• Nie Znaleziono Wyników

Współczesne mechanizmy wyzwalania i sankcjonowania zachowań tolerancyjnych, budujące specyficzną polską świadomość tolerancji dla nie-tolerancji w najszerszych kręgach społecznych, od katolickich rozgłośni ra-diowych poczynając, poprzez publiczne życie polityczne, na agresywnych bandytach stadionowych kończąc, mają swoje głębokie korzenie w polskiej historii. Zanim jednak odwołam się do historii polskiej nietolerancji,

chciał-bym marginalnie wspomnieć chwalebne momenty polskiej tolerancji, z któ-rych Polska może być dumna.

W XIII wieku w większości krajów Europy Zachodniej, szczególnie w Hiszpanii, Francji, Anglii oraz w południowych prowincjach Cesarstwa Niemieckiego, Żydzi podlegali jawnie dyskryminacyjnym przepisom bądź byli prześladowani i mordowani pod pretekstem obrony wiary. Wybitny papież średniowiecza Innocenty XIII w 1205 r. ogłosił, że wszyscy Żydzi są skazani na wieczną niewolę za ukrzyżowanie Jezusa, a długi wobec nich należy anulować. Dziesięć lat później nakazał im noszenie „znamion hańby”

na odzieży – mężczyznom żółtego kółka, kobietom dwóch białych pasków.

Żydów prześladowała Francja Filipa Pięknego, tworząc dla nich getta, mor-dował ich angielski król Edward I, a w 1290 r. całkowicie wygnał z Anglii.

Dwa wieki później okrutnym prześladowaniom zostali poddani w Hiszpa-nii, w których znaczącą rolę odegrała Święta Inkwizycja, „weryfikując” swo-imi metodami prawdziwość ich konwersji na katolicyzm, nakazanej przez hiszpańskich władców. W 1492 r. na mocy wydanego edyktu królowa Izabe-la I wypędziła Żydów z Aragonii i Kastylii. We wszystkich tych przy-padkach, szczególnie w bulli Innocentego III i okrucieństwie Edwarda I, chodziło o pieniądze, którymi zarządzali Żydzi jako jedyni wówczas „wy-kwalifikowani ekonomiści”. To chciwość władców uruchamiała doktrynalne i prawne mechanizmy prześladowania, rabunku i morderstw. Bulla Inno-centego III, wiecznie zadłużonego i potrzebującego pieniędzy organizatora krucjat i głównego twórcy teokratycznego porządku ówczesnego świata, dała początek chrześcijańskiemu antysemityzmowi.

W wyniku rozpoczętych na zachodzie Europy prześladowań Żydów na-stąpił napływ i osiedlanie się ich na ziemiach Polski i krajów Europy Środ-kowej i Wschodniej. I oto na ziemiach Polski spotyka ich przyjazne przyjęcie i dobre traktowanie. Książę wielkopolski Bolesław Pobożny w 1264 r. ogłosił pierwszy przywilej dla ludności żydowskiej miasta Kalisza gwarantujący jej ochronę życia cywilnego i gospodarczego oraz ochronę żydowskich świątyń i cmentarzy. Polska jawnie ignoruje wówczas zalecenie Innocentego III na-kazującego noszenie przez Żydów „znaków hańby” na odzieży oraz miesz-kania w wydzielonych dzielnicach. Naraża się przez to na gniew legata pa-pieskiego, który w 1267 r. domaga się od książąt i biskupów respektowania zarządzenia papieża. Nieskutecznie. Dopiero wprowadzenie w Polsce osad-nictwa na prawie magdeburskim przyczynia się do powstania dzielnic ży-dowskich. Ale jest to wówczas podyktowane raczej względami organizacyj-no-porządkowymi i fiskalnymi aniżeli doktrynalnymi lub uprzedzeniami rasowo-religijnymi. Na tej samej wszak zasadzie powstają kwartały sukien-ników, rzeźników oraz innych grup zawodowych i społecznych. Król Kazi-mierz Wielki w XIV wieku potwierdza przywileje dla Żydów wydane przez

jego dziadka Bolesława i rozciąga je na całe królestwo. Trudno mówić wów-czas o antysemityzmie w Polsce, zważywszy, że bankierem królewskim zostaje Żyd Lewko, syn Jordana, a jawną nałożnicą króla Kazimierza – Ży-dówka Estera.

Po okresie prześladowań i wygnania Żydów z Francji w 1181 r., z Anglii w 1290 r., z Austrii w 1421 r., z Hiszpanii w 1492 r., z Portugalii w 1498 r.

Żydzi zaczęli przemieszczać się do Europy Wschodniej – w największej mie-rze na ziemie polskie, gdzie stworzyli najliczniejszą diasporę, która pmie-rzez wieki była centrum życia religijnego i kulturalnego judaizmu. Tam rozwinął się chasydyzm, jeden z głównych ruchów religijnych nowożytnego judai-zmu. Wprawdzie w toku dziejów stosunek do Żydów ulegał zmianom i z czasem nabrał wyraźnych cech niechęci, jednak nie sposób wytłumaczyć racjami rozumu czy przesłanek historyczno-społecznych takiego poziomu agresywnego antysemityzmu, z jakim spotykamy się dzisiaj w naszym kra-ju. Trudno pojąć genezę swoistej „filozofii” antysemityzmu, która wyraźnie odróżnia te postawy ksenofobii i szowinizmu od stosunku np. do rumuń-skich Cyganów czy innych sąsiadów ze wschodu.

Nie ma więc bezpośredniego związku między wyjątkowo chlubną tra-dycją tolerancji Polski Piastowskiej a stosunkami narodowościowymi i wy-znaniowymi Polski współczesnej. Ówczesna polska tolerancja miała wymiar globalny w sensie politycznym i religijny w sensie przedmiotowym. W cza-sach I Rzeczypospolitej pokój religijny był koniecznym warunkiem pokoju i trwania wieloetnicznej i wieloreligijnej Rzeczypospolitej, a zarazem specy-ficzną wykładnią interesów państwa, czyli „narodu szlacheckiego”. Rów-ność szlacheckiego stanu, podniesiona do rangi głównej zasady wiary spo-łecznej szlachty, skutkowała szacunkiem dla innowierczych „braci szlachty”, kalwinów, arian czy prawosławnych. Ale to, co skłaniało katolicką szlachtę do tolerancji wobec innowierców szlacheckich, nie było szacunkiem dla od-rębnej religii, lecz sakralnym stosunkiem do tożsamości stanowej. Polski szlachcic natomiast miał w równej pogardzie chłopa katolickiego, co prawo-sławnego czy protestanckiego.

Przywilej żydowski nadany przez Bolesława Pobożnego w 1264 r., po-twierdzony przez Kazimierza Wielkiego, zostaje w 1505 r. zapo-twierdzony przez sejm z inicjatywy króla Aleksandra. Odnawia go i znacznie modyfiku-je Zygmunt I w 1531 r. Wreszcie w 1573 r. zostamodyfiku-je uchwalona Konfederacja Warszawska, zwana wielką kartą polskiej tolerancji. Jest to dokument wy-jątkowy w życiu politycznym ówczesnej Europy, podobnie jak przywilej żydowski Bolesława Pobożnego, wydany w czasach, gdy w całej Europie Zachodniej panował terror Świętej Inkwizycji, a Żydzi byli prześladowani i wypędzani z większości krajów.

Konfederacja miała jednak inny, szerszy wymiar polityczny. Dotyczyła wszystkich innowierców, a szczególnie pozażydowskich. Ci bowiem, na mocy innych regulacji prawnych, byli chronieni w swoim kulcie i odrębno-ści kulturowej.

Treść Konfederacji Warszawskiej zaczyna się uroczyście i podniośle.

Brzmi ona tak: „My, Rady Koronne, duchowne i świeckie i rycerstwo wszystko, i stany insze jednej a nierozdzielnej Rzeczypospolitej […] Oznaj-mujemy wszystkim wobec komu należy […], iż staraliśmy się o to wszyscy pilnie na zjeździe warszawskim, jako byśmy przykładem przodków swych sami między sobą pokój, sprawiedliwość, porządek i obronę Rzeczypospoli-tej zatrzymać i zachować mogli. […] A iż w RzeczypospoliRzeczypospoli-tej naszej jest róż-ność niemała religii, zapobiegając temu, aby się z tej przyczyny między ludźmi sedycja (rozruchy) jaka szkodliwa nie wszczęła, którą po inszych królestwach jaśnie widziemy, obiecujemy to sobie spólnie, za nas i za po-tomki nasze na wieczne czasy pod obowiązkiem przysięgi, pod wiara czcią i sumieniem naszym, iż którzy jestechmy dissidentes de religione (różni w wie-rze), pokój między sobą zachować, a dla różnej wiary i odmiany w Koście-lech krwie nie przelewać ani się penować (karać) odsądzeniem majętności, na honorze, więzieniem i wygnaniem i zwierzchności żadnej ani urzędowi do takowego progressu (postępowania) żadnym sposobem nie pomagać”1.

Treść Konfederacji zawiera solenne obietnice wolności religijnej oraz su-rowe wezwanie do czynnego przeciwstawiania się prześladowaniom na tle religijnym, ktokolwiek by je podejmował, nie wyłączając króla, i uznania ich jako sprzecznych z prawem.

Tu jednak objawia się drugie oblicze owej wolności i powszechnej soli-darności narodu. To, co miało tak pięknie służyć wolności szlacheckiej – wszak oni tylko byli narodem – nie mogło przecież być źródłem zaburzeń

„odwiecznego” porządku społecznego i naruszać świętego prawa zwierzch-ności nad poddanymi. Dlatego też w zakończeniu wielkiej karty tolerancji znajdziemy znamienne zastrzeżenia: „Wszakże przez tę konfederacją naszą zwierzchności żadnej nad poddanymi ich, tak panów duchownych, jako i świeckich, nie derogujemy (nie ujmujemy) i posłuszeństwa żadnego pod-danych przeciwko panom ich nie psujemy. I owszem, jeśliby takowa licencja (chęć) gdzie była pod pretekstem wiary, tedy jako zawsze było, będzie wol-no i teraz panu poddanego swego nieposłusznego tam tak w duchownych jak i świeckich rzeczach podług rozumienia swego karać”2.

Można sądzić, że w tym „zastrzeżeniu” leży przyczyna, iż wielka karta polskiej tolerancji stała się chlubą polskiej myśli politycznej, szczególnie że

______________ 

1 Cyt. za: S. Salmonowicz, Konfederacja Warszawska 1573, Warszawa 1985, s. 21-22.

2 Ibidem.

w sposób wyjątkowy wyróżniała polską regulację w tym zakresie od prak-tyk innych krajów europejskich; ale nie stała się podstawą polskiej świado-mości narodowej i powszechnego respektowania. Odnosiła się wszak do 10% ówczesnego społeczeństwa. Ogromna większość cierpiała ucisk w skali nieznanej innych europejskim krajom. Polskie poddaństwo uważane jest za jedno z najokrutniejszych w Europie i miało różnorodne następstwa, np.

sprzyjało zaborcom w ich polityce wobec narodu. Wystarczy wymienić „ra-bację galicyjską” sprowokowaną przez Austriaków, wykorzystywanie wro-gości chłopów w powstaniach narodowych. A Polska szlachecka, nawet w obliczu „ostatecznych” wyborów, nie była w stanie zmienić swego sto-sunku do poddaństwa (Manifest Kościuszki). Wolność chłopom przynieśli zaborcy: rosyjski i austriacki. Na tej pamięci wyrosła w okresie przed odzy-skaniem niepodległości i w czasach II Rzeczypospolitej największa siła poli-tyczna Polski – ruch ludowy. Siła polipoli-tyczna o niezwykłej, ogólnonarodowej orientacji, udokumentowana odezwą Witosa do chłopów i ich spontaniczną reakcją w czasie najazdu bolszewików w 1920 r. Warto zauważyć, że – dla równowagi – przedstawiciele dawnej klasy szlacheckiej nigdy nie uznali swojej historycznej winy wobec wsi, wręcz przeciwnie – jeszcze w latach 1917-1918 w sejmie galicyjskim usilnie forsowali odrębny system szkolnic-twa dla warstwy chłopskiej.