• Nie Znaleziono Wyników

Na Święto Obrzezania Pana

W dokumencie Kazania bożonarodzeniowe (Stron 57-65)

Oto czynię wszystkie rzeczy nowe (Ap 21, 5).

[1] Święty Jan, który widział i słyszał wiele tajemnic ówczesnych, minionych i przy-szłych, usłyszał między innymi również powyższe słowa. Najpierw usłyszał głos, który mówił: „Otrze Bóg wszelką łzę z oczu i nie będzie więcej śmierci, ani smut-ku, ani krzysmut-ku, gdyż pierwsze rzeczy przeminęły” (Ap 21, 4). A potem odezwał się zasiadający na tronie: „Oto czynię wszystkie rzeczy nowe”. I to, co wówczas usłyszał święty Jan, spełniło się dzisiaj, bowiem dzisiaj Bóg uczynił wiele nowego.

[2] Najpierw uczynił Bóg nowy czas, to jest nowy rok, który dziś się zaczyna, a w nowym czasie uczynił wiele rzeczy nowych. Przede wszystkim to, że sam wybrał sobie nową matkę, i to tak osobliwą, jakiej nigdy przedtem nie znano. Dawna zaś matka, która zeszpecona z powodu grzechu zestarzała się, została przez tę nową oczyszczona i odnowiona. Ta nowa matka jest bowiem tym nowym naczyniem, do którego spadła manna niebieska dla nakarmienia całego rodzaju ludzkiego.

[3] Zostało to przedstawione alegorycznie jako to naczynie, o którym czytamy w 4 Księdze Królewskiej. Otóż do Elizeusza mieszkającego w Jerychu mówili mieszkańcy tego miasta: „Mieszkanie miasta tego jest bardzo dobre, jak ty sam widzisz, ale wody są bardzo złe i ziemia niepłodna” (2 Krl 2, 19). On im odpo-wiedział: „Przynieście mi naczynie nowe i włóżcie w nie soli. A gdy je przynieśli, wyszedłszy do źródła wód, wpuścił w nie soli, a tak uzdrowione zostały wody od onej chwili” (por. 2 Krl 2, 20–22).

[4] Ten Elizeusz wyobraża Boga Ojca, który powiedział do Gabriela, mającego zwiastować Dziewicy, i do Ducha Świętego, przygotowującego poczęcie Syna: „Przynieście mi naczynie nowe”, to jest świętą Dziewicę, która była naczyniem trwałym dla swojej cierpliwości, czystym dla swojego dziewictwa, ozdobionym wielością drogich kamieni dla obfitości cnót, i „włóżcie w nie soli”, czyli Boską mądrość, którą jest Syn. Synowi bowiem przydana jest mądrość. I „uzdrowione

zostały wody”, to jest ludzie z Jerycha, czyli wszyscy ludzie, dla zbawienia któ-rych narodził się Syn. I wówczas dla ludzkości „uczynione zostało niebo nowe i ziemia nowa” (por. Iz 65, 17), to jest nowe ciało i nowa dusza Chrystusa, i to nowym sposobem, bowiem z mistycznego tchnienia, to jest za zrządzeniem Ducha Świętego z najczystszej krwi Dziewicy, a bez udziału mężczyzny ciało to powstało. I tak Chrystus przyszedł na świat z tego „nowego naczynia”, aby oczyścić skażoną naturę. Dlatego przyjął czyste i nowe ciało z „nowego naczynia”.

[5] Przyszedł również, aby odkupić zatracony przez grzech naszego ojca świat. Odkupić swą bezcenną krwią, która dzisiaj przy Jego obrzezaniu zaczęła być wylewana. Przybył zatem, by zbawić nasz potępiony świat, a to przez swe święte imię, które mu dzisiaj nadano. Jak powiada apostoł: „Nie ma bowiem innego imienia pod niebem, w którym byśmy mieli być zbawieni” (Dz 4, 12), jak tylko to imię. Dlatego dzisiejsza uroczystość mieści w sobie podwójny sens: obrzezanie podkreśla człowieczeństwo Chrystusa, a związek z imieniem ‒ publiczne ogło-szenie tego imienia. Zostaje więc Chrystus obrzezany jako prawdziwy człowiek, to jest nazwany Chrystusem jako prawdziwy Syn Boży. Obrzezanie zostaje nam ukazane do naśladowania, objawienie imienia zaś po to, abyśmy tego imienia mogli wzywać. „Wszelki, który by wzywał imienia Pańskiego, zbawiony będzie” (Dz 2, 21). Za przykładem przeto Chrystusa winniśmy być obrzezani, i to za-równo od śmiertelnych, jak i od powszednich grzechów.

[6] Zostało to alegorycznie dobrze przedstawione w 1 Księdze Machabejskiej (1 Mch 2, 42–48), gdzie czytamy: „Matatiasz i przyjaciele jego obchodzili i zaj-mowali miasta pogańskie, burzyli i niszczyli je, i rozwalali ołtarze ich, i obrzezali dzieci, ile ich znaleźli w granicach ich” (por. 1 Mch 2, 45–46). Matatiasz i jego przyjaciele oznaczają chrześcijan, którzy przez gorliwe rozmyślanie winni strzec miast, to jest swoich ciał. I winni rozwalać ołtarze, czyli grzechy śmiertelne; i dokonywać obrzezania dzieci, czyli usuwać powszednie grzechy, które znaj-dą w granicach swoich, to jest popełnione zmysłami i członkami. A najbardziej powinni strzec ust i języka przed mówieniem kłamliwych i oszczerczych słów.

[7] Nie czyniła tego pewna niewiasta, o której pisze święty Grzegorz, że chociaż była prawie doskonała w czynieniu dobrych uczynków, to nie strzegła należycie swego języka. Nie dbała o to, co jej mówił spowiednik: „Powściągnij swój język, nie mów tyle!”. Kiedy umarła, została pochowana przed ołtarzem z uwagi na świętość, którą się w przekonaniu ludzi odznaczała. Raz kustosz kościoła, gdy modlił się przed północą w świątyni, ujrzał, jak diabły rozkopują grób i wyjmują jej ciało. A jeden diabeł, zbliżywszy się z rozpalonymi klesz-czami, wyrwał jej język. Język ten spalili przed ołtarzem i zniknęli. Rano zaś znaleziono przed ołtarzem popiół pozostały z grzesznego języka, którego za życia nie starała się poskromić.

[8] Ale dlaczego winniśmy być obrzezani? Zaiste, dlatego że jeśli tego nie uczynimy, nie będziemy mogli wejść do świętego przybytku Boga. Zostało to

57

przedstawione w Księdze Wyjścia (12, 43–49), gdzie czytamy, że żaden obcy i nieobrzezany w sercu, to znaczy taki, który nie odrzucił grzechu wewnętrznego, i nieobrzezany na ciele, to znaczy taki, który nie wyrzekł się grzechu zewnętrz-nego, nie wejdzie do świętego przybytku Boga, to jest do królestwa niebieskiego.

[9] Winniśmy również być obrzezani, aby uśmierzyć gniew Boga, który wy-wołaliśmy przez nasze grzechy. Dobrze przedstawia to alegoria w Księdze Wyj-ścia: „Wzięła Sefora ostry kamień i obrzezała napletek syna swego” (4, 25), i tak przebłagała Pana. Sefora wyobraża grzeszną duszę, która jedna się z Bogiem przez obrzezanie swego syna, to jest ducha żyjącego nierozumnie.

[10] Winniśmy być obrzezani również dlatego, abyśmy zostali dopuszczeni

do grona świętych. Alegorycznie zostało to przedstawione w Księdze Judyty (14, 5–10). Czytamy tam, że Achior, który był poganinem, widząc rzeczy prze-dziwne, które Pan uczynił obrzezanym Żydom, „opuściwszy obyczaje pogań-skie” (Jdt 14, 6), przystał do ich wspólnoty i stał się Żydem. Achior wyobraża każdego wierzącego chrześcijanina, który widząc niezwykłe rzeczy uczynione przez Pana obrzezanym Żydom, czyli świętym, którzy przez spowiedź odcięli się od swych grzechów, jak Magdalena, Paweł i wielu innych, którzy „porzu-ciwszy obyczaje pogańskie”, czyli grzeszne życie, zostaje przyjęty do wspólnoty świętych. I w ten sposób zostaje omówiona pierwsza sprawa tego kazania.

[11] Teraz przechodzimy do drugiej sprawy, to jest do nadania Chrystusowi

imienia Jezus. Imię to, według proroka, przyszło z odległych stron, bowiem wyszło po raz pierwszy z ust Boga Ojca Wszechmogącego. I to, co tam było od początku i jako rzecz dawna, dzisiaj stało się rzeczą nową przez nadanie imienia.

[12] Zaiste, imię to jest nam bardzo pomocne. Po pierwsze dlatego, że umacnia

nas w zmaganiach z przeciwnościami, o czym świadczy przykład świętego Igna-cego. Kiedy cesarz Trajan kazał bić go batem z ołowianymi kulkami, przypalać jego boki i zmuszał go do chodzenia po rozżarzonych węglach, nie zaprzestawał on wzywać imienia Chrystusa. Kiedy zaś oprawcy pytali go, dlaczego tylekroć powtarza to imię, odparł: „Mam to imię wypisane w sercu i dlatego nie mogę odstąpić od wymawiania go”. Po śmierci Ignacego ci, którzy to słyszeli, chcieli się przekonać, czy to prawda i wyrwali jego serce. Gdy przecięli je na pół, znaleźli w nim wypisane złotymi literami imię Jezus Chrystus. I wówczas wielu uwierzyło.

[13] Imię Jezus pobudza nas również do czynienia dobra, czego przykład

mamy w Dziejach Apostolskich (3, 1–11). Kiedy bowiem pewien chromy pro-sił wchodzących do świątyni o jałmużnę, zdarzyło się, że wśród wchodzących byli apostołowie Piotr i Jan. Kiedy i ich poprosił, aby mu cośkolwiek dali, Piotr odpowiedział: „Srebra i złota nie mam; lecz co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazareńskiego wstań, a chodź w pokoju!” (por. 3, 6). I natychmiast wstał i zaczął chodzić.

[14] Imię Jezus niesie nam również pomoc przeciw atakom złych duchów.

do Goliata: „Ty idziesz do mnie z mieczem i z oszczepem, i z puklerzem, lecz ja idę do ciebie w imię Pana” (1 Sm 17, 45). Goliat wyobraża diabła, którego miecz jest pokusą cielesną, a oszczep jest pokusą duchową, tarcza zaś, którą się on osłania, to jego przebiegłość, pod osłoną której zdradza. Dawid zaś wyobraża każdego wiernego, który wzywając imienia Chrystusa i wspominając jego pięć ran na drzewie krzyża, pokonuje diabła.

[15] Przykładem tego jest święty Patryk. Kiedy święty Patryk głosił kazanie

w Irlandii, prosił Pana, by uczynił jakiś znak, który przeraziłby słuchających i nakłonił przelękłych do pokuty. I oto nagle ukazał się bardzo głęboki dół. Wiadomo było, że jest to miejsce oczyszczenia i że gdyby ktoś chciał tam wejść, nie spotka go już żadna inna kara. Wielu, słysząc to, wchodziło tam, ale nigdy nie wracali. I oto pewien szlachetnie urodzony mąż imieniem Mikołaj, który popełnił wiele grzechów, wszedł do owego dołu, by odbyć pokutę za swe grzechy. I ujrzał tam miejsce modlitwy pełne białych mnichów, którzy mu powiedzieli: „Bądź wytrwały, bo musisz wytrzymać wiele męczarni”. Kiedy zaś Mikołaj za-pytał, czy jest coś, co pomogłoby mu znieść te męki, odpowiedzieli: „Kiedy po-czujesz, że męki nazbyt cię dręczą, wołaj natychmiast: „Jezu Chryste, zmiłuj się nade mną!”. Gdy ów mąż oddalił się, natychmiast złe duchy rycząc okrążyły go jak dzikie bestie. Kiedy tak stał przerażony, przypomniał sobie radę i zawołał: „Jezu Chryste, zmiłuj się nade mną!” i od razu oswobodził się od tych bestii. Idąc dalej, zobaczył bardzo wielki ogień. Kiedy znalazł się w ogniu, wrzucony tam przez diabły, natychmiast zawołał: „Jezu Chryste, zmiłuj się nade mną!” i ogień od razu zgasł. Gdy postępował dalej, ujrzał głęboki dół, z którego wydobywał się dym i okropny smród. Wrzucony do tego dołu, znów zawołał jak poprzednio i natychmiast został uwolniony. Wreszcie zobaczył wąską kładkę, po której miał przejść. Przejęty wielkim strachem, nie mógł tego uczynić. W końcu, stawiając na kładce jedną nogę, powiedział: „Jezu Chryste, wspomóż mnie!”. Tak prze-szedł przez tę kładkę i dotarł na bardzo piękną łąkę z mnóstwem przeróżnych kwiatów, które wydzielały przedziwną woń. Zobaczył też dwóch przepięknych młodzieńców przyodzianych w białe szaty. Poprowadzili go oni do prześlicznego miasta. Miasto to było zbudowane z drogocennych kamieni. Ulice jego również były wyłożone drogimi kamieniami. Powiedzieli mu, że to miasto ‒ to jest raj.

[16] Mąż ów wrócił potem do poprzedniego stanu; a dzięki

trzydziestodnio-wej pokucie dostał się szczęśliwie do raju niebieskiego przez imię Pana naszego Jezusa Chrystusa.

59

Podstawa wydania

Peregrinus de Opole, In festo Circumcisionis Domini, [w:] Peregrini de Opole Sermones de

tempo-re et de sanctis, tempo-red. R. Tatarzyński, Warszawa 1997; przekład za: Petempo-regryn z Opola, Kazania „de tempore” i „de sanctis”, tłum. J. Mrukówna, red. J. Wolny, Opole–Kraków 2001, s. 66–70.

Nota biograficzna

Peregryn z Opola (ok. 1260–po 1333) pochodził z Opola, jako Opoliensis określa go bul-la z 1318. W Raciborzu wstąpił do zakonu dominikanów, gdzie ukończył szkołę konwen-tualną, a od 1303 sprawował tam funkcję przeora konwentu św. Jakuba i św. Stanisława. Był spowiednikiem rodziny księcia raciborskiego Przemysława i jego żony Anny, a także kaznodzieją głoszącym w języku polskim na dworze w kolegiacie zamkowej św. Tomasza Kantuaryjskiego oraz w kościele klasztornym św. Jakuba. Przed 1297 napisał zbiór ka-zań ludowych po łacinie. W 1305 został przeorem Konwentu św. Wojciecha we Wrocła-wiu, jesienią tego samego roku wybrano go na prowincjała prowincji polskiej. 7 paździer-nika 1310 kapituła prowincjalna w Elblągu pod jego przewodnictwem odrzuciła zarzuty wobec zakonu krzyżackiego o dokonanie rzezi gdańskiej i zagarnięcie w 1308 Pomorza Gdańskiego. Papież Klemens V nakazał wcześniej swoim delegatom zbadać tę sprawę, pi-smo kapituły nie wspomina o rzezi, podnosi zalety zakonu, ale jako że kapituła obrado-wała na terenie państwa krzyżackiego, uważa się, że pismo powstało według wzoru pod presją krzyżaków. Na kapitule generalnej w Carcassonne generał Berengariusz z Landor-re zwolnił go z urzędu na jego prośbę 14 maja 1312. Wybrano go na to stanowisko po-nownie podczas kapituły w Krakowie, jednak odrzucił ten wybór. 1 maja 1318 papież Jan XXII mianował go inkwizytorem na diecezje wrocławską i krakowską, w 1322 znów zo-stał wybrany na prowincjała; w 1327 zwolniony z tej funkcji, ustąpił też z urzędu inkwi-zytora. Ostatnie lata życia spędził prawdopodobnie we Wrocławiu, ostatnia wzmianka o Peregrynie pochodzi z 1333, kiedy to występował jako świadek wraz z prowincjałem Maciejem z Krakowa w dokumencie dominikanek. Zbiór Sermones de tempore et de

sanc-tis powstał między rokiem 1297 a 1305, czyli kiedy Peregryn sprawował funkcję

prze-ora w konwencie raciborskim, i zawiera 65 kazań na niedziele i święta całego roku prze-oraz 63 kazania o świętych i Matce Bożej, w tym pierwsze kazania o polskich świętych: Woj-ciechu, Stanisławie, Wacławie, Jadwidze Śląskiej; z kazania o św. Dominiku pochodzą pierwsze wzmianki o Jacku, Czesławie i Wicie. Zachowało się około 250 ich kopii ręko-piśmiennych, do 1500 zbiór doczekał się siedmiu wydań. Peregryn czerpał w nim głów-nie z kazań i Złotej legendy Jakuba de Voragine.

Wybrana bibliografia: K. Panuś, Peregryn z Opola OP (ok. 1260–ok. 1333). Autor

pierwsze-go zbioru kazań, [w:] idem, Wielcy mówcy Kościoła w Polsce, Kraków 2005, s. 9–21, https://

doi.org/10.21906/9788376431505; Peregrini de Opole, Sermones de tempore et de sanctis, red. R. Tatarzyński, Warszawa 1997; Peregryn z Opola, Kazania „de tempore” i „de

sanc-tis”, tłum. J. Mrukówna, red. J. Wolny, Opole–Kraków 2001; J. B. Schneyer, Repertorium der lateinischen Sermones des Mittelaters. Autoren: L–P, Münster 1972, s. 548–574;

R. Skrzy-niarz, Nauczanie średniowiecznego Kościoła polskiego w świetle „Kazań świętokrzyskich”

i „Ka-zań gnieźnieńskich”, [w:] Średniowieczny Kościół polski. Z dziejów duszpasterstwa i organizacji kościelnej, red. S. Tylus, M. T. Zahajkiewicz, Lublin 1999; J. Wolny, Exempla z kazań nie-dzielnych Peregryna, [w:] Kultura elitarna a kultura masowa w Polsce późnego średniowiecza,

red. B. Geremek, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk, 1978, s. 243–282; J. Wolny,

Ła-ciński zbiór kazań Peregryna i ich związek z tzw. „Kazaniami Gnieźnieńskimi”,

„Średniowie-cze” 1 (1961), s. 171–238.

Objaśnienia

[2] Nowy rok, który dziś się zaczyna – 1 stycznia obchodzono uroczystość Obrzezania

Pań-skiego (Circumcisio Domini). Została ona zachowana w nadzwyczajnym rycie rzym-skim. W nowym kalendarzu liturgicznym Kościoła rzymskokatolickiego od 1969 zo-stała zastąpiona świętem Świętej Bożej Rodzicielki Maryi.

„Dawna zaś matka…” – Ewa, czyli matka wszystkich żyjących: „Mężczyzna dał swej

żonie imię Ewa, bo ona stała się matką wszystkich żyjących” (Rdz 3, 20).

[3] alegorycznie jako to naczynie… – analogia soli w nowym naczyniu i wcielenia Syna

Bo-żego pochodzi według Glossae Ordinariae, Liber Quartus Regus z interpretacji Izydora z Sewilli: „Sal, id est sapientia, in vase fictili, id est corpore humano, posita aquas sa-nat, id est populos dulcedine dilectionis et bonorum operum per Christi incarnatio-nem fecundat [Sól, czyli mądrość, w glinianym naczyniu, czyli ludzkim ciele, uzdrawia wodę, do której jest wsypana, czyli nasyca ludzkość słodką miłością i dobrymi uczyn-kami przez wcielenie Chrystusa]” (PL 113, 612).

w 4 Księdze Królewskiej – w 2 Księdze Królewskiej (według nowego mianowania ksiąg

Starego Testamentu) znajduje się opis uzdrowienia wód w Jerychu przez Elizeusza, na którego zstąpiła cząstka mocy Eliasza po jego wstąpieniu do nieba (2 Krl 2, 19–22).

[5] swą bezcenną krwią – „Hodie enim sanguinem suum primo pro nobis fundere coepit”

(Dziś zatem zaczął przelewać swą krew za nas) – myśl ta pochodzi ze Złotej legendy Ja-kuba de Voragine na święto Obrzezania Pańskiego (De Circumcisione Domini).

[6] „Matatiasz i przyjaciele jego…” – cytat z początku wtórnokanonicznej 1 Księgi

Macha-bejskiej opisującej powstanie Machabeuszy przeciw polityce Antiocha IV Epifanesa z dynastii Seleucydów, który kontynuował plan odwodzenia Żydów od przestrzegania Prawa. Matatiasz i jego synowie, szczególnie Juda Machabeusz, powstali i utworzyli armię, która przemierzała okoliczne miejscowości, burzyła pogańskie ołtarze i obrze-zywała dzieci. Nie udało się zlokalizować źródła tej alegorii.

[7] Nie czyniła tego pewna niewiasta – egzemplum to zostało wydane po łacinie przez

J. Wolnego pod numerem 16 (J. Wolny, Exempla z kazań niedzielnych Peregryna

z Opo-la, [w:] Kultura elitarna a kultura masowa w Polsce późnego średniwiecza,

red. B. Gere-mek, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk 1978, s. 256).

[9] Dobrze przedstawia to alegoria w Księdze Wyjścia – historia, według której Sefora,

ma-dianicka żona Mojżesza, dokonuje obrzezania ich syna, by obronić męża przed gnie-wem Boga, została lakonicznie opisana w Księdze Wyjścia i bywa rozmaicie interpre-towana przez egzegetów (Wj 4, 24–26: „A gdy był na drodze, w gospodzie zabieżał mu PAN i chciał go zabić. Wzięła prędko Sefora barzo ostry kamień i obrzezała odrzezek

61

syna swego, i tknęła się nóg jego, i rzekła: «Oblubieńcem krwie tyś mi jest». I puścił go, skoro rzekła: «Oblubieniec krwie dla obrzezania»”). Źródłem interpretacji tutaj jest Glossa Ordinaria: „Mystice autem Sephora Ecclesiam de gentibus significat, quae praeputium filii sui, id est gentilis populi, acutissima petra, id est Spiritus Sancti doc-trina, vel illa petra de qua dicitur 2 Cor. 10: «Petra autem erat Christus» [1 Kor 10, 4], exspoliat, ut mundetur ab omni inquinamento carnis et spiritus: «Et exuat veterem hominem cum actibus suis» (Col. 3) [Sefora zatem w znaczeniu mistycznym oznacza Kościół narodów, który obcina napletek swego syna, to znaczy narodów pogańskich, bardzo ostrym kamieniem, czyli nauką Ducha Świętego, czyli tą skałą, o której mówi 1 Kor 10: «skałą był Chrystus», by oczyścić się ze wszelkiej zmazy ciała i ducha, «bo-ście zwlekli z siebie dawnego człowieka z jego uczynkami» (Kol 3, 9)]” (PL 113, 197).

[10] Czytamy tam, że Achior… – Achior, wódz Ammonitów, odwodził Holofernesa od

ob-legania Jerozolimy z powodu obawy, że ludu Izraela może bronić ich potężny Bóg. Rozsierdzony Holofernes kazał go wydać w ręce Izraela, Żydzi jednak przyjęli go przyjaźnie, a on, widząc ich pobożność, a przede wszystkim sukces wojenny, przyjął obrzezanie i przeszedł na judaizm.

Achior wyobraża każdego wierzącego chrześcijanina… – „per Achior principem

Ammo-nitarum pagani vel haeretici designantur, qui videntes Ecclesiae fidem hostium supe-rasse ferocitatem, nimio pavore concutiuntur et superbiam suam humiliantes Eccle-siam venerantur; et sequaces suos errorem relinquere et fide liberi sese sociare hortantur [Przez Achiora, dowódcę Ammonitów, rozumie się pogan lub heretyków, którzy, wi-dząc wiarę Kościoła przełamującą okrucieństwo, z nadmiernej bojaźni upokarzają swo-ją dumę i oddaswo-ją cześć Kościołowi, opuszczaswo-ją błędy swoich towarzyszy i zachęcaswo-ją do dzielenia się wiarą]” (Glossa Ordinaria; PL 113, 738).

[12] Przykład świętego Ignacego – „Legitur autem, quod beatus Ignatius inter tot

tormento-rum genera nunquam ab invocatione nominis Iesu Christi cessabat. Quem cum torto-res inquirerent, cur hoc nomen toties replicaret, ait: «Hoc nomen cordi meo inscrip-tum habeo et ideo ab eius invocatione cessare non valeo». Post mortem igitur ieus illi, qui audierant, volentes curiosius experiri, cor eius ab eius corpore avellunt et illud scin-dentes per medium, totum cor eius inscriptum hoc nomine, Iesus Christus, litteris au-reis inveniunt” (Czytamy też, że św. Ignacy wśród tak przeróżnych męczarni nigdy nie przestawał wzywać imienia Jezusa Chrystusa. Gdy zaś kaci pytali go, dlaczego tyle razy powtarza to imię, powiedział: „Imię to wypisane jest w moim sercu, dlatego nie mogę przestać wzywać go”. Po jego śmierci więc ci, którzy to słyszeli, chcąc dla cieka-wości przekonać się o tym, wydobyli serce z jego ciała i rozciąwszy je przez pół, zna-leźli w nim wypisane złotymi literami imię Jezusa Chrystusa); J. de Voragine,

Legen-da na dzień św. Ignacego, [w:] idem, Złota legenLegen-da, tłum. J. Pleziowa, Wrocław 1994,

s. 175–176). Por. przyp. do akapitu 8 kazania Krzysztofa Kraińskiego.

[14] Dawid mówił do Goliata – „Goliath vero superbiam diaboli significat: quam David,

id est Christus, singulari certamine prostravit et populum Dei eripuit [Goliat praw-dziwie oznacza diabła, którego Dawid, czyli Chrystus, pokonał w pojedynku i ura-tował lud Boży]” (Glossa Ordinaria; PL 113, 556). Hugo ze św. Wiktora wymienia obok siebie kamienie Dawida oraz rany Chrystusa pośród rzeczy w Piśmie Świętym, które występują w liczbie pięciu: „quinque lapides qous sumpsit David de torrente,

quinque effusiones sanguinis Domini, quinque vulnera in corpore Christi…”

(Mis-cellanea; PL 175, 158).

Pięć ran na drzewie krzyża – tj. po przebiciu rąk, nóg oraz boku.

[15] Przykładem tego jest święty Patryk – egzemplum to pochodzi ze Złotej legendy na dzień

W dokumencie Kazania bożonarodzeniowe (Stron 57-65)