• Nie Znaleziono Wyników

Komunikacja niewerbalna jako składowa komunikacji interpersonalnej

Komunikacja niewerbalna a różnice kulturowe

1. Komunikacja niewerbalna jako składowa komunikacji interpersonalnej

Komunikacja międzyludzka była przedmiotem refleksji naukowej od zawsze.

Początkowo i zresztą przez bardzo długi czas łączono ją przede wszystkim z po-sługiwaniem się systemem językowym i na dobrą sprawę dopiero badania podjęte po II wojnie światowej znacząco wzbogaciły pojęcie komunikacji interpersonal-nej o dodatkowe zagadnienia. Wprawdzie już w rozprawach metodycznych staro-żytnych retorów (np. Kwintyliana) pojawiają się uwagi nad rolą gestu w zgrabnym i skutecznym konstruowaniu wypowiedzi, to jednak są one przywoływane głównie

184 Alicja Sobańska

jako kontekst prymarnej funkcji językowej. Przez wieki wzorce kulturowe niosły oczywiście stosowne przesłania co do ram właściwej komunikacji, np. w postaci kształcenia dobrych manier, skąd wniosek, że jej szeroki ogląd tkwił w umysłach ówczesnych ludzi wyraźnie. Dopiero wszakże XX-wieczna refleksja metodolo-giczna przysłużyła się do skrupulatnego przedstawienia złożoności interakcji, tak że dziś mówimy już nie tyle o komunikacji, co o wielu teoriach komunikowania1.

Dla jasności niniejszego tekstu, w którym tematem nie jest całość komunikacji interpersonalnej (np. w ogóle nie będzie tu mowy o piśmie ani o jakichkolwiek nośnikach niegenerowanych przez człowieka, np. alfabecie Morse’a), rozważania zaczniemy właśnie od kontekstu językowego, wydaje się bowiem, że w potocznym rozumieniu komunikacji wciąż jesteśmy logocentryczni.

Zdolność do łączenia w skomplikowane struktury znaczące artykułowanych dźwięków to cecha wybitnie ludzka, jedna z podstawowych wyznaczników gatun-ku homo sapiens. Truizmem jest stwierdzenie, że tam gdzie język, a zwłaszcza jego użycie w procesie porozumiewania się – mowa, tam kultura. Choć z drugiej stro-ny kwestia jest o tyle skomplikowana, że pytanie o pojawienie się języka w czasie na drodze ewolucji pozostaje wciąż kwestią otwartą. Antropolodzy łączą zawiąza-nie się i rozwój cywilizacji z wykształcezawiąza-niem anatomicznych i fizjologicznych wa-runków do powstania mowy (rozwój mózgu, budowa krtani itd.) rozumianej tu głównie w jej aspekcie podstawowym – wokalnym i dalej werbalnym. Skupienie się na tym fenomenie (konkretnym momencie pojawienia się fonemu, morfemu, wyrazu; ogólnie rzecz biorąc: po prostu słowa) pozwala na dokonanie wyraźnej delimitacji świata ludzkiego i zwierzęcego, akcentuje także moment, kiedy z ko-munikacji „tu i teraz” następuje przeskok na bardziej wyrafinowany sposób prze-kazu informacji: komunikację nieograniczoną konkretnym czasem i przestrzenią (kiedy powiedzmy kontaktuję się z współplemieńcami w sprawie polowania, mogę odnieść się do tego faktu ex post, mogę poinformować o zamiarze zorgani-zowania go, mogę także orzekać o mającym właśnie miejsce procederze, po któ-rym rodzina zbierze się na obiad. I oczywiście druga rzecz: obiekt do upolowania mogę ustalić, nie widząc go ani nie słysząc).

Jak ogromne znaczenie ma mowa, jak kolosalną wagę język, każdy może sobie uświadomić, obserwując rozwój cywilizacji. To oczywiste. Prawdą jest wszakże i to, że przy rozpatrywaniu kontekstu kulturowego zawężenie komunikacji jedy-nie do przekazu werbalnego jest oczywistym zubożejedy-niem. W toku ewolucji język stał się gatunkowym narzędziem adaptacyjnym (jak w przypadku innych gatun-ków kły, upierzenie czy pazury) i dziś świetnie zdajemy sobie sprawę, jak bar-dzo językiem możemy manipulować. Myśląc A, mówimy B, będąc wściekłymi

1 Teorie komunikowania interpersonalnego opisuje np. Z. Nęcki, Komunikacja międzyludzka, Kraków, 2000, s. 15–49.

deklarujemy ukontentowanie, prawiąc komplementy, możemy skrywać faktycz-ną zawiść. Język bowiem na poziomie werbalnym poddaje się stosunkowo łatwej kontroli, innymi słowy panujemy nad nim, sprawujemy nad nim pieczę.

Mając na uwadze tę dychotomię – słowo jako byt wyprowadzający człowieka ze świata natury, środek pozwalający okiełznać rzeczywistość, a z drugiej stro-ny narzędzie maskowania prawdziwego oblicza, można iść dalej. Zostawiwszy na progu jako memento cały wachlarz wagi verbum od jego funkcji performatywnej, za sprawą której wypowiedziane staje się istniejącym (np. „ja ciebie chrzczę” orze-czone przez kapłana i człowiek naprawdę jest ochrzczony), aż po Szekspirowskie pełne dezynwoltury: „Czymże jest nazwa? To, co zwiemy różą / Pod inną nazwą równie by pachniało”2 czy Mickiewiczowskie: „Język kłamie głosowi, a głos my-ślom kłamie”3, zaglądamy do innych składowych komunikacji międzyludzkiej.

Nie można nie komunikować – tak w najbardziej lapidarny sposób brzmi tzw. aksjomat metakomunikacyjny szkoły Palo Alto4. Nie trzeba mówić, żeby komunikować – milczenie też jest komunikacją. Jakkolwiek ogromna jest rola słowa, to jednak odbierając komunikat w bezpośrednim kontakcie z drugą oso-bą, wcale nie do przekazu werbalnego przywiązujemy największą wagę, zwłaszcza gdy nie chodzi jedynie o prosty przekaz o obiektywnych faktach. W sytuacji gdy wyczuwamy u interlokutora niespójność przekazu, np. gdy na pytanie o samopo-czucie otrzymujemy odpowiedź, że jest świetne, podczas gdy wiemy, że naszego rozmówcę od lat trawi depresja, w oczywisty sposób jesteśmy gotowi bardziej wie-rzyć jego obwieszczającemu ten fakt bezwiednie ciału niż słowom. Całkiem różne opracowania zaświadczają zasadniczo zgodnie, że informacje, które przyswajamy podczas bezpośredniej interakcji w większości pochodzą z kanału niewerbalne-go. Wedle jednej z bardziej znanych teorii – tzw. reguły 7–38–55 Alberta Meh-rabiana komunikaty o emocjach i postawach są pozyskiwane w następujących proporcjach: jedynie 7% pochodzi z przekazu słownego (droga werbalna), 38%

treści dociera drogą parawerbalną (wokalną: pauzy, intonacja, wysokość głosu itp.) i aż 55% kanałem niewerbalnym5. W obliczu takich danych wyklarowują

2 „What’s in a name? that which we call a rose / By any other name would smell as sweet”, W. Szekspir, Romeo i Julia, a. II, 2, przeł. J. Paszkowski.

3 A. Mickiewicz, Dziady, cz. III, sc. 2 (Improwizacja).

4 Na temat szkoły Palo Alto zob. np.: Garcia de Torres E., Szkoła Palo Alto, w: Nauka o komuni-kowaniu. Podstawowe orientacje teoretyczne, red. B. Dobek-Ostrowska, Wrocław, 2001.

5 Reguła A. Mehrabiana, jakkolwiek zyskała rozgłos, doczekała się też głosów krytycznych. Na-leży pamiętać, że dotyczy ona jedynie przekazów związanych z uczuciami i postawami i nie naNa-leży przenosić jej na każdy rodzaj komunikacji. Ponieważ w kontaktach interpersonalnych niezmiernie istotny jest kontekst, trudno rzecz uogólniać i arbitralnie orzekać o procentowym udziale składo-wych przekazu. Trudno np., by pracownik nie wierzył słowom szefa o wypowiedzeniu umowy o pra-cę, choćby treść ta została przekazana w najbardziej uprzejmy sposób. W niniejszym opracowaniu istotne jest zwrócenie uwagi na jedno: podkreślaną w wielu opracowaniach wagę komunikacji

186 Alicja Sobańska

się słowa zawarte w motcie niniejszego opracowania. Prawdę o nas poświad-cza raczej to, że cała nasza osoba nami mówi niż to, że w ogóle jesteśmy zdolni coś powiedzieć.

Skoro została przetarta już droga uświadomienia roli komunikacji niewerbal-nej, zwłaszcza na tle zdawało by się tak istotnego przekazu słownego, pora przyj-rzeć się jej bardziej szczegółowo. Nawet różniące się metodologicznie opracowania zwykle wyodrębniają około dziesięciu obszarów, w obrębie których badany jest określony komunikat niewerbalny. Typologia ta jest względnie jednorodna, dlate-go warto ją tu wymienić. Obszary te to: ekspresja twarzy, ruchy oczu, gestykulacja, pozycja ciała i jego dynamika, proksemika (dystans fizyczny), kontakt fizyczny (do-tyk), wygląd fizyczny, komunikacja wokalna (bywa że z wyodrębnioną strefą para-językową), elementy zagospodarowanej przestrzeni (organizacja środowiska)6. Jak łatwo zauważyć, podział ów uwzględnia zarówno sygnały emitowane bezpośred-nio przez jednostkowe ciało ludzkie (mimika, ruchy ciała), jak i te, które wymagają pewnego zwrotnego kontekstu (dotyk, dystans), a nawet zewnętrznych atrybutów (ubranie, przestrzeń). Należy przy tym pamiętać, że takie analityczne poszatkowa-nie jest jedyposzatkowa-nie pewnym zabiegiem badawczym, w zasadzie sztucznym; w żywej in-terakcji komunikat percypowany jest holistycznie na podstawie danych płynących z wszystkich biorących udział w danej sytuacji kanałów niewerbalnych. Dane te uzupełniają się wzajemnie, przenikają i wzmacniają, np. rodzaj emocji odczytywa-ny jest zwykle na podstawie ekspresji twarzy, ale już natężenie tej emocji na bazie ruchów całego ciała. Komunikacja niewerbalna ma zatem charakter holistyczno--syntetyczny, w odróżnieniu od linearno-analitycznej komunikacji językowej.

Z wymienionych powyżej dziesięciu obszarów szczegółowiej przyjrzymy się teraz głównie tym związanym z sygnałami ciała, ze szczególnym uwzględnieniem gestów.