• Nie Znaleziono Wyników

METODY PRACY FOLKLORYSTYCZNEJ IGNACJI PIĄTKOWSKIEJ

2. KULTURA SPOŁECZNA

Sporo m iejsca w publikacjach nauko w ych Ignacji Piątkow skiej z a j­ m ują zagadn ien ia społeczne. N ajw ięcej inform acji o stosu nk ach sp o łe ­ cznych w si sie ra d zk ie j II połow y XIX w. zaw iera a rty k u ł z 1889 r. z a ty tu ło w an y Jeszcze o ludzie w ie jsk im w okolicach Sieradza38. Pow­ sta ł o n w w yn ik u badań p rzeprow adzonych w edług obszernego

седо 686 pozycji) kw estionariu sza tyczącego zw yczajów i pojęć p raw ­ nych u ludu ułożonego przez Bronisław a G rabow skiego3'1.

Z a rty k u łu tego d o w iadujem y się, iż wsde regionu sierad zk ieg o za­ m ieszkiw ała p rzed e w szystkim ludność rolnicza, nieliczną zaś grupę stanow ili rzem ieślnicy (stolarze, kow ale, szew cy i inni), dzierżaw cy (przew ażnie Żydzi) i karczm arze, którym i byli zazw yczaj okoliczni m ieszczanie.

Dwie inne in sty tu c je społeczne obok g rom ady fu nkcjon ujące na wsi to dw ór i kośoiół, przy czym ten o statn i cieszył się u chłopstw a n a j­ w iększym auto rytetom . D w ór zaś — jak pisze P iątkow ska — „ u w ieś­ n iak a g ra rolę b ierną, p ań stw u ok azu je on szacunek, lecz często pod m aską uniżoności zdarza się obłuda albo in teres o so b isty "10. W ażną rolę odg ry w ał też sąd gm inny, gdzie w yro k o w an o w spraw ach spo rn y ch (m ajątkow ych, o obelgi i pobicie), podczas g dy sp o ry rodzinne (zwła­ szcza konflikty m ałżeńskie) zgłaszano zazw yczaj do m iejscow ego p ro ­

boszcza. —

W grom adzie n ajb ard ziej pow ażano so łty sa i w ójta, a także każdego, k to posiadał w ię c ej ziemi o d drugiego. Bogatsi gospodarze posiadali około sześciu m órg ziemi, biedniejsi — cztery lub dwie. Ci ostatni byli w łaścicielam i dwóch lub jed nej ty lk o krow y, zaś konie -potrzebne do p rac polow ych odnajm ow ali od bogatszych gospodarzy.

P race polow e w y k on y w ali chłopi sami w raz z rodzinam i, rzadko w yn ajm u jąc do pom ocy obcych. Pasanie byd ła i gęsi należało do dzieci gospodarzy, a w w ypadkach b rak u potom stw a — do sługi.

C zeladź — pisze au to rk a — je st z w ielkim szacunkiem dla sw ych g ospodarzy, ja d a razem z nim i u stołu i sypia w ich m ieszkaniu albo w komoirze z dziećm i; dopóki p aro b ek n ie le tn i — p o b iera zam iast zasług u b ra n ie i często d o d a ją mu zagon k a rto fli41.

Prócz w łaścicieli g run tó w społeczność w iejską tw orzyła także słu ż­ ba d w o rsk a i kom ornicy. K om ornicy o trzym yw ali o d dw oru paszę do hodowli w łasnej k row y czy gęsi. Oni tez, w zam ian za m ieszkanie, m usieli darm o odrabiać -jeden lub dw a dni w tygodniu, czasem o trz y ­ m yw ali też kaw ałek ziemi pod u p raw ą kartofli. D w orską ziemię u praw iali najem ni chłopi rek ru tu ją c y się z tej sam ej lub okolicz­ nej wsi.

O brząd bydła i upraw a roli trad y cy jn ie n ależały do m ężczyzn, którzy

'* В G r a b o w s k i , K w estio n a riu sz dla zb iera ją cyc h zw y c z a je i pojęcia praw ne

ludu po w siach i m ia steczka ch , „W isła" 1889, t. Ill, s. 171—209.

4 T a ż , J eszcze o lu d zie w ie jsk im w o kolicach Sieradza, n r 85, s. 3. 41 Ibidem , n r 88, s. 3.

w o k resie zim owym pom agali rów nież żonom przy przędzeniu. Praca k o b iet w iejskich zajm uje badaczkę szczególnie. Pisze o tym d o k ład n iej w Pogadance o kobiecie z ziemi sieradzkiej42. Przypom nijm y, że w p rz e r­ w ach m iędzy Obowiązkami dom ow ym i i gospodarczym i ko b iety tru dn iły sią tkactw em i szyciem, a tak że prow adzeniem w iejskich sklepików

z artyk ułam i spożyw czym i i 'tzw. ,,łokciow ym i"43.

S poro uw agi pośw ięca P iątkow ska 'relacjom krew niaczym i rodzin­ nym . W cytow anym w cześniej a rty k u le Jeszcze o lu dzie.,.44, om ów io­ n e są o b szernie sitosunki praw n e w rodzinie, a w ięc zagadnienia te s ta ­ m entów , dziedziczenia w łasności, „w ycugów " (dożyw otniego u trz y ­ m yw ania rodziców w zam ian za oddanie dzieciom m ajątku) i innych u staleń sp isyw an y ch w obecności starszy ch w ieśniaków , .rzadziej wobec

rejenta.

W spom ina się tam też o ludow ym sposobie o k reśla n ia po k rew ień ­ stw a. np.: „pocibt" — m ąż ciołki, „p o cio tk a” — w u jenk a, „k um o ter'' — ch rzestny .dzieci, Paw łow a — żona P a w ła ; „ojciec" — mąż, „m atka" — żona (sposób zw racania się w zajem nego); „on" lub ,,sta ry " — mąż, „ona" lub „sta ra" — żona (forma stosowania p rz y Obcych).

M ałżeństw o k ojarzo n o zazw yczaj w najbliższym otoczeniu k ilku wsi, a czasem — jak pisze P iątk o w sk a45 zdarzały się m ałżeństw a m iędzy bliską rodziną. W ów czas pisano o zezw olenie do biskupa, a n aw et do papieża. M ałżeństw o uw ażano za n ak az boski; zgodę i błogosław ieństw o rodziców — za nieodzow ną konieczność. Stąd też m łodzi m odlili się o d ob reg o w spółm ałżonka do św. M ikołaja lub św . A ntoniego. K ojarze­ n ie małżeńsitw od byw ało się w dw ojak i sposób: aliho p rz y pom ocy sw a ­ tów , alb o m łodzi poznaw ali się w kościele, karczm ie lub na odpuście. Ś luby m łodych (dziewczyna n ajczęściej w w ie k u lat szesmasitu, chłopiec — dw udziestu) od byw ały się zazw yczaj jesienią, gdy chłopi m ieli n a j­ w ięcej dobytku i n ajm n iej pracy.

Dzieci w y d aw an o za mąż lub żeniono w edług kolejności, tj. o d n a j­ starszeg o d o najmłodszego'. C hata dziew czyny na w yd aniu odznaczała się błękitnym kolorem ścian lub też przykuw ała w zrok kaw aleró w b ia ­ łym i, w apnow anym i cętkam i. W łaściw e u roczystości ślubne

poprzedzo-41 „Łokieć p łó tn a sw ojego w y ro b u sp rz e d a ją w ieśniaczki od 15— 18 kop., w e łn ia ­ ki zaś po 5 do 10 rbs. za zu p ełn ie w y k o ń czo n y i uszyty. D odać tu tak że w y p ad a, iż każd a w ieś p o sia d a po k ilk a szw aczek (...] Za w yk o ń czen ie (...) tak zw anego „stan i­ k a " p łacą im po 30 kop..." ( P i ą t k o w s k a , P ogadanka o kobiecie..., nr 95, s. 3).

43 „O brót h an d lo w y podobnych sk lep ik ó w b y w a od 300' do 500 rs. rocznie; zd aje się, że ów h an d e l n ie je s t zbyt k o rzy stn y , a le pozw ala utrzym ać całą liczną nieraz rodzinę" (ibidem ).

44 P i ą t k o w s k a , Jeszcze o ludzie w ie js k im w o ko lica ch Sieradza, nr 86, s. 3; nr 87, s. 3.

ne byfy (okoio jed nego m iesiąca w cześniej) tzw. „zmowam i", czyli zaręczynam i, któ re o d byw ały się przy pom ocy sw ata. Ten zaś, w tow a­ rzystw ie kaw alera odw iedzał c h ałę rodziców paniny pod k o nw en cjon al­ nym pretek stem szukania zaginionej k row y luib konia, n astępn ie o tw ie ­ rał przyniesioną w ódkę i om aw iał term in złożenia zapow iedzi w k o ście­ le. Z w yczajow e koszty w esela ponosili rodzice m łodej, m łody zaś płacił za w ódkę w eselną i op łacał księdza. Przed ślubem sp isyw ano też k o n ­ trak t reje n ta ln y w w y p ad k u gdy dziew czyna o trzy m yw ała parom orgow y posag. Typow ym i upom inkam i ślubnym i były: ze stro n y panny m łodej — w łasnoręcznie szyta fcoszüla, ze stro n y m łodego — trzew iki lub m ałej w artości pierścionek.

O brzęd w eselny poprzedzało zaproszenie gości w eselnych:

W o statn i p rzed ślu b n y czw artek i so b o tę dw óch m łodzianów p rzy b ran y ch św iątecz­ nie, z chustam i białym i przerzuconym i [...] przez ram iona, oraz z czapkam i strojnym i w k ogucie i p aw ie pióra, z biczam i w ręku, obchodzi w ieś i zap rasza gości na w e se le ” .

Typow e o rac je zaproszeniow e kończyły się zabaw ną pointą:

Jeżeliśm y się om ylili w przem ow ie to o przebaczenie prosiem y. Bośmy się tego nie uczyli w szkole ty lk o przy cepach w sto d o le47.

W łaściw y obrzęd ślubn y przebiegał w Sieradzkiem w edług typow ego schem atu: błogosław ieństw o rodziców lub opiekunów , w y jazd do koś­ cioła i uroczystość zaślubin, pow rót i pow itanie chlebem i solą, obiad w eselny, tańce, g ry i śpiew y, oczepiny, składka na czepiec. W esele trw ało trzy dni: pierw sze dwa o d b y w ały się sum ptem rodziców panny m łodej, trzeci dzień byw ał zazw yczaj składkow y.

W obrzędzie ślubnym wdow ca lub wdowy' nie było zasadniczej róż­ nicy, poza faktem , iż ślub odbjywał się bez a sy sty drużby i druhen, wdowra zaś zam iast w ieńca i w slążek przyw dziew ała czepiec. Jak pisze P iątkow ska48, tuż po pogrzebie jedn eg o ze w spółm ałżonków rodzina w ybierała pozostałem u przyszłego tow arzysza czy tow arzyszkę życia.

Zw yczajow o w dow iec mógł ożenić się pow tórnie w piątym tygodniu żałoby, w dow a zaś dopiero po 10 m iesiącach.

Sam o brzęd w eselny wraz z tow arzyszącym i m u pieśniam i opisała badaczka dość dokładnie w kilku arty k u łach , jako to: O obrzędzie

ślub-46 P i ą t k o w s k a , Z w y c za je i pojęcia ludu w ziem i sieradzkiej.

47 Ibidem , s. 36. Koimpletny te k s t o ra c ji zam ieściła P i ą t k o w s k a w pracy

Z życia ludu w ie jsk ie g o w ziem i sie ra d zk ie j (s. 519— 529).

п у т w ziemi sieradzkiej („K aliszanin" 1885, nr 28), Pogadanka o pieśni gm innej i uroczystościach w e se ln y c h (tamże, 1886, n r 80) oraz w c y to ­

w anym w cześniej odczycie Z w yc za je i pojęcia ludu w ziemi sieradz­

kie j49. W tym względzie badania Piątkow skiej w raz z obfitym i m ate ria ­

łami z zakresu obrzędow ości w eselnej innych a u to ró w 50 d a ją m ożli­ w ość w y su nięcia w niosku o trw ałym ch arak terze trad y cji cerem onii w eseln ych w Sieradzkiem , k tó re trak to w an e były przez chłopstw o jako jeden z najw ażniejszych elem en tó w obrzędow ości rodzinnej, w w ięc i społecznej.

Zgoła inne, choć rów nie w ażne m iejsce w obrzędow ości rodzinnej zajm ują zw yczaje pogrzebow e. W ed ług n o tâ t Piątkow skiej61 u m ie ra ­

jącem u należy czynić śm ierć lżejszą, a w ięc przenosi się k o n ająceg o z łóżka i kładzie na słom ie ro zp o sta rtej n a ziemi. Po śm ierci należy szeroko otw orzyć okna i drzwi, by dusza m ogła sw óbodnie w ydostać s ię ; Zasłania się lustra, by zm arły nie mógł się w nich przejrzeć, a ta k ­ że natychm iast się m u -zamyka oczy by nie w yp atrzy ł n o w ej ofiary. Dzieci zm arłe odziiewa się w koszulkę od chrztu, d o ro sły ch — w koszulę ślubną lub w specjaln ie u sz y te gzło (zwane przez lud ,,żgłem"), czyli długą koszulę szytą nićmi bez w ęzła, k tó ra to p rak ty k a m iała zapew nić zm arłem u odpuszczenie grzechów . Do tru m ny zbitej z czterech desek w kładano często igłę i nici (by nieboszczyk m ógł zszyć gzło, jeśli mu zacznie się drzeć), a także inne przedm ioty (te, k tó re za ży cia-n ajw ięcej lubił czy n ajczęściej używ ał), jak rów nież m onety, którym i przyciskano zm arłem u pow ieki.

Po w y n iesien iu n ieboszczyka z dom u — pisze P iątk o w sk a — p rzew raca się krzesła, ławlei i stoły, ab y u m arły n ie w rócił i n ie za b ra ł kogo>ś z domowników,- w tym sam ym oelu w ynosi się n ieb o szczy k a w trum nie nogam i do drzw i8*.

T a ż, Z w y e za je i pojęcia ludu w ziem i siera d zkiej, s. 35— 39.

so J. S z a n i a w s k i , Pieśni ludu w eseln e, „Biblio-teka W a rszaw sk a" 1847, s. 584— — 587; t e n ż e , O daw nem w e je w ó d z tw ie Sieradzkiem , ibidem 1851, t. III, >. 365; W. B u r z e ń s k i , W e s e le u ludu w ie jsk ie g o w Sieradzkiem , „W isła” 1899, t. XIII s. 528— 554; (b. a.), O b rzęd y w e se ln e w S iera d zkiem , „Ziem ia S ierad zk a" 1929, n r 1, Por. z badaniam i przeprow adzonym i w II połow ie naszego stulecia: J. K o z a k ó w - n a , M. S z y m c z a k , O b rzęd y w eseln e w e w si C zech y, pow . Sieradz, „Prace Podo- m sty czn e" 1953, S, XI, s. 35—68; J. P. D e к o w s к i, O b rzęd y w e se ln e Borusów, „P race i M a te ria ły M uzeum A rcheologicznego i Etnograficznego w Łodzi" 1960, S. etn., nr a, s. 249—278; t e n ż e , P okłosie W ie lk ie g o F o lk lo ry sty c zn e g o K o n ku rsu Z ie­

mi łó d z k ie j w za kresie zw y c za jó w i o b rzędów w eseln yc h , ibidem 1970, n r 14, s. 11— ~ ^ 0 ..

5! P i ą t к o w s E a, 7. życia ludu w ie jsk ie g o w ziem i siera d zkiej, s. 507; t a ż Pamięć o zm arłych, „W isła" 1897, t. XI, s. 802— 803; 1901, t. XV, s. 485— 489.

W innym m iejscu a u to rk a podkreśla, iż po śm ierci o p łakuje się n ie­ boszczyka, są to płacze „szczere, a niek ied y i udane, a jeden ze s ta r­ szych w ieśniaków ma u m iejętn ie w ystosow aną przem ow ą o cnotach i bolesnej stracie..."5'1.

A u tork a nie w spom ina o stypie, czyli zw yczaju częstow ania uczestn i­ ków pogrzebu w ódką. Zwiyczaj ten o pisany został w cześniej przez S za­ niaw skiego54. Szaniaw ski podaw ał, iż w Sieradzkiem cała wieś o d p ro ­ w adzała zm arłego na cm entarz. Przy pierw szej kapliczce kon du kt zatrzy ­ m ywał się; wów czas jeden z uczestników w im ieniu zm arłego żegnał obecnych. Ci zaś, po uprzednim poczęstow aniu się wódką, pow recali do wsi; najbliżsi zaś zm arłem u, śpiew ając psalm Kto się w opiekę odda Pa­

nu sw em u odprow adzali zwłoki do kościoła.

Sporo obserw acji tyczących kultu zm arłych, a w ięc ludow ych „zna­ ków "5* zw iastujących nadchodzącą śm ierć, przesądów zw iązanych z dniem zadusznym i przybieraniem p rzez zm arłych now ych postaci, jak rów nież w y o b rażen ia dem onu śm ierci podała Piątkow ska w n o tat­ k ach zatytuło w anych Pamięć o zmarłych drukow anych na łam ach

,,W isły" z roku 1897 i 190156, w k tó ry ah starała się odpow iedzieć na

p ytania k w estionariusza Szczęsnego Jastrzęb ow skieg o57. N ależy zresztą podkreślić, iż od czasu Pamięci o zmarłych Piątkow skiej niikt z badaczy nie podjął po now nie tego zagadnienia w odniesieniu do Sieradzkiego, stąd też brak danych o ew oluow aniu .zwyczajów pogrzebow ych na om a­ w ianym terenie.

Integralnym składnikiem ludow ej k u ltu ry społecznej jest obrzędo­ wość doroczna. O bchody ro k u obrzędow ego, ,tak żywe w trad y cji dzie­ w iętn asto w iecznej wsi polskiej, sięgały — jak w iadom o88 — swym r o ­ dowodem w ierzeń św iata klasy czn eg o i daw nych k u ltó w pogańskich,

53 T a ż, Z życia ludu w ie jsk ie g o w ziem i siera d zkiej, s. 507.

’• S z a n i a w s k i , O d a w n e m w o j e w ó d z t w i e Sieradzkiem, s. 367.

55 Z nakam i tym i b y ły np. p u k an ia i zagadkow e uderzenia w podłogę, znajezie- n ie na drrnlze igły z czarn ą n itk ą, h u k an ie puchacza, biała p o stać lub ję k u sły sz a n y za oknem . W ierzono, też, że um rze proboszcz, gdy podczas m szy zgaśnie nad ołtarzem św ieca łub też, że gdy podczas b iesiad y w ig ilijn ej padnie cień p odw ójny od je d n e j /. osób, ta w k ró tce umrze. M ożna też było obliczyć lą ta życia, p y ta ją c ku k u łk ę: „Ku­ kułeczko, panien eczk o z ziela i śm ieci! — Ile la t do m ojej śm ierci?"

56 Patrz: przyp. 51.

37 S. J a s t r z ę b o w s k i , Pamięć o zm a rłych (P oszukiw ania), „ w is ła " 1892, t. VI, s. 435— 443.

58 Patrz: Z. G l o g e r , Rok p o lsk i w życiu , tra d y c ji i pieśni, W arszaw a 1900;

E. F r a n k o w s k i , K alendarz o b rz ę d o w y ludu po lskieg o , W arszaw a 1929; J. S. B y ­ s t r o ń, O b rzęd y doroczne, [w tegoż:] Etnografia Polski, w a rs z a w a 1947, s. 168— — 187; B. B a r a n o w s k i , R ok ch ło p ski, [w tegoż:] Z ycie co d zien n e w si m ięd zy W a r ­

ta a Pilicą w X IX w fe k u , W arszaw a 1969, s. 77—90; K. Ż y g u l s ł t i , Ś w ięta w Pol­ ic e , (w tegoż:] Ś w ięto i ku ltu ra , W a łsz a w a 1981, s. 208— 23в.

któ re poidd&ły się przem ożnem u w pływ ow i w ierzeń chrześcijańskich. N ajw ięk szy w pływ na k ształtow anie się obrzędow ości dorocznej m iała tra d y c ja p ogańskich św iąt w eg etacy jn y ch (.zimy, wiosny, początku la­ ta) oraz świąit miłości i pam ięci zm arłych. Elem enty ty ch św ią t stopiły się w ciągu w iek ów z obchodam i św iątecznym i kalendarza ch rześcijań ­ skiego.

Ignacja P iątkow ska doskonale rozum iała 'tę drogę ew olucji ry tu a ­ łów św iątecznych, o czjym św iadczy choćby niżej cy tow any fragm ent jej w ypow iedzi:

W isto cie ze zniknięciem p o g ań stw a gm in pod su n ął pod w y o b rażen ia c h rz e śc ija ń ­ skie w szy stk ie sw o je d aw n iejsze m ity, a pom ogła mu w tym bezw iednie ta okolicz­ ność, że w iele now ych św iąt i obrzędów p rzy p ad ało w jed n y m czasie z daw nym i i ta k np.: św ięto J a n a C hrzciciela p rzy p ad a w dzień K upały, w ig ilia Bożego N a ro ­ d zenia w dniu K olady, W ielk an o c n a czas p o w ita n ia w io sn y u d aw n y ch Słow ian58.

N ajw ięcej inform acji o ob rzęd ach zw iązanych z rokiem k a le n d a rz o ­ w ym obchodzonych w końcu XIX w. przez chło p stw o sieradzkie za­ w a rła P iątkow ska w n a stę p u jąc y c h pracach: Z życia ludu w iejskiego

w ziemi sieradzkiej60, Z życia ludu w iejskiego w ziemi ka liskiejei, Zwy- czaje i pojęcia ludu w ziemi sieradzkieje2. Z m ateriałó w ty ch w ynika,

iż w reg ion ie sieradzkim , 'tak sam o jak w innych regionach kraju , n a j­ b ardziej u ro czy sty c h a ra k te r m iał kom pleks św iąt tzw. godnich, to jest o d Bożego N arodzenia do T rzech K róli.

W łaściw e św ięta rozpoczynały się o d w ieczerzy w igilijnej. Poprze­ dzały ją specjalne p rzeg o to w an ia, tj. p rzy k ry c ie stołu sianem i rozsta­ w ienie w rogach iziby snopów żyta i pszenicy. Z chw ilą zabłyśnięcia pierw szej gw iazdy siad an o (koniecznie p a rz y sta liczba osób, lub z b ra ­ k u jej dodatkow e n ak ry cie dla ..przybysza") do stołu, dzielono siię opłatkiem , n a stę p n ie spożyw ano positne dan ia w liczbie n iep arzy stej (najczęściej siedem lub dziew ięć potraw ). Bywało, iż podczas w ieczerzy gospodarz kładł sobie p o d nogi siekierę, k tó ra m iała go zabezpieczyć od niem ocy na cały rok. Po kolacjii jej uczestnicy palili świeczki, by po ich zgaszeniu w różyć z p ro sto u n oszącego się dym u pom yślność i zdrow ie. Resztki z w ieczerzy podaw ano bydłu, co m iało stanow ić o chro nę przed chorobam i i wodowsbrętem . W w igilię też obchodzono 7. palącą się głow nią drzew a ow ocow e w c e lu zabezpieczenia dobrych plonów . O brzędow ość w igilijna zaw ierała d w a zasadnicze pierw iastki: a g ra rn y (zapew nienie obfitości u ro d zaju na rok przyszły) i zaduszko­

st P i ą t k o w s k a , Z w y c za ję i pojęcia ludu w ziem i siera d zkiej, s. 14. 60 T a ż , Z życia ludu w ie jsk ie g o w ziem i siera d zkiej, s. 479— 530.

T*a ż, Z życia ludu w ie jsk ie g o w ziem i k a lisk ie j, s. 755— 775. e* T a ż , Z w y c za je i pojęcia ludu w ziem i siera d zkiej, s. 3— 42.

wy (szczodrośaią i gościnnością pozyskiw ano duchy przodków dla ich opieki n a d domem, rodziną, i .dobytkiem). Z (tych też w zględów o b rzę ­ dowości wigilijnie] tow arzyszyło w iele zabiegów m agicznych i w różeb­ ny ch 68, p ra y czym n iez a ta rte p iętn o m iało zjaiwisko przesilenia dnia z nocą, tak silnie przem aw iające do w yobraźni ludow ej. Z jaw isko 'to zadecydow ało o ch arak terze św iąt Bożego N arodzenia, podczas któ rych kończy się pew ien o k re s (rok stary) i zaczyna now y (nowy rok), n ie ­ znany, niieodgadmiony, niepew ny. Stąd też i w Sieradzkiem pano w ało przekonanie, iż „w w igilię o północy b y dło przem aw ia ludzką m ową, a w tedy, k to te rozm ow y podsłucha, 'dowie się o najw iększych taje m ­ nicach świaita"64.

Z p ra c Ignacji P iątkow skiej dow iadujem y się rów nież o istnieniu (w form ie reliktow ej) p rasta re g o zw yczaju obchodzenia drugiego dnia św iąt, <tj. św. Szczepana :

... ksiądz św ięci ow ies w kościele; ziarn o to w ieśn iacy ch o w ają staran n ie , a potem sie ją c zboiże na w iosnę, m ieszają do niego ziarno św ięcone m ając to przekonanie, że plon będzie obfity i ro b actw o się go n ie im a65.

Z o kresem Bożego N arodzenia w iąże się ludow y zw yczaj kolędo w a­ nia, o p isan y przez Piątkow ską w k ilk u jej p ra c a c h 66, z k tó rych w yn i­ ka, iż w najbliższych Sieradzow i w siaah istniał zw yczaj chodzenia

83 [po w igilii — przyp. m oje] b io rą po w ró sła jakim i zw iązane są snopy zb o ­ ża sto jąceg o w ro g ach izby i tym i ob w iązu ją drzew a ow ocow e, a to zabezpiecza drzew a od ro b actw a i zap ew n ia ich urodzaj [...] Po w ieczerzy biorą dziew częta m io­ tły i zam iatają nim i śm ieci, n a stę p n ie z a k o p u ją je w o d d alo n y ch m iejscach, a k tó ra śm ieci n a jd a le j w y n iesie, ta n a jp ie rw wyj-dzie za mąż. Jeżeli w w igilię niebo jest gw iaździste, rok będzie u ro d z a jn y i pom yślny. Po w ieczerzy w y b ie g a ją dziew częta przed ch atę , a z k tó re j stro n y pies zaszczeka, z te j stro n y u lubiojiy n a d e jd z ie [...] S tare w ieśniaczki, a zw łaszcza dobre g o spodynie, p rag n ąc m ieć dużo n ab iału w y ch o ­ dzą w noc w igilijną o północy na krzyżow e d rag i i trzy m ając w jed n y m rę k u duży sznur od bydła, a w d ru g iej m iotłę, ro b ią nim i tajem n icze po ru szen ia przy słofwach: ,.biorę pożytek, a le nie w szy stek ", po czym o p a su ją się spiesznie pow rozem , a miokłę rz u c a ją za sieb ie i odchodzą... (ibidem , s. 16— 18).

64 Ibidem , s. 18.

65 Ibidem , s. 19; P i ą t k o w s k a , Z życia Judu w ie jsk ie g o w ziem i sieradzkiej, s. 490. Por. uw agi B y s t r o n i ą n a tem at genezy i o b chodzenia św ięta św. Szczepa­ na (Etnogralia Polski, s. 173— 174). W spom ina tam m iędzy in n y m i re la c ję z K aliskie­ go (z 1821 r.), k ied y to o b sy p y w an ie ow sem w ko ściele m iało c h a ra k te r uciesznej b itw y na ziarno, nie lic u ją c e j z pow agą św ńątyni. D ługo w alczy ł K ościół z tym zw yczajem , jed n ak ż e sk u teczn ie, o czym św iadczą re la c je P iątk o w sk iej tyczące k oń­ ca XIX w.

66 I. P i ą t k o w s k a , K olęda w e W ró b le w ie p od S ieradzem , „K aliszanin" 1886, n r 37; t a ż , O ludzie w S iera d zkiem , ibidem 1890, nr 55; t a ż , O szopce w sieradz­

k ic h stronach, „G azeta K alisk a" 1897, n r 50 i 52; t a ż , Z w y c za je i po jęcia ludu w ziem i sieradzkiej.

z tzw. gw iazdą, ezyli um ieszczonym na w ysokim drągu sitem , zalepio­ nym kolorow ym pap ierem uform ow anym prom ieniście. Za osłoną p a ­ pierow ą um ieszczano płonącą św ieczkę, k tó ra podśw ietlała p rz e su w a ją ­ ce się figurki w y stru g a n e ? drzew a o ra z o b razki św ięte, ilusitrujące n a­ rodzenie C h rystusa. Ponadto istniał zwiyczaj chodzenia z szopką. W sp ó l­ ną cechą o bu tych sposobów kolędow ania był fakt, iż kolędow aniem zajm ow ali się młodzii chłopcy obchodzący dom ostw a w iejskie, k tórzy