- Mama, p ó jd ym y do dóm u, jo j u ż nie chcym spać w e stawbie - p ła kała Baśka.
- Ty m ój guptasku m a ły - halkała j ą m a tka - dyć to j u ż n i m a żodno stawba, to je naszo piękno, nowo chałupka. Tu bedym y teraz byw ać na dycki. Nareszcie m y sie doczkali!
[ 7 6 ]
Baśka nie podzielała m a m in ej radości.
Tak roz, dw a razy spać we stawbie, to by s ie ji aj podobało, alefórd!?
Strasznie teschniała z a swoją chałupą u starki. Wszecko tam m usiała niechać, p sa Dunaja, ko tka Diablika, Rogatka, Fikołka, aj jejich marne, starą owce Natalke, kury, króliki i ku p a rozm aitych ciekawych rzeczi.
Jyny prosioka j i nie było luto, bo brzidok ta k i w ielki urós, że sie go za- czinała boć. Tu, coż m iała? Nic. Jedyną radością była ta m alutko zogró- deczka na kupie wyrchówki, kierą se zrobiła, ja k chodziła z m a m ą a z tatą k u stawbie.
- A D unajek był m ój - łkała jeszcze w łóżeczku.
- Spej, j u ż spej, dyć p u jd zie sz rano k u n iy m u - utulała j ą mama.
* * *
- Mamo, p ó j siep odziw ać! - wpadła Baśka do chałupy cało rozrado
wano. - Tymu kw ioteczku, co w niedziele rozkwitło, sie urodziły dwie m a lu tki dziecinki.
M am a m iała p ełn e ręce roboty, ale m usiała iść. Nie chciała Baśce psu ć radości. Nic nadzw yczajnego sie nie działo. Astra, co kw itła na k u p ie wyrchówki, puściła dw a boczne pędy.
* * *
Baśka n i m iała czasu anipośniodać. Dyć Papuczek j u ż też m iotprze- straszny głód. Wyskocziła z łóżeczka i w p iża m ku p o le cia ła zbiyrać m u zielone listeczki. Cały dziyń by sie poradziła dziwać, ja k o Papuczek p ie kn ie papo. Biere p o je d n y m listeczku i tak go fa jn ie p yszczkym po- suwo, a ż go n i ma. Baśka m iała ogrom ną radość z tej sw oi now ej g az
dówki. Papuczek był jy n y jeji! To una pom ogała starzikow i zrobić kró- liczok. Wczora całepopołednipodow ała m u gwózdki, klepocz, klyszcze, a ż była chałupka dlo króliczków gotowo. Starka j i dała na razie jy n y jednego, ale to nic, u n bedzie m ieć na wiosnę m ałe króliczki, a ty m ałe króliczki, ja k urosną, za ś będą m ieć m ałe króliczki, a zaś, a zaś, a ż be
dzie strasznie ku p a króliczków. Baśka ich nigdy nie po zw o li zabijać.
* * *
M atka usłyszała tak p rzeraźliw y wrzask, że j ą nogi sam e w yniysły na pole. Z Baśką sie nie szło domówić. Z atka ła sie p ła czym i ni mógła tchu dopaść. R ęka m i rozpaczliwie w ym achow ała w stróne Dunaja.
D unaj stoł zkru szó n y ze św inionym kwostym , zw ieszonym łbym, cza- koł na wyrok. Kąsek dali leżoł po dgryziony królik. M atka za ro z wie
działa, co sie stało.
- Gdo niechoł odew rzite w rotka od króliczoka? - dziw iła sie.
- Jo chciała u kozać D unajkow i swoigo Papuczka - wystękała Baśka m iędzy płaczym .
* * *
Dwa d n i Baśka przeleżała w gorączce. Trzeci dziyń cały przepłakała.
D arym nie j i m a m a tłómacziła, że piesek ni m o rozum u, że to j u ż dycki tak na świecie bywało, p ieski zjodały króliczki, króliczki zjodały kwiot- ka... Nic nie pomogło. Baśka uparcie pow tarzała:
- J u ż n i m óm D unaja rada. J u ż tu nigdy nie śm iy do nas prziść.
- Niechej j ą - m ów iła starka m a m ie - niech sie wypłacze. Ze łza m i w yndzie z n i żol.
Na sztw orty dziyń w yszła Baśka na pole. W króliczoku j u ż był nowy króliczek od starki. N azbiyrała m u trowy, pogłaskała, a lejakosi tak bez radości. Nie był to je ji Papuczek.
- M am o - zaczła Baśka nieśm iało - m ogym se tu p rziklu d zić Dunaja? Jo j u ż nie bedym otwiyrać krółiczoka.
- Dyć żeś prawiła, że j u ż go ni m o sz rada - uśm iychła sie matka.
Baśka też sie uśmiychła, a m atce sie zda ło w tej chwili, że je jo cera ja- kosi wydoroślała za ty trzi dni.
N aucziła sie przebaczać.
* * *
M am a wyszła na pole wieszać prodło i uw idziała Baśkę, w bitą w kąt
k u p r z i szopie, całą upłakaną. Ogromnie sie zlękła. Miała jeszcze w p a m ięci je ją niedow ną chorobę.
- Cóż sie ci za ś stało przesm iłow ani! - leciała k u ni. Baśka bez słowa w z iy n a ją z a rękę i kłudziła k u sw oi zagródce.
- Podziwej sie - p ła k a ła cichutko - tym dw iym a m alutkim kwio- teczkóm, co sie dziepro urodziły, u m rziła m am uśka.
M atkę popuściło. Chwała Bogu, że sie nic nie stało! K w iotko zwiędło.
Dyby n i Baśka, to by se tego a n i nie wszym ła.
- Ty m ój guptasku m ały - tuliła j ą uradowano, że to jy n y tako drob
nostka - Basieczko, to j u ż tak m u si być na tym świecie - tłum aczyła j i m atka. - Jedne kw ioteczka więdną, drugi sie rozwijają. I tak z a chwile p rzid zie zim a, p rzid zie śniyg, mróz... K w ioteczka zm arzną, śniyg ich przisypie, ale m y nie bedemy sm utni. Bedym y se wiesioło je źd z ić po
śniegu na saneczkach. Ty rada je źd z isz na saneczkach, prowda?
Baśka sie zamyśliła.
- Wiysz co, m am o - p ow iedziała p o chwili - tak jo raczi nie chcym je źd z ić na saneczkach, a zrób tak, aby k w ia tu szk i nie zm arzły.
- Ty buliczku, dyć to żodyn człow iek nie p o ra d zi tak zrobić - śmioła sie m a m a - Przidzie z im a i basta.
Baśka nie rozum iała. Jejo m am a, tako wielko, a nie p o ra d zi kw io
teczka obronić?
Szkoda. Zapom niała j i m a m a opowiedzieć o wiośnie.
ANNA FILIPEK [7 8]
KRZYŻÓW KA
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16
ZWROT
POZIOMO: A. Aluminium; „dzięcioł“ po czesku; czwarty okres ery paleozoicznej. B. Odna
wia obiekty architektoniczne i dzieła sztuki; oprawa obrazu. C. Rumuński malarz i grafik (Theodor); posterunek, warta; drobna roślina nie mająca korzeni lecz chwytniki. D. Tyfus;
wymuszanie czegoś za pomocą zastraszenia; 1000 kg. E. Artretyzm; aktor czeski (Marek). F.
Amerykański zoolog, ewolucjonista (Ernst); plebs. G. Ani liryk, ani dramatyk; związek azotu z wodorem; jedna z liter alfabetu greckiego. H. W naszych Beskidach jest Wielki i Mały; rze
zimieszek; w przenośni poeta, wieszcz. I. Pospolity chwast polny; tor pocisku lub orbita ciała niebieskiego. J. Wysokogatunkowe wino węgierskie; muza poezji miłosnej; pożywka dla drobnoustrojów.
PIONOWO: 1. Opad atmosferyczny; krewny, ulubieniec osoby wpływowej. 2. Niewielkie zwierzę z podtzędu małpiatek; jezioro na wyspie Celebes. 3. Rzeka w Austrii i Niemczech (Izara); adonis. 4. Najwyższy Trybunał Narodowy; w USA jest Południowa i Północna. 5.
W przenośni marzenia, rojenia. 6. Bóstwo czczone przez Nabatejczyków. 7. Miasto w Grecji;
„morze“ po łacinie. 8. Dopływ Garonny w Francji; obok pary. 9. Stała posada; kobra, okular
nik indyjski. 10. Jednostka organizacyjna wolnomularzy; rzeka w Rosji w dorzeczu Obu. 11.
Potrzebne jest do prasowania. 12. Drzewo liściaste. 13. Jednostka natężenia magnetycznego;
wąż dusiciel. 14. Naczynie na kwiaty; bazar, jarmark. 15. Roślina (inula); imię Callas. 16. Roz
kaz; apopleksja.
W yrazy trudne: AMAN, ARTA, DUSZARA, ISET, MAYR, POSO (taj)
Rozwiązanie dodatkowe krzyżówki - przysłowie ludowe z Śląska Cieszyńskiego - dadzą lite
ry w następujących kratkach: A -l, H-3, F-12, H-8, B-10, D-13, J-4, A-2, G-16, D -l, fi
l i , C -16,1-13, D-9, J - 2 ,1-9, G -l, A-8, B-2, D - ll, F-13, B-14, J-8, E-12, H-4, C-10, F-5.
W śród a u torów p ra w id ło w y ch ro zw ią za ń zo sta n ą w y lo so w a n e n a g ro d y książk ow e.
R ozw iązan ia p r o sim y p rzesyłać d o k o ń c a lu tego.
Rozwiązanie krzyżówek z numeru grudniowego:
Hasła krzyżówek świątecznych: „Szopki k ra k o w sk ie to p raw d ziw e arcy d zieła sztu k i lu d ow ej“, „Pasterka“.
Hasła tekstówek: „Św ięta B ożego N arod zen ia“, „Pójdźm y w sz y sc y d o stajen k i“.
Nagrody książkowe wylosowali: B ron isław a Taraba - Sucha Górna E ugeniusz D a n el - Hawierzów Lidia S zy m eczek - Nydek
WYDAWCA: