• Nie Znaleziono Wyników

Gdy w trakcie dyskusji programowej podczas XVI kongresu PPS, będącego zarazem pierwszym kongresem zjednoczonej partii socjalistycznej w niepodległej Polsce, temperatura sięgnęła zenitu, na mównicy pojawił się Herman Diamand, prawnik, wieloletni przywódca PPSD i poseł do parlamentu wiedeńskiego, cieszący się zasłużoną opinią znawcy problematyki gospodarczej. Polemizując ze zwolennikami przyjęcia radykalnego, rewolucyjnego programu, Diamand stwierdzał, że choć ostatecznie powojenny kapitalizm w istocie skazany jest na upadek, to niemożliwe jest przejście z dnia na dzień z jednego ustroju gospodarczego do drugiego. Wobec tego przekonywał, że celem socjalistów winno być – zamiast korzystać z powojennego chaosu w celu wywłaszczenia kapitalistycznych zakładów, zwykle zniszczonych lub niedoinwestowanych – „wprzężenie kapitalizmu do rydwanu socjalistycznego”1. Wtórował mu, przemawiający niedługo później, Feliks Perl, jeden z najbardziej wpływowych teoretyków PPS, dowodząc, że „życie ekonomiczne jest płynne. Nie ma słupów granicznych między światem kapitalistycznym a socjalistycznym”2. To umiarkowane stanowisko w zyskało też sobie poparcie większości delegatów, a zwolennicy radykalnych rozwiązań, skupieniu głównie wokół Tadeusza Żarskiego, wkrótce opuścili partię3.

1 Przy innej okazji Herman Diamand stwierdzał: „I według mojego wyobrażenia socjalizm powstanie nie z zera nie z niebytu, lecz wyrośnie z najwyższego rozwoju społecznego, z najwyższego rozwoju kapitalizmu”, cyt. za S.Michałowski, Myśl polityczna Polskiej Partii Socjalistycznej (1918-1939), Lublin 1994, s. 235.

2 XVI Kongres (Zjednoczeniowy) PPS w Krakowie w 1919 r., oprac. A.Leinwand i W.Mroczkowski, „Z Pola Walki”, 1960, nr 4, s. 107.

3 Szeroko o sporach ideowych socjalistów w pierwszych miesiącach niepodległości i secesji grupy skupionej wokół Żarskiego pisze Jan Tomicki, zob. J.Tomicki, Polska Partia Socjalistyczna 1892-1948, Warszawa 1983, s. 216-228.

38

Kapitalizm mimowolnie pracujący na rzecz socjalistycznej przyszłości i okres przejściowy, oddzielający klasyczny kapitalizm od zrealizowanego socjalizmu – te dwa obrazy, sugerowane przez metafory Diamanda oraz Perla, zawierały w sobie istotę diagnozy dynamiki systemu kapitalistycznego, powszechnie przyjmowanej w ruchu socjalistycznym w latach 20. Socjaliści, przekonani, że kolejne fazy w rozwoju systemów produkcji i ludzkich społeczeństw nie dają się „przeskoczyć” i historyczny scenariusz, naszkicowany przez Karola Marksa, a później uzupełniany przez jego epigonów nadających ton dyskusjom programowym Drugiej Międzynarodówki, musi zostać zrealizowany w całości – o ile podjęte próby budowy socjalizmu zakończyć mają się powodzeniem – stali na stanowisku, że kapitalizm jeszcze niezupełnie wypełnił swoją historyczną misję. Zresztą, perspektywa ta bliższa miała być w bardziej rozwiniętych krajach zachodniej Europy, niż w zacofanych państwach wschodniej części kontynentu. Z zachodu też miał wyjść ostatecznie sygnał do likwidacji kapitalizmu. Jak pisano w programie PPS z 1920 r., powstającym wszak w atmosferze tlących się jeszcze w różnych zakątkach Europy ognisk możliwych rewolucji, „PPS zdaje sobie sprawę z międzynarodowego charakteru przewrotu społecznego, w którym rozstrzygającą rolę odegrają kraje gospodarczo i społecznie przodujące”4.

Dla europejskich socjalistów w pierwszej powojennej dekadzie kluczowe było przekonanie, że proces przejścia od kapitalizmu do socjalizmu powinien mieć charakter ewolucyjny, a sam kapitalizm, za sprawą reform, których realizację umożliwiła demokratyzacja ustrojów państwowych, przekształcany będzie niejako „od środka”, nie zaś burzony, w rezultacie zewnętrznej interwencji, czyli gwałtownej rewolucji politycznej. Wraz z odpływem powojennej fali rewolucyjnej i stabilizacją kapitalizmu, kwestia socjalizacji środków produkcji, jeszcze w 1919 roku kluczowa choćby dla rządów socjaldemokratycznych w Niemczech i Austrii, tracić zaczęła na znaczeniu, a scenariusz przerastania kapitalizmu w socjalizm zaczęto rozpisywać na długie lata, skupiając zarazem uwagę raczej na zabiegach o możliwie najlepsze wyniki wyborcze i walce o szeroko pojęte ustawodawstwo socjalne5.

Stosownego teoretycznego uzasadnienia dla umiarkowanych i skupionych raczej na bliskiej przyszłości programów ekonomicznych partii socjalistycznych w latach 20. dostarczali czołowi teoretycy tego nurtu, tacy jak Karol Kautsky czy Rudolf Hilferding.

4 Program PPS uchwalony na XVII Kongresie 24 maja 1920, [w:] Dokumenty programowe polskiego

ruchu robotniczego, pod red. N.Kołomejczyka i B.Syzdka, Warszawa 1986, s. 144.

39

Ten drugi, cieszący się zasłużoną opinią jednego z najbardziej błyskotliwych umysłów w całej Międzynarodówce, w okresie międzywojennym najważniejszy chyba ideolog niemieckiej SPD i redaktor jej organu teoretycznego (Die Gesellschaft)6 dowodził kształtowania się „kapitalizmu zorganizowanego”, który dzięki rosnącej roli karteli, trustów i syndykatów, pozwalających lepiej planować produkcję i panować nad podażą, a także dzięki rozpowszechnieniu kolektywnych (choć wciąż prywatnych) form własności, miał pozwalać na częściowe opanowanie anarchii kapitalistycznego rynku i stopniowo ograniczać skalę wahań koniunkturalnych. W ramach „kapitalizmu zorganizowanego” kształtować miała się również, zdaniem Hilferdinga, zasadnicza struktura organizacyjna przyszłej planowej gospodarki socjalistycznej. Celem ruchu socjalistycznego winno więc być przede wszystkim poddanie polityki wielkich zrzeszeń producenckich kontroli społecznej, której rękojmią miała być polityczna siła ruchu socjalistycznego i jego wpływ na instytucje państwowe7. W ten sposób rosnąca koncentracja partii socjalistycznych na polityce parlamentarnej uzyskiwała uzasadnienie również na gruncie teorii kapitalizmu.

Polscy socjaliści, nawet jeśli nie zawsze wprost odwoływali się do koncepcji Hilferdinga, to zasadniczo podzielali tego rodzaju wizję dynamiki systemu kapitalistycznego8, choć zarazem warto zauważyć, że wobec wciąż niskiego poziomu rozwoju krajowej gospodarki i jej słabego zaawansowania pod względem technologicznym czy organizacyjnym, kwestia „kapitalizmu zorganizowanego” jawić mogła się przez większą część dekady lat 20. jeszcze raczej jako problem teoretyczny. Zasadniczo jednak względna trwałość globalnego systemu kapitalistycznego – choć postrzeganego jako znajdujący się w fazie ciągłych przemian, tworzących zalążki przyszłej gospodarki uspołecznionej – nie podlegała raczej dla polskich socjalistów w latach 20. wątpliwości. Publicystyka gospodarcza i enuncjacje programowe zdominowane były w tym okresie wobec tego przez sprawy doraźne, krytykę ekonomicznych posunięć poszczególnych rządów, czy wreszcie wnioski dotyczące

6 Idem, Rudolf Hilferding. The Tragedy of a German Social Democrat, Illinois, 2015, s. 101.

7 R.Hilferding, Kapitał finansowy. Studium o najnowszym rozwoju kapitalizmu, Warszawa 1958, s. 765; por. W.Smaldone, Rudolf Hilferding and the Theoretical Foundations of German Social Democracy

1902-1933, „Central European History”, 1988, vol. 21, No. 3, s. 283-296; J.Zoninsein, Monopoly Capital Theory. Hilferding and Twentieth-Century Capitalism, New York 1990, s. 117-119; G.Eley, Forging Democracy. The History of the Left in Europe 1850-2000, Oxford 2002, s. 237.

8 O powszechnym przyjęciu przez ówczesny ruch socjalistyczny tez Rudolfa Hilferdinga pisze w polskiej literaturze m.in. Jan Tomicki, por. J.Tomicki, Socjalistyczna Międzynarodówka Robotnicza wobec

40

pożądanych reform, często obliczonych na poszerzenie państwowej kontroli nad życiem gospodarczym i poprawę położenia klas pracujących, nie podważających jednak podstawowych zasad, na których opiera się system kapitalistyczny9.

Milczące przyjęcie tezy o względnej stabilizacji powojennego kapitalizmu nie powstrzymywało oczywiście polskich socjalistów od krytyki, często bardzo zdecydowanej, tego systemu. Wskazywano na tkwiące w jego łonie nieprzekraczalne sprzeczności czy na cechującą go niesprawiedliwość, objawiającą się choćby w nierównomiernym podziale wytwarzanego bogactwa, czy w podporządkowaniu ludzkiej aktywności imperatywowi maksymalizacji zysku, co miało pociągać za sobą także negatywne skutki w dziedzinie moralności. Z agitacyjnych względów więc, w zasadzie niezależnie od poziomu gospodarczej koniunktury, socjaliści tropili symptomy wewnętrznej degeneracji kapitalizmu albo sygnały, mogące potencjalnie stanowić zapowiedź przesilenia, często wyolbrzymiając przy tym stosunkowo drobne problemy czy pojedyncze epizody, chcąc w ten sposób uzasadnić postulowane przez siebie reformy lub zmiany polityki gospodarczej. Teoretycznie ugruntowanej prognozy rychłego gwałtownego krachu kapitalizmu w publicystyce socjalistów drugiej połowy lat 20. wskazać jednak nie sposób.