• Nie Znaleziono Wyników

Inaczej rzecz się ma z kopcem Wandy. Początkow o próbowałem uznać, że Kopiec W andy - tak jak Kopiec Krakusa - jest śladem wielkiego cm entarzyska kurhanowego z czasów wczesnego średniowiecza i sądziłem, że Kraków otoczony był przez kilka takich skupisk wielkich kopców. Tak właśnie było na przykład w Czem ihowie. Poza Kopcami Krakusa i W andy w okolicach Krakowa, w Łobzowie znajdow ał się kopiec Esterki, zniszczony w latach pięćdziesiątych XX w. A w swoich najnowszych, niepublikowanych jeszcze badaniach Kazimierz Radwański odkrył ślady istnienia kolejnego, nieznanego dotąd k o p c a l9. W układzie klasztoru m ogilskiego z mieszczanami krakowskimi z 1 maja 1428 r .20 w opisie granicy zaginionej dziś wsi P racze21 wspom ina się o jej przebiegu bis an den ackir des dorjfis pratcze, do eyne mogił o f der hoe ist, und

eyn steyn do bey gelegt. Kraków mógł być więc otoczony kilkoma wczesnośredniow iecz­

nymi cm entarzyskam i kurhanowymi.

17 K. Radwański, Nekropola..., s. 420.

18 „Molles, co zowiem y mogiły, jakich na Podolu siła, które zowią kurhanami, albo i przed Cracowem, Rękawka, Nogawka”; tak S. Samicki, K sięgi Hetmańskie, rps Biblioteki Jagiellońskiej 171, s. 331, za: J. Żurowski, Wiadomości historyczne..., s. 97.

19 Autorowi tych badań, prof. Kazimierzowi Radwańskiemu serdecznie dziękuję za zgodę na skorzystanie z ich wyników.

20 Kodeks dyplom atyczny miasta Krakowa 1257-1506, cz. 1, wyd. F. Piekosiński, Kraków 1879, nr 126, s. 184-186.

21 Dawne domniemania na temat jej położenia: B. Chlebowski, Słownik Geograficzny Królestwa

Polskiego, t. 9, Warszawa 1888, s. 111. Według ustnej informacji prof. K. Radwańskiego kopiec mógł

zajmować najwyższy punkt w ciągu dzisiejszej ulicy Mogilskiej. 90

*<=• 5. Kopiec Wandy obecnie (fot. L. Słupecki)

Ale jeśli Krakowem był W awel i jego okolice, to cm entarze te nie były oddalone od wawelskiego grodu aż o 9 kilometrów, jak to się dzieje w przypadku Kopca Wandy w Mogile. Nawet to nie w yklucza jeszcze wczesnośredniowiecznej metryki tego monumentu. Badania Jacka Poleskiego pokazały bowiem , że pierw otne centrum Wczesnośredniowiecznego osadnictwa w okolicach Krakowa lokować należy nie pod Wawelem, ale nad D łubnią22, rzeką, nad którą wznosi się Kopiec Wandy. Co więcej, rownież w okolicach Kopca W andy (choć nie w jego wnętrzu) znaleziono przedm iot Pochodzenia aw arskiego23. Nie datuje on jednak sam ego kopca, obok którego znaleziono też i grób kultury przeworskiej z I w. n.e.

Przeciw tezie o powstaniu Kopca Wandy we wczesnym średniowieczu przem awiają Wszakże, poza odległością od W awelu, inne ważne argumenty. Po pierwsze, na starych mapach brak w pobliżu mogiły Wandy śladów jakichkolw iek innych kurhanów. A jest to teren, który w czasach Rzeczypospolitej Krakowskiej doczekał się szczegółowego Przedstawienia na znakomitych planach katastralnych. Na nich zaznaczany jest jednak tylko Kopiec Wandy. O znacza to, że gdy na początku XIX w. wokół Kopca Krakusa widać było Jeszcze sporo śladów innych kurhanów, to w Mogile już ich nie było. M ożna to tłumaczyć mtensywną gospodarką rolną cystersów, można też jednak postawić inną tezę i przyjąć, że

Poleski, Besiedlungshinterland des frühmittelalterlichen Krakau, [w:] Centrum i zaplecze we H< 7esnośredniowiecz.nej Europie Środkowej, wyd. S. Moździoch, Spotkania Bytomskie, t. 4, Wrocław 1999, s- 185-195.

' R. Hachulska-Ledwos, Ozdoba typu aw arskiego z N owej Huty, stan. 55, „Materiały Archeologiczne Nowej Huty”, t. 5, 1976, s. 200-201.

kopiec W andy jest starszy od Kopca Krakusa i dlatego albo zawsze stał sam otnie, albo też towarzyszące mu ew entualnie inne, mniejsze kopce miały dość czasu, by zniknąć.

N ajw ażniejszy argument przeciw wczesnośredniowiecznej genezie kopca Wandy dostrzegam jednak w samej treści krakowskiego mitu. Zdaniem Mistrza W incentego W anda objęła po swym rodzicu „władzę ojca” (patris imperium). Jej skalany bratobójstwem brat nie został w tym miejscu w ogóle wspomniany. W anda objęła więc rządy jako jedyna godna władzy dziedziczka, ale Kadłubek podkreślał, że stało się to i za sprawą miłości ludu do jej ojca, i dzięki jej własnym przymiotom. Została więc władcą z racji pochodzenia i dziedziczenia, z woli ludu i m ożnych i, ja k wnet zobaczym y, z woli bogów, a m oże nawet sił wyższych niż boskie. Zdaniem M istrza W incentego „przewyższała w szystkich zarówno piękną postacią, ja k i powabem wdzięków” , a jak nietrudno zauważyć czytając Kadłubka, cechowały ją też mądrość („najrozważniejsi z roztropnych zdumiewali się jej radam i”) oraz znajomość kultu i m agii24. Analizujący jej postać Jacek Banaszkiewicz doszedł do wniosku, że W anda była uosobieniem „kobiety w pełni doskonałej” 25. M ożna m ieć co do tego wątpliwości. Pragnę podkreślić wyraźnie: W anda objęła niepodzielną pełnię władzy, określaną słowem imperium (użytym albo w znaczeniu kraju, albo oznaczającym władzę nad nim, albo w obu znaczeniach naraz). Słowo imperium pow tarza się często, chyba nieprzypadkowo, w pośw ięconym jej fragm encie kroniki. Co więcej, „najokrutniejsi spośród wrogów łagodnieli na jej widok”. Niemniej jednak, jak mówi Kadłubek, „pewien tyran lemański (Lemannorum tyrannus) srożył się w zam iarze zniszczenia ludu, usiłując zagarnąć tron, uznając go za wolny” (quasi vacans rapere m olitur imperium - „próbował siłą zdobyć władzę jak gdyby w akującą”). Został wszakże pokonany, jednak nie siłą, ale m agicznym urokiem Wandy. W ojsko najeźdźcy ujrzawszy W andę, jak gdyby porażone blaskiem prom ieni słońca odm ówiło walki, lękając się świętokradztwa, a „tyran” rzucił się na własny m iecz, przeklinając armię, która go zawiodła. W swej klątwie oddaw ał on własnych żołnierzy pod władzę kobiecą. A sam, odsyłając siebie bogom , uznawał władzę W andy nad m orzem, ziem ią i powietrzem. Jak stwierdzał:

Vanda man, Vanda terre, aeri Vanda imperet, Diis inmortalibus Vanda pro suis uictimet.

Co tłumaczę:

Wanda morzu, Wanda ziemi, powietrzu niech Wanda panuje, I bogom nieśmiertelnym za swoich składa ofiary26.

Użyta tu rytualna form uła ma, notabene, arcyciekawe i ważne p aralele11. Ale na tym właśnie, w m oim przekonaniu, kończy się opowieść Kadłubka o starciu Wandy z „tyranem lem ańskim ” . M istrz W incenty mówi dalej dwie rzeczy, jak sądzę niezależne od powyższej opowieści. Pierwsze zdanie brzmi: „Od niej [W andy] pochodzić ma nazwa

24 Kadłubek, Chronica Polonorum, lib. I, cap. 7, s. 12. 25 J. Banaszkiewicz, Polskie dzieje bajeczne..., s. 83.

26 N ie zaś: „niech da się w ofierze”, jak chce w swoim tłumaczeniu Brygida Kiirbis (Kadłubek, Kronika

polska, s. 18).

27 Badałem je kiedyś w innej pracy: L.P. Słupecki, Vanda mari, Vanda terrae, aeri Vanda imperet. The

Cracovian tripartite earth-heaven-sea form ula..., „Światowit”, 40, 1995, s. 158-167.

rzeki W andal, ponieważ ona stanowi środek jej królestwa, stąd wszyscy, którzy podlegali JeJ władzy, nazwani zostali W andalam i” . Drugie: „Ponieważ nie chciała nikogo poślubić, a nawet dziew ictw o wyżej stawiała od m ałżeństw a (w oryginale: connubio pretulerat

Celibatum), bez następcy zeszła ze świata. I jeszcze długo po niej chw iało się państwo

bez króla”. Jak z tego widać, u M istrza W incentego W anda nie zapłaciła za swoje zwycięstwo ani ofiarą ze swego życia, ani naw et ślubami czystości. Fraza Kadłubka

connubio protulerat celibatum nie mówi bowiem o tym , że zdecydowała się żyć

w dziewictwie (jak błędnie w polskim tłum aczeniu), a jedynie, że po śmierci swego Wroga panow ała nad swoim ludem, żyjąc bez męża, niekoniecznie jednak w czystości.

Tekst M istrza W incentego, chyba bez woli jeg o autora, prowokował do reinterpretacji. •lest on sform ułowany tak, że dla samobójczej śmierci „tyrana lem ańskiego” (czyli alernańskiego = szwabskiego) aż chce się znaleźć odpowiednik w śmierci W andy, która miałaby usprawiedliwić, dlaczego to od niej właśnie W isłę nazwano W andalus, a W iślan Wandalami. Jak napisał Jacek Banaszkiewicz: „dość nieprzejrzystą dla późniejszych °dbiorców paralelę między główną polską rzeką a dzielną Krakowianką łatano domysłami 0 Jej skoku do W isły, będącym ofiarnym zadośćuczynieniem heroiny za odniesione na '''rogu zw ycięstwo” 28. Tym czasem M istrz W incenty mówi jasno: W isłę nazwano W an- dalus, ponieważ eius regnum centrum exciterit, a W iślan W andalam i qui eius subfuere

lmPeriis29. Co więcej, wzm ianka o dalszym życiu W andy w bezm ęściu w yklucza

Przypuszczenie o samobójstwie.

Kończąc streszczanie wincentyńskiego wariantu mitu o W andzie, zaznaczyć muszę Jeszcze dwie kwestie:

1. Nie do końca przekonuje mnie zaproponowana przez Jacka Banaszkiewicza mterpretacja przekazu o wojnie W andy ze szwabskim w ładcą poprzez analogię do mitu 0 wojnie Asów z W anami. Jest to faktycznie wojna pierw sza, ale, jak zauważa sam Jacek banaszkiewicz, nie prowadzi do pojednania. Tyran lemański popełnił sam obójstwo, ratując męski honor, i uniem ożliwił w ten sposób zgodę, natom iast wojownicy jego armii, która za spraw ą jego klątwy m iała postarzeć się pod kobiecym i rządam i, nie Wrócili chyba do domu pod pantofle swych żon. Raczej jak o jeńcy dostali się w ręce ^ a n d y , której władzę uznali, czcząc jej majestat. Zwycięstw o krakowskiej królowej było wiec pełne, a wrogow ie nie mieli jej nic do zaoferowania.

2. Sposób walki W andy z wrogiem nie miał raczej formy rytualnego striptizu, jak chce Jacek B anaszkiew icz30. To prawda, że nie wiemy, czy na wałach W awelu W anda stanęła naprzeciw wroga sama, z wojskiem, czy też z kobietami. Nic jednak nie wskazuje na to, by stanęła tam nago. Nawet słowa, że arm ia najeźdźcy na jej widok zatrzym ała S|Ç ..jakby porażona prom ieniam i słońca”, nie świadczą o tym, że świeciła nagą piersią, a'e raczej wskazują na jej zdolność oślepiania wrogów (typowego zresztą dla wojennych aspektów nordyckiej magii seidr, do której odwołuje się w swej analizie Jacek

anaszkiewicz). Jedynie fakt, że napastnicy wyzbyli się nagle wrogich uczuć, a sam

^ J. Banaszkiewicz, Polskie dzieje bajeczne..., s. 118.

Pomijam tu motyw uczonego nawiązania do Wandalów, dobrze zbadany w literaturze przedmiotu. Przytaczając zresztą dla poparcia swej tezy arcyciekawe analogie, J. Banaszkiewicz, Polskie dzieje

“Jeczne.,., s . 68-7 4.

tyran został tknięty m iłością do W andy, zdaje się przem awiać na korzyść tezy J. Banaszkiewicza. Ale zebrane przezeń materiały porównawcze pokazują, że nagie kobiety, które broniąc swej ziemi eksponują własne ciała (a w szczególności nagie piersi), odw ołują się wtedy do swoich walorów macierzyńskich.

Tym czasem macierzyństwo jest sferą kom pletnie dla W andy obcą i nie przypadkiem po zwycięstwie krakowska władczyni woli żyć bez męża. W anda nie była więc kobietą w pełni doskonałą. Była natom iast doskonałą dziew icą (choć pojęcie to nie m a nic wspólnego z jej cnotą) i jako taka stanowi dobry odpowiednik „dziewiczych” (a raczej niezam ężnych) skandynawskich bogiń i w alkirii31. W micie Wandy zalotnik, kim kolwiek by nie był, stał od początku na przegranej pozycji. W anda nie czekała na odpowiedniego kandydata. „Tyrana lemańskiego” odrzuciła nie dlatego, że był obcym, Niem cem , a nie w ym arzonym rodakiem Słowianinem. W anda sprawowała pełnię władzy (imperium), a zatem jeśli zgodziłaby się na małżeństwo, m usiałaby nie tylko oddać mężowi swój kraj, ale także uznać jego w ładzę nad sam ą sobą. A tego właśnie najwyraźniej nie chciała. Skutek był taki, że mając wystarczająco wiele siły magicznej, postawiła na swoim i zwyciężyła, a potem panowała długo, niezależna od nikogo, wcale niekoniecznie zachowując cnotę. Ale pozostała bezpłodna, schodząc z tego świata sine succesore i - jak powiada w polskim przekładzie Kadłubek - „długo jeszcze po niej chwiało się państwo (imperium) bez króla”. I tak jak skutki pojednania Asów z W anami okazały się dla skandynawskich bogów zbawienne, tak całkow ite zwycięstwo W andy miało w ostatecznym rachunku tragiczne konsekw encje dla Krakowa.

Zajm ijmy się teraz przypisanym W andzie kopcem. W źródłach pisanych pierwszy jego ślad znajdujemy wcześniej niż w przypadku Kopca Krakusa. W 1222 r. (na rok przed śm iercią M istrza W incentego) biskup Iwo, następca Kadłubka na biskupstwie krakowskim, ofiarow ał cystersom z lokowanego w Kacicach klasztoru swoją wieś zw aną M ogiła sive

tumba cum omnibus suis appendicis32. O statecznie klasztor powstał właśnie w M ogile

i istnieje tam do dziś. Już od 1226 r. miejscowość ta zwana jest w dokumentach Claratumba,

quod vulgariter M ogiła appellatur33. W idać zatem, że w odróżnieniu od K opca Krakusa,

noszącego niezwykłą nazwę Rękawka, Kopiec Wandy określany jest banalnie jako Mogiła, co jest w polskiej czy wręcz ogólnosłowiańskiej toponimii określeniem każdego dużego kurhanu. Kto mógł być w tej m ogile pochowany, o tym taka nazwa nie m ó w i34. A zatem w czasach Kadłubka Kopiec w M ogile nie był jeszcze Kopcem W andy, a krakowskiej tradycji mitycznej nieznany był jeszcze w ątek jej samobójczej śmierci w falach Wisły.

Jak ju ż jednak wskazałem , tekst Kadłubka, powierzchownie odczytany, może skłaniać do wyjaśniania nazwy rzeki, a zarazem bezpotom nego zgonu W andy za pom ocą

konfabulowanej samobójczej śmierci królowej w Wiśle. Śmierci rozumianej jak o ofiara złożona bogom w zamian za zwycięstwo nad wrogiem. Tak właśnie zrobił ju ż autor Kroniki

31 Zagadnienie cech „dziewiczych” i „macierzyńskich” głównych żeńskich postaci mitologii skandynaw­ skiej poruszam w: L.P. Słupecki, M itologia skandynawska w epoce Wikingów, Kraków 2003, s. 2 3 3-284.

32 Z biór dyplom ów m ogilskich, wyd. E. Janota, [w:] Monografia opactw a Cystersów we wsi M ogile, t. 2, Kraków 1867, nr 2, s. 2.

33 Z biór dyplom ów mogilskich..., nr 4, s. 4.

34 Kusi wprawdzie, by łacińskie określenie Claratumba przetłumaczyć jako ,Jasna Mogiła” i zestawić z Czarną M ogiłą w Czem ihowie, ale nazwa ta nawiązuje niestety zapewne do chrześcijańskiej symboliki, dostrzegalnej choćby w nazwie cysterskiego klasztoru we włoskim Chiaravalle.

Ryc. 6. Królowa Wanda skacze do W isły. W głębi widoczny kopiec Wandy. Rycina w kronice Joachima Bielskiego (1597), s. 32

Wielkopolskiej 15. Od tej chw ili kronikarze decydujący się na uśm iercenie W andy stanęli

przed problemem: co m ianowicie począć z ciałem? Zakładając, że sceną mitu W andy jest W awel, tam też powinna ona skoczyć w fale W isły i popłynąć z jej nurtem w dół rzeki. A tam, przy ujściu Dłubni do W isły, czekał na zagospodarowanie gotowy, imponujący i wciąż jeszcze bezimienny kopiec. Jan z Dąbrówki jako pierwszy znany nam autor wyciągnął z tego faktu konsekwencje i po w zmiance o pogrzebie Kraka dodał: „W andę zaś, która [...] ofiarow ała się bogom i z wód za sprawą bogów w ynurzoną została, w innej górze koło Mogiły pochowano” 36. Jan Długosz zaś stwierdził, że W anda po modłach dziękczynnych po pokonaniu wroga „z mostu w nurt rzeki Wisły skacząc, ofiarowała się falom rzeczonej rzeki W isły i pokryta nimi zginęła”. Długosz ubarwił tu przekaz Kroniki Wielkopolskiej, w której W anda „z własnej woli” (sponte) utopiła się w W iśle. U D ługosza czyni to bardziej efektownie, skacząc z mostu (czyli: exp o n te) 37. Długosz kończy: „Nad rzeką Dłubnią o milę od Krakowa, na polu została pogrzebana. I - rzecz to dla potom nych bardziej godna zdziwienia niż wiary - jej także wzniesiono mogiłę równie dostojną jak ojcu. Z ziemi bowiem wzniesiono wysoki kopiec, który do dziś dnia wskazuje jej grób, a od niego m iejscowość tę nazwano M ogiła” 38.1 dopiero po tym, gdy w XIV-XV w. zdecydowano się W andę utopić w W iśle, zw iązek kopca w M ogile z jej osobą zyskuje jakiś sens. W arto tu zadać jeszcze pytanie, dlaczego właśnie w tej epoce ten wątek krakowskiego mitu doczekał się tak efektownego rozwinięcia. Czyżby aluzyjnie odwoływano się w nim do aktualnej sytuacji Jadwigi, kobiety-króla na krakowskim tronie i odrzuconych zalotów W ilhelm a, tworząc wzorzec wskazujący, że lepiej zginąć w falach Wisły niż oddać rękę (i królestwo) Niemcowi?

W jakiej więc epoce mógł powstać kopiec w M ogile? Jak ju ż wskazywałem , jego w czesnośredniow ieczne pochodzenie, w cześniejsze chyba jednak niż w przypadku Kopca Krakusa, nie je st mimo wszystko całkiem wykluczone. Bardziej praw dopodobne wydaje się jednak, że został wzniesiony w jakiejś wcześniejszej epoce, od neolitu poczynając. H elena Z oll-A dam ikow a39 sugerowała, że powstał w epoce brązu. W skazywany jako analogia trzciniecki w schodni kopiec w Rosiejowie m iał jednak tylko 4 metry wysokości. J. K otlarczyk oba wielkie kopce krakow skie chciał łączyć z Celtam i, co w przypadku Kopca Krakusa musi zostać ju ż dziś odrzucone, a i w przypadku Kopca W andy nie wydaje się pewne. Ja zaś chciałbym wskazać na inną jeszcze m ożliwość, m oże nie najbardziej prawdopodobną, ale na zasadzie paradoksu najbardziej chyba efektowną. N a terenach w pobliżu Kopca W andy znajdują się liczne ślady osadnictw a kultury przeworskiej, a w niedalekich od M ogiły Igołomii, Zofipolu i innych m iejscach odkryto jego imponujące pozostałości. Tuż obok Kopca W andy znaleziony został nawet grób kultury przew orskiej40.

35 Chronica Poloniae M aioris, wyd. B. Kurbis, MPH, s. n., t. 8, Warszawa 1970, lib. I, cap. 1. 36 M. Zwiercan, Komentarz Jana z D ąbrówki..., s. 125-126.

37 Przegląd źródeł podaję w: L.P. Słupecki, The Krakus' and W anda’s Burial Mounds o f Cracow, „Studia M ythologica Slavica”, t. 2, 1999, s. 83-86.

38 loannis Dlugossi Annales seu Cronicae Incliti Regni Poloniae, t. 1, Varsaviae 1964. 39 H. Zoll-Adamikowa, Wandy Kopiec, SSS, t. 6, s. 314.

40 S. Buratyński, Igołomia, SSS, t. 2, s. 239-243; G. Glanc-Kwaśny, J. Rodak, M ateriały kultury

przew orskiej z ratowniczych badań archeologicznych z Krakowa-N owej Huty, M ogiły (stan. 59), „Materiały

Archeologiczne Nowej Huty”, t. 22, 2000, s. 95 -1 0 8 ; R. Hachulska-Ledwos, W czesnośredniowieczna osada

Problem w tym, że Germanie w tym czasie w zasadzie nie wznosili dużych kopców, choć na ogromnym cm entarzysku przeworskim w niedalekim od Krakowa Opatowie natrafiono niedawno na ślad sporego kurhanu41. Kolejnym wyjątkiem od tej reguły wydają się być dość duże (choć nie m onum entalne) kurhany typu rostołckiego, występujące jednak tylko na północ od M ałopolski42. U schyłku epoki rzymskiej i na początku okresu wędrówek ludów pojaw iają się ju ż jednak wielkie kurhany w Szwecji, jak nawiązujące do norweskich (gdzie takie obiekty wznoszono już wcześniej) kopce w szwedzkim H ógom 4'. Tych też czasów sięgają początki nekropoli w Starej Uppsali. Także słynny grób frankijskiego króla Childeryka w Toum ai przykryty był najprawdopodobniej niemałym kurhanem 44. W szystko to dzieje się daleko od Małopolski. Ale i na pobliskich M orawach w m iejscowości Żurań koło Brna znajduje się ogrom ny (bardzo jednak płaski) kurhan, będący czymś w rodzaju ziem nego mauzoleum. Pochodzi on z początków VI w. (jest to sławny kopiec z Austerlitz, z którego w 1805 r. dowodził swym wojskiem Napoleon). Według badacza tego obiektu, Josefa Polulika, w kopcu z Żurania pochowany został longobardzki król W acho (+539) i jacyś przedstawiciele związanej z nim elity, przy których odnaleziono ślady bogatego wyposażenia, w tym dające się dobrze datować Przedmioty, pochodzące m.in. z B izancjum 45.

Jeśliby więc próbować Kopiec w M ogile powiązać z Germ anam i, nie byłby on w Środkowej Europie aż takim ewenem entem , jak się to na pozór wydaje. Gdyby ta hipoteza (podkreślam, niekoniecznie najbardziej prawdopodobna ze wszystkich m oż­ liwych) okazała się słuszna, to wtedy mogiła przypisana W andzie, „co nie chciała Niemca” , okazałaby się grobem germ ańskiego wodza, mówiąc językiem Kadłubka ~ Lem ańskiego tyrana”, tego samego, który w późniejszym rozwoju legendy otrzym ał imię Rydygiera.

41 R. Madyda-Legutko, Szczątki zw ierzęce z cmentarzyska kultury przew orskiej w O patow ie (referat Wygłoszony 25 listopada 2004 w Busku Zdroju na sesji „Zwierzę jako sacrum w pradziejach i starożytności”). Na uwagę zasługuje też bogaty grób germański (z widocznymi wpływami kultury Hunnów) z Jakuszowic, P'erwotnie zapewne także przykryty jakimś nasypem, S. Nosek, Jakuszowice, distr. de P iń czów , [w:] Inventoria

Archeologica Poloniae, t. 2, 1959, pl. 15.

J. Jaskanis, J. Okulicz, Kultura wielbarska (faza cecelska), [w:] Prahistoria ziem polskich, t. 5, wyd.

Hensel, Wrocław 1981, s. 178-189.

P.H. Ramqvist, Högöm. The excavations 1949-1984.

R. Brulet, La tombe de Childéric et la topographie funéraire de Tournai à la fin du V siècle , [w:]

Clovis, histoire et mémoire. Le baptêm e de Clovis, l ’événement, t. 1, wyd. M. Rouche, Paris 1997, s. 59-78.

kopcach w Uppsali patrz: S. Lindquist, Uppsala H ögar och Ottarshögen, Stockholm 1936; W. Duczko,

roduktion tili Gamla Uppsala, [w:] A rkeologi och m iljogeologi i Gamla Uppsala, „Occasional Papers in

Archaeology”, t. 7, Uppsala 1993, s. 9 -3 8 i 7 1 -7 8 . Szersza literatura w: M. Müller-Wille, Monumentale

Grabhügel der Volkerwanderungszeit in M ittel- und Nordeuropa. Bestand und Deutung, [w:J M are Balticum. eiträge zur Geschichte des Ostseeraums im M ittelalter und Neuzeit. Festschrift zum 65. Geburtstag von Erich °ffman, „Kieler Historische Studien”, 36, 1992, s. 1-21; tenże, Death and Burial in M edieval Europe,

°ckholm 1993; tenże, Burial Mounds and Burial Practice, [w:] M edieval Scandinavia. An Encyclopedia, Wyd. P. Pulsiano, New York-London 1993, s. 5 8 -6 0 . R. van de Noort, The context o f Early M edievalbarrow s

Western Europe, „Antiquity”, 67, 1993, s. 66-73; T. Capelle, H. Steuer, Fürstengräber, [w:] Reallexikon er Germanischen Altertumskunde, t. 10, 1996, s. 195-220.

J. Poulik, Żurań in d er Geschichte M itteleuropas, „Slovenska archeologia”, 43, 1995, z. 1, s. 27-109. 97

Leszek P. Słupecki

Origine et symbolique du Tumulus de Wanda (Kopiec Wandy) à M ogiła