• Nie Znaleziono Wyników

Kazanie o Niewiniątkach

W dokumencie Kazania bożonarodzeniowe (Stron 65-81)

Anioł Pana ukazał się we śnie etc., Mateusza 2.

[1] Ludzie zazwyczaj pilnie strzegą rzeczy szlachetnych i drogich. Zbawiciel pragnie zatem, abyśmy nasz skarb gromadzili i zachowywali w niebie, gdzie „ani rdza, ani mól nie niszczy, ani złodziej nie kradnie”. [Ów Zbawiciel] – Jezus Chrystus, zrodzony ponownie jako mały Chłopiec, jest natomiast najszlachet-niejszy, dla [swego] Ojca i Matki najdroższy, przez owego zaś nikczemnika Heroda znienawidzony. Dlatego też Jego wieczny Ojciec, chcąc Go ustrzec, za pośrednictwem ukazującego się we śnie anioła Gabriela rozkazał Józefowi, aby ten zabrał Dziecko oraz Jego Matkę i uciekłszy do Egiptu, strzegł tam Chłopca. Historię tę wyraźnie przekazano w Ewangelii: „Anioł Pana ukazał się we śnie Józefowi”.

[2] Należy zauważyć, że Herod myślał początkowo, iż magowie źle zinterpre-towali [znak] ukazania się świętej gwiazdy i dlatego nie przejmował się wówczas tym, co o Chłopcu mówił otwarcie w świątyni wobec całego ludu sprawiedliwy Symeon oraz prorokini Anna, [mianowicie, że Chłopiec będzie] królem Judy. [Mimo to później] starał się Go zabić. Bóg zatem, wiedząc o tym już wcześniej, poprzez anioła napomniał Józefa we śnie, aby zabrał Chłopca do Egiptu. Dla-czego jednak [anioł] ukazał mu się we śnie, a nie podczas czuwania? Dlatego, iż [Józef] był człowiekiem sprawiedliwym i nie potrzebował bezpośredniego objawienia. Chryzostom [mówi] zatem: „Anioł nie ukazał się Józefowi bezpo-średnio, tak jak [uczynił to wobec] pasterzy, ponieważ Józef był człowiekiem niezwykle wiernym, pasterze zaś jako ludzie prości potrzebowali [bezpośred-niego objawienia]. [Bezpośred[bezpośred-niego objawienia] potrzebowała [również] Dzie-wica, gdyż była pierwszą osobą, którą pouczano o sprawach tak wielkiej wagi. Z podobnej przyczyny cudownej wizji potrzebował także Zachariasz przed spłodzeniem [swego] potomka”.

[3] Ponadto według Remigiusza oznacza to w sposób mistyczny, że zasługując na oglądanie anielskiej wizji, ludzie ci doznają odpoczynku od ziemskich trosk i światowych obowiązków. Jak bowiem podczas kontemplacji spraw duchowych, tak również w przypadku anielskiej wizji potrzeba umysłu wolnego od świato-wych trosk, wzniesionego wprost ku sprawom niebiańskim.

[4] Co zaś anioł powiedział Józefowi, wskazują następujące słowa: „Wstań, weź Dziecko oraz Jego Matkę i uciekaj do Egiptu. Pozostań tam do czasu, aż ci powiem. Herod bowiem będzie szukał Chłopca, aby Go zabić”.

[5] Należy zauważyć, że Chryzostom, [komentując Ewangelię według] Ma-teusza, [podkreśla], iż [anioł] nie powiedział: „Weź Matkę i Jej Dziecko”, lecz odwrotnie, gdyż to nie z powodu Matki narodziło się Dziecko, lecz z powodu Dziecka przygotowano Matkę. Tenże Chryzostom w osobie Józefa napomina anioła, stawiając mu [następujące] pytanie: „Aniele Boży, czyż to nie ty powia-domiłeś mnie, że to, co się z Niej narodzi, jest z Ducha Świętego? Dlaczego więc każesz nam uciekać? Dlaczego Syn Boga ma uciekać przed człowiekiem? Albo jak ma On wyzwolić człowieka od nieprzyjaciół, skoro sam swoich nie-przyjaciół się lęka?”. Chryzostom, odpowiadając na te pytania, mówi za Hiero-nimem, że trzeba było „aby również w tym przypadku [Chrystus] przestrzegał zasady przyjętej przez siebie ludzkiej natury, gdyż zarówno ze względu na ową naturę, jak i na wiek chłopięcy przystało, by uciekał przed zagrażającą [Mu] siłą. Ponadto [uczynił tak], aby chrześcijanie nie wstydzili się uciekać, gdy nadejdą prześladowania”. Roztropna ucieczka jest bowiem czymś dobrym, bo przecież nawet gdy wojownik ucieka w czasie wojny, jest to oznaką [jego] sprytu, a nie strachu. Dzięki takiej właśnie ucieczce zwyciężyli synowie Izraela, którzy naj-pierw udawali ucieczkę, odwróciwszy się [jednak], z [jeszcze] większym mę-stwem stawiali opór i zabijali nieprzyjaciół.

[6] Jako trzecią przyczynę ucieczki Chrystusa można wskazać to, iż [chciał On dać] przykład, by nikt nie oburzał się, doświadczając trudności. Wszak i On sam w wieku chłopięcym doznawał prześladowań ze strony Heroda. „Skoro mnie prześladowali, to i was będą prześladować”. Hieronim [mówi] zatem: „Począt-ków Kościoła nie ominęła ani natarczywa wrogość, ani cierpliwa sprawiedliwość. Chrystus więc [jeszcze jako niemowlę] w kołysce był zmuszony uciekać, żyć na wygnaniu i lękać się okrucieństwa wroga”.

[7] Dlaczego jednak musiał uciekać do Egiptu, a nie do innego kraju? Chry-zostom, [komentując Ewangelię według] Mateusza, wskazuje [następującą] przyczynę: „Pan, którego gniew nie trwa wiecznie, wspomniał na to, ile nie-szczęść zesłał na Egipt. Dlatego też posłał tam swojego Syna, dając temu kra-jowi wielki znak pojednania, tak aby dziesięć plag egipskich uzdrowiło jedno lekarstwo, aby lud, który niegdyś był prześladowcą ludu pierworodnego, stał się stróżem Syna Jednorodzonego, aby ci, którzy panowali nad owym [pierworod-nym ludem], uciskając go, służyli ze czcią owemu [Jednorodzonemu Synowi],

65

aby nie szli już w Morze Czerwone, by zatonąć, lecz by zostali wezwani do wód chrztu dających życie”.

[8] Oto są – jeśli się dobrze przyjrzałeś – cztery przyczyny. Można do nich dodać jeszcze inne. Piątą było wykorzenienie bałwochwalstwa. Podaje się bo-wiem, że gdy Chrystus wszedł do Egiptu nocą – [podobnie jak] lud Izraela nocą [z niego] wyszedł – nie było tam świątyni, w której nie runąłby [posąg] bożka. „Pan da się poznać Egiptowi”.

[9] Szóstą przyczyną była zapowiedź przyszłej religii, gdyż właśnie w Egip-cie [z woli] Boga religia chrześcijańska rozkwitła, aby okryć wstydem religie pozostałe. „Zawstydzi cię Egipt”. Nie należy się temu dziwić, gdyż Chrystus, przybywając tam, przywrócił światło pozostającym w ciemnościach, którym niegdyś Mojżesz – według Augustyna – jako wiarołomnym je odebrał.

[10] Siódmą przyczyną była zapowiedź przyszłego odrzucenia. Gdy [bowiem

Chrystus] opuścił Judeę, poprzez apostołów, swoich głosicieli, zwrócił się do pogan. „Należało głosić słowo Boże najpierw wam…”.

[11] Należy zauważyć, że powrotu z Egiptu owego najłaskawszego Chłopca

oczekiwała Oblubienica, mówiąc: „Któż przywróci mi ciebie, brata mego, ssącego piersi mej matki, abym spotkała cię na ulicy i obsypała pocałunkami?”. I dalej: „Powstań, mój umiłowany, bądź podobny do gazeli i do młodego jelenia” – a te zwierzęta żyją na pustyni. To tak jakby mówiła: „Uciekaj do Egiptu, na pustynię, nie pozostawaj tam jednak, lecz ukaż mi się w czasie swego powrotu zgodnie z napomnieniem anioła”.

[12] Józef pełen gotowości okazuje posłuszeństwo: „On zaś wstał, wziął nocą

Chłopca oraz jego Matkę i udał się do Egiptu, pozostając tam aż do śmierci Heroda”.

[13] Należy zauważyć, że [anioł] nie mówi: „[Weź] swego Syna”, lecz „Chłopca”,

gdyż [Józef] nie był prawdziwym ojcem, lecz żywicielem i ojcem przybranym. Dlaczego jednak udał się do Egiptu nocą? Przecież z Egiptu do Judei powracał w ciągu dnia. W Ewangelii [bowiem] nie ma [w tym miejscu] mowy ani o nocy, ani o ciemności. Chryzostom, [komentując Ewangelię według] Mateusza, daje [następującą] odpowiedź: „Każde prześladowanie to noc, dniem zaś jest wy-tchnienie”. To tak jakby mówił: „W noc prześladowań udał się do Egiptu, po-wrócił zaś w dzień pokoju, gdy prześladowania ustały”.

[14] Zauważ, że Pan przebywał w Egipcie siedem lat, aby zaznaczyć, że przez

cały czas [naszego] doczesnego życia pozostaje zarówno z dobrymi, jak i ze zły-mi, wyświadczając im dobrodziejstwa. Deszcz bowiem pada na złych i dobrych. Znaczenie tego pozostawania pozwalają zrozumieć [słowa] ostatniego rozdziału Ewangelii według Mateusza: „Jestem z wami aż do skończenia świata”, [a do-konuje się to] poprzez udzielanie ludziom siedmiu dobrodziejstw, lub – [innymi słowy] – siedmiu darów miłosierdzia. (Traktuje o tym kolejne kazanie poświę-cone czwartemu rozdziałowi [Ewangelii] według świętego Mateusza).

[15] Następnie swoje słowa Ewangelista potwierdza autorytetem proroka: „Aby się wypełniło to, co Pan powiedział przez proroka: «Z Egiptu wezwałem

Syna mojego»”.

[16] Hieronim [mówi] zatem: „Septuaginta nie posiada tych słów, lecz

w tek-ście proroka Ozeasza, w rozdziale jedenastym, według wersji hebrajskiej [moż-na przeczytać]: «Gdy Izrael był [jeszcze] dzieckiem, umiłowałem go. Z Egiptu wezwałem Syna mojego». Septuaginta zaś podaje: «Gdy Izrael był [jeszcze] ma-leństwem, umiłowałem go. Z Egiptu wezwałem jego Syna»”. Dosłownie mowa w tym miejscu o synach Izraela, w sposób jednak doskonalszy o Panu Jezusie. Podobnie jak w rozdziale dwudziestym drugim Pierwszej Księgi Kronik: „Ja będę mu ojcem, a on będzie mi synem” dosłownie jest mowa o Salomonie – choć w sposób niedoskonały – w sposób zaś doskonały o Panu Jezusie. „Któremu z aniołów Bóg kiedykolwiek powiedział: «Jesteś moim synem»”. Chryzostom [mówi] zatem: „Proroctwo wielokrotnie mówi o jednych, wypełnia się zaś na innych, jak w przypadku tego, co zostało powiedziane o Symeonie i Lewim: «Podzielę więc ich w Jakubie i rozproszę w Izraelu». [Proroctwo to] spełniło się [wszak] nie na nich, lecz na ich potomkach. Podobnie i tutaj. Chrystus jest bo-wiem z natury Synem Boga i właśnie na nim wypełnia się prawdziwe proroctwo”. Niemniej jednak wypełniło się ono również na synach Izraela, gdyż jest rzeczą właściwą, aby jedno proroctwo było głoszone o wielu i wypełniało się [na wielu].

[17] Należy także zauważyć, że podobnie jak Chrystus z natury jest Synem

Boga, tak również jest wielu przybranych synów Boga poprzez łaskę. Ściślej rzecz ujmując, będziemy przybranymi synami Boga, po pierwsze, dzięki wierze. „Dał im moc, aby stali się synami Boga – tym, którzy wierzą w Jego imię”. Po drugie, dzięki przestrzeganiu zobowiązań chrztu. Czytamy bowiem w Księdze Kapłańskiej: „Jeśli nie dotkniesz rzeczy nieczystej, wejrzę na was i będziecie dla mnie synami i córkami”. To znaczy: po chrzcie nie będziecie znów grzeszyć śmiertelnie. Po trzecie, poprzez skruchę pokuty, gdyż „każdy, kto postępuje sprawiedliwie, narodził się z Boga”, jak mówi Jan w swoim liście. A przecież sprawiedliwie postępuje ten, kto czyni pokutę.

[18] Następnie Herod zaczyna prześladować Chrystusa: „Wtedy Herod,

wi-dząc, że magowie go zwiedli, bardzo się rozgniewał”.

[19] Należy zauważyć, że Herod spostrzegł się, że magowie go zwiedli, po tym,

iż nie powrócili do niego, lecz bez jego wiedzy inną drogą odeszli do swojego kraju. Owo zwiedzenie może być pierwszą przyczyną jego gniewu. Drugą była nienawiść. Nienawidził bowiem Chłopca, gdyż to Chłopiec bardziej spodobał się królom niż on sam. Chryzostom, [komentując Ewangelię według] Mateusza, [mówi] zatem: „Mały Jezus poddał magów swej władzy nie mocą cielesną, lecz łaską Ducha Świętego. Dlatego też Herod rozgniewał się, gdyż tych, których on nie mógł przekonać [do siebie] jako siedzący na królewskim tronie, tym wła-śnie spodobał się mały Jezus leżący w żłobie”. Trzecią przyczyną była wzgarda.

67

Chryzostom mówi dalej: „Magowie, gardząc nim, sprawili mu ból”. Czwarta przyczyna to strach przed utratą władzy. Chryzostom [kontynuuje] zatem: „Kró-lewskiego gniewu, rozpalonego przez żądzę władzy, nie da się ugasić”. „Jak ryk lwa, tak i gniew króla”. „Czymże będzie trybunał Sędziego – [pyta] Augustyn w Kazaniu o Objawieniu Pańskim – skoro pysznego króla napawało lękiem Nie-mowlę? Niech królowie lękają się Tego, który siedzi po prawicy Ojca, a którego bezbożny król lękał się, gdy Ten ssał jeszcze piersi Matki”. Piąta przyczyna to strach przed cesarzem, który zakazał, by ktokolwiek nazywał się królem bez zezwolenia jego i senatorów rzymskich. „Oto ci, którzy podburzają miasto, przybyli tutaj i przyjął ich Jazon. Wszyscy oni występują przeciwko rozkazom cesarza, mówiąc, że jest inny król – Jezus”.

[20] Zwróć uwagę, że podobnie jak Herod rozgniewał się, ponieważ lękał się

utraty władzy, tak samo gniewa się wielu [innych ludzi]. Pragną bowiem władzy, potęgi i światowych – albo nawet kościelnych – zaszczytów, ale ich nie osiągają. Chcąc być pierwszymi, nie zadowalają się pozostawaniem na drugim miejscu. „[Herod] wysłał [oprawców] i zabił wszystkich chłopców w wieku dwóch lat i młodszych, którzy byli w Betlejem i w całej jego okolicy, stosownie do czasu, o którym dowiedział się od magów”.

[21] Należy zauważyć, że okrucieństwo Heroda przejawia się w trzech

aspek-tach: liczbie, miejscu i czasie. Najpierw w liczbie, gdyż nie zadowala się on za-biciem kilku chłopców, lecz morduje wszystkich. Chryzostom [mówi] zatem: „«Zwiedziony został przez magów». Podobnie jak – agresywne [już] z natury – dzikie zwierzę, gdy ktoś zada mu cios, w wyniku gniewu [wywołanego dozna-nym] bólem podwaja swoje wrodzone okrucieństwo i niemal oślepione szałem nie widzi już tego, kto je zranił, lecz rozszarpuje każdego, kto pojawi mu się przed oczami, [uznając go] za sprawcę swojej rany, tak i Herod zwiedziony przez magów wylał swój gniew na małych chłopców. Mówił bowiem, rozmyślając w swym szale: «Oto magowie odnaleźli Chłopca, który według nich ma być królem, otrzymali od [Jego] rodziców złoto oraz zostali zjednani wieloma obiet-nicami. Dlatego też nie wrócili do mnie». Król bowiem ilekroć myśli, że ktoś [chce wystąpić] przeciwko jego władzy, jest w pełni przekonany o prawdziwości [swoich przypuszczeń]. Jego umysł jest zawsze podejrzliwy i przepełniony żądzą władzy. Wszystkiego się bojąc, wobec wszystkiego ma podejrzenia. Łatwo daje im wiarę, podobnie jak [czyni to] mąż, który zazdrośnie kocha żonę (lub też żona, [która zazdrośnie kocha] męża), wierzy w każdą wiadomość o jego (lub jej) nieprzyzwoitym [zachowaniu]. I choć wiadomość ta, będąc niewiarygodną, nie zasługuje na posłuch, jednak zazdrość sprzyja uznaniu ją za prawdziwą. Być może dlatego król mówił do siebie: «Kim jest ten Chłopiec? Zanim urodził się na ziemi, pojawił się już na niebie. Jeszcze sam się nie ukazał, a już wszyscy Go szukają. Nie ma jeszcze [poddanego sobie] ludu ziemskiego, a już służy mu wojsko niebiańskie i gwiazdy. Kim jest Ten, który zanim jeszcze stoczył ze mną bitwę,

już cieszy się zwycięstwem, zanim zwyciężył, już objął władzę, zanim objął władzę, już zaczął panować? Jak myślisz, czego dokona on w moim królestwie, gdy dorośnie? Ja rozdaję ludziom dobra i noszę miecz, aby ten, kto nie darzy mnie szacunkiem, przynajmniej się mnie lękał. Natomiast Chłopiec ten ani nie ma poddanych, ani nie zgromadził bogactw. Jak to zatem możliwe, że bez złota zdobywa szacunek i wzbudza lęk bez miecza?». Tak oto [Herod] wysłał [opraw-ców] i zabił wszystkich małych chłopców, aby wśród nich wszystkich znaleźć [Tego] jednego. Wśród wszystkich [owego] jednego zaś nie znalazł, wszystkim natomiast zapewnił życie wieczne. Do czego prowadzi twój niepohamowany gniew, Herodzie? Skoro nie dajesz wiary słowom, które magowie wypowiadali o przyszłym królu, dlaczego bez przyczyny z szałem atakujesz chłopców? Jeśli natomiast wierzysz, że prawdziwe jest to, [co powiedziano] o Chłopcu i gwieź-dzie, powtarzam: dlaczego bez przyczyny z szałem atakujesz chłopców? Czyż-byś mógł zmienić wyrok Boga albo doprowadzić do zguby Tego, którego On broni? Cóż w tym jednak dziwnego, że Herod jako człowiek nieprawy sądził, że może zmienić decyzję Boga? Przecież sam przepełniony mądrością Salomon, dowiedziawszy się po swoim grzechu za pośrednictwem proroka, że Jeroboam będzie królem, postanowił wszcząć prześladowania wobec niego, sądząc, iż bę-dzie w stanie doprowadzić do zguby tego, którego wybrał Bóg. Żądza bowiem nie wie, co to mądrość, gniewowi zaś nie towarzyszy rozsądek”.

[22] Kolejnym aspektem, w którym przejawia się okrucieństwo Heroda, jest

miejsce. Hraban [mówi] zatem: „[Herod] nie zadowolił się zniszczeniem Be-tlejem, lecz spustoszył ponadto pobliskie okolice”.

[23] Trzeci aspekt przejawia się w czasie. [Herod] bowiem zabija chłopców

w wieku dwóch lat i młodszych. Należy przypomnieć w tym miejscu, że został on wezwany do kurii rzymskiej z powództwa oskarżających go synów i dla-tego [nie] ośmielił się wtedy zabić chłopców, aby wraz z innymi występkami nie zostać oskarżonym o tak wielkie okrucieństwo. Przybycie do kurii, pobyt tam oraz powrót do Judei zajęły mu ponad rok. Powrócił prawie po dwóch la-tach, a jego władza została potwierdzona. Wyrok bowiem wydano na jego ko-rzyść, nie zaś na korzyść synów. Wtedy dopiero przystąpił do realizacji [planu] morderstwa chłopców, zabijając tych, którzy mieli dwa lata [oraz młodszych] włącznie z chłopcem mającym jeden dzień. Minęły wszak dwa lata od czasu ukazania się gwiazdy i przybycia poszukujących [Chłopca] magów. Chryzostom mówi jednak, że [przysłówek] infra oznacza następstwo liczby, aby wyrażenie

a bimatu et infra miało sens. Określa ono zatem [chłopców] w wieku od dwóch

lat i starszych. [Mowa byłaby] więc o chłopcach w wieku do pięciu lat. We-dług Chryzostoma magowie, zanim przybyli do Jerozolimy, widzieli gwiazdę przez rok, a [Herodowi] droga do Rzymu zajęła rok dłużej. Dlatego zabił on chłopców w wieku od dwóch do pięciu lat. Pierwszą opinię jednak – [mówi da-lej Chryzostom] – uznaje się za bliższą prawdy. Dlaczego zaś według jednych

69

[Herod] zabił chłopców w wieku nawet jednego dnia, a według innych w wieku do pięciu lat? Na pytanie to odpowiada Augustyn w Kazaniu o Niewiniątkach, [mówiąc], że bał się on, iż Chłopiec, któremu służą gwiazdy, [będzie w stanie] ukryć swój [prawdziwy] wiek, [wyglądając na] nieco starszego lub młodszego, [niż był w rzeczywistości].

[24] „Wtedy spełniły się słowa proroka Jeremiasza: «Głos usłyszano w Rama –

(to znaczy na wysokościach) – krzyk i głośny jęk. Rachel opłakuje swych synów i nie chce pocieszenia, gdyż oni już nie żyją»”.

[25] Należy zauważyć, że choć Juda nie narodził się z Racheli, lecz z Lei, jak

przekazuje dwudziesty dziewiąty rozdział Księgi Rodzaju, jednak [to właśnie Rachelę] nazywa się tutaj matką chłopców z Betlejem, miasta leżącego na te-rytorium pokolenia Judy, gdyż – zgodnie z trzydziestym piątym rozdziałem Księgi Rodzaju – w pobliżu Betlejem została ona pochowana i z tego względu nazwano ją matką samego Betlejem oraz jego mieszkańców. Dlatego też mówi się w przenośni, że [to właśnie ona] ze wspomnianego wyżej powodu opłakuje [chłopców zabitych przez Heroda], a jej krzyk słyszany jest na wysokościach.

[26] Chryzostom [mówi] zatem: „Salomon woła: «Głos ubogiego przenika

ob-łoki i nie ustanie, aż będzie wysłuchany». Tak oto ubogi, gdy doznaje przemocy ze strony człowieka silnego, choć nie ośmiela się głośno krzyczeć, lecz w ukry-ciu roni łzy, jego ciche wołanie słyszane jest jednak na wysokościach, gdyż to nie głośne wołanie w krótkim czasie dociera do uszu Boga, lecz wołanie spra-wiedliwego. Gdy zaś [w Ewangelii] pada określenie «krzyk», mowa o płaczu małych chłopców, gdy zaś słowo «jęk», mowa o żalu matek. Płakali bowiem mali chłopcy, ponieważ oddzielono ich od matek, zawodziły matki, ponieważ oddzielono je od synów, [owoców ich] łona, i zostały same. Jest [jednak] ja-sne, że większy ból odczuwały osamotnione matki, aniżeli umierający chłopcy. Mali chłopcy wszak tylko raz odczuli ból: wtedy, gdy oddzielono ich od matek. [Nie cierpieli zaś], gdy prowadzono ich na śmierć, gdyż nie znali lęku przed śmiercią. Matki natomiast dwukrotnie odczuły ból: raz, gdy patrzyły na śmierć chłopców, drugi, gdy zostały same. W przypadku małych chłopców szczęśliwa śmierć była końcem bólu, natomiast w przypadku matek pamięć o chłopcach wciąż ten ból odnawiała”.

[27] Śmierć chłopców była dla nich powodem ogromnych męczarni, jak

wy-kazał Augustyn w Kazaniu o Niewiniątkach: „Matki rwały sobie włosy z głów, tracąc swój wdzięk. Jak bardzo chciały zakryć sobą niemowlęta, lecz te same się ujawniały, nie potrafiąc milczeć! Nie nauczyły się bowiem jeszcze odczu-wać strachu. Matka toczyła walkę z katem: on wyrywał [jej dziecko], ona zaś trzymając je, wołała do kata: «Dlaczego zabierasz mi [dziecko], które urodzi-łam? Zrodziło je moje łono, moje piersi wykarmiły mlekiem, a ty je okrutnie zabijasz! Wydałam je ze swoich wnętrzności, a ty je ciśniesz do ziemi!». Inna matka, gdy dowódca oprawców [nie] pozwalał zabić matki wraz z dzieckiem,

wołała: «Dlaczego pozostawiasz mnie osamotnioną? Jeśli jest to wina, jest to moja wina! Jeśli nie jest to zbrodnia, przypraw o śmierć [także] mnie i uwolnij matkę!». Inna mówiła: «Dlaczego szukacie mojego [dziecka]? Szukacie jedne-go, a zabijacie wielu. Owego jednego zaś nie możecie dosięgnąć». Jeszcze inna wołała: «Przybądź już, Zbawicielu świata! Jak długo [jeszcze] mają cię szukać? Nikogo się przecież nie boisz. Niech więc dostrzeże cię żołnierz i nie zabija na-szych niemowląt!». Lament chłopców, daleki [od uszu oprawców], wznosił się do nieba. Lecz ten, który wystawił na próbę Baranka, on właśnie za pośrednic-twem Heroda zarżnął baranki. Gdy rozpocznie się zmartwychwstanie umar-łych, na Heroda, wykonawcę tej posługi, czeka okrutna męka, a na diabła sąd”.

[28] Należy również zauważyć, że podobno [śmierć niemowląt] bardziej

opła-kiwały matki niż ojcowie. [Działo się tak] z czterech powodów. Po pierwsze, matki z natury są bardziej skłonne do smutku i współcierpienia. I chociaż obo-je rodzice cieszą się z dobra dzieci, bardziej obo-jednak cieszy się ojciec. I chociaż oboje rodzice smucą się z powodu nieszczęścia dzieci, bardziej jednak smuci się matka. Dlatego zgodnie z Księgą Przysłów: „Mądry syn raduje ojca, głupi zaś jest zmartwieniem dla swej matki”. Po drugie, ze względu na cielesną jedność: matka bowiem przekazuje dziecku więcej [ciała] niż ojciec i dlatego bardziej je kocha. „Jak matka kocha swego jedynego syna, tak ja miłowałem ciebie”. A to, co się wielce kocha, z wielkim bólem się traci. Po trzecie, z uwagi na trud wło-żony w wychowanie. Matka wszak więcej się trudzi [nad wychowaniem] dziecka

W dokumencie Kazania bożonarodzeniowe (Stron 65-81)