynawii, stawało się palącą koniecznością i jedynym sposobem na uniknięcie kolejnego, dojrzewającego już, kryzysu gospodarki kapitalistycznej.

„W Polsce nie starczy plan inwestycyjny…”

Polityka szerokiej państwowej regulacji („kapitalizm kierowany”), choć oceniana zasadniczo pozytywnie i stawiana przez sferom rządzącym niejednokrotnie jako wzór rozumnej walki z kryzysem, w polskich warunkach była jednak, jak zauważali publicyści PPS, mimo wszystko niewystarczająca. O ile bowiem w lepiej rozwiniętych pod względem gospodarczym państwach najbardziej aktualnym problemem było bardziej równomierne dystrybuowanie dochodu społecznego i lepsze wykorzystanie istniejącego potencjału produkcyjnego, o tyle w przypadku Polski skala wyzwań gospodarczych była niepomiernie większa. Przebieg kryzysu wyraźnie obnażył

438 Zob. jmb [J.M.Borski], Czerwona Północ, „Robotnik”, 23 III 1935, s. 1; jmb [J.M.Borski], Program

dobrobytu, „Robotnik”, 7 X 1936, s. 3; W. [L.Winterok], Nowe drogi polityki gospodarczej, „Robotnik”,

11 VII 1937, s. 4; L.Winterok, Kraje skandynawskie w walce z kryzysem, „Światło”, 1936, nr 6.

439 Podobne zmiany zauważalne były również w refleksji brytyjskich socjalistów, zob. M.Worley, Labour

190

ogromną skalę zacofania cywilizacyjnego i strukturalne niedomogi polskiej gospodarki, co zresztą znalazło wyraźne odbicie w programach gospodarczych większości stronnictw politycznych, obszernie podejmujących problem możliwych dróg przyspieszonej modernizacji polskiej gospodarki440. Nie inaczej było również w przypadku socjalistów, którzy co prawda już dużo wcześniej zwracali uwagę na gospodarcze zapóźnienie Polski, pod wpływem kryzysu jednak problem jego szybkiego przełamania postrzegać zaczęli jako warunek niezbędny jakiejkolwiek poprawy położenia kraju.

Skala kryzysu, jego długotrwałość i specyficzny przebieg, związane były wyraźnie z anachroniczną strukturą polskiej gospodarki441. Wyrażała się ona, jak zauważali socjaliści, przede wszystkim w niskim stopniu uprzemysłowienia,