• Nie Znaleziono Wyników

Ku kapitalizmowi monopolistycznemu

Przekonanie o wyjątkowości doświadczanego kryzysu, wyrażone choćby w słowach H.Diamanda, przytoczonych na początku niniejszego podrozdziału, powtarzane było w pierwszej połowie lat 30. wielokrotnie na łamach socjalistycznej prasy i w wypowiedziach przywódców PPS121. Decydować o tym miał jego globalny charakter,

118 Zob. Z.Kluza-Wołosiewicz, Teoria rozwoju kapitalizmu w dyskusjach socjaldemokracji niemieckiej

1891-1914, Warszawa 1963, s. 173; E.Czerwińska, Studium myśli społeczno-politycznej Otto Bauera (1881-1938), t. 1: Filozof i demokrata, Poznań 1998, s. 135.

119 M.Karniol, Podstawy socjalizmu, Warszawa 1936, s. 18-19.

120 Zob. także T.Notermans, op. cit., s. 96-97.

121 Przykładem, jakich zresztą wiele w ówczesnej socjalistycznej publicystyce, może być ten ustęp z „Dziennika Ludowego” z jesieni 1931 r.: „Obecny kryzys gospodarki światowej jest bez wątpienia najsilniejszym, jaki przeżywała dotąd ludzkość. Ogromne masy bezrobotnych, rzucone na pastwę nędzy, spadek katastrofalny cen, zahamowanie produkcji i wciąż rosnące wały zapasów – wszystko to składa się

80

bezprecedensowe spadki wszystkich ważniejszych wskaźników makroekonomicznych, jednoczesne załamanie we wszystkich najważniejszych gałęziach gospodarki, a także wyraźna nieskuteczność tradycyjnych narzędzi polityki ekonomicznej. Dominujące wówczas wśród socjalistów opinie dobrze wyrażał Adam Ciołkosz:

Pewne jest, że kryzys obecny różni się od kryzysów lat poprzednich. Przede wszystkim swą długotrwałością. Przed wojną nie znano tak długiej fali bezrobocia, jaką przeżywamy obecnie. Dziesiątki milionów ludzi od dwóch, trzech, w Anglii nawet od dziesięciu lat bez pracy – tego nigdy jeszcze nie było, odkąd kapitalizm istnieje. Dalej, kryzys obecny jest w całej pełni kryzysem ogólnoświatowym, nie ma kraju, który nie byłby nim dotknięty. Wreszcie szczególnie dotkliwy jest przez zbiegnięcie się jednoczesne kryzysu produkcji przemysłowej z kryzysem rolnictw i kryzysem finansowym; jest to już kryzys całego życia gospodarczego122.

Poszukując źródeł wyjątkowości przeżywanego kryzysu, wielu socjalistów kierowało swoją uwagę ku przeszłości i dokonującym się we wcześniejszych latach wewnętrznym przemianom kapitalizmu. Wielu z nich powtarzało wobec tego słowa kryjącego się pod często na łamach „Robotnika” inicjałami „L.T.” Mieczysława Niedziałkowskiego123

stwierdzającego, że to „wojna wstrząsnęła samymi podstawami ustroju”124. W efekcie wojny światowej, jak dowodzono, ostatecznie pogrzebany zostać miał dziewiętnastowieczny porządek gospodarczy, ufundowany na zasadach liberalnych, a tradycyjne sieci kooperacji i handlu w światowej gospodarce zostały rozerwane125. W

na wielką klęskę, która nawiedziła kraje wielkoprzemysłowe i rolnicze, kraje bogate w kapitał (St. Zjedn.) i biedne, kraje starego kapitalizmu i świeżo uprzemysłowione!”, Kapitalistyczne próby ratunku, „Dziennik Ludowy”, 27 IX 1931, s. 4.

122 A.Ciołkosz, Tu zguba, tam ocalenie!, „Naprzód”, 26 III 1932, s. 4; zob. także Z.Zaremba, Bezdroża…, s. 13.

123 Nigdzie w istniejącej literaturze nie napotkano informacji dotyczących tożsamości publicysty kryjącego się pod inicjałami „L.T.” (wyjaśnienia nie dają również autorzy Słownika pseudonimów i

kryptonimów pisarzy polskich oraz Polski dotyczących, por. t. 2, s. 5 oraz t. 3, s. 80), jednak wobec

podobieństwa nie tylko pod względem sposobu budowy argumentacji, lecz przede wszystkim z uwagi na powtarzające się w tekstach sygnowanych „L.T.” specyficzne dla publicystyki Niedziałkowskiego sformułowania i zwroty, zdaje się niemal pewnym, że pod inicjałem tym krył się właśnie redaktor „Robotnika”.

124 L.T. [M.Niedziałkowski], Kryzys kapitalizmu czy też tylko zła koniunktura, „Robotnik”, 31 III 1931, s. 3; M.Niedziałkowski, Złudzenia i rzeczywistość, „Robotnik”, 3 VII 1932, s. 3; M.Ignotus, Bankrutujący

kapitalizm niezdolny do uzdrowienia świata, „Naprzód”, 2 XII 1931, s. 1; R.Szumski, Socjalizm a warstwy pośrednie, „Naprzód”, 24 XII 1933, s. 4; Wśród wstrząsów, „Dziennik Ludowy”, 2 I 1931, s. 1; Pod znakiem bankructwa, „Dziennik Ludowy”, 16 VII 1931, s. 1; Na przełomie, „Dziennik Ludowy”, 25

XII 1931, s. 3; W Genewie radzą…, „Dziennik Ludowy”, 7 II 1932, s. 3.

81

rezultacie wojny znacznemu zaostrzeniu ulec miała również konkurencja na rynku międzynarodowym, a rządy zwróciły się ku koncepcjom gospodarczej autarkii. Projekty „zorganizowania” kapitalizmu jawiły się w tej optyce jako odpowiedź kapitalistów na pogłębiający się w rezultacie tych przemian chaos i rosnącą presję konkurencji126. Laboratorium takiego „zorganizowanego” kapitalizmu miały być Stany Zjednoczone, a wygenerowana za sprawą wdrażanych przez kapitalistów zmian krótkotrwała koniunktura pobudziła światową gospodarkę, maskując na jakiś czas postępujący rozkład systemu kapitalistycznego. Tak sytuację tę opisywał anonimowy publicysta „Dziennika Ludowego”:

Z Ameryki wyszła stabilizacja kapitalizmu po wstrząśnieniach r. 1918. Kapitaliści podnieśli krzyk radości. Wbrew negowaniu wartości ustroju burżuazyjnego, wbrew wszelkim wysiłkom proletariatu socjalistycznego, wskazywali z dumą na Amerykę. Jeszcze brzmi w uszach ów krzyk tryumfalny: zorganizowany kapitalizm przezwyciężył wszystkie kryzysy! […] Spójrzcie tam dzisiaj! Obok ziejących pustką fabryk amerykańskich, obok przepełnionych magazynów wije się nędza bezrobotnych. Farmerzy, producenci pszenicy, palą swym zbożem, a nie mają się w co odziać. Farmerzy, producenci bawełny, ograniczają uprawę swych plantacji i głodują. Na ulicach amerykańskich miast, jarzących się od świateł, rozlega się donośny krzyk demonstracji głodowych…127

Chwilowa koniunktura jedynie przyspieszyła więc przebieg trawiącej kapitalizm co najmniej od zakończenia wojny choroby128. Zapowiedzi Bernsteina z okresu sporu o rewizjonizm, przewidujące stopniowe eliminowanie z gospodarki kapitalistycznej kryzysów129, okazywały się – jak twierdzili teraz socjalistyczni publicyści – całkowicie błędne. Zmierzający ku swemu nieuchronnemu kresowi kapitalizm miał z coraz większą trudnością osiągać stabilizację, a rozsadzające go sprzeczności dawać znać o sobie z coraz większą siłą. Akcentując aktualność dorobku teoretycznego Marksa, Kazimierz Czapiński stwierdzał wobec tego :

126 Zob. E.Wieliński, op. cit., s. 28-38.

127 Świat kapitalistyczny w obliczu nowego roku, „Dziennik Ludowy”, 10 I 1932, s. 4; zob. także J.S. [J.Szapiro], Przesilenie światowe a kongres Międzynarodówki Zawodowej w Sztokholmie, „Robotnik”, 9 VII 1930, s. 1.

128 Zob. np. Pod znakiem bankructwa, „Dziennik Ludowy”, 16 VII 1931, s. 1; K.Sokołowski, Zmierzch

systemu kapitalistycznego, „Dziennik Ludowy”, 20 IX 1931, s. 5; U progu nowego okresu historii powojennej, „Gazeta Robotnicza”, 26 VII 1931, s. 1.

129 Por. M.B.Steger, The Quest for Evolutionary Socialism. Eduard Bernstein and Social Democracy, New York 1997, s. 81-82; P.Gay, The Dilemma of Democratic Socialism Eduard Bernstein’s Challenge

82

Ależ dawno zagasł stary, „klasyczny” kapitalizm […] wolnej konkurencji! Na jego miejsce przyszedł – zgodnie z prognozą – kapitalizm monopolowy, kapitalizm olbrzymich międzynarodowych koncernów, kapitalizm potężnej koncentracji, imperialistyczny. […] Antagonizmy rosną gwałtownie. Nikt już nie waży się przyznawać do idylli á la Bernstein – do teorii wygasających przeciwieństw klasowych130.

Poprzez „organizowanie” kapitalizmu socjaliści rozumieli, jak wspomniano już w poprzednim podrozdziale, przede wszystkim proces kartelizacji i monopolizacji. Wbrew niedawnym jeszcze nadziejom, że koncentracja produkcji i kapitału przyczynić może się do wyeliminowania części napięć trapiących kapitalizm, teraz dość zgodnie uważano – jak wskazują na to też cytowane słowa Czapińskiego – że procesy tego rodzaju prowadzą raczej do zaostrzenia wewnętrznych sprzeczności całego systemu. H.Diamand, wiążący szczególnie duże nadzieje z procesem kształtowania się nowej formy kapitalizmu, zdawał się teraz sugerować – idąc tym samym za sugestiami zawartymi w uchwałach Międzynarodówki Zawodowej131 – że sposobem na przywrócenie równowagi i tym samym wyjście z kryzysu, może być podjęcie próby przeniesienia „organizacji” na wyższy, ponadnarodowy poziom132. Wątek ten jednak, także ze względu na nagłą śmierć Diamanda, nie był jednak w myśli socjalistycznej dalej w sposób systematyczny rozwijany. Zamiast tego zwrócono uwagę na fakt, że skutkiem kartelizacji jest likwidacja mechanizmów, które dawniej pozwalały na powrót gospodarki do równowagi po okresowych kryzysach. Stało się tak, ponieważ powstanie zrzeszeń producenckich i ograniczenie (lub niemal wyeliminowanie w niektórych sektorach) wolnej konkurencji, doprowadziło do zaburzenia działania rynkowego mechanizmu kształtowania cen. Jak zauważano teraz, kartele czy koncerny tworzono nie tylko w celu bardziej efektywnej organizacji produkcji, lecz przede wszystkim z myślą o częściowym przynajmniej zabezpieczeniu się przed wahaniami koniunktury i związanym z nimi ryzykiem strat. W praktyce, oznaczało to, że ceny produktów skartelizowanych były znaczne mniej elastyczne, co w rezultacie pogorszenia koniunktury doprowadziło do rozwarcia się tzw. nożyc cen, będących efektem

130 K.Czapiński, W przededniu rocznicy zgonu Marksa, „Robotnik”, 23 XII 1932, s. 3.

131 Zob. Z.Żuławski, Znaczenie kongresu sztokholmskiego, „Robotnik”, 18 VII 1930, s. 1.

132 H.Diamand, Każdy sobie rzepkę skrobie…, „Robotnik”, 8 X 1930, s. 3; Idem, Nacjonalizm a

83

nierównomiernego spadku cen skartelizowanych produktów przemysłowych oraz artykułów rolniczych133.

Jak zauważyliśmy już w poprzednim podrozdziale, tego rodzaju strukturalna transformacja kapitalizmu szczególnie zajmowała Oskara Langego. Pozostając w pewnym sensie wiernym uczniem liberalnej ortodoksji ekonomicznej134, hegemonicznej wówczas zarówno na Uniwersytecie Jagiellońskim135, gdzie pracował, jak i wciąż jeszcze w ówczesnej nauce ekonomicznej w ogóle136, Lange uważał, że właśnie niedoskonałe działanie mechanizmu rynkowego stanowi najważniejszą przyczynę tak ostrego przebiegu kryzysu. Choć jako socjalista miał on zasadnicze zastrzeżenia dotyczące efektywności kapitalistycznej alokacji zasobów, sposobu, w jaki zaspokajane są w tym systemie ludzkie potrzeby, a także moralnych konsekwencji jego działania, to uważał zarazem, że kapitalizm posiada (a może raczej: posiadał) zdolność do automatycznego przywracania równowagi gospodarczej:

Zaspokajanie potrzeb odbywało się w gospodarce kapitalistycznej zawsze tylko o tyle, o ile za tymi potrzebami stała pewna siła nabywcza, o ile zatem produkcja dóbr, służących do zaspokojenia danych potrzeb przynosiła zysk kapitaliście. W ten sposób gospodarka kapitalistyczna nie zaspokajała nigdy potrzeb poszczególnych warstw społecznych w sposób równomierny, lecz zawsze uprzywilejowała jednych, krzywdziła drugich. Kierując się jednak zyskiem, jako kryterium opłacalności produkcji, osiągała w sposób automatyczny pewną zgodność między produkcją a konsumpcją137.

Automatyzm ten opierał się więc na mechanizmie popytu i podaży, a także odpowiednich reakcjach na napływające z rynku sygnały o zapotrzebowaniu na dane dobro. Periodyczne kryzysy, będące koniecznością w bezplanowej z natury gospodarce

133 M.Ignotus, Racjonalizacja i jej przeobrażenia w przemyśle, „Naprzód”, 6 XII 1931, s. 4; jmb [J.M.Borski], Kartel, „Robotnik”, 21 IX 1932, s. 1; jmb [J.M.Borski], Kartele nie chcą, a Rząd nie może, „Robotnik”, 12 X 1932, s. 1; T.Jankowski, Jeszcze cement, „Robotnik”, 27 X 1933, s. 3; Fotel, serdel,

kartel, „Naprzód”, 27 X 1933, s. 3; A.Bień, Trąd kartelowy, „Gazeta Robotnicza”, 4 II 1933, s. 1-2.

134 O rozwijanym przez Langego w tym czasie projekcie krytyki „od wewnątrz” paradygmatu klasycznej ekonomii i pokrewieństwach takiego podejścia z poglądem Róży Luksemburg na związki między ekonomią marksistowską a szkołą liberalną, zob. R.Lampa, When Science Meets Revolution: The

Influence of Rosa Luxemburg on Oskar Lange’s Early Project (1931-1945), [w:] The Legacy of Rosa Luxemburg, Oskar Lange and Michał Kalecki. Essays in Honour of Tadeusz Kowalik, eds. R.Bellafiore,

E.Karwowski, J.Toporowski, vol. 1, London 2014.

135 Zob. T.Kowalik, Historia ekonomii w Polsce 1864-1950, Wrocław 1992, s. 151-161.

136 Zob. T.Notermans, op. cit. , s. 34-35.

84

kapitalistycznej, pozwalały, w ocenie Langego, na ponowne dostosowanie produkcji do osiągalnego dla danego społeczeństwa poziomu konsumpcji, wymiatając zarazem z rynku te przedsiębiorstwa, które były najsłabsze i najmniej efektywne.

W związku z ewolucją systemu kapitalistycznego, którą śledził Lange już w artykule „Wrastanie w socjalizm” czy nowa faza kapitalizmu…, ten mechanizm przestał jednak działać, a w ramach „kapitalizmu monopolistycznego”138 – jak określał nowy etap w dziejach tego sposobu produkcji, naznaczony dominacją karteli i monopoli – zamknięta została jedyna możliwa w ramach kapitalizmu, droga opanowania kryzysu139. Nowoczesna technologia, zdaniem Langego, dodatkowo „usztywniła” gospodarkę, uniemożliwiając łatwą i tanią zmianę profilu produkcji, czym wcześniej również ratowały się przedsiębiorstwa w okresach kryzysu140.

Lange zdawał się przyjmować założenie, że kapitalizm jako system może względnie sprawnie funkcjonować tylko wówczas, gdy jest możliwie bliski wolnokonkurencyjnemu modelowi liberalnemu. Jednocześnie jednak, w rynkowej konkurencji zwykle zwyciężają najsilniejsze podmioty, stając się – dzięki eliminacji konkurentów i zwiększeniu swego udziału w rynku – sukcesywnie coraz potężniejszymi. Będąca konsekwencją tego procesu monopolizacja, choć jawiła się więc jako gwałt na fundamentalnych zasadach, na jakich oparta była gospodarka kapitalistyczna, była jednocześnie naturalnym i historycznie koniecznym rezultatem działania tychże zasad. Zgodnie z klasyczną marksistowską tezą, będącą skądinąd jednym z najważniejszych źródeł swoistego historiozoficznego optymizmu ruchu socjalistycznego, kapitalizm mimowolnie przygotowywał przesłanki swej przyszłej likwidacji, choć jak zakładał Lange, a pod wpływem kryzysu także wielu jego partyjnych towarzyszy nabrało podobnego przekonania, chodziło raczej o przesłanki dialektycznego zerwania, a nie stopniowej ewolucji i przerastania jednego porządku w drugi141. Warto przy tym też dodać, że w ocenie Langego proces monopolizacji –

138 Zob. R.Irski [O.Lange], Rola państwa w kapitalizmie monopolistycznym, „Kwartalnik Socjalistyczny”, 1931, nr 1.

139 Zob. także R.Lampa, op. cit. , s. 134-135.

140 Zob. także A.Jaeschke, Myśl polityczna Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej 1931-1935, Kraków 1989, s. 64-66.

141 Rozważając możliwości stabilizacji kapitalizmu, w świetle zwycięstwa nazistów w Niemczech i zarysowującej się poprawy koniunktury w światowej gospodarce, Lange stwierdzał: „Ale jeśli nawet po stabilizacji politycznej i socjalnej nastąpi również gospodarcza, to ta stabilizacja może być tylko przejściowa. Sprzeczności wewnętrzne ustroju kapitalistycznego nie będą malały, lecz rosły. Nacjonalistyczna i imperialistyczna polityka państw europejskich będzie sprzeczności te powiększała. W rezultacie wybuchną one w nowej katastrofie gospodarczej lub wojnie imperialistycznej i powstaną w

85

którego zaawansowania dowodziła skala kryzysu – można było jedynie nieco spowolnić, nie widział natomiast szans na jego zatrzymanie czy wręcz odwrócenie. W tym pierwszym wypadku nadzieję można było pokładać w interwencji państwa, ale ona – zgodnie z liberalnym modelem kapitalizmu, widzącym źródło stabilności systemu w swobodnym działaniu mechanizmu rynkowego – mogła jedynie pogłębić chaos i spotęgować problemy. Odwrócenie procesów monopolizacji oznaczać zaś musiałoby rezygnację z zasady maksymalizacji zysku, to zaś w ocenie Langego w kapitalizmie było nie do pomyślenia142.

Choć Lange uchodził za najwybitniejszego teoretyka ZNMS, a jego intelekt wysoko cenili także przywódcy PPS143, to przesadą byłoby powiedzenie, że w latach 30. odgrywał w szeregach partii wybitną rolę. Trudno zresztą stwierdzić, czy w ogóle do tego aspirował. Na łamach socjalistycznej prasy publikował bardzo rzadko, a w zmaganiach o zradykalizowanie krakowskiej organizacji PPS, choć zdecydowanie im sprzyjał, znacznie aktywniejsi byli inni – Wanda Wasilewska, Bolesław Drobner, Julian Hochfeld czy Stanisław Cekiera. Nie oznacza to jednak, że jego rozważania nie miały większego wpływu na myśl polityczną PPS. Skupione wokół niego środowisko młodych socjalistycznych teoretyków i publicystów – jak dalej jeszcze zobaczymy – przecierało szlaki nowym koncepcjom strategicznym i taktycznym w szeregach polskiego ruchu socjalistycznego; co więcej zaś, jego interpretację kryzysu, czy też może, ujmując rzecz nieco ostrożniej, interpretację kryzysu zbieżną z jego analizami, szerszemu gronu członków i sympatyków PPS przybliżał, wspomniany już, Ludwik Winterok – publicysta wielu pism związkowych i partyjnych, a przez pewien czas także redaktor kroniki gospodarczej w „Robotniku”, o którym Zbigniew Mitzner pisał po latach, że był to „człowiek olbrzymiej erudycji, jak ktoś powiedział z zadatkami na

jeszcze większych niż obecnie rozmiarach obiektywne warunki dla rewolucji społecznej”, R.Irski [O.Lange], Od kryzysu do stabilizacji kapitalizmu, „Płomienie” 1933, nr 17-18, s. 6.

142 Gospodarka – polityka…, s. 50-51; warto zauważyć, że w świetle przeprowadzonej tu rekonstrukcji raczej niemożliwa do utrzymania jest opinia, sformułowana przez Edwarda Jeleńskiego, jakoby „[…] Lange upatrywał w płaszczyźnie polityczno-prawnej (w sferze nadbudowy) kapitalizmu monopolistycznego głównych źródeł procesów ekonomiczno-społecznych, prowadzących do kryzysu strukturalno-formacyjnego”. Choć Lange w sposób jednoznaczny nie deklarował, aby zależności, które doprowadziły do ukształtowania kapitalizmu monopolistycznego, a później do jego strukturalnego załamania, miały jednokierunkowy charakter, nie ulega jednak wątpliwości, że to przemiany w sferze gospodarczej (koncentracja, monopolizacja, rozkład mechanizmu wolnorynkowego) stanowiły w jego opinii pierwotne źródło kryzysu. Por. E.Jeliński, op. cit., s. 69.

143 T.Sierocki, Działalność polityczna Oskara Langego, „Z Pola Walki”, 1980, nr 2, s. 140; o roli Langego, jako czołowego teoretyka środowiska socjalistów-akademików w początku lat 30. zob. AAN, Zbiór relacji dotyczących ruchu robotniczego, sygn. R-61, k. 65, 98.

86

geniusza”144. I on uważał, podobnie jak Lange, choć zarazem prezentując swoje stanowisko w sposób nieco bardziej przystępny dla czytelnika, że natężenie i długotrwałość kryzysu bezpośrednio wiążą się z procesami strukturalnych przeobrażeń kapitalizmu. Na łamach „Robotniczego Przeglądu Gospodarczego” przekonywał, że „dawniej dość sprawnie działający mechanizm ginięcia w kryzysie źle, kosztownie pracujących zakładów i obniżania w ten sposób kosztów produkcji – dziś już nie działa. Kartele ochraniają istniejący stan rzeczy […]”145. Gdzie indziej dodawał jeszcze: „Do czego doprowadziła kartelowa polityka cen? Zahamowanie spadku cen oddziaływa na pogłębienie kryzysu, ponadto powoduje szkodliwy rozdźwięk między cenami produktów skartelizowanych i nieskartelizowanych”146. Pozbawiony wewnętrznego mechanizmu przywracania równowagi kapitalizm – dokładnie tak, jak twierdził Lange – z konieczności musiał więc pogrążyć się w chaosie.

Problemy kartelizacji i monopolizacji, w których Lange czy Winterok widzieli klucz do wyjaśnienia kryzysu i kondycji współczesnego im kapitalizmu, obecne były również w bieżącej propagandzie PPS, a także w wypowiedziach innych socjalistycznych publicystów. Było to zresztą zupełnie zrozumiałe, bowiem wraz z coraz szerszym rozwieraniem się tzw. nożyc cen, problem kartelizacji urastać zaczął do roli jednego z najważniejszych tematów debaty politycznej. Socjaliści w pierwszej połowie lat 30. zajęli pozycję zdecydowanych przeciwników karteli (i patronujących im rządów pomajowych, jak przy każdej okazji dodawano) i nie przemawiały do nich nawet argumenty podnoszące pozytywny wpływ, jaki działalność karteli wywierać miała na polski bilans handlowy. Zdaniem socjalistów ewentualne korzyści, płynące ze skutecznej walki karteli o zagraniczne rynki zbytu były bowiem niewspółmiernie małe do ponoszonych z tego powodu kosztów. Mało efektywny i słabo technicznie zaawansowany polski przemysł pozostawiony sam sobie miał niewielkie szanse w konkurencji na rynkach międzynarodowych, wobec czego potrzebował wsparcia ze strony państwa147. W praktyce oznaczało to, jak wielokrotnie powtarzali socjaliści, że eksport subsydiowany jest kosztem krajowego konsumenta i podatnika, a to zaś

144 Z.Mitzner, Warszawska młodość socjalisty, [w:] Z.Mitzner, Felieton o mojej Warszawie, do druku podał P.Mitzner, Warszawa 2014, s. 43.

145 L.Winterok, Idea planowej gospodarki, „Robotniczy Przegląd Gospodarczy”, 1931, nr 12; niemal dokładnie taką samą argumentację na łamach „Naprzodu” rozwijał autor kryjący się pod pseudonimem „J.Sang”, por. J.Sang, Czy jest wyjście z kryzysu?, „Naprzód”, 1 V 1934, s. 5.

146 L.Winterok, Kryzys gospodarczy a klasa robotnicza, „Robotniczy Przegląd Gospodarczy” 1931, nr 2, s. 28; zob. także Idem, Kryzys a gospodarka planowa, „Gazeta Robotnicza”, 6 I 1934, s. 1-2.

87

prowadziło do wniosku, że przy zachowaniu prywatnego zysku, dokonuje się swego rodzaju „uspołecznienie” kosztów tego rodzaju działalności gospodarczej. W referacie przygotowanym dla TUR na temat karteli, Zaremba stwierdzał:

Jednym słowem, kartele wywożą zagranicę po minimalnych cenach, często z minimalnym zarobkiem, a nawet […] poniżej kosztów własnych, ale za to każą sobie płacić wysokie ceny wewnątrz kraju […]. Ten wychwalany eksport to tylko jeszcze jedna okazja dla kartelów [do] wyzyskania całej ludności, w pierwszym zaś rzędzie mas pracujących na wsi i w mieście148.

Rosnąca presja na krajowego konsumenta zdawała się zresztą socjalistom nieuchronna, bowiem w warunkach globalnej nadprodukcji (czy też „nadprodukcji”, będącej efektem niedostatecznej chłonności rynku wewnętrznego) konkurencja na rynkach zagranicznych ulegać musiała ciągłemu zaostrzeniu.

Tropione przez socjalistycznych publicystów i mówców – parlamentarnych czy wiecowych – absurdy eksportu skartelizowanych towarów miały jednocześnie w sposób szczególnie wyraźny odsłaniać cechy charakterystyczne ówczesnego kapitalizmu. Wraz z postępującą koncentracją gospodarczą, monopolizacją i rosnącym wpływem klas posiadających na państwo (o czym szerzej w następnym rozdziale) zmianie ulegać miała nie tylko wewnętrzna struktura gospodarki, lecz również rozszerzał się, jak dowodzili socjaliści, zakres wyzysku. Do wyzyskiwanych – zarówno w sensie potocznym, jak i w rozumieniu Marksowskiej ekonomii politycznej – robotników, dołączać teraz miały niemal wszystkie pozostałe klasy i warstwy społeczne. Monopolista bowiem nie czerpie zysku jedynie z nieopłaconej części pracy robotnika – co socjaliści wiedzieli już choćby z „Kapitału” Marksa – lecz również z faktu, że jego produkt sprzedawany jest po cenie wyższej od tej, która byłaby rezultatem swobodnej gry rynkowej. Koszt monopolu ponoszą wszyscy konsumenci, a wobec tego w istocie całe społeczeństwo. Kartele i inne zrzeszenia producenckie, w perspektywie analiz socjalistów jawiły się wobec tego teraz jako narzędzia wzmożonego – w porównaniu choćby z realiami wcześniejszego, wolnokonkurencyjnego kapitalizmu – wyzysku

148 Książnica Cieszyńska, Teki Regera, t. 96/3, k. 6; zob. także. K.J., Poprzez kryzys gospodarczy do

Socjalizmu, „Gazeta Robotnicza”, 3 I 1931, s. 2; H.Diamand, Szaleństwo gospodarcze, „Naprzód”, 10 I

1931, s. 4; J.M.B. [J.M.Borski], Co jest wart argument o obniżeniu kosztów produkcji, „Robotnik”, 10 III 1932, s. 1; Uchwały Rady Naczelnej PPS, „Robotnik”, 8 III 1932, s. 1; A.Ciołkosz, Motor elektryczny czy

suszony piskorz?, „Naprzód”, 4 I 1933, s. 2; SSS, III okres, pos. 16 z 25 II 1931, ł. 34; Wywiad specjalny z sekretarzem Centralnego Związku Górników b. posłem na Sejm Janem Stańczykiem, [w:] Dokumenty do historii polskiego ruchu robotniczego (1918-1939), pod red. L.Ziaji, Warszawa 1970, s. 283-284.

88

społeczeństwa149. Ludwik Winterok wyjaśniał, że to właśnie jest istotny cel istnienia karteli:

Nie jest ich zadaniem walka z kryzysem, lecz zwiększenie wyzysku i rozszerzenie go na ogół społeczeństwa150.

Podobnie ujmowała ten problem również uchwała Rady Naczelnej PPS z końca 1933 r., wyraźnie zresztą eksponująca problem kartelizacji w części poświęconej analizie źródeł