• Nie Znaleziono Wyników

159KWK „Bobrek-Centrum” planuje dalszą działalność górniczą, skoncentrowaną

w nawiązaniu do ich potencjału demograficznego

159KWK „Bobrek-Centrum” planuje dalszą działalność górniczą, skoncentrowaną

pod trzema dzielnicami, w tym również pod Śródmieściem.

Z uwagi na dotychczasowe doświadczenia działań kopalni w ostatnich la-tach (eksploatacja bez podziemnych zabezpieczeń osiadań gruntu) należy ocze-kiwać, że dewastacji ulegnie więcej niż połowa zwartej, wielokondygnacyjnej zabudowy dzielnic Karb i Miechowice oraz co najmniej 20% w Śródmieściu (część zachodnia i północna).

Procesy degradacji technicznej zabudowy mają także niekorzystny wpływ na percepcję miasta oraz pozyskiwanie nowych, dużych inwestorów. W rankin-gu firmy BAV Consulting z 2009 r. Bytom został ogłoszony „najbardziej odpy-chającym” miastem Polski. Wielkim problemem tego miasta są także kwestie demograficzne i społeczne: starzejące się społeczeństwo, najwyższe w regionie bezrobocie (20% w grudniu 2012 r.), duża skala problemów z ubóstwem i wy-kluczeniem społecznym (Krzysztofik, Runge, Kantor-Pietraga, 2012a).

Opinia na temat Bytomia jako miasta „już niepotrzebnego” pojawiła się w okresie międzywojennym, kiedy planowano „przenieść” go 20 km na północny zachód. Ówczesne plany zakładały, że przestrzeń dotychczasowego miasta zosta-nie wykorzystana wyłączzosta-nie jako obszar eksploatacyjny cennych zasobów węgla kamiennego (Szczypka-Gwiazda, 2003). Z różnych powodów planu nie zrealizo-wano, kontynuując eksploatację między innymi pod zwartą zabudową rozległej dzielnicy śródmiejskiej. Współcześnie na miasto niekorzystnie oddziałuje zarów-no jego przeszłość gospodarcza, jak i uwarunkowania gospodarcze. Istniejąca tu kopalnia węgla kamiennego, będąca jedynym dużym zakładem w mieście, jednocześnie bardzo negatywnie oddziałuje na jego przestrzeń i infrastrukturę.

Jej zamknięcie spowodowałoby z jednej strony ograniczenie degradacji miasta, z drugiej zaś — pozbawiłoby pracy ponad 4 tys. osób, a lokalne władze miej-skie — przychodu z tytułu płaconych przez kopalnię podatków. Sytuacja taka stwarza wiele problemów w zarządzaniu miastem (Kantor-Pietraga i in., 2014).

Skomplikowana sytuacja Bytomia jako miasta silnie i wieloaspektowo kur-czącego się oraz fakt spełniania przez nie większości kryteriów wskazanych w tabeli 31 upoważnia do traktowania go jako ośrodka funkcjonalnie „już niepotrzebnego”.

7.4. Miasta „zanikłe”

Ostatnim elementem określającym statystyczny wymiar depopulacji miast jest zagadnienie ich zanikania. Pojęcie to ma dwa aspekty. Przede wszystkim zanikanie jako efekt rzeczywistego ubytku liczby ludności w danej miejscowo-ści i jej ostateczna kompletna depopulacja (całkowita depopulacja).

W drugim ujęciu „zanik” miast ma jedynie charakter formalny, tzn. dana miejscowość przestaje być miastem tylko formalnie. Pod każdym innym

wzglę-160

dem funkcjonuje nadal. „Zanika” jedynie jako element zbioru miast w sieci osadniczej. Z reguły zjawisku temu towarzyszą tendencje depopulacyjne, ale nie jest to zasadą.

W zagranicznej literaturze naukowej funkcjonuje pojęcie tzw. miast opusz-czonych (abandoned towns), (McLeman 2011). W opracowaniach popularno-naukowych i częściowo popularno-naukowych (Florin, 1961; Brown, 2000; Steinhilber, 2003) określa się je jako ghost cities lub ghost towns (Varosha na Cyprze, Quineitra w Syrii, Prypeć na Ukrainie, Belchite w Hiszpanii, Casilis w Austra-lii). Niektóre stanowią nawet atrakcję turystyczną (Barkerville w Kanadzie czy Real de Catorce w Meksyku). Część z nich jest wyludniona, część zamieszkała przez populację nieprzekraczającą 100 osób. Pojęcie miast opuszczonych lub ghost towns najlepiej oddaje polskie tłumaczenie „miasta zanikłe” (nie zawsze całkowicie wyludnione).

W tej części opracowania uwagę skupiono na rzeczywistym zjawisku „za-nikania” miast i ich dążeniu do całkowitej depopulacji. Pod pojęciem „miasta zanikłe” w węższym — statystyczno-demograficznym — wymiarze rozumie się więc w niniejszej pracy miejscowości, które posiadając indywidualnie prawa miejskie, stanowią:

— niezaludnione obręby geodezyjne;

— przestrzenie niezagospodarowane lub zagospodarowane w niewielkim stop-niu, które są fragmentami innych miejscowości;

— niewielkie przysiółki lub wsie, których ludność nie przekracza 100 miesz-kańców.

Przytoczone rozróżnienie wynika z niejednoznaczności pojęcia „zanikłe”, tzn. traktowania go jako dosłowne lub względne. Jakkolwiek w tym drugim ujęciu zanikowi w wymiarze ilościowym podlegają niemal wszystkie struktu-ry miejskie, z uwagi na fakt, że niejednokrotnie miejscowość ta jest jeszcze zamieszkana, nie można uznawać jej za zanikłą w dosłownym tego słowa zna-czeniu.

Miasta „zanikłe”, które nie są w ogóle zamieszkałe, określić należy poję-ciem wyludnione. W sformułowaniu tym podkreśla się demograficzny aspekt ubytku ludności.

Całkowite wyludnienie się miasta na terytorium Polski było zjawiskiem niezwykle rzadkim. Przyczyny kompletnego ubytku ludności mają charakter raczej incydentalny, a proces wyludniania się jest gwałtowny.

Uwarunkowania zanikania miast na obszarze Polski wynikały:

— ze zjawisk przyrodniczych (Stara Łeba),

— ze zjawisk politycznych (Zimin, Stary Terespol),

— ze zjawisk gospodarczych (Miedzianka),

— z ogólnogeograficznych (Drohiczyn Ruska Strona),

— ze społeczno-demograficznych (Zygmuntów),

— z działań zbrojnych (Stary Sandomierz)

— z translokacji miast (Stare Szamotuły),

— z planowych działań związanych z rozbiórką zabudowy miasta (Zasieki).

Przypadkiem szczególnym miast wyludnionych i „zanikłych” są miasta efemerydy, które tuż po powstaniu przestały istnieć, kompletnie lub w znacz-nej części się wyludniając. Przykładem jest tu Radzimin, który niedługo po swoim powstaniu w 1786 r. zniknął całkowicie. Przyczyną tego stanu była geneza miasta, które po pierwszym zaborze miało „zastąpić” w przestrzeni geograficznej sąsiednią Kcynię (współcześnie województwo kujawsko-pomor-skie). Ponieważ to ostatnie znalazło się po stronie zaboru pruskiego, właściciel miasta Radzimin uznał, że wypełni ono „lukę” w tej części zachodniej Wielko-polski (Najgrakowski, 2008, s. 280). Po ostatecznym włączeniu całej północ-no-zachodniej Wielkopolski do państwa pruskiego zaniknęły uwarunkowania rozwoju Radzimina, w związku z tym już w XIX w. samo miasto kompletnie się wyludniło i zaniknęło. Dziś stanowi niezamieszkały fragment wsi Żurawia w gminie Kcynia.

Antonimem opisanego rozwoju jest wyludnienie okresowe. W większości przypadków ma ono swoją genezę albo w działaniach zbrojnych (i ich konse-kwencjach), albo w katastrofach przyrodniczych. Na wyludnienie periodyczne najbardziej narażone były miasta małe. W 1945 r. w Policach odnotowano formalnie tylko 40 mieszkańców.

Interesującym przykładem odmiany wyludniania periodycznego jest przypa-dek kompletnej wymiany ludności. Zjawisko to na szerszą skalę miało miejsce na terenach zachodniej i północnej Polski, a także w rejonie Ustrzyk Dolnych (czynniki polityczno-narodowościowe), w Warszawie oraz w niektórych małych miastach zlokalizowanych przed II wojną światową na terytorium Polski (zagła-da przedwojennej społeczności, w przypadku mniejszych miast głównie narodo-wości żydowskiej). Największym miastem Polski i Europy, które doświadczyło tego zjawiska w XX w., był Wrocław. Stolica Dolnego Śląska „wymieniła” po II wojnie światowej ponad 600 tys. swoich mieszkańców. Inne duże miasta to:

Szczecin, Zielona Góra, Wałbrzych, Gorzów Wielkopolski, Koszalin. W żad-nym z tych miast udział ludności autochtonicznej w 1955 r. nie przekraczał 1%.

Nieco większe wskaźniki dotyczyły miast górnośląskich (w tym Opola) oraz Gdańska. Należy jednak podkreślić, że zamiana ludności autochtonicznej na napływową na terenach włączonych do Polski w 1945 r. nie zawsze odbywała się na podstawie etapu kompletnego wyludnienia miasta.

Do tej grupy zjawisk należy również włączyć działania okupacyjnych władz niemieckich na tzw. Zamojszczyźnie i na Pomorzu w 1943 r. Jakkolwiek wy-siedlenia dotyczyły miejscowości formalnie wiejskich, w tej grupie znalazło się także kilka zdegradowanych miast regionu. Najbardziej znanym przykładem był Skierbieszów.

163