• Nie Znaleziono Wyników

Koncepcje jednoczenia centroprawicy do powstania Akcji Wyborczej SolidarnośćWyborczej Solidarność

W dokumencie AKCJA WYBORCZA SOLIDARNOŚĆ (Stron 101-115)

DEzINtEGRACjI DO AKCjI WYBORCzEj SOLIDARNOŚĆ (W POSzUKIWANIU

4. Koncepcje jednoczenia centroprawicy do powstania Akcji Wyborczej SolidarnośćWyborczej Solidarność

W okresie dezintegracji postsolidarnościowej centroprawicy powstawało szereg koncepcji łączenia ugrupowań prawicowych. Miały one różny charakter i dotyczyły zarówno współpracy w postaci bloków typowo wyborczych, jak również długofalowego jednoczenia się ugrupowań politycznych. Zasięg tej współpracy był również różny – próbowano łączyć nie tylko poszczególne nur-ty, ale i całą prawicę. Część z tych inicjatyw poddana została próbie realizacji.

Żadna z nich, do czasu powołania AWS, jednak się nie powiodła.

Potrzeba integracji po 1993 roku zmieniła nieco ogląd na kwestię współ-pracy rożnych partii. Przedstawione wcześniej inicjatywy integracyjne w pew-nym sensie oddawały poglądy ówczesnych liderów politycznych co do kie-runków współpracy.

Już jesienią 1993 roku jasne stało się, że należy się jednoczyć. Ryszard Terlecki scharakteryzował ówczesne sytuację słowami: „Czy ostatnie wybory nauczyły czegoś polską prawicę: podzieloną skłóconą rozdzieraną intrygami i wzajemnymi oskarżeniami, zadufaną w sobie i chorobliwie ambitną?” (…)

„Prawica stała się synonimem arogancji, fanatyzmu i partyjnego pieniactwa”189. W podobnym duchu Kazimierz M. Ujazdowski w swoistym nawołaniu do zjed-noczenia prawicy Prawica dla wszystkich napisał: „Arytmetyka wyborów 1993 roku jest jednoznaczna: są tylko dwie wielkie siły polityczne zdolne ubiegać się o władzę. Posiadające aparat, środki finansowe, wpływy w administracji stronnictwa postkomunistyczne i rozbita, uboga, ale mająca potencjał poparcia wystarczający do zwycięstwa wyborczego prawica”190.

Paweł Łączkowski zaproponował wówczas następującą alternatywę: po-wołanie do życia stałego sekretariatu ugrupowań prawicy lub podjęcie realnych działań zjednoczeniowych, a w pierwszej kolejności organizację kongresu pol-skiej prawicy191. Zwracał on uwagę, że problemy we współpracy partii mają głębsze podstawy aniżeli wola liderów i ich osobiste urazy. Problemem była, według lidera PChD, „sztuczność” ideowa tychże ugrupowań, które w większo-ści przypadków dostosowywały swój przekaz programowy do zapotrzebowania wyborców. Nie były zatem takie, za jakie się podawały192. Zdanie to podzielała komentatorka życie publicznego lat 90. XX wieku związana z prawicą, Barbara Fedyszak-Radziejowska. Sugerowała ona, że żadna partia centroprawicowa nie zdobyła poparcia społeczeństwa, ponieważ liderzy tychże ugrupowań pewni swojego poparcia zaczęli walkę ze sobą przy pomocy pragmatycznego kształ-towania własnego programowego wizerunku193.

189 R. Terlecki, Wszystko przed nami, „Ład” 1993, nr 46, s. 3.

190 K. M. Ujazdowski, op. cit., s. 18.

191 Dokąd zmierzasz prawico. Dyskusja w redakcji pisma „Ład” po wyborach 1993 roku, „Ład. Katolicki Tygodnik Społeczny” 1993, nr 41, s. 1.

192 P. Łączkowski, Co z prawicą, „Ład. Katolicki Tygodnik Społeczny” 1993, nr 51, s. 3.

193 B. Fedyszak-Radziejowska, AWS tylko akcja czy formacja polityczna?, „Tygodnik Solidarność” 1997, nr 25, s. 6.

Podnoszono zatem, że porządkowanie życia politycznego powinno odby-wać się według zasad programowych, ale szczerych, a nie udawanych. Uzna-wano, że kluczowe powinno być spoiwo łączące ludzi w szersze formacje polityczne, a było to możliwe przy zachowaniu wiarygodności ideowej. Przy dochowaniu tej zasady możliwa miała być współpraca na określonych funda-mentach programowych zapewniających minimalny poziom stabilności. Jak uważał Łączkowski, uczestnikami ideowego zjednoczenia mogły być nurty:

chadecki, konserwatywny i liberalny. Taka silna podstawa dawały szansę na osiągnięcie 30% poparcia194.

Prawicowi politycy uznawali, że kluczowe było znalezienie łącznika, któ-ry scalałby poszczególne ugrupowania. Ryszard Terlecki uważał, że mogłyby nimi być wartości katolickie, do których odwołują się działacze poszczegól-nych partii. Należałoby zatem odrzucić język agresji i nieustanposzczegól-nych pouczeń oraz wzajemnych oskarżeń i skupić się na współpracy, mozolnie budować oddolne struktury tworzyć zaplecze oraz własne media195. Jeden z publicystów prasy prawicowej, Robert Kostro, już po wyborach prezydenckich 1995 roku podkreślał: „program minimum: nie oczerniać”, czyli jako warunek wstępny jakichkolwiek aliansów przedstawiał unikanie wzajemnych ataków196.

Receptę podawał również Henryk Goryszewski z ZChN, który zazna-czał, że prawica w Polsce podzieliła się „wielokryterialnie” często w oparciu o irracjonalne przyczyny. Istniała zatem, według niego, potrzeba znalezienia zworników u podstaw, które zagwarantowałyby stabilność wielonurtowego ugrupowania197. Jednym z takich łączników, jaki proponował inny polityk Zjednoczenia, Stefan Niesiołowski, była szansa odwołania komunistów od władzy. W tym celu jednak, jak zaznaczał, potrzebna jest wspólna lista wybor-cza wszystkich ugrupowań wywodzących się z opozycji demokratycznej198.

Sceptycyzm wobec szybkiego podejmowania ewentualnych decyzji o współpracy prezentował natomiast Aleksander Hall. Reagując na propozy-cję Jarosława Kaczyńskiego mówiącą o współpracy całej prawicy od KLD po UPR mówił on: „Propozycje Kaczyńskiego, aby podjąć działanie w kierunku integracji prawicy są przedwczesne. Wpierw należy przeanalizować powody porażki, i zdecydować jaki program, jaki styl uprawiania polityki, ma przyjąć polska prawica. Ci którzy się śpieszą, by wziąć szybki rewanż, niczego nie zrozumieli i niczego się nie nauczyli”199.

Aleksander Hall zaraz po porażce wyborczej zwracał uwagę na zasadni-czy problem. W tekście, który został opublikowany 30 września 1993 roku na łamach „Rzeczypospolitej”, pisał on, że ważne jest wskazanie dróg wyjścia

194 P. Łączkowski, op. cit., s. 3.

195 R. Terlecki, Wszystko przed nami…, s. 3.

196 R. Kostro, Program minimum: nie oczerniać!, „Nowe Państwo” 1995, nr 0, s. 5.

197 Dokąd zmierzasz prawico. Dyskusja w redakcji pisma „Ład” po wyborach 1993 roku, op. cit., s. 2.

198 S. Niesiołowski, Przeciw uproszczeniom, „Nowe Państwo” 1995, nr 1, s. 8.

199 M. Łętowski, Scheda po prawicy…, s. 1.

z sytuacji, która powstała. W pierwszej kolejności, jak proponował, należałoby odrzucić pomysły pospiesznego i mechanicznego łączenia istniejących partii.

Dawałoby to jedynie złudzenie siły i zwalniało z przykrego, ale niezbędnego obowiązku przeprowadzenia analizy przyczyn porażek. Mechaniczne połą-czenie nie usunęłoby rozbieżności poglądów, co do podstawy ideowej, linii politycznej i stylu politycznego prawicy, mogłoby natomiast zakonserwować personalny kształt przywództwa ugrupowań prawicowych. W konsekwencji zjednoczona prawica, według lidera konserwatystów, cierpiałaby zapewne na wszystkie choroby, które już raz doprowadziły ją do klęski200.

Sceptycyzm Halla wobec inicjatyw zjednoczeniowych był niejednokrotnie przyczyną rozłamów w jego środowisku np. doprowadził do rozbicia Partii Konserwatywnej. Właśnie różnice co do rozwoju prawicy poróżniły Halla z jego politycznym współpracownikiem Kazimierzem Michałem Ujazdow-skim i doprowadziły do jednego z ciekawszych, ale i ostrzejszych sporów wewnątrznurtowych w tamtym okresie.

Hall, jak sam wspomina, stał na stanowisku, że konserwatyści powinni budować prawicę, zupełnie odmienną od propozycji PC i ZChN. Zakładał, że Partia Konserwatywna powinna budować obóz konserwatywno liberalny, którego oblicze ideowe charakteryzować powinno się umiarem, odpowiedzial-nością poparciem dla neoliberalnego modelu gospodarki rynkowej i uznaniem Kościoła za autorytet moralny201. Dodawał też, że prawica w Polsce powinna zostać oparta na wartościach moralnych mających swe uzasadnienie w chrze-ścijańskiej wizji człowieka, nie mogła wyrzec się rodzimego dziedzictwa histo-rycznego, ale musiała bronić tożsamości narodu, wyrażać jego interesy i wolę trwania. Jednocześnie zaznaczał, też potrzebę obrony przemian rynkowych, własności prywatnej i ograniczonej roli państwa202. Jak sam pisał: „Miała to być prawica wierna narodowemu dziedzictwu i podstawom cywilizacji zachodniej, stworzonej przede wszystkim przez chrześcijaństwo, dążąca do zreformowania Polski w zgodzie z tymi zasadami, ale odrzucająca polityczne awanturnic-two demonstrowane przez takich polityków jak Macierewicz, Parys i w coraz większym stopniu Jarosław Kaczyński. (…) Identyfikując się z wartościami narodowymi i chrześcijańskimi, szanując Wiesława Chrzanowskiego i nie za-pominając, że przez długie lata był moim politycznym mentorem, nie utożsa-miałem się z formułą ZChN, a zwłaszcza z występowaniem w wyborach pod szyldem katolickim. Byłem nadal ideowym przeciwnikiem lewicy (…). Ale też nadal byłem przeciwnikiem ustawowej dekomunizacji, która stała się jednym z głównych postulatów prawicy spod znaku Kaczyńskiego i Olszewskiego.

Nie wykluczałem politycznej współpracy z Unią Demokratyczną i Kongresem

200 A. Hall, Jaka przyszłość dla…, s. 75.

201 B. Borowik, Partie konserwatywne w Polsce…, s. 175, 199–200.

202 A. Hall, Jaka prawica?..., s. 68.

Liberalno-Demokratycznym, chociaż zdecydowanie nie zgadzałem się na po-wrót do Unii”203.

Oprócz wymienionych partii w orbicie zainteresowania Halla znajdowały się również: SLCh, PChD oraz UPR. Lider PK uznawał, że te ugrupowania mogłyby tworzyć „obóz umiarkowanej prawicy konserwatywno-liberalnej”, prorynkowej, szanującej tradycyjne wartości oraz Kościół, ale nie klerykal-nej204. Jak charakteryzowała Krystyna Paszkiewicz, Aleksander Hall dążył do sytuowania własnego ugrupowania w dystansie wobec tradycjonalistycznych poglądów dopuszczając możliwość współpracy z liberalnym centrum205.

Kazimierz M. Ujazdowski i politycy z jego otoczenia negowali natomiast możliwość współpracy z takimi partiami jak Unia Demokratyczna czy Kon-gres Liberalno-Demokratyczny206 uznając je za próby budowania „zamków na piasku”207. Jednocześnie opowiadali się za współpracą z ugrupowaniami chrze-ścijańsko-narodowymi i niepodległościowymi oraz budową szerokiego bloku konserwatywnego opartego na PC oraz ZChN, którego z kolei nie akceptował A. Hall208. Opinię Bogdana Borowika o taktycznych powodach rozejścia się neokonserwatystów potwierdzał sam Ujazdowski, który powstanie KK łączył ze stosunkiem Aleksandra Halla wobec Przymierza dla Polski i różnic co do roli środowisk konserwatywnych na scenie politycznej. Według Ujazdowskie-go przewodniczący PK opowiadał się za koalicją konserwatywno-liberalną, tworzoną przy udziale UPR-u, Stronnictwa Narodowo-Demokratycznego Jana Zamoyskiego oraz ugrupowań z byłej Konwencji Polskiej uzupełniona o siły powstałe z rozpadu UD (w zasadzie Porozumienie 11 Listopada) w celu stwo-rzenia alternatywy dla przegranej, w opinii Halla, prawicy spod znaku PC i ZChN209.

Różnice w poglądach obu nurtów neokonserwatyzmu zrealizowały się w ich uczestnictwie w dwóch różnych próbach zjednoczenia prawicy: Przy-mierzu dla Polski oraz Porozumieniu 11 Listopada. Hall prawicę spod znaku Przymierza dla Polski określał jako nieodpowiedzialną, lewicową gospodarczo i pragmatycznie próbującą wciągnąć w polityczną grę Kościół katolicki210. Udział w Przymierzu dla Polski Koalicji Konserwatywnej Hall uznał za ambit-ny, ale i mało realambit-ny, plan budowy „wielkiej prawicy”, której później można by nadać odcień konserwatywny. Według niego Ujazdowski oraz Paweł Zalewski uznali, że realny „polski prawicowy lud” jest tam, gdzie jest PC oraz ZChN

203 Idem, Osobista historia…, s. 276.

204 Idem, Hamlet w Hallu, z Aleksandrem Hallem, liderem Partii Konserwatywnej rozmawia Wojciech Załuska,

„Gazeta Wyborcza” 6–7.11.1993, nr 260, s. 3.

205 Vide K. A. Paszkiewicz, Koalicja Konserwatywna, [w:] Partie i koalicje polityczne III Rzeczypospolitej, red. K. A. Paszkiewicz, Wrocław 2004, s. 29.

206 Ibidem.

207 K. M. Ujazdowski, op. cit., s. 43.

208 Vide Ibidem, s. 42–43.

209 Ibidem.

210 B. Borowik, Partie konserwatywne w Polsce…, s. 175.

i to te partie powinny nadawać ton temu procesowi211. Liderzy KK nie zgadzali się z tym poglądem. Według lidera partii, polityka konserwatywna mogła być uprawiana jedynie w szerokim blok prawicowym, w którym byłoby miejsce dla różnych orientacji ideowo-programowych212 natomiast próby budowy obozu o wąsko konserwatywnym czy liberalnym odcieniu prowadziłoby do podziału prawicy na kilka bloków i osłabienia szans wyborczych213.

Akcenty, które rozróżniały polskie partie, okazywały się niekiedy na tyle silne, że rozbijały próby integracji prawicy. Nawoływano zatem do poszuki-wań wspólnych fundamentów dla wielu partii, będących „wspólną platformą porozumienia dla różnych grup politycznych”214. Jak konstatował lider PChD Paweł Łączkowski: „Myślę, że dotychczasowe niepowodzenia w konsolido-waniu się polskiej chadecji także w jakimś stopniu wiążą się z brakiem okre-ślonej płaszczyzny programowej, na której konsolidacja mogłaby nastąpić”215. Solidnym fundamentem programowym, mogłaby, według chadeków zostać chrześcijańska nauka i wartości216.

Propozycję takich zworników programowych złożyli również (już w roku 1992) Rafał Matyja oraz Kazimierz Ujazdowski. Proponowali oni oprzeć pro-gram polityczny prawicy na problemach prywatyzacji, reprywatyzacji, zmniej-szenia rozbudowanej sfery państwowej, ograniczeniu roli związków zawodo-wych na rzecz szybkich reform gospodarczych („Wchodzenie w sojusze ze związkami – nawet jeżeli taktycznie uzasadnione – utrudni realizację celów długofalowych”) sprzeciwie wobec laicyzacji państwa i jego dechrystianizacji, polityce zagranicznej kształtowanej na zasadzie racji stanu i interesu narodowe-go. Sugerowano też, że konieczne jest pozbycie się nadakcentowania bezpie-czeństwa socjalnego obywateli oraz potęgowania konfliktów politycznych217. Prawicę w wizji Kazimierza M. Ujazdowskiego stanowiłby szeroki obóz, którego główną zaletę byłaby różnobarwność. Ujazdowski konstato-wał: „Uczynienie z tego zalety będzie miarą dojrzałości przywódców prawi-cowych”. Rzeczą normalną jest obecność w tym obozie ludzi proponujących inne rozstrzygnięcia ekonomiczno-socjalne w ramach klarownych pryncypiów prawicowych218. Konserwatyści według Ujazdowskiego mogliby wielobarwnej prawicy zaproponować nowoczesny program, który byłby jednocześnie głębo-ko zagłębo-korzeniony w tradycji219.

211 A. Hall, Osobista historia…, s. 277.

212 K. M. Ujazdowski, op. cit., s. 43.

213 Ibidem.

214 P. Łączkowski, Magiczne akcenty, „Ład. Katolicki Tygodnik Społeczny” 1992, nr 5, s. 2.

215 Ibidem.

216 Czy potrzebna jest chrześcijańska formacja centrowa. Debata, „Ład Katolicki Tygodnik Społeczny” 1994, nr 10, s. 4.

217 R. Matyja, K. Ujazdowski, Program Zjednoczenie Prawicy, „Ład Katolicki Tygodnik Społeczny” 1992, nr 30, s. 1, 3.

218 K. M. Ujazdowski, Prawica ma przyszłość. Z Kazimierzem Michałem Ujazdowskim, przewodniczącym Koalicji Konserwatywnej rozmawia Marcin Masny, „Ład Katolicki Tygodnik Społeczny” 1994, nr 11, s. 1.

219 Idem, Konserwatyzm nad Wisłą, „Ład. Katolicki Tygodnik Społeczny” 1995, nr 51, s. 5.

Tak określony fundament miałby pozwolić na objęcie procesami integra-cyjnymi większości środowisk centroprawicowych w Polsce. Według zamysłu polityka, wówczas jeszcze PK, partiami posiadającymi bardzo podobne oblicze ideowe były Partia Chrześcijańskich Demokratów, Koalicja Republikańska i Frakcja Prawicy Demokratycznej, ale również Porozumienie Centrum i Stron-nictwie Chrześcijańsko-Ludowym oraz niektóre środowiska wewnątrz KLD i ZChN”220.

Po powstaniu KK lider tej partii zakładał, wydaje się, że słusznie, iż do własnej wizji zjednoczenia nie przekona polityków zgadzających się z ideą Aleksandra Halla. W ten też sposób uzasadniał swoje rozstanie z Partią Kon-serwatywną, wobec której nie widział już większych szans na ukierunkowa-nie jej w stronę polskiej prawicy. Uznawał, rówukierunkowa-nież, że małe szanse były na przekonanie UPR. Główna oś porozumienia miałaby zatem przebiegać wzdłuż ZChN, PC, KK, i PChD221.

Za ideowymi propozycjami Ujazdowskiego zmierzały również koncep-cje instytucjonalne dla zjednoczonej prawicy. Według niego koalicja prawicy powinna mieć poparcie całej infrastruktury społecznej i być zwieńczeniem formacji prawicowej, a nie jej jedynym wyrazem. Lider KK uważał, że jeże-li prawica będzie funkcjonowała tylko na scenie centralnej to przegra. Zde-centralizowany ustrój formacji prawicowej był więc warunkiem koniecznym.

W pierwszej kolejności zatem nastąpić powinna aktywność lokalna i budowa struktur zjednoczonej prawicy na różnych szczeblach. Wzorem miałaby być francuska Unia na Recz Demokracji Francuskiej, czyli konfederacja partii, w której istniałyby poszczególne tożsamości, m.in. chadecka, konserwatywna, ale pod wspólną nazwą i w jednej strukturze222.

Paradoksalnie także na francuski model UDF powoływał się „oponent”

lidera KK, Aleksander Hall, gdy mówił o wizji przyszłej partii. Sugerował on jednak, że sama struktura partii, niezależnie czy jednolitej i pluralistycznej, czy też (bardziej dla Halla prawdopodobnie) w formie trwałego sojuszu ugru-powań zachowujących stałe autonomiczne struktury, jest rzeczą drugorzędną i perspektywiczną. Głównym problemem było natomiast zaakceptowanie zbyt wąskiej bazy ideowej. Jak uważał lider PK, powinno się budować prawicę na przesłankach ideowych i programowych, z którymi mógłby się identyfikować jak najszerszy elektorat o sympatiach prawicowych. Z tego też powodu, ko-nieczne w pierwszej kolejności byłoby podjęcie pracy programowej i ukształ-towanie się mocnych ośrodków intelektualnych dysponujących profesjonalnym zapleczem. Prawicy potrzebna miałaby być programowa debata a w jej wyniku ukształtowanie „kanonu prawicowej myśli i stylu politycznego”223.

220 R. Matyja, K. Ujazdowski, op. cit., s. 1,3.

221 K. M. Ujazdowski, Prawica ma przyszłość…, s. 1, 4.

222 Ibidem, s. 1.

223 A. Hall, Jaka przyszłość dla…, s. 76.

Podobne zdanie wobec integracji prawicy prezentował Walerian Piotrow-ski, przedstawiciel nurtu chadeckiego. Twierdził on, że prawica uzyska popar-cie tylko wtedy, gdy ludzie zaangażowani politycznie budować będą szczerze i w widoczny sposób jedną, szeroką formację polityczną, z jasnym, odpowiada-jącym Polsce programem politycznym. Uważał on, że „(…) nie będzie sukcesu politycznego, jeśli – odwołując się do tych samych zasad i konstruując zbliżone programy polityczne – nie spotkamy się razem w działaniu politycznym, ujętym w odpowiednią strukturę organizacyjną. Tylko wtedy uzyskamy wiarygodność i siłę”224. Dopełniał to zdanie Przemysław Hniedziewicz, który zwracał uwagę na fakt, że problem zjednoczenia partii nie był wynikiem programów, ale raczej taktyki politycznej i gry politycznej225.

Dla przedstawicieli PChD początkiem zbliżenia i poważnym sukcesem integracyjnym prawicy był klub parlamentarny Konwencji Polskiej oraz ko-alicja wyborcza „Ojczyzna”, której wartość w opinii Pawła Łączkowskiego polegała na rzeczywistej chęci współpracy. Co więcej, „Ojczyzna” była otwarta na inne ugrupowania i miała szansę zaistnieć jako przyszła baza dla dalszej integracji prawicy226. Jeszcze przed wyborami parlamentarnymi 1993 roku, lider PChD mówił na temat „Ojczyzny”: „Sądzę że nasza koalicja doskonale mieści się w dopuszczalnych ramach zróżnicowania nie tylko sojuszu paru ugrupowań, ale wręcz nie przekracza ram dozwolonych dla wewnętrznego pluralizmu jednej partii politycznej”. Stwierdzał też, że partie tworzące „Oj-czyznę” mówią w zasadzie o tym samym i jednogłośnie, a różnią je jedynie odmiennie rozłożone akcenty227.

Ostateczny upadek tego projektu Łączkowski utożsamiał z decyzjami poli-tyków, którzy, zdecydowali wówczas, że należy budować wszystko od nowa228. Tak samo widział porażkę przedwyborczych prób poszerzenia komitetu o inne ugrupowania. Uważał, że wówczas liderom partyjnym zabrakło gotowości do zrezygnowania ze swoich indywidualnych ambicji oraz wyobraźni229.

Mimo tego Łączkowski nie tracił nadziei na integrację prawicy. Zauważył, że paradoksalnie po przegranej ujawniła się lepsza atmosfera ku współdziałaniu.

Moment przełomu 1994 i 1995 roku był, według niego, kluczowym okresem na podjęcie konkretnych działań. Zakładał wówczas, że prawica albo zdoła zbudować formułę integracyjną, albo na długo straci swoją szansę230.

Potrzebę współpracy podkreślało także środowisko KPN-u. Krzysztof Król sugerował, że szeroka koalicja jest po prostu konieczna, a podstawa to porozumienie „Solidarności” ZChN-u i KPN-u oraz ugrupowań Obozu Patrio-tycznego. Ta koalicja powinna współdziałać z ROP-em. Jednak, jak zauważał

224 Czy potrzebna jest chrześcijańska formacja centrowa. Debata, op. cit., s. 1,4.

225 Ibidem, s. 4.

226 P. Łączkowski, Nie tylko prezydent, „Ład. Katolicki Tygodnik Społeczny”, 1994, nr 47, s. 3.

227 Idem, Właściwe jedna partia, „Ład. Katolicki Tygodnik Społeczny” 1993, nr 32, s. 2.

228 Idem, Nie tylko prezydent…, s. 3.

229 Idem, Właściwe jedna partia…, s. 2.

230 Idem, Nie tylko prezydent…, s. 3,7.

Król, problem mogły stanowić ambicje liderów i ich przekonanie o „absolutnej racji”231.

Zgoła odmienne zdanie wyrażał przedstawiciel PC Ludwik Dorn. Suge-rował on, że najlepszym rozwiązaniem byłoby zawiązanie współpracy między dwoma silnymi ugrupowaniami na prawicy (PC i ZChN), a w dalszym etapie połączenie ich sił z innymi ugrupowaniami obozu postsolidarnościowego, od UW po ROP. Przeszkodą, jaki ten proces miał napotkać, było prywatyzowanie celów politycznych przez liderów poszczególnych partii oraz przyjmowanie krótkowzrocznej perspektywy taktycznej232.

O potrzebie działania w szerszym niż jednopartyjnym gronie zdawali sobie sprawę również politycy ZChN-u. Szeroki ruch społeczny niekoniecznie musia-ły tworzyć jednak tylko partie polityczne233. Kontynuowano zatem koncepcje, które już na łamach „Sprawy Polskiej” były obecne w 1991 roku. Wówczas to opisywano dwa możliwe skrajne scenariusze przyszłości dla ZChN-u na scenie politycznej. Z jednej strony opcja minimalistyczna, zakładająca pene-trację w kierunku chrześcijańsko-narodowego obozu politycznego, mającą na celu skupienie grup już kiedyś będących w orbicie zainteresowań ZChN-u lub tych słabych partyjek i organizacji, które musiałyby się dać wchłonąć przez Zjednoczenie. Drugim scenariuszem (maksymalistycznym) była z kolei kon-cepcja budowy szerokiej struktury prawicy według pewnych jasno wyrażonych kryteriów. W takim projekcie uczestniczyć miałyby: Porozumienie Centrum, ruch ludowy, partie chadeckie, a także niektóre środowiska autodefiniujące siebie jako konserwatywne i liberalne (KLD, UPR czy Koalicja Republikańska).

Spoiwem programowym miałaby być odpowiedzialność za państwo, naród oraz dobro wspólne. Co może dziwić, za najbliższego politycznego partnera takiej prawicy uważano PC. Partia Jarosława Kaczyńskiego dla Zjednoczenia była głównym przedstawicielem rozproszonej chadecji, natomiast właśnie to wartości chadeckie mogły stanowić główne spoiwo całego projektu. To, co róż-niło obie partie, to siła natężenia konkretnych elementów. W opinii polityków Zjednoczenia, dla PC najważniejsza była gospodarka rynkowa oraz demokracja, z kolei dla ZChN etyka chrześcijańska234.

W środowisku ZChN po 1993 roku jeszcze mocniej dojrzewała myśl o podjęciu współpracy. Pozytywnie wypowiadano się na temat integracji, która miała miejsce w ramach Przymierza dla Polski. Ryszard Czarnecki podkreślał jednak, że dorobek ZChN-u upoważnia tę partie do zachowania pewnej odręb-ności w ramach szerszego obozu centroprawicowego 235.

231 K. Król, Opinia, „Nowe Państwo” 1995, nr 3, s. 2.

232 L. Dorn, Opinia, „Nowe Państwo” 1995, nr 3, s. 2.

233 W. Chrzanowski, Tworzą się stronnictwa, ale niektóre z nich wciąż mają charakter klik. Z Wiesławem Chrzanowskim rozmawia Konrad Szymański, „Sprawa Polska” 1991, nr 7, s. 19.

233 W. Chrzanowski, Tworzą się stronnictwa, ale niektóre z nich wciąż mają charakter klik. Z Wiesławem Chrzanowskim rozmawia Konrad Szymański, „Sprawa Polska” 1991, nr 7, s. 19.

W dokumencie AKCJA WYBORCZA SOLIDARNOŚĆ (Stron 101-115)