• Nie Znaleziono Wyników

w Oktawie Narodzenia Pańskiego, kazanie XIII

W dokumencie Kazania bożonarodzeniowe (Stron 91-117)

Ojciec i Matka Jezusa dziwili się temu…

[1] Wszyscy królowie i władcy, którzy rozpoczynają swe panowanie, mają w zwy-czaju, że wobec złych i nieposłusznych za pośrednictwem sprawiedliwości okazują się nieugięci i surowi, dla dobrych natomiast oraz uległych są życzliwi i łaskawi. Te bowiem dwie cnoty służą szczególnie zachowaniu władzy: dzięki pierwszej złym wymierzana jest kara, dzięki drugiej natomiast dobrzy otrzymują dobro-dziejstwa. O tych dwóch cnotach czytamy: „Miłosierdzie i prawda strzegą kró-la, a łaskawość tron jego umacnia”. Stąd też Wergiliusz zwraca się do Eneasza Trojańczyka – założyciela Rzymu, z następującym pouczeniem:

Ty, Rzymianinie, pamiętaj: masz władnie Rządzić ludami. Te są twoje kunszty: Masz pokojowi nadać prawo, szczędzić Poddanych, wojną poskramiać zuchwałych.

Chrystus – nasz Pan jest Królem królów i Władcą królów ziemi, który – jak twierdzi Grzegorz w jednej ze swoich homilii – przychodząc na świat jako nowy człowiek, dał światu nowe przykazania. Przybył bowiem, aby źli otrzymali wieczną karę, a sprawiedliwi życie wieczne. Dlatego też gdy ofiarowywano Go w świątyni w dniu oczyszczenia Maryi, błogosławiony starzec Symeon wypo-wiedział o Nim owo podwójne proroctwo, mianowicie że przeznaczono Go na upadek i na powstanie. Na upadek złym, na powstanie zaś wybranym, by wskutek upadku źli odebrali karę, dzięki powstaniu natomiast sprawiedliwi otrzymali

nagrodę. Rodzice Chrystusa – jak czytamy w Ewangelii – słysząc to, słusznie dziwili się temu, co o Nim mówiono. Na ten temat zamierzam wam, najdrożsi bracia, przedstawić kilka krótkich spostrzeżeń. Bez pomocy jednak naszego Zbawiciela nie jestem w stanie tego uczynić. Mówi wszak Bernard w trzynastym

Kazaniu poświęconym Księdze Pieśni nad Pieśniami: „Głosiciele przekazują nam

nowe i łagodne słowa nie jako władcy, lecz jako słudzy. Bóg natomiast, trwa-jąc w nich, sam dokonuje dzieła”. Biorąc więc to pod uwagę, w celu uzyskania łaski Ducha Świętego koniecznej zarówno mi do przemawiania, jak i wam do słuchania, zwróćmy się do Boga, wiedząc, że łaskawy jest Duch mądrości i za-wsze pozostaje blisko tych, którzy Go wzywają. Często – jak mówi Bernard w piętnastym Kazaniu poświęconym Księdze Pieśni nad Pieśniami – zanim jeszcze zostanie wezwany, mówi: „Oto jestem”. Byśmy to osiągnęli, pozdrówmy Matkę łaski, mówiąc Jej: „Zdrowaś, Maryjo, łaski pełna…”.

[2] W omawianym fragmencie Ewangelii zostały poruszone trzy zagadnie-nia: po pierwsze, zdziwienie rodziców Chrystusa (gdy padają słowa „Jego ojciec i Matka dziwili się”); po drugie, proroctwo Symeona o Chrystusie (gdy padają słowa „I błogosławił Ich Symeon”); po trzecie, wyznanie prorokini Anny (gdy padają słowa „Była [tam] również Anna”).

[3] Po pierwsze – jak powiedziałem – w omawianym fragmencie Ewange-lii poruszono zagadnienie zdziwienia rodziców Chrystusa (gdy padają słowa: „Jego ojciec i Matka dziwili się”). W tym kontekście należy przypomnieć, że gdy Maryja Dziewica w czterdziestym dniu po zrodzeniu Chrystusa przybyła do świątyni, by zgodnie z nakazem prawa przedstawić Panu Chrystusa i zło-żyć przepisaną owym prawem ofiarę, [którą mogły być] gołębie, synogarlice lub baranek, wtedy to Symeon, pełniący wówczas służbę w świątyni, przyszedł pod natchnieniem Ducha, wziął Chłopca w swe objęcia i dziękując Bogu za to, iż zasłużył oglądać obiecanego praojcom Chrystusa, wyśpiewał pieśń nową, pieśń dla naszego Boga, mówiąc: „Teraz, o Władco, pozwól odejść swojemu słudze”. Widząc i słysząc to wszystko, rodzice Chrystusa dziwili się. Dziwili się „Jego ojciec i Matka”. Ojciec, czyli Józef, który był przybranym ojcem Chry-stusa i Jego żywicielem. Stąd też czytamy, że ChryChry-stusa uważano za syna rze-mieślnika. Rzeczywiście Ojciec Chrystusa to wspaniały rzemieślnik. Nie jest nim jednak Józef, który nadaje kształt drewnu, lecz Bóg, który kształt nadał jutrzence, słońcu i innym gwiazdom. „I Jego Matka”, to znaczy Błogosławiona Dziewica Maryja, która była prawdziwą Matką Chrystusa, gdyż – jak mówi Jan Damasceński – przy poczęciu dała Mu wszystko, czego wymagała [natura] i co prawdziwa matka mogła dać dziecku. Dziwili się jednak nie dlatego, iż nie wiedzieli, że owo Niemowlę jest Bogiem, lecz dlatego, że tak szybko dał się On poznać światu: prostym pasterzom i pobożnym magom. Po drugie, dziwili się, ponieważ zgodnie chwalili Go już nie tylko aniołowie, lecz również ludzie: Sy-meon, Anna i pasterze. Po trzecie, dziwili się, ponieważ w miarę upływu czasu

91

coraz bardziej poznawali Jego boski majestat. Dziwili się zatem nie dlatego, iż wątpili, lecz dlatego, iż znali prawdę i wspólnie się [z niej] radowali zgodnie ze słowami: „Wtedy zdziwi się i rozszerzy się twoje serce”.

[4] [Główną] przyczyną zdziwienia było natomiast „to, co o Nim mówiono”. Wszystko bowiem, co dotyczy Chrystusa, jest zadziwiające. Zadziwiające było Jego poczęcie, gdyż dokonało się poza naturalnym porządkiem, w Dziewicy, bez udziału mężczyzny. Poczęcie to Augustyn określa jeszcze bardziej zadzi-wiającym niż stworzenie świata. Zadziwiające jest Jego imię – Jezus, to znaczy Zbawiciel: „On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”. Niezwykle zadzi-wiającym był fakt, że Ten, którego ogłoszono Zbawicielem świata, jawił się jako delikatne niemowlątko. Stąd też czytamy: „Przedziwne jest Twoje imię po całej ziemi” oraz „Nazwano Go Przedziwnym, Bogiem mocnym, Księciem pokoju, odwiecznym Ojcem”. Zadziwiające jest również to, że był On kruchym czło-wiekiem, a jednocześnie mocnym Bogiem, Synem ubogiego i Księciem pokoju, zrodzonym w czasie i odwiecznym Ojcem [żyjącym] na wieki. Zadziwiające było także całe Jego życie. Dlatego napisano o Nim: „Zadziwiający jesteś, Pa-nie, a twoja twarz pełna jest wdzięku i łaski”, jednakże nie jednej łaski, lecz łask wszelkich. On bowiem rozdziela wszystkie łaski według miary daru. Dlatego też – jak mówi Bernard, komentując Księgę Pieśni nad Pieśniami – On sam był źródłem i początkiem wszystkich cnót i łask.

[5] Należy zauważyć, że owe zadziwiające rzeczy związane z Chrystusem [można podzielić] na trzy kategorie: pierwszą są słowa o Nim wypowiadane, drugą słowa wypowiadane przez Niego, trzecią zaś Jego czyny.

[6] Wiele słów wyrzekli o Chrystusie patriarchowie i prorocy. Jakub proro-kował o Nim na długo przed Jego przybyciem: „Nie zostanie odjęte berło od Judy”. Podobnie Balaam nazwał Go gwiazdą z Jakuba, Izajasz zaś kwiatem, a Jego Matkę – gałązką. Nad owym kwiatem miał spocząć Duch Pański. Bez wątpienia, już to jest zadziwiające. Również patriarchowie dużo mówili na Jego temat – długo trzeba byłoby się nad tym rozwodzić. Matka Chrystusa, pouczona przez Ducha Świętego, doskonale to wszystko wiedziała. Powodem jej zdziwienia nie były zatem wypowiadane o Chrystusie słowa, lecz fakt, iż przekraczały one granice [ludzkiego] pojmowania, choć jednocześnie nie prze-kraczały granic wiary. Zadziwiające były również słowa Elżbiety na Jego temat. Ona bowiem, napełniona Duchem Świętym, ogłosiła, że Maryja jest Matką Pana, Chrystus zaś to błogosławiony owoc Jej łona. Równie zadziwiające – jak powiedziano – były słowa Zachariasza i pasterzy. Zadziwiające były także słowa Magów: „Gdzie jest nowo narodzony Król Żydów? Ujrzeliśmy Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy z darami”.

[7] Po drugie, zadziwiające były słowa wypowiedziane przez Chrystusa, gdy Ten był jeszcze dzieckiem. Jego odpowiedzi i wywody wprawiały bowiem lu-dzi w osłupienie. „Wszyscy, którzy Go słuchali, byli osłupieni Jego bystrością

i odpowiedziami. Widząc to, dziwili się”. Dziwili się i Żydzi, że tak [dobrze] znał Pisma, chociaż się ich nie uczył. „Wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym wdzięku słowom, które płynęły z Jego ust”.

[8] Po trzecie, zadziwiające były Jego czyny: dokonywał bowiem cudów pod-czas swego życia. [Z ich powodu] dziwiły się tłumy, mówiąc: „Dobrze wszystko uczynił. Sprawił, że głusi słyszą, a niemi mówią”. Dlatego też psalmista, zachę-cając do kontemplacji Jego dokonań, mówi: „Przyjdźcie, zobaczcie dzieła Pana, cudowne znaki, których dokonał na ziemi”. Rzeczywiście są to cudowne znaki i dziwy. Cudowne znaki, gdyż zapowiadają przyszłą radość. Dziwy zaś, gdyż nie mają równych sobie, jak powiedział Meldensis o wymienionym wcześniej słowie.

[9] We wszystkich zatem słowach i czynach Chrystus okazał się zadziwiający. Mówi więc psalmista: „Zadziwiającym uczynił Pan” – to znaczy Bóg Ojciec – „swojego Świętego” – czyli swego Syna, który przez antonomazję i bez

koniecz-ności dodawania żadnych dodatkowych określeń zwany jest Świętym. Jest nim bowiem z natury, przedwiecznie, w swej istocie, nie zaś przez uczestnictwo. Stąd też czytamy: „Dlatego też Święte, które się z ciebie narodzi, będzie nazwane Synem Bożym”. Oto komentarz Innocentego do słów przytoczonego wyżej psal-mu: „Pan – Ojciec zadziwiającym uczynił Chrystusa – Świętego nad świętymi, a dokonał tego na osiem sposobów. Po pierwsze, w Jego poczęciu: «Stworzył Pan nową rzecz na ziemi: kobieta otoczy mężczyznę». Podaje się następujące wyjaśnienie tego miejsca: «swoim łonem». Dalej uczynił Go zadziwiającym w Jego narodzeniu. Wyszedł On bowiem przez zamkniętą bramę: «Brama ta będzie zamknięta dla wchodzącego i wychodzącego». Po trzecie, w głoszeniu przez Niego nauk: «Nigdy jeszcze nikt tak nie przemawiał, jak ten człowiek przemawia». Po czwarte, w znoszeniu przez Niego męki: «Uczyniłem moją twarz niczym głaz najtwardszy». Po piąte, w Jego śmierci, gdy zmianie uległy prawa natury: «Słońce się zaćmiło, a skały zaczęły pękać». Po szóste, w Jego zmartwychwstaniu, wskrzeszając Go szybko: «Nie pozostawisz mej duszy w ot-chłani». Po siódme, gdy wyszedł z zamkniętego grobu. Wreszcie zaś w Jego wniebowstąpieniu, sprawiając, iż triumfalnie wstąpił On do nieba: «Kim jest Ten, który przybywa z Edomu w szatach barwionych?»”. Słusznie zatem dziwili się rodzice Chrystusa, widząc już wtedy tak zadziwiające rzeczy, wierząc jedno-cześnie, że w przyszłości ujrzą rzeczy zadziwiające jeszcze bardziej.

[10] Po drugie – jak powiedziałem – przedstawiono w omawianym fragmencie

Ewangelii proroctwo Symeona o Chrystusie (gdy padają słowa: „I błogosławił Ich Symeon”). Symeon dokonuje trzech rzeczy: po pierwsze, błogosławi rodzi-ców Chrystusa; po drugie, wypowiada proroctwo o Chrystusie; po trzecie zaś, zapowiada Maryi cierpienie i ból.

[11] „I błogosławił Ich Symeon”, to znaczy Maryję i Józefa.

Błogosławień-stwo to wypływało z jego serca, ponieważ radował się z dobra, jakie Ich spo-tkało. Dlatego też nie przekazano nam, jaką miało ono formę. Można jednak

93

przypuszczać, że było dziękczynieniem. Stworzenie bowiem błogosławi Stwo-rzyciela, składając mu dzięki. Błogosławił Ich zatem, czyli składał za Nich dzię-ki Bogu. Żydzi bowiem mieli w zwyczaju, że kapłan podczas ofiarowywania dziecka w świątyni po odśpiewaniu pochwalnych hymnów błogosławił rodziców, to znaczy zanosił do Boga modlitwy o ich zdrowie i pomyślność, prosząc, by Ten zachował ich w dobrym życiu i czystym małżeństwie oraz udzielił im dóbr doczesnych i tym podobnych. Przeciwko temu zdaje się jednak występować List do Hebrajczyków: „To, co mniejsze, otrzymuje błogosławieństwo od tego, co większe”. A zatem Symeon nie powinien był i nie mógł błogosławić Maryi, która była większa od niego. Oto moja odpowiedź: owszem, w tym przypadku to, co większe, otrzymuje błogosławieństwo od tego, co mniejsze. [Jako kryte-rium trzeba] tutaj [jednak przyjąć] nie godność, lecz sprawowany urząd. Symeon bowiem, chociaż nie był wyższy od Maryi pod względem godności, jako kapłan był jednak wyższy pod względem urzędu. Należy ponadto zauważyć, że istnieją trzy rodzaje błogosławieństwa. Pierwsze, gdy stworzenie błogosławi stworzenie, życząc mu dobra. Drugie, gdy Stwórca błogosławi stworzenie, pomnażając jego dobro bądź to pod względem liczby, bądź też zasług – tak oto wzrasta Kościół. Trzecie natomiast, gdy stworzenie błogosławi Stwórcę, albo Go chwaląc, albo przypisując Mu [otrzymane] dobro: również zatem [w tym przypadku] to, co większe, otrzymuje błogosławieństwo od tego, co mniejsze.

[12] Następnie padają słowa: „I powiedział”. Symeon w wyniku objawienia

Ducha Świętego wypowiedział mianowicie proroctwo i skierował je do Maryi, nie zaś do Józefa. Maryja była bowiem prawdziwą Matką Jezusa, Józef natomiast był ojcem przybranym. Stąd też na Maryi spoczywała większa troska o Chry-stusa. Z tego powodu, wypowiadając proroctwo o Chłopcu, Symeon zwrócił się do Maryi: „Oto Ten” – to znaczy Chrystus – „przeznaczony jest” – jednakże nie jako przyczyna [zasadnicza], lecz [przyczyna pośrednia wynikająca z] oko-liczności – po pierwsze, „na upadek”– jak podaje glossa – niewierzących, którzy z lekceważeniem będą odnosić się do Jego przepowiadania, zmartwychwstania i wszystkich pozostałych Jego czynów, co stanie się dla nich przyczyną upad-ku, „oraz na powstanie wielu w Izraelu”, to znaczy wierzących, którzy uwierzą i oczyszczeni z grzechów powstaną w sensie duchowym. Po drugie, przezna-czony jest On na upadek błędów i powstanie cnót. Od Adama bowiem aż do Chrystusa królował grzech. Wraz z nadejściem Chrystusa musiało więc upaść owo królestwo grzechu wraz z diabłem – królem pychy, a odnowić się króle-stwo cnót: „Jak przez nieposłuszeńkróle-stwo jednego wielu stało się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo jednego wielu stało się sprawiedliwymi”. Po trzecie, przeznaczony jest na upadek demonów i na powstanie wielu, to znaczy anio-łów, których upadek odkupiony został przez Chrystusa. Po czwarte, na upadek pysznych i na powstanie pokornych: „Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych”. „Pan zniszczył trony pysznych wodzów, a na ich miejscu posadził

łagodnych”, co dokonało się wtedy, gdy odrzucił pysznych Żydów, a przygarnął pokorne ludy pogańskie.

[13] „I na znak, któremu” – niewierni i przybijający [Chrystusa] do krzyża –

„sprzeciwiać się będą”. Zdanie to może być rozumiane różnorako, podobnie jak różnoraki jest znak Chrystusa. Po pierwsze, Jego znakiem jest Ewange-lia, o której mówi psalmista: „Postawiłeś znak dla tych, co boją się ciebie, by uciekali przed łukiem”, to znaczy boskim wyrokiem. Sprzeciwiają mu się źli chrześcijanie, którzy poprzez złe czyny występują przeciwko Ewangelii, choć napisano: „Pogódź się ze swoim przeciwnikiem” – to znaczy z Pismem Świę-tym, jak twierdzi Augustyn – „dopóki jesteś z nim w drodze”. Drugim znakiem Chrystusa były cuda. Również Szczepan – jak czytamy – dokonywał znaków. Temu znakowi sprzeciwiają się niewierni Żydzi, którzy, choć widzieli tak wiele znaków, wystąpili przeciwko Chrystusowi i w Niego nie uwierzyli. Co więcej, bluźnili wobec nich, mówiąc: „Przez Belzebuba – władcę demonów, ich doko-nuje”. Trzecim znakiem Chrystusa był sztandar krzyża, na którym On zawisł i o którym napisano: „Podnieście znak! Głoście, a nie ukrywajcie!”. Został on dany jako znak pojednania między człowiekiem a Bogiem: „Dlatego Pan sam da wam znak”. Temu znakowi sprzeciwiają się ludzie niewdzięczni, którzy na nowo krzyżują Syna Bożego w sobie samych, jak czytamy w Liście do Hebrajczyków. Apostoł nazywa ich nieprzyjaciółmi krzyża Chrystusowego. Ponadto Chrystus

został przeznaczony jeszcze na inny – potrójny znak. Po pierwsze, jako leżący w żłobie na znak ubóstwa i pokory: „To będzie dla was znakiem: znajdziecie Niemowlę owinięte w pieluszki”. Oto ubóstwo! Temu znakowi sprzeciwiają się ludzie żądni zaszczytów i chciwi: „Jak dla pysznego obrzydliwością jest po-kora, tak dla bogacza przekleństwem ubóstwo”. Po drugie, jako przebywający w dziewiczym łonie został przeznaczony na znak czystości: „Pan da wam znak: oto Panna pocznie”. Temu znakowi sprzeciwiają się ludzie rozwiąźli: „Usłyszy rozwiązły i nie spodoba się jemu”. Po trzecie, Chrystus jako wiszący na krzyżu został przeznaczony na znak cierpliwości i posłuszeństwa: „Przeznaczył mnie” – oczywiście lud żydowski – „jako cel dla [swej] strzały”. Temu znakowi sprzeci-wiają się ludzie niecierpliwi i nieposłuszni. Tak oto staje się jasne, że Chrystus został przeznaczony na upadek złym poprzez zgorszenie. Zgorszył ich bowiem zarówno swoimi słowami, jak i czynami. Czytamy więc, że jest On skałą zgor-szenia i kamieniem obrazy. Nie [jest On jednak] przyczyną [zasadniczą owe-go zowe-gorszenia], lecz [przyczyną pośrednią wynikającą z] okoliczności. Tak oto został przeznaczony na znak, któremu sprzeciwiają się Żydzi, poganie, herety-cy, którzy nie wierzą, że On jest prawdziwym Pośrednikiem, oraz nikczemni chrześcijanie, którzy poprzez złe życie występują przeciwko Niemu: „Twierdzą, że znają Boga, uczynkami zaś temu przeczą”.

[14] Następnie Symeon zapowiedział Dziewicy Maryi cierpienie i ból, którego

95

duszę przeniknie miecz”. Beda wyjaśnia to w następujący sposób: po pierwsze, „miecz i ból męki Pańskiej przeniknie konkretnie twoją właśnie duszę”. Maryja

bowiem nie mogła patrzeć na swego ukrzyżowanego Syna bez uczucia matczynego bólu. Po drugie, „miecz boleści przeniknie twoją duszę, która jest duszą samego Chrystusa”. On wszak powiedział: „Wszystkie dusze są moje”. Po trzecie, „miecz boleści przeniknie twoją duszę, to znaczy nie będzie tkwił w tobie na zawsze, lecz szybko przejdzie i zniknie, [a ból] się skończy”. Po czwarte, „miecz boleści przeniknie Jego duszę, to znaczy duszę Chrystusa [będącą jednocześnie] twoją, to znaczy duszę, którą ty uznajesz za swoją”. Według Chryzostoma bowiem ze względu na niewysłowione uczucie miłości dusza Maryi była ściśle połączona z duszą Chrystusa. Bernard wyjaśnia jednak, że chodzi o miecz miłości, który przechodząc przez Maryję, dociera aż do nas, gdyż z pełni Chrystusa wszy-scyśmy otrzymali.

[15] Staje się zatem jasne, że męczeństwo Maryi było większe od męczeństwa

jakiegokolwiek męczennika, gdyż – po pierwsze – było męczeństwem miłości, podczas gdy męczeństwo innych świętych było męczeństwem wiary. Miłość natomiast jest większa niż wiara. Po drugie, inni męczennicy doznali cierpień fizycznych, Ona zaś duchowych. Po trzecie, jak twierdzi Hieronim w Kazaniu

o Wniebowzięciu, doświadczyła Ona bólu duszy, która przecież bólowi nie

pod-lega. Tego bowiem cierpienia, którego uniknęła przy porodzie, doświadczy-ła – jak mówią Jan Damasceński i Anzelm – współcierpiąc z Chrystusem. Po czwarte, pozostali męczennicy doznali kaźni za pomocą innych narzędzi niż Chrystus, Ona zaś za pomocą tego samego narzędzia razem z Chrystusem. Po piąte, inni ponieśli męczeństwo po Chrystusie, Ona zaś razem z Chrystusem i w Chrystusie, to znaczy w wyniku tego samego co On bólu.

[16] Maryja doświadczyła jednak więcej boleści. Pierwszą boleścią był moment,

gdy Symeon zapowiedział Jej mękę Chrystusa. Drugą, gdy anioł kazał Jej ucie-kać z Chrystusem [do Egiptu]. Trzecią, gdy zgubiła Syna w tłumie [pątników]. Czwartą, gdy schwytali Go Żydzi. Piątą, gdy Piłat kazał Go ubiczować. Szóstą, gdy Go ukrzyżowano. Siódmą, gdy ujrzała Go przebitego włócznią. Również my jako członki Chrystusa powinniśmy współczuć [Jej] w tych cierpieniach. Ilekroć bowiem widzimy, że ktoś doznaje takich krzywd, tylekroć powinniśmy współczuć, gdyż wszystko, czego doświadcza jeden nawet najmniejszy wierny, tego doświadcza Chrystus.

[17] Następnie wskazano cel oraz konsekwencje tego rodzaju cierpienia i bólu:

„Aby na jaw wyszły myśli serc wielu”. Wiele bowiem myśli dotyczących Chry-stusa było ukrytych do czasu Jego męki i zmartwychwstania, a ujawniły się do-piero podczas tych wydarzeń. Gdy bowiem ukrzyżowano Chrystusa ujawniły się myśli Żydów. Przed Jego narodzeniem wszyscy oni oczekiwali Mesjasza. Gdy Ten się już jednak narodził, jedni poszli za Jego nauką i uwierzyli w Niego, inni zaś Go odrzucili. Wyszła wtedy na jaw owa ukryta przewrotność Żydów,

którzy najpierw wołali: „Błogosławiony, który przybywa w imię Pańskie!”, a te-raz krzyczeli: „Ukrzyżuj Go!”. Ujawniła się również słabość apostołów, którzy z początku gotowi byli iść z Chrystusem na śmierć i do więzienia, w czasie zaś Jego męki wszyscy Go opuścili i uciekli. Ujawniły się też myśli wielu, którzy najpierw wątpili, iż Chrystus jest Synem Bożym, widząc jednak, że zmartwych-wstał, uwierzyli. Wcześniej natomiast nie ośmielali się tego uczynić. Myśli – czy też zamysły – wielu ujawniły się w taki sposób, w jaki każdy z nich odnosił się do Chrystusa podczas Jego życia. Ukazało się to w czasie Jego męki: nieprzyjaciele i niewierni się Nim zgorszyli, przyjaciele zaś i wierni zostali utwierdzeni w wierze.

[18] Po trzecie – jak powiedziałem – w omawianym fragmencie Ewangelii

przedstawiono wyznanie prorokini Anny, gdy padają słowa: „Była [tam] również

W dokumencie Kazania bożonarodzeniowe (Stron 91-117)