• Nie Znaleziono Wyników

1. Książę Włodzimierz Mieszczerski. Autoprezentacja

1.2. Lata szkolne

W 1847 roku, gdy książę Włodzimierz Mieszczerski miał osiem lat, został wraz z bratem wysłany do klas przygotowawczych Carskiej Szkoły Prawoznawstwa, która była jedną z najbardziej prestiżowych uczelni wyższych w dorewolucyjnej Rosji. Szkoła Prawoznawstwa została założona w 1835 roku przez wielkiego księcia Piotra Oldenburskiego (siostrzeńca cara Mikołaja I), który za środki własne nabył dom dla szkoły. Nowa szkoła miała wychowywać specjalistów o kompetencjach prawniczych do działalności administracyjnej i sądowej. Szkoła Prawoznawstwa zaliczała się do zamkniętych placówek szkolnych, jej wychowankami mogli stać się młodzieńcy wywodzący się z rodowej szlachty. Wśród absolwentów szkoły były znane osobistości, takie jak Iwan Aksakow, Аleksy Аpuchtin, Аleksy Żemczużnikow, Кonstanty Pobiedonoscew, Аleksander Sierow, Piotr Czajkowski.

Z jednej strony lata swojej nauki autor określa jako „10-letnie więzienie” (s. 54), z drugiej uważa je za bardzo owocny okres, jeśli chodzi o wychowanie. Wspomnienia szkolne księcia Mieszczerskiego należy podzielić na dwie części: czas nauki w klasach przygotowawczych oraz naukę w Szkole Prawoznawstwa. Te dwa etapy w życiu bohatera różnicuje środowisko, w jakim przebywali uczniowie, stosunek pedagogów i wychowawców do wychowanków oraz atmosfera, jaka wówczas panowała.

Klasy przygotowawcze, w których Mieszczerski spędził trzy lata (1846–1850), były według jego słów „dziecięcym azylem świata” (s. 8), w którym panowała atmosfera rodzinna, stosunki były ciepłe, serdeczne, bohatera otaczała przyjazna aura:

Czuliśmy się jak we własnym domu, we własnej rodzinie, każdy z nas był świadomy swej dziecięcej osobowości nie tylko istniejącej dla naszych wychowawców, ale do pewnego stopnia im bliskiej: między nimi a nami miała miejsce stała wymiana poglądów i sama surowość nigdy nie traciła charakteru rodzinnego, przyjaznego bądź ojcowskiego traktowania... (s. 13).

Początkowy etap nauki Mieszczerski traktował jako swego rodzaju kontynuację życia rodzinnego. Życie w rodzinie i przebywanie w klasach przygotowawczych to dwa rodzaje czasoprzestrzeni należące do jednego świata – świata szczęśliwego dzieciństwa.

W 1850 roku Mieszczerski wstąpił do Szkoły Prawoznawstwa. Ze świata, gdzie królowała miłość, przeszedł do świata surowej dyscypliny: „dziecięca dusza” (s. 10)

bohatera zetknęła się z „niemal wojskową” (s. 10) musztrą: „Wstępując do szkoły, (...) rychło pojęliśmy i poczuliśmy, że stawaliśmy się numerami, pod którymi pełniliśmy swą funkcję wychowanka” (s. 13). W murach szkoły dokonywał się proces pozbawiania osobowości – gdy uczeń stawał się tylko „numerem” w zbiorowości szkolnej. Jedenastoletni chłopiec znalazł się w środowisku, gdzie panowały paramilitarne normy, stosunki musztrowe, twarde reguły zachowania, które miały być bezwzględnie przestrzegane. Książę wspomina: „Na ulicy byliśmy zobowiązani do oddawania honorów wszystkim wojskowym, a wobec Carskiej rodziny i generałów do stawania na baczność. Po śniadaniu oficerowie uczyli nas musztry wojskowej i maszerowania, i od czasu do czasu Wielki Książę przyjeżdżał robić nam przegląd” (s. 15).

Trudno uwierzyć, by jedenastoletni chłopiec mógł pozytywnie odbierać podobny porządek przyjęty w szkole. Jednak książę Mieszczerski-pamiętnikarz, będąc już w wieku po pięćdziesiątce, panujący w szkole rygor ocenia pozytywnie, wychodząc ze swych już ukształtowanych przekonań konserwatywnych, których podstawę stanowiła dyscyplina. Stąd też Mieszczerski akceptował surowe metody wychowawcze: system «petite-censure»233, karanie rózgami, karcer w izolatce oraz sadzanie dzieci za tak zwany czarny stół podczas posiłków (jedzenie w pojedynkę). W opinii księcia takie wychowanie miało na celu poprawę człowieka, który dopuścił się winy, i osiągało zamierzone cele:

Położono kres epoce fermentu umysłów w szkole i od razu wszyscy podporządkowali się żywiołowi dyscypliny; później nic podobnego się nie powtarzało jak egzekucja i nic się nie powtarzało jak przejaw buntu. Kilka lat później dowiedziałem się, że tak strasznie ukarany wychowanek zaczął służyć w wojsku, był na wojnie i uważano go za znakomitego oficera i porządnego człowieka (s. 11).

Surowa dyscyplina, dzienny rygor, nieuniknioność kary za jakiekolwiek przewinienie jako podstawa porządku staną się znaczącymi elementami późniejszej ideologii Mieszczerskiego. W swojej opowieści o latach szkolnych Mieszczerski-narrator stosuje szereg kontekstualnych synonimów, takich jak: twardość, burza, strach,

233 Istotę systemu „petite-censure” (z franc. petite – mały; censure – krytyka, potępienie) książę Mieszczerski opisuje następująco: „Papa Berar z asystentami w osobach dwóch wychowawców wchodził do naszej klasy i siadał przy stole. Zaczynało się czytanie stopni i naszego dziennika zachowania. Wszystkie grzechy tygodnia nam przypominano, z odpowiednim upomnieniem bądź karą” (s. 9).

surowość i/albo słowa pochodne od nich: „wleciał (…) z oczyma wytrzeszczonymi, jakby dla nadania swemu wyglądowi surowości” (s. 9), „dzięki ojcowskiej surowości Papa Berara” (s. 9), „Jazykow (...) wzmagał swą surowość po każdym poszczególnym przypadku nieposłuszeństwa i krnąbrności...” (s. 10), „nadeszła minuta, by pokazać siebie w całej surowości swojej władzy” (s. 11), „i trzeba było w 1849 roku dokonać coup d'etat (zamachu stanu), a więc Golicyna zastąpić i szukać kogoś, kto byłby

surowszy” (s. 10), ”Tego surowego człowieka znaleziono w osobie policmajstra

ryskiego, pułkownika Jazykowa” (s. 10), „przebywaliśmy (...) w najsurowszej dyscyplinie” (s. 10), „dyscyplina była rzeczywiście surowa”, „surowe wymagania” (s. 10), „dwie kieszenie były surowo wzbronione” (s. 10), „O tej burzy doszły do nas niektóre dziwne opowieści” (s. 10), „Jazykow stawał się groźny” (s. 10), „wypadł z klasy, zostawiając nas w sytuacji owieczek przerażonych raptem rozpętaną burzą” (s. 9), „nie przeszkodziło to nam z czasem obdarzyć tego strasznego człowieka szacunkiem” (s. 10), „straszny głos” (s. 11), „tak straszliwie ukarany wychowanek” (s. 11), on [system karania – А. К.] był zarówno podniosły, jak straszliwy” (s. 9), „ta niebywała w murach szkoły egzekucja wywarła straszne wrażenie” (s. 11), „jawił się wychowankom zawsze surowy, zawsze srogi” (s. 10).

Te synonimy nabierają w tekście znaczenia konceptu, z którym korelują takie pojęcia, jak dyscyplina, rygor, egzekucja, nagany, kara, rózgi, karcer, wychłostać, stracenie. W odróżnieniu od pojęcia „nieposłuszeństwo” i skorelowanych z nim zjawisk (grzechy, ferment umysłów, bunt, krnąbrność, arogancja), wywierają one, w przekonaniu pamiętnikarza, pozytywny wpływ na kształtującą się osobowość wychowanka.

W szkole bohater funkcjonuje w określonym środowisku, do którego należą zarządcy, wychowawcy, wykładowcy i koledzy. Na początku autor wspomina zarządców i wychowawców szkoły. Przy tym niektóre z ich charakterystyk są bardzo zwięzłe: „pamiętam, że jego [Poszmana – А. К.] postać i jego imię były autorytatywne” (s. 8), Golicyn był „z byłych wojskowych. Wywarł na nas wrażenie swą oschłością i chłodem...” (s. 8). Inne szkice portretowe mogą wyróżniać się fabularnością, na przykład charakterystyka Jazykowa, którego pierwsze pojawienie się w klasach zostało opisane w następujący sposób:

Pamiętam jak wczoraj jego pojawienie się u nas, w klasach przygotowawczych. Nie wszedł, tylko wleciał jak huragan, przywitał się z nami i następnie, z wytrzeszczonymi oczyma, jakby dla nadania sobie wyrazu surowości, zaczął obchodzić nasze klasowe stoły. Stałem z rękoma, położonymi na stół. Podszedł do mnie, uderzył po obu rękach: jak śmiesz tak stać? – ryknął, – baczność! Innemu zrobił to samo – tamten się rozpłakał, i potem powiedziawszy do nas tak: „miejcie się na baczności i prowadźcie się dobrze, a jak nie, to rozprawa będzie krótka!” – wypadł z klasy (s. 9).

Dyrektor Jazykow – ostry, „surowy człowiek”, wciąż będący w ruchu, uosobienie najsurowszej dyscypliny. „Huragan, burza” – odbiór zachowania Jazykowa przez wychowanków, ich płacz, przestrach są reakcją na groźnego dyrektora, z przybyciem którego dyscyplina w szkole przybrała niemal wojskowy charakter:

To było pierwsze wrażenie nowego reżimu, którego sensu ani przyczyny my oczywiście nie rozumieliśmy, gdyż przebywaliśmy, dzięki ojcowskiej surowości Papa Berara, naszego starszego wychowawcy, w najsurowszej dyscyplinie. Dyscyplina rzeczywiście była surowa. Wzmogła się istotnie wraz z pojawieniem się Jazykowa w taki sposób, że za to, że myliliśmy nogę w szeregu stawiano nas przy czarnym stole podczas obiadu lub śniadania (s. 9).

Jazykow zastąpił cały etatowy personel wychowawców oficerami gwardii i armii, na których czele postawił inspektora Rutenberga. Wziąwszy pod uwagę semantykę nazwiska inspektora (niem. die Rute – die Ruten – rózga, rózgi), Mieszczerski charakteryzuje go następująco:

Jego powierzchowność harmonizowała z jego imieniem: wysokiego wzrostu, chudy i suchy, z ostrym podbródkiem, z powolnym i zawsze jednakowym sposobem chodzenia, występował przed wychowankami zawsze surowo i uśmiechał się ze dwa razy do roku, co zresztą nie przeszkodziło nam z czasem obdarzyć tego strasznego człowieka szacunkiem (s. 10).

Obraz Rutenberga (rózgi) nabiera znaczenia symbolicznego i staje się u Mieszczerskiego uosobieniem porządku. Dalej autor zatrzymuje się na prezentacji wykładowców, którzy w jego odczuciu zlewali się „w jedną, dosyć bezbarwną, masę twarzy, nic nie utrwaliwszą w naszych młodych duszach” (s. 56). Metody nauczania, które utrwaliły się w szkole, Mieszczerski uważa za rutynowe, martwe, szablonowe, bezbarwne, mające charakter wkuwania i charakteryzuje je jako „oburzające” (s. 14)234.

W rezultacie, jak przyznaje książę, „kończąc kurs i zdając egzaminy, uświadamialiśmy sobie przede wszystkim, jak źle jesteśmy przygotowani merytorycznie do kariery służbowej i jak mało wiemy z tego, co wkuwaliśmy” (s. 41), „Nie powiem, byśmy wyszli ze szkoły dobrze wykształceni i z utrwaloną wiedzą; (...) szczególnie kuleliśmy, jeśli można tak się wyrazić, w dziedzinie wykształcenia społecznego” (s. 61).

Do szkół publicznych, jak też szkół prywatnych, dzieci zaczynały uczęszczać w wieku około 10-12 lat. Podstawowe kształcenie dziecka odbywało się w domu, a jego jakość zależała od poziomu intelektualnego rodziców. Ciekawe jest to, iż w rodzinach szlacheckich nie przykładano zbyt wielkiej uwagi do edukacji dzieci, stosunek do niej był raczej lekkomyślny i niedbały. Nie świadczyło to jednak o braku troski wobec potomstwa, lecz o pewnym systemie wartości, w którym najważniejsze było przygotowanie dziecka do życia towarzyskiego w świecie arystokracji. Dlatego też obowiązkowo nauczano tańca, jazdy konnej, dobrych manier oraz języka francuskiego – języka wyższych sfer. Wytłumaczyć to można orientacją szlachty na kulturę zachodnią. Młody szlachcic wychodził z domu z wiedzą powierzchowną i nieuporządkowaną, ze złą znajomością języka rosyjskiego, ale z mocnymi moralnymi zasadami235. Za panowania Mikołaja I został wprowadzony stanowy system szkolnictwa. Prawo do kształcenia posiadały tylko osoby swobodnego stanu, a ludności poddanej pozostawały wyłącznie szkoły parafialne i powiatowe oraz prywatne, w których przedmioty nauczania nie stały na wysokim poziomie236. Warto dodać, iż w wychowaniu zarówno domowym, jak i szkolnym, powszechne było stosowanie kar cielesnych, a więc sroga dyscyplina panująca w Szkole Prawodawstwa nie była wyjątkiem237.

wykładano źle. (...) Języki obce wykładano źle (...), opanować je w szkole było nie sposób, gdyż system nauczania języków był niemało podobny do uczenia papug. (...) Z historii nic nie zostawało w pamięci przemyślanego, przetworzonego. (...) Kursów logiki i psychologii według starych zapisków uczyliśmy się na pamięć, bardzo wielu rzeczy zupełnie nie rozumiejąc” (s. 34-36), „Takie potrzebne nam kursy jak postępowanie cywilne i kryminalne, wykładano bezbarwnie i martwo, а na przykład u profesora Polibina wykładanie prawa państwowego zawsze miało charakter wkuwania, nie mającego nic wspólnego z poważnym i interesującym studiowaniem przedmiotu (...) na sobie poznałem, na ile cały system wykładania u nas nauk prawnych był bezsensowny, absurdalny (...) niewydajny (...) niewydarzony” (s. 40-41).

235 Zob. О. С. Муравьева, Как воспитывали русского дворянина, Москва 2014, s. 209-232. 236 Zob. L. Bazylow, Historia Rosji, s. 215.

237 Por. B. F. Trentowski, Chowanna czyli system pedagogiki narodowe jako umiejętności wychowania,

nauki i oświaty, słowem wykształcenia naszej młodzieży, t. 1, Wrocław 1970, s. 544: „Jeżeli dziecię

płacze ze złości i nie daje ci na twe pytanie, dlaczego płacze, żadnej odpowiedzi: rozkaż mu milczeć. Jeśli nie posłuszne, powtórz mu rozkaz ten raz drugi i trzeci, coraz to głosem silniejszym. Skoro to wszystko nie pomoże, bierz się do rózgi! Dziecię nie ma ani rozumu, ani rozwagi, ani uczucia honoru, jest jeszcze zwierzem; karność tedy jest dla niego lekarstwem. Gdyby dziecię z niesłychanej złości wpadło w konwulsje i omdlało, siecz je rózgą do żywego, a przyjdzie do siebie”.

Jeśli swoich wykładowców przedstawia Mieszczerski negatywnie jako ogólną bezbarwną masę, to swe najbliższe otoczenie, krąg kolegów szkolnych książę prezentuje w samych pozytywach: „byli to ludzie dobrzy, byli to ludzie uczciwi w poważnym znaczeniu tego słowa” (s. 54). Otaczający Mieszczerskiego wychowankowie stanowili, według jego określenia, „środowisko zdrowe moralnie i uczciwe duchowo” (s. 54), w którym królował „duch dobrego i uczciwego koleżeństwa” (s. 55). Bohater identyfikuje siebie właśnie ze środowiskiem swych „dobrych” kolegów, stosując przy tym narracyjną formę zaimka pierwszej osoby liczby mnogiej „my”: „schodziliśmy się na skromne herbatki, z kiełbasą i serem, i dla wkuwania razem (...) i codziennie wschodzące słońce zastawało nas jeszcze ślęczących nad zeszytami” [wyróżnienie autora] (s. 55).

Książę zaznacza, że w okresie nauki w szkole silny wpływ na rozwój jego wartości moralnych i kształtowanie światopoglądu wywarł wielki książę Oldenburski – założyciel i kurator szkoły. Osobę księcia Mieszczerski kojarzył z „pięknym

pierwiastkiem naszej wychowawczej szkoły, a więc pierwiastkiem całego naszego

przyszłego i odpowiedzialnego życia, pracy i działania, życia człowieka, obywatela i wiernego poddanego” [wyróżnienie autora] (s. 57).

Wielki książę Oldenburg jawi się we wspomnieniach księcia jako „mentor”238, wielki ideał etyczny. Mieszczerski uważa go za „uosobienie niezwykłej dobroci, niezwykłego umiłowania dobra, prawdy i honoru” (s. 57), „dobrego geniusza” (s. 58). Wielki książę w ocenie Mieszczerskiego jest nie tylko „opiekunem” (s. 60), ale też „ojcem” swych „dzieci i rodziny” (s. 57), czyli wychowanków-prawoznawców. Autor szczególnie cenił rodzinne i serdeczne stosunki między uczniami a „czarodziejskim księciem” (s. 58).

Kończąc swą opowieść o latach nauki w Carskiej Szkole Prawoznawstwa, pamiętnikarz podkreśla, że pomimo niskiego, jego zdaniem, poziomu nauczania, otrzymał on na całe życie potężny „zapas duchowy” (s. 54). W taki sposób książę Mieszczerski prezentuje się jako osobowość, którą ukształtowało wychowanie w dyscyplinie ukierunkowane na rozwój walorów wewnętrznych, moralnych i umysłowych, oraz pozytywny wpływ kolegów i „mentora” – wielkiego księcia Oldenburskiego.

238 Zob. B. Bartosz, A. Żubik, Przez pryzmat małych narracji. Próba ujęcia tożsamości w kontekście

Wspomnienia księcia Włodzimierza Mieszczerskiego o latach szkolnych są pełne kontrastów. Po pierwsze pamiętnikarz uwydatnił różnicę między atmosferą przyjaźni panującą w klasach przygotowawczych a bezdusznym światem Szkoły Prawodawstwa. Po drugie, wspomnienia zostały zbudowane na podstawie dwóch odmiennych konceptów: grozy, strachu i braku posłuszeństwa. Po trzecie, zła jakość kształcenia, jego sztampowość została przeciwstawiona idealnym warunkom, jakie panowały w szkole dla moralnego rozwoju wychowanków. Po czwarte, książę różnicuje swoje otoczenie: z jednej strony, mamy możliwość poznania srogich wychowawców i nieciekawych wykładowców, z drugiej zaś godnych zaufania kolegów i dobrego księcia Oldenburskigo. W pamiętnikach Mieszczerski wyraża pełną akceptację dla surowej dyscypliny i srogich kar, które, jego zdaniem, powinny być nieodłącznym elementem procesu edukacji. Jestem przekonana, iż, propagując taki pogląd, książę dążył do kreacji swojego wizerunku jako niezłomnego konserwatysty.